Unia z Ukrainą?

Pomysł unii polsko-ukraińskiej powraca co jakiś czas. W dniu 6 kwietnia pojawił się na Interii artykuł Unia Polski z Ukrainą? Niebezpieczny temat (https://wydarzenia.interia.pl/raporty/raport-ukraina-rosja/aktualnosci/news-unia-polski-z-ukraina-niebezpieczny-temat,nId,6697331). Jedni eksperci są za taką unią, inni są jej przeciwni. Jedni i drudzy mają swoje racje, które każą im wysuwać takie, a nie inne argumenty. Jak w dobrze prowadzonym przesłuchaniu: jest dobry i zły policjant. Osobiście odnoszę wrażenie, że jest to „gotowanie żaby na wolnym ogniu”, czyli przygotowywanie polskiego społeczeństwa do zmian, jakie mogą nastąpić po zakończeniu wojny na Ukrainie. Poniżej treść tego artykułu.

Szalony, zdawałoby się, koncept unii polsko-ukraińskiej zyskuje coraz to nowych zwolenników. “Za takim rozwiązaniem nie przemawia nostalgia, ale wspólne interesy” – przekonuje amerykański magazyn “Foreign Policy”. – Jeśli rozumiemy przez to formę wspólnej państwowości, mówienie o tym wydaje mi się szkodliwe – podkreśla prof. Andrzej Szeptycki.

Inwazja Rosji na Ukrainę sprawiła, że koncepcja unii polsko-ukraińskiej ma nad Wisłą swoich entuzjastów. Mówił o niej m.in. w rozmowie z Interią europoseł Patryk Jaki, przekonując, że “jeżeli Ukraina wygra wojnę, powinniśmy budować z nią sojusz”. 

Marzy mi się nawet coś na kształt nowej Unii Lubelskiej z Ukrainą, w przyszłości poszerzony o wolną Białoruś. Taki sojusz należy oprzeć o gwarancje USA, które muszą mieć militarnego, silnego partnera w tej części Europy – dodał. 

O konieczności rozwoju relacji Warszawy z Kijowem w tym kierunku pisał także publicysta i analityk Marek Budzisz, który w perspektywie dekady postulował utworzenie polsko-ukraińskiego państwa federacyjnego

Kilka dni temu do polskich głosów w tej sprawie dołączył słowacki politolog Dalibor Rohac, ekspert American Enterprise Institute. 

W felietonie na łamach renomowanego amerykańskiego magazynu “Foreign Policy” zaproponował zawiązanie unii polsko-ukraińskiej. Przekonywał, że w kontekście rosyjskiego zagrożenia za takim rozwiązaniem nie przemawia nostalgia, ale wspólne interesy.

Prof. Szeptycki: Mało realne, a wręcz szkodliwe

Ukraina broni się przed rosyjską agresją i chwyci się wszystkiego, co ją wzmocni, strategicznie, politycznie, wojskowo, gospodarczo itp. Teraz i w przyszłości. Do tych środków nie należy jednak tworzenie wspólnych struktur państwowych z Polską – przekonuje w rozmowie z Interią Eugeniusz Smolar z Centrum Stosunków Międzynarodowych.

Unia Polski z Ukrainą wydaje się mało realna. A jeśli rozumiemy przez to formę wspólnej państwowości, mówienie o tym wydaje mi się również z kilku powodów szkodliwe – dodaje prof. Andrzej Szeptycki z Wydziału Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW oraz Instytutu Strategie 2050.

Wojna w Ukrainie. Unia z Polską a zagrożenie ze strony Rosji

Dalibor Rohac przekonuje, że 700 lat temu unia I Rzeczpospolitej z Wielkim Księstwem Litewskim, które obejmowało dzisiejsze duże obszary Białorusi i Ukrainy, pozwoliło rozwiązać dwa problemy.

Unia z 1385 r. odpowiedziała na obawy dotyczące zagrożenia ze strony Krzyżaków, z którym borykali się zarówno Polacy, jak i Litwini. A obecne ewentualna unia Warszawy i Kijowa miałaby pozwolić na przeciwstawienie się zagrożeniu ze strony Rosji.

Polska jest silna swoją przynależnością do NATO i do UE i odgrywa ważną rolę jako źródło oraz jako centrum logistyczne pomocy walczącym Ukraińcom, także w pomocy uchodźcom na terenie kraju. Nie posiada jednak potencjału gospodarczego czy wojskowego, by prowadzić samodzielną politykę wschodnią wobec Ukrainy (czytaj: Rosji) – przekonuje Eugeniusz Smolar. 

Równie sceptycznie podchodzi do sprawy profesor Andrzej Szeptycki i zwraca uwagę na zagrożenia.

Istnieje ryzyko, że mówienie o unii zostałoby wykorzystane przez rosyjską propagandę, która już niejednokrotnie wspominała o rewizjonizmie ze strony Polski wobec zachodniej Ukrainy czy Lwowa – podkreśla.

I jak dodaje, w kontekście projektu hipotetycznej unii, natychmiast pojawiłoby się pytanie, czy nie zaowocuje ona włączeniem Polski do wojny. To niebezpieczne, ponieważ mógłby to być argument przeciwko pomocy Polski dla Ukrainy – mówi.

Unia z Polską sposobem na wejście Ukrainy do UE i NATO?

Inny z argumentów Dalibora Rohacza w sprawie potencjalnej unii dotyczy przyspieszenia starań Ukrainy na drodze do UE i NATO. 

“Nawet jeśli wojna Ukrainy z Rosją zakończy się zdecydowanym zwycięstwem Ukrainy i wyparciem sił rosyjskich z kraju, Kijów czeka potencjalnie kilkudziesięcioletnia walka o wejście do UE, nie mówiąc już o uzyskaniu wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych” – wskazuje Słowak.

I podkreśla, że ten czas może być niebezpieczny podobnie jak w przypadku państw Bałkanów Zachodnich, które od lat czekają na przyjęcie do UE czy NATO. 

“Niestabilne kraje Bałkanów, podatne na rosyjską i chińską ingerencję, stanowią ostrzeżenie, do czego może doprowadzić przedłużający się ‘status kandydata’ oraz europejskie niezdecydowanie” – pisze Rohac.

Eugeniusz Smolar wskazuje, że “wszyscy doskonale zdają sobie sprawę, że Ukraina przez lata nie będzie gotowa do członkostwa w UE i od dobrej woli poszczególnych rządów zależeć będzie, głównie z powodów moralnych, wypracowanie szybszej, nigdy wcześniej niepróbowanej ścieżki akcesji”.

Dużo rozsądniejsza wydaje się być strategiczna współpraca między Warszawą a Kijowem, zawarcie nowego traktatu polsko-ukraińskiego, rozwijanie istniejących formatów, np. Trójkąta Lubelskiego, który tworzą Warszawa, Wilno i Kijów oraz popieranie akcesji Ukrainy do UE i NATO – dodaje Andrzej Szeptycki.

Proces zjednoczenia Niemiec

Dla poparcia hipotezy o połączeniu Polski z Ukrainą Dalibor Rohac powołał się na zjednoczenie Niemiec z 3 października 1990 r. 

“To nie jest fantazja” – przekonuje słowacki politolog, który widzi w wydarzeniach sprzed 30 lat precedens, mogący posłużyć jako przykład do trudnego procesu łączenia państw.

Zjednoczenie Niemiec przypieczętowano 12 września 1990 r. w tzw. traktacie 2+4, podpisanym w Moskwie przez szefów MSZ RFN, NRD oraz czterech zwycięskich państw II wojny światowej: ZSRR, USA, Wielkiej Brytanii i Francji. Kilkustronicowy dokument zakończył po ponad 40 latach podział Niemiec.

W ramach traktatu określono granice i wyjaśniono kwestie dotyczące bezpieczeństwa, w tym jednego z najbardziej kontrowersyjnych punktów, tj. członkostwa w NATO, redukcji niemieckich sił zbrojnych z około pół miliona w samej RFN do 370 tys. w zjednoczonych Niemczech. Ustalono wycofanie sowieckich wojsk z ówczesnej NRD.

Jestem w stanie wyobrazić sobie, że w Polsce i w Ukrainie ktoś mógłby wskazywać na precedens zjednoczenia Niemiec. Byłoby to jednak mocno naciągane, ponieważ mieliśmy wówczas do czynienia z zupełnie inną sytuacją. Naród niemiecki był podzielony, państwa zachodnie uznawały jego prawo do jedności, a zjednoczenie dokonało się z udziałem czwórki wielkich mocarstw. To nie jest przypadek Polski i Ukrainy – podkreśla Andrzej Szeptycki. I jak dodaje, tego typu model można bardziej zastosować do podzielonego Cypru

Unia Polski z Ukrainą przeciwwagą dla Niemiec i Francji w UE?

Rohac na łamach “FP” snuje snuje wyobrażenia, co by się stało, gdyby po zakończeniu wojny Polska i Ukraina stworzyły wspólne państwo federalne lub konfederacyjne, łącząc politykę zagraniczną i obronną oraz niemal natychmiast wprowadzając Ukrainę do UE i NATO.

“Unia polsko-ukraińska stałaby się drugim co do wielkości krajem w UE i prawdopodobnie jej największą potęgą militarną, stanowiąc więcej niż wystarczającą przeciwwagę dla tandemu francusko-niemieckiego – czego tak bardzo brakuje UE po brexicie” – twierdzi.

Sceptycznie do takiego stawiana sprawy podchodzi Eugeniusz Smolar. Nasze bezpieczeństwo i rozwój są i pozostaną związane z NATO i z Unią Europejską. Zabójczo szkodliwym jest tworzenie miraży, że Polska mogłaby rozwijać się szybciej i odgrywać ważniejszą rolę w innych strukturach, co próbowano początkowo czynić z “Trójmorzem” prezentowanym jako projekt geopolityczny – podkreśla.

Kwestie gospodarcze. Polska nie ma środków na odbudowę Ukrainy

Słowacki politolog w wizji ewentualnej unii Warszawy i Kijowa optymistycznie podchodzi do kwestii gospodarczych. Podkreśla, że polski podatnik nie powinien w ogóle płacić rachunku za odbudowę Ukrainy oraz nadrabianie przez nią zaległości w stosunku do Zachodu.

Odbudowa miałaby zostać sfinansowana m.in. z zamrożonych rosyjskich aktywów na Zachodzie o wartości 300 mld dolarów oraz wsparcia zamożniejszych państw. 

Szacunki dotyczące kosztów odbudowy Ukrainy różnią się od siebie, ale z pewnością przekroczą kilkaset mld dolarów. Wielu liczy na korzyści wynikające z udziału Polski w odbudowie, jednak wydaje się, że nasz kraj z wynoszącym w 2022 r. PKB około 700 mld dolarów z pewnością nie udźwignie tego ciężaru.

Naszym sąsiadom, którzy muszą zapewnić pracę własnym obywatelom, tańszym niż polscy budowlańcy, zależeć będzie na zaangażowaniu takich koncernów międzynarodowych, które łączyć będą ekspertyzę ze zdolnościami finansowania działalności własnej – wskazuje Eugeniusz Smolar.

Takie zdolności posiadają Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Włosi, Holendrzy, Hiszpanie itd., itd. By się więc liczyć, polski rząd musi myśleć o pozyskaniu co najmniej 4-5 mld własnych dolarów czy euro, by finansować przyszłą działalność polskich przedsiębiorstw w Ukrainie. Oznaczać to będzie w obecnych warunkach bolesną konieczność pogłębienia zadłużenia na rynkach międzynarodowych – wskazuje ekspert CSM.

Wynika z tego, że w trudnym i kosztownym procesie odbudowy Ukrainy to nie sentymenty odegrają główną rolę, ale kapitał. A kolejka chętnych będzie długa.

xxxxxxxx

Jeśli taki felieton ukazuje się w prestiżowym amerykańskim Foreign Policy, to nie jest to przypadek i czemuś to służy. Zapewne oswajaniu Polaków z taką wizją. Amerykanie posłużyli się słowackim politologiem, nie dlatego, że nie mają swoich. Wprost przeciwnie, Amerykanie są doskonale zorientowani we wszystkim, co się dzieje na świecie, bo to na ich uczelnie zjeżdża cały świat. Ale nie tylko dlatego i nie przede wszystkim dlatego. Po prostu dlatego, że wszędzie na świecie są zasymilowani Żydzi, którzy doskonale znają realia każdego zakątka świata i jak trzeba coś tam zmienić, to pojawia się amerykańska armia i robi „porządek”. To nie Amerykanie są żandarmem świata, tylko Żydzi, którzy posługują się amerykańskim wojskiem jak pałką. W przypadku tego felietonu uznano chyba, że nie trzeba tak ostentacyjnie manifestować, że to amerykański pomysł, tylko posłużono się słowackim politologiem. Po to oni są, po to, by autorytetem swojego tytułu naukowego dodawać powagi wygłaszanym opiniom.

Argument, że taka unia pozwoliłaby na przeciwstawienie się zagrożeniu Rosji, to kpina ze zdrowego rozsądku. Jeśli tak to miało by wyglądać, to pojawia się pytanie: to po co Polska wchodziła do NATO? No właśnie po to, by uchronić się przed rosyjskim zagrożeniem. A jeśli NATO nie jest w stanie nas obronić, to czy unia z państwem upadłym jest w stanie to uczynić? Pomijając już to, czy Rosja w ogóle Polsce zagraża. A jeśli zagraża, to ma przecież granicę z Polską w obwodzie kaliningradzkim, a granica z Białorusią jest praktycznie granicą z Rosją. Mamy więc tu klasyczne odwrócenie kota ogonem. Dążenie do stworzenia unii z Ukrainą jest maskowane rzekomym zagrożeniem ze strony Rosji.

Stworzenie unii z Ukrainą przyśpieszyło by jej wejście do unii i NATO – twierdzi słowacki politolog. Problem polega na tym, że stworzenie unii z Ukrainą oznaczało by automatycznie rozszerzenie unii, a to chyba nie mogło by się dokonać bez zgody krajów członkowskich. Z drugiej strony granica pomiędzy Polską a Ukrainą praktycznie nie istnieje, co może sugerować, że dokonuje się jakaś dezintegracja unii. No bo skoro jej granice są nieszczelne, to można chyba użyć takiego określenia. Jeśli zaś chodzi o NATO, to Ukraina, że względu na pomoc jaką otrzymuje od NATO, już w nim praktycznie jest.

Unia Polski i Ukrainy miałaby być przeciwwagą dla Niemiec i Francji? To chyba jakiś żart. Według słowackiego politologa byłaby to też największa potęga militarna w Europie. Polska jest całkowicie rozbrojona, a Ukraina ma tylko to, co dostaje z NATO.

Ilość bzdur, jakie wypowiedział słowacki politolog przeraża, ale to tylko balon próbny, sondujący reakcję polskich polityków i społeczeństwa. Jest rzeczą oczywistą, że taka unia nie może powstać w trakcie wojny, bo nie wiadomo w jakim kształcie terytorialnym wyjdzie z niej Ukraina. Dlatego trwa przygotowywanie opinii publicznej do takiego rozwiązania, które prawdopodobnie nastąpi po wojnie. O tym świadczą wypowiedzi takich ludzi jak Patryk Jaki czy Marek Budzisz, ale również przesiedlenie milionów Ukraińców, którzy nie byli zagrożeni wojną, bo ona toczy się tylko na niewielkim obszarze we wschodniej części Ukrainy. Samo przesiedlenie może nie byłoby takie groźne, ale nadawanie im numerów PESEL i licznych przywilejów, faworyzujących ludność ukraińską względem ludności polskiej, świadczy o tym, że ci ludzie tu zostaną. W praktyce mamy już państwo, w którym egzystują dwa narody, a stąd do unii już blisko.

Nie wiemy, jaki porządek nastanie po zakończeniu wojny na Ukrainie, ale dowiemy się, gdy ona się skończy. Tak jak w czasie II wojny światowej ludzie nie wiedzieli, jak będzie wyglądał świat po niej, tak po jej zakończeniu dowiedzieli się.

9 thoughts on “Unia z Ukrainą?

  1. Po co te półprawdy?

    Nazwisko Rohac, pewnie chodzi Roháč, to nazwisko żydowskie. Poprawna transliteracja na polski to Rohacz.
    Ten „słowacki politolog” pracujący w żydowskim szambie myśli American Institute najpewniej jest żydem a całość jest żydowską operacją.

    W unii z Ukrainą chodzi o utylizację polskiego mięsa armatniego, i ukraińskiego schowanego w Polsce, pod rosyjskimi armatami w Noworosji. Wszystkie strony są już przygotowane do tej operacji.

    Zwykli Ukraińcy nie są żadnym zagrożeniem. Oni uciekli przed sztucznie wykreowaną biedą czy wojną. Zagrożeniem są Żydzi z Kijowa, Dniepropietrowska i Odessy czy Warszawy, Gdańska i Krakowa. Demonizujecie Ukraińców aby wykreować konflikt na bazie etnicznej. Życzę powodzenia ale pewnie się wam nie uda. We Francji Murzyni z Afryki nie biją się z Francuzami tylko razem z nimi maszerują w demonstracjach przeciwko Żydom z Pałacu Elizejskiego. Ludzie za dużo rozumieją aby tak się dawać manipulować.

    Like

    • Oficjalnie jest słowackim politologiem, tak jak Bartosiak polskim, a że wszelkie media należą do Żydów, to ja na tym blogu niejednokrotnie pisałem. O tym, że to Żydzi stoją za przesiedleniem Ukraińców do Polski, też pisałem. Nie demonizuję Ukraińców, tylko wiem, że są prawosławni. Ja mieszkam w południowej części województwa podlaskiego, gdzie prawosławna mniejszość ukraińska i białoruska stanowi większość. Moje doświadczenie z obcowania z nimi każe mi się ich obawiać, bo oni, jako prawosławni, często nienawidzą Polaków, bo postrzegają ich jako katolików. Prawosławni Ukraińcy i Białorusini zdominowali tu wszelkie instytucje i urzędy i wstęp do nich dla innych, czyli dla tych, których oni uznają za katolików – jest wzbroniony. Ja zdaję sobie sprawę z tego, że wielu z nich może być Żydami, ale oni urobili tę białoruską i ukraińską czerń. Sprowadzenie milionów Ukraińców do Polski to zagrożenie konfliktem religijnym, a nie – etnicznym. A to zupełnie inna para kaloszy.

      Like

      • A pisałeś o tym że politologia to żydowska pseudonauka?

        Jasne – konflikt religijny. Nagle wszyscy ludzie przekształcą się w obłąkanych dewotów.

        Przez ostatnie lata zebrała się zła krew i zwyczajnie szukacie takiego ujścia złej energii aby obróciło się w waszą korzyść. Między innymi chyba na tym polega inżynieria społeczna.
        Teraz chodzi o to aby plebs bił się między sobą, wtedy wszystko pozostanie po staremu. Podajmy jako pretekst wojny różnice religijne! Tylko że zdrowi psychicznie ludzie są dalecy od dewocji, więc jak to zrobicie?
        Każdy normalny człowiek jest wrogiem katolicyzmu więc ruskie obsesje nie są niczym dziwnym. Jak zwerbujecie katolików brioniących wiary – na oddziałach geriatrii? Sformujecie hufce wózków inwalidzkich opancerzonych płytami pliśniowymi?
        Na Ukrainie się udało. Ale we Francji się nie udało, Murzyni maszerują w demonstracjach razem z Francuzami i protestują przeciwko Żydom z Pałacu Elizejskiego.

        Oczywiście życzę powodzenia ale może być trudno.

        Like

      • “Każdy normalny człowiek jest wrogiem katolicyzmu więc ruskie obsesje nie są niczym dziwnym.” – Rozumiem, że ruskie obsesje wobec katolicyzmu są czymś normalnym i usprawiedliwionym, a katolickie obsesje wobec prawosławia są nienormalne. Typowa kacapska narracja: jak Kali ukraść krowę to dobrze, a jak Kalemu ukraść krowę, to źle. Wy prawosławni jesteście nienormalni w swojej obsesji na punkcie katolików i tych, których uważacie za katolików.

        Liked by 1 person

      • —Wy prawosławni jesteście nienormalni w swojej obsesji na punkcie katolików i tych, których uważacie za katolików.—

        Kościół katolicki to zbrodnicza organizacja.

        Nie jesteś katolikiem, więc kim jesteś? I wszystko jasne…

        Chcesz aby głupi katolicki i prawosławny plebs pobiły się między sobą. Również trzymam kciuki ale obawiam się że to nie wyjdzie, to tylko projekcja marzeń. We Francji podobny numer był przygotowywany przez wiele dekad wielkim nakładem środków i nie wyszło. Trzeba było wprowadzić wariant awaryjny.

        Podpowiadam, może spróbować podpalić cerkwie? Ostatnio zrobiliście to w 1938 roku. To był największy sukces militarny Wojska Polskiego w latach 30-tych, rok później poszło już trochę gorzej.

        Like

      • “Podpowiadam, może spróbować podpalić cerkwie? Ostatnio zrobiliście to w 1938 roku. To był największy sukces militarny Wojska Polskiego w latach 30-tych, rok później poszło już trochę gorzej.”

        W blogu “11 lipca” pisałem:

        W tekście wytłuściłem trzy nazwiska i zrobiłem to celowo. To gen. Gustaw Paszkiewicz, gen. Brunon Olbrycht i płk Marian Turkowski. Wszyscy oni byli oficerami sanacyjnymi, odpowiedzialnymi za akcję wyburzania cerkwi na Chełmszczyźnie. I jakoś tak się dziwnie złożyło, że wkrótce po wojnie wszyscy oni wstąpili do Ludowego Wojska Polskiego. Taką informację zamieszcza Wikipedia. Dziwne? Sanacyjni oficerowie w LWP! I jakoś tym Ukraińcom, których w wysokich władzach PRL-u nie brakowało, nie przeszkadzało to. Innym decydentom również. Czyżby więc były to jakieś szczególne osoby? Wychodzi na to, że tak.

        Cerkiew, podobnie jak Kościół katolicki jest tworem żydowskim i przez Żydów kontrolowanym. Do nich proszę kierować wszelkie pretensje i na nich wyładowywać swoje frustracje.

        Liked by 1 person

  2. Z prezentowanych, na pierwszych stronach .tekstów, komentarzy można wysnuć wniosek, że ktoś bardzo przebiera nogami nie mogąc się doczekać ukoronowania zabiegów czyli powtórki z I RP

    Like

    • Niestety, tak to wygląda. Tak zadecydowali Żydzi, a wykonanie tego zadania powierzyli Anglosasom. Cóż, Pan każe, sługa musi.

      Like

      • “Ostatnio zrobiliście to w 1938 roku. To był największy sukces militarny Wojska Polskiego w latach 30-tych, rok później poszło już trochę gorzej” – z Pana dużą wiedzą powinien on wiedzieć, że sanacyjna II RP miała z Polakami tyle wspólnego, ile Indianie ze Stanami Zjednoczonymi i wobec tego użycie wojska przez rząd warszawski nie było realizowaniem celów mitycznego “narodu polskiego”. Powinien Pan też wiedzieć, że trzej wysoko postawieni oficerowie monitorujący akcję katolicyzacji (zgodnie z koncepcją asymilacyjną “wielkiego patrioty” Dmowskiego) prawosławnych obywateli Kresów zostali dobrymi Towarzyszami w KRN i przybudówkach oraz, że ta akcja jeszcze raz poróżniła prawosławnych i katolików, w tym ludzi uznawanych przez prawosławnych za katolików. Dlaczego więc mimo tej wiedzy narzuca Pan na “nas” zbiorową i międzypokoleniową odpowiedzialność za działalność wrogiej Polsce et cetera organizacji politycznej zwanej dla niepoznaki “Rzeczpospolitą Polską”? Czy to przeoczenie kilku informacji, czy rabiniczny chwyt retoryczny?

        Liked by 1 person

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s