W filmie Jak rozpętałem drugą wojnę światową jest taka scena, w której główny bohater, Franek Dolas, transportowany jako więzień, ucieka nocą z pędzącego pociągu, wyskakując przez okno WC. Toczy się po stromym zboczu, bo rzecz dzieje się na granicy austriacko-jugosłowiańskiej, w końcu, przewracając budkę graniczną, zatrzymuje się i w tym miejscu aresztuje go nadchodzący jugosłowiański patrol graniczny. Prowadzą go na posterunek graniczny, a w nim na ścianie wisi jugosłowiańska flaga. Dowódca posterunku mówi coś do niego i on już wie, gdzie jest i w tym momencie wykrzykuje: Jugosławia!!! Następnego dnia pojawiają się Niemcy, którzy szukają uciekiniera. Jeden z nich zwraca się do dowódcy: Wczoraj wieczorem polski jeniec uciekł z pociągu. Ślady prowadzą tu. Mamy informacje… – informacje niezbyt dokładne… panie Obersturmführer – odpowiada dowódca. Przed godziną zerwaliśmy pakt. Radzę się pośpieszyć. Za pięć minut zamykamy granicę.
Gdyby ktoś chciał obejrzeć opisaną scenę, to film jest dostępny na YouTube. Zaczyna się ona w 55 minucie. Całość trwa 5 minut. Pamiętam, że oglądając ten film, ta scena zwróciła moją uwagę właśnie ze względu na ten zerwany pakt. Oczywiście film, a zwłaszcza komedia, nie jest od tego, by tłumaczyć takie rzeczy. Wtedy – film wszedł na ekrany w 1969 roku, a ja go oglądałem parę lat później – nie mogłem nic wiedzieć, o co chodziło z tym paktem. Dziś już wiem, bo mam dostęp do internetu.
Kiedyś w jednym z blogów wspomniałem o tym, że II RP została utworzona w takim kształcie, by były same problemy. I nie stało się tak przypadkiem. Podobnie było z Jugosławią. Politycy w Wersalu robili wszystko, by skłócić wszystkich ze wszystkimi. Robili to świadomie i z premedytacją. Tak wytyczali granice, by w jednym państwie znalazły się wrogie sobie nacje. Ta konferencja nie powinna nazywać się pokojową, tylko konferencją przygotowującą kolejną wojnę, konferencją wojenną. Na portalu II Wojna Światowa w artykule Ustasze – plama na honorze Kościoła? (https://warhist.pl/artykul/ustasze-plama-na-honorze-kosciola/) można m.in. przeczytać:
Historia Półwyspu Bałkańskiego to pod wieloma względami wielkie pasmo tragedii. Ten piękny region pogrążył się w chaosie dziesiątki lat temu. Wojny, ludobójstwa, przetasowania na mapach – wszystko to złożyło się na dramat wielu krajów i narodów – pozornie bratnich, ale w rzeczywistości twardo broniących swojej niezależności. Ustalony w Wersalu powojenny ład wcale nie przyniósł rozwiązania problemów. Utworzone 1 grudnia 1918 roku Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców (SHS) było sztucznym tworem, który nie miał większych szans przetrwania próby czasu. Zbyt wiele różniło nacje wtłoczone w wykreowane przez oderwanych od rzeczywistości polityków granice. Już od pierwszych dni istnienia królestwa toczyły się zażarte spory między Serbami i Chorwatami. Obie nacje aspirowały do reprezentowania młodego państwa i żadna nie chciała się zgodzić na ustępstwa, mając słuszne argumenty po swojej stronie.
Chorwacja w cieniu Jugosławii
Pozycja Belgradu była jednak zdecydowanie lepsza, nie tylko ze względu na osobę koronowanego w 1921 roku Aleksandra I Karadziordziewicia wywodzącego się z serbskiej dynastii królewskiej. Jego ojciec Piotr I w 1903 roku został królem Serbii. Aleksander starał się prowadzić wyważoną politykę, choć sprzeciwiał się autonomii Chorwatów. Miał jednak na uwadze ich odrębność, także kulturową. W parlamencie Królestwa SHS Skupsztinie przewagę mieli zwolennicy dominacji Serbów, co w oczywisty sposób prowadziło do zaognienia stosunków z Chorwatami domagającymi się ustępstw i daleko idącej samodzielności. Młodym królestwem targały wewnętrzne konflikty, które w 1929 roku nieomal przerodziły się w regularną wojnę domową. Król Aleksander I zdecydował się na interwencję. Zawiesił konstytucję, zdelegalizował partie polityczne, rozwiązał parlament i wprowadził rządy dyktatorskie, przemianowując państwo na Jugosławię. Chorwaci nie wyrzekli się jednak niepodległościowych aspiracji.
Z kolei Wikipedia pisze:
„W styczniu 1929 r. król Aleksander I Karadziordziewić przejął władzę w wyniku zamachu stanu. Zmieniono nazwę państwa na Królestwo Jugosławii (wcześniej było to Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców [Królestwo SHS] – przyp. W.L.) oraz zlikwidowano obowiązujący od 1922 r. podział administracyjny. We wrześniu 1931 r. uchwalono nową konstytucję, na mocy której ograniczono rolę parlamentu na rzecz króla. W latach 1932–1934 miały miejsce liczne strajki i wystąpienia chłopskie przeciwko nowej konstytucji. 9 października 1934 r. w Marsylii król Aleksander I został zamordowany z rąk macedońskiego terrorysty. Władzę po nim przejął regent Paweł Karadziordziewić, w imieniu nieletniego Piotra II Karadziordziewicia. W 1934 r. Królestwo SHS (to już była Jugosławia – przyp. W.L.) przystąpiło do Ententy Bałkańskiej, złożonej oprócz niej z Rumunii, Grecji i Turcji.
W marcu 1941 r. Królestwo Jugosławii przystąpiło do paktu trzech (Niemcy, Włochy, Japonia – przyp. W.L.). W wyniku protestów społecznych przeciwko przystąpieniu do tego porozumienia obalono dotychczasowy rząd. Na czele nowego gabinetu stanął gen. Dušan Simović. Rząd Simovića zerwał sojusz i zawarł układ o przyjaźni i nieagresji ze Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. Układ ze Związkiem Radzieckim został w III Rzeszy odebrany jako akt wrogi i stał się bezpośrednią przyczyną wkroczenia do Jugosławii.”
To są informacje, które Wikipedia zaczerpnęła z pracy Sebastiana Wojciechowskiego Integracja i dezintegracja Jugosławii na przełomie XX i XXI wieku. Poznań: Uniwersytet im. Adama Mickiewicza, 2002.
Winston Churchill w swoim dziele Druga wojna światowa w rozdziale Jugosławia opisuje to, co wtedy wydarzyło się w Jugosławii, w sposób bardziej zrozumiały i logiczny, chociaż nie dodaje, co oczywiste, że to wszystko to była anglosaska intryga. Chodziło oto, że w tamtym czasie, na początku 1941 roku, rozważano utworzenie drugiego frontu właśnie w Jugosławii a przystąpienie jej do paktu trzech nie tylko niweczyło ten plan, ale też powodowało to, że całe Bałkany znalazły się w niemieckiej strefie wpływów.
Churchill pisze:
Wspomniane już zamordowanie króla Jugosławii Aleksandra w październiku 1934 r. w Marsylii zapoczątkowało dezintegrację tego kraju i osłabiło jego niezależną pozycję w Europie. Polityczna wrogość faszystowskich Włoch i ofensywa ekonomiczna Niemiec hitlerowskich w południowo-wschodniej Europie przyśpieszyły ten proces. Rozchwianie wewnętrznej stabilności i antagonizmy pomiędzy Serbami i Chorwatami podkopały siły tego państwa. Za regencji księcia Pawła, sympatycznego człowieka o upodobaniach artystycznych, prestiż monarchii znacznie osłabł. Doktor Maček, przywódca Chorwackiego Stronnictwa Chłopskiego, obstawał za polityką unikania współpracy z rządem w Belgradzie. Chorwaccy ekstremiści (ciekawe skąd się oni biorą? – przyp. W.L.), chronieni przez Włochy i Węgry, walczyli zza granicy o oderwanie Chorwacji od Jugosławii. Rząd w Belgradzie zerwał współpracę z tzw. Małą Ententą Państw Bałkańskich, aby prowadzić „realistyczną” politykę porozumienia z państwami Osi. Inicjatorem tej polityki był M. Stojadinowić, który 25 marca 1937 r. podpisał pakt włosko-jugosłowiański. Takie posunięcie usprawiedliwiało to, co stało się w Monachium rok później. Osłabiony ugodą pomiędzy Chorwacką Partią Pracy i opozycją serbską, niechętną bliższym związkom z Włochami i Niemcami, Stojadinowić został pokonany w wyborach i zmuszony do rezygnacji w lutym 1939 r.
Nowy premier Cvetkowić i minister spraw zagranicznych Markowić pragnęli ugłaskać rosnące w siłę państwa Osi. W sierpniu 1939 r. osiągnięto porozumienie z Chorwatami i Maček wszedł do rządu w Belgradzie. Tego samego wieczora dotarły wieści o pakcie sowiecko-niemieckim. Pomimo różnic ideologicznych instynkt słowiański zawsze skłaniał Serbów ku Rosji. Nastawienie jej podczas konferencji monachijskiej wzmocniło ich nadzieje na utrzymanie jedności Europy. Obecnie podpisanie złowróżebnego paktu zdawało się oddawać Bałkany jednym ruchem w ręce Osi. Upadek Francji w 1940 r. pozbawił Słowian południowych ich tradycyjnego przyjaciela i protektora. Rosjanie ujawnili swoje intencje wobec Rumunii, okupując Besarabię i Bukowinę. W sierpniu 1940 r. w Wiedniu Niemcy i Włochy przyznały Transylwanię Węgrom. Pętla wokół Jugosławii zaciskała się. W listopadzie 1940 r. Marković po raz pierwszy udał się potajemnie do Berchtesgaden. Uciekł, nie oddając formalnie swego kraju państwom Osi, ale 12 grudnia jego kraj podpisał pakt o przyjaźni z Węgrami, pomniejszym partnerem tego tego układu.
xxxxx
Z końcem stycznia 1941 r. przybył do Belgradu z misją rządu Stanów Zjednoczonych przyjaciel prezydenta Roosevelta, pułkownik Donovan, w celu zbadania opinii w południowo-wschodniej Europie. Panował strach. Ministrowie i czołowi politycy nie śmieli wypowiadać się otwarcie. Książę Paweł nie zgodził się na proponowaną wizytę pana Edena. Był tylko jeden wyjątek: generał lotnictwa nazwiskiem Simović, reprezentujący element nacjonalistyczny w korpusie oficerskim sił zbrojnych. Jego biuro w kwaterze głównej sił powietrznych w Zemun, po drugiej stronie rzeki niedaleko Belgradu, stało się od grudnia tajnym ośrodkiem oporu wobec niemieckiej penetracji na Bałkanach i bezwładu rządu jugosłowiańskiego.
14 lutego Cvetkowić i Markowić zostali wezwani do Berchtesgaden. Wysłuchali tam przemowy Hitlera o potędze zwycięskich Niemiec oraz o specjalnym nacisku, jaki kładą one na bliskie stosunki z Moskwą. Obiecał im, że jeżeli Jugosławia przystąpi do Osi, to w razie działań przeciwko Grecji nie przemaszeruje przez nią, lecz jedynie użyje jej dróg i szlaków kolejowych w celu przesyłania dostaw wojskowych. Obaj ministrowie powrócili do Belgradu w ponurym nastroju. Przyłączyć się do Osi znaczyło rozwścieczyć Serbię. Walka z Niemcami zachwiałaby lojalnością Chorwacji. Grecja, jedyny wchodzący w rachubę bałkański sprzymierzeniec, była obciążona armią włoską liczącą 200 tysięcy ludzi i nieustannie zagrożona atakiem niemieckim. Pomoc angielska była wątpliwą, a w najlepszym razie symboliczną. Aby nakłonić rząd Jugosławii do podjęcia zadowalającej decyzji, Hitler postanowił dokonać strategicznego okrążenia tego kraju. 1 marca Bułgaria przyłączyła się do Osi i tego samego wieczora niemieckie jednostki zmotoryzowane doszły do granicy serbskiej. Tymczasem, aby uniknąć prowokacji, armia jugosłowiańska nie była mobilizowana. Nadszedł moment wyboru.
4 marca książę Paweł opuścił Belgrad i udał się z potajemną wizytą do Berchtesgaden, gdzie pod silną presją przyrzekł, że Jugosławia pójdzie w ślady Bułgarii. Po powrocie, podczas spotkania Rady Królewskiej i w trakcie odrębnych dyskusji z przywódcami politycznymi i wojskowymi, natrafił na zacięty opór. Debaty były niezwykle gwałtowne, a niemieckie ultimatum – realne. Generał Simović, wezwany do Białego Pałacu, rezydencji księcia Pawła położonej na wzgórzach Belgradu, zdecydowanie sprzeciwiał się kapitulacji. Serbia nigdy się na to nie zgodzi, a i sama dynastia będzie zagrożoną. Lecz książę Paweł i tak już przesądził o losie swojego kraju.
xxxxx
Z Londynu robiłem, co mogłem, aby podburzyć Jugosławię przeciwko Niemcom i 22 marca zatelegrafowałem do doktora Cvetkowicia, premiera Jugosławii.
Lecz nocą 20 marca, po debacie gabinetu, rząd Jugosławii zdecydował się na przystąpienie do Osi. Trzech ministrów poddało się do dymisji. 24 marca Cvetkowić i Markowić wymknęli się z Belgradu podmiejskim pociągiem i przesiedli na pociąg jadący do Wiednia. Następnego dnia podpisali pakt z Hitlerem, a wydarzenie to było transmitowane przez radio belgradzkie. Pogłoski o nieuchronnej klęsce pojawiły się w kawiarniach i różnych kręgach stolicy Jugosławii.
Wysłałem instrukcje panu Campbellowi, naszemu dyplomacie w Belgradzie:
Proszę się starać, aby stosunki pomiędzy Panem a księciem lub ministrami nie uległy ochłodzeniu. Proszę się im nieustannie naprzykrzać, niepokoić, i nastawać na nich. Domagać się audiencji. Nie przyjmować „nie” jako odpowiedzi na pańskie prośby. Nieustannie ukazywać, że Niemcy traktują uległość ich kraju jako rzecz zupełnie naturalną. To nie jest czas na wymówki lub dumne pożegnania. Jednocześnie proszę nie marnować żadnej sposobności, z której, być może, będziemy zmuszeni skorzystać gdyby obecny rząd zaszedł za daleko. Podziwiam to, co zrobił Pan do tej pory. Tak trzymać.
W małym kręgu oficerów skupionych wokół Simovicia już od kilku miesięcy rozważano zdecydowane działania na wypadek, gdyby rząd poddał się Niemcom. Przywódcą planowanego powstania był generał Bora Mirković, dowódca jugosłowiańskich sił powietrznych, wspierany m.in. przez majora Knezevicia i jego brata, profesora, który dzięki swemu stanowisku nawiązał kontakty z Serbską Partią Demokratyczną. O planie wiedziała jedynie mała grupka zaufanych oficerów, w większości niższych rangą od pułkownika. Sieć rozciągała się z Belgradu do głównych garnizonów w kraju: Zagrzebia, Skopje i Sarajewa. Siły, którymi dysponowali konspiratorzy w Belgradzie składały się z dwóch pułków Straży Królewskiej bez pułkowników, jednego batalionu z garnizonu belgradzkiego, kompanii żandarmów pełniących służbę w pałacu królewskim, części dywizji przeciwlotniczej stacjonującej w stolicy, kwatery głównej sił powietrznych w Zemun, gdzie Simović był szefem, szkól dla oficerów i podoficerów, oraz z niektórych jednostek artyleryjskich i saperskich.
Gdy 26 marca po Belgradzie rozniosły się wieści o powrocie obu ministrów z Wiednia, konspiratorzy postanowili działać. 27 marca przed świtem dano sygnał do zajęcia kluczowych punktów w Belgradzie, w tym rezydencji królewskiej wraz z przebywającym tam młodym królem Piotrem II. W czasie gdy oddziały wojskowe pod dowództwem zdecydowanych oficerów izolowały pałac królewski na przedmieściach stolicy, książę Paweł, nie wiedząc nic, bądź też wiedząc zbyt wiele o tym, co wisiało w powietrzu, jechał pociągiem w kierunku Zagrzebia. Niewiele było w dziejach rewolucji mających tak gładki przebieg. Obyło się całkowicie bez rozlewu krwi. Część wyższych oficerów została aresztowana. Cvetkowicia policja przyprowadziła do kwatery Simovicia, gdzie zmuszono go do podpisania rezygnacji. W odpowiednich punktach stolicy ustawiono artylerię i karabiny maszynowe. Po przybyciu do Zagrzebia książę Paweł został powiadomiony, że Simović przejął władzę w imieniu młodego króla Piotra II i że Rada Regencyjna została rozwiązana. Dowódca wojskowy Zagrzebia nakazał księciu natychmiastowy powrót do stolicy. Po przyjeździe do Belgradu został odeskortowany do kwatery generała Simovicia. Tam wraz z dwoma pozostałymi regentami podpisał akt abdykacji. Otrzymał kilka godzin na spakowanie swojego dobytku, po czym wraz z rodziną udał się do Grecji.
Cały ten plan stworzyła i wprowadziła w życie grupa nacjonalistycznie nastawionych oficerów serbskich, identyfikujących się z autentyczną opinią publiczną. Ich czyn spowodował wybuch ogólnego entuzjazmu. Ulice Belgradu wkrótce wypełniły się Serbami skandującymi: „Lepsza wojna niż układy, lepsza śmierć niż niewola”. Ludzie tańczyli na placach i ulicach. Wszędzie pojawiły się flagi angielskie i francuskie. Dzielne, bezbronne tłumy śpiewały wyzywająco serbski hymn narodowy. 28 marca młody król, który uciekł po rynnie spod opieki regentów, wziął udział we mszy w katedrze belgradzkiej, wzbudzając entuzjazm zgromadzonych. Niemiecki poseł został publicznie znieważony, a tłum pluł na jego samochód. Czyn militarny wywołał falę narodowego ożywienia. Lud, do tej pory bierny i jakby sparaliżowany, źle rządzony i źle kierowany, rzucił wyzwanie tyranowi i zdobywcy w chwili, gdy był on u szczytu potęgi.
xxxxx
Hitler czuł się dotknięty do żywego. Dostał ataku niepohamowanej wściekłości, momentalnie wykluczającej wszelkie myślenie i skłaniającej go niejednokrotnie do podejmowania najokrutniejszych decyzji. Nieco bardziej opanowany, w miesiąc później, powiedział do Schulenburga: „Jugosłowiański przewrót był jak grom z jasnego nieba. Gdy rankiem 27 marca otrzymałem tę wiadomość, myślałem, że to żart”. Lecz teraz, rozwścieczony, zebrał niemieckie dowództwo naczelne. Na miejscu byli Göring, Keitel i Jodl; Ribbentrop przybył później. Szczegóły spotkania można znaleźć w dokumentach norymberskich. Hitler scharakteryzował sytuację Jugosławii po przewrocie. Powiedział, że jest ona niepewnym czynnikiem w zbliżającej się akcji przeciwko Grecji („Marita”), a tym bardziej w planie „Barbarossa”. Uznał jednak za korzystny fakt, że Jugosłowianie odsłonili swoje prawdziwe oblicze przed rozpoczęciem planu „Barbarossa”.
Poniżej cytat z dokumentu norymberskiego:
Führer, nie czekając na ewentualne zapewnienia o lojalności, ze strony nowego rządu, zdecydowany jest poczynić wszelkie przygotowania, aby zniszczyć Jugosławię militarnie i jako naród. Nie będzie żadnych działań dyplomatycznych ani żadnego ultimatum. Zapewnienia rządu jugosłowiańskiego, którym i tak w przyszłości nie będzie można wierzyć, zostaną „wzięte pod uwagę”. Atak rozpocznie się, gdy tylko wszystkie oddziały będą gotowe.
Czynnego poparcia militarnego w działaniach przeciwko Jugosławii należy zażądać od Włoch, Węgier i w pewnym stopniu także od Bułgarii. Głównym zadaniem Rumunii pozostaje obrona przed Rosją. Ambasadorów Węgier i Bułgarii już powiadomiono. Jeszcze dzisiaj zostanie wysłane pismo do Duce.
Z politycznego punktu widzenia jest niezwykle istotne, aby cios wymierzony w Jugosławię charakteryzował się bezlitosnym okrucieństwem i aby klęska militarna nastąpiła błyskawicznie. To dostatecznie przerazi Turcję i późniejsza kampania przeciwko Grecji będzie znacznie ułatwiona. Można przypuszczać, że gdy zaatakujemy, Chorwaci przejdą na naszą stronę. Niezbędne będą zapewnienia o specjalnym traktowaniu i późniejszej autonomii. Wojna przeciwko Jugosławii powinna być popularna wśród Włochów, Węgrów i Bułgarów z powodu obiecanych im korzyści terytorialnych: wybrzeża Adriatyku dla Włoch, Banatu dla Węgier i Macedonii dla Bułgarii. Wobec tego musimy przyspieszyć wszystkie przygotowania i użyć tak dużych sił, by upadek Jugosławii nastąpił błyskawicznie. […] Głównym zadaniem lotnictwa jest jak najszybsze zniszczenie instalacji naziemnych jugosłowiańskich sił powietrznych oraz zmiażdżenie Belgradu poprzez ataki falowe.
xxxxx
Wiadomość o rewolucji w Belgradzie przyjęliśmy z dużym zadowoleniem. Był to przecież jedyny uchwytny rezultat naszych desperackich wysiłków, by utworzyć front aliancki na Bałkanach i powstrzymać niczym nie skrępowany rozwój potęgi Hitlera. Pierwsze telegramy znalazły się w moich rękach na pół godziny przed moim pierwszym wystąpieniem przed Centralną Radą Partii Konserwatywnej w charakterze jej przywódcy. Przemówienie moje zakończyłem następująco:
W tej właśnie chwili chciałem przekazać Wam i całemu narodowi niezwykłe wieści. Dzisiaj rano naród jugosłowiański pokazał, że duch jego nie zginął. W Belgradzie wybuchła rewolucja, a ministrowie, którzy nie dalej jak wczoraj sprzedali honor i wolność swojego kraju, są dzisiaj aresztowani. Ten patriotyczny zryw tkwi korzeniami w gniewie dzielnego i walecznego narodu, wybuchłym z powodu zdrady jego słabych przywódców oraz podłych knowań państw Osi.
Możemy przeto żywić nadzieję – a mówię to wyłącznie na podstawie informacji, jakie otrzymałem – iż uformowany zostanie rząd jugosłowiański godzien bronić wolności i jedności swojego kraju. W gorliwych staraniach rząd taki otrzyma wszelką możliwą pomoc i wsparcie od Imperium Brytyjskiego, a także, w co nie wątpimy, od Stanów Zjednoczonych. Imperium Brytyjskie i jego sprzymierzeńcy jednoczą się z narodem jugosłowiańskim i kontynuować będą wspólną walkę aż do osiągnięcia całkowitego zwycięstwa.
xxxxx
Musimy teraz odnotować wyjątkowy moment, gdy chłodne kalkulacje kremlowskiej oligarchii zabarwił cień sentymentu.
Zryw narodowy w Belgradzie był spontanicznym przewrotem rewolucyjnym, nie mającym nic wspólnego z działalnością malej, nielegalnej, lecz sponsorowanej przez Sowietów Komunistycznej Partii Jugosławii. Odczekawszy tydzień, Stalin zdecydował się uczynić gest. Jego urzędnicy prowadzili rozmowy z M. Gavriloviciem, dyplomatą jugosłowiańskim w Moskwie, oraz misją, wysłaną z Belgradu po rewolucji. Efekty były znikome. Nocą z 5 na 6 kwietnia Jugosłowianie zostali niespodziewanie wezwani na Kreml. Stalin czekał na nich osobiście z gotowym do podpisania paktem. Opracowano go niezwykle szybko. Rosja zgadzała się uszanować „niezależność, suwerenne prawa i jedność terytorialną Jugosławii”. W razie zaatakowania okaże życzliwość „opartą na przyjacielskich stosunkach”. Jakkolwiek na to patrzeć, był to przyjazny gest. Gavrilović został na kremlu aż do rana, dyskutując ze Stalinem na temat dostaw wojskowych. Gdy ich rozmowa dobiegła końca, Niemcy uderzyli.
xxxxx
Rankiem 6 kwietnia niemieckie bombowce pojawiły się nad Belgradem. Nadlatując falami z lotnisk zajętych w Rumunii, prowadziły nieprzerwany atak, trwający trzy dni. Z najwyższego pułapu, nie obawiając się oporu, bombardowały miasto bez litości. Nosiło to nazwę operacji „Vergeltung” (zemsta, odwet, zapłata – przyp. W.L.). Gdy wreszcie 8 kwietnia zapadła cisza, ponad 17 tysięcy mieszkańców Belgradu leżało martwych na ulicach lub pod gruzami. Z piekielnego dymu i ognia wyłoniły się oszalałe zwierzęta, zbiegłe z potrzaskanych klatek w ogrodzie zoologicznym. Ranny bocian przekuśtykał obok największego hotelu w mieście, będącego jedną wielką ścianą ognia. Jakiś niedźwiedź, oszołomiony i nic nie rozumiejący, przeczłapał przez ten płonący koszmar, udając się w kierunku Dunaju. Nie był to jedyny niedźwiedź, który nic nie rozumiał.
Operacja „Vergeltung” została zakończona.
xxxxxxxx
Gdy czyta się ten dokument norymberski, to trudno nie zadać sobie pytania: skąd tyle nienawiści do niewinnych ludzi? Przecież to nie ci zwykli ludzie dokonali tej rewolucji i wypowiedzieli pakt Hitlerowi? A on, z kolei, dobrze wiedział, kto zorganizował tę rewolucję. Anglicy świadomie wykorzystali elity jugosłowiańskie, dobrze wiedząc, jaka będzie reakcja Hitlera, a jednak nie zawahali się. Dla nich Słowianie to gorszy gatunek człowieka, jeśli nie podludzie. Cynizm i wyrachowanie Anglosasów wręcz przeraża. Przeraża, bo dziś próbują wciągnąć Polskę do wojny na Ukrainie, tak jak przeciągnęli na swoją stronę Jugosłowian, co wywołało reakcję Hitlera. Czy Rosja może zareagować jak Hitler? W przypadku, gdy polskie wojsko pojawi się na Ukrainie, odwet Rosji może nastąpić. Pytanie tylko, jaki i na jaką skalę? Dla elit rządowych to nie ma znaczenia, bo je Anglosasi ewakuują na wyspę, tak jak ewakuowali elity jugosłowiańskie.
Wojna w Jugosławii nie trwała długo. Wikipedia pisze:
6 kwietnia 1941 r. III Rzesza, Włochy, Węgry i Bułgaria zaatakowały Jugosławię. W wyniku bardzo wyraźnej przewagi po stronie agresorów i działalności ustaszy (Chorwackiego Ruchu Rewolucyjnego) na rzecz okupanta, 13 kwietnia wojska niemieckie zajęły Belgrad. 17 kwietnia przedstawiciele jugosłowiańskiego naczelnego dowództwa podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji. Król Piotr II i przedstawiciele władz państwowych udali się na emigrację do Wielkiej Brytanii.

Obszar Jugosławii podzielono na kilka części. Część Słowenii włączono bezpośrednio do III Rzeszy. Banat i Serbia były okupowane przez Niemców. Pozostała część Słowenii, fragment Dalmacji, Kosowo, Czarnogóra i zachodnia Macedonia zostały włączone do Włoch. Większość Kosowa przyłączono do tzw. Wielkiej Albanii. Wojwodina przypadła Węgrom, a wschodnia Macedonia, fragment Kosowa i tereny południowo-wschodniej Serbii Bułgarii. 10 kwietnia 1941 r. proklamowano powstanie Niepodległego Państwa Chorwackiego, państwa kontrolowanego przez Niemcy i Włochy. Władze w nim przejęli ustasze. Przywódcą państwa był Ante Pavelić. Na mocy uchwalonego 10 kwietnia 1941 r. dekretu o ochronie krwi aryjskiej i honoru narodu chorwackiego ustasze prowadzili prześladowania ludności serbskiej i żydowskiej.
xxxxxxxx
Historia Jugosławii z okresu II wojny światowej pokazuje, że wielkie państwa, mocarstwa bawią się małymi państwami jak klockami Lego; przestawiają je jak chcą, łączą jedne z drugimi lub je dzielą. Jest przy tym wiele cierpień i ofiar wśród zwykłych ludzi, których skłóca się ze sobą, by osiągnąć swoje doraźne cele. Do tego dochodzą potężne stary materialne i duchowe. Zniszczeniu ulega dorobek cywilizacyjny i kulturowy tych państw. A ci promotorzy tych wszystkich nieszczęść siedzą sobie bezpiecznie na swoich wyspach: Wielka Brytania, Australia, Nowa Zelandia, no i oczywiście Stany Zjednoczone i Kanada, które, w pewnym sensie, też leżą na wyspie, bo oddzielone z obu stron oceanami od kontynentu euroazjatyckiego. Żydzi, wybierając Anglosasów na swoją palkę dyscyplinującą pozostałe narody, wiedzieli, że one muszą mieć bezpieczne położenie, żeby te krzywdzone państwa i narody nie mogły im w żaden sposób zaszkodzić. Dlatego przenieśli się z Hiszpanii do Anglii i tam zainstalowali swoje centrum finansowe, dla którego zrobili miejsce wzniecając wielki pożar Londynu w 1666 roku. I tak powstało City of London, które do dziś rządzi światem. Nie żadne tam Wall Street, jak to często się nam wmawia.
„Cały ten plan stworzyła i wprowadziła w życie grupa nacjonalistycznie nastawionych oficerów serbskich, identyfikujących się z autentyczną opinią publiczną.” – napisał Churchill.
Wikipedia o nacjonalistach serbskich:
Serbscy nacjonaliści na przełomie XIX i XX wieku podczas prób rozbicia Jugosławii popierali ideę scentralizowanego państwa jugosłowiańskiego, które było wówczas gwarancją jedności Serbów. Przyjęta w 1920 roku konstytucja Jugosławii utrwaliła jej status jako scentralizowanego państwa, w którym władzę dzierżyła serbska dynastia Karadziordziewiciów. Inni w Jugosławii opowiadali się przeciwko scentralizowanemu państwu i domagali się decentralizacji – w tym chorwaccy nacjonaliści, którzy domagali się autonomicznej Chorwacji w ramach Jugosławii, co zostało przyjęte przez jugosłowiański rząd w wyniku porozumienia Cvetković-Maček Umowy z 1939 roku. Serbscy nacjonaliści sprzeciwiali się temu porozumieniu jako godzącemu w serbską społeczność oraz tożsamość. Zajęcie i podział Jugosławii podczas II wojny światowej skutkowało brutalnym konfliktem etnicznym między nacjonalistycznymi Serbami, Chorwatami, Boszniakami i innymi narodami, co doprowadziło do powstania sekciarskiego odłamu serbskiego nacjonalizmu, skupionego wokół ruchu czetników.
I o nacjonalistach chorwackich:
Ustasze – Chorwacki Ruch Rewolucyjny (chorw. Ustaša – Hrvatski revolucionarni pokret) – chorwacki ruch ultranacjonalistyczny, w okresie przed II wojną światową organizacja terrorystyczna. Jej członkowie, ustasze, byli odpowiedzialni za śmierć setek tysięcy obywateli Jugosławii, szczególnie Serbów. Ideologia ruchu była mieszanką faszyzmu i ultrakonserwatyzmu. Ustasze popierali utworzenie Wielkiej Chorwacji, mającej rozciągać się od rzeki Driny do granicy z Belgradem[. Ruch podkreślał potrzebę budowy „czystej rasowo” Chorwacji, dopuszczał prześladowania i ludobójstwo Serbów, Żydów oraz Romów. Ustasze byli nacjonalistami i fanatycznymi katolikami – utożsamiali katolicyzm z chorwackim nacjonalizmem. Deklarowali, że wyznania katolickie i muzułmańskie są religiami narodu chorwackiego. Islam Boszniaków postrzegali jako religię, która „chroni prawdziwą krew Chorwatów”.
Organizacja została założona w 1930 roku. Początkowo była to nacjonalistyczna organizacja, która miała na celu stworzenie niezależnego państwa chorwackiego. Przed wojną sięgała po metody terrorystyczne. W kwietniu 1941 r. ustasze zostali powołani do rządzenia częścią Chorwacji okupowaną przez państwa Osi.
Ideologiczne korzenie chorwackiego nacjonalizmu ustaszy sięgają XIX-wiecznego chorwackiego działacza Ante Starčevicia. Starčević reprezentował nurt antyserbski i antyhabsburski, był orędownikiem jedności i niepodległości Chorwacji. Przewidywał on utworzenie Wielkiej Chorwacji, obejmującej tereny zamieszkiwane także przez Słoweńców, Serbów i Boszniaków.
Specjalnością ustaszy są zamachy bombowe, takie jak na „Simplon-Orient-Express” (wiozący ministrów spraw zagranicznych Małej Ententy) w 1933 r. lub w rocznicę zjednoczenia l grudnia 1932 r. w Zagrzebiu. Jednym z najważniejszych działań ustaszy był zamach na króla Jugosławii, Aleksandra I. Organizatorem zamachu był Dido Kvaternik, a zabójcą Włado Czernozemski (nacjonalista bułgarski), członek Wewnętrznej Macedońskiej Organizacji Rewolucyjnej.
xxxxxxxx
„Wspomniane już zamordowanie króla Jugosławii Aleksandra w październiku 1934 r. w Marsylii zapoczątkowało dezintegrację tego kraju i osłabiło jego niezależną pozycję w Europie.” – Churchill pisał o tym w pierwszym tomie swego dzieła w rozdziale zatytułowanym Gęstniejące chmury i dla pełnego obrazu wypada ten fragment zacytować:
We Francji, po skandalu Stavisky’ego i lutowych rozruchach, rząd monsieur Daladiera został zastąpiony przez rząd prawicowo-centrowy pod przewodnictwem monsieur Doumergue’a. Funkcję ministra spraw zagranicznych pełnił monsieur Barthou.
Dopisek wydawcy: Stavisky Alexandre – oszust, sprawca wielomilionowych nadużyć we Francji po pierwszej wojnie światowej. Wykrycie tych malwersacji w 1933 r. spowodowało kryzys rządowy.
W 1981 roku pojawił się na ekranach kin film „Vabank”. To komedia kryminalna, której głównymi bohaterami są kasiarz – Henryk Kwinto i bankier – Gustaw Kramer. Asystentem Kramera był… Stawiski. W tę rolę wcielił się Zbigniew Geiger, który urodził się w 1939 roku w Tłumaczu na Ukrainie, w byłym województwie stanisławowskim. Stavisky był ukraińskim Żydem, który wyemigrował do Francji.
Dalej Churchill pisze:
Stosownie do polityki prowadzonej przez Francuzów na Bałkanach, król Jugosławii Aleksander został zaproszony do złożenia oficjalnej wizyty w Paryżu. Przybył więc do Marsylii, gdzie czekał nań monsieur Barthou, po czym razem z generałem Georgesem wsiedli do samochodu i ruszyli wzdłuż szpalerów ludzi, którzy wylegli na ulice, wymachując kwiatami i chorągiewkami. I znów z ciemnych otchłani serbskich i chorwackich podziemi na europejską scenę wynurzył się obrzydliwy, morderczy spisek i podobnie jak w roku 1914 na miejscu znalazła się banda zabójców, gotowych poświęcić nawet własne życie. Środki bezpieczeństwa podjęte przez policję francuską pozostawiały wiele do życzenia. W pewnym momencie jakiś człowiek oderwał się od wiwatujących tłumów, wskoczył na maskę samochodu i wycelował swój pistolet maszynowy w króla i jego towarzyszy, opróżnił magazynek. W chwile potem morderca został zabity przez konnego strażnika republikańskiego, obok którego udało mu się przemknąć. Wybuchła panika. Król Aleksander skonał niemal od razu. Generał Georges i monsieur Barthou wyszli z samochodu, brocząc krwią. Generał był zbyt słaby, aby się poruszać, i niebawem zaopiekowali się nim lekarze. Natomiast monsieur Barthou zmieszał się z tłumem i upłynęło około 20 minut,zanim ktokolwiek się nim zajął. Przed otrzymaniem pomocy lekarskiej musiał sam wejść na górę po schodach prowadzących do biura prefekta. Po tym wszystkim lekarz założył mu krępulec poniżej rany. Do tej pory utracił już bardzo dużo krwi; miał 72 lata. Zmarł w ciągu kilku godzin. Był to ciężki cios dla francuskiej polityki zagranicznej, która pod jego kierunkiem nabrała większej spójności. Na stanowisku ministra spraw zagranicznych zastąpił go Pierre Laval.
xxxxxxxx
Ten powyższy cytat właściwie pozwala zrozumieć, co stało się później i dlaczego obaj musieli zginąć. O królu Aleksandrze Wikipedia m.in. pisze:
W pierwszych latach swego panowania był królem Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców (1921–1929). Aby wzmocnić jedność państwa, zmienił jego nazwę i 3 października 1929 roku proklamował powstanie nowego państwa o nazwie Jugosławia. Zmianie uległa nie tylko nazwa państwa ale również jego podział administracyjny, zniesiono dotychczasowy podział na departamenty (oblasti) a wprowadzono 9 banowin z banem na czele. Prowadził rządy dyktatorskie i politykę profrancuską. Przeprowadził reformy w sądownictwie, szkolnictwie i zmiany w kalendarzu mające służyć pogłębieniu jednorodności państwa. Konstytucja z 3 września 1931 roku legalizowała jego rządy. Aleksander I Karadziordziewić był zwolennikiem silnej władzy centralnej, a przeciwnikiem separatyzmu chorwackiego, chociaż starał się mieć dobre stosunki z Chorwacją. Król usiłował też zawrzeć porozumienie z Bułgarią. Pomimo sprawowania władzy silnej ręki, jego rządy spotkały się z poparciem znacznej części społeczeństwa Jugosławii. Niemniej, likwidacja rządów parlamentarnych (rozwiązanie Skupsztiny), rozwiązanie partii politycznych i ścisła cenzura spowodowały opór społeczny, demonstrowany głównie pod hasłem: Precz z dyktaturą!. Został zamordowany w czasie wizyty we Francji przez Włada Czernozemskiego, w zamachu dokonanym przez Wewnętrzną Macedońską Organizacją Rewolucyjną (VMRO) i ustaszy (operacja „Miecz teutoński”).
Louis Barthou, jak pisze Wikipedia, był zwolennikiem zbliżenia francusko-radzieckiego i przyjęcia ZSRR do Ligi Narodów. Po dojściu Adolfa Hitlera do władzy w Niemczech (styczeń 1933), w latach 1933–1934 przygotowywał sojusz z ZSRR wymierzony przeciw Niemcom (→pakt wschodni), który został zawarty w 1935 (już po jego śmierci) przez Pierre’a Lavala. Następcy Barthou woleli jednak uprawiać politykę appeasementu wobec III Rzeszy.
Zginął w czasie pełnienia urzędu ministra spraw zagranicznych, podczas zamachu dokonanego przez Wewnętrzną Macedońską Organizację Rewolucyjną i ustaszy na króla Jugosławii Aleksandra w Marsylii. W 1974 ujawniono, że pocisk, który zabił ministra, musiał pochodzić z broni francuskiego policjanta lub wojskowego, gdyż miał kaliber 8 mm, a królobójca użył pistoletu 7,65 mm.
xxxxxxxx
Tym zabójstwem upieczono dwie pieczenie na jednym ogniu. Dokonano go w październiku 1934 roku, a w grudniu 1933 roku wybuchła afera finansowa Stavisky’ego, w którą było zamieszanych wielu polityków francuskich. Tak więc zabójstwo króla Jugosławii i ministra spraw zagranicznych Francji skutecznie odwróciło uwagę od tej afery.
Polityka króla Aleksandra I była w sprzeczności z tym co ustalono w Wersalu, no bo tam ustalono, że w takich krajach jak choćby Jugosławia czy Polska ma być „pierdel, serdel, burdel”. Dyktatura Aleksandra I zmieniła ten stan i pole do manipulowania Jugosławią i jej elitami politycznymi znacznie się ograniczyło. Ten stan należało zmienić i przywrócić „demokrację”, bo tylko ona, jak żaden inny ustrój, najlepiej nadaje się do łowienia ryb w mętnej wodzie.Nie miało znaczenia, że większość społeczeństwa akceptowała taki stan. Ale ono przecież nie wiedziało, co było dla niego dobre. Podobnie było we Francji. Taki polityk jak Louis Barthou zapewne nie wziąłby udziału w hucpie zwanej klęską Francji. Obaj więc musieli zginąć.
Sposób, w jaki dokonano tego zamachu, wskazuje na to, że został on zorganizowany przez jakieś francuskie służby. Zabójcę od razu zastrzelono, co w takich przypadkach jest niemal standardową procedurą, żeby przypadkiem czegoś nie powiedział. Nie zaopiekowano się od razu konającym ministrem, raczej robiono wszystko by przyspieszyć jego śmierć. Takie zachowanie francuskich służb, a przecież służby innych państw działają podobnie, nie pozostawia najmniejszych złudzeń, że rządy wszystkich państw, to po prostu zalegalizowane struktury mafijne, zwykli bandyci i złodzieje.