Bandyta z LWP

W miesięczniku Przegląd Prawosławny nr 7 lipiec 2023 w rubryce Notatki z Wiejskiej, ukazał się felieton Nie boję się autorstwa posła ludności prawosławnej z województwa podlaskiego Eugeniusza Czykwina. Wraca on w nim do wydarzeń z przełomu stycznia i lutego 1946 roku, czyli pacyfikacji prawosławnych wsi przez Romualda Rajsa ps. Bury. Poniżej fragment tego felietonu dotyczący tych wydarzeń.

xxx

Prawosławny duchowny, którego cenię za zaangażowanie w pozaparafialne życie naszej Cerkwi, zapytał, czy nie boje się mówić w Sejmie o żołnierzach wyklętych w kontekście tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce na Białostocczyźnie po zakończeniu działań wojennych. Odpowiedziałem, że do Sejmu wybrany zostałem przez prawosławnych mieszkańców województwa podlaskiego i jeśli nie ja, to kto będzie zabiegał o rozwiązanie ważnych dla naszej społeczności problemów, a takim, wciąż nierozwiązanym, jest problem zadośćuczynienia rodzinom ofiar powojennego podziemia.

W obecnej kadencji podjąłem kolejną próbę uregulowania tej bolesnej dla prawosławno-białoruskiej mniejszości sprawy. Niestety, podpisany przez 45 posłów, reprezentujących wszystkie, z wyjątkiem posłów Zjednoczonej Prawicy, kluby i koła poselskie, projekt wciąż oczekuje na skierowanie do pierwszego czytania.

Z prośbą – apelem w tej sprawie zwróciłem się do Marszałek Elżbiety Witek w czasie plenarnego posiedzenia 14 czerwca. Powiedziałem:

„Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Zakończenie działań wojennych nie przyniosło pokoju ludności zamieszkującej obecne województwo podlaskie, należącej do mniejszości prawosławno-białoruskiej. Szczególne miejsce w tamtych tragicznych wydarzeniach zajmuje dowodzony przez Romualda Rajsa ps. Bury oddział Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, który na przełomie stycznia i lutego 1946 roku spacyfikował pięć zamieszkałych przez prawosławnych wsi, mordując 82 osoby, w tym kobiety i dzieci. 30 czerwca 2005 roku prokuratura Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku, po przeprowadzonym śledztwie, stwierdziła, cytuję:

Spośród wszystkich motywów, które determinowały działania Burego i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym, i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując, zabójstwa i usiłowanie zabójstwa tych osób należało rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem uznawane za zbrodnie ludobójstwa, wchodzącą do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości.

W 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego prawomocnie uchylił wyrok sądu z 1949 roku, skazujący Romualda Rajsa na karę śmierci, a jego rodzinie z budżetu państwa wypłacono zadośćuczynienie.

By umożliwić rodzinom ofiar zadośćuczynienie, choćby porównywalne do tego, jakie otrzymały rodziny sprawców tych zbrodni, konieczne jest uchwalenie ustawy, której projekt, podpisany przez 45 posłów, złożony został do laski marszałkowskiej w maju ubiegłego roku. (Dzwonek) Mimo że uprawnione instytucje, Prokurator Generalny, Prokuratura Generalna, Naczelna Rada Adwokacka, IPN, do których Pani Marszałek Elżbieta Witek zwróciła się o opinię, nie zakwestionowały potrzeby uchwalenia takiej ustawy, Pani Marszałek nie nadała projektowi numeru, uniemożliwiając rozpoczęcie nad nim prac. W demokratycznym państwie prawa, jakim jest Polska, mamy więc sytuację, w której rodzinom ofiar takiego prawa się odmawia. W imieniu tych rodzin, które doznawały i wciąż doznają szykan i upokorzeń – gloryfikujące Romualda Rajsa marsze w Hajnówce są tego przykładem – proszę Panią Marszałek o niezwłoczne skierowanie projektu do pierwszego czytania, a Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy jeszcze w tej kadencji. Decyzje, czy i w jakiej wysokości rodzinom ofiar będą przyznawane zadośćuczynienia, powinny pozostawać w wyłącznej kompetencji prawodawcy, czyli parlamentu, i nie mogą być blokowane jednoosobowo przez Panią Marszałek. Dziękuje za uwagę. (Oklaski)”.

xxx

Może należało by zacząć od tego, kim był Romuald Rajs? Dla ludności prawosławnej tamtych terenów to Polak i katolik, co ułatwia podtrzymywanie antagonizmów pomiędzy Polakami i Białorusinami. Dla mnie jest on przede wszystkim bandytą, zwyrodnialcem, sadystą i psychopatą, a nie – bohaterem narodowym. Wszystkie organizacje narodowe, zarówno te przedwojenne, jak i te obecne, są dziełem jednej, specyficznej mniejszości narodowej. I mam takie wrażenie, że on również do niej należał lub był przez nią sterowany. Kim więc był Romuald Rajs? W Wikipedii można znaleźć informacje, które ułatwią odpowiedź na to pytanie, bo to, że jakaś organizacja nazwie się narodową, to jeszcze nic nie znaczy. O Rajsie Wikipedia pisze obszernie. Ja wybrałem pewne fragmenty i wytłuściłem najistotniejsze, moim zdaniem, fakty. Te wybrane fragmenty też są długie, jeśli więc ktoś przeczyta tylko wytłuszczony tekst, to szybko zorientuje się, że to bandyta i zwyrodnialec, który mordował nie tylko ludność białoruską i nie kierowała nim chęć wyniszczenia tej grupy narodowej, bo to było niemożliwe. Nie mógł tego dokonać jakiś niewielki oddział partyzancki. Celem było zantagonizowanie dwóch społeczności południowego Podlasia: polskiej i białoruskiej, katolickiej i prawosławnej. I to mu się udało tak dobrze, że trwa to do dziś. Wydaje mi się, że taki stan stronie białoruskiej jak najbardziej odpowiada i nie interesuje jej prawda. Podobnie jak prawda nie interesuje polityków PiS-u, którzy robią z niego bohatera. A kogo ona dzisiaj interesuje?

xxx

Romuald Adam Rajs, także Rais lub Reiss, ps. „Bury” (ur. 30 listopada 1913 w Jabłonce (Podkarpacie – przyp. W.L.), zm. 30 grudnia 1949 w Białymstoku) – podoficer zawodowy Wojska Polskiego, żołnierz Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej oraz podziemia antykomunistycznego.

„Bury” ponosi odpowiedzialność za szereg zbrodni wojennych. Z jego rozkazu rozstrzeliwano jeńców litewskich. Po wojnie dowodzony przez niego oddział spacyfikował szereg wsi na Podlasiu, dokonując zbrodni przeciwko ludności cywilnej narodowości białoruskiej, wyznania prawosławnego, m.in. w Puchałach Starych, w Zaleszanach oraz we wsiach Zanie, Szpaki i Końcowizna (1946). W 2005 roku Instytut Pamięci Narodowej określił czyny „Burego” jako noszące znamiona ludobójstwa.

Pamięć o czynach Rajsa kultywowana jest głównie przez polskie środowiska nacjonalistyczne na Podlasiu. Od roku 2016 Obóz Narodowo-Radykalny organizował w Hajnówce marsze ku czci „Burego”.

Młodość

Był synem Stanisława (1868–1914) i Eleonory z domu Szaler (1880–1966). Jeden z przodków Eleonory, Piotr Ocipka, brał udział w powstaniu listopadowym. Ojciec był rządcą folwarku w Jabłonce. Rajs miał sześcioro rodzeństwa, dwaj bracia zmarli we wczesnym dzieciństwie.

Romuald Rajs rozpoczął naukę w roku 1920 w siedmioklasowej Publicznej Szkole Powszechnej im. Króla Władysława Jagiełły w Sanoku. W 1925 roku rozpoczął naukę w Państwowym Gimnazjum im. Królowej Zofii w Sanoku, gdzie w roku szkolnym 1926/1927 jako uczeń klasy II został uznany za nieuzdolnionego. Wrócił do szkoły powszechnej, którą ukończył w roku 1930. W 1930 roku wstąpił do Szkoły Podoficerskiej Piechoty dla Małoletnich w Koninie. W 1933 roku ukończył Szkołę Podoficerską w Koninie i kurs spadochronowy w Biedrusku. W stopniu kaprala przydzielony został w tym samym roku do 85 pułku piechoty w Nowej Wilejce, a w 1936 roku przeniesiony do 13 pułku piechoty, gdzie został dowódcą plutonu. W 1938 roku ponownie został przeniesiony do konnego plutonu zwiadu 85 pułku piechoty.

Kampania 1939 roku

Niewiele wiadomo o udziale Rajsa w kampanii wrześniowej w 1939 roku. 31 sierpnia wraz z 85 pułkiem piechoty został przeniesiony w rejon Łowicza i walczył w Armii „Prusy”. Był dowódcą plutonu, jego zadanie polegało na rozpoznaniu przedpola. Jego macierzysta jednostka (85 pp) została rozproszona 5–6 września w walkach pod Tomaszowem Mazowieckim. Po przekroczeniu Wisły z 17 żołnierzami, jego oddział został rozbity 15 września pod Lublinem. Wraz z pięcioma żołnierzami cofał się w stronę Kowla i Berezy Kartuskiej. Na trasie Kowel-Bereza Kartuska został zatrzymany przez oddział uzbrojonych Białorusinów i odesłany do Lidy w celu złożenia broni i zdania koni. Rajs został wkrótce zwolniony i wrócił do Wilna. Poszukiwał pracy.

Działalność w Armii Krajowej

W połowie 1940 roku w związku z jego działalnością w ZWZ został zatrzymany i osadzony w obozie pracy, gdzie najpierw spędził dwa miesiące pracując na torfowiskach. Następnie został przeniesiony do fabryki mebli w Nowej Wilejce. Utracił wtedy łączność z organizacją. Po zajęciu Wileńszczyzny przez wojska niemieckie nawiązał kontakt z bliżej nieznaną organizacją konspiracyjną. W 1942 roku podporządkował się Gracjanowi Frógowi „Góralowi”. Do jego obowiązków należało werbowanie nowych ochotników. Zdobywał także broń. W 1942 roku miał pod swoją komendą pełny pluton.

Od 21 października 1943 został szkoleniowcem 3 Wileńskiej Brygady AK, a także dowódcą 1 kompanii szturmowej. Brygadą dowodził por. Gracjan Fróg „Szczerbiec”. W listopadzie Komenda Okręgu chciała pozbawić „Szczerbca” samodzielnego dowództwa. Jego grupa miała wejść w skład oddziału „Łupaszki”. „Szczerbiec” odmówił wykonania rozkazu. Z tego względu 20 grudnia 1943 roku Komenda Okręgu AK przysłała do oddziału trzech oficerów. Oficerowie zostali aresztowani, a dwóch z nich wychłostano. Część kary wymierzył „Bury” osobiście. Nie wyciągnięto żadnych konsekwencji wobec uczestników puczu. Według Jerzego Kułaka właśnie „Bury” był osobą, która zorganizowała pucz (w obronie „Szczerbca”).

8 stycznia 1944 jego oddział został zaatakowany przez Niemców we wsi Mikuliszki. Oddziałem niemieckim dowodził por. Gregor Schnabel, komendant żandarmerii w Oszmianie. Walka trwała ok. czterech godzin. Niemcy ponieśli poważne straty i wycofali się. Po stronie AK poległo pięciu żołnierzy (m.in. „Szczepcio”), a dziewięciu odniosło rany. Po zakończeniu walki rozstrzelano wziętych do niewoli litewskich policjantów. Część z nich „Bury” rozstrzelał osobiście. Dwóch Białorusinów i jednego Niemca puścił wolno. Był to pierwszy i zarazem jeden z największych sukcesów w historii oddziału. W okresie tym kilkakrotnie rozstrzelał wziętych do niewoli jeńców. Za męstwo okazane w walce pod Mikuliszkami został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Oddział napadał na posterunki policji i urzędy, zniszczono dokumentację urzędową w Miednikach i Miżniunach. Likwidowano szpicli oraz donosicieli, ale mniej gorliwym wymierzano jedynie karę chłosty. 1 marca „Bury” przeprowadził udaną akcję na posterunek litewskiej policji w Mickuniach. 17 marca wziął udział w natarciu na Czarny Bór. Akcja zakończyła się niepowodzeniem. W końcu marca 3. Brygada zdobyła Nowe Troki. W lipcu 1944 roku brał udział w operacji Ostra Brama, której celem było wyzwolenie Wilna zanim zrobi to Armia Czerwona. 3. Brygada liczyła wtedy ponad siedmiuset żołnierzy. W toku walk opanował Kolonię Wileńską, a następnie wyparł Niemców z umocnień broniących dostępu do dzielnicy Belmont. 3. Brygada utraciła ponad czterdziestu żołnierzy. „Bury” w trakcie walk wykazał się zdolnościami dowódczymi, a jego kompania pomimo strat zachowała sprawność bojową. Za odwagę wykazaną w tych bojach odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari V klasy i otrzymał awans na porucznika. Większość oddziałów AK została wkrótce rozbrojona przez Sowietów, natomiast „Bury” uniknął rozbrojenia. Po aresztowaniu dowódcy swojego oddziału przez NKWD, Rajs przejął dowództwo nad 3. Brygadą, którą skierował do Puszczy Rudnickiej, a po miesiącu ją rozwiązał.

W październiku 1944 roku przedostał się do Białegostoku, gdzie na przełomie listopada i grudnia zgłosił się do Ludowego Wojska Polskiego pod fałszywym nazwiskiem Jerzy Góral. Od stycznia 1945 roku dowodził plutonem w batalionie Ochrony Lasów Państwowych w Hajnówce. Do jego zadań należało zwalczanie kłusownictwa i ochrona lasów przed nielegalnym wyrębem. W maju 1945 roku skontaktował się z mjr. Zygmuntem Szendzielarzem, który na Białostocczyźnie odtwarzał w tym czasie 5. Wileńską Brygadę AK. Rajs zdezerterował wraz z 29 żołnierzami i przyłączył się do oddziału Szendzielarza. 9 maja 1945 roku został dowódcą 2. szwadronu 5. Brygady. Pod dowództwem „Burego” 2. szwadron przeprowadził kilka akcji bojowych, atakował pododdziały Armii Czerwonej, rozbrajał posterunki Milicji Obywatelskiej, likwidował komunistycznych aktywistów oraz agenturę UB. 27 czerwca zginął Antoni Subocz „Wesoły”; był to jedyny poległy partyzant w historii 2. szwadronu. Oddziały Rajsa były wtedy cały czas w ruchu.

Działalność w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym

Ostatnia koncentracja 5. Brygady odbyła się 7-8 września 1945 roku w gajówce Stoczek. Tutaj mjr. Zygmunt Szendzielarz wydał rozkaz rozwiązania 5. Wileńskiej Brygady AK. Odtąd walka z komunistycznym reżimem miała być prowadzona metodami politycznymi. Dowódcy wchodzących w jej skład 3. i 4. szwadronu podporządkowali się rozkazowi, natomiast Rajs postanowił walczyć dalej. Szendzielarz ostrzegł Rajsa, że źle to się dla niego skończy.

W końcu sierpnia 1945 roku nawiązał kontakt z komendantem Okręgu III Białystok Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, mjr. Janem Szklarkiem ps. „Kotwicz” i wraz ze swoim szwadronem przeszedł do tej organizacji. Został awansowany do stopnia kapitana i 16 września objął funkcję szefa Pogotowia Akcji Specjalnej (PAS) w Okręgu NZW Białystok. Jego oddział, nazywany odtąd 3. Wileńską Brygadą NZW, stanowiący największe ugrupowanie NZW na Białostocczyźnie, stoczył wiele walk z grupami operacyjnymi MBP, KBW i MO. Według oceny Jerzego Kułaka nie nadawał się na stanowisko dowódcze w sztabie, ale był „świetnym oficerem liniowym” Oddział „Burego” w chwili przejścia do NZW liczył około dwudziestu ludzi, uzbrojonych w automaty i cztery erkaemy. 20 września 1945 roku, zaledwie cztery dni po oficjalnym powitaniu II szwadronu w szeregach NZW, mjr. Florian Lewicki „Kotwicz” wydał kpt. „Buremu” rozkaz, który mówił między innymi:

„[…] wskutek 1. agresywnego stosunku PPR […], 2. załamania się elementów konspiracyjnych na terenie 8. kompanii na skutek silnego obsadzenia terenów tej kompanii przez wywiad wrogi […]” oddział PAS ma przeprowadzić pacyfikację terenów południowo-wschodnich powiatu bielskiego. Akcja miała być wymierzona nie tylko w siatkę agenturalną resortu bezpieczeństwa, powinna mieć również charakter „odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej”.

Z powodu szczupłości sił rozkaz z 20 września 1945 roku dla oddziału kpt. Rajsa wkrótce zawieszono. Rajs udał się na urlop, podczas którego skupił się na zapewnieniu bezpieczeństwa przybyłej z Wileńszczyzny żonie i synowi. Genowefa Rajs najpierw zamieszkała w Elblągu, a następnie w Węgrowie. Na Białostocczyznę Rajs powrócił dopiero w połowie stycznia 1946 roku. W końcu grudnia 1945 roku jego oddział liczył około 90 ludzi, podzielonych na trzy plutony i był już na tyle liczny, że mógł przystąpić do działań. Na przełomie 1945 i 1946 podjęta została decyzja o wymarszu tej organizacji na teren powiatu Bielsk Podlaski. Celem wymarszu było między innymi zademonstrowanie siły organizacji NZW. Podczas wymarszu Rajs stosował brutalne metody walki.

Po 1944 roku tereny powiatu Bielsk Podlaski uważane były przez organizacje konspiracyjne za niebezpieczne dla partyzantki niepodległościowej ze względu na liczniejszą niż gdzie indziej agenturę NKWD i MBP, składającą się w znacznej części z osób narodowości białoruskiej, najczęściej również byłych członków Komunistycznej Partii Polski (KPP) i Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi (KPZB). Organizacje konspiracyjne zwalczały ją z całą bezwzględnością. Osobom, na których padł choćby cień podejrzenia o współpracę z NKWD czy MBP, groziła śmierć. Komitet Powiatowy PPR w Bielsku na koniec 1944 r. liczył 212 działaczy, z których 144 było narodowości białoruskiej.

Zgodnie z rozkazem „Kotwicza” z 20 września 1945 roku „Bury” miał przeprowadzić wespół z oddziałem ppor. Jana Boguszewskiego „Bitnego” pacyfikację południowo-wschodnich terenów powiatu bielskiego. W myśl rozkazu pacyfikacja miała dotyczyć pracowników i konfidentów UB, ponadto nakazano zorganizowanie odwetu na wrogiej ludności. Do wykonania rozkazu „Bury” przystąpił dopiero w końcu stycznia 1946 roku. Na czele oddziału liczącego około 100 żołnierzy rozbroił 16 stycznia pluton KBW pod Hermanami. Był nieefektywnie ścigany przez grupę operacyjną UB-KBW dowodzoną przez ppłk. Dmitrenkę. 21 stycznia przekroczył rzekę Nurzec. 26 stycznia oddział przeszedł przez wsie Augustynówka i Milejczyce. Następnego dnia przejechał przez Wólkę Wygonowską. Stamtąd partyzanci Rajsa skierowali się na wschód, w stronę Grabowca. 27 stycznia oddział dotarł do wsi Łozice. 28 stycznia nad ranem do wsi Łozice zaczęli zjeżdżać furmani, wyznaczeni dla odrobienia szarwarku. Oddział dokonał selekcji i wybrał od 40 do 50 najlepszych zaprzęgów, które przez najbliższe dni służyły partyzantom.

29 stycznia oddział Rajsa, udając pododdział KBW, wkroczył do Zaleszan. Założono sowieckie epolety, a komendy wydawano po rosyjsku. Mieszkańcy nie wiedzieli z kim mają do czynienia. Lekceważyli przybyły do wsi oddział, odmówili spełnienia części świadczeń. „Bury” po otrzymaniu meldunku o wrogim stosunku wsi do jego żołnierzy wyraził zgodę na spalenie wsi. Śmierć poniosło łącznie 14 osób, które straciły życie w podpalonych domach, od kul lub zmarły później w wyniku odniesionych ran.

31 stycznia dokonano mordu w Puchałach Starych, w czasie którego rozstrzelano 30 prawosławnych białoruskich chłopów (furmanów), uwalniając przy tym uprzednio kilka osób. 2 lutego 1946 roku nastąpił atak oddziałów NZW na miejscowości Zanie, Szpaki i Końcowizna. Wymienione wsie zostały częściowo spalone, a w Zaniach i Szpakach łącznie zamordowano 31 osób cywilnych. Po tych zbrodniach część podziemia poakowskiego nie chciała wierzyć, że zbrodni tej rzeczywiście dokonał „Bury” i utrzymywała, że jest to „sowiecka prowokacja”. Wyczynami „Burego” zainteresowało się podziemie WiN-owskie, które odnotowało w raporcie dla Komendy Obwodowej w Bielsku Podlaskim:

»Oddziały partyzanckie NZW pod dowództwem „Burego”, „Bitnego” i „Rekina” terroryzują spokojną ludność polską. Chłop za niechętne odezwanie się dostaje w twarz. Legitymowany przechodzień za niezręczne wydobywanie dokumentów jest zwykle bity do krwi. Jeżdżą tylko furami, pieszo nigdy. Furmani są przetrzymywani przez tydzień czasu przy oddziale. Każdy furman za najmniejsze uchybienie dostaje lanie. Ludność jest terroryzowana.«

W odpowiedzi na czyny „Burego” kilku duchownych prawosławnych zaangażowało się w akcję zbierania podpisów pod petycją do rządu ZSRR z prośbą o „wzięcie w opiekę ludności prawosławnej zamieszkującej Białostocczyznę”. W akcję był zaangażowany ks. Mikołaj Wincukiewicz z Bielska Podlaskiego. W petycji było napisane: „Rząd Polski gnębi Białorusinów, pali wsie białoruskie, rzuca dzieci w ogień i w związku z tym Białorusini proszą Rząd Radziecki o wzięcie ich pod swoją opiekę.” Petycja była adresowana do władz w Moskwie i Mińsku. Wyjazdy do ZSRR były wspierane przez starostę bielskiego R. Woźniaka oraz wojewodę białostockiego Stefana Dybowskiego. W efekcie do końca 1946 roku z woj. białostockiego wyjechało wtedy 36 388 osób narodowości białoruskiej.

W związku z pacyfikacją województwa rozpoczętą przez MBP Rajs wycofał oddział do byłych Prus Wschodnich. 16 lutego 1946 roku stoczył pod Orłowem walkę z radziecko-polską grupą operacyjną, którą przegrał. 16 członków jego oddziału zostało zabitych, a trzech aresztowanych. 28 kwietnia w Brzozowie-Antoniach rozbito grupę operacyjną UBP-KBW-MO. Rajs wydał rozkaz rozstrzelania wziętych do niewoli kilkunastu funkcjonariuszy UBP i MO. W październiku 1946 roku rozwiązał oddział, zrezygnował z pracy w sztabie i wyjechał do Elbląga.

W lutym 1947 roku przyjechał do Jeleniej Góry, od marca pracował w urzędzie gminy Karpacz, którą to pracę załatwił mu jego podwładny z okresu wileńskiego. W październiku zwolnił się z pracy w gminie i odtąd wraz z żoną prowadził pralnię, którą kupił kilka miesięcy wcześniej. Utrzymywał kontakt z ppłk „Błękitem” i innymi dowódcami NZW. Usiłował nawiązać kontakt z „Łupaszką”, który jednak kontaktu nie podjął. W listopadzie 1948 roku Bury zawiesił działalność pralni.

Aresztowanie

UB dzięki agentom posiadało wiedzę na temat kontaktów, lokali i rodziny Rajsa. Umożliwiło to jego aresztowanie. Wydany został przez łączniczkę i aresztowany 11 listopada pozornie jako podejrzany o kradzież w sklepie w Karpaczu. W drodze na miejscowy posterunek MO zdołał zbiec. Noc spędził w lesie, przedostał się do Jeleniej Góry i zatrzymał się w mieszkaniu Jurasowa. Tu 17 listopada 1948 roku został aresztowany i przewieziony do siedziby WUBP we Wrocławiu. 18 listopada został przewieziony do MBP w Warszawie. Tutaj rozpoczęto śledztwo. Podczas przesłuchań prawdopodobnie nie stosowano wobec niego przymusu fizycznego.

xxx

Z poniższej lektury wyłania się obraz postaci zagadkowej i dwuznacznej, która współpracowała z obiema stronami. Bo jak wytłumaczyć fakt, że żołnierz podziemia zgłasza się do Ludowego Wojska Polskiego i zostaje przyjęty, a następnie przez cztery miesiące dowodzi plutonem w batalionie Ochrony Lasów Państwowych w Hajnówce? Później dezerteruje, a od marca 1947 roku zostaje zatrudniony w komunistycznym urzędzie gminy w Karpaczu i dostaje zezwolenie od komunistycznych władz na prowadzenie pralni. W końcu zostaje zlikwidowany. Najwyraźniej spełnił swoje zadanie i był już niewygodny. Murzyn zrobił swoje i murzyn może odejść. A dziś z bandyty i zwyrodnialca niektóre środowiska próbują zrobić bohatera i patriotę. Kim więc są ci ludzie, którzy to czynią?

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe to organizacja, która istniała w latach 1944-1956. Powstała po upadku powstania warszawskiego. W listopadzie 1944 roku w Grodzisku Mazowieckim doszło do spotkania przedstawicieli Stronnictwa Narodowego, na którym utworzono Narodowe Zjednoczenie Wojskowe. Początkowo funkcjonowało ono jako Narodowy Związek Zbrojny. W 1947 roku, wobec przewagi sił komunistycznych i spadku nadziei na wybuch III wojny światowej, część członków NZW ujawniła się po uchwaleniu przez Sejm amnestii 22 lutego 1947 roku. Reszta struktur terenowych pozostawała w konspiracji do początku lat 50-tych. Najdłużej działała Komenda Powiatowa NZW Bielsk Podlaski, która ujawniła się w Warszawie dopiero jesienią 1956 roku.

Narodowe Zjednoczenie Wojskowe realizowało koncepcję państwa narodu polskiego, która odwoływała się do idei „Wielkiej, Wolnej, Sprawiedliwej, Katolickiej Polski Narodowej” oraz „Polski dla Polaków”. Była to koncepcja endecji i jej przedwojennej partii, czyli Stronnictwa Narodowego. Tak jak przed wojną, tak i obecnie, wszelkie narodowe partie, jak i inne, są zdominowane przez Żydów, jeśli nie ilościowo, to intelektualnie. Koncepcja takiej Polski jest z założenia błędna i nierealna, bo od unii lubelskiej mamy państwo wielonarodowe i wielowyznaniowe – Rzeczpospolitą Pięciorga Narodów: Żydów, Rusinów (Ukraińców), Białorusinów, Litwinów i Polaków. Takim państwem była też II RP, takim był narodowo-socjalistyczny PRL, którego propaganda wmawiała, że PRL to jedno państwo, jeden naród i jeden przywódca, czyli partia i takim była III RP, która zakończyła swój żywot 24 lutego 2022 roku. Jeśli więc taka koncepcja jest nierealna, to po co ten cyrk? Tylko i wyłącznie po to, by skłócać ludzi, wzbudzać wśród nich nienawiść do innych narodowości, wyznań i religii, bo zgodnie z heglowską zasadą, przyjętą przez marksistów, rozwój może odbywać się tylko poprzez konflikt przeciwieństw, który jest niezbędny do przeprowadzenia zmian. I to jest tzw. proces dialektyczny, czyli rozwój poprzez sprzeczności. Takie procesy mogą się dziać na szczeblu globalnym, jak trwająca obecnie wojna na Ukrainie lub lokalnym, czego przykładem mogą być relacje polsko-białoruskie na Podlasiu. Tak też się dzieje w polityce, czego przykładem jest podział na lewicę i prawicę.

Leave a comment