Twierdzenie, że powodem upadku Rzymu byli Żydzi byłoby nadużyciem. Przyczyn było wiele a samo zagadnienie jest nader skomplikowane. Ich działalność, po części, z pewnością przyczyniła się do przyspieszenia tego procesu. Jednak w tym opisie najważniejsze są destrukcyjne metody działa Żydów. Ale jeszcze ważniejsze jest to, że one są niezmienne i do dziś są wykorzystywane. Kontrolując pieniądz i handel ma się wpływ na zachowania rządzących i rządzonych, na giełdę, ceny towarów i usług, słowem – na całą gospodarkę.
Po zburzeniu przez Rzymian Jerozolimy w 70 roku stosunek Żydów do Rzymu stał się jednoznacznie negatywny. Ich nienawiść przybrała tak monstrualne rozmiary, że zatracili poczucie rzeczywistości i za wywoływane przez siebie powstania musieli drogo płacić. To ich jednak nie odstraszało, tym bardziej, że postępujący rozkład imperium zachęcał do tego typu wystąpień.
Aby skutecznie przyczynić się do upadku państwa rzymskiego, musieli działać dwutorowo. Z jednej strony pracowali nad odgrodzeniem żydostwa od reszty świata, z drugiej – wnikali w głąb życia imperium, zacierali różnice pomiędzy sobą a Rzymianami i Grekami tak, by działaniem destrukcyjnym przyspieszyć upadek wroga. W tego typu działalności dobrze sprawdzali się Żydzi-helleniści oraz inni, którzy przenikali na dwory cezarów, wywierając wpływ na politykę, piśmiennictwo, obyczaje i w ten sposób paraliżowali gospodarkę i finanse. W efekcie dochodziło do niezadowolenia mas, które przeradzało się w zorganizowane demonstracje i zamieszki ludowe. To jest schemat działania, który Żydzi wykorzystują do dziś. Jak widać są w tym działaniu konsekwentni. A jakie doświadczenie zdobyli przez te dwa tysiące lat! Któż im się oprze!?
Jednym z takich Żydów wciskających się na dwory cezarów był Józef Flawiusz – historyk rzymski. W czasie powstania żydowskiego za Nerona przybył z Rzymu do Palestyny i objął, jako faryzeusz, z polecenia rządu rewolucyjnego, gubernatorstwo Galilei. Po jej zdobyciu przez Wespazjana, wmawia mu, że zawsze był po stronie Rzymu i wraca doń. Staje się wpływową osobą w otoczeniu cezara. W Rzymie Flawiusz pisze dzieła „O starożytnościach żydowskich”, „Przeciw Apionowi” (Apion to znany przywódca ruchu antysemickiego w Aleksandrii). Pisze też historię powstania żydowskiego.
„Poniewolne wywczasy w pałacu flawiańskich cezarów poświęcił Józef propagandzie na rzecz judaizmu.” – Henryk Graetz, Historia żydów.
„Flawiusz, ugodowiec, gość cesarski w Rzymie, protektor jeńców żydowskich w stolicy świata, umiał z powodzeniem ukrywać drugą swą skórę: skórę faryzeusza i mesjanisty, wierzącego, że żydzi owładną światem.” – Stanisław Dedio, Żydzi na dworach cesarzy rzymskich.
Flawiusz zjednał dla judaizmu kuzyna cesarzy Tytusa i Domicjana – Flawiusza Klemensa. Jednemu z jego synów udzielił Domicjan tytułu cesarza, pod warunkiem że odziedziczy po nim tron.
„Wieść, że krewny cesarza, bratanek burzyciela świątyni, sprzyja religii żydowskiej, dotarła aż do Palestyny i obudziła w kole nauczycieli Zakonu najpiękniejsze nadzieje.” – Henryk Graetz, Historia żydów.
Z tego powodu sam patriarcha Gamaliel z kilkoma przywódcami Sanhedrynu wybrali się do Rzymu. Ich celem było przyspieszenie wstąpienia na tron syna Klemensa. Spisek jaki wówczas zawiązał się przeciw cesarzowi był po części ich dziełem.
„Absolutyzm i autorytatywność Domicjana wywołały wkrótce zorganizowanie się opozycji antydynastycznej, w skład której weszły różne elementy; arystokracja senatorialna, która nie wybaczyła cesarzowi, że wziął stronę ekskluzywizmu, filozofowie, którzy w jego życiu prywatnym znaleźli dość materiału do krytyki, w końcu żydzi bardzo liczni w Rzymie, którzy nie wybaczyli dynastii flawiańskiej jej roli w wojnie żydowskiej.” – Leon Homo, L’empire romain.
Spisek ten, któremu przewodził patriarcha Gamaliel, nie udał się. Domicjan dowiedział się o wszystkim i kazał stracić Flawiusza Klemensa z całym jego otoczeniem. Stary patriarcha, dobrze ukryty za plecami spiskowców, nie zwrócił na siebie uwagi. Jednak jego plany osadzenia na tronie prozelity żydowskiego spaliły na panewce.
Następca Domicjana, Nerwa, był filosemitą. Ograniczył pobór podatku żydowskiego (fiscus iudaicus) i zakazał uwzględniania denuncjacji przeciw uchylającym się od niego. Kazał wybić medal z drzewem palmowym, co było dla niego symbolem pokoju, a dla Żydów – symbolem mesjańskim walczącej Judei.
Po stłumieniu przez Trajana powstania żydowskiego w Cyrenajce, Egipcie i na Cyprze, cesarz Hadrian znowu sprzyja Żydom. Pozwala odbudować Jerozolimę i bije monety z drzewem palmowym. W nagrodę musi latami tłumić powstanie w Palestynie, które posługuje się symbolem drzewa palmowego, tyle że w jego prawdziwym znaczeniu. Po takiej nauczce Rzymianie nabierają rozumu. Wpływy żydowskie na dworze cesarskim zanikają na okres kilkudziesięciu lat. Odżywają dopiero za czasów głębokiego kryzysu cesarstwa, trwającego niemal całe trzecie stulecie naszej ery.
Było to stulecie, w którym rozkład Rzymu sięgnął dna. W ciągu niecałych stu lat panowało około 20 cesarzy. Do tego dochodzili jeszcze uzurpatorzy, którzy sięgali po władzę w poszczególnych prowincjach imperium. I zdarzało się tak, że było sześciu lub dziewięciu cesarzy jednocześnie. Barbarzyńcy wkraczali ze wszystkich stron, pustoszono najbogatsze prowincje. Temu wszystkiemu towarzyszył głęboki kryzys finansowy i gospodarczy oraz rozkład obyczajów.
Wszystko wskazywało, że to początek końca Imperium, że nie zdoła się ono oprzeć wędrówce ludów. Na ten upadek patrzyli Żydzi z satysfakcją. W barbarzyńskich hordach niszczących cesarstwo widzieli oni ziszczenie się zapowiedzi swych proroków.
„W Gotach, owej pierwszej fali ludów, które zalały państwo rzymskie powodzią zniszczenia, upatrywali żydzi zwiastowanego przez proroka Goga z kraju Magog.” – Henryk Graetz, Historia żydów.
Od początku tego wielkiego kryzysu wzrasta żydowska aktywność. Za poparcie w walce z Pescenniusem Nigrem cesarz Septimus Sewerus przywraca Żydom wszystkie przywileje, jakie stracili po powstaniu Bar-Kochby (132-135 r.). W podziękowaniu za ten filosemityzm wybucha zbrojne powstanie żydowskie, zorganizowane w porozumieniu z największym wrogiem Rzymu, królem partyjskim (perskim) Wologezem. Musiał więc cesarz, jakbyśmy to dziś powiedzieli, prowadzić wojnę na dwa fronty.
W pewnym momencie – w czasie największej anarchii wojskowej, samozwańczych dyktatur – udaje się Żydom pośrednio rządzić cesarstwem:
„Po śmierci surowego Sewera przybrało państwo rzymskie na całą niemal ćwierć wieku, iżby tak rzec syryjski, żydowskiemu pokrewny charakter. Panowały nad Rzymem przebiegłe kobiety syryjskie: Julia Domma (właściwie Marta) małżonka Sewera, a matka cesarza Karakalli (211-217), jej siostra Julia Meza i dwie córki Mezy, Julia Soemia i Julia Mamea. Pochodziły z miasta syryjskiego Emezy, gdzie istniała znaczna gmina żydowska. Znajdowali się też w Emezie poważni prozelici… Te Syryjki, rozkazujące światu rzymskiemu, będąc poniekąd spowinowacone z żydami, podzielały ich pogardę dla wyniosłej rzymszczyzny.” – Henryk Graetz, Historia żydów.
Po zamordowaniu Karakalli legion syryjski narzuca na cesarza Eliagabala (Heliogabala), syna Julii Soemji (218 r.).
„Wariackie wybryki Eliagabala nie pozbawione były jednak pewnej tendencji. Dążył do rozprzężenia ducha rzymskiego.” – Henryk Graetz, Historia żydów.
Następcą Heliogabala był Aleksander Sewer, syn Julii Mamei. Był filosemitą. Nadał Żydom rozległe przywileje i samorządną jurysdykcję kryminalną. W kaplicy pałacu cesarskiego kazał ustawić posąg Abrahama. Jakby tego było mało, to chciał jeszcze zbudować Jehowie świątynię w Rzymie.
Henryk Rolicki w książce Zmierzch Izraela tak opisuje ten czas:
„Ten okres panowania dwóch cesarzy półżydowskich zwalił na Rzym wszystkie klęski. Następuje po nim najczarniejsza anarchia, załamanie się wszelkich spoideł państwowego gmachu. Od śmierci Aleksandra Sewera zaczyna się długotrwały okres zamieszek wojskowych (235-268). Inwazje barbarzyńców ze wszystkich stron; katastrofa gospodarczo-finansowa, a władza centralna co chwila nielegalnie przechodzi z rąk do rąk. I niechybnie byłby nastąpił koniec państwa rzymskiego, gdyby nie energia cesarzy, a właściwie uzurpatorów z dynastii illiryjskiej. Nie byli to ludzie z jednego rodu lecz łączyło ich pochodzenie illiryjskie (dalmatyńskie). Byli to zawodowi wojskowi i wojsko wynosiło ich na tron. Zasługą ich jest uratowanie cesarstwa na dwa wieki jeszcze i to w chwili, gdy położenie wydawało się beznadziejne.
Najwybitniejszy z tych cesarzy – Dioklecjan, którego pałac po dziś dzień możemy podziwiać w jugosłowiańskim Splicie, główną troskę poświęcił umocnieniu państwa. Poprzednicy jego już zdołali oczyścić z barbarzyńców zagarnięte prowincje. Dioklecjan wziął na siebie zadanie jeszcze trudniejsze: nadanie cesarstwu dawnej spoistości.”
Następcą Dioklecjana był Konstantyn. Był on pierwszym cesarzem, który przyjął chrześcijaństwo. W 313 roku wydał edykt tolerancyjny, dotyczący chrześcijan, ale też i Żydów. Następcą Konstantyna był Julian tzw. Apostata. I ten znów skłania się ku Żydom i nawet deklaruje, że odbuduje świątynię jerozolimską. Żydzi poczuli się tak pewnie, że spalili wiele kościołów w Judei i w krajach azjatyckich. Śmierć Juliana rozwiewa żydowskie nadzieje. W Rzymie i Konstantynopolu następuje okres panowania chrześcijaństwa, co jednak nie pogarsza położenia Żydów. Teodozjusz Wielki (379-395) potwierdza w specjalnym edykcie swobody żydowskie. Za jego panowania dokonuje się też ostateczny podział państwa rzymskiego na zachodnio-rzymskie ze stolicą w Rzymie i wschodnio-rzymskie ze stolicą w Konstantynopolu (Bizancjum).
Pierwszy cesarz wschodnio-rzymski – Arkadiusz (395-408) sprzyjał Żydom. Jego wpływowym zausznikiem (doradcą) był Rufin, przekupiony przez Żydów. Jak widać na pieniądze nie ma mocnych. Tak było kiedyś i tak jest teraz. „ Rufin był chciwy na pieniądze, a żydzi zdążyli już poznać czarodziejską moc złota, która miękczy serca kamienne.” – Henryk Graetz, Historia żydów. Dopiero w późniejszym okresie rozwoju państwa wschodnio-rzymskiego stosunek Żydów do chrześcijan zamyka im drogę do władzy.
Cesarz Justynian (527-565) nowelizuje prawo rzymskie. Wprowadza wiele ograniczeń dla Żydów, m.in. zakaz składania świadectwa w procesach przeciw chrześcijanom, bo żydzi są bez czci i wiary, żyją w obrzydzeniu duszy, podobnie jak obrzydliwy jest cały ich majątek. – Taką cenzurkę wystawiło im prawo rzymskie. Czyż można się dziwić, że jest ono przedmiotem ich wielowiekowej nienawiści?
„Oto największa różnica między rzymskim a żydowskim prawem: pierwsze ochrania i dba o to, co jest i nadaje mu majestat porządku prawnego; drugie zna od początku nadzieję na nowy porządek rzeczy.” – Heinrich Kohn Die politische Idee des Judentums.
W tym stwierdzeniu skupia się cała istota konfliktu pomiędzy światem chrześcijańskim a żydowskim. Jest to stosunek ewolucji do rewolucji. Z jednej strony mamy dążenie do obrony porządku prawnego, z drugiej – do rewolucji, nadzieję na nowy porządek. A po co on? Każdy taki nowy porządek, to krok ku realizacji mesjańskich celów Żydów tj. panowania nad światem. Pojawienie się koronawirusa to taki krok. Nie wiemy, jaki będzie ostateczny efekt jego działania, ale już widać, że to, co dzieje się na światowych giełdach, może doprowadzić do jeszcze większej koncentracji kapitału i restrykcji ograniczających ludzką inicjatywę i działalność drobnych firm. A ile będzie zgonów z powodu tego wirusa? Jakie będą działania rządów i jak zareagują na to ludzie? Czy to jest tylko próbny balon, mający na celu sprawdzenie w praktyce tego, co opracowano w laboratoriach i czy wszystko działa zgodnie z symulacjami komputerowymi? Czas pokaże.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w dziedzinie finansów odegrali Żydzi w Rzymie rolę pierwszoplanową. To oni głównie dzierżawili cła i podatki. Nie dziwi więc zatem, że dwa powstania żydowskie (za Hadriana i Antonina) łączą się w czasie z zarządzeniami cesarzy, znoszącymi oddawanie podatków i ceł w dzierżawę.
Wielkie pole do popisu mieli Żydzi na polu emisji pieniądza w okresie jego dewaluacji, trwającej od III wieku, podczas anarchii wojskowej i najazdów. Pieniądz bity w mennicy rzymskiej oraz mennicach prowincjonalnych staje się coraz gorszy i traci na wartości. To sprzyjało spekulacji. Ocalał dokument pochodzący z początku III wieku. Był to dekret małego miasta Mylasa, położonego na południowym wybrzeżu Azji Mniejszej. Można w nim m.in. przeczytać:
„Dobro miasta narażone jest na szwank wskutek zwyrodnienia i zbrodni małej liczby jednostek, które nabywają i ukrywają monetę, aż drobna moneta zniknęła z miasta. Któż kiedykolwiek osiadł w kraju lub mieście, którego mieszkańcy natrafiają na trudności, gdy chcą się zaopatrzyć w przedmioty niezbędne do życia? Otóż my jesteśmy w tym trudnym położeniu, wskutek braku drobnej monety. I z tego samego powodu pobór podatków dla naszych władców bywa opóźniany, a nadto dotknięte są interesy głównej komendy armii. Całe miasto woła o zaradzenie takiemu stanowi rzeczy.”
A w dopisku do dekretu uchwalonego przez Senat miasta, wystawionym przez sam lud na zgromadzeniu, można przeczytać:
„Jeżeli chowa się drobną monetę, to my nie mamy z czego żyć i miasto jest zgubione. Kilku zbrodniarzy wprowadza zmieszanie i ukrywa pieniądze. To jest nie do zniesienia.” – Leon Homo L’empire romain.
Za czasów Aureliana (270-275) w mennicy rzymskiej zostają wykryte nadużycia. Jej kierownik Felicissimus (Immerglück) oraz pracujący w niej robotnicy fałszują pieniądze, zmniejszając zawartość złota o 10%. Cesarz zarządza jej zamknięcie. Było to w 270 roku. W odpowiedzi wybucha w Rzymie bunt zbrojny mincarzy pod wodzą Felicissimusa. Cesarz musi zdobywać mennicę szturmem. Chyba więc nie było w tym Rzymie aż tak źle. Współczesne rządy dobrowolnie oddały prawo emisji pieniądza Żydom, stając się tym samym ich sługami.
W tak chaotycznej i niepewnej sytuacji nie mogło obyć się bez spekulacji towarami i ich cenami. W 301 roku Dioklecjan wydał edykt ustanawiający taryfę cen maksymalnych oraz surowe kary, dla tych, którzy nie stosowali się do nich. Skutkowało to tym, że kupcy chowali artykuły pierwszej potrzeby i groził głód. W miastach dochodziło do rozruchów i zamieszek, które trzeba było tłumić siłą. Żargonowy „Hajnt” z 24 października 1930 roku pisze:
„Jest głupio myśleć, że dopiero w naszych czasach narodziła się żydowska polityka i że nasi przodkowie o takich wysokich sztukach nie mieli pojęcia. Czyż się nie wie, że już w czasach naszych mędrców, którzy kierowali żydowską polityką przeciw okropnemu Rzymowi, jedną z metod walki była demonstracja ludowa, było zawsze wygrywanie różnych sił politycznych w kraju przeciw sobie? Panującego przeciw stanom, kościoła przeciw panującemu itd. Był to niesłychanie powikłany systemat akcji politycznych, o których my dzisiaj nie możemy mieć nawet jasnego pojęcia.”
Rzym upadł. Pewnie nie było jednej przyczyny tego upadku, ale wpływ Żydów na ten proces był znaczący albo przynajmniej wydatnie go przyspieszył. Patrzyli na to z nieukrywaną satysfakcją, ale czyżby nie zdawali sobie sprawy z tego, że wraz z końcem tego imperium skończą się ich wpływy w nim? Dziś jesteśmy świadkami początku nowej epoki – epoki wojny biologicznej, która niszczy tylko ludzi, a może nawet niszczyć ludzi tylko z wybranym kodem genetycznym. Najbardziej „oszczędna” broń – broń biologiczna! Nie niszczy majątku ruchomego i nieruchomego. Można by rzec broń idealna pod względem ekonomicznym. Któż więc coś takiego wymyślił? Wybitny Żyd Benjamin d’Izraeli Beaconsfeld w 1847 roku w powieści „Coningby” napisał:
„Nie można natrafić w Europie na żaden wielki kierunek duchowy, w którym żydzi nie odegrali pierwszej roli. Pierwsi Jezuici byli przeważnie przechrztami. Tajemnicza rosyjska dyplomacja, która ciągle szachuje zachodnie państwa, jest zorganizowana przez żydów i przez nich prowadzona. Potężna rewolucja, która się teraz przygotowuje w świecie, rozwija się głównie pod auspicjami żydowskimi, którzy zmonopolizowali dla siebie wszystkie katedry profesorskie.”
A skoro tak, to nie można wykluczyć, że ta nowa epoka, której jesteśmy świadkami, polegająca na wykorzystaniu broni biologicznej, jest pomysłem Żydów w ich szaleńczym dążeniu do panowania nad światem. Czy i tym razem skończy się tak, jak w przypadku Rzymu? Wtedy pogrążyli Rzym i sami na tym stracili, ale ocaleli. Czy tym razem będzie podobnie?
Jeśli epidemia koronawirusa zdziesiątkuje ludzi, to z pewnością będzie to miało wpływ na ceny ziemi i nieruchomości: mniej ludzi a taka sama ilość ziemi i nieruchomości, to spadek ich ceny. Rynki finansowe już się załamują i właściciele wszelkiego rodzaju papierów tracą. Taki krach na giełdach i drastyczny spadek ceny ziemi i nieruchomości, to idealny moment do zakupu. A kto będzie kupował?
Wszystkie cytaty pochodzą z książki Henryka Rolickiego Zmierzch Izraela.