Konfucjanizm

Ostatnio na niektórych kanałach internetowych i w niektórych środowiskach popularyzowany jest chiński model gospodarki, która jest stawiana za wzór, a Polska jako państwo powinna przeorientować swoją politykę na współpracę z Chinami. Może to jest jakiś pomysł, ale najpierw należałoby zadać sobie parę pytań. Czy Polska jest państwem suwerennym i może uprawiać politykę zgodnie z jej własnym interesem? Czy Chiny są państwem niezależnym i czy istnieje coś takiego, jak chińskie dążenie do dominacji nad światem? Bo w tradycji chińskiej było raczej odgradzanie się od niego.

Chiny zostały po 1972 roku, podobnie jak wcześniej Związek Radziecki, uprzemysłowione przez Stany Zjednoczone. Czy to uprzemysłowienie odbyło się w sposób altruistyczny? Czy dano Chinom nowoczesną technologię tak zupełnie bezinteresownie? Czy te potężne obecnie chińskie firmy są własnością Chińczyków? Kto kontroluje światowy handel? Chińczycy czy Żydzi? Bo jeśli Żydzi, to Chińczycy są od nich zależni. Przekonał się o tym kiedyś potężny Henry Ford, który rzucił im wyzwanie. Gdy jednak chciał wprowadzić na rynek nowy model Forda, to handlarze samochodów nie zgodzili się na jego sprzedaż. I musiał on ich oficjalnie przeprosić. Taka jest potęga nacji, która od ponad 2000 lat kontroluje światowy handel. To jest dziedzina, w której najszybciej następuje przyrost kapitałów. I nie ma w niej przestojów. Produkty się zmieniają, jedne wychodzą z użytku, inne, nowe, je zastępują, a handel wciąż się kręci. Bez odpowiedzi na powyższe pytania wszelka dyskusja na temat Chin staje się jałowa.

Chiny są krajem komunistycznym i żadnej demokracji tam nie było i nie będzie. Okresem przejściowym pomiędzy cesarstwem a komunizmem była Republika Chińska (1911-1949). Był to czas walk wewnętrznych i wojny chińsko-japońskiej (1937-1945).

Żeby jednak zrozumieć lub przynajmniej próbować zrozumieć, czym są Chiny i jaka jest mentalność przeciętnego Chińczyka, to wypada przybliżyć sobie, choć trochę, konfucjanizm, a więc system filozoficzny, którego podstawowe założenia przypisuje się Konfucjuszowi. Żył on w przybliżeniu w latach 551-479 p.n.e. Zmarł w wieku 72 lat, a 72 to w Chinach od najdawniejszych czasów liczba magiczna.

W 1976 roku Ossolineum wydało Dialogi konfucjańskie w tłumaczeniu Krystyny Czyżewskiej-Madajewicz, Mieczysława Jerzego Künstlera i Zdzisława Tłumskiego. Wstęp do tej książki napisał Mieczysław Jerzy Künstler. Wybrałem z niego fragmenty odnoszące się do konfucjanizmu jako systemu filozoficznego. Autor wstępu pisze:

»Wśród wielkich systemów filozoficznych konfucjanizm zajmuje jedną z najznakomitszych pozycji. Przez ponad dwa tysiące lat był on oficjalną doktryną jednego z największych i najludniejszych państw świata, a sfera jego bezpośrednich wpływów wykraczała daleko poza ojczyste Chiny. To właśnie konfucjanizm ukształtował w znacznej mierze moralno-etyczne oblicze Azji Wschodniej. Jego wpływ odnaleźć można z łatwością w typowych dla tego kręgu cywilizacyjnego postawach i zachowaniach, i to nie tylko w przeszłości, lecz również w czasach nowszych.

Rolę konfucjanizmu w życiu społecznym ludów Azji Wschodniej można przyrównać do tej, jaką odegrały wielkie religie świata na innych obszarach. Lecz zastrzec trzeba od razu, że analogia taka jest dość powierzchowna, bowiem konfucjanizm nigdy religią nie był, przynajmniej nie był nią w tym sensie, w jakim są nimi chrześcijaństwo czy islam. Nie znaczy to oczywiście, że konfucjanizm nie posiadał – zwłaszcza w epokach późniejszych – pewnych atrybutów religii. Był to jednakże przede wszystkim system filozoficzny, kładący szczególny nacisk na normy życia społecznego, na etykę i moralność.

Klasyczna epoka starożytności chińskiej, tj. okres od połowy VI do schyłku III w. p.n.e., to czasy najwspanialszego rozwoju chińskiej myśli filozoficznej. Chińczycy zwykli mówić o istniejących wówczas «stu szkołach». I choć liczebnik należy w tym wypadku rozumieć jako ogólny wskaźnik liczby mnogiej, to jednak zwrot ten dobrze charakteryzuje mnogość rywalizujących ze sobą światopoglądów, mnogość, którą jedynie do tej, jaką znała klasyczna filozofia grecka, można przyrównać. Był to więc okres nieustających kontrowersji, ostrych nieraz sporów i polemik, a nawet walk ideologicznych, które w pewnych latach doprowadziły do prześladowań politycznych.

Tłem owej walki przeciwstawnych i zwalczających się systemów filozoficznych był pogłębiający się zamęt w sferze politycznego i społecznego życia państw konfederacji chińskiej, ów zamęt, z którego w końcu III w. p.n.e. narodzić się miało scentralizowane cesarstwo chińskie zamykające epokę feudalizmu w Chinach.

Przez cały okres klasycznego feudalizmu konfucjanizm był tylko jedną z konkurujących ze sobą doktryn filozoficznych, przy czym sfera jego oddziaływania nie należała do największych. Nie cieszył się on ani taką popularnością wśród ludu, jaką z łatwością zdobył sobie zawierający pewne elementy egalitaryzmu altruizm Mo-tsy, czy zawsze bliższy masom taoizm, ani takimi wpływami na dworach książęcych jakie mieli – zwłaszcza pod koniec tej epoki – zwolennicy tzw. szkoły praw, czyli legiści, których poglądy pierwsze cesarstwo uczyniło ideologią państwową.

W pewnym momencie dziejowym, właśnie wtedy, gdy zawalił się ostatecznie feudalny świat klasycznych Chin, a na jego gruzach powstało wyższe ponad partykularyzmy udzielnych księstw wielkie cesarstwo chińskie, gdy we wszystkich od kilku stuleci podzielonych ziemiach chińskich dokonywała się prawdziwa rewolucja społeczna i ekonomiczna, gdy triumfujący legizm dążył do usunięcia wszystkich konkurentów, wydawać się mogło, że oto nadszedł kres kariery mistrza z Lu. A jednak już w kilka lat po upadku pierwszego krótkotrwałego cesarstwa dynastii Ts’in i przejęciu władzy przez bardziej skłonną do kompromisu dynastię Han, konfucjanizm począł krok za krokiem zmierzać do zapewnienia sobie dominującej pozycji w cesarstwie chińskim. Pozycję tę zdobył w ciągu pierwszego wieku panowania Hanów i odtąd zdołał ją utrzymać aż po upadek cesarstwa w początkach naszego wieku. Ze wszystkich szkół filozoficznych, w jakie tak obfitowała starożytność chińska, jedynie konfucjanizm umiał – przechodząc stopniową ewolucję – zachować tak długo swą żywotność.

Główne idee myśli Konfucjusza

Myśl Konfucjusza – jak większość systemów filozoficznych starożytności chińskiej, lecz jednocześnie w większym stopniu niż inne – jest skoncentrowana wokół człowieka i jego życia w społeczeństwie, jednym, jakie znał, tj. społeczeństwie wykazującym elementy schyłkowe klasycznego feudalizmu chińskiego. Cechą charakterystyczną tej myśli jest całkowity brak zainteresowania zagadnieniami ontologicznymi, a co za tym idzie, programowe unikanie rozważań na tematy wierzeń religijnych. Nie znaczy to, że Konfucjuszowi można przypisać poglądy ateistyczne. Dialogi… wykazują, że akceptował on wierzenia swojej epoki, uważał jednak, że nie powinny one być przedmiotem dociekań.

Jest w każdym razie pewne, że Konfucjusz przyjmował i popierał usilnie te zespoły wierzeń, które mogły odegrać pozytywną rolę społeczną. Do takich wierzeń należał kult zmarłych przodków i związane z nim reguły żałoby. Konfucjusz przypisywał rodzinie ogromną rolę społeczną, a stosunki hierarchiczne i wynikające z nich wzajemne zależności przenosił na sferę życia pozarodzinnego, życia społecznego. Toteż w systemie tym kult przodków i reguły żałoby stanowią jeden z zasadniczych elementów wprowadzających ład i zapobiegających wszelakiemu jego naruszeniu.

Wedle Konfucjusza człowiek tym się różni od zwierzęcia, że żyć może jedynie w rodzinie, ta zaś istnieć może tylko w społeczeństwie. Życie rodzinne opiera się na systemie wzajemnych zależności, uważanych za naturalne. Tak więc fundamentem, na którym opiera się istnienie i funkcjonowanie rodziny, nie jest uczucie, lecz zależność stanowiąca o hierarchii. Podstawowe zależności w rodzinie to zależność syna od rodziców (zwłaszcza od ojca), zależność żony od męża i zależność młodszych od starszych. One właśnie, a nie uczucie, są więzami, których działanie nigdy nie ustaje i trwa nawet po śmierci, gdy dusza zmarłego ojca staje się obiektem kultu, a jego najstarszy syn jest tego kultu jedynym kapłanem.

Ten sam system wzajemnych zależności wiąże poddanego z władcą, a jeszcze wcześniej ucznia i nauczyciela. Toteż jedną z głównych cnót jest hiao – owa miłość synowska zwana także nabożnością synowską. Nie jest to jednak miłość ślepa, bezkrytyczna. Wynika z niej bowiem obowiązek szczerości (sin), który nakazuje wyrażanie zdania, zabieranie głosu w kwestiach istotnych, czyli napominanie, doradzanie. Jest przy tym charakterystyczne, że konfucjańska szczerość nie polega na otwartym mówieniu tego, co się w danej sytuacji myśli, lecz na mówieniu tego, co się myśleć powinno. Z tak pojętej miłości synowskiej wynika również obowiązek lojalności, wierności (czung) wobec głowy rodu.

Właściwie pojęta miłość synowska zakłada nie tylko nieustanną dbałość o rodziców, o to, by mogli oni wieść spokojne, dostatnie życie, ale i dbałość o siebie samego, i to we wszystkich płaszczyznach. Dbać należy o to, by ciało zachować w stanie, w jakim je od rodziców otrzymaliśmy. Zabiegać też trzeba o zdobycie wiedzy, która umożliwiając karierę urzędniczą przyczyni się do zdobycia sławy, a ta jest dla rodziców najlepszą nagrodą.

Tak pojęty zespół obowiązków nie opiera się – jak już powiedziano – na uczuciu, lecz na określonych normach moralnych, których zachowanie umożliwia sumienne przestrzeganie tego wszystkiego, co nakazuje obyczaj, tj. na spełnianiu w określonym czasie i w określonych sytuacjach ściśle określonych gestów, czynów, czyli tego, co się nazywa obrzędem, etykietą. Stąd wynika zasadnicze w systemie konfucjańskim znaczenie li – obyczaju, obrzędu, etykiety, ceremonii, pojęcia nadrzędnego w stosunku do pozostałych cnót. Właśnie li narzuca granice i szczerości, i lojalności, jest czynnikiem ograniczającym, hamującym, pozwalającym utrzymać postępowanie w określonych granicach.

Tak więc obyczaj, obrzęd czy może właśnie etykieta jawi się jako najpotężniejszy czynnik stwarzający hierarchię w rodzinie i poza nią, czyli w społeczeństwie. Jest to czynnik różnicujący ludzi, wyznaczający każdej jednostce miejsce w określonych sytuacjach i w określonym czasie.

Przeciwieństwem li jest pojęcie jüe – muzyki, rozumianej jako czynnik jednoczący jednostki we wspólnym działaniu. Zależność między li a jüe nie jest antytetyczna (antytetyczny – będący antytezą, przeciwstawny – przyp. W.L.). Są to dwa czynniki życia społecznego wzajem się uzupełniające, gdyż życie społeczne wymaga zarówno różnicującego działania li, jak i łączącego działania jüe. Dopiero harmonijne zgodne (ho) współdziałanie obu tych czynników kreuje życie społeczne, nadaje mu właściwe proporcje i wprowadza ład (tao), a tylko dzięki ładowi istnieć mogą rodziny i państwa, jedyne naprawdę godne tego miana, tj. chińskie, cywilizowane, w opozycji do świata niechińskiego uważanego za barbarzyński.

Skłóconemu światu rozpadających się stosunków feudalnych proponuje więc Konfucjusz ideał człowieka szlachetnego, mądrego księcia, który władzę swą opiera nie na potędze fiskalnej i militarnej, nie na rozległości swej domeny i liczebności poddanych, lecz na sile oddziaływania moralnego, na zniewalającej sile przykładu, na mocy, jaką daje cnota (te). Książę, który cnotę posiadł, może panować, lecz nie potrzebuje trudzić się działaniem, nie musi rządzić. Winien on przede wszystkim spełniać przypisane obrzędy i kultywować swą cnotę, a jest to to samo, gdyż bez zachowania li nie ma cnoty. Działanie cnoty władcy jest zaś tak przemożne, że wpływa ona na najdalsze kresy państwa i na wszystkich podległych mu ludzi. Jest przy tym oczywiste, że ci, którzy są bliżej mądrego władcy, więcej odniosą korzyści z doskonałości jego cnót, ponieważ wpływ cnoty jest również hierarchiczny.

Cnotliwy władca winien się otaczać równie cnotliwymi mężami, którzy w jego imieniu będą krajem kierować. Konfucjusz postuluje więc zastąpienie arystokracji dziedzicznej arystokracją ducha, rekrutującą się spośród tych, którzy zdołali osiągnąć doskonałość, i to niezależnie od pochodzenia. Przygotować do pełnienia stanowisk urzędniczych może tylko nauka (hüe). Termin ten, tak ważny w systemie filozofii konfucjańskiej, nie oznacza jednak opanowywania nowych dziedzin wiedzy, wynajdywania czegokolwiek. Hüe to przede wszystkim naśladowanie. Tak więc uczyć się znaczy tyle, co naśladować. Naśladować zaś można tylko to, co samo było doskonałe, czyli przeszłość, a tę poznać można tylko badając zabytki piśmiennictwa.

Stąd właśnie bierze się u Konfucjusza ten szczególny rys, jakim jest idealizowanie przeszłości, czasów legendarnych cesarzy Jao i Szuna oraz wzorowych władców, założycieli dynastii Czou, Królów Wena i Wu oraz pierwszego tej dynastii regenta, księcia Czou. Wszystko, co wiemy o starożytności, o tym, co stanowiło o jej sławie, i o tym, co było naganne, zawarte jest w Księdze dokumentów i Księdze pieśni, dwóch najczcigodniejszych zabytkach piśmiennictwa klasycznego. Obie te księgi stanowią więc podstawę wykształcenia człowieka szlachetnego, w nich zawarta jest cała mądrość, która polega na wynajdywaniu dla każdej sprawy jej historycznych precedensów. Do ksiąg tych dodaje Konfucjusz jeszcze Księgę przemian, stary tekst wróżebny otoczony od stuleci wielkim szacunkiem w kręgu archiwistów dworskich, a więc w tym kręgu, z którym Konfucjusz był szczególnie blisko związany.

Właśnie ta myśl o ukazaniu precedensów w uważanej za idealną przeszłości natchnęła Konfucjusza chęcią napisania kroniki księstwa Lu, znanej pod nazwą Wiosny i jesienie. Także ten tekst stał się później przedmiotem studiów w jego szkole. Uczyć się to badać przeszłość po to, by móc ją naśladować, gdyż ona właśnie jest źródłem wszelkiej mądrości. Tylko w ten sposób można osiągnąć doskonałość moralną, tylko tak można zdobyć te cnoty, które potrzebne są każdemu kto się do pełnienia stanowiska urzędniczego przygotowuje, a to jest obowiązkiem człowieka szlachetnego, jedyną godną go drogą kariery życiowej.

Służenie mądremu władcy (bo tylko takiemu służyć się godzi) jest więc obowiązkiem człowieka szlachetnego i to go różni od prostaka. Po to, by właściwie spełniać swe obowiązki, szlachetny nie musi posiąść wielu wielu szczegółowych umiejętności. Te są potrzebne prostakowi, który spełnia w społeczeństwie funkcje służebne i tylko poddaje się wpływowi cnoty swojego księcia, jak trawy uginają się pod wpływem wiatru. Człowiek szlachetny winien być lojalny wobec władcy i szczery, tak jak szczery i lojalny ma być wobec swych rodziców. We wszystkich swych czynach i słowach (a słów zbędnych winien wystrzegać się przede wszystkim) ma się on kierować prawością, sprawiedliwością, lecz więzy winien sobie narzucić przez przestrzeganie obyczaju. Podstawowym obowiązkiem urzędnika jest przestrzeganie, napominanie władcy, dbałość o to, by nie popełnił on czynów niezgodnych z tym, co nakazuje obyczaj. W tym przejawia się wierność poddanego, jego szczerość, mądrość i prawość.

W tym systemie, w którym wszystko zostało podporządkowane społecznemu życiu jednostki, jej stosunek do drugiego człowieka jest sprawą zasadniczej wagi. Właściwy stosunek do bliźniego (żen) to jedno z podstawowych pojęć konfucjanizmu. Termin żen należy do tych, które w tłumaczeniu oddać najtrudniej. Żen jest bowiem główną z cnót człowieka szlachetnego, a zarazem jego podstawowym obowiązkiem wobec całego otoczenia. Zwykle termin ten oddaje się w sinologii europejskiej przez humanitarność, cnota humanitarności, to jest to ludzki do bliźniego stosunek, właściwy stosunek do ludzi.

Szlachetny winien być żen. A znaczy to, że w każdym człowieku powinien dostrzegać bliźniego, lecz przyjaźnią darzyć tylko tych, którzy sami cnotami się odznaczają. Nic bowiem tak szkody przynieść nie może, jak zadawanie się z takimi, którzy cnót nie posiedli. Humanitarność to dostrzeganie w każdym człowieku tego, co w nim jest wartościowe, lecz również umiejętność widzenia jego wad i ułomności nie po to, by z nich szydzić, lecz również po to, by samemu podobnych uniknąć i bliźniego od nich odwieść. Tylko właściwy stosunek do bliźniego pozwala na zachowanie właściwej postawy, na bezbłędne spełnianie powinności wynikających z nakazów obyczaju i tylko on może pozwolić na łączenie się z nimi w muzyce. Jedynie więc humanitarność jest gwarantem utrzymania się w nakazanych granicach, unikania wszelkiego ekscesu, czyli postępowania zgodnie z zasadami, wiodącego ku ładowi. Humanitarność jest tym, co pozwala zachować godność w bogactwie i w nędzy, jest źródłem spokoju wewnętrznego, bez którego niepodobna mówić o doskonałości.

Wyraźnie paseistyczne (z francuskiego; odnoszące się do przeszłości – przyp. W.L.) rysy filozofii konfucjańskiej skłaniały wielu badaczy do widzenia w niej systemu zdecydowanie reakcyjnego. Jak zwykle w takich przypadkach, wszelkie jednoznaczne rozstrzygnięcia grzeszą jednostronnością naświetlenia i są przez to samo fałszywe. Ciągle jeszcze nie docenia się roli konfucjanizmu w początkowym okresie rozwoju tej doktryny. Nie może bowiem ulegać wątpliwości, że konfucjanizm odegrał społecznie pozytywną, postępową rolę we wczesnych dziejach cesarstwa chińskiego. W rozbitym świecie feudalnych księstw głosił potrzebę silnej władzy centralnej, której wszystko winno być podporządkowane. Zawierał też swoiste elementy demokratyzmu, zakładając, iż dostęp do urzędów państwowych, a więc jedyna droga awansu społecznego, winien być otwarty dla każdego, gdyż o przydatności człowieka decydują jego cnoty i jego wiedza, a nie urodzenie. To konfucjanizmowi przypada w znacznej mierze zasługa przekształcenia autokratycznego cesarstwa chińskiego w państwo feudalizmu biurokratycznego a więc formę bardziej postępową w stosunku do klasycznego feudalizmu chińskiego.

Niebagatelną też zasługą wczesnego konfucjanizmu było to, że poprzez utrzymanie kultu przodków, ujednolicenie obyczajowe społeczeństwa i jego zhierarchizowanie przyczynił się on do stworzenia narodu chińskiego. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie konfucjanizm i jego teoria władzy centralnej odpowiedzialnej wobec społeczeństwa (gdyż złe czyny władcy sprowadzają klęski na kraj) i podporządkowanie całego kraju tej władzy, nie mielibyśmy dziś jednych Chin, lecz liczne kraje chińskie. W tym sensie konfucjanizm odegrał z pewnością postępową rolę w ukształtowaniu społeczeństwa chińskiego we wczesnym okresie feudalizmu biurokratycznego.

Inna sprawa, że dalsza ewolucja konfucjanizmu i dalsze jego dzieje uczyniły z niego narzędzie reakcyjnej, przeciwnej temu wszystkiemu co nowe polityki cesarstwa chińskiego.«

W skład Pięcioksięgu wchodzą:

  • Księga przemian
  • Księga pieśni
  • Księga rytuałów
  • Księga dokumentów
  • Księga wiosen i jesieni

W skład Czteroksięgu wchodzą:

  • Wielka Nauka
  • Doktryna Środka
  • Dialogi konfucjańskie
  • Księga Mencjusza

Z powyższego tekstu jasno więc wynika, że chiński system wartości jest zupełnie inny niż europejski. Konfucjanizm głosi, że zbudowanie idealnego społeczeństwa i osiągnięcie pokoju na świecie jest możliwe pod warunkiem przestrzegania obowiązków wynikających z hierarchii społecznej oraz zachowywania tradycji, czystości, ładu i porządku. Może właśnie dzięki temu, że konfucjanizm posługuje się takim systemem wartości, to komunizm w Chinach ma się dobrze i nic nie wskazuje na to, by coś miałoby się w tym względzie zmienić. Czy nie jest więc tak, że ktoś, kto poznał system wartości tego społeczeństwa, uznał, że nadaje się on idealnie do wykorzystania tego społeczeństwa, do realizacji własnych celów, zwłaszcza że jego potencjał demograficzny, pracowitość i zdyscyplinowanie są idealne do uczynienia z niego fabryki świata?

W Dialogach konfucjańskich w rozdziale VII zatytułowanym Przekazuję jeno… czytamy:

1. Mistrz rzekł:  
Przekazuję jeno nauki starożytnych, lecz sam niczego nie tworzę.  
Ufam starożytności i miłuję ją.  
Ośmielam się nawet przyrównać siebie do owego starego P'enga.   

Według legend P’eng miał być synem mitycznego cesarza Czuan-hiu (2513-2435). U schyłku panowania dynastii In miał w pełni sił osiągnąć sędziwy wiek siedmiuset lat.

Skoro Konfucjusz przekazywał nauki starożytnych i sam niczego nie tworzył, to znaczy, że ktoś mu tę wiedzę przekazał. Kto, tego nie powiedział. I tu mamy problem, bo początki tej chińskiej cywilizacji giną gdzieś w pomrokach dziejów. A jest to cywilizacja bardzo stara. Z tego można wysnuć wniosek, że ktoś wcześniej to wszystko wymyślił. Czy w przypadku innych cywilizacji też mogło tak być, np. egipskiej czy żydowskiej?

7 thoughts on “Konfucjanizm

  1. ” Właściwy stosunek do bliźniego ”

    / Dyrektor banku rozliczeń międzynarodowych Agustin Carstens : ” – nie wiemy kto płaci tym albo tym banknotem. Gotówkę trzeba zlikwidować i wprowadzić jej zamiennik, mamy technologię by mieć nad nią pełną kontrolę” / .

    Kolejny krok do ” nie masz nic swojego i jest super ” ?

    Like

    • A zna Pan ten kawał, jak w Czechach zaraz po wojnie przychodzi na zebranie mieszkańców jakiegoś miasteczka komunistyczny aparatczyk i opowiada mieszkańcom, jak to będzie dobrze. W miarę jak tłumaczy, ludzi ogarnia coraz większe przerażenie, a w pewnym momencie wstaje jakiś Czech i mówi: ja się nie boję, ja mam raka. Wygląda na to, że historia zatoczyła koło.

      Like

  2. ” Właściwy stosunek do bliźniego ” :

    Like

      • Trudno trafić – w Austrii planuja lockdawn nawet dla zaszczepionych ( ?! ) … a mialo być cool ze szpryca a Stany i Australia odstąpiły od obowiązku szczepień tak nagle, bo co ? Szykuje się coś “lepszego” ( ospa i przygotowane już szczepionki ? – gdzies widzialem gadke Gatesa na ten temat ) .

        ” zaczynają nas traktować jak zwierzęta ” – ‘ neverending story’ czyli MY i ONI ?

        Like

  3. “Trudno trafić”

    Pewnie tak. Mają to rozpisane na wiele lat i przygotowali różne warianty w zależności od tego, jak to wszystko będzie się rozwijać i jaka będzie reakcja.

    Like

Leave a comment