Nazizm jest skomplikowaną ideologią, bo łączy w sobie jakby dwie sprzeczne ze sobą ideologie: nacjonalizm i socjalizm. Tak przynajmniej było jeszcze w XIX wieku. Później zaczęło się to zmieniać. Później, to znaczy po I wojnie światowej. Nie udała się rewolucja bolszewicka w Niemczech w listopadzie 1918 roku. A może miała się nie udać? Może miała powstać ideologia wroga socjalizmowi, który z założenia jest międzynarodowy. Jakiż więc socjalizm miałby stawić czoła socjalizmowi międzynarodowemu? Tylko socjalizm narodowy. Oswald Spengler przedstawił swoją doktrynę w 1919 roku. NSDAP, czyli Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników powstaje w lutym 1920 roku. Mamy więc z jednej strony państwo socjalistyczne, które pragnie szerzyć idee rewolucyjne po całym świecie, a z drugiej – państwo, któremu brakuje przestrzeni życiowej i przekonane o wyjątkowości narodu w obrębie tego państwa. Do konfliktu musiało dojść, zwłaszcza że państwa te, po zlikwidowaniu karykaturalnego tworu zwanego II RP, miały wspólną granicę.
Dla porządku wypada jeszcze dodać, że najlepszy wynik wyborczy NSDAP w wolnych wyborach to 37%. Hitler doszedł do władzy w wyniku politycznych gierek ówczesnych elit partyjnych w Niemczech, a nie dlatego, że wybrał go naród niemiecki.
Encyklopedia PWN tak pisze o nazizmie:
»Nazizm, narodowy socjalizm, hitleryzm, ruch polityczny (od 1919), ideologia, od przejęcia władzy przez A. Hitlera (1933) system państwowy w Niemczech (tzw. III Rzesza).
Nazizm jako ideologia pokonanych, rozczarowanych i spragnionych odwetu był przepełnionym nienawiścią programem negacji powojennego ładu; zwracał się przeciw liberalizmowi, systemowi wielopartyjnemu i parlamentaryzmowi, demokracji, marksizmowi, komunizmowi i pacyfizmowi, które uznawał za inspirowane i wspierane przez Żydów; występował przeciwko chrześcijaństwu i Kościołom, próbując stworzyć własną „religię germańską”. Nazizm głosił skrajny antyindywidualizm, dążąc do zawładnięcia „całym człowiekiem”, wymagał nie tylko lojalności i posłuszeństwa, ale i czynnego wspierania ruchu, m.in. przez doskonalenie „narodowosocjalistycznego instynktu”.
Nawiązując do ideologii romantyzmu i rasizmu głosił skrajny nacjonalizm, uważając naród za wspólnotę krwi, zdeterminowaną biologicznie i rasowo. Opierając się na darwinizmie społecznym uznawał siłę i i walkę za podstawowe prawo społeczne. Nacjonalizm w nazizmie znajdował wyraz w ideologii wroga, którego należy bezwzględnie zwalczyć; wrogiem był Żyd, komunista, liberał, socjaldemokrata. Wyrazem nacjonalizmu były także teorie „krwi i ziemi”, braku „przestrzeni życiowej” i pochwała wojny. Nazizm demagogicznie łączył ideę nacjonalizmu z elementami socjalizmu, stojąc na stanowisku, że każdy naród ma prawo do własnej wersji socjalizmu.«
Z kolei Wikipedia pisze:
»Po raz pierwszy w historii nazwa narodowy socjalizm pojawiła się we Francji. Użył jej Maurice Barrès w piśmie „Courier de l’Est” (artykuł Que faut-il faire?) z 2 V 1898 roku. Kilka lat potem zwrot ten powtórzył w artykule Socialisme et nationalisme („La Patrie” z 27 II 1903), dzięki czemu został spopularyzowany.
„Que faut-il faire?” – znaczy to mniej więcej tyle, co leninowskie „Szto diełat?”(Co robić?).
Maurice Barrès (1862-1923) – francuski powieściopisarz, eseista i teoretyk nacjonalizmu. W wieku 27 lat wszedł do Izby Deputowanych. W tym czasie starał się stworzyć socjalizm narodowy, działając w kręgach lewicowych. Pragnął obrony robotników francuskich przed imigrantami i był przeciwnikiem importu produktów zagranicznych. Afera Dreyfusa wpłynęła na rozejście się drogi Barrèsa z socjalizmem i socjalistami i wykrystalizowaniem się nacjonalizmu, który nie miał charakteru ekspansjonistycznego, a obronny. Chciał odzyskać ziemie, które Francja straciła w 1871 roku. Był wrogo nastawiony do Niemców. Chwalił militaryzm i tradycję, podkreślał rolę przeszłości i jej wpływ na życie narodu.
Narodowy socjalizm, nazizm – to rasistowska, antykomunistyczna, antydemokratyczna i antysemicka ideologia Narodowosocjalistycznej Niemieckiej Partii Robotników (NSDAP). Niemiecka, skrajna odmiana faszyzmu, opierająca się na darwinizmie społecznym, biologicznym rasizmie, w szczególności na antysemityzmie, wyrosła na gruncie militaryzmu pruskiego i niemieckiego szowinizmu, czerpiąca z haseł nacjonalnych, jak i socjalnych.
Nazwę doktryny przypisuje się konserwatywnemu myślicielowi Oswaldowi Spenglerowi, który w eseju Duch pruski a socjalizm (1919) przedstawił własną koncepcję terminu socjalizm, odmienną od powszechnie z nim kojarzonym socjalizmem naukowym lewicy rewolucyjnej. Perspektywa Spenglera przedstawiała wielowiekowe zmagania Niemiec o korzystną pozycję wśród innych narodów i walkę o dominację nad nimi mającą charakter rewolucji narodowej. Tak pojęty socjalizm narodu niemieckiego przeciwstawia parlamentaryzmowi brytyjskiemu, określonemu jako nieskuteczny, a także marksizmowi, który uważa za czynnik konfliktujący elity konserwatywne oraz zwykłych pracowników. Spengler nie był jedynym konserwatystą, z którego dorobku czerpał nazizm. Inni to: Hegel, Schopenhauer oraz Nietzsche.
Nazizm wprowadzał w życie zasady antyliberalnego kolektywizmu, który stał się wizytówką kultury publicznej III Rzeszy i promował etniczny fundamentalizm. Niemiecka odmiana faszyzmu jako skrajnie antyindywidualistyczna promowała zasady etatyzmu i korporacjonizmu. Sporo uwagi interwencjonistycznej gospodarce nazistowskiej poświęcali Luwig von Mises i Friedrich von Hayek. Wspomniani ekonomiści uważali, że pod względem ekonomicznym nazizm promował w istocie centralne planowanie w socjalistycznym wydaniu. Należy przy tym pamiętać, że działalność obu ekonomistów zbudowana była na negacji doktryny socjalistycznej oraz zasadzie przeciwieństw między wartościami wolnego rynku, a ich socjalistycznymi antytezami. Z poglądami Misesa i Hayeka nie zgadzają się przedstawiciele lewicy, definiujący często narodowy socjalizm jako jedną z form kapitalizmu. Zdaniem skrajnej lewicy nazizm stanowi wręcz najwyższe i i najbardziej zdeprawowane stadium kapitalizmu.«
Z przytoczonych powyżej fragmentów widać, że z tym nazizmem jest problem: czy on ma korzenie prawicowe, czy – lewicowe. Z definicji encyklopedii PWN wynika, że nazizm demagogicznie łączył ideę nacjonalizmu z elementami socjalizmu, stojąc na stanowisku, że każdy naród ma prawo do własnej wersji socjalizmu. Co to jednak znaczy „demagogicznie” encyklopedia nie wyjaśnia.
Żeby więc zrozumieć czym jest nazizm, czyli narodowy socjalizm, to trzeba znać definicje socjalizmu i nacjonalizmu. Szukałem definicji socjalizmu w internecie, w słownikach, ale wszystkie one jakieś takie mętne, nieprecyzyjne. Wydaje mi się, że najprościej to tłumaczy Feliksa Eger w swojej książce Historia towarzystw tajnych, wydanej w 1904 roku. Eger pisze:
„Nazwa socjalizmu nadana została wszelkim systemom dążącym do przetworzenia społeczeństwa. Co do sposobu wykonania systemy te dzielą się na dwa rodzaje: jeden z nich dąży do przeobrażenia rodziny i własności przy pomocy stowarzyszeń, którymi by państwo kierowało, co jest właściwym socjalizmem; drugi pragnie znieść wszelką własność osobistą, ustanowić wspólność dóbr, usunąwszy wszelką interwencję rządu; to się nazywa komunizmem. Idee socjalistyczne i komunistyczne są koniecznym wynikiem dogmatu i moralności masońskiej, a tło ich stanowi materializm i naturalizm. Już w XVIII wieku wolnomularze francuscy objawili zasady socjalistyczne i starali się zaprowadzić komunizm.”
Natomiast nacjonalizm tłumaczy Tadeusz Gluziński w książce Odrodzenie idealizmu politycznego z 1935 roku. Pisze on:
„Dopiero następstwa takich historycznych faktów, jak zjednoczenie Włoch i Niemiec, jak bohaterska obrona po pogromie Francji w 1871 r. przejawiając rosnącą samowiedzę u narodów europejskich, dały ponownie pochop do nowych sformułowań. W końcu XIX w. zjawiają się pisarze narodowi we Francji, Włoszech i Niemczech; ci wyraziciele, a poniekąd i twórcy nowych ruchów, wychowani w doktrynach wolnomularskich, sądzą, że prawo do istnienia i widoki na zwycięstwo może mieć tylko taki ruch narodowy, który socjalizmowi, czyli internacjonalizmowi potrafi się przeciwstawić w równie skończonej szacie naukowej, a więc uzbrojony we własną filozofię, historiozofię, a – co w owym czasie uchodziło za najważniejsze – oparty o nauki przyrodnicze. Tak sformułowane systemy, jako przeciwieństwo internacjonału, czyli międzynarodówki socjalistycznej, nazwano nacjonalizmem. Twórcy ich oddychali od dziecka oparami filozofii pozytywistycznej; przyroda była dla nich bóstwem, jej prawda najwyższym przykazaniem, nieubłagana walka o byt koniecznością żelazną, pochłanianie słabszych przez silniejszych codziennym zdarzeniem życia. Naród – mówili – to po prostu organizm wyższego rzędu; jedynym kryterium jego działania winien być jego własny interes, pojęty skrajnie egoistycznie. Teoria egoismo sacro, która dziś jeszcze na wskroś przenika faszyzm, łączy się bezpośrednio z samymi podstawami sformułowań nacjonalizmu.
W Polsce literatura nacjonalistyczna – mimo swych odrębności, wynikłych z ówczesnego położenia Polaków, jako narodu pozbawionego państwa – także nasiąkła wyziewami pozytywizmu. I u nas uznano naród za organizm (bez żadnej przenośni), walczący o byt, podlegający chorobom a nawet zarazom. Ten naród-organizm winien kierować się w swym postępowaniu li tylko skrajnym egoizmem, jaki obserwujemy rzekomo wszędzie w przyrodzie; Zygmunta Balickiego Egoizm narodowy zawierał w sobie przykazania etyczne dla polskiego nacjonalisty.
Dążnością polskich pisarzy narodowych stało się stworzyć system możliwie wykończony i zwarty, możliwie w swym ujęciu naukowy i obiektywny. Chłodne, rozumowe traktowanie zagadnień było naturalnym przykazem, wymogiem owej naukowości, w której pławiła się cała Europa. Doktrynie socjalistycznej usiłowano położyć tamę przez zbudowanie doktryny nacjonalistycznej. Socjalistycznemu światopoglądowi przeciwstawiano światopogląd narodowy.
Taki system nacjonalizmu w Polsce, jak i gdzie indziej, pod grozą utraty swego naukowego charakteru, nie mógł się oczywiście obejść bez definicji naczelnego pojęcia, a więc bez definicji pojęcia narodu; ile na ten temat wyczyniono harców myślowych, by znaleźć potrzebne do definicji słowa, a jak przy tym niekiedy poświęcano zdrowy sens, wystarczy wspomnieć, że przez długi czas czczono, jak fetysza, definicję, mocą której naród był zbiorowością ludzką, osiadłą na pewnym określonym terytorium, posiadającą wspólny język i wspólną historię. Na gruncie tej definicji żydzi, którzy propagowali z początkiem XX w. masowy ruch asymilacyjny swej inteligencji i wchodzili w polskie życie publiczne, twierdzili – przy aplauzie polskich nacjonalistów – że odrębny naród żydowski nie istnieje, nie posiada bowiem ani wspólnego terytorium (Palestyna nie jest takim terytorium, bo mieszka w niej tylko znikoma ilość żydostwa), ani wspólnego języka (ani hebrajski, ani tym bardziej żargony nie są językiem wspólnym dla żydów), ani wreszcie historii (boć historia żydów – to niejako historia rozmaitych narodów, wśród których żydzi żyją). Jest to jaskrawy przykład, jak pogoń za naukowością i wyssany z łona XIX w. doktryneryzm przesłaniał nawet nacjonalistom rzeczywistość i rozbrajał ruch narodowy w stosunku do istotnych niebezpieczeństw.”
Czym jest zatem narodowy socjalizm, czyli nazizm? Czy jest to proste połączenie nacjonalizmu i socjalizmu? Czy miało to być połączenie z natury ekspansywnego socjalizmu z zamkniętym w sobie nacjonalizmem i stworzenie ideologii ekspansywnego nacjonalizmu? I kto na to wpadł? Adolf Nowaczyński w książce Plewy i perły z 1934 roku pisze:
»Że w żydostwie niemieckim, maluczko a także i w światowym zmieniają już ster ku Hitleryzmowi, to znaczy, że zaczynają próbować się łasic, na to przytoczymy jeszcze dwa dowody.
Pierwszy to przypomnienie Niemcom tego, że to jednak starozakonnik był ten, który pierwszy przepowiedział zwycięstwo Hitlera! Wróżbita! Jasnowidz! W r. 1925 wydał swą powieść Artur Landsberger pt. „Berlin bez żydów” wizję przyszłości, z której bardzo wiele przewidywań spełniło się co do joty. Teraz to na gwałt przypominają Hitlerowi i jeszcze dyskretnie, ale już nachalnie triumfują. Landsberger był Johanaanem tego Hamana! Po pierwsze!
Drugie – to udowodnienie czarno na białym, że ten cały Hitler większą połowę swego programu wziął, po prostu zeskamotował także, co tu zatajać jednak, znów żydowi. Co to, tam gadać, co to udawać oryginalnych! Co tam Niemiec potrafi wymyślić? Niedawno przecież pisał „Nasz Przegląd”:
„Cham nie rozumie. Cham nie wie, że genialni żydzi Haber, Bosch, Frank Caro czy Weinberger stworzyli możliwości pracy dla dziesiątków tysięcy nordyckich, germańskich Niemców. Cham nie wie, że dla rozkwitu cywilizacji i kultury niemieckiej 600 000 żydów zrobiło przynajmniej tyle co 65 milionów Niemców”…
„Nasz Przegląd” pisał to miesiąc temu (kiedy jeszcze krew zalewała oczy) w przekonaniu, że o tym żaden Bismarck, żaden Moltke, żaden Hitler nigdy się nie dowie… „Cham” niemiecki nie wynalazł więc i programu Nazi-Sozi. W praskim „Prager-Tageblacie” jeden z mędrców Syjonu udowodnił teraz czarno na białym, że najważniejsza część tej ideologii, tj. „obowiązek służenia w armii pracy” („Arbeitsdienstpflicht”), to „w gruncie rzeczy” tylko realizacja pomysłu wiedeńskiego „mędrca Syjonu” Józefa Poppera. Nie jest to żaden dowód kliniczny pansemickiego superiority complex (G. B. Shaw dixit) nie, to czysta prawda. Według żydowskiej bojowej – „Weltbühne” Popper („Lynkeus”) to był „ostatni humanista Zachodu” (sic), „bezpośredni potomek encyklopedystów francuskich” (sic). Mało kto wie o tym, że taki Popper (nie Pomper) „sam dokonywał wynalazków” (sic). W r. 1878 opublikował „ostatni humanista” Popper swą fundamentalną (sic) pracę: „Prawo do życia, i obowiązek śmierci”. On wynalazł „obowiązek służenia w armii wyżywienia” (sic), a potem to on napisał dzieło „Wojna, służba wojskowa i ustrój państwowy”, gdzie obok „Nahrpflicht” postawił także „Wehrpflicht”. I z tych to dwóch „dzieł” inżyniera Poppera „bezpośredniego potomka encyklopedystów francuskich” (i… szynkarzy galicyjskich) cały swój program po prostu oderżnęli narodowi socjaliści. Nie z żadnego Gobineau ani z H. S. Chamberlaina, nie ze Sorela i z Pareto, nie od Mussoliniego i Papiniego, nie z Chestertona i od Belloca, a przeważnie i jedynie od J. Poppera (Lynkeusa), dodając do tego barbarzyński antysemityzm Tacyta, Cycerona, Dantego, Woltera, Goethego, Bonapartego, Dostojewskiego, Marksa i warszawskich Endeków…
Czy jest atoli szansa, że Hitler realizując genialne dzieła „ostatniego humanisty Zachodu” (p. p. Popper, Wien. Central-Caffe) może jeszcze zmieni się nieco i poprawi, gdy krew przodków w nim się odezwie? Otóż jest. Tak bowiem twierdzi niezawodny bojownik „Naszego Przeglądu” S. H., pisząc:
„Gdyby tedy Hitler naprawdę chciał prowadzić ideę popperowską, nie propagowałby antysemityzmu, który jest antytezą tej idei”. Może zechce?«
O Józefie Popperze (1838-1921) polska Wikipedia nie pisze, odsyła do angielskiej, a w niej można przeczytać:
»Pomysły Poppera-Lynkeusa były jak na jego czasy nowatorskie. W inżynierii myślał o możliwości przesyłania energii elektrycznej, zamiany energii mechanicznej wodospadów i przypływów na energię elektryczną (1862). W fizyce myślał o zależności masa-energia (1883) i idei energii kwantowej (1884), zasadzie nieuniknionego zniekształcenia parametrów badanych obiektów przez przyrządy pomiarowe. W psychologii myślał o interpretacjach snów opartych na analizie konfliktu między społeczną świadomością jednostki a jej zwierzęcymi instynktami (opowiadanie Śniąc jak na jawie, 1889). Kilka lat przed Theodorem Herzlem w dziele Książę Bismarck i antysemityzm (1886) Popper-Lynkeus doszedł do wniosku, że Żydów przed antysemityzmem może uratować tylko własne państwo. Jego stworzenie uważał za pilną potrzebę, a rodzaj ustroju na początku nie miał znaczenia. To nawet mogłaby być monarchia.
Wspomniane opowiadanie zostało włączone do zbioru opowiadań filozoficznych pod wspólnym tytułem Fantazje realisty, który ukazał się w 1899 roku i doczekał się dwudziestu wydań. Od tego czasu Popper-Lynkeus używał pseudonimu Lynkeus – od bystrowidzącego strażnika ze statku Argonautów, występującego także w Fauście Goethego. Trzy z wielu pomysłów, jakie Popper-Lynkeus zasugerował w tym zbiorze to:
- Wpływ muzyki marszowej na masy;
- O celowości niektórych kar;
- Prawo każdej jednostki do istnienia.
Popper-Lynkeus wspomina o wielkiej sile, jaką muzyka ma nad masami. Twierdził, że muzyka marszowa często służy jako wsparcie tyranii, przekształcając masy w plastyczną substancję, którą można formować w dowolny sposób. Ta idea Poppera-Lynkeusa jest podobna do tej Lwa Tołstoja, który powiedział: „Ci, którzy chcą mieć więcej niewolników, powinni komponować więcej muzyki marszowej.”
W wymiarze sprawiedliwości Popper-Lynkeus utrzymywał, że publiczne potępienie powinno być główną karą za popełnione przestępstwa, a do więzienia powinni trafiać tylko recydywiści. Według Poppera-Lynkeusa prawo do istnienia jest podstawowym i naturalnym prawem każdego człowieka i z tego powodu państwo nie powinno wymierzać kary śmierci bez jego zgody. Był zwolennikiem obowiązkowej służby wojskowej, ale pod warunkiem, że na pola bitew będą wysyłani tylko ochotnicy.
Według Poppera-Lynkeusa społeczeństwo ma obowiązek zapewnić swoim członkom dobra pierwszej potrzeby – żywność, odzież i mieszkanie – a także usługi pierwszej potrzeby – publiczną opiekę zdrowotną, wychowanie i edukację. Jednak każdy zdrowy członek społeczeństwa w ramach służby pracy uczestniczyłby w zajęciach niewymagających wyższego lub średniego wykształcenia specjalistycznego, a związanych z tworzeniem materialnych podstaw gospodarki narodowej (np. górnictwo, leśnictwo, praca w gospodarstwie rolnym, prace budowlane). Zajmowałby się również produkcją towarów i świadczeniem podstawowych usług.
Zdaniem Poppera-Lynkeusa sprawiedliwe społeczeństwo powstałoby nie w wyniku gwałtownego przewrotu społecznego, ale w wyniku procesu perswazji i wspólnego konsensusu. W tym społeczeństwie każda jednostka w ciągu swojego życia przechodziłaby cztery etapy wieku społecznego (trzeci z nich można pominąć): 1) edukacyjny (do 18 roku życia); 2) naturalno-ekonomiczny (mężczyźni do 30 lat, kobiety do 25 lat); 3) finansowo-ekonomiczny; 4) renta. Każdy członek społeczeństwa określiłby granicę między dwoma ostatnimi etapami według własnego uznania.
W drugim z tych etapów wszyscy zdrowi członkowie społeczeństwa biorą udział w służbie pracy i na tej podstawie uzyskują prawo do bezpłatnego zaspokojenia podstawowych potrzeb w ciągu całego swojego życia.
W trzecim etapie ci członkowie społeczeństwa, którzy chcą pracować, mogą prowadzić działalność finansową i gospodarczą w jednym z sektorów państwowych lub prywatnych (w tym ostatnim przypadku albo jako pracownicy najemni, albo jako wolni przedsiębiorcy). Otrzymują zapłatę za swoją pracę, co umożliwia im zakup towarów i dostęp do usług niepodstawowych.
W ostatnich dwóch z wyżej wymienionych etapów wieku społecznego każdy człowiek jest wolny. Nie można tego powiedzieć o dwóch pierwszych etapach, kiedy ludzie zdobywają wolność i dorastają, by być jej w pełni świadomymi. Jak zauważył Popper-Lynkeus, wraz z postępem naukowym i technologicznym czas trwania drugiego etapu będzie się stopniowo zmniejszał. Jednocześnie rozszerzałby się zakres pojęcia towarów i usług pierwszej potrzeby.
Wśród warunków niezbędnych do stworzenia takiego systemu społecznego, zdaniem Poppera-Lynkeusa, jest konieczność pielęgnowania w dorastającym pokoleniu na pierwszym etapie wieku społecznego takich cech, jak miłość i szacunek do innych ludzi, chęć do pracy i negatywny stosunek do fałszywych potrzeb, oraz konieczność wypracowania sobie nawyków racjonalnego wykorzystania wolnego czasu.
Wśród wielbicieli pomysłów Poppera-Lynkeusa byli fizycy Albert Einstein i Ernst Mach, filozofowie Martin Buber i Hugo Bergman, chemik Wilhelm Ostwald, matematyk Richard von Mises, statystyk Karl Ballod (Kārlis Balodis), fizjolog Theodor Baer, psycholog Zygmunt Freud, pisarze Max Brod, Stefan Zweig i Arthur Schnitzler oraz założyciel syjonistycznego ruchu rewizjonistycznego Ze’ev Żabotyński.
Żabotyński zwrócił uwagę na pięć elementów minimalnego programu Poppera-Lynkeusa: żywność, ubrania, mieszkania, usługi zdrowotne i edukację. Nazywając brak któregokolwiek z tych czynników „dziurą”, powiedział: „Społeczeństwo ludzkie jest podobne do przedszkola. W przedszkolu jest pięć dziur, zgodnie z tymi pięcioma elementami. Dzieci bawiące się w przedszkolu są zagrożone wpadnięciem do jednej z nich. Co robi gwardia pruska? Stawia tarcze z napisami: ‘Nie idź w prawo!’ lub ‘Nie idź w lewo!’ Za Popperem-Lynkeusem proponuję zakryć wszystkie te dziury i dać dzieciom możliwość swobodnej zabawy, tak jak chcą”.
W przeddzień 150-tej rocznicy urodzin Josefa Poppera na Uniwersytecie Johanna Wolfganga Goethego we Frankfurcie nad Menem utworzono fundację, której celem jest badanie i propagowanie jego dorobku i idei.«
Wychodzi więc na to, że pewne idee są starsze niż niektórzy próbują nam wmówić. Że marksizm kulturowy nie jest wcale taki oryginalny, że to, co nam obiecują globaliści też nie do końca jest nowatorskie. Wszystko już wcześniej zostało wymyślone, tylko czekało na swój czas. Nawet to owsiakowe „róbta, co chceta”.
Niektórzy stawiają znak równości pomiędzy nazizmem a faszyzmem, a nawet uważają nazizm za skrajną odmianę faszyzmu, co jest nieprawdą. W nazizmie mamy do czynienia z kultem narodu, a w faszyzmie – państwa. Można sobie oczywiście zadać pytanie, czy to ma jakieś znaczenie, skoro te wszystkie ideologie tworzą Żydzi na swój użytek. Może tylko takie, że będziemy wiedzieć, jak bardzo ten naród zdominował nasze życie umysłowe. Podstawiają nam coraz to nowe pomysły na poprawę naszego życia, które ma się zmienić na lepsze po ich zrealizowaniu, a tak naprawdę, to służą do osiągnięcia ich celów.
W moim archiwum leżakuje tekst na blogu, którego nigdy nie przeczytałem do końca :
https://aryusslav.livejournal.com/13728.html
LikeLike
“Żydzi kontrolowali większość gospodarki w tym banków, włączając w to nawet Reichsbank. Podobna sytuacja była w takich dziedzinach, jak prasa, wydawnictwa, kinematografia, teatry, czyli w dziedzinach odpowiedzialnych za kształtowanie opinii publicznej w państwie. Goście całkowicie przejęli kontrolę nad narodem i państwem niemieckim. Po dojściu NSDAP i Hitlera do władzy sytuacja Niemiec diametralnie się zmienia.”
Nie ma sensu tracić czasu na te bzdury. Nawet gdyby chcieli, to nie byliby w stanie obsadzić wszystkich dziedzin gospodarki swoimi ludźmi, pomijając już fakt, że wśród nazistów było mnóstwo Żydów.
LikeLike
” nie byliby w stanie obsadzić wszystkich dziedzin gospodarki swoimi ludźm ” –
– do trzymamia za twarz takiego kraju jak Polska ponoć wystarczy ca. 5 tys. swoich, zaufanych a ulokowanych w strategicznych, decyzyjnych punktach.
Tu przykład z Niemiec ( szukałem tego a nie wiedziałem, że to miałem pod nosem 🙂 ) :
” Żyd Ernst jest szefem policji w Berlinie ” :
https://aryusslav.livejournal.com/27047.html
ps. wczoraj czytałem, że 90 % gabinetu Bidena to Żydzi. … Republika Weimarska była ( jak cały czas USA ) wiodącą demokracją.
LikeLike
“– do trzymamia za twarz takiego kraju jak Polska ponoć wystarczy ca. 5 tys. swoich, zaufanych a ulokowanych w strategicznych, decyzyjnych punktach.”
Wszystko się zgadza, tylko że ja chyba niezbyt precyzyjnie napisałem. A chodziło mi o to, że autor napisał, że ” Po dojściu NSDAP i Hitlera do władzy sytuacja Niemiec diametralnie się zmienia.” Chodziło mi o to, że ci naziści nie byliby w stanie obsadzić tych wszystkich stanowisk, z których rzekomo usunięto Żydów. No bo jeśli sytuacja się diametralnie zmieniła, to rozumiem, że pozbyto się wszystkich Żydów. A przecież tak nie było, bo nie mogło tak być.
LikeLike
” chodziło mi o to, że … ”
No tak, Żydzi przysłonili tę kwestię a ja w pierwszej chwili nie pomyślałem o takim ujęciu i podrzuciłem ” Forda”.
ps.w tych dniach, zainspirowany jakimś tekstem po głowie mi chodziło jakim to sposobem Niemcy wyłowili te całe, swoje “nazi” kadry.
Zdaje sobie sprawę z tego, że aparat państwowy kształtowany jest przez pokolenia i nawet w razie jakieś “ruchawki” ten aparat jest wymieniany tylko we właściwych, decyzyjnych miejscach.
To też jest znamienne ( i przemilczane ) :
” Publicyści przywykli mówić o Rosji tak, jak gdyby tam panował nieład. Być może, że w Rosji samej panuje nieład, ale nie ma go w żydowskim rządzie Rosji. Z warstwy podwładnej Żydzi w Rosji wydobyli się na powierzchnię poprzez nieład społeczny w kadrach doskonale zorganizowanej falangi, tak jak gdyby miejsce każdego poszczególnego człowieka było dlań już uprzednio przygotowane i wyznaczone.”
LikeLike
Że Żydzi rządzą Rosją tak jak Ameryką, to ja nie mam wątpliwości. Ten naród jest doskonale zorganizowany i o wiele bardziej liczniejszy niż wydaje się to nawet tym, którzy uważają, że ich jest dużo. W kolejnym blogu będzie o tym. Mam nadzieję, że dziś go wrzucę.
LikeLike