8 listopada

W dniu 8 listopada ukazał się na Interii artykuł Janusz Korwin-Mikke ostrzegał: Zobaczycie, co się stanie 8 listopada, w którym autor przypomniał wypowiedź Korwina-Mikke sprzed trzech tygodni. Link do tego artykułu tu: https://wydarzenia.interia.pl/autor/lukasz-szpyrka/news-janusz-korwin-mikke-ostrzegal-zobaczycie-co-sie-stanie-8-lis,nId,5632568

“Zobaczycie, co się stanie 8 listopada” – mówił trzy tygodnie temu o sytuacji na granicy w jednym z programów publicystycznych Janusz Korwin-Mikke. – Miałem na myśli to, co się dzieje w relacjach Rosji z Białorusią – tłumaczy dzisiaj w rozmowie z Interią. Dodaje, że według jego informacji “w najbliższych dniach ma być przerzuconych około 1000 osób naraz”.

W dalszym ciągu autor pisze:

Janusz Korwin-Mikke gościł w programie “Woronicza 17” w TVP Info 17 października. Dyskusja dotyczyła głównie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej, a także relacji Rosji z Białorusią. Na koniec ożywionej rozmowy Korwin-Mikke rzucił: “zobaczycie, co się stanie 8 listopada!”.

Wideo z tamtej rozmowy internauci przypomnieli dzisiaj. Od rana bowiem sytuacja na polsko-białoruskiej granicy jest napięta, a w stronę Kuźnicy przesuwała się znaczna grupa migrantów. Internauci jednocześnie zaczęli zastanawiać się, czy tamta wypowiedź Korwin-Mikkego ma związek z tym, co dzieje się w strefie stanu wyjątkowego.

Jedni zaczęli nazywać polityka “jasnowidzem” lub “prorokiem”, a inni wprost zarzucają mu współpracę z KGB. Co miał na myśli Korwin-Mikke? Zapytaliśmy samego zainteresowanego.

– Miałem na myśli to, co dzieje się w relacjach Rosji z Białorusią. Jeszcze przed manewrami Zapad’21 Putin wziął Łukaszenkę na rozmowy ostatniej szansy i tym razem obiecał mu, że do 8 listopada ZBiR (Związek Białorusi i Rosji – red.) na pewno będzie uruchomiony. I rzeczywiście, kilka dni temu ustalono 28 wspólnych programów integracyjnych, które w praktyce oznaczają ujednolicenie struktury. To wygląda bardzo poważnie – tłumaczy Interii Korwin-Mikke.

– Szturm na naszą granicę ma z tym mały związek, ale gdyby rzeczywiście Putin się wściekł i przejął Białoruś, to oczywiście różnie mogłoby się skończyć. Pytanie, czy Polska miałaby się cieszyć z tego powodu. Ja bym się nie cieszył, bo wolę mieć problem na granicy z Łukaszenką niż wojska rosyjskie na granicy. Rosję bardzo lubię, ale im dalej od Polski, tym bardziej ją lubię – podkreśla.

Korwin-Mikke podaje też, nie powołując się na źródło informacji, że “szykuje się duży przerzut” w najbliższych dniach na naszej wschodniej granicy.

– Dochodzą do mnie informacje, że szykuje się duży przerzut. W najbliższych dniach ma być przerzuconych około 1000 osób naraz. Niestety, rozwścieczyliśmy Aleksandra Łukaszenkę. W zupełnie niesprowokowany sposób zaatakowaliśmy reżim Łukaszenki. Nic dziwnego, że się teraz na nas odgrywa. A swoją drogą jego metody są niedopuszczalne – uważa polityk Konfederacji.

Tak tłumaczył swoje słowa Korwin-Mikke. Pod tym artykułem ukazało się prawie tysiąc komentarzy. Nie sposób je wszystkie przeczytać, ale większość nie warta tego. Z tych kilkudziesięciu, które przejrzałem, tylko dwa wydały mi się sensowne. Ktoś zadał logiczne pytanie:

„Skoro wiedział takie rzeczy Mikke, tzn wiedziały też to służby – pytanie – czemu nie reagowały?”

Ktoś inny napisał:

„Wszystko ukartowane. A niektórzy znają szczegóły. Ot co.”

Ten drugi wpis jest jakby odpowiedzią na pierwszy, ale też wyjaśnia, skąd Korwin, trzy tygodnie wcześniej, wiedział, że będzie to 8 listopada. Nie powiedział „w pierwszej połowie listopada”, czy „na początku listopada”, tylko podał konkretny dzień. Korwin-Mikke jest Żydem i ma dostęp do wielu informacji niedostępnych dla innych. Ale też czasem bywa tak, że niektórzy Żydzi, a jak widać Korwin też, mają taką przypadłość, że chcą innym zaimponować tym, że są dobrze poinformowani, wtajemniczeni. Korwin-Mikke to taki człowiek, który chce, by inni go podziwiali za jego ponadprzeciętną inteligencję i przenikliwość umysłu. On to wykorzystuje i wielu nabiera się na te bzdury, które on wygaduje. No bo jak to! Taki inteligentny nie może przecież się mylić. Taka socjotechnika w jego wykonaniu.

Wszystko zostało wcześniej przygotowane. Nie można zgromadzić takiej ilości ludzi w ciągu jednego dnia. Ktoś musi nimi kierować. Ktoś musi im dostarczać żywność. Gdzieś muszą mieszkać. Raczej trudno uwierzyć w to, że na okrągło stoją na świeżym powietrzu, zwłaszcza, że robi się ono coraz bardziej świeże. Podejrzewam, że ci ludzie przychodzą tam na zmiany, na swoje dyżury. Podobno jest ich około 12-15 tys. Bezpośrednio przy granicy przebywa tylko część z nich.

Przylecieli z Iraku. To państwo musiało zgodzić się na ich wyjazd, a Białoruś – na ich przyjazd. Ktoś pokrywa koszty ich pobytu. Wygląda to na skoordynowaną akcję kilku państw, skierowaną przeciwko Polsce. A kto tym wszystkim kieruje? Zawsze ci sami. Irak – „ruki pa szwam”, Białoruś – też. A Polska? Polska nie musi, bo oni tu rządzą i realizują swój własny interes.

Nie wierzę w to, że ci ludzie rzeczywiście chcą przejść przez granicę. No bo co zrobi taki człowiek? Nawet jak ma pieniądze, to gdzie pójdzie? Nie zna terenu, nie zna języka. Gdzie będzie nocował? Jak przejedzie przez Polskę, jeśli jego celem są Niemcy? Chyba że oni wiedzą, że w Polsce też otrzymają pomoc. Tego nie można wykluczyć. Oni zostali wynajęci do wykonania pewnej roboty i dostają za to wynagrodzenie. A celem tej zadymy jest wywołanie jeszcze większej zadymy, może nawet doprowadzenie do walk z polskim wojskiem i policją.

Po co to wszystko? To jest jeden z elementów planu, którego celem jest kreowanie negatywnego wizerunku Polski w Europie. Pierwszym krokiem było orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, stwierdzające, że polskie prawo stoi ponad unijnym. Gdy już tak wszyscy będą nakręceni, gdy ta Polska będzie wszystkim zawadzać, wtedy wyjście Polski z unii stanie się formalnością. Zresztą, w kraju też podgrzewa się nastroje antyunijne. Jest ono niezbędne, to wyjście z unii, do dokonania kolejnego rozbioru. Nie można tego zrobić, gdy Polska jest częścią większej całości. Widmo krąży po Europie – widmo rozbioru Polski. Teraz już widać, po co była potrzebna „niezależna” Białoruś i po co trzeba było wykreować sztuczny konflikt pomiędzy obu krajami. I „polski” rząd prowadził wobec Białorusi taką politykę, by stworzyć ten konflikt. Robił to i nadal robi to w pełni świadomie, zdając sobie sprawę, do czego to prowadzi. Natomiast białoruski rząd, z polecenia nieznanych przełożonych, też dążył i dąży do konfrontacji. A unia i NATO zachowują się tak, jak Francja i Anglia w 1939 roku.

10 listopada pojawił się na Interii kolejny artykuł, w którym Korwin wyjaśnia, co miał na myśli. I mówi m.in. tak:

„Jeżeli ZBiR obejmie kwestię wojskową, to będziemy mieli wojska rosyjskie na granicy – powiedział i zapowiedział, że Putin – który jego zdaniem też został przez Polskę obrażony – może zażądać korytarza do Królewca w postaci autostrady eksterytorialnej. – Ciekawe jak na to zareagujemy? Przypominam, że jak odmówiliśmy Hitlerowi, to zakończyło się II wojną światową – powiedział.

Dalej tłumaczył, że należało wspierać Łukaszenkę, a nie wpychać go w objęcia Putina, bo Rosja chce “połknąć” Białoruś. – Najśmieszniejsze jest to, że kiedy ja tłumaczę wszystkim, że należy przeciwstawić się połknięciu Białorusi przez Rosję, to się mówi, że ja to mówię jako agent rosyjski. Tak dwóch wrogów przeciwko sobie żeśmy połączyli. To nie jest żadne przewidywanie wzięte z księżyca, ani nie dostałem tajnych informacji od pana Putina, tylko po prostu jest to logiczne rozumowanie. Niestety w Polsce logika nie jest w cenie – zakończył.” 

Putin może zażądać autostrady eksterytorialnej do Królewca – twierdzi Korwin. A po co, skoro ma połączenie przez Litwę, zapewne jeszcze z czasów Związku Radzieckiego? Po co mu drugie połączenie lądowe? W przypadku Hitlera to żądanie miało przynajmniej pozory racjonalności, bo nie było innej możliwości połączenia lądowego Prus z Rzeszą. Jakiś czas temu dokonano korekty granicy pomiędzy województwami podlaskim i warmińsko-mazurskim. Wcześniej miasto Olecko i powiat olecki należały do województwa podlaskiego. Po korekcie miasto i powiat znalazły się w obrębie województwa warmińsko-mazurskiego. I w ten sposób granica województwa warmińsko-mazurskiego biegnie dokładnie po dawnej granicy Prus i na północy, przekraczając granicę polską, łączy się z granicą obwodu kaliningradzkiego. Tak więc wszystko jest już przygotowane do scalenia Prus. Do kogo one trafią?

Na granicy litwesko-białoruskiej stoi solidny płot, a na polsko-białoruskiej prowizoryczny – z drutu kolczastego. Czy to przypadek? Chyba nie! Łatwo sforsować taki „plot” jak się ma nożyce do cięcia metalu. I w nocy z 9 na 10 listopada było parę udanych prób przekroczenia granicy. Cyrk na kółkach. Nic innego nie przychodzi mi do głowy na określenie tego, co tam się dzieje.

I na koniec jeszcze mała uwaga. Dlaczego „pandemia” w Polsce został wstrzymana? Wszędzie dookoła „szaleje”, a u nas, pomimo wzrostu zakażeń z każdym dniem, nie wprowadza się dodatkowych obostrzeń? Jedyne sensowne wytłumaczenie, jakie mi nasuwa się, to to, że znaczne siły policji i wojska zostały rzucone na granicę z Białorusią i w związku z tym nie byłoby komu ich egzekwować.

13 thoughts on “8 listopada

  1. To jest jeden z elementów planu, którego celem jest kreowanie negatywnego wizerunku Polski w Europie

    Jeżeli tak, to skutek jest odwrotny do zamierzonego. Czytam komentarze w różnych miejscach. Wyrazy wsparcia i pochwały pod adresem polskich służb i obywateli. Dużo żartów typu “husaria zatrzymuje barbarzyńców”. Nikt normalny w Europie nie chgce nachodźców. Ludzie doskonale rozumieją co się dzieje, tylko nic nie mogą zrobić, bo panuje aksamitny totalitaryzm. Proszę zobaczyć, co uzyskały swoją walką “żółte kamizelki” we Francji? Po kilku latach nie uzyskały nic, a naprawdę było o tam gorąco. Jedyna wyjście to masowe powstanie zbrojne do którego Europejczycy nie są gotowi mentalnie ani technicznie.

    Like

  2. “Jedyna wyjście to masowe powstanie zbrojne do którego Europejczycy nie są gotowi mentalnie ani technicznie.”

    Nawet gdyby byli gotowi mentalnie i psychicznie, to nic by z tego nie wyszło, bo wszystkie powstania organizują Żydzi, a jeśli je organizuje ktoś inny, to oni je dezorganizują. Pozorna asymilacja powoduje, że są w stanie wniknąć w każdą organizację i ją opanować lub sparaliżować. My nie jesteśmy w stanie ich poznać i nigdy nie wiemy, czy mamy do czynienia z Żydem, czy – nie. I na tym polega cały problem. Jeśli jest Pan w stanie pokonać tę przeszkodę, to Pan z nimi wygra.

    Like

  3. Jeśli jest Pan w stanie pokonać tę przeszkodę, to Pan z nimi wygra.

    Ludzie żyjący przed wojną rozpoznawali Żyda na kilometr. Znam takie przykłady. Ze zdjęcia, w telewizji itd. Ja wtedy nie wierzyłem w to co mówią, wydawało mi się, że mają paranoję, ale kiedy dowiedziałem się paru rzeczy (np. zobaczyłem zdjęcie Wojewódzkiego pod ścianą płaczu) to zacząłem doceniać tą umiejętność, której ludzie urodzeni po wojnie już nie mają.

    Like

  4. “…zacząłem doceniać tą umiejętność, której ludzie urodzeni po wojnie już nie mają.”

    I tu jest pies pogrzebany. Ludzie, którzy żyli przed wojną czerpali wiedzę z życia, z informacji od innych ludzi. Obecnie “wiedzę” czerpie się z internetu, a internet jest opanowany przez Żydów. Pisze Pan, że dopiero jak zobaczył Pan Wojewódzkiego pod ścianą płaczu, to dopiero docenił umiejętność rozpoznawania Żydów. Ale już samo nazwisko go zdradziło, tylko że trzeba wiedzieć, jakie nazwiska są żydowskie i skąd się one wzięły. Ja pisałem o tym w blogu “Frankiści”. Wojewódzki, Warszawski, Krakowski, Białostocki, Poznański itd., Styczyński, Kwieciński, Majewski, Czerwiński, Lipiński, Sierpiński itd., Niedzielski, Poniedzielski, Środziński, Piątkowski, Sobociński, itd., W Polsce był Słonimski, a w Związku Radzieckim jego brat – Słonimskij. Oczywiście byli tacy, którzy poprzez małżeństwa, w kolejnym pokoleniu, meli już arystokratyczne czy szlacheckie nazwiska.

    I to nie jest paranoja – szukanie wszędzie Żyda. Jest to tylko próba opisania rzeczywistości taką, jaką ona jest. Żeby cokolwiek zmienić w naszej rzeczywistości, to trzeba ją najpierw poznać i dopiero później szukać rozwiązania. Nie jest to droga prosta, a przede wszystkim wymaga czasu i cierpliwości. Jak się chce kogoś pokonać, to trzeba go najpierw poznać. Tak chyba radził Sun Tzu.

    Like

  5. Ci imigranci gdyby faktycznie mieli się dostać do Niemiec to by szli korytarzem południowym. Włochy lub Grecja. Skoro idą od wschodu, dłuższą drogą to znaczy że mają zostać w Polsce. Do Niemiec nikt ich nie przyjmie. Owszem pojedyńcze osoby tak, ale w przypadku masowego sforsowania granicy, przejścia na Odrze i Nysie zostaną zamknięte przez Niemców.
    Kolejna rzecz to fakt historyczny jak armia sowiecka tarczami z żywych Polaków Grodno zdobywała. Dziś tarczą mogą być imigranci.
    Korwin Mikke to tz gwizdek. Gra skrajnego patriotę i rozwala na prawicy wszystkie nowe partie polityczne. Konfederację czeka to samo. Dlatego uważam że konfederacja nie przetrwa długo, bo tam za dużo górali z góry Synaj.

    Like

    • “Do Niemiec nikt ich nie przyjmie 2

      Wygląda na to, że Niemcy, mając za sobą dotychczasowe doświadczenie i widząc co się ponownie kroi chyba przymierzają się do odwrócenia wektorów – już nie ma ” Herzlich willkommen ” a wielkie obawy wyrażone m.innymi podtytułem w dzisiejszym “Bildzie” ( artykuł o kryzysie na naszej granicy ) : ” – oni ( migranci ) chcą do nas ” ( w domyśle – nie chcemy ich ). Czy to tylko pozór ?

      Dzisiaj na ścianie jednego z budynków w Norymberdze widziałem taki napis . ” – Merkel zerstört BRD ” … tu mam pytanie : – głupia pindzia z niej, że chciała i otworzyła dla Muzułmanów granicę czy MUSIAŁA CHCIEĆ ? – to rodzi kolejne, obnażające to skurwysyństwo pytania.

      Wg, znaczonych demografią prognoz Europa zach. ok. 2050 r. będzie już we władaniu Muzułmanów … oni już teraz posiedli tę europejską ziemię.

      Like

      • Musiała chcieć. Bardzo możliwe, że Żydzi uznali, że jest ich w Niemczech wystarczająca ilość i czas na Polskę. Na razie zdarzają się nieliczne jeszcze wypadki, że migranci przechodzą przez granicę i w okolicznych wsiach rabują mieszkańcom żywność.

        Like

  6. “Skoro idą od wschodu, dłuższą drogą to znaczy że mają zostać w Polsce.”

    Bardzo możliwe, że taki jest plan. Czas pokaże. Jeśli tak się stanie, to sytuacja w Polsce może stać się niestabilna, a to może być pretekstem do różnego rodzaju obostrzeń.

    Korwin od początku, tj. od przemian miał takie zadanie i jak widać robi to dobrze.

    Like

  7. “Zapomina Pan o Anglikach.”

    Nie zapominam. City of London, jak pisze Wikipedia, nie stanowi gminy Londynu. Gildie kupieckie wybierają co roku pod koniec września ze swojego grona lorda majora, który sprawuje nadzór nad City. Suwerenność City była i jest podstawą jego rozwoju. Dzięki tej suwerenności na terenie City istniał system podatkowy odmienny od ogólnego brytyjskiego.

    Like

Leave a comment