Domieszka

Kilka dni temu prezydent Andrzej Duda powiedział, że w każdym Polaku jest trochę krwi żydowskiej. Stwierdził, że to niemożliwe, by było inaczej po 1000 lat wspólnego życia. I zapewne tak by było, gdyby to było wspólne życie, żeby nie powiedzieć – pożycie. Krew pewnie mieszałby się. No właśnie, gdyby… Problem jednak polega na tym, że to nie było wspólne życie, tylko życie obok siebie. Gdzieś obok, obok nas…

Do 1939 roku 90% społeczności żydowskiej w Polsce nie znało języka polskiego. To była zresztą cecha całego żydostwa wschodnioeuropejskiego. Była to społeczność zamknięta, nieutrzymująca żadnych kontaktów z otoczeniem, odnosząca się z pogardą do miejscowej ludności. Żydzi mieli swój język – jidysz, taki zepsuty niemiecki. Co ciekawe, po wypędzeniu z Hiszpanii, ci, którzy osiedlili się w Turcji, również posługiwali się tam swoim żargonem tzw. zepsutym hiszpańskim.

Wracając jednak na rodzimy grunt, warto przypomnieć powieść Elizy Orzeszkowej Meir Ezofowicz. Opisuje ona w niej taką zamkniętą społeczność żydowską. Ci ludzie, nawet gdyby chcieli, nie mogli kontaktować się ze światem zewnętrznym. Tytułowy bohater, Meir Ezofowicz, buntuje się i wychodzi poza ten zaklęty krąg. Płaci za to wysoką cenę, nawet bardzo wysoką – zostaje wykluczony z tej społeczności. Jest w tej powieści też bardzo wymowna scena, gdy do rabina przychodzi szlachcic i ze zdumieniem, a nawet zszokowany, konstatuje, że rabin go nie rozumie.

Orzeszkowa opisała ten żydowski świat jeszcze z okresu zaborów, ale on przetrwał do wybuchu II wojny światowej. Nie było więc wspólnego życia od 1000 lat. Dotyczyło to 90% społeczeństwa polskiego i żydowskiego. Jedynie te 10% – ta polska niepolska szlachta kontaktowała się z 10% społeczności żydowskiej, zasymilowanej, mówiącej po polsku. I w tym wypadku można by mówić o tej domieszce żydowskiej krwi, choć pewnie w większości przypadków łączyły obie grupy bardziej interesy niż wzajemne przyciąganie.

Po co więc prezydent Duda powiedział to, co powiedział? Czyżby nie znał realiów tamtych czasów, mając za żonę Esterkę? Jako prezydent zapewne nie wyrażał własnej opinii tylko oficjalną. Najwyraźniej ktoś chce przychylniej nastawić Polaków do Żydów. A dlaczego? Najpierw były świece hanukowe w sejmie i pewnie gdzie indziej. Później – wspólne judeo-chrześcijańskie korzenie i „Polin” – wymiennie z „Polska”. A teraz dowiadujemy się, że każdy Polak ma domieszkę krwi żydowskiej.

Dominacja żydowska staje się coraz bardziej widoczna. Właściwie to już jest Polin, a mówiąc bardziej brutalnie – to jest Żydoland. Tego stanu na dłuższą metę nie da się ukryć, więc trzeba jakoś łagodzić tę dysproporcję, dla wielu Polaków jeszcze niewidoczną, i dmuchać na zimne: No, wprawdzie Żydzi dominują, ale przecież wy też jesteście Żydami. Konflikt z poziomu etnicznego – nie do rozwiązania, przechodzi w konflikt społeczny, który można załagodzić, choćby poprzez obiecanki cacanki.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s