Co nas czeka?

Mam takie wrażenie, że u nas wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji i łudzi się, że po pojawieniu się szczepionki wszystko wróci do normy. Natomiast politycy od samego początku zaczęli mówić o „nowej normalności”, co oznacza, że powrotu do normalności nie będzie. Pandemia, sztuczna zresztą, jest tylko pretekstem do wprowadzania zmian, które mają uczynić z ludzi niewolników. Te zmiany wprowadzane są, w zależności od kraju, w różnym tempie, a nowe prawo bywa egzekwowane bardziej lub mniej brutalnie. Na portalu ZeroHedge ukazał się ciekawy artykuł: The Totalitarian Future Globalists Want For The Entire World Is Being Revealed (Totalitarna przyszłość, której chcą globaliści dla całego świata, wychodzi właśnie na jaw). Jego autorem jest Brandon Smith. Wydaje mi się, że jego spojrzenie i interpretacja rzeczywistości warte są przybliżenia. Link do oryginalnego tekstu tu: https://www.zerohedge.com/geopolitical/totalitarian-future-globalists-want-entire-world-being-revealed

»Od 11 września 2001 roku (zamach na World Trade Center) w całym zachodnim świecie dążono konsekwentnie do tego, co zwolennicy wolności nazywają państwem policyjnym, w którym rządy nie są ograniczone prawami obywateli i mogą robić to, co chcą pod płaszczykiem bezpieczeństwa publicznego.

Wykorzystanie „prawa” jako narzędzia do wpisania tyrani w kulturę jest podstawą wszelkich totalitaryzmów.

Polega to na prawnym usankcjonowaniu przestępczych działań rządu. I to przestępcze działanie staje się usprawiedliwione, bo stoi za nim prawo. Władza uchwala bandyckie prawo, a później powołuje się na nie. Za każdym razem, gdy rząd narusza prawa obywateli, robi to „dla dobra społeczeństwa jako całości”. W interesie społeczeństwa jednostki, które to społeczeństwo tworzą, muszą być poddane resocjalizacji lub zniszczone. Takie podejście jest w całkowitej sprzeczności z tym, o co walczyli i umierali Ojcowie Założyciele w Ameryce, a co Thomas Jefferson tak wyraził:

Należna nam wolność jest swobodnym działaniem zgodnie z naszą wolą, ograniczającym nas takim samym prawem innych. Nie dopowiadam „w granicach prawa”, ponieważ prawo jest często tylko wolą tyranów i zawsze jest nią, gdy gwałci prawa jednostki.

W krajach takich jak Australia, który należy do kultury zachodniej i jest rządzony przez lud, uważa się, że jej system prawny jest zbliżony do amerykańskiego. Są jednak pewne różnice i stąd wątpliwości, co do podobieństw. Przede wszystkim obywatele Australii, podobnie jak obywatele krajów europejskich, nie mają możliwości, by zmusić swój rząd lub elity, mające wpływ na ten rząd, do samoograniczenia. To są państwa, których obywatele zostali rozbrojeni i spacyfikowani, i w których tyrania będzie wprowadzana w pierwszym rzędzie. Ale do tego dojdziemy za chwilę…

Nie dajmy się oszukać! Istnieje jawy i łatwy do zidentyfikowania plan globalistów, którzy chcą wprowadzić skrajnie scentralizowane państwo policyjne w każdym państwie, w którym będą w stanie to zrobić. To nie jest „teoria spiskowa”, to jest dowód spisku.

Od lat w alternatywnych mediach występuje wielu analityków, ekonomistów, ekspertów od geopolityki, którzy przewidzieli i ostrzegali opinię publiczną przed globalistyczną strategią „porządku powstałego z chaosu”. Innymi słowy, najbogatsi, trzymający władzę, mający wpływ na większość rządów na świecie, chcą „przekształcić” istniejący porządek społeczny poprzez wykreowanie kryzysu i katastrofy. Poprzez sterowanie ludzkim strachem mają nadzieję skłonić nas do zaakceptowania ograniczenia naszej wolności, co nam samym nawet do głowy by nie przyszło.

Elity niejednokrotnie oświadczały, że ich celem jest globalna gospodarka i rząd światowy, a pomimo to nadal uważa się to za „teorię spiskową” lub „paranoidalne urojenia”. Mógłbym ich tak bez końca cytować – te elity i ich organizacje, ale ograniczę się do kilku przykładów, by uzasadnić mój punkt widzenia.

Były Sekretarz Stanu za prezydentury Clintona i członek Rady ds. Stosunków z Zagranicą Strobe Talbot napisał w 1992 roku artykuł dla Time Magazine zatytułowany: „Ameryka za granicą: narodziny globalnego narodu”:

W następnym wieku narody jakie znamy będą należały do przeszłości; wszystkie państwa uznają jedną, globalną wadzę. Ostatecznie suwerenność narodowa nie była taką wspaniałą ideą.

Należący do elity, fabiański socjalista, HG Wells w swoim traktacie zatytułowanym „Nowy porządek świata” pisze:

Chociaż walka wydaje się być nakierowana na osiągnięcie światowej demokracji, to nie obejdzie się bez problemów, zanim stanie się ona wydajnym i dobroczynnym systemem światowym. Wielu ludzi… będzie nienawidzić nowego porządku świata… i umrą protestując przeciwko niemu. Gdy będziemy próbować dokonać jego oceny, musimy mieć na uwadze rozczarowanie przynajmniej jednego pokolenia niezadowolonych, wielu z nich zupełnie przyzwoitych i poczciwych ludzi.

A co z jednym z moich ulubionych, demaskujących cytatów członka Komisji Trójstronnej Richarda N. Gardnera byłego asystenta Sekretarza Stanu do spraw Organizacji Międzynarodowych za prezydentury Kennedy’ego i Johnson’a? W kwietniu 1974 roku pisał on w czasopiśmie Foreign Affairs w artykule zatytułowanym „The hard road to world order”:

Podsumowując, „dom porządku światowego” będzie musiał być zbudowany raczej od dołu do góry niż od góry do dołu. Używając słynnego opisu rzeczywistości Williama Jamesa, będzie wyglądać jak wielkie ‘huczące, brzęczące zamieszanie”, ale końcowy etap dotyczący suwerenności narodowej, niszcząc ją kawałek po kawałku, przyniesie znacznie więcej niż staromodny atak frontalny.

Członkowie globalnych organizacji i think-tanków, takich jak CFR (Council on Foreign Relations), już od wielu dekad dominują w prawie każdej amerykańskiej administracji rządowej i gabinecie prezydenckim. Ponad 20-tu członków CFR wchodzi w skład gabinetu Donalda Trumpa. Osuszenie bagna? Tak się nie stanie.

Jak to otwarcie ujawnił Harpers Magazine w 1958 roku w publikacji „School for Statesmen”:

Najpotężniejsza klika w tych (CFR) grupach ma jeden wspólny cel, chce doprowadzić do rezygnacji z suwerenności i niepodległości Stanów Zjednoczonych. Chcą likwidacji granic państwowych, rasowej i etnicznej solidarności w celu rozwoju interesów i zapewnienia światowego pokoju. To do czego dążą prawdopodobnie doprowadzi do dyktatury i utraty wolności przez ludzi. CFR została stworzona w „celu promowania rozbrojenia i rezygnacji z suwerenności i niezależności Stanów Zjednoczonych na rzecz jednego wszechpotężnego rządu światowego.”

Najprostszym sposobem w jaki globaliści osiągną to, o czym otwarcie mówią jest albo wyczarowanie jakiegoś kryzysu lub wykorzystanie już istniejącego, by „podkopać suwerenność”. Obecna pandemia wpisuje się w ten plan doskonale, ale zanim suwerenność zostanie wyeliminowana na poziomie narodowym, należy podważyć ją na poziomie jednostki.

Działania w Ameryce i wśród jej państw sojuszniczych sugerują, że atak na wolność jednostki jest bliski.

Jest wiele organizacji pokrewnych CFR. I tak przykładowo w Australii jest mocno zakorzeniony i wpływowy Instytut Polityki Strategicznej (Strategic Policy Institute), który, od momentu pojawienia się pandemii koronawirusa, konsekwentnie opowiada się za całkowitą centralizacją rządowych uprawnień. Ich uzgodnionym planem jest koncentracja władzy w rękach nowej „komisji” lub departamentu, utworzonej z „najbystrzejszych umysłów”. Zadaniem takiej komisji nie byłoby przywrócenie w Australii normalności, ale przekonanie opinii publicznej do ZAAKCEPTOWANIA „nowej normalności” po pandemii.

ASPI (Australian Strategic Policy Institute) entuzjastycznie ogłasza ten pomysł w artykule zatytułowanym „Reakcja na koronawirusa szansą na nowe spojrzenie na przyszłość Australii”:

Obecnie planem takiego departamentu jest nie spowodowanie powrotu Australii do normalności po pandemii, ale wykreowanie nowego wyobrażenia, czym może być Australia i jak możemy rozwijać się i prosperować w przyszłości, po koronawirusie i wobec problemu suszy, pożarów buszu i zmian klimatycznych. Pomyślcie o rodzaju nowej ekonomii, którą możemy wprowadzić po wymuszonym, szybkim zaadoptowaniu pracy domowej i takiego nauczania szkolnego poprzez wykorzystanie technologii cyfrowej. Możemy być wiodącą gospodarką cyfrową, której pragnął premier przed pandemią, nie do 2030 roku, ale znacznie wcześniej.

To natychmiast przypomniało mi o szybkim usunięciu konstytucyjnych zapisów po 11 września, w momencie, gdy ludzie byli zastraszeni i zdezorientowani. Jak mawiał amerykański globalista Rahm Emanuel:

Nigdy nie chcemy, by poważny kryzys poszedł na marne. A rozumiem przez to, ze jest to okazja do zrobienia tego, co wcześniej wydawało się niemożliwe.

ASPI odkrywa prawdziwy cel, którym jest ujednolicenie prawa i jego jednostronne wprowadzenie bez społecznej akceptacji. Polega to na maksymalnym wykorzystaniu pandemii, a następnie wprowadzeniu szybkich zmian w strukturze władzy. To będzie przeprowadzone długo po tym, jak zniknie koronawirus, dla dobra gospodarki, programów społecznych i tzw. „globalnego ocieplenia”. Reakcja na pandemię jest tylko środkiem do celu, a celem ostatecznym jest totalne zdominowanie społeczeństwa.

Skupiam się na Australii i okolicach, ponieważ wydaje się, że jest to miejsce, w którym globaliści zaczynają wcielać w życie swoją technokratyczną politykę. Albo przynajmniej testują swoją strategię, wykorzystując Australijczyków jako króliki doświadczalne. Gdy ASPI mówi, że zamierza utrzymać zmiany powstałe w wyniku pandemii po wygaśnięciu wirusa, to mówi nie tylko o zmianie na gospodarkę cyfrową.

Właśnie teraz Australia i Nowa Zelandia poniżają swoich obywateli najbardziej drakońskimi ograniczeniami w zachodnim świecie. To jest działanie, które elity chcą wprowadzić wszędzie, ale w Australii idą pełną parą, a sytuacja wciąż się pogarsza.

W wielu rejonach Australii skrajne środki przeciwdziałania zostały narzucone na przynajmniej następne 6 tygodni, włączając w to stan wyjątkowy, zmuszanie ludzi do noszenia masek na zewnątrz (wbrew temu, co mówią naukowcy i wirusolodzy o niewielkich możliwościach zarażania się na zewnątrz i na słońcu), mieszkańcy nie mogą oddalać się od swoich domów na odległość większą niż 3 mile i tylko jedna osoba z gospodarstwa domowego może opuścić je w określonym czasie. Obywatele, którzy nie przestrzegają tych obostrzeń podlegają karze 10.000 dolarów lub aresztowi. Ależ tak, aresztuje się ludzi po prostu za nienoszenie masek lub będących zbyt daleko od domu.

Sytuacja w Nowej Zelandii stała się wyjątkowo ponura i sądzę, że powinna być traktowana jako ostrzeżenie, szczególnie dla Amerykanów i ich przyszłości, jeśli pozwolimy, by narracja typu „bezpieczeństwo zdrowia publicznego” została przekształcona w tyranię.

Podczas gdy Australia wykorzystuje ośrodki odosobnienia, by zmusić ludzi o podwyższonym ryzyku do izolacji, nowozelandzkie obozy kwarantanny są obecnie pod całkowitą kontrolą wojska i wszyscy obywatele z pozytywnym testem lub podejrzani, że zostali zarażeni wirusem, mogą być odseparowani od swoich rodzin i umieszczeni w obozach, które są hotelami zamienionymi w więzienia.

Jest to całkowite wyrugowanie swobód obywatelskich, a wszystko to z powodu wzrostu liczby przypadków zgonów, które w Australii wyniosły zaledwie 525 i 22 – w Nowej Zelandii.

Sądzę, że powodem, dla którego Australia i Nowa Zelandia zostały wyznaczone dla tego typu poziomu restrykcji był przede wszystkim fakt, że zostały one całkowicie rozbrojone i nie miały środków do obrony przed rządowymi nadużyciami. I dlatego sądzę, że podobne środki zostaną wypróbowane również w USA. W stanach takich jak Nowy Jork są niewinne zamiary do ustanowienia punktów kontrolnych Covida, zatrzymujących i kontrolujących pojazdy wjeżdżające do stanu. To właśnie od tego zaczynają się poważniejsze ograniczenia.

Najpierw punkty kontrolne będą ustanowione po to, by odizolować ludzi zrażonych od reszty. Następnie te same punkty kontrolne będą użyte do zatrzymania ludzi w państwie lub mieście. W końcu punkty kontrolne będą ustanowione gdziekolwiek, by sprawdzać ludziom temperaturę i objawy choroby. Jeśli nastąpi zaakceptowanie tego stanu, kolejnym zadaniem punktów kontrolnych będzie zniechęcenie ludzi do jakiegokolwiek podróżowania gdziekolwiek i z jakiegokolwiek powodu. Jak w Australii i Nowej Zelandii – ludzie zostaną uwięzieni we własnych domach. Na tym etapie wprowadzenie ustaw i rozporządzeń karzących ludzi za wychodzenie z domu będzie łatwiejsze, ponieważ oni już wcześniej zaakceptowali zamknięcie w domach.

Co więcej, elity i globaliści w Ameryce żadają zamknięcia gospodarki na co najmniej 6 tygodni, podobnie jak w Australii. Członek Rezerwy Federalnej Neel Kashkari zapewnił ostatnio, że Amerykanie więcej oszczędzają i dlatego powinni być poddani takiemu zamknięciu, „ponieważ stać ich na to”.

Wirginia planuje obowiązkowe szczepienia, chociaż nie udało się jeszcze opracować szczepionki przeciw wirusowi typu SARS, a niedopracowane szczepionki wyrządzały więcej szkody i zabijały ludzi zamiast ich uodparniać. Inna sprawa, że danie rządowi uprawnienia do przymusowego wstrzykiwania ludziom czegokolwiek w ich ciała jest niemoralne.

Co dalej? Obozy covidowe? Raczej tak, chyba że Amerykanie postawią się. Media głównego nurtu sugerują taką strategię rozłożoną na miesiące. Washington Post entuzjastycznie przychylił się do wykorzystania przymusowych obozów odosobnienia w innych krajach i pyta, dlaczego jeszcze nie wykorzystuje się ich w Ameryce, poza punktami dla zagranicznych turystów. Powód jest taki: Wielu Amerykanów nie zgodzi się na takie zmiany i użyje takiej samej przemocy przeciw każdemu, kto spróbuje ich zamknąć z powodu wirusa, który stanowi niewielkie zagrożenie dla, co najwyżej, paru procent populacji.

Tak więc nie zakładajcie, że władza nie spróbuje w końcu i tu. Spróbuje. Bądźcie gotowi, gdy to zrobią. Spójrzcie na działania w miejscach takich jak Australia i Nowa Zelandia i spytajcie siebie, czy chcę, żeby tak było? A jeśli tak, to na jak długo? Ponieważ globaliści chcą, by te ograniczenia stały się „nową normalnością”. Pragną, by ten koszmar trwał zawsze.«

Autor twierdzi, że z powodu tego, że Amerykanie mają broń i będą się bronić, nie będzie łatwo podporządkować ich nowemu prawu. Pewnie tak, ale rząd przygotowuje się od lat. Willem Middelkoop w swojej książce „Wielki Reset Walki ze złotem i koniec systemu finansowego”, Zysk i s-ka Wydawnictwo, Poznań 2016; pisze:

Jeżeli pertraktacje w sprawie resetu finansowego nie doprowadzą do zadowalającego porozumienia najważniejszych partnerów handlu światowego, sytuacja może stać się naprawdę groźna. Już w 2006 roku rząd amerykański zawarł umowę z firmą Halliburton o wartości 400 miliardów dolarów, na podstawie której utworzono obozy internowania na terenie całych Stanów Zjednoczonych. Obiekty te można by z powodzeniem wykorzystać do internowania wielkiej liczby amerykańskich obywateli w razie poważnych niepokojów społecznych.

Jeśli rząd amerykański przygotowuje się od wielu lat, to trudno uwierzyć w to, że rządy innych krajów, które są zależne od Ameryki, nie robią tego samego. Chciałoby się powiedzieć: no to dożyliśmy ciekawych czasów! Osobiście mam jednak wątpliwości, czy to są ciekawe czasy, raczej straszne, choć jeszcze tego nie czuć. Obawiam się jednak, że to tylko kwestia czasu.

17 thoughts on “Co nas czeka?

  1. Wczoraj w Berlinie były protesty, ludzie z całej Europy, kilka milionów. W mediach głównego ścieku ani słowa. Trzeba naprawdę być ślepym, żeby nie widzieć co jest grane.

    Like

    • W moim przekonaniu te protesty niczego nie zmienią. Władza nie przestraszy się ich. Społeczeństwa europejskie, podobnie jak australijskie i nowozelandzkie, są rozbrojone. Właściwie jedynym uzbrojonym społeczeństwem na świecie jest społeczeństwo amerykańskie. Znamy te sceny z westernów: rządził ten, który szybciej wyciągał spluwę i celniej strzelał. Gdy ktoś taki wchodził do baru, to wszyscy milkli. Coś z tego zostało w tej Ameryce. W innym artykule na portalu ZeroHegde przeczytałem, że ostatnio sprzedaż broni wzrosła w Ameryce o 72%. Oni wiedzą, że tylko tak mogą się bronić. Wszystko będzie zależało od tego, jak zachowa się społeczeństwo amerykańskie i czy będzie w stanie, w swojej masie, przeciwstawić się władzy. Tam rozegra się walka i jej wynik wpłynie na losy świata.

      Nie będzie to łatwe, bo społeczeństwa zostaną podzielone na tych, którzy z racji wykonywanego zawodu będą mogli wychodzić na świeże powietrze, jak budowlańcy, pracownicy firm spedycyjnych, geodeci, rolnicy i wielu innych, jak i tych, którzy będą mogli wykonywać swoją pracę w domu. Dziel i rządź – stara zasada władzy, cały czas aktualna. Wyznacznikiem statusu społecznego nie będzie bogactwo, tylko to, czy ktoś będzie mógł korzystać ze świeżego powietrza i przemieszczać się w przestrzeni.

      Like

      • Oczywiście, że w takiej formie niczego nie zmienią, może najwyżej nieco opóźnią. Ale problem tkwi nie w tym, że ludzie są rozbrojeni (to nie do końca prawda, nasycenie bronią, np. w Skandynawii jest bez porównania większe niż w takiej Polsce), ale w tym, że są kompletnie niezdolni do oporu i agresji, a zwłaszcza do agresji. Zostali spacyfikowani, najpierw przez chrześcijaństwo, potem przez lewacką utopię, wreszcie przez dobre warunki życia. Ludzie nie rozumieją, że tylko agresja i okrucieństwo może to zatrzymać. A do tego nie potrzeba zaawansowanej technicznie broni. Na samą myśl o agresji i okrucieństwie społeczeństwa zachodu dostają mdłości, podczas, gdy na przykład murzyni w USA nie mają z tym żadnego problemu i dlatego stanowią tak wygodne narzędzie. Gdyby walczyli dla siebie, mogliby sporo wywalczyć, choć nie wiedzieliby co potem z tym zrobić. Europejczycy w tym stanie nie wywalczą nic.

        Like

  2. “Ludzie nie rozumieją, że tylko agresja i okrucieństwo może to zatrzymać. A do tego nie potrzeba zaawansowanej technicznie broni.”

    Owszem, nie rozumieją, ale broń jest potrzebna. Jak odstraszyć policjanta czy żołnierza, nie mając broni, którą on dysponuje?

    Like

  3. Oczywiście, że coś trzeba mieć. Ale sama broń nie rozwiązuje problemu, czego przykładem są biali w Ameryce, a w Europie np. Szwedzi, gdzie broni jest dużo (jak na Europę) a Szwecja jest jednym z najbardziej spacyfikowanych krajów na świecie, “przodownikiem postępu”.
    Na temat nasycenia bronią, problemu przestępczości w odniesieniu do ras itd. polecam blog hoplofobia.info, wiele ciekawych informacji, popartych danymi.

    Like

    • “Oczywiście, że coś trzeba mieć.”

      No więc jeśli ma to być agresja i okrucieństwo, to już pozamiatane. Zbyt długo nad tym pracowano, by coś z tego zachowało się we współczesnych społeczeństwach.

      Like

  4. 1. Przede wszystkim warto mieć świadomość czym są „media alternatywne”, W największym skrócie: to g#wno. Stare g#wno w nowym opakowaniu.
    Mike Stathis, osobnik z przeszłością spekulanta z Wall Street, opowiadał przed laty o początkach właśnie Zero Hedge czy End of American Dream. To jedno i to samo zło, jeden z tych portali został założony przez mośka z Wall Street ściganego za jakieś nadużycia, który zaczął się spełniać w dziennikarstwie i otrzymał pomoc od George’a Sorosa, dzięki czemu zdobył ważną pozycję w tym segmencie jako alternatywa dla CNN. Nie zweryfikuję tego teraz bo kanały Stathisa były sukcesywnie usuwane, ale takie właśnie są „media alternatywne”. To broń psychologiczna taka jak New York Times czy BBC Fake News, kontrolowana przez te same zgrupowania interesów.

    2. Brendon Smith pisze głupoty powielając narrację wrzucaną przez „reptilian”. Jest Amerykaninem więc trudno się dziwić.
    W rzeczywistości Amerykanie nigdy nie mieli żadnych praw. Codzienne są bezkarnie zabijani przez policję, w USA zwykle odsetek populacji w więzieniach zbliża się do 1%, co jest wielkością niespotykaną w cywilizowanym świecie w czasach pokoju. O prawach przysługujących Amerykanom mówił kiedyś George Carlin, chociażby jak to Amerykanie japońskiego pochodzenia ni-z-tego-ni-z-owego w 1941 roku zostali zaproszeni do obozów koncentracyjnych z pogwałceniem wszystkich (rzekomo) przysługujących im praw konstytucyjnych. Jedyne prawo które im pozostało to: „w prawo proszę”.
    Jedynie co Amerykanie mieli przez kilka dekad to raj konsumpcyjny wynikający z funkcjonowania systemu z Bretton Woods, do czego przecież w ogóle się nie przyczynili. Nie mieli za to żadnej wartościowej edukacji a ich kultura to porażka. Podobno teraz ~55% Amerykanów cierpi przynajmniej na jedną chorobę przewlekłą. To pewnie najbardziej schorowane społeczeństwo na Ziemi.
    Poniżej ruski pracownik naukowy, który mieszkał i pracował w USA, mówi o amerykańskiej edukacji i powodach jej kompromitująco niskiej jakości:

    3. Plan zdobycia władzy nad światem zapisany jest w „Piśmie Świętym” czy w Protokołach mędrców Syjonu. Nie ma potrzeby otwierać otwartych drzwi. Literatura XX-wieczna to tylko bieżąca interpretacja bardzo starej strategii. Smith znowu się nie popisuje.

    4. Dla mnie również zaskakujące jest, że obecnie we wprowadzaniu terroru najbardziej zaawansowana jest AU+NZ. Smith oczywiście jest w błędzie twierdząc że powodem jest rozbrojenie obywateli tych krajów. Rosjanie, Niemcy, Polacy czy Argentyńczycy również są rozbrojeni a ich kraje nie są dzisiaj liderami (no może z wyjątkiem Moskwy i kodu QR).

    Obywatele AU+NZ zostali rozbrojeni w latach 90-tych, poziom lojalności tych ludzi wobec państwa jest wysoki i pewnie mało z nich było na tyle inteligentnych aby schować broń w krzakach czy piwnicach. Spotkałem się z tezą że powodem obecnego zaawansowania AU+NZ we wprowadzaniu NWO jest geograficzna izolacja tych miejsc no i pewnie fakt, że kraje te podobno zostały oddane Chińczykom jako zaplecze żywnościowe czy surowcowe. Nie wiem czy to prawda, ale na pewno wiemy że wszyscy zostali rozbrojeni, nie tylko AU+NZ, więc wyjaśnienie Smitha jest powierzchowne.

    AU+NZ są w całości kontrolowane przez żydów. W Wiktorii udziela się premier(?) Daniel Andrews a w Queensland premierem jest Anastazja Pałaszczuk, która kiedyś pozorowała przyjęcie szczepionki na grypę:

    Bardzo mało wiemy o NZ a kraj ten, zwłaszcza Wyspa Południowa – miał potencjał jako miejsce azylu z powodu łagodnego klimatu i niskiej gęstości zaludnienia.
    Tutaj (https://www.youtube.com/watch?v=TFs6phP7k-I, https://www.youtube.com/watch?v=yS8GBHwUPxE) pan z Christchurch, Maorys, mówi że przed obecną operacją z samolotów rozrzucano po kraju jakieś chemikalia, wytruto dziką zwierzynę i zatruto wody powierzchniowe aby ludzie nie mogli się schować do lasów. Do lasów pewnie mogliby uciec raczej Maorysi, ale teraz będzie to już niemożliwe.
    Do głowy przychodzi mi cytat z jakiegoś filmu: „Mają rozmach, skurwysyny”.

    5. To jest wojna totalna z całym światem ale jest zupełnie inna niż 1WŚ czy 2WŚ. Wojna hybrydowa to bardzo stary wynalazek, pisał o niej Sun Tzy. Dzisiejsza wojna pod przykrywką koronawirusa to chyba w 90% wojna informacyjna.

    Like

  5. “Dzisiejsza wojna pod przykrywką koronawirusa to chyba w 90% wojna informacyjna.”

    To jest raczej wojna psychologiczna na zastraszenie. Informacje i środki masowego przekazu są tu narzędziem. Gdyby te wszystkie “autorytety”, ci “naukowcy”, zaczęli codziennie wmawiać ludziom, że Ziemia jest płaska, to pewnie większość już by tak myślała.

    Like

    • Wprowadzenie do publicznego obiegu pojęcia “autorytet” musiało być uprzednio i w dugofalowej perspektywie gruntownie przemyślane. W każdej a rodzącej wątpliwości sytuacji jak znalazł.

      Like

  6. “To są państwa, których obywatele zostali rozbrojeni i spacyfikowani, i w których tyrania będzie wprowadzana w pierwszym rzędzie” –

    – ci rozbrajający i pacyfikujący tyrani ( no, demokraci wprowadzający tyrańskie prawa ) są przecież produktem tych społeczności – nie biorą się oni z powietrza.
    Same sobie zgotowały taki los ?

    Like

    • Na demokrację jest bardzo prosty sposób – totalnie olać wybory. Niby proste, ale mało realne: pójdę zagłosować, żeby tamten nie wygrał, a ci wszyscy kandydaci z tej samej partii. Z drugiej strony, gdy ludzie zorientują się, że władza działa w ich interesie, to ją popierają. Tak jest na Białorusi, ale obawiam się, że i tam “prawdziwa” demokracja wypierze Białorusinom mózgi.

      Like

      • … ale to nie totalnie olewający wybory ogłaszają ich wyniki ( i nie mają możliwości ich weryfikowania … np., dokumentacja akcesyjnego referendum, sejmową decyzją została zniszczona ).

        Aby trwała ta ich demokracja muszą się oni zabezpieczyć na wszyskich możliwych frontach.

        Like

  7. ///Gdyby te wszystkie “autorytety”, ci “naukowcy”, zaczęli codziennie wmawiać ludziom, że Ziemia jest płaska, to pewnie większość już by tak myślała.///

    Wojna informacyjna to operacja psychologiczna.

    O tym chyba była już mowa. Społeczeństwo ludzkie nie różni się mocno od krów, świń czy innych zwierząt hodowlanych. Świadomość zwierząt hodowlanych jest produktem socjalizacji, odbierania bodźców, z których większość jest kontrolowana czy narzucana przez hodowców. W przypadku ludzi rolę hodowcy pełni ukryta elita kontrolująca obieg informacji w społeczeństwie. Pisał o tym zupełnie otwarcie Edward Bernays w „Propagandzie”.

    Na pewno by uwierzyli że Ziemia jest płaska. Teraz przecież pokaźna część ludności wierzy w „orientacje seksualne”, „holokaust” i podobne teorie. Wierzą bo im kazali. Taka jest ludzka natura, przy czym chyba nie chodzi tylko o ludzką naturę a szerzej – o instynkt zwierząt społecznych, w każdym razie zwierząt hodowlanych. Ludzie i inne zwierzęta hodowlane zawsze są skłonne zrezygnować z jakiegoś aspektu wolności w zamian za więcej komfortu. Przypominam, że prawidłowość ta była/jest używana w procesie udamawiania.

    Rezygnacja z wolności w zamian za komfort, więcej komfortu, tak właśnie postępuje proces zniewolenia. Więc jeśli ogłosi się że ziemia jest płaska (czy okrągła – bez znaczenia) i zaoferuje się przy tym ludziom odrobinę komfortu, to na pewno w to uwierzą. Ta odrobina komfortu może być iluzoryczna, może powstać na skutek zwolnienia jakiegoś bodźca powodującego stres. Pisałem o tym (https://bb-i.blog/2020/04/21/cele-socjalizmu/#comment-1488) prezentując prawdziwą inspirację św. Karola Marksa, który wymyślił ideologię mającą skanalizować frustracje robotników wyzyskiwanych w żydowskim kapitalizmie w starannie reżyserowanym dialektycznym sporze w którym robotnicy mieli walczyć z kapitalizmem pod przewodnictwem żydowskich politruków. W biblijnej opowieści lud Egiptu trapiony głodem przez 7 lat w trakcie których sprzedał cały swój dobytek i siebie w zamian za ziarno na koniec zadeklarował wicekrólowi Egiptu Józefowi:
    Rodz 47:25: «Zachowałeś nas przy życiu! Obyś nas darzył życzliwością, panie nasz, a my będziemy niewolnikami faraona!»

    W opowieści sprzed tysięcy lat Egipcjanie sami zadeklarowali niewolniczą lojalność w zamian za dostęp do żywności. Ten mechanizm działa do dzisiaj, obecnie nazywany jest doktryną szoku. Będzie tak samo jak w „Piśmie Świętym”.

    Like

    • ” Teraz przecież pokaźna część ludności wierzy w … ” –

      – na moje oko tę wiarę, w interesie swoich dysponentów upowszechniają media.Mając szerokie kontakty mogę powiedzieć, że ludzie z którymi mam do czynienia nie wypełniają tego kryterium – mają ( jeszcze ? ) trzeźwy ogląd rzeczywistości.
      Jest rozjazd między tym co ( interesownie ) serwują na ideologicznym polu ( polskojęzyczne ) media a tym co ludzie rzeczywiście myślą, czują.

      Like

  8. “Rezygnacja z wolności w zamian za komfort, więcej komfortu, tak właśnie postępuje proces zniewolenia.”

    Tak to działa, ale ten mechanizm mogą wykorzystać tylko ci, którzy drukują pieniądze. A oni mają świadomość, jak działa ludzka natura.

    Like

Leave a comment