W Dzienniku Gazeta Prawna w artykule Ojcowiznę mus ratować. Góralskie Veto spowodowało, że tu i ówdzie zapłonęły ciupagi, z dnia 22 stycznia 2021 roku, można, już na początku tego artykułu, przeczytać takie zdanie: „Katarzyna Wiercioch jest w sztabie pospolitego ruszenia przy Sebastianie Pitoniu (twarzy Góralskiego Veta) od marca ubiegłego roku.” Link tu: https://www.gazetaprawna.pl/magazyn-na-weekend/artykuly/8074694,goralskie-veto-zakopane-otwarte-lokale-bunt-przedsiebiorcow.html.
Dziennik Gazeta Prawna to raczej poważny dziennik, więc nie sądzę, by zamieszczał niesprawdzone informacje. Od marca ubiegłego roku? Przecież wtedy jeszcze nikt nie słyszał o pandemii, o zamykaniu lokali gastronomicznych, maseczkach i wszystkich tych idiotyzmach, którymi męczą nas globaliści. Ale już wtedy istniał sztab pospolitego ruszenia. A skoro wtedy istniał, to musiał być jeszcze wcześniej skompletowany. No cóż, architekci, nomen omen, tej nowej normalności, rozważali różne warianty rozwoju tej „pandemii” i przygotowywali się na różne scenariusze. Może nawet na taki, że liczba zakażeń spadnie drastycznie, z czym mamy obecnie do czynienia, co wytrąci władzy wszelkie argumenty uzasadniające obostrzenia. I co wtedy? Wtedy uruchamiamy Góralskie Veto. Przedsiębiorcy otwierają knajpy, hotele, stoki narciarskie. Sądy oczywiście wydają wyroki na korzyść tych przedsiębiorców. Rząd nie reaguje. A po co ma reagować? Im więcej otwartych lokali gastronomicznych, hoteli itp., tym lepiej. Po jakimś czasie podrasujemy statystyki zakażeń i przykręcimy śrubę. Nastraszymy ludzi, że chodzenie do restauracji, barów, czy kawiarni jest niebezpieczne, że tylko jak zaczynacie się spotykać, to wirus atakuje ze zdwojoną siłą. Że to wszystko to będzie pic na wodę fotomontaż? To nie będzie miało najmniejszego znaczenia. Będzie powód do zaostrzenia restrykcji i kolejny argument za zaszczepieniem się, a może nawet za przymusem szczepień, który jeszcze formalnie nie obowiązuje, choć dobrowolność staje się coraz bardziej teoretyczna.
W jednym ze swoich wystąpień – „Góralskie Veto stawia kolejny krok” – Pitoń straszy przedsiębiorców hiperinflacją i jakby na potwierdzenie tego, poinformował, że NBP szykuje banknot o nominale 1000 zł. Nie ma w tym żadnej logiki. Jeśli celem globalistów jest pozbawienie ludzi ich własności, to hiperinflacja spowoduje, że wszyscy zadłużeni spłacą swój dług za grosze i będą właścicielami swoich domów, firm itp. A tarcza finansowa jest właśnie po to, by wykończyć tych przedsiębiorców. Gdyby ci, którzy z niej skorzystali, mieli spłacić swoje zadłużenie, to przy hiperinflacji, spłacą je za grosze. A banknot ten jest tylko potwierdzeniem inflacji, a to duża różnica. Jak dla mnie Pitoń jest rzecznikiem tych, przeciwko którym kieruje swój protest, szumnie zwanym Góralskim Vetem.
Dziś wszyscy siedzą w internecie. Kiedyś było inaczej. W swoim Dzienniku Maria Dąbrowska zapisała pod datą 27.X. 1950: „W Polsce mają zostać zlikwidowane wszystkie wytwórnie łóżek i tapczanów do spania, jako zbędnych już mebli. Bo reakcja nie śpi, partyjni i UB czuwają, a reszta siedzi. Nie ma więc już kandydatów do spania.”
Tak więc słowo „siedzieć” zmieniło swoje znaczenie. Dziś wszyscy siedzą w internecie i ja też. I co ja tam czytam? Czytam entuzjastyczne komentarze na temat Góralskiego Veta. Entuzjastyczni są wszyscy: zwykli komentujący i właściciele kanałów internetowych, bardziej lub mniej popularnych. Same ochy i achy. Owszem, zdarzają się wśród nielicznych komentujących opinie, że Pitoń to ruski agent. Ja przynajmniej na takie się natknąłem. Być może są jeszcze inne, odrębne zdania, ale zapewne jest ich zdecydowanie mniej niż tych entuzjastycznych.
Pitoń dostał potężne wsparcie medialne i to nie tylko z tych tak zwanych mediów alternatywnych, ale i z tych głównych. Bo skoro przeprowadza z nim wywiad Radio Zet, pisze o nim Dziennik Gazeta Prawna i inne, to powinno to skłonić do zastanowienia. Komu i po co zależy na nagłaśnianiu tego protestu? Sam Pitoń, w odróżnieniu od przedsiębiorców, niczym nie ryzykuje. Nie prowadzi działalności gospodarczej, która cierpi na skutek „pandemii”.
Na stronie portalu bezprawnik.pl możemy przeczytać:
»Z tego względu – oprócz oczywistych komunikatów m.in. w mediach społecznościowych – w sieci powstała też specjalna mapa otwartych lokali gastronomicznych. „Interaktywna mapa polskiego biznesu” stale się powiększa. Najwięcej otwartych lokali znajduje się obecnie w dużych miastach na terenie kraju. Oprócz lokali gastronomicznych na mapie mogą znaleźć się oczywiście też inne firmy, które zgodnie z obostrzeniami nie powinny działać (lub ich działalność jest ograniczona). Dotyczy to m.in. hoteli czy siłowni.
Twórcy mapy zachęcają przedsiębiorców, by zgłaszali się do nich, jeśli zdecydują się na otworzenie z powrotem swojego biznesu w pełnym wymiarze. Autorzy zaznaczają przy tym, że umieszczą firmę (razem z jej adresem i podstawowymi danymi) na mapie całkowicie bezpłatnie. Mapa otwartych lokali jest dostępna pod tym linkiem. Z kolei przedsiębiorcy, którzy chcą przeczytać krótki protokół postępowania w razie kontroli, powinni zajrzeć do tekstu #otwieraMY – rady prawnika.«
I dwa zamienne komentarze pod tekstem:
Gwidon Naskręt: Taka mapa to marzenie każdego organu ścigania – gdybym był restauratorem, to raczej (nadal) działałbym w głębokiej konspiracji.
Karls: Smutne ale prawdziwe. Nie zdziwiłbym się jak by to była prowokacja. Po co na ślepo robić kontrole i liczyć, że się trafi, jak ludzie w internecie uwierzą wszystko i jeszcze sami na siebie doniosą?
W tekście oczywiście nie ma informacji na temat tego, kto jest twórcą tej mapy i kto zapłacił za jej stworzenie. Nie wiemy też, czy prawnicy, którzy tak ochoczo chcą pomagać przedsiębiorcom, robią to z dobrego serca, czy ktoś im za to płaci.
Nie wygląda to na spontaniczny ruch. Wprost przeciwnie, wygląda to na dobrze skoordynowaną akcję mediów, środowisk prawniczych i innych. Zbyt szybko rozszerza się to na cały kraj i jest nagłaśniane przez wszystkie media. Czyżbyśmy więc mieli do czynienia z prowokacją? Czas pokaże.
W krótkim filmiku z dnia 25 stycznia Pitoń apeluje do Prezydenta RP. W końcówce tego apelu wykonuje gest dłonią, który przypomina do złudzenia gest byłego prezydenta Francji Francois Hollande, udającego się do masońskiej świątyni. Link tu: https://www.youtube.com/watch?v=2r1n_UCHpyo. A tu Gates z takim samym gestem dłoni: https://nt.interia.pl/raporty/raport-medycyna-przyszlosci/medycyna/news-bill-gates-musimy-byc-gotowi-na-kolejna-pandemie,nId,5016910#iwa_source=worthsee.
Hiperinflacja niszczy oszczędności w gotówce. To jest bardzo prawdopodobny wariant, bo jednym z celów cielkiego resetu jest wprowadzenie jednej cyfrowej waluty światowej, a do tego dobrze zeszmacić stare waluty.
Tanie spłacenie kredytów nic nie da gdy lockdown nie pozwala zarabiać a są koszty stałe.
Pitonia znam z jutuba od lat. Oglądałem jeszcze jego pierwszy kanał, ten przed banem na YT. Pitoń sporo opowiadał o Wall Street, promował Anthonego Suttona, edukację domową, kręcił filmik o krążownikach itd. W wielu kwestiach nie zgadzam się z nim, ale mam do niego zaufanie.
Zasługą Pitonia jest godzenie ludzi, np. skłóconego Mossakowskiego z Jabłonowskim albo apele by nie dać się nakręcać na temat aborcji odpalany w krytycznych momentach (dziel i rządź).
System nie zadaje sobie trudu by tak perfekcyjnie legendować agenta, bo przytłaczająca większość ludzi i tak nie dotrze do tego typu info.
Cenię sobie Panskiego bloga i podejrzliwo-krytyczny sposób analizy. Moim zdaniem tutaj ta strategia dała wynik fałszywie pozytywny.
LikeLike
“Tanie spłacenie kredytów nic nie da gdy lockdown nie pozwala zarabiać a są koszty stałe.”
Taka hiperinflacja umożliwiłaby spłaty kredytów hipotecznych, likwidowałaby zadłużenie państw i samorządów, firm. Nie o to w tym wszystkim chodzi. Przy takiej ilości pieniądza, jaka jest na rynku, ta hiperinflacja już dawno powinna była wystąpić, bo kreowanie go już dawno odbywa się w postępie geometrycznym. A nie ma hiperinflacji. Jest tylko inflacja. Wprowadzenie cyfrowej waluty nie zlikwiduje długów. Ono tylko spowoduje, że każdego niepokornego będzie można zniszczyć, odcinając mu dostęp do jego konta. Przy istnieniu gotówki jest to niemożliwe.
Jeśli sztab pospolitego ruszenia powstał w marcu zeszłego roku, to w jakim celu? Tego celu, który teraz realizuje, wtedy jeszcze nie mogło być, chyba że już wtedy wiedział, że taki cel będzie. A jeśli wiedział, to skąd? Czy ten gest dłonią, który wykonuje Pitoń, identyczny z gestem Gatesa, jest przypadkowy?
Fakty te skłaniają mnie do zastanowienia i pewnej nieufności. Każdy jednak ma prawo do własnej oceny. Pan również. Prawdy nie dojdziemy. Jednak mam takie wrażenie, że w polityce nic nie dzieje się przypadkiem. Pewnie czas zweryfikuje nasze oceny.
LikeLike
Dodruk pieniądza lądował do tej pory w systemie finansowym gdzie inflacja dotyczy instrumentów finansowych. Stąd np. Tesla – liliput motoryzacji, firma mająca od lat straty, bez przewag technologicznych – ma kapitalizację 800mld$.
Te pieniądze nie lądowały u Kowalskiego.
LikeLike
Te pieniądze nie lądowały u Kowalskiego i nadal nie lądują i nic nie wskazuje na to, by coś się zmieniło w najbliższej przyszłości. I dlatego nie będzie hiperinflacji.
Wczoraj był wypadek. Pociąg relacji Gdynia-Białystok zderzył się z cysterną. Podano informację, że w pociągu były 32 osoby. Skład liczył 4 wagony, więc jechał prawie pusty. I większość pociągów tak jeździ i autobusy. Przecież to wszystko jest nierentowne. Skąd oni mają pieniądze? Od rządu. A ile jest takich firm, które dostają pieniądze od rządu? Skąd rząd ma pieniądze? Dziwne. Jeszcze nie tak dawno rząd narzekał, że nie ma pieniędzy,a teraz na wszystko ma i nie słychać, by brakowało na szczepionki, a wcześniej służbie zdrowia brakowało na wszystko. Od lat trwa kreacja pieniądza w postępie wykładniczym, a hiperinflacji nie ma. Nie ma, bo te pieniądze nie trafiają do wszystkich ludzi. A skoro od lat nie trafiają, to niby dlaczego teraz miałyby trafić? Tylko dlatego, że tak mówi jeden szarlatan?
LikeLike