17 września, podobnie jak 1 września, należy do najtragiczniejszych dat w historii Polski, nie tylko ze względu na konsekwencje, czyli mord w Katyniu, ale też dlatego, że elity rządzące świadomie pchnęły naród do wojny, w której nie było najmniejszych szans na skuteczną obronę. Wygląda na to, że to wydarzenie, zwane czwartym rozbiorem Polski, zostało zaplanowane znacznie wcześniej niż 23 sierpnia 1939 roku. Wszystkie przytaczane przeze mnie fakty pochodzą z Wikipedii.
Podpisany 19 lutego 1921 roku sojusz polsko-francuski w artykule 2. głosił, że w razie zagrożenia Polski wojną ze strony radzieckiej lub w razie radzieckiego ataku na Polskę, Francja wystąpi na lądzie i morzu, by zapewnić jej bezpieczeństwo od strony Niemiec jak również pomoc w obronie przed wojskami radzieckimi. – Czyli w 1921 roku polskie elity rządowe zdawały sobie sprawę z tego, że może nastąpić atak z dwóch stron. Ale później szykowały się już tylko do wojny ze Związkiem Radzieckim. Czyżby zamach majowy podmienił nam elity i ich cele?
4 października 1938 roku, po podpisaniu układu monachijskiego, wiceminister spraw zagranicznych ZSRR Władimir Potiomkin powiedział ambasadorowi francuskiemu w Moskwie Robertowi Coulondre: „Nie widzę dla nas innego wyjścia, aniżeli czwarty rozbiór Polski.” – Postanowienia układu monachijskiego prowadziły prostą drogą do rozbioru Czechosłowacji, bo czymże była aneksja Czech i Moraw oraz utworzenie podporządkowanej Niemcom Słowacji? Więc Potiomkin mówił francuskiemu ambasadorowi: Skoro zgodziliście się na rozbiór Czechosłowacji, to zgodzicie się też na rozbiór Polski.
24 października 1938 roku Joachim von Ribbentrop, w rozmowie z ambasadorem RP w Berlinie Józefem Lipskim, po raz pierwszy przedstawił niemieckie propozycje przyłączenia Gdańska do Rzeszy i przeprowadzenia autostrady eksterytorialnej przez Pomorze. – Z tego można wysnuć wniosek, że już wtedy miały miejsce jakieś nieformalne rozmowy pomiędzy Niemcami a Związkiem Radzieckim. Trzeba było postawić Polsce takie warunki, by ich nie przyjęła. I o to chodziło. Bo jak inaczej wywołać wojnę? A gdyby Polska przyjęła niemieckie warunki? – To wtedy cała zabawa na nic. Niemcy dali „polskiemu” rządowi alibi: Nie! Takich warunków nie przyjmiemy. Polska od Bałtyku odepchnąć się nie da!
Układ monachijski był pierwszym krokiem do likwidacji Czechosłowacji. Na swoją kolej czekała Polska. Celem tych zabiegów było odwrócenie skutków I wojny światowej i doprowadzenie do sytuacji, w której Niemcy będą graniczyć ze Związkiem Radzieckim. Bez tego atak Niemiec na ten kraj 22 czerwca 1941 roku nie byłby możliwy. Wszyscy do tej wojny dążyli, tylko udawali, że robią wszystko, by do niej nie dopuścić. Potęgi zawierały sojusze czy pakty z małymi państwami, nie mając najmniejszego zamiaru wywiązywać się ze swoich zobowiązań.
Pakt o nieagresji pomiędzy Polską a ZSRR został podpisany 25 lipca 1932 roku w Moskwie. Umowę zawarto na 3 lata, a następnie 5 maja 1934 roku przedłużono ją do 31 grudnia 1945 roku, z pozostawieniem zasady automatycznego przedłużania, rozszerzoną na nieograniczoną ilość razy.
Art. 1 zabraniał każdej ze stron napaści na drugą zarówno samodzielnie jak i w porozumieniu z trzecią stroną. Za napaść uznawał wszelki akt gwałtu, naruszający całość i nietykalność terytorium lub niepodległość polityczną drugiej Umawiającej się Strony, nawet gdyby te działania były dokonane bez wypowiedzenia wojny i z uniknięciem wszelkich jej możliwych przejawów.
Art. 2 zobowiązywał drugą stronę do nieudzielania pomocy czy poparcia napastnikowi, choćby pośredniej, w razie napaści państwa trzeciego na jedną ze stron. Napaść strony paktu na państwo trzecie dozwalała drugiej stronie na wypowiedzenie go bez uprzedzenia.
Art. 3 zabraniał stronom brać udział w porozumieniach jawnie dla drugiej strony wrogich.
Art. 4 głosił, że art. 1 i 2 nie naruszają zobowiązań wynikających z umów zawartych uprzednio, o ile te umowy nie zawierają w sobie elementu napaści.
Art. 5 zobowiązywał strony do pokojowego rozstrzygania sporów. Spory, których nie udało się rozwiązać na drodze dyplomatycznej, miały być przekazywane komisji pojednawczej, zgodnie z postanowieniami podpisanej osobno Konwencji uznanej za integralną część Paktu.
26 listopada1938 roku ogłoszono wspólny komunikat obu rządów, że podstawą stosunków pozostają w całej rozciągłości wszystkie istniejące umowy łącznie z paktem o nieagresji polsko-radzieckim z dnia 25 lipca 1932 roku i że ten pakt posiada dostatecznie szeroką podstawę gwarantującą nienaruszalność stosunków pokojowych między obu państwami. Podobne oświadczenie wygłosił 2 czerwca 1939 roku nowo mianowany ambasador ZSRR w Polsce Nikołaj Szaronow.
4 października 1938 roku wiceminister spraw zagranicznych ZSRR mówi francuskiemu ambasadorowi w Moskwie, że nie widzi innego wyjścia, aniżeli czwarty rozbiór Polski, a w niecałe dwa miesiące później rząd radziecki potwierdza ważność paktu o nieagresji z 1932 roku. Podobnie wypowiada się 2 czerwca 1939 roku ambasador radziecki w Polsce. Tak działa układanie się z potężniejszymi.
W kwietniu1939 roku sztaby francuski i angielski ustaliły, że los Polski będzie zależał nie od wyników początkowych zmagań, lecz od ostatecznego rezultatu wojny. W sierpniu 1939 roku, w czasie pertraktacji w Moskwie, francuscy sojusznicy zgodzili się na wkroczenie na terytorium Polski Armii Czerwonej. – A czemu mieli się nie zgodzić? Zgodzili się wcześniej na zajęcie Czech i Moraw przez Hitlera. Byli konsekwentni.
Negocjacje w sprawie zawarcia paktu politycznego i gospodarczego pomiędzy ZSRR a III Rzeszą zostały podjęte przez stronę niemiecką w kwietniu 1939 roku na kolejny wniosek strony radzieckiej. Były prowadzone tajnie, równolegle do jawnych rozmów ZSRR z przedstawicielami Francji i Wielkiej Brytanii. Po zgodzie Hitlera na rozbiór terytoriów krajów Europy Środkowo-Wschodniej (sierpień 1939) i ustaleniu niemiecko-radzieckiej granicy stref wpływów Stalin zerwał rokowania z Francją i Wielką Brytanią jako bezprzedmiotowe. Zarówno Wielka Brytania jak i Francja nie mogły zapobiec okupacji terytoriów państw trzecich, będących w zakresie planowanej ekspansji terytorialnej ZSRR, bo przedmiotem tajnego protokołu do paktu były terytoria lub niepodległość suwerennych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii.
Negocjacje ze Związkiem Radzieckim zostały podjęte przez stronę niemiecką w kwietniu 1939 na kolejny wniosek strony radzieckiej. Oznacza to, że były wcześniejsze, może w marcu albo jeszcze wcześniej. Tak więc Związek Radziecki dążył do porozumienia z Niemcami, co wykluczało wypełnienie jego zobowiązań wobec Czechosłowacji. Francja oczywiście zachowała się tak, by nie stawiać Związku Radzieckiego w kłopotliwej sytuacji, który w negocjacjach z Czechami zastrzegł sobie, że pomoże im, gdy Francja zareaguje pierwsza. Dodatkowego alibi temu państwu dostarczyły rządy Polski i Rumunii, które zgodnie oświadczyły, że nie przepuszczą wojsk radzieckich.
Na mocy tajnego protokołu do paktu Ribbentrop-Mołotow z 23 sierpnia 1939 roku, ZSRR zobowiązał się do zbrojnego wystąpienia przeciw Polsce w sytuacji, gdyby III Rzesza znalazła się w stanie wojny z Polską. Stalin zdecydował się na uderzenie, gdy wywiad doniósł o podjętej 12 września, na brytyjsko-francuskiej konferencji w Abbeville, decyzji o zaniechaniu działań ofensywnych. – To ciekawe, że w 1939 roku miał tak sprawny wywiad, a dwa lata później „dał się zaskoczyć”.
Radziecka agresja rozpoczęła się zaraz po wejściu w życie w dniu 16 września, podpisanego dzień wcześniej w Moskwie, ostatecznego układu rozejmowego pomiędzy ZSRR a Japonią, kończącego walki radziecko-japońskie na pograniczu Mandżukuo i Mongolii. Żelazną zasadą strategii Stalina było prowadzenie działań wojennych wyłącznie na jednym froncie.
Według pamiętników dyplomaty amerykańskiego Charlesa Bohlena i ujawnionej korespondencji dyplomatycznej ambasady USA z sekretarzem stanu Cordellem Hullem treść tajnego protokołu była znana Rządowi Stanów Zjednoczonych już 24 sierpnia 1939 roku, dzięki przekazaniu jej Bohlenowi przez Hansa von Horwartha, sekretarza ambasadora Rzeszy hrabiego Friedricha von Schulenburga. O treści tajnego protokołu i szczegółach nocnego przyjęcia na Kremlu na cześć Joachima von Ribbentropa (wraz z informacją o toastach Stalina za zdrowie Hitlera) powiadomił sekretarza stanu USA Cordella Hulla ambasador USA w Moskwie Laurence Steinhardt w depeszy w dniu 24 sierpnia 1939 roku, jeszcze przed południem. O tajnej treści traktatu niemiecko-radzieckiego Amerykanie (Cordell Hull) natychmiast powiadomili Brytyjczyków (lord Edward Halifax), a ci z kolei – Francuzów (Georges Bonnet).
Francuzi uzyskali ją wcześniej z innego źródła. Treść traktu przekazał do Paryża 25 sierpnia po południu ambasador w Berlinie Robert Coulondre, uzyskawszy informacje z otoczenia Hansa Lammersa, ówczesnego szefa kancelarii Rzeszy. Ani Brytyjczycy, ani Francuzi nie przekazali Polsce żadnych posiadanych o pakcie informacji, pomimo wiążących ich z nią układów sojuszniczych.
Również dyplomacja włoska (hrabia Galeazzo Ciano) dysponowała wiedzą na temat tajnych klauzul paktu Ribbentrop-Mołotow (Hans von Horwarth poinformował o nich Guido Relliego, szefa tłumaczy włoskiej ambasady w Moskwie). Informacje o postanowieniach paktu Ribbentrop-Mołotow dotyczących krajów bałtyckich nadspodziewanie szybko stały się znane w Tallinie i Rydze. Już 26 sierpnia wiedział o nich szef wywiadu estońskiego Richard Massing oraz poseł łotewski w Berlinie Edgars Krievins (Edgar Kreewinsch).
30 sierpnia 1939 roku Kurier Poznański nr 394, powołując się na „wiadomości ze źródeł jak najwiarygodniejszych”, w artykule Tajne artykuły paktu moskiewskiego. Jest ich trzynaście – ustępstwa na całej linii Berlina na rzecz Moskwy., poinformował swoich czytelników o fakcie istnienia załącznika do paktu. Wskazywał on jednocześnie na jego tajność. – Skoro Kurier Poznański zamieścił informację 30 sierpnia, to znaczy, że do redakcji dotarła ona wcześniej.
Jedynie rząd Polski (minister Józef Beck) i jego wywiad (Józef Smoleński) byli kompletnie nieświadomi niemiecko-radzieckich uzgodnień. Kierownik samodzielnego referatu Rosja w Oddziale II Sztabu Głównego Olgierd Giedroyć oświadczył komisji badającej na emigracji przyczyny klęski wrześniowej, że o podpisaniu radziecko-niemieckiego paktu dowiedział się z radzieckiej prasy. – To dziwne. Polski wywiad nie wie, co pisze polska gazeta? Polski rząd też nie wie o tajnym protokole, chociaż ćwierkają o tym wszystkie wróble w Europie.
25 sierpnia w Londynie Edward Wood, pierwszy hrabia Halifax, razem z Edwardem Raczyńskim podpisali układ o pomocy wzajemnej między Rzeczpospolitą Polską a Zjednoczonym Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej (polsko-brytyjski układ sojuszniczy). – Chyba tylko po to, by dać Hitlerowi pretekst do rozpoczęcia wojny, bo po jego podpisaniu uznał on, że polsko-niemiecka deklaracja o niestosowaniu przemocy z 1934 roku traci moc.
W 1939 roku Władysław Studnicki, niemający zaplecza politycznego, napisał broszurę pt. „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”, która krytykowała ewentualne zawarcie paktu sojuszniczego z Wielką Brytanią. Argumentował, że Londyn zamierza wciągnąć ZSRR do koalicji, za co Anglia może „zapłacić” mu wschodnimi województwami Polski. Broszura ta, wydana jeszcze w czerwcu 1939 roku, została skonfiskowana przez rząd polski. Słuszność tez postawionych przez Studnickiego odnośnie polsko-brytyjskiego sojuszu potwierdził jednak rozwój późniejszych wydarzeń.
W Paryżu istniała placówka wywiadowcza Lecomte, kierowana przez Michała Balińskiego z Referatu Wschód, podporządkowana organizacyjnie Referatowi Zachód. 22 sierpnia 1939 roku o godzinie 15 przekazała informację, że rozmowy radziecko-niemieckie wkroczyły w nową fazę: Intensywne rokowania niemiecko-sowieckie. Rozpoczęcie akcji zbrojnej przeciwko Polsce d. 26-28 VIII 39. Na dzień 4 IX 39 przewidziane osiągnięcie dawnej granicy niemiecko-rosyjskiej. – Z treści tej depeszy wynika jasno, że Niemcy dalej się nie posuną, co musiało być wcześniej uzgodnione przez obie strony.
Polska ogłosiła mobilizację powszechną 30 sierpnia, ale pod naciskiem sojuszników odwołała ją i ogłosiła ponownie 31 sierpnia. Odroczenie mobilizacji spowodowało trudny do opanowania chaos: 1 września oddziały osiągnęły zaledwie 70% gotowości bojowej.
Od początku istnienia II RP przygotowywano się do wojny na wschodzie. Na początku 1939 roku nie istniały nawet plany wojskowe na wypadek wojny z Niemcami. Dopiero gdy zagrożenie z zachodu stało się realne, przygotowano projekt obrony. Posiadał on dwie przesłanki: przyjęto, że w razie konfliktu Polski Niemcami, ZSRR pozostanie neutralny (pakt o nieagresji z 1932 roku), a Francja wypełni zobowiązania sojusznicze z 1921 roku, czyli uderzy na napastnika.
Gdy czyta się, że w razie konfliktu z Niemcami ZSRR pozostanie neutralny, to nasuwa się pytanie: „Po co wcześniej cały czas szykowano się na wojnę na wschodzie?” Dlaczego spodziewano się, że Francja wywiąże się ze zobowiązań wobec Polski, skoro rok wcześniej nie wywiązała się z nich wobec Czechosłowacji? Po aneksji Czech i Moraw w marcu 1939 roku nie mogło być najmniejszych wątpliwości, że Hitlerowi chodzi o podporządkowanie sobie całej Europy Środkowo-Wschodniej. Polska ogłasza powszechną mobilizację i odwołuje ją pod naciskiem sojuszników, by następnego dnia znowu ją ogłosić. Czyli 30 sierpnia był nacisk sojuszników, a 31 już – nie! Polski wywiad dowiaduje się o pakcie z radzieckich gazet. Jak to wszystko czyta się, to nasuwa się jeden wniosek – to jakaś paranoja! I może lepiej by dla nas było, gdyby to była prawda, że mieliśmy takie durne elity rządzące. Niestety prawda jest, według mnie, o wiele bardziej brutalna. Te elity robiły wszystko, by wciągnąć Polskę do wojny, by zginęło jak najwięcej ludzi, by został zniszczony dorobek materialny ludzi i cały kraj. No bo gdyby władze wiedziały, że jest tajny protokół, zakładający wspólną likwidację Polski przez Niemcy i ZSRR, to nie mogłyby podjąć 1 września walki przeciw Niemcom, mając świadomość, że Związek Radziecki uderzy z tyłu. Ale one „nie wiedziały”. W tej „niewiedzy” utrzymywał je ambasador polski w Moskwie Wacław Grzybowski.
Grzybowski niewłaściwie interpretował pakt Ribbentrop-Mołotow, a wydarzenia z 17 września 1939 roku były dla niego wielkim zaskoczeniem. 29 sierpnia raportował do Warszawy, że wspomniany pakt „znacznie odciążył” sytuację, w jakiej znalazła się Polska i sugerował, że Ribbentrop podpisał pakt tylko dlatego, by nie wyjeżdżać z Moskwy z pustymi rękami.
W chwili rozpoczęcia agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku pomiędzy 2 a 3 w nocy, wezwany pilnie do Komisariatu Spraw Zagranicznych w Moskwie, otrzymał od zastępcy Ludowego Komisarza Spraw zagranicznych Władimira Potiomkina notę dyplomatyczną, w której ZSRR uzasadniał agresję na Polskę. Grzybowski noty nie przyjął.
Po nieudanej próbie zakwestionowania immunitetu dyplomatycznego przez władze ZSRR, opuścił on w październiku 1939 roku, wraz z polskim personelem dyplomatycznym, terytorium Związku Radzieckiego, po bezpośredniej interwencji dziekana korpusu dyplomatycznego w Moskwie, ambasadora III Rzeszy Friedricha von Schulenburga i ambasadora Królestwa Włoch Augusto Rosso. Tak pisze Wikipedia, powołując się na Jerzego Łojka i jego pracę Agresja 17 września. Ta sama Wikipedia informuje też, że Grzybowski był masonem. Więc to chyba wyjaśnia interwencję ambasadora III Rzeszy. Nawet towarzysze radzieccy musieli ulec. Po linii masońskiej znaczyło więcej niż po linii partyjnej, choć pewnie ci towarzysze też byli masonami.
Po zamachu majowym w 1926 roku była już inna Polska. W administracji państwowej, w dyplomacji i w wojsku pojawiają się ludzie Piłsudskiego. Wielu z ich to masoni. Czy można zatem dziwić się, że zachowywali się tak, jak się zachowywali. Bliżej im było do masonerii i jej celów niż do państwa i narodu polskiego. To musiało „zaowocować” w tym tragicznym wrześniu.
17.09
Chyba nie uwolnimy się od tego – niemal ( optymistyczny wariant ) każda data w Historii opatrzona jest odpowiednią propagandą.
ps. wspomniałem tu już, że w najnowszej, niemieckiej historii znamienną datą jest 9.11 – podejrzanie dużo jest wydarzeń opatrzonych tą datą. Nie wiem czemu to przypisać.
LikeLike
“… w najnowszej, niemieckiej historii znamienną datą jest 9.11 – podejrzanie dużo jest wydarzeń opatrzonych tą datą. Nie wiem czemu to przypisać.”
Podejrzewam, że kabała mogłaby to wyjaśnić. Tak mi się przynajmniej wydaje.
LikeLike