Operacje finansowe, wbrew pozorom, to wcale nie są jakieś skomplikowane działania, choć wymagają doskonałej organizacji i współpracy wielu ludzi, co samo w sobie jest swego rodzaju sztuką. III RP rodziła się w cieniu wielu afer, o których my dowiadywaliśmy się później, a nawet jak już coś wiedzieliśmy, to i tak nic z tego nie rozumieliśmy, bo niby skąd, zamknięci w siermiężnej rzeczywistości PRL-u, mielibyśmy rozumieć? Jedną z takich afer była afera FOZZ, do dziś niewyjaśniona i zamieciona pod dywan, tak jak wiele innych. Ale obecnie mamy dostęp do wielu informacji, które wcześniej były niedostępne. Ja ograniczyłem się do Wikipedii, to jednak w zupełności wystarcza, by zrozumieć mechanizm tej afery i tę „mistykę finansów”, która nie jest żadną mistyką, tylko zasłoną dymną, mającą na celu ukrycie prawdziwych sprawców afer. A sprawcy zawsze są ci sami, bo to oni rządzą finansami, co w praktyce oznacza obsadzanie wszystkich stanowisk we wszelkich instytucjach finansowych swoimi ludźmi.
31 grudnia 1970 roku zadłużenie Polski wobec krajów kapitalistycznych wynosiło 1,1 mld USD (6,4 mld USD w 2011). Relacja zadłużenia dewizowego do wpływów dewizowych z eksportu towarów i usług wynosiła wtedy 86%, tzn. eksport był wyższy niż dług. W 1973 roku stan zadłużenia w walutach wymienialnych przekraczał ówczesny poziom rocznych wpływów z eksportu w tych walutach. W 1976 roku relacja zadłużenia krótkoterminowego do wpływu z eksportu wynosiła ponad 46%, a całkowite zadłużenie – 8,4 mld USD.
W 1980 roku zadłużenie osiągnęło 24,1 mld USD (66,3 w USD z 2011 roku), a wymagane płatności z tytułu obsługi zadłużenia na rok 1981 wynosiły 10,9 mld, podczas gdy wartość całego eksportu do krajów kapitalistycznych miała wynieść 8,5 mld. A więc brakowało 2,4 mld dolarów.
Według szacunkowych danych tylko 20% otrzymywanych w latach 70-tych kredytów przeznaczono na finansowanie inwestycji i wzrost mocy wytwórczych. Główną ich część (ok. 65%) wykorzystano na import surowców i materiałów do produkcji. Resztę (ok. 15%) przeznaczono na zakup artykułów konsumpcyjnych, przede wszystkim produktów rolnych, gdyż krajowa produkcja żywności nie nadążała za wzrostem konsumpcji. Ktoś musiał podjąć taką decyzję, że kredyty będą wykorzystywane w takich, a nie innych proporcjach. A to oznaczało tylko jedno – katastrofę, pomijając już fakt, że branie kredytów w walutach wymienialnych w sytuacji, gdy złotówka taką walutą nie była, z założenia nie mogło dobrze się skończyć.
W 1981 roku rząd gen. Jaruzelskiego poinformował Klub Paryski o wstrzymaniu spłat zadłużenia zagranicznego w wysokości 25,5 mld dolarów (ok. 65 mld w 2012 roku) z powodu niewypłacalności.
Państwo | Kwota mln USD | Udział % |
Francja | 4874,22 | 18,17 |
Brazylia | 3731,41 | 13,91 |
Austria | 3536,86 | 13,19 |
RFN | 3401,05 | 12,68 |
Kanada | 2708,83 | 10,1 |
Japonia | 1681,26 | 6,27 |
Włochy | 1647,3 | 6,14 |
USA | 1590,77 | 5,93 |
Wielka Brytania | 1441,19 | 5,37 |
Szwajcaria | 514,4 | 1,92 |
Holandia | 390,28 | 1,46 |
Szwecja | 347,25 | 1,29 |
Belgia | 325,11 | 1,21 |
Norwegia | 269,81 | 1,01 |
Dania | 190,62 | 0,71 |
Hiszpania | 92,26 | 0,34 |
Finlandia | 75,66 | 0,28 |
RAZEM | 26818,28 | 100 |
Klub Paryski – nieformalna grupa wysokich urzędników do spraw finansów z 19 najbogatszych krajów świata, która zajmuje się usługami finansowymi, jak restrukturalizacja i umarzanie długów krajów. Dłużnicy są zwykle rekomendowani przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, gdy zawiodą inne metody oddłużenia. Tak pisze Wikipedia, jeśli więc ta informacja jest prawdziwa, to jest to towarzystwo wzajemnej adoracji – urzędnicy państwowi, którzy wykorzystują państwowe pieniądze do realizacji podejrzanych operacji finansowych, polegających na udzielaniu kredytów państwom, które ich nie będą w stanie spłacić. Tak, jak stało się to w przypadku Polski.
MFW to międzynarodowa organizacja w ramach ONZ, która zajmuje się kwestiami stabilizacji ekonomicznej na świecie. Zapewnia pomoc finansową zadłużonym krajom członkowskim, które w zamian zobowiązane są do dokonywania reform ekonomicznych i innych działań stabilizujących. Czyli że, jak będziecie tańczyć tak, jak my zagramy, to wam odroczymy spłatę długów lub nawet je umorzymy. Do MFW należą wszystkie kraje świata poza Saharą Zachodnią, Tajwanem i Koreą Północną.
Klub Londyński – nieformalne stowarzyszenie ok. 500 banków komercyjnych, powstałe w 1976 roku w celu restrukturyzacji zadłużenia poszczególnych państw-dłużników. W odróżnieniu od Klubu Paryskiego zrzesza wierzycieli prywatnych.
1990 | 1991 | 1992 | 1993 | 1994 | 1999 | |
Ogółem | 48474,78 | 48411,93 | 47044,33 | 47246,3 | 42174 | 31300 |
Klub Paryski | 32778,36 | 31525,82 | 29558,93 | 28666,69 | 26818 | 22800 |
Gwarantowane poza KP | 530,65 | 443,76 | 358,1 | 276,41 | 224 | |
Klub Londyński | 11163,78 | 11733,47 | 12163,12 | 12695,92 | 7988 | 5300 |
b. ZSRR i b. RWPG | 2407,94 | 2572,48 | 2591,24 | 2711,11 | 2395 | 0 |
31 marca 2009 Polska ostatecznie spłaciła wszystkie swoje zobowiązania wobec Klubu Paryskiego (z wyjątkiem 118 mln USD zobowiązań wobec Japonii, które będą spłacane zgodnie z harmonogramem do roku 2014). 29 października 2012 roku poinformowano o spłacie całego długu z tzw. „czasów Gierka”. Skoro spłacono cały dług Gierka, to skąd obecne zadłużenie. Czyżby nastąpiła restrukturyzacja, polegająca na spłaceniu jednego długu drugim? I skąd ten Klub Londyński, który powstał w 1976 roku i w jego skład wchodziły prywatne banki? I to jest właśnie ta cała mistyka finansów!
W latach 1981-1989 średnie oprocentowanie zadłużenia sięgało 10%. Z kwoty około 27 mld dolarów odsetek spłacono nieco ponad 12 mld, zaś 15 mld powiększyło stan zadłużenia. W 1985 roku zadłużenie zagraniczne wynosiło 53,1% dochodu narodowego wytworzonego. W końcu 1989 roku całkowity dług zagraniczny wynosił 42,3 mld dolarów (77,4 mld USD z 2011 roku).
Kredyty zagraniczne PRL-u, mające przyczynić się do zmniejszenia dysproporcji gospodarczych pomiędzy Polską a krajami Zachodu, okazały się w rzeczywistości istotną barierą rozwoju (całkowity wzrost PKB w latach 1979-1989 wyniósł +1,1%). W 1989 roku powstał Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, którego zadaniem miało być skupowanie polskiego długu poniżej ceny nominalnej.
Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ) – fundusz celowy powołany na mocy ustawy z 15 lutego 1989 roku przez Sejm PRL IX kadencji, jako jeden z państwowych funduszy celowych, którego oficjalnym celem była spłata polskiego zadłużenia zagranicznego oraz gromadzenie i gospodarowanie środkami finansowymi przeznaczonymi na ten cel. Rzeczywistym zadaniem funduszu było skupowanie na wtórnym rynku zagranicznych długów PRL-u po znacznie obniżonych cenach, wynikających z niskich notowań długu.
Ekonomiczny sens istnienia funduszu polegał na znacznym obniżeniu wielkości długu wobec zagranicznych wierzycieli, którzy de facto zgadzali się na utratę dużej części swoich wierzytelności w zamian za szybkie odzyskanie stosunkowo niewielkiej jej części na wtórnym rynku. Wykup długów odbywał się przez „podstawione” często stworzone w tym celu spółki. Operacja ta była niezgodna z obowiązującym prawem międzynarodowym, stąd przeprowadzona była w tajemnicy.
Działalność FOZZ doprowadziła do jednej z największych w historii III RP defraudacji środków publicznych oraz kilkunastoletniego procesu sądowego. Do końca 2014 roku FOZZ funkcjonował jako instytucja „w likwidacji”, której utrzymanie kosztowało około 1 mln zł rocznie.
Przy powołaniu funduszu ani w trakcie jego działania nie zostały zatwierdzone plany finansowe, plany kont, ani dokumenty sprawozdawcze, nie został także sporządzony bilans otwarcia, w szczególności nie zostały rozliczone wzajemne zobowiązania pomiędzy Funduszem a Bankiem Handlowym, który pośredniczył w spłacie zadłużenia we wcześniejszych latach. Fundusz powołany w 1989 roku był w rzeczywistości drugim, tzw. „pierwszy FOZZ” działał w latach 1986-1988.
Ustawa powołująca do życia Fundusz dawała jego dyrektorowi znaczne uprawnienia do zaciągania zobowiązań w imieniu Skarbu Państwa. Według Janusza Sawickiego (przewodniczący Rady Nadzorczej) „działania kontrolne ograniczał Statut FOZZ, nadany przez rząd Mieczysława Rakowskiego, który umożliwił dyrektorowi Funduszu prowadzenie niektórych operacji w ścisłej tajemnicy, nawet przed Radą Nadzorczą”.
Poza działalnością statutową Fundusz angażował się w przekazywanie środków licznym podmiotom prywatnym w kraju i za granicą. W lutym 1990 roku Fundusz powierzył 60 miliardów starych złotych (6 mln PLN) Bankowi Inicjatyw Gospodarczych. 21 grudnia 1990 roku, z polecenia Janusza Sawickiego, FOZZ wystawił na rzecz Banku Handlowego weksle na kwotę 3,5 biliona starych złotych (350 milionów PLN).
Weksel to rodzaj papieru wartościowego, który może być używany jako środek płatniczy (kredyty), zabezpieczający lub obiegowy. Płatnicza funkcja weksla oznacza możliwość wzięcia za jego pośrednictwem kredytu lub pożyczki. Weksel zdecydowanie ułatwia egzekucję sądową, jednak może okazać się bezwartościowy, jeśli dłużnik okaże się niewypłacalny.
W okresie od marca 1989 roku do grudnia 1990 roku, Fundusz zawarł 16 umów, na podstawie których kredytował m.in. firmy Impexmetal, Universal, Awalo, Seko oraz poręczył weksle firmom Konsultex, Interpegro i Altex. Część kredytów udzielonych przez FOZZ nie była zabezpieczona, a Fundusz nie egzekwował spłat. Środki FOZZ były również transferowane za granicę, m.in. za pośrednictwem Banku Handlowego oraz Banku Rozwoju Eksportu – np. płatność zatytułowaną „za dostawę kleju i nici” dla zakładu Polsport w Wałbrzychu realizowano za pomocą luksemburskiego funduszu inwestycyjnego GFV. FOZZ kredytował także kampanię wyborczą Dariusza Przywieczerskiego jako kandydata na senatora oraz należącą do Stronnictwa Demokratycznego spółkę „Epoka” (kwotą około 500 tys. dolarów).
W lipcu 1990 roku kierownictwo FOZZ (Grzegorz Żemek i Janina Chim) zostało zawieszone. Równocześnie Grzegorz Żemek, Janina Chim i Dariusz Przywieczerski założyli firmę Trading Assets Company z kapitałem założycielskim 5 mld starych złotych (500 tys. PLN).
Na mocy ustawy z 14 grudnia 1990 roku o zniesieniu i likwidacji niektórych funduszy, FOZZ przeszedł w stan likwidacji, w którym pozostawał do końca 2014 roku. Kontrola Najwyższej Izby Kontroli, przeprowadzona na początku lat 90-tych, wykazała liczne nieprawidłowości (zawłaszczenie wielomilionowych sum i niegospodarność. Śledztwo w tej sprawie rozpoczęło się 7 maja 1991 roku na podstawie doniesienia obywatela Niemiec Josepha Tkaczika.
Ustalono, że w latach1989-1990 FOZZ otrzymał na swoje zadania 9,9 bln starych złotych (ok. 1,7 mld USD), za które mógł wykupić długi o wartości 7,6 mld USD przy rynkowej cenie polskiego zadłużenia wynoszącej 22 centy za 1 dolara wartości nominalnej długu. Miało to doprowadzić do zmniejszenia wartości zagranicznego zadłużenia Polski o tę kwotę w 1990 roku. W rzeczywistości FOZZ na cele statutowe wydał jedynie 69 mln dolarów, nabywając dług o nominalnej wartości 272 mln dolarów.
W tym momencie wypada zadać sobie pytanie: kto ustala rynkową cenę długu państwa, zaciągniętego przez to państwo w innym państwie? Dlaczego te dwa państwa nie dogadują się między sobą w sprawie warunków jego spłaty? Okazuje się, że Polska zaciągnęła dług w 17 państwach Klubu Paryskiego (obecnie jest ich 19; doszła Rosja i Australia) i nie rozmawia z poszczególnymi krajami w sprawie renegocjacji jego spłaty, tylko rząd Jaruzelskiego oznajmia w 1981 roku jakiemuś Klubowi Paryskiemu, że wstrzymuje spłatę zadłużenia zagranicznego, a w 1985 roku tenże Jaruzelski spotyka się w Nowym Jorku z Davidem Rockefellerem. Ciekawe o czym oni rozmawiali?
Jest gdzieś jakiś wolny rynek, lecz nie wiadomo gdzie. Nie wiadomo też, na jakiej podstawie ktoś ustalił wartość polskiego długu, który należał do 17-tu państw. Jednym słowem, 17 państw udzieliło Polsce kredytu, ale to nie one decydowały o tym, co dalej z jego spłatą. Ktoś był gotowy dać 22 centy za 1 dolara wartości nominalnej długu, lecz nie wiadomo kto. Skoro dług był nieściągalny, to kto był gotowy zapłacić piątą część, bez gwarancji, że uda mu się te pieniądze odzyskać? Tylko ten, któremu wcale nie zależy na odzyskiwaniu tych pieniędzy, bo on je sam drukuje, tylko zależy mu na zadłużaniu innych i tym samym uzależnianiu ich od siebie.
Mechanizm wykupu niespłacalnego długu po obniżonej cenie jest bardzo prosty. Z jednej strony mamy Klub Paryski, a z drugiej – Klub Londyński. Klub Paryski zrzesza państwa, a Klub Londyński prywatne banki. Kredyt udzielony przez państwo jest kredytem państwowym, czyli tak naprawdę niczyim, bo żaden podatnik danego państwa, będący faktycznie właścicielem tego kredytu, nie ma wpływu na to, jak on jest spłacany i co się z nim dzieje. O tym decydują ministrowie finansów lub wysocy urzędnicy ministerstw finansów tych państw, a są nimi przeważnie Żydzi. W Klubie Londyńskim są już tylko Żydzi. Nie ma więc problemu, by sprzedać niespłacalny dług za piątą część jego nominalnej wartości. Kupujący, czyli prywatny bank, za piątą część wartości ma prawo do całkowitej nominalnej wartości tego długu. Po to przecież go wykupił. I tym sposobem wierzycielem państwowego długu staje się prywatny bank. Ten mechanizm w przypadku Polski nie został w praktyce wykorzystany, bo nie o to chodziło w aferze FOZZ, by zmniejszyć polskie zadłużenie, co nie znaczy, że ten mechanizm nie jest wykorzystywany gdzie indziej. Nie po to przecież powstały te kluby wzajemnej adoracji, by nie korzystać z niego.
Nadużycie zarządu FOZZ objęte aktem oskarżenia polegało na tym, że około 100 mln dolarów zostało wytransferowane na konta różnych podmiotów ulokowanych w rajach podatkowych lub spółek w 9 krajach europejskich oraz USA, które wkrótce potem przestały być wypłacalne.
Według aktu oskarżenia Skarb Państwa stracił z powodu afery FOZZ 334 mln nowych złotych po kursie z 31 grudnia 1995 roku – 2,46 PLN za 1 USD.
Działalności FOZZ przypisywano znacznie szersze znaczenie, niż zostało to ujęte w akcie oskarżenia.
FOZZ nigdy nie był instytucją do cichego wykupu polskiego długu zagranicznego, lecz przykrywka, zasłoną dymna służącą wyprowadzaniu dewiz z Polski. Udowodniła to na podstawie oficjalnych danych moja koleżanka Janina Kraus w wystąpieniu 16 grudnia ubiegłego roku (…) Po drugie, Michał Falzmann ustalił, że afera FOZZ to tylko mniejszy fragment większej całości. Ta większa całość, według jego ustaleń, a potwierdza to również w protokole kontroli NIK Banku Handlowego pani Halina Ładomirska, to są operacje dewizowe Banku Handlowego, to z kolei mniejszy fragment o wiele większej całości, czyli ukryty transfer dewiz z Polski, co sam Falzmann nazwał zorganizowanym rabunkiem finansów publicznych. Chodziło o wykorzystanie głównie sztywnego kursu dolara, który umożliwił wytransferowanie ogromnych sum dzięki różnicy kursów w bankach zagranicznych i lokat złotówkowych w Polsce. – wystąpienie posła Wojciecha Błasiaka 17 marca 1995.
Znaczna część operacji walutowych była prowadzona za pośrednictwem Banku Handlowego. Podczas kontroli przeprowadzonej w banku przez NIK w latach 1991-1992 ujawniono liczne nieprawidłowości zawarte w protokole pokontrolnym Działalność dewizowa Banku Handlowego. W raporcie wykazano, że w okresie kontroli bank prowadził działalność dewizową na szkodę gospodarki polskiej i oszacowano straty w ciągu tych dwóch lat na 5-10 mld dolarów.
Kontrola wykazuje sfałszowanie bilansu banku, fałszowanie dokumentów bankowych, nielegalne operacje finansowe etc. Sama kontrolująca szacuje straty poniesione przez polską gospodarkę w wyniku operacji dewizowych Banku Handlowego na 5 do 10 mld dolarów w latach 1991-1992. Skala strat i stosowane mechanizmy wyraźnie wskazują na ścisły związek z odkrytymi przez świętej pamięci Michała Falzmanna zjawiskami rabunkowego transferu dewiz z Polski. – wystąpienie Wojciecha Błasiaka, 5 lutego 1997.
W aferze FOZZ skazano następujące osoby:
- Grzegorz Żemek – 9 lat pozbawienia wolności – za defraudację mienia publicznego
- Janina Chim – 6 lat pozbawienia wolności
- Zbigniew Oława
- Dariusz Przywieczerski – 2,5 roku pozbawienia wolności (zaocznie)
- Irene Ebbinghaus
- Krzysztof Komornicki
Funduszem kierował Zarząd w składzie:
- Grzegorz Żemek
- Janina Chim
Rada Nadzorcza – powołana przez ministra finansów Andrzeja Wróblewskiego w marcu 1989 roku:
- Janusz Sawicki – przewodniczący (od 14 marca 1989 do 31 grudnia 1990) – był jednocześnie wiceministrem finansów odpowiedzialnym za obsługę polskiego zadłużenia zagranicznego i nadzór nad działalnością FOZZ,
- Jan Boniuk – dyrektor Departamentu Zagranicznego Ministerstwa Finansów i sekretarz Rady Nadzorczej FOZZ,
- Grzegorz Wójtowicz (ekonomista) – dyrektor Departamentu Zagranicznego Narodowego Banku Polskiego,
- Dariusz Rosati,
- Zdzisław Sadowski,
- Jan Wołoszyn,
- Sławomir Marczuk – od maja 1989,
- Wojciech Misiąg – od października 1989.
Z tego zestawienia wynika, że nikt z członków Rady Nadzorczej nie został ukarany. Ukarani zostali tylko członkowie Zarządu i Dariusz Przywieczerski, który nie wiadomo skąd tam się wziął.
Dariusz Przywieczerski ukończył Szkołę Główną Planowania i Statystyki (SGPiS) w Warszawie. Po studiach pracował w Centrali Handlu Zagranicznego Paged, w której był zastępcą dyrektora. Od 1974 roku pracował w Komitecie Centralnym PZPR. W 1980 roku został radcą handlowym ambasady PRL-u w Nairobi. Zarabiał pieniądze na dostawach kawy i herbaty do sąsiedniej Ugandy. Po powrocie do kraju w 1985 roku został dyrektorem firmy Universal, eksportera sprzętu AGD. Firma Universal powstała w wyniku prywatyzacji dawnej Centrali Handlu Zagranicznego (CHZ) „Universal”.
Radca handlowy ambasady PRL-u zarabia na handlu kawą i herbatą pomiędzy Kenią i Ugandą. Zapewne wykorzystuje fakt, że jest dyplomatą i może przekraczać granicę bez kontroli celnej. Ale do tego, by uprawiać taki proceder, potrzebne są jeszcze dwie strony. Ta, która po stronie kenijskiej skupuje tę kawę i druga po stronie ugandyjskiej, która ją kupuje i zapewne ma sieć dystrybucji, by ją sprzedać. Nietrudno domyślić się, któż to może być, ale też nietrudno domyślić się, kogo obie strony mogą dopuścić do tak lukratywnego interesu. Żydzi są wszędzie i wszędzie kontrolują obrót towarem.
Afera FOZZ była tylko przykrywką. Miała jedynie ukryć proceder wyprowadzania z Polski dewiz, a głównie dolara. FOZZ funkcjonował od 15 lutego 1989 roku do 14 grudnia 1990 roku. Natomiast sztywny kurs dolara został wprowadzony 1 stycznia 1990 roku. Tego dnia nastąpiło wprowadzenie tzw. wewnętrznej wymienialności złotego (obowiązującej jedynie w przypadku transakcji rachunku obrotów bieżących) przy ustalonym sztywnym kursie wynoszącym 9500 PLZ (0,95 PLN) za 1 USD. Eksporterzy byli także zobligowani do odsprzedaży w NBP walut obcych uzyskanych z transakcji międzynarodowych. Trwało to do 14 października 1991 roku.
FOZZ zalegalizowano na mocy ustawy z dnia 15 lutego 1989 roku, a więc za zgodą posłów. Ustawa powołująca do życia Fundusz dawała jego dyrektorowi znaczne uprawnienia do zaciągania zobowiązań w imieniu Skarbu Państwa. Według Janusza Sawickiego (przewodniczący Rady Nadzorczej) „działania kontrolne ograniczał Statut FOZZ, nadany przez rząd Mieczysława Rakowskiego, który umożliwił dyrektorowi Funduszu prowadzenie niektórych operacji w ścisłej tajemnicy, nawet przed Radą Nadzorczą”.
A więc mamy winowajców: posłowie i rząd Rakowskiego, czyli Rakowski, bo to on, jako szef rządu odpowiadał za jego działania. Gdyby ustawa ta nie została uchwalona, a statut FOZZ nie przybrałby takiej formy, jaką nadał mu rząd Rakowskiego, to cała ta afera nie mogłaby zaistnieć. Ale to jeszcze nie koniec. Jeszcze potrzebny był pewien plan, najważniejsze ogniwo całej tej operacji, bez którego wszystkie te wysiłki spaliłyby na panewce.
Plan Balcerowicza – program reform społeczno-ustrojowych, mających na celu odejście od gospodarki scentralizowanej i przejście do gospodarki rynkowej, którego realizacja rozpoczęła się 1 stycznia 1990 roku. Nazwę utworzono od nazwiska głównego realizatora tych reform, Leszka Balcerowicza, ówczesnego wicepremiera i ministra finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Grupa ekspertów, którą tworzyli wraz z Balcerowiczem m.in. dr Stanisław Gomułka, dr Stefan Kawalec oraz dr Wojciech Misiąg, we wrześniu 1989 roku stworzyła plan reform, oparty na wcześniejszym zamyśle prof. Jeffreya Sachsa, a 6 października zarys tego planu został przedstawiony publicznie przez Balcerowicza na konferencji transmitowanej przez TVP.
W 1989 roku Polska znajdowała się w kryzysie gospodarczym. Na skutek działań rządu Mieczysława Rakowskiego, zwłaszcza urynkowienia cen żywności i indeksacji płac, wystąpiło zjawisko hiperinflacji. A więc już wiemy, jaki jest jeden ze sposobów wywoływania hiperinflacji: podwyższenie cen pod pozorem ich urynkowienia, indeksacja, czyli podwyższanie płac. Na skutek tego ponowne podwyższenie cen i związana z nią kolejna indeksacja płac i tak wkoło Macieju.
W październiku 1989 roku Balcerowicz przedstawił swój plan. Przewidywał on:
- reformę finansów państwa w celu odzyskania równowagi budżetowej,
- wprowadzenie mechanizmów rynkowych poprzez uwolnienie cen i wprowadzenie sztywnego kursu złotówki do dolara,
- zmianę struktury własnościowej gospodarki poprzez prywatyzację i zniesienie ograniczeń w obrocie nieruchomościami.
Realizacja programu wymagała pozyskania kredytów zagranicznych. Rząd przeprowadził rozmowy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym i uzyskał zgodę MFW na proponowany kształt reform. Dzięki temu ustanowiono fundusz stabilizacyjny w wysokości 1 mld dolarów, który miał pomóc w utrzymaniu stałego kursu złotówki do dolara. Ten fundusz zapewne utworzono po to, by nie zabrakło dolarów, na które wymieniano złotówki z rocznych lokat wraz z dopisanymi odsetkami. Istotnie był to fundusz stabilizacyjny. O niczym nie zapomniano.
Pakiet 11 ustaw tworzących plan Balcerowicza trafił pod obrady Sejmu kontraktowego (35% strona opozycyjna, reszta rządowa) 17 grudnia 1989 roku. Nad ustawami obradowano w przyspieszonym tempie, by uniknąć wprowadzania poprawek w komisjach sejmowych. W parlamencie panowała zgoda wszystkich partii, że plan należy wprowadzić w proponowanej przez rząd postaci. Zadziwiające! Wszyscy zgodni, rzecz niebywała w sejmie, ale tak było. To chyba jeden z dowodów na to, że demokracja jest fikcją, że ci wszyscy „wybrańcy narodu” są od kogoś zależni finansowo.
Inflacja czy hiperinflacja, to nie jest zjawisko, które powstaje przypadkowo. Wprost przeciwnie. Wszystko jest zaplanowane. Na początku lat 80-tych wyglądało to tak:
- 1981 – 21,2%
- 1982 – 100,8%
- 1983 – 22,1%
Największa inflacja przypadła nie na okres strajków solidarnościowych, tylko w pierwszym roku stanu wojennego, gdy ich już nie było i nie było żadnych żądań płacowych. Wszystko siedziało cicho, jak mysz pod miotłą, więc rząd wykorzystał ten stan do pierwszego etapu uwłaszczenia nomenklatury partyjnej. Wcześniej zaciągnięte kredyty, wobec niezmiennego oprocentowania kredytów i wkładów oszczędnościowych, wzbogaciły tych, którzy wzięli te kredyty, a zubożyły tych, którzy mieli oszczędności. Innymi słowy, ci którzy oszczędzali sfinansowali spłatę kredytów tym, którzy je zaciągnęli.
Pod koniec tej dekady wyglądało to tak:
- 1988 – 60,2%
- 1989 – 251,1%
- 1990 – 585,8%
- 1991 – 70,3%
A więc mamy tu ten kluczowy rok 1990, do którego praktyczne przygotowania trwały już od początku 1989 roku, począwszy od przyjęcia przez sejm ustawy o FOZZ. Później, we wrześniu, pojawia się Plan Balcerowicza. Do pełni szczęścia potrzeba tylko jednego – wielkiej inflacji czy hiperinflacji. Bez tego te polskie afery tamtego roku nie miałyby sensu. O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju! Ciebie aferzysta dotąd zowie rokiem urodzaju… I nie chodzi tu bynajmniej o rok 1812, jak chciał poeta, tylko o rok 1990. Już w roku 1989 zaczęto przyzwyczajać społeczeństwo, serwując mu bardzo wysoką inflację, do tego, że tylko radykalne zmiany mogą dać pożądany skutek i że jedynie „geniusz” Balcerowicza jest w stanie powstrzymać szalejącą inflację.
Istotą afery było wywołanie potężnej inflacji przy jednoczesnym stałym kursie złotówki do dolara oraz zmiennym oprocentowaniu wkładów i kredytów złotówkowych. Oznaczało to, że lokata jednoroczna była oprocentowana na 585%. Po roku tak pomnożone złotówki zamieniano na dolary i lokowano na kontach w Szwajcarii – tej największej na świecie pralni brudnych pieniędzy oraz w innych krajach i pewnie w jakichś rajach podatkowych, czyli również bezpiecznych miejscach dla wszelkiego rodzaju złodziei i aferzystów.
Ta afera to nie tylko straty dla skarbu państwa. To był, jak to się mówi, mały pikuś. Tragedią było co innego. To był gwóźdź do trumny rodzącej się polskiej przedsiębiorczości. Wiele firm produkcyjnych i usługowych, które zaczynały w tamtym okresie swoją działalność od kredytu, zbankrutowało, a wielu z tych ludzi popełniło samobójstwo, bo nie byli w stanie go spłacać przy takim oprocentowaniu. Również wielu rolników, którzy odważyli się na modernizację swoich gospodarstw, spotkał podobny los.
Druga połowa lat 80-tych to już mocno rozwijający się kryzys i państwo szukało różnych sposobów na jego przezwyciężenie. To właśnie wtedy zaczęto zachęcać ludzi do większej aktywności, głównie poprzez udzielanie im korzystnych kredytów długoterminowych na inwestycje i działalność gospodarczą. A to był już okres po rozmowach Jaruzelskiego, tego wyjątkowo nijakiego człowieka, z Rockefellerem, w trakcie których pisano scenariusz dla Polski. – Perfidia. Nie pierwszy to raz, gdy Żydzi niszczyli polskie przedsiębiorstwa. Wcześniej zrobili to w Królestwie podczas rewolucji 1905 roku.
Wszystko to miało miejsce w okresie działania Sejmu kontraktowego, który wyłonił się po wyborach 4 czerwca 1989 roku. Rozmowy Okrągłego Stołu rozpoczęły się w lutym 1989 roku i w trakcie nich ustalono, że nowy sejm będzie składał się w 35% z posłów strony opozycyjnej i w 65% ze strony rządowej. Sejm kontraktowy, jakimś dziwnym trafem, dokonał samorozwiązania z dniem przypadającym przed dniem pierwszego posiedzenia nowo wybranego sejmu. Przedterminowe wybory zarządzono na dzień 27 października 1991 roku. Jakoś dziwnie to koresponduje z likwidacją sztywnego kursu złotówki do dolara, która nastąpiła 14 października 1991 roku. A jeszcze wcześniej, bo na mocy ustawy z 14 grudnia 1990 roku, przeniesiono FOZZ w stan likwidacji. Wszystko, do czego zobowiązał się komunistyczny rząd w Polsce wobec Żydów, zostało spełnione, a i nowi „wybrańcy” narodu okazali wobec nich lojalność, więc można już było tworzyć nowy sejm, czyli lokalny Muppet Show.
Rok 1990 należy, obok roku 1863 i 1905, do najważniejszych i przełomowych w historii narodu polskiego, nie państwa polskiego, tylko narodu. Wydaje mi się, że właśnie w tym momencie doszło do ostatecznego rozwiązania. Nie powstała polska klasa przedsiębiorców i handlowców, czyli ludzi aktywnie uczestniczących w życiu gospodarczym i tym samym niezależnych finansowo. Obecnie następuje już totalna podmiana społeczeństwa. Masowo sprowadzani są Ukraińcy i Białorusini, którzy są zatrudniani w różnych firmach jako pracownicy najemni. Będą posłuszni, lojalni i wdzięczni za to, że ktoś im dal szansę na lepsze życie. I o to chodzi: ma być warstwa panów i niewolników i nic pomiędzy.
Sztuczka polegała na tym że jesienią 89 roku dolar kosztował 14000 zł. Zagraniczny podmiot sprzedając 1000000 $ otrzymywał 14 mld zł. Wkładał to do polskiego banku gdzie szalała hiperinflacja i po roku podejmował 70 mld zł i wymieniał te złotowki na dolary po sztywnym kursie 9500 zł za 1 $ co dawało 7,4 mln dolarów. Czyli ktoś zarabiał w ciągu roku 700% (Takiego zwrotu inwestycji pozazdrościć). Następnie obcy kapitał za te pieniądze wykupił polskie firmy. Podsumowując, Polacy sfinansowali zakupy obcego kapitału we własnym kraju. Proszę pomnożyć kwotę początkową w dolarach x1000 i wtedy będziemy widzieli skalę grabieży.
LikeLike
“Wkładał to do polskiego banku gdzie szalała hiperinflacja i po roku podejmował 70 mld zł i wymieniał te złotowki na dolary po sztywnym kursie 9500 zł za 1 $ co dawało 7,4 mln dolarów.”
Ja już jestem na tyle stary, że dobrze pamiętam tamte czasy i sam zastanawiałem się nad tym, czy nie zamienić dolarów na złotówki i włożyć do banku. Nie zrobiłem tego, bo tak jak przytłaczająca większość, nie wiedziałem ile czasu potrwa sztywny kurs dolara. Nikt wtedy nie wiedział, ile czasu on będzie trwał, bo nikt tego oficjalnie nie powiedział. Wiedzieli tylko ci, którzy mieli wiedzieć. I nikt nie wiedział, że inflacja z 585% w 1990 roku spadnie w następnym do 70%.
Polacy niczego nie finansowali, bo finansami we wszystkich krajach na świecie rządzą Żydzi, więc nie jest dla nich żadnym problemem i dylematem moralnym robienie finansowych przekrętów w krajach, w których żyją.
LikeLike
Tu się nie zgodzę. To my, Polacy ponieśliśmy koszty tego sztucznie nadmuchanego oprocentowania wkładów bankowych. Żaden z ministrów nie wypłacał tych odsetek z własnej kieszeni , tylko finansowało polskie państwo, czyli my.
LikeLike
“To my, Polacy ponieśliśmy koszty tego sztucznie nadmuchanego oprocentowania wkładów bankowych.”
Zgoda. Chodziło mi o to, że to nie Polacy decydowali o tym, że dojdzie do takiej sytuacji. Decydowali o tym Żydzi, którzy udzielili kredytów Gierkowi i które to kredyty nie zostały spłacone i posłowie i rząd Rakowskiego musieli przyjąć warunki, które oni postawili. Gdyby nie przyjęli, to zostaliby zniszczeni i zastąpieni innymi.
LikeLike
[…] Opublikowano za: https://bb-i.blog/2022/02/19/mistyka-finansow/ […]
LikeLike