W poprzednim blogu pisałem o tym, jak działa demokracja w Chile, a w tym wypada opisać, jak ona działa w Peru, zwłaszcza że jest ku temu okazja z racji ostatnich wydarzeń w tym niewątpliwie bardzo atrakcyjnym w sensie turystycznym kraju. Wiele portali informacyjnych zamieściło informacje o tym, co tam się dzieje. Rzeczpospolita w dniu 11.01.23 w artykule Peru na skraju wojny domowej (https://www.rp.pl/polityka/art37758861-peru-na-skraju-wojny-domowej) pisała m. in.:
»Prowincja buntuje się przeciw stolicy, biedni przeciw bogatym, odsunięty prezydent przeciw nowej głowie państwa. Liczba ofiar szybko rośnie.
Prowincja Puno na południu kraju, której stolica leży na wysokości 3,8 tys. metrów nad poziomem morza, ogłosiła w środę, że najwyżsi przedstawiciele państwa, w tym pełniące od 7 grudnia funkcję prezydent Dina Boluarte i premier Alberto Otarola są persona non grata: nie mają prawa wjazdu. To reakcja na brutalne starcie policji z manifestantami, które w poniedziałek kosztowały życie 18 osób. Jedną z nich okazał się funkcjonariusz sił porządkowych, którego ciało zostało spalone: sygnał, jak głęboka jest polaryzacja, która dzieli peruwiańskie społeczeństwo. Łącznie od początku kryzysu konstytucyjnego 7 grudnia zginęło blisko 50 Peruwiańczyków.
Wszystko zaczęło się, gdy dotychczasowy prezydent, Pedro Castillo, ogłosił rozwiązanie parlamentu, Sądu Najwyższego i innych, kluczowych instytucji państwa. Chciał przejąć całość władzy aby uprzedzić proces odsunięcie od władzy, jaki rozpoczęli przeciw niemu parlamentarzyści. Zarzucali mu korupcję.
Castillo został jednak aresztowany przez policję a jego miejsce zajęła dotychczasowa prezydent, Dina Boluarte. Świat podzielił się, kto pozostaje legalnym przywódcą kraju. Rządzone przez lewicę Meksyk, Argentyna, Nikaragua czy Kuba zachowują lojalność Castillo: meksykański prezydenta Andres Manuel Lopez Obrador zaproponował nawet mu azyl, za co władze Peru wydaliły meksykańskiego ambasadora.
Castillo, nauczyciel z wiejskiej szkoły podstawowej w jednej z wiosek andyjskich, przedstawia się jako przedstawiciel najbiedniejszych, którzy chcą więcej sprawiedliwości społecznej. Jego hasłem wyborczym było „koniec nędzy w bogatym kraju”. W dramatycznym przemówieniu tuż przed aresztowaniem zarzucił kongresowi, że wypełnia polecenia wielkiego biznesu.«
Skąd się wzięła demokracja w Ameryce Południowej? Ano stąd, że przez Europę przelała się po wojnach napoleońskich fala ruchów niepodległościowych, która dotarła też i tam. Mniej więcej około 1820 roku wszystkie państwa tego regionu „wybiły się” na niepodległość. W praktyce oznaczało to zmianę hegemona z hiszpańskiego i portugalskiego na amerykańskiego. I dlatego parlamenty państw południowoamerykańskich, to nie żadne parlamenty tylko kongresy. W przypadku Peru jest to Kongres Republiki Peru.
W internecie natrafiłem na dobrą analizę tego, co dzieje się w Peru i dlaczego tak się dzieje. Poniżej moje jej streszczenie.
„7 grudnia 2022 roku w ciągu trzech godzin Peru doświadczyło próby zamachu stanu, aresztowania prezydenta i zaprzysiężenia następcy, by przywrócić porządek konstytucyjny. Był to prawdopodobnie najgorzej wykonany zamach stanu, jakiego kiedykolwiek dokonano. Czym się kierował Castillo, próbując rozwiązać kongres? Nie miał na to praktycznie szans, a jednak podjął taką decyzję.
Pedro Castillo to prosty wiejski nauczyciel z jednego z najbiedniejszych rejonów kraju o silnym antyrządowym nastawieniu, człowiek bez politycznego doświadczenia i zaplecza. Został zaprzysiężony 28 lipca 2021 roku. Był prezydentem przez niecałe półtora roku. W wyborach przeszedł do drugiej rundy, zdobywając tylko 18,9% głosów. Wygrywa minimalną różnicą głosów – około 40 tys., które zdobył, zdobył dzięki głosom przeciw Keiko Fujimori, córce byłego prezydenta Alberto Fujimori. Bardziej więc głosowano przeciwko niej niż za Castillo. Taki wynik wyborów nie wróżył dobrze na przyszłość.
Tak więc Castillo objął urząd prezydenta z bardzo małym faktycznym poparciem, nie miał własnej partii, miał problemy ze skompletowaniem swego rządu, którego skład ciągle zmieniał się i ciągle walczył z Kongresem. W ciągu 495 dni u władzy prezydent Castillo miał pięć rządów i 78 różnych ministrów, co oznaczało, że w każdym tygodniu pojawiał się nowy minister. Trudno w takiej sytuacji rządzić skutecznie, zwłaszcza że Kongres cały czas utrudniał mu rządzenie. Jakby tego było mało, to w październiku 2022 roku peruwiański urząd prokuratorski oskarża go o kierowanie organizacją kryminalną, której celem jest kontrolowanie przetargów publicznych i czerpanie korzyści z nielegalnych dochodów. W sumie doszło do prawie 200 politycznych skandali w przeciągu niecałych 500 dni.
I nadszedł 7 grudnia 2022 roku, dzień w którym Castillo podcina gałąź, na której siedzi. Dlaczego podjął taką decyzję? W ciągu 16-tu miesięcy Kongres trzykrotnie próbował usunąć prezydenta, poddając pod głosowanie wotum nieufności wobec niego. Kongres mógł pod byle pretekstem składać wnioski o wotum nieufności i w ten sposób paraliżować działania prezydenta. Castillo, nie mając konstytucyjnej większości, zdecydował się na rozwiązanie Kongresu, na rząd tymczasowy, wprowadzenie godziny policyjnej i reorganizację sądownictwa. Działania te określono jako próbę zamachu stanu. Nie uzyskał on dostatecznego poparcia. Główne instytucje kraju: Kongres, wojsko, policja i Ministerstwo Sprawiedliwości, ogłosiły, że nie poprą prezydenckiego planu. Tak więc po godzinie opuścił on wraz z rodziną pałac, a Kongres zdymisjonował go. Castillo został zatrzymany, gdy próbował dostać się do meksykańskiej ambasady. W istocie był on osamotniony, nie miał poparcia i nawet nie starał się o nie.
Problem Peru, to nie tylko sam prezydent Castillo. Wszystko wskazuje na to, że nowy prezydent będzie miał te same problemy, co poprzedni. Boluarte jest szóstym prezydentem w ciągu ostatnich 5 lat. Kongres odmówił współpracy z każdym poprzednim. Jedyne, co robi Kongres, to dążenie do całkowitego zmonopolizowania władzy. To oznacza, że rząd staje się tylko dodatkiem, w praktyce – chłopcem do bicia. Jedyna ustawa, która przeszła w 2021 roku miała duży wpływ na powstanie tego kryzysu politycznego. Chodzi o ustawę 31355, która narusza równowagę sił pomiędzy rządem a Kongresem. W Peru Kongres miał możliwość zdymisjonowania prezydenta, a jednocześnie rząd mógł rozwiązać Kongres i rozpisać nowe wybory, ale jeśli Kongres odmówiłby rządowi, to ten mógł dwa razy wnioskować o wotum nieufności dla Kongresu. Jednak od chwili przyjęcia ustawy 31355 nie ma już takiej możliwości. Władza rządu stała się fikcją. Oznacza to, że jeżeli rząd nie ma parlamentarnej większości, co w Peru jest normą, gdyż Kongres jest prawie zawsze rozdrobniony, to ten rząd jest praktycznie bezradny i nie może niczego przeforsować, ani wywrzeć presji na Kongresie. W praktyce oznacza to, że prezydent nie może go rozwiązać.
Naruszenie równowagi sił było przyczyną kryzysu, który stał się udziałem administracji Castillo. Kongres mógł sparaliżować rząd bez żadnych konsekwencji. Innymi słowy, równowaga sił pomiędzy rządem a Kongresem przestała działać. To spowodowało, że Kongres odrzucił prawie 70 aktów prawnych przedłożonych przez rząd. I pewnie dlatego w sondażach niezadowolenie z prac Kongresu wzrosło do 90%. To zła perspektywa dla przyszłego rządu. To nie tylko problem polityczny. Wszyscy poprzednicy Castillo od czasów prezydenta Fujimori byli oskarżani o korupcję: Alan Garcia, Alejandro Toledo, Ollanta Humala, Pedro Pablo Kuczyński i Pedro Castillo.”
W wyborach w pierwszej rundzie wzięło udział 18 kandydatów. Najwięcej głosów zdobył Castillo – 18,92% i Fujimori – 13,41%. W drugiej rundzie Castillo zdobył 50,13% głosów – 8 836 380, a Keiko Fujimori 49,87% głosów – 8 792 117. Mandaty do Kongresu Republiki rozdzielane są według metody d’Hondta wszystkim partiom, które przekroczyły 5% próg wyborczy. W wyborach w roku 2021 startowało 20 partii, a do parlamentu dostało się 10 partii. Najwięcej głosów zdobyła partia Wolne Peru, którą reprezentował Castillo. Dało jej to 37 mandatów na 130 w jednoizbowym parlamencie. Głosowanie jest obowiązkowe od 18 do 70 lat.
Wygląda więc na to, że w takiej sytuacji wyłonienie większości parlamentarnej jest niemożliwe. Podobnie niemożliwe wydaje się wyłonienie prezydenta, który cieszyłby się poparciem większości wyborców. Natomiast wydaje się niemożliwe, by o tym wszystkim nie wiedział Pedro Castillo. Co zatem nim kierowało, że podjął próbę dokonania zamachu stanu? Czy wykonywał czyjeś polecenie? I kim on był? Nauczyciel z głębokiej prowincji. Kto go znalazł i wypromował? I w jakim celu? Urodził się w 1969 roku. W polityce działał od 2002 roku w centrolewicowej partii Peru Posible do 2017 roku do czasu jej rozwiązania po słabych wynikach wyborów. W tym samym roku zyskał ogólnokrajową sławę, gdy kierował strajkiem nauczycieli. W szczytowym momencie strajkowało ich ponad 200 tys. W 2020 roku wybrał radykalną formację lewicową, marksistowsko-leninowską – Wolne Peru, aby móc sformalizować swoją kandydaturę. Nie jest jednak członkiem tej partii.
Tak działa demokracja. Wszystkie decyzje zapadają na innym poziomie, a nam przedstawia się tylko figurantów, którzy mają nas zaczadzić swoimi pomysłami i skłonić do uczestnictwa w tym cyrku.