Gospodarz

Gotowanie żaby na wolnym ogniu trwa w najlepsze. Na stronie polsatsport.pl pojawiła się informacja, że Ukraina rozegra w Polsce w roli gospodarza dwa mecze: Liga narodów: Dwa mecze reprezentacji Ukrainy w Polsce (https://www.polsatsport.pl/wiadomosc/2022-05-12/liga-narodow-dwa-mecze-reprezentacji-ukrainy-w-polsce/).

„W czerwcu dwa mecze w piłkarskiej Lidze Narodów reprezentacja Ukrainy w roli gospodarza rozegra w Łodzi. Na stadionie miejskim im. Władysława Króla drużyna trenera Ołeksandra Petrakowa zmierzy się z Armenią i Irlandią.

Jak poinformował w czwartek Łódzki Klub Sportowy, mecz Ukraina – Armenia zostanie rozegrany 11 czerwca o godz. 15, a spotkanie Ukrainy z Irlandią zaplanowano na 14 czerwca, godz. 20.45. Będą to mecze 3. i 4. kolejki grupy 1 dywizji B Ligi Narodów.

Spotkania odbędą się na otwartym w kwietniu stadionie im. Władysława Króla, na którym swoje mecze rozgrywa pierwszoligowy ŁKS. Obiekt, który został rozbudowany o trzy brakujące trybuny może pomieścić 18 tys. widzów. Bilety na oba mecze wkrótce mają być dostępne w kasach stadionu.”

Nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia dla takiej decyzji, poza tym, by delikatnie, na razie, sugerować Polakom, kto tak naprawdę jest tu gospodarzem. Wojna na Ukrainie toczy się tylko na 20% powierzchni tego kraju i to tylko w jego wschodniej części, a Ukraina pod względem obszaru jest największym po Rosji państwem w Europie. Ponadto Rosja nie atakuje obiektów cywilnych, chyba że chroni się w nich wojsko, co Ukraińcy często praktykują.

Ukraina po Euro 2012, organizowanym wspólnie z Polską, ma stadiony, na których mogłaby rozgrywać swoje mecze, jak choćby stadion w Kijowie, na którym rozegrano finał Mistrzostw Europy w 2012 roku. Ten stadion został lepiej zaprojektowany niż Stadion Narodowy w Warszawie, chociażby z tego względu, że po ulewnym deszczu Narodowy nie nadawał się do gry przez cały dzień, a po jeszcze bardziej ulewnym deszczu, w trakcie rozgrywania meczu na stadionie w Kijowie, już po godzinie można było dokończyć ten przerwany mecz.

Na portalu ZeroHedge pojawił się artykuł Blinken Announces US Embassy Reopening In Ukraine’s Capital (https://www.zerohedge.com/political/blinken-announces-reopening-us-embassy-ukraines-capital), w którym m.in. czytamy:

»Po 3-miesięcznym zamknięciu, spowodowanym przez rosyjską inwazję na Ukrainę, Stany Zjednoczone ogłosiły w środę formalne ponowne otwarcie ambasady USA w stolicy Ukrainy.

„Dzisiaj oficjalnie wznawiamy operacje w ambasadzie USA w Kijowie” – oświadczył sekretarz stanu USA Antony Blinken.

Ambasada początkowo została zamknięta, a dyplomatom i ich rodzinom powiedziano, by najpóźniej do 14 lutego opuścili kraj, czyli na dziesięć dni przed inwazją Rosji.

Blinken zasygnalizował, że początkowo niewielka grupa dyplomatów powróci do ambasady, ale dodał też, że rutynowa działalność ambasady nie zostanie natychmiast wznowiona w obliczu toczącej się w kraju wojny.

Pomimo okazjonalnych rosyjskich ataków rakietowych, które wciąż trafiają na tereny aż po Lwów, miasta znacznie oddalone od miejsc, w których toczą się walki na wschodzie i południu pozostały stosunkowo bezpieczne i stabilne, zwłaszcza po deklaracji rosyjskiego dowództwa w zeszłym miesiącu, że skupi się ono na wyzwoleniu Donbasu.

Reuters zauważa, że „Wiele krajów zachodnich w ciągu ostatniego miesiąca, w tym Francja, Niemcy i Wielka Brytania, ponownie otworzyło swoje ambasady w Kijowie, po tym, jak wojska rosyjskie wycofały się z północy Ukrainy, aby skoncentrować się na ofensywie na wschodzie kraju”.«

Po co więc takie zabiegi? Ano po to, by pokazać światu, kto tu jest gospodarzem. Kropla drąży skałę. Za parę lat, gdy tych meczów, rozgrywanych przez reprezentację Ukrainy na terenie Polski, będzie więcej, to wytworzy się w świadomości opinii publicznej polskiej i międzynarodowej przekonanie, że właściwie Polska i Ukraina to jedno, a skoro tak, to czemu nie połączyć? Być może zamieszanie wokół Szewczenki jako trenera reprezentacji Polski było pierwszym zwiastunem tego planu.

Może takie wydarzenie jak Konkurs Piosenki Eurowizji jest czymś nieistotnym w obliczu toczącej się wojny na Ukrainie, ale podobno nie ma przypadków, są tylko znaki. W artykule Eurowizja 2022. Nie, ukraińskie jury nie miało obowiązku głosować na Polskę (https://kmag.pl/article/eurowizja-2022-nie-ukrainskie-jury-nie-mialo-obowiazku-glosowac-na-polske) czytamy:

»Wczoraj w Turynie odbył się finał 66. Konkursu Piosenki Eurowizji. Reprezentant Polski, Krystian Ochman, zajął 12. miejsce, a zwyciężył zespół Kalush Orchestra. Największe emocje wzbudziła jednak decyzja ukraińskiego jury, które przyznało Polsce okrągłe 0 punktów.

Ukraiński zespół Kalush Orchestra zajął czwarte miejsce w głosowaniu jury. Zadecydowało jednak głosowanie widzów, dzięki którym którym formacja wspięła się na sam szczyt i tym samym zwyciężyła. Zarówno polskie jury, jak i polscy widzowie przyznali reprezentantom Ukrainy maksymalną liczbę 12 punktów. 

A jak głosowała Ukraina? Choć widzowie dali nam 12 punktów, nie otrzymaliśmy żadnych punktów od jury. Nie spodobało się to wielu internautom, według których Ukraina winna odwdzięczyć się za otrzymaną pomoc. Sęk w tym, że Eurowizja to konkurs muzyczny, a jury oceniało występ polskiego kandydata. Być może po prostu nie spodobała im się piosenka zaprezentowana przez polskiego reprezentanta. Druga rzecz jest taka, że jeśli pomagamy, oczekując czegoś w zamian, to nie ma to nic wspólnego z altruizmem. 

„Odpłacają się za naszą pomoc, można się szybko przekonać jacy z nich przyjaciele, żerują na naszej serdeczności, a zarazem naiwności”, „Trudno oczekiwać wdzięczności od niewdzięczników”, „Ładnie się nam odpłacili ale to było wiadome jak zwykle”, „No to mamy za pomaganie fałszywy naród”, „Nasz kraj dal Ukrainie 12 punktów my od nich 0 to jak dostać plaskacza”, „Pokazali wdzięczność za pomoc…” – to tylko niektóre z komentarzy w sieci.« 

Druga rzecz jest taka, że jeśli pomagamy, oczekując czegoś w zamian, to nie ma to nic wspólnego z altruizmem.

Tyle lat wyśmiewano i zniechęcano nas do tzw. wartości chrześcijańskich, aż tu raptem każą nam do nich wrócić, być miłosiernymi i bezgranicznie oddanymi tzw. uchodźcom, którzy żadnymi uchodźcami nie są. W tym wypadku, jak w poprzednim, znowu mamy do czynienia z pewnym zabiegiem socjotechnicznym, polegającym na podprogowym przekazie sugerującym, że Ukraińcom należy się wszystko, a nam nic i że powinniśmy to uważać za coś naturalnego i nie oczekiwać żadnej wdzięczności, a więc akceptować postawę, która występuje w relacji sługa – pan.

Sugestia typu, że Polak sługa, a Ukrainiec – pan, pojawiła się w ukraińskim filmie Sługa narodu, w którym obecny prezydent Ukrainy wygrał wybory prezydenckie. Jest tam scena, w której jedna z głównych postaci tego filmu ma sługę i tym sługą jest Polak Mariusz. Może to był minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński? Chyba dobrze sprawdza się w tej roli, sądząc po tym, jak „zadbał” o bezpieczeństwo ambasadora Rosji w dniu 9 maja.

W naszej kulturze jest przyjęte, że jeśli ktoś nam pomaga, to mu dziękujemy i tego samego oczekujemy, gdy my komuś pomagamy. To taki drobny, niby niewiele znaczący gest, ale informuje nas o tym, z kim mamy do czynienia. A kultura składa się m.in. z takich gestów. W tym wypadku mamy do czynienia z obcymi kulturowo osobnikami, jeśli w ogóle o jakiejkolwiek kulturze można mówić w ich przypadku, ale najwyraźniej wielu ludzi nie potrafi lub nie chce tego dostrzec. Przebudzenie może okazać się dla nich bardzo bolesne.

One thought on “Gospodarz

Leave a comment