3 maja to święto Konstytucji uchwalonej 3 maja 1791 roku. A więc w tym roku przypada okrągła rocznica. To już 230 lat mija. Chlubimy się tym, że była to pierwsza w Europie i druga na świecie, po konstytucji amerykańskiej z 1787 roku, spisana konstytucja. Czy rzeczywiście jest to powód do dumy? Jej celem była naprawa wadliwego ustroju Rzeczypospolitej Obojga Narodów opartego na wolnej elekcji i demokracji szlacheckiej.
Tekst Konstytucji jest dostępny na stronie sejmowej, więc każdy zainteresowany może zapoznać z nim. Możemy m.in. wyczytać, że dynastią panującą miała być dynastia saska. Chłopi nadal w praktyce pozostawali niewolnikami, natomiast wszyscy przybywający i ci powracający mogli cieszyć się pełną wolnością. Ponad 70% narodu zostało potraktowane gorzej niż obcy. I jeszcze to idiotyczne uzasadnienie, że dla zamknięcia na zawsze wpływów mocarstw zagranicznych, elektor saski w Polsce królować będzie. Poniżej rozdział IV i VII:
IV. Chłopi i włościanie
Lud rolniczy, spod którego ręki płynie najobfitsze bogactw krajowych źródło, który najliczniejszą w narodzie stanowi ludność, a zatem najdzielniejszą kraju siłę, tak przez sprawiedliwość, ludzkość i obowiązki chrześcijańskie, jako i przez własny nasz interes dobrze zrozumiany, pod opiekę prawa i rządu krajowego przyjmujemy, stanowiąc, iż odtąd jakiebykolwiek swobody, nadania lub umowy dziedzice z włościanami dóbr swoich autentycznie ułożyli, czyliby te swobody, nadania i umowy były z gromadami, czyli też z każdym osobno wsi mieszkańcem zrobione, będą stanowić wspólny i wzajemny obowiązek, podług rzetelnego znaczenia warunków i opisu zawartego w takowych nadaniach i umowach, pod opiekę rządu krajowego podpadający. Układy takowe i wynikające z nich obowiązki, przez jednego właściciela gruntu dobrowolnie przyjęte, nie tylko jego samego, ale i następców jego lub prawa nabywców tak wiązać będą, iż ich nigdy samowolnie odmieniać nie będą mocni. Nawzajem włościanie jakiejkolwiek bądź majętności od dobrowolnych umów, przyjętych nadań i z nimi złącznych powinności usuwać się inaczej nie będą mogli, tylko w takim sposobie i z takimi warunkami, jak w opisach tychże umów postanowione mieli, które, czy na wieczność, czyli do czasu przyjęte, ściśle ich obowiązywać będą. Zawarowawszy tym sposobem dziedziców przy wszelkich pożytkach od włościan im należących, a chcąc jak najskuteczniej zachęcić pomnożenie ludności krajowej, ogłaszamy wolność zupełną dla wszystkich ludzi, tak nowo przybywających, jak i tych, którzy by, pierwej z kraju oddaliwszy się, teraz do ojczyzny powrócić chcieli, tak dalece, iż każdy człowiek do państw Rzeczypospolitej nowo z którejkolwiek strony przybyły lub powracający, jak tylko stanie nogą na ziemi Polskiej, wolnym jest zupełnie użyć przemysłu swojego, jak i gdzie chce, wolny jest czynić umowy na osiadłość, robociznę lub czynsze, jak i dopóki się umówi, wolny jest osiadać w mieście lub na wsiach, wolny jest mieszkać w Polsce lub do kraju, do którego zechce, powrócić, uczyniwszy zadosyć obowiązkom, które dobrowolnie na siebie przyjął.
VII. Król, władza wykonawcza
Tron Polski elekcyjnym przez familje (rodziny, rody, dynastie) mieć na zawsze chcemy i stanowimy. Doznane klęski bezkrólewiów, perjodycznie rząd wywracających, powinność ubezpieczenia losu każdego mieszkańca ziemi Polskiej i zamknięcie na zawsze drogi wpływów mocarstw zagranicznych, pamięć świetności i szczęścia ojczyzny naszej, za czasów familij ciągle panujących, potrzeba odwrócenia od ambicji tronu obcych i możnych Polaków, zwrócenia do jednomyślnego wolności narodowej pielęgnowania, wskazały roztropności naszej oddanie tronu polskiego prawem następstwa. Stanowimy przeto, iż po życiu, jakiego nam dobroć Boska pozwoli, elektor dzisiejszy Saski w Polsce królować będzie. Dynastja przyszłych królów polskich zacznie się na osobie Fryderyka Augusta, dzisiejszego elektora Saskiego, którego sukcesorem de lumbis (legalnie zrodzonym, z prawego łoża) z płci męskiej tron Polski przeznaczamy. Najstarszy syn króla panującego po ojcu na tron następować ma. Gdyby zaś dzisiejszy elektor Saski nie miał potomstwa płci męskiej, tedy mąż przez elektora, za zgodą stanów zgromadzonych córce jego dobrany, zaczynać ma linią następstwa płci męskiej do tronu Polskiego. Dla czego Marię Augustę Nepomucenę, córkę elektora, za infantkę Polską deklarujemy, zachowując przy narodzie prawo, żadnej preskrypcj (ograniczeniu) podpadać nie mogące, wybrania do tronu drugiego domu po wygaśnięciu pierwszego.
Trudno powiedzieć, czy ci, którzy ją pisali i zatwierdzali, wierzyli w to, że ona wejdzie w życie. Wszak była ta konstytucja dziełem masonów i wcale się z tym nie kryli, o czym świadczy medal wybity w 1791 roku z okazji uchwalenia Konstytucji 3 maja.

Zastanawiając się nad tą Konstytucją i przyczynami, dla których zdecydowano się na naprawę ustroju, nie sposób nie zadać sobie pytania: Kto i po co stworzył tak idiotyczny ustrój jak demokracja szlachecka? To był ustrój Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Stworzono go właśnie na potrzeby tego państwa. Filarami demokracji szlacheckiej były:
- liberum veto
- wolna elekcja
- konfederacja
Połączono ze sobą dwa różne państwa, o różnych stopniach rozwoju gospodarczego i kulturowego, o odmiennych, wrogich sobie wyznaniach. Jakby ktoś z góry sobie zaplanował, że będzie to obszar, na którym będzie można realizować swoje ukryte cele. No bo, po co połączono te dwa, tak różne, państwa? Po to, by 100 lat później dokonać pierwszego rozbioru? Tak się stało po wojnach szwedzkich. W wyniku wojny ze Szwecją Rzeczpospolita traci:
- Prusy: uzyskują samodzielność
- Inflanty
W wyniku wojny z Rosją Rzeczpospolita traci:
- województwo smoleńskie
- województwo czernihowskie
- połowę województwa kijowskiego (250 tys. km kwadr.)
- Zaporoże zostaje uznane za kondominium Polski i Rosji
Jeśli to nie jest rozbiór, to co to jest? Rzeczypospolita staje się terenem ścierania interesów różnych państw, które starają się je realizować poprzez swoich stronników. W 1764 roku dochodzi do wojny domowej po śmierci Augusta III Sasa. Walczą ze sobą dwa stronnictwa: stronnictwo sasko-republikańskie (hetmańskie) Branickiego i Radziwiłła Panie Kochanku z obozem Familii, wspieranym przez Rosję. Stronnictwo hetmańskie opowiedziało się za przeprowadzeniem wolnej elekcji, nie wyłączając żadnego kandydata do tronu. Opowiedziało się ono również za utrzymaniem obowiązującego ustroju. Stronnictwo Familii popierało Stanisława Augusta Poniatowskiego i dążyło do zmiany ustroju, nawet na drodze zamachu stanu.
Wyborem króla miał się zająć sejm konwokacyjny, zwoływany przez prymasa w czasie bezkrólewia. Zanim jeszcze doszło do jego zwołania, hetman wielki litewski Michał Józef Massalski za 40 tys. rubli wpuścił w 1764 roku wojska rosyjskie do kraju. Któż więc dbał o bezpieczeństwo tego kraju? Jeśli jakiś hetman decyduje o tym, czy wpuścić obce wojska do kraju, to to jest kabaret, a nie państwo! Wojska mieli hetmani. A państwo? Co miało państwo? I ci hetmani, mający prywatne wojska, walczyli między sobą o to, kto zostanie marionetkowym królem tego śmiesznego państwa.
Wybory na sejmikach przedkonwokacyjnych nie dały przewagi żadnemu ze stronnictw. Dochodziło do starć zbrojnych. Obie strony liczyły, że uzyskają przewagę na sejmiku generalnym w Grudziądzu. Ale sejmik ten, otoczony przez wspierających Andrzeja Poniatowskiego (brat Stanisława) żołnierzy rosyjskich, nie doszedł do skutku.
Na Radzie Senatu w Warszawie Hetman Branicki i grupa senatorów bezskutecznie żądali od przekupionego przez Rosjan prymasa Władysława Aleksandra Łubieńskiego, by odroczył sejm konwokacyjny z powodu obecności wojsk obcych, podwójnego wyboru posłów i niedojścia do skutku sejmiku generalnego pruskiego i by zwołał pospolite ruszenie. Z kolei Familia wysłała list pokorny do Katarzyny II, w którym wyrażała wdzięczność za przysłanie wojsk rosyjskich.
Na sejm konwokacyjny Radziwiłł Panie Kochanku przybył w towarzystwie około 7 tysięcy ludzi, a Czartoryscy mieli ich około 4 tysięcy. Wojsko rosyjskie ściągnęło do stolicy armaty. 7 maja 1764 roku żołnierze rosyjscy i z ci oddziałów Familii obsadzili Zamek Królewski, w którym miał obradować sejm konwokacyjny, i prowadzące do niego ulice oraz Krakowskie Przedmieście. Obecni byli oni przy wejściu do sali obrad, a nawet zajęli miejsca dla publiczności.
Uczestnikami sejmu konwokacyjnego byli tylko stronnicy Familii, gdyż stronnicy partii hetmańskiej wycofali się z Warszawy 7 maja. Sejm konwokacyjny był sejmem skonfederowanym. Przeprowadził on reformy zmieniające ustrój Rzeczypospolitej.
7 sierpnia Prusy i Rosja wydały deklarację zalecającą wybór stolnika litewskiego Stanisława Poniatowskiego. 27 sierpnia rozpoczął się sejm elekcyjny. Oddziały rosyjskie odsunięto na 3 mile od stolicy, porządku w mieście strzegło kilka tysięcy żołnierzy Czartoryskich na żołdzie cesarzowej rosyjskiej. Stanisław August Poniatowski, znienawidzony przez większość szlachty, został wybrany królem Polski jedynie przez 5584 elektorów. Było to około 1/5 wszystkich elektorów. Natomiast w obradach sejmu uczestniczyło tylko 80 posłów, a powinno 300 oraz 7 senatorów zamiast 136.
Sejm konwokacyjny dokonał zmiany ustroju. Zlikwidował m.in. liberum veto w sprawach dotyczących podatków i skarbu, wprowadził zakaz przysięgania posłów na instrukcje poselskie, zlikwidował Sejm Czterech Ziem, ograniczył liczebność wojsk magnackich do 300 żołnierzy, zlikwidował cła prywatne, wprowadził cło generalne do skarbu państwowego. Wprowadził jeszcze wiele innych pożytecznych zmian. Cóż z tego, skoro sejm repninowski, obradujący w latach 1767-68 anulował wszystkie te zmiany i przywrócił stan poprzedni. Tyle są warte reformy przeprowadzane w kraju, który jest całkowicie uzależniony od sąsiadów, szczególnie tych, których wojska przebywają na terenie takiego kraju.
Konfederacja barska (1768-72), skierowana przeciwko królowi i wojskom rosyjskim, staje się zapewne pretekstem do I rozbioru. Później mamy prawie 20 lat spokoju. I nagle państwo atrapa zdobywa się na wyjątkowe rozwiązania: Sejm Czteroletni (1788-92) i Konstytucja 3 maja. Dlaczego akurat wtedy, gdy podobne rozwiązania wprowadzono, na krótko, na sejmie konwokacyjnym 1964 roku? Chyba tylko po to, by Prusy i Rosja miały wytłumaczenie, by nie interweniować we Francji czasu rewolucji.
Dziś 3 maja, z racji Konstytucji, jest świętem narodowym, tylko jakiego narodu? – chciałoby się zapytać. Co z tego, że paru masonów napisało jakąś konstytucję, której i tak nie można było wprowadzić w życie z tej prostej przyczyny, że państwo, którego miała dotyczyć nie było niepodległe i nie miało środków do tego, by tego dokonać. Państwo, które było zlepkiem udzielnych księstw paru magnatów, dysponujących własnym wojskiem. Państwo, które było parodią państwa i pośmiewiskiem na całą Europę. I nie ma powodu, by się obrażać. Polska, jako państwo i naród została, poprzez tę idiotyczną unię polsko-litewską, unicestwiona. Wielkie Księstwo Litewskie i jej rody zdominowały Koronę. Element wschodni i inny, napływowy, zyskał przewagę. Z dawnej Polski niewiele pozostało. Może tylko język.
Konstytucja 3 maja nie weszła w życie, ale jedno jej prawo obowiązuje w obecnej „Polsce”: … chcąc jak najskuteczniej zachęcić pomnożenie ludności krajowej, ogłaszamy wolność zupełną dla wszystkich ludzi, tak nowo przybywających, jak i tych, którzy by, pierwej z kraju oddaliwszy się, teraz do ojczyzny powrócić chcieli, tak dalece, iż każdy człowiek do państw Rzeczypospolitej nowo z którejkolwiek strony przybyły lub powracający, jak tylko stanie nogą na ziemi Polskiej, wolnym jest zupełnie użyć przemysłu swojego, jak i gdzie chce, wolny jest czynić umowy na osiadłość, robociznę lub czynsze, jak i dopóki się umówi, wolny jest osiadać w mieście lub na wsiach, wolny jest mieszkać w Polsce lub do kraju, do którego zechce, powrócić, uczyniwszy zadosyć obowiązkom, które dobrowolnie na siebie przyjął.
Ci nowo przybyli mieli mieć więcej praw od ponad 70% ludzi zamieszkujących ten kraj. Mieli wolność, której tamci nie mieli. Dziś nowo przybyli też są uprzywilejowani w stosunku do wielu tu mieszkających. To taki kamyczek do ogródka tych, którzy w to „święto narodowe” wywieszają flagi narodowe.