Wojna na Ukrainie trwa w najlepsze i nie wiadomo, kiedy się skończy. Władze straszą nas cały czas, że jak Ukraina padnie, to Rosja zaatakuje Polskę, bo Rosja ma w genach imperializm. Czy istotnie tak jest? I jaka jest natura tego rosyjskiego imperializmu? Nie da się tego zrozumieć bez znajomości historii. W felietonie Tajemnica Maciejówki z 1926 roku Dołęga-Mostowicz pisze m.in. o czystce Stalina:
„Rosyjska partia komunistyczna w przeddzień zwycięstwa opozycji zdruzgotała wszystkie jej nadzieje. Wyparto z rosnących w siłę okopów sztandarowych ludzi protestu. Legł Zinowiew i Trocki, Kamieniew i Piatakow. Winniśmy zdać sobie sprawę z ogromu wagi tego jeżeli nie przełomu, to ostrego zakrętu w ewolucji ruchu komunistycznego.
Nie wolno się łudzić. Zwycięstwo Stalina – to nawrót do idei Iwana Kality, nawrót do polityki imperialistycznej, której hasłem wcześniej czy później będzie carska dewiza sowieckiego dyplomaty Joffego z roku 1920-go: Sobiranje ruskoj ziemli (Zbieranie ruskiej ziemi).”
Trochę to, o czym pisze Dołęga-Mostowicz wydaje się być niespójne, bo hasłem bolszewików było zwycięstwo komunizmu na całym świecie, a nie – ograniczanie się do zbierania ziem ruskich. Tu chyba jednak wychodzą na wierzch jego korzenie z Wielkiego Księstwa Litewskiego, czyli dawnej Rusi Kijowskiej, co automatycznie musi oznaczać strach przed Rosją. Wspomniał on również o Iwanie Kalicie. Warto więc sobie przybliżyć tę postać, bo wywarła ona decydujący wpływ na przyszłość Rosji. Poniższe informacje pochodzą z Wikipedii.
Iwan I Kalita (ur. ok. 1288, zm. 31 marca 1340 w Moskwie) – również Iwan Daniłowicz, władca ruski, od 1325 książę moskiewski, syn Daniela, pierwszego księcia Moskwy, wnuk Aleksandra Newskiego z dynastii Rurykowiczów.
Jako panujący we Włodzimierzu nad Klaźmą uzyskał od Tatarów, zgodę na przyjęcie tytułu wielkiego księcia (jarłyk 1328 od Ozbega) i prawo zbierania podatków z całej Rusi (stąd przydomek Kalita znaczący sakiewka). W zamian za tytuł ten Iwan poprowadził 50 tys. wojowników mongolskich oraz ruskich przeciwko zbuntowanemu Twerowi. W ten sposób ośrodek władzy Rusi został przeniesiony z Włodzimierza do Moskwy. Sprawując rządy w Moskwie (od śmierci brata – Jerzego) Iwan szybko zdobył sobie reputację pracowitego, spokojnego i łaskawego władcy. Kontynuował on politykę swego poprzednika zmierzającą do powiększania moskiewskich posiadłości książęcych, jednak uczynił to w niespotykany dotąd sposób. Pożyczał pieniądze innym książętom, żądając w zamian zabezpieczenia na miastach i wsiach, niewypłacalnym dłużnikom odmawiał prolongowania długu i przyłączał te terytoria do księstwa moskiewskiego.
Moskwa stała się siedzibą metropolity Cerkwi prawosławnej w 1326 roku. Iwan otoczył stolicę dębową palisadą, tworząc fortecę zwaną Kremlem. Ufundował także kamienny sobór Zaśnięcia Matki Bożej. Skupowanie ziemi, budowa cerkwi, soboru oraz fortyfikacji wymagała gromadzenia funduszy (stąd jego przydomek „Kalita” – sakiewka), w tym celu wykorzystywał część z danin, jakie zbierał dla Tatarów jako wielki książę. W 1335 roku Nowogród Wielki uznał władzę wielkiego księcia Iwana.
x
Skąd się wzięło to „zbieranie ruskiej ziemi”? Kościół zachodni od początku swego istnienia stanowił strukturę scentralizowaną, hierarchiczną i niezależną od władzy świeckiej. I tak Zachód rozumiał Kościół powszechny. Natomiast Wschód rozumie Kościół powszechny jako związek Kościołów lokalnych (autokefalia), natomiast naczelną i jedyną władzą jest sobór powszechny. Dopuszcza jednak – jeśli nie w sensie prawnym, to faktycznie – podległość Kościoła władzom świeckim (cesarzom bizantyjskim, carom Rosji). Prawosławie odmawia papieżowi władzy nad całym Kościołem, zaś katolicyzm odrzuca bizantyjski cezaropapizm. Reformacja była więc w pewnym sensie powrotem do zasad prawosławia: czyja władza, tego religia. Dlatego prawosławie i protestantyzm zawsze razem przeciwko katolicyzmowi.
Jednak rozłam w prawosławiu nastąpił. W 1299 r. podczas wojny pomiędzy chanami złotoordyjskimi Toktą i Nogajem metropolita kijowski Maksym przeniósł swą siedzibę ze zniszczonego Kijowa do Włodzimierza nad Klaźmą. W 1325 r. metropolita Wszechrusi Piotr przeniósł swą siedzibę z Włodzimierza nad Klaźmą do Moskwy. W wyniku zaistniałej sytuacji książęta halicko-wołyńscy rozpoczęli starania o utworzenie nowej, drugiej metropolii na Rusi z siedzibą w Kijowie, na co patriarcha Konstantynopola wyraził zgodę w 1414 roku.
W 1448 roku metropolia moskiewska uzyskała niezależność od Patriarchatu Konstantynopolitańskiego (status autokefalii), a metropolita Jonasz tytuł Metropolity Moskwy i Wszechrusi. Działo się to zaledwie na 5 lat przed upadkiem Konstantynopola, toteż Moskwa zaczęła być postrzegana jako sukcesorka jego tradycji, co zrodziło pojęcie Trzeciego Rzymu. W 1589 roku metropolita Jow stał się pierwszym patriarchą Moskwy i Wszechrusi.
x
Najstarsze źródło do historii Rusi Kijowskiej Powieść minionych lat wiąże początki tego państwa z rokiem 862, w którym wódz Waregów Ruryk przybył do Nowogrodu Wielkiego w celu zażegnania sporów pomiędzy plemionami wschodniosłowiańskimi i fińskimi. Oleg Mądry z przyczyn geopolitycznych przeniósł w 882 roku stolicę swego państwa z Nowogrodu Wielkiego (Holmgard) do Kijowa (Kaenugard), co dało początek Rusi Kijowskiej. Nowogród Wielki pozostawał jednak aż do końca XII wieku największym miastem ruskim. Z czasem staronordyjską nazwę Gardariki, oznaczającą pierwotnie Ruś Północną z głównym ośrodkiem w Nowogrodzie, przeniesiono na całą Ruś Kijowską. Państwo staroruskie było początkowo luźnym związkiem plemion czy księstw, które do lat 50. X wieku zachowały szeroką autonomię. Wielcy książęta kijowscy Oleg (panujący do 912 lub 922) i Igor Rurykowicz (panujący w latach 912/922–945) podpisali z Bizancjum układy handlowe, które gwarantowały krajowi zyskowny handel.
Czasy panowania Jarosława I Mądrego i Włodzimierza Wielkiego stanowiły okres zarówno najszerszego rozwoju terytorialnego Rusi Kijowskiej jak i rozwoju kultury. Ożeniony z siostrą cesarza bizantyńskiego Anną Porfirogenetką książę Włodzimierz I w 988 roku przyjął chrzest i uczynił z chrześcijaństwa wschodniego rytu religię państwową.
Ruś Kijowska osiągnęła swoje apogeum za Jarosława I Mądrego. Umierając w 1054 roku, Jarosław I podzielił to państwo pomiędzy swoich synów. Ustanowione przez niego zasady dziedziczenia tronu książęcego, reguła senioratu (najstarszy męski przedstawiciel rodu), nie zapobiegły rozbiciu jedności politycznej państwa. Kijowski władca Włodzimierz II Monomach zatrzymał proces rozdrobnienia dzielnicowego, ale nie na długo. Po roku 1132 Ruś weszła w okres rozdrobnienia feudalnego. W drugiej połowie XII wieku Kijów stracił ostatecznie swoje znaczenie polityczne na rzecz innych ośrodków, głównie Włodzimierza.
W 1240 roku na skutek najazdu mongolskiego większość księstw ruskich utraciła niezależność polityczną na rzecz Złotej Ordy. Tatarzy nie przejęli bezpośrednich rządów w podbitych księstwach, zadowolili się każdorazowym zatwierdzaniem kandydata do tronu książęcego we Włodzimierzu, który z kolei pełnił funkcje zwierzchnie nad resztą książąt ruskich i miał prawo zwracania się o pomoc do chana. Moment ten oznaczany bywa za koniec Rusi Kijowskiej, choć historiografia rosyjska uważa przede wszystkim Wielkie Księstwo Włodzimierskie, a historiografia ukraińska księstwo halicko-wołyńskie, za kontynuację państwowości staroruskiej.
Korzystając z rozbicia dzielnicowego i osłabienia Rusi walkami z Tatarami, Litwa w latach 1240–1392 podbiła większość zachodnich księstw ruskich, a samo państwo litewskie szybko uległo zruszczeniu. Jako pierwsze zostały podbite i przyłączone do Litwy ziemie dzisiejszej Białorusi – księstwa Połockie i Pińskie. Po klęsce poniesionej przez Księstwo Kijowskie w bitwie z wojskami litewskimi nad Irpieniem (1320) Kijowszczyzna stała się zależna od Litwy, a w 1362 roku bezpośrednio do niej wcielona. Podbój Kijowszczyzny przez Litwę oznaczał gwałtowne zerwanie jej dotychczasowych więzi z Rusią Północno-Wschodnią. Z inicjatywy książąt litewskich Rurykowicze zostali pozbawieni władzy w Kijowie, po czym emigrowali do Briańska, a następnie Riazania. W wyniku wojny polsko-litewskiej (1340–1392) zostało zlikwidowane księstwo halicko-wołyńskie, a jego terytorium rozdzielone pomiędzy Polskę i Litwę.
Rozdrobnienie feudalne, jakie w dziejach wielu państwowości, takich jak polska czy hiszpańska, było tylko epizodem i kończyło się ponowną integracją, w przypadku Rusi Kijowskiej zakończyło się trwałym upadkiem. Próby scalania ziem ruskich podejmowali władcy księstw czernihowskiego, halicko-wołyńskiego i włodzimierskiego. Osłabienie kniaziów halicko-wołyńskich, czernihowskich i smoleńskich spowodowane licznymi wojnami z Litwą, Złotą Ordą i innymi krajami doprowadziło do wzrostu znaczenia Rusi Północno-Wschodniej. W okresie panowania tatarskiego i litewskiej ekspansji wodzem dużej rangi i zręcznym politykiem okazał się książę nowogrodzki Aleksander Newski. W 1240 roku pokonał Szwedów (bitwa nad Newą), w 1242 roku inflancką gałąź zakonu krzyżackiego (bitwa na jeziorze Pejpus) i w 1245 roku rozbił najeżdżające Ruś Północną wojska litewskie. W 1249 przyjął tytuł księcia kijowskiego, a w 1252 – wielkiego księcia włodzimierskiego. W 1263 roku na mocy testamentu Aleksandra Newskiego zostało powtórnie wydzielone Księstwo Moskiewskie, którego władcy najpierw doprowadzili do scalenia ziem Rusi Północno-Wschodniej, następnie kierowali się polityką „zbierania” pod swoim berłem wszystkich ziem dawnej Rusi Kijowskiej. W 1591 roku zostało zniesione ostatnie księstwo udzielne w Carstwie Rosyjskim. Na Litwie niektóre ruskie księstwa udzielne z symbolicznymi kompetencjami kniaziów przetrwały do 1795 roku.
x
Czym więc tak naprawdę było zbieranie ziem ruskich? Było i jest chęcią scentralizowania i zhierarchizowania prawosławia na wzór katolicyzmu, z tą jednak różnicą, że zamiast hierarchy kościelnego jako zwierzchnika całego Kościoła prawosławnego, ma być nim państwo. W ten sposób Cerkiew, udająca autokefaliczną, czyli niezależną, może rozwijać się w innych państwach, nie narażając się na zarzuty, że działa w interesie Moskwy. Fałsz i obłuda typowa dla arianizmu, z którego wywodzi się prawosławie. O tym pisałem w blogu Arianie. Na ogrodzeniu jednej cerkwi – w mieście, w którym mieszkam, w południowej części województwa podlaskiego – wywieszono baner z napisem: 1000 lat autokefalii Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Obok mapa Polski. Wszystko w tonacji biało-czerwonej. Problem jednak polega na tym, że Podlasie zostało włączone do Korony na krótko przed unią, na wiosnę 1569 roku, a unię zawarto 1 lipca 1569 roku. 1000 lat temu to była Ruś Kijowska. Mają tupet.
Litwa podbija zachodnie i południowe księstwa ruskie i tak dochodzi do powstania Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jednak Litwa jest zbyt małym państwem, by obronić te ziemie przed rosnącą potęgą Moskwy. Pomysłem na to miała być unia (1569) z Królestwem Polskim, które było znacznie mniejsze pod względem obszaru i nieco mniej ludne. WKL jest nadal luźnym związkiem ruskich księstw, które nie chcą podporządkować się Moskwie. Po prawie dwustu latach unii personalnej, czyli dostosowywaniu Królestwa Polskiego do standardów WKL, powstaje unia realna polsko-litewska. I w ten sposób kijowski pierdel, serdel, burdel staje się standardem nowego państwa, zwanego Rzeczpospolitą. Książęta i feudałowie kijowscy i litewscy, zwani bojarami, przechodzą na katolicyzm i język polski. I od tego momentu kijowskie warcholstwo, pieniactwo, skłonność do buntów i awantur, niechęć do podporządkowania się władzy zwierzchniej, z których wynikała wrogość do Moskwy, były postrzegane w Europie jako polskie.
W tym nowym państwie dominującym wyznaniem było prawosławie. W związku z tym powstał problem. Było to już po tym, jak w Europie zachodniej dokonała się reformacja (1517) z jej zasadą: czyja władza, tego religia. Oczywistym więc było, że Moskwa będzie miała wpływ na takie państwo. By uniknąć jej ingerencji wymyślono unię brzeską (1596), na mocy której prawosławni Rzeczypospolitej przyjęli zwierzchność papieża, zachowując swoją liturgię i obrzędy. I tak powstał kościół greckokatolicki. Po rozbiorach Rosja zaczęła „odkręcać” skutki unii na zajętym przez siebie obszarze. Natomiast w części przypadłej Austrii, Maria Teresa otoczyła ten kościół szczególną opieką. Ta część, w której on przetrwał to Galicja Wschodnia. I stąd u niektórych Ukraińców takie ciągotki proniemieckie i proeuropejskie.
Pierdel, serdel, burdel jaki stworzyli na obszarze I RP Rusini i Litwini, a właściwie ci wysługujący się nimi, nie mógł trwać długo. Po III rozbiorze w 1795 roku pojawiło się na krótko Księstwo Warszawskie (1807-1812). Po klęsce Napoleona, po kongresie wiedeńskim w 1815 roku, z ziem Księstwa, bez Wielkopolski i Krakowa, utworzono Królestwo Polskie podległe Rosji. Tak więc zachód uznał, że ziemie polskie to rosyjska strefa wpływu. Skutek dla ludności polskiej był opłakany. Po powstaniu listopadowym Królestwo stało się częścią Rosji. Nastąpił napływ ludności rosyjskiej do administracji centralnej, terenowej i innych instytucji. Na terenie całego Królestwa budowano cerkwie, tworząc w ten sposób wspólnoty prawosławne, które przetrwały do dziś. I cerkwie również. W powieści Anna Karenina Lwa Tołstoja jest taki fragment:
Mężczyźni stanęli dookoła wonnych wódek i zakąsek, a rozmowa między Koznyszewem, Kareninem i Piescowem o zruszczeniu Polski przycichła w oczekiwaniu obiadu.
Karenin dowodził, że zruszczenie polski może się odbyć jedynie po zastosowaniu wyższych zasad, które wyprowadzić winna rosyjska administracja.
Piescow upierał się, że jeden naród zasymiluje drugi tylko wówczas, gdy ma większą gęstość zaludnienia.
Te 100 lat Królestwa pod rosyjskim zaborem zrobiło swoje. Ci ludzie – po trzech, czterech pokoleniach – nadal byli prawosławnymi. Mieli cerkwie i swoje wspólnoty. I to z nich w dużym stopniu rekrutowała się kadra urzędnicza II RP. A po II wojnie światowej przesiedlano z Kresów głównie tzw. mniejszości, czyli prawosławnych i grekokatolików. Nie powinno więc dziwić, że mamy tak dużo środowisk kresowych. Również przechodzenie części niektórych prawosławnych na katolicyzm miało i ma miejsce.
Tak więc moje twierdzenie, że w obecnej Polsce mamy więcej ludzi z prawosławnymi niż katolickimi korzeniami, nie jest bezpodstawne. Do takich wniosków skłania analiza historii ziem polskich. Proces podmiany narodu polskiego na obcy trwa od unii personalnej z Litwą. Polska piastowska była państwem o zrównoważonych stanach. Chłopi byli przeważnie wolnymi ludźmi i powoli tworzyło się polskie mieszczaństwo. Proces ten został przerwany przez Jagiellonów. To za ich panowania chłopi stali się niewolnikami, mieszczaństwo zredukowane, a szlachta powoli zawłaszczała sobie całe państwo. Chodziło o to, by w Królestwie był taki sam ustrój, jak w WKL, czyli feudalizm i niewolnictwo chłopów. I dopiero wówczas mogło dojść do unii realnej. O tym pisałem w blogu Jagiellonowie. W ten sposób naród polski zredukowano do roli chłopów-niewolników, a obce elity spolszczały się poprzez przejście na katolicyzm i język polski.
W jaki sposób dokonywała się podmiana narodu polskiego na obcych? Poprzez zmianę wyznania, ale przede wszystkim poprzez język. Obecnie wszyscy, którzy mówią po polsku uważają się za Polaków i jeśli komuś się powie, że jest Białorusinem czy Ukraińcem, to się obrazi. Natomiast, gdy Szkotowi, który od urodzenia mówi po angielsku, ktoś powie, że jest Anglikiem, to mocno ryzykuje, bo może dostać w gębę.
Ciekawą informację znalazłem w książce Normana Daviesa Boże igrzysko (Znak 1999). Pisze on m.in. tak (wytłuszczenie W.L.):
„Duch Komisji Edukacji Narodowej unosił się nad krajem jeszcze długo po jej rozwiązaniu. Przez kilka dziesięcioleci władze mocarstw rozbiorowych nie zwracały większej uwagi na szkoły w ich polskich prowincjach. Szczególnie rząd carski był dziwnie ospały. Na Litwie, Białorusi i Ukrainie szkoły polskie, powstałe przed rozbiorami, działały w dalszym ciągu. Polskie Liceum w Krzemieńcu na Wołyniu, założone w 1805 r., oferowało uczniom kursy na poziomie uniwersyteckim. W okręgu Uniwersytetu Wileńskiego, którego kuratorem był Adam Jerzy Czartoryski, działało 70 polskich szkół średnich oraz ponad tysiąc podstawowych. W Księstwie Warszawskim i w Królestwie Kongresowym rozwój polskich szkół postępował bez poważniejszych zakłóceń. Komisja oświatowa Księstwa wprowadziła powszechną naukę na poziomie podstawowym. (…) Polski system oświatowy znacznie wyprzedzał w tym okresie wszystkie systemy istniejące na terytorium centralnej Rosji. W Prusach natomiast państwowy system oświaty był od samego początku nastawiony na upowszechnienie kultury niemieckiej; z wyjątkiem Wielkiego Księstwa Poznańskiego (1815-31) nie podejmowano żadnych prób w kierunku rozwoju szkolnictwa polskiego. W Prusach nigdy nie było polskiego uniwersytetu. Od studentów chcących uzyskać wyższe wykształcenie automatycznie wymagano znajomości języka niemieckiego i musieli oni podejmować studia na uczelniach niemieckich.”
Po powstaniu listopadowym następuje w Wielkopolsce intensywna germanizacja, a w Kongresówce – rusyfikacja. Natomiast na wschodzie mamy już nowych „Polaków”. Czy nie jest tak, że największa wrogość jest pomiędzy tymi, którzy „przeszli” na polskość, a tymi, którzy pozostali przy swojej narodowości? Bo jak inaczej wytłumaczyć nienawiść Litwinów do wszystkiego, co polskie i ich obłąkaną walkę z językiem polskim. Nienawidzą tych Litwinów, którzy stali się „Polakami”, a Litwin Czartoryski „naprodukował” ich niemało. I pewnie stąd ten klin – wychodzący z ziem polskich, skierowany swym ostrzem w kierunku północno-wschodnim i sięgający Wilna – jakim się oznacza na mapach przewagę ludności polskiej na Litwie.
x
Unia polsko-litewska skutkowała tym, że Królestwo Polskie zostało zdominowane przez WKL. Powstało wspólne państwo polsko-ukraińskie, nadal nazywane Koroną. W ten sposób jej elity podporządkowały sobie nowe państwo zwane Rzeczpospolitą i wyznaczyły jej cel istnienia: walka z Rosją i odzyskiwanie utraconych ziem, co też prowadziło do konfliktów z Turcją. Po upadku tego tworu Rosja przystąpiła do akcji i wkroczyła po raz pierwszy na ziemie polskie. Podporządkowała sobie Królestwo Kongresowe i zruszczyła je. Po drugiej wojnie światowej przesiedlono na ziemie poniemieckie w większości ludność prawosławną z Kresów, najwięcej Ukraińców. Po 24 lutego 2022 roku przesiedlono kilka milionów Ukraińców. I tak obecne państwo, zwane III RP, jest zasiedlone w dużym stopniu, prawdopodobnie w większości, przez ludność prawosławną rytu kijowskiego i moskiewskiego lub z tymi korzeniami. Nie powinna więc dziwić polityka tego państwa, które interes Ukrainy stawia ponad wszystko. I władze tego państwa starszą nas, że jak nie pomożemy Ukrainie, to Rosja na nas napadnie. Czy może do tego dojść?
Rosja nie musi tego robić, gdyż na terenie III RP może do tego wykorzystać cerkiew prawosławną. I zapewne tak czyni w myśl zasady: czyja religia, tego władza. Dysponuje więc realną władzą na jej terenie. I o to m.in. toczy się również walka na Ukrainie. Rząd ukraiński delegalizuje Rosyjską Cerkiew Prawosławną, bo wie, że bez tego rosyjskie wpływy na Ukrainie nadal będą duże i uniezależnienie od Rosji będzie fikcyjne. Wcześniej łudzono się, że unia z Polską pomoże w nim, a obecnie, że wejście do NATO i unii. Natomiast Rosja nie odstąpi od zbierania ruskich ziem.
Wojna na Ukrainie kosztuje. III RP zadłuża się na potęgę. Czy nie będzie tak, jak w przypadku Iwana Kality, który najpierw mocno opodatkował podległe mu księstwa, a gdy tym zabrakło pieniędzy, to udzielił im kredytów, których te księstwa nie były w stanie spłacić i w ten sposób wchłonął je. Z III-ą RP ci, którzy dają jej te kredyty, zrobią to, co im się żywnie spodoba. Taki jest głównie cel udzielania niespłacalnych kredytów.
Proces marginalizowania narodu polskiego i częściowej jego podmiany można podzielić na parę etapów. Pierwszy to unia z Litwą. W tym momencie zapoczątkowano marginalizację elit Królestwa Polskiego. Następnym etapem był potop szwedzki. Właściwie to były dwa potopy: szwedzki i rosyjski. Rosyjski nie był potopem w takim sensie, w jakim był nim potop szwedzki. Była to aneksja ziem byłej Rusi Kijowskiej bez Litwy, która poszła na układ ze Szwecją. Rosjanie niczego nie niszczyli, bo traktowali te ziemie jak swoje. Natomiast potop szwedzki był tragedią dla Korony (bez części ukraińskiej, zajętej przez Rosję) i jej ludności. Szwedzi niszczyli, plądrowali, palili zamki, nawet gdy ich załogi poddawały się, wywozili dobra kultury. Ucierpiał polski lud i arystokracja, w której przypadku tego, czego nie dokonała unia z Litwą, dokonał potop szwedzki. Kolejnym etapem było wykształcenie nowych elit, bardziej masowych. Dokonało się to na terenie zaboru rosyjskiego, na ziemiach byłego WKL. (W tym czasie na ziemiach polskich: w zaborze pruskim – germanizowano, a w Królestwie rusyfikowano Polaków.) W ten sposób stworzono nową warstwę społeczną, nowych „Polaków”, dla której język polski stał się językiem podstawowym. I oni, a już na pewno ich potomkowie, mogli się uważać za Polaków. Jak jeszcze przeszli na katolicyzm, to stawali się stuprocentowymi Polakami. Czy nie zakrawa na ironię fakt, że liceum krzemienieckie powstało na Wołyniu? Kolejnym etapem była próba stworzenia przez władze sanacyjne ukraińskiego okręgu autonomicznego na Wołyniu jako zaczątku nowego państwa ukraińskiego. Był to tzw. eksperyment wołyński. O tym w blogu Eksperyment wołyński. Po wojnie przyszły przesiedlenia ludności prawosławnej z Kresów na ziemie poniemieckie. I ostatnim etapem jest osiedlenie kilku milionów Ukraińców na terenie III RP po 24 lutego 2022 roku.
Taka jest moja interpretacja otaczającej nas rzeczywistości. Można się z nią zgadzać lub nie, ale sądzę, że warto zastanawiać się nad tym, dlaczego ten kraj, słusznie nazywany krajem Zulu-Gula, jest taki nienormalny. Czy był w historii świata taki eksperyment, taka unia?
x
O konflikcie rosyjsko-ukraińskim na tle wyznaniowym i o prawosławiu pisałem w blogu Czyja władza, tego religia i w blogu Czyja religia, tego władza.