Kolonia

W blogu „Belgia” skupiłem się na europejskiej historii Belgii i pominąłem jej kolonialny epizod, który jest warty przybliżenia, bo zawiera wiele wątków pobocznych, które rzucają światło na to, jak ten świat jest zorganizowany, jak doszło do powstania tej kolonii. Jest to wstydliwa karta w historii Belgii, choć oczywiście nie tylko Belgowie są odpowiedzialni za to, co tam się działo, w tym „jądrze ciemności”. Kto wie czy nie dlatego Agatha Christi uczyniła bohaterem większości swoich powieści belgijskiego detektywa, Herkulesa Poirot, niewątpliwie sympatycznego, by złagodzić niekorzystny wizerunek Belgów w oczach opinii publicznej tamtych czasów. Patrząc na jej zdjęcie z okresu młodości, to trudno oprzeć się wrażeniu, że jej uroda jest typowo żydowska. Być może jej motywacja do wyboru takiej, a nie innej narodowości dla słynnego detektywa, była inna. Może moje skojarzenie jest bezpodstawne. Na końcu bloga postaram się je uzasadnić. Informacje poniższe pochodzą z angielskiej Wikipedii.

Początki

Belgia, monarchia konstytucyjna, uzyskała niepodległość w 1830 roku po odłączeniu się od Zjednoczonego Królestwa Niderlandów. Zanim została ona powszechnie uznana w 1839 roku, większość mocarstw europejskich miała już swoje kolonie i protektoraty poza Europą i zaczęła tworzyć własne strefy wpływów.

W latach czterdziestych i pięćdziesiątych XIX wieku król Leopold I wstępnie poparł kilka propozycji zdobycia terytoriów zamorskich. W 1843 roku podpisał kontrakt z Ladd & Co. na skolonizowanie Królestwa Hawajów, ale umowa została unieważniona, gdy rezydująca na Hawajach firma Ladd & Co. wpadła w kłopoty finansowe. Belgijscy kupcy próbowali też swoich sił w Afryce Zachodniej, ale to również nie udało się po incydencie w Rio Nuñez w 1849 roku i z powodu rosnącej rywalizacji angielsko-francuskiej w regionie.

Do czasu koronacji drugiego króla Belgii, Leopolda II (1865), belgijski entuzjazm dla kolonializmu osłabł. Kolejne rządy postrzegały ekspansję kolonialną jako ekonomicznie i politycznie ryzykowną i zasadniczo nieopłacalną i uważały, że nieformalne imperium, wykorzystujące rozkwit belgijskiego handlu przemysłowego w Ameryce Południowej i Rosji, jest znacznie bardziej obiecujące. W rezultacie Leopold realizował swoje kolonialne ambicje bez wsparcia rządu belgijskiego. Z archiwów belgijskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Handlu wynika, że Leopold badał potencjalne kolonie na dziesiątkach terytoriów.

Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie

Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie (w pełnym brzmieniu „Międzynarodowe Stowarzyszenie Badań i Cywilizowania Afryki Środkowej”) było frontową organizacją założoną przez uczestników Brukselskiej Konferencji Geograficznej w 1876 roku, której gospodarzem był król Belgii Leopold II. Stowarzyszenie było podobno wykorzystywane przez króla Leopolda do wspierania jego rzekomo altruistycznych i humanitarnych projektów na obszarze Afryki Środkowej, obszaru, który miał stać się kontrolowanym przez Leopolda Wolnym Państwem Kongo. Król Leopold zaproponował Brukselę na siedzibę Międzynarodowego Stowarzyszenia Afrykańskiego, a we wszystkich uczestniczących krajach miały powstać komitety narodowe stowarzyszenia, a także komitet międzynarodowy. Leopold został wybrany przez aklamację na pierwszego przewodniczącego komitetu międzynarodowego, ale powiedział, że będzie pełnić tę funkcję tylko przez rok, aby przewodnictwo mogło rotować wśród ludzi z różnych krajów.

Nowa organizacja została przyjęta z zadowoleniem w całej Europie (datki przesłali Rothschildowie i wicehrabia Ferdynand de Lesseps), a komitety narodowe miały być kierowane przez wielkich książąt (grand dukes), książąt (princes) i innych członków rodziny królewskiej, jednak większość z nich nigdy nie powstała. Międzynarodowa komisja zebrała się tylko raz – w następnym roku i ponownie wybrała Leopolda na przewodniczącego, pomimo jego wcześniejszej deklaracji, że nie będzie kandydować w kolejnych latach, a następnie rozpadła się. Niemniej jednak, dzięki Stowarzyszeniu, Leopold osiągnął swój cel, jakim było przekonanie Belgów i głównych mocarstw Europy, że jego zainteresowanie Afryką było czysto altruistyczne i humanitarne. Następcą Stowarzyszenia został krótko działający Komitet Badań nad Górnym Kongiem oraz Międzynarodowe Stowarzyszenie Konga, które ostatecznie rozwiązało się, gdy Leopold zmienił nazwę tego obszaru na Wolne Państwo Kongo.

W 1879 roku powstało Międzynarodowe Stowarzyszenie Konga, mające bardziej cele gospodarcze, ale wciąż ściśle związane z dawnym stowarzyszeniem. Leopold potajemnie przekupił zagranicznych inwestorów w Towarzystwie Konga, którego cele miały charakter imperialny, przy czym Stowarzyszenie służyło głównie jako filantropijny parawan. W ten sposób Leopold przekształcił „ideologię” organizacji z międzynarodowego stowarzyszenia filantropijnego w prywatne przedsiębiorstwo handlowe… i później przeszedł od planu komercyjnego do rzeczywistości politycznej – do Wolnego Państwa Konga.

Organizacje frontowe

Organizacja frontowa (organizacja-przykrywka) to każdy podmiot utworzony i kontrolowany przez inne organizacje, takie jak agencje wywiadowcze, zorganizowane grupy przestępcze, organizacje terrorystyczne, tajne stowarzyszenia, zakazane organizacje, grupy religijne lub polityczne, grupy adwokackie lub korporacje. Organizacje-przykrywki mogą działać na rzecz grupy macierzystej bez przypisywania działań grupie macierzystej, co pozwala im w ten sposób ukryć pewne działania przed władzami lub opinią publiczną.

Organizacje frontowe, które wydają się być niezależnymi stowarzyszeniami wolontariackimi lub organizacjami charytatywnymi, nazywane są grupami frontowymi. W świecie biznesu organizacje-przykrywki, takie jak firmy-przykrywki lub korporacje fasadowe, są wykorzystywane do ochrony firmy macierzystej przed odpowiedzialnością prawną. W stosunkach międzynarodowych państwo marionetkowe to państwo, które działa jak przykrywka (lub surogat) dla innego państwa (Wygląda na to, że takim państwem-przykrywką dla USA jest Polska – przyp. W. L.).

Konferencja berlińska (1884-1885)

Przed konferencją europejscy dyplomaci robili podchody do rządzących w Afryce w taki sam sposób, jak robili to wcześniej na półkuli zachodniej, nawiązując kontakty z lokalnymi sieciami handlowymi. Na początku XIX wieku europejski popyt na kość słoniową, która była wówczas często wykorzystywana do produkcji dóbr luksusowych, ściągnął wielu europejskich kupców na wewnętrzne rynki Afryki. Europejskie strefy wpływów były w tym czasie ograniczone do przybrzeżnej części tego kontynentu, ponieważ Europejczycy do tego momentu zakładali tylko faktorie handlowe (chronione przez kanonierki).

W 1876 roku belgijski król Leopold II, który w tym samym roku założył i kontrolował Międzynarodowe Stowarzyszenie Afrykańskie, zaprosił Henry’ego Mortona Stanleya, aby dołączył do niego w badaniach i „cywilizowaniu” kontynentu. W 1878 roku powstało również Międzynarodowe Towarzystwo Kongo, które miało bardziej ekonomiczne cele, ale nadal było blisko związane z poprzednim stowarzyszeniem. Leopold potajemnie przekupił zagranicznych inwestorów w Towarzystwie Konga, które miało cele imperialne, a „Towarzystwo Afrykańskie” służyło głównie jako filantropijny parawan.

Od 1878 do 1885 roku Stanley przebywał w Kongo, nie jako reporter, ale jako agent Leopolda, z tajną misją zorganizowania czegoś, co wkrótce po zamknięciu konferencji berlińskiej w sierpniu 1885 roku stało się znane jako Wolne Państwo Kongo. Francuscy agenci odkryli plany Leopolda, a w odpowiedzi Francja wysłała własnych eksploratorów do Afryki. W 1881 roku francuski oficer marynarki wojennej Pierre de Brazza został wysłany do Afryki Środkowej. Udał się do zachodniej części basenu Konga i podniósł francuską flagę nad nowo założonym Brazzaville na terenach dzisiejszej Republiki Konga. Także Portugalia, która zrezygnowała z rozszerzania swego imperium kolonialnego na tym obszarze, również zajęła ten obszar na podstawie starych traktatów z Hiszpanią z czasów Restauracji i z Kościołem katolickim. Szybko zawarła 26 lutego 1884 roku traktat ze swoim byłym sojusznikiem, Wielką Brytanią, w celu zablokowania dostępu Towarzystwa Konga do Atlantyku.

Na początku lat osiemdziesiątych XIX wieku wiele czynników, w tym sukcesy dyplomatyczne, większa europejska wiedza o tamtym rejonie oraz zapotrzebowanie na zasoby, takie jak złoto, drewno i kauczuk, spowodowało gwałtowny wzrost zaangażowania Europy na kontynencie afrykańskim. Sporządzona przez Stanleya mapa dorzecza Kongo (1874–1877) usunęła ostatnią terra incognita z europejskich map kontynentu, wyznaczając obszary kontroli brytyjskiej, portugalskiej, francuskiej i belgijskiej. Te narody rywalizowały ze sobą, by zaanektować terytorium, które mogłoby zostać zajęte przez rywali.

Europejski wyścig kolonialny spowodował, że Niemcy zaczęły organizować własne wyprawy, co niepokoiło zarówno brytyjskich, jak i francuskich mężów stanu. Mając nadzieję na szybkie złagodzenie rodzącego się konfliktu, belgijski król Leopold II przekonał Francję i Niemcy, że wspólny handel w Afryce leży w najlepszym interesie wszystkich trzech krajów. Przy poparciu Brytyjczyków i z inicjatywy Portugalii kanclerz Niemiec Otto von Bismarck wezwał przedstawicieli 13 narodów Europy oraz Stanów Zjednoczonych do udziału w konferencji berlińskiej w 1884 roku w celu wypracowania wspólnej polityki wobec kontynentu afrykańskiego.

Rysunek satyryczny obrazujący Leopolda II i inne imperialne potęgi podczas konferencji berlińskiej z 1884 roku; źródło: angielska Wikipedia.

Konferencja została otwarta 15 listopada 1884 roku i trwała do jej zamknięcia 26 lutego 1885 roku. Liczba pełnomocników różniła się w zależności od kraju, ale te 14 krajów wysłało swoich przedstawicieli na konferencję berlińską i to oni złożyli podpisy pod aktem berlińskim. Te państwa to Niemcy, Austro-Węgry, Belgia, Hiszpania, Dania, Stany Zjednoczone, Francja, Zjednoczone Królestwo, Włochy, Holandia, Portugalia, Rosja, Szwecja-Norwegia, Imperium Otomańskie.

Wolne Państwo Kongo (1885-1908)

Kolonizacja Konga rozpoczęła się pod koniec XIX wieku. Belgijski król Leopold II, sfrustrowany brakiem międzynarodowej potęgi i prestiżu swojego narodu, próbował przekonać belgijski rząd do wsparcia ekspansji kolonialnej wokół, wówczas w dużej mierze, niezbadanego basenu Konga. Jego odmowa doprowadziła Leopolda do stworzenia państwa pod jego osobistymi rządami. Przy wsparciu wielu krajów zachodnich, które postrzegały Leopolda jako użyteczny bufor między rywalizującymi mocarstwami kolonialnymi, Leopold zdobył międzynarodowe uznanie dla Wolnego Państwa Kongo w 1885 roku.

Wolne Państwo Kongo, znane również jako Niezależne Państwo Kongo, było od 1885 do 1908 roku dużym państwem i monarchią absolutną w Afryce Środkowej. Było ono własnością prywatną i było w unii personalnej z Leopoldem II królem Belgii; nie było częścią ani nie należało do Królestwa Belgii, którego był on monarchą konstytucyjnym. Leopold był w stanie przejąć region, przekonując inne państwa europejskie na berlińskiej konferencji w sprawie Afryki, że jest zaangażowany w działalność humanitarną i filantropijną i nie opodatkuje handlu. Za pośrednictwem Międzynarodowego Stowarzyszenia Konga mógł pretendować do większości dorzecza Konga. 29 maja 1885 roku, po zamknięciu konferencji berlińskiej, król ogłosił, że planuje nazwać swoje posiadłości „Wolnym Państwem Kongo”, nazwą, której jeszcze nie używano na konferencji berlińskiej i która oficjalnie zastąpiła „Międzynarodowe Stowarzyszenie Kongo”. Od dnia 1 sierpnia 1885 roku Wolne Państwo Kongo działało jako odrębne od Belgii państwo, w unii personalnej ze swoim królem. Prywatnie kontrolował je Leopold II, chociaż nigdy osobiście go nie odwiedził.

Panowanie Leopolda w Kongu ostatecznie przyniosło niesławę z powodu okrucieństw popełnianych na miejscowej ludności. Wolne Państwo Leopolda II pozyskiwało kość słoniową, kauczuk i minerały w dorzeczu górnego Konga w celu sprzedaży na rynku światowym za pośrednictwem szeregu międzynarodowych koncesjonowanych firm, mimo że rzekomym jego celem było podniesienie poziomu życia miejscowej ludności i rozwój ekonomiczny regionu. Pod rządami Leopolda II Wolne Państwo Kongo stało się jednym z największych międzynarodowych skandali początku XX wieku. Raport brytyjskiego konsula Rogera Casementa doprowadził do aresztowania i ukarania urzędników odpowiedzialnych za zabójstwa podczas wyprawy zbierającej kauczuk w 1903 roku.

Okaleczone kongijskie dzieci; źródło: angielska Wikipedia.

Za nieprzestrzeganie limitów zbiórki kauczuku groziła kara śmierci. W międzyczasie Force Publique było zobowiązane do przedstawienia ręki swoich ofiar jako dowodu, gdy kogoś zastrzelili, ponieważ wierzono, że w przeciwnym razie użyliby amunicji (importowanej z Europy po znacznych kosztach) do polowania. W rezultacie kwoty kauczuku zostały częściowo spłacone w odciętych rękach. Czasami ręce zbierali żołnierze Force Publique, czasami same wioski. Były nawet małe wojny, w których wioski atakowały sąsiednie wioski, aby zebrać ręce, ponieważ ich limity kauczuku były zbyt nierealne, aby je wypełnić.

Teoretycznie każda prawa ręka oznaczała zabójstwo. W praktyce, aby oszczędzić amunicję, żołnierze czasami „oszukiwali”, po prostu odcinając rękę i pozostawiając ofiarę na pastwę losu. Wielu ocalałych mówiło później, że przeżyli masakrę, udając martwych, nie ruszając się nawet po odcięciu rąk i czekając, aż żołnierze odejdą, zanim poproszą o pomoc. W niektórych przypadkach żołnierz mógł skrócić okres służby, przynosząc więcej rąk niż inni żołnierze, co prowadziło do powszechnych okaleczeń i rozczłonkowania.

Zbrodnie i okrucieństwa zainspirowały literaturę i wywołały międzynarodowe oburzenie. Powieść Josepha Conrada Jądro ciemności miała w tym swój udział. Trwała debata na temat wysokiej śmiertelności w tym okresie. Najwyższe szacunki mówią, że powszechne stosowanie pracy przymusowej, tortur i morderstw, doprowadziło bezpośrednio i pośrednio do śmierci 50 % populacji. Brak dokładnych zapisów utrudniał ilościowe określenie liczby zgonów spowodowanych eksploatacją i brakiem odporności na nowe choroby wprowadzone przez kontakt z europejskimi kolonistami. Podczas wojny propagandowej dotyczącej Wolnego Państwa Kongo europejscy i amerykańscy reformatorzy ujawnili opinii publicznej okrucieństwa za pośrednictwem Stowarzyszenia Reform Kongo, założonego przez brytyjskiego konsula Rogera Casementa oraz dziennikarza, autora i polityka E. D. Morela. Aktywny w ujawnianiu działalności Wolnego Państwa Kongo był również pisarz Arthur Conan Doyle, którego książka Zbrodnia Konga była bardzo poczytna na początku XX wieku.

Leopold II zaproponował zreformowanie swojego reżimu w Wolnym Państwie Kongo, ale opinia międzynarodowa poparła jego usunięcie, a żaden naród nie był skłonny do przejęcia schedy. Belgia wydawała się być naturalnym kandydatem do aneksji tego państwa. Przez dwa lata debatowano nad tą kwestią i przeprowadzono w tej sprawie nowe wybory.

Ulegając presji międzynarodowej, parlament Belgii zaanektował Wolne Państwo Kongo i 15 listopada 1908 roku przejął jego administrację, tworząc kolonię Kongo Belgijskie. Zarządzanie nią zostało określone w Karcie Kolonialnej z 1908 roku. Pomimo skutecznego odsunięcia od władzy, międzynarodowa komisja nie pociągnęła do odpowiedzialności ani Leopolda II, który zmarł w Brukseli 17 grudnia 1909 roku, ani koncesjonowanych firm handlowych w Kongu.

Chociaż Wolne Państwo Kongo nie było kolonią belgijską, to Belgia była jego głównym beneficjentem w zakresie handlu i zatrudnienia swoich obywateli. Leopold II osobiście wzbogacił się na eksporcie kauczuku i kości słoniowej. Znaczną część zysku z tego eksportu wydano na budynki użyteczności publicznej w Brukseli, Ostendzie i Antwerpii.

Masoński twór?

Przyznam, że historia Belgii okazała się dla mnie o wiele bardziej interesująca, niż myślałem, że będzie, gdy zacząłem pisać pierwszy blog o tym państwie. Moją uwagę zwrócił obszar zwany Księże-Biskupstwo Liège. Praktycznie przez całe średniowiecze, aż do powstania państwa belgijskiego było ono niezależnym obszarem, w odróżnieniu od sąsiednich. Dlaczego tak się stało i co zadecydowało o jego wyjątkowym statusie? Feliksa Eger w książce Historia towarzystw tajnych (1904) pisze:

»Pierwsze loże masońskie powstały w Belgi w XVIII wieku. Kraj ten zostający wówczas pod panowaniem austriackim, cieszył się autonomią bardzo rozległą i wolnością opartą na katolicyzmie. Pod panowaniem Francuzów w epoce rozwoju masonerii powiększyła się liczba lóż w Belgii. Głównym ogniskiem propagandy było miasto Liège. W 1756 roku jeden z pisarzy encyklopedystów Piotr Rousseau założył w mieście tym dziennik masoński pt. „Journal Encyclopédique”. Był on w istocie odbiciem ducha encyklopedii, z tą różnicą, że traktowany w tonie spokojnym i poważnym, cel swój i zamiary otaczał grubą osłoną fałszywej pobożności. Dwaj bracia Horion piastujący w mieście Liège wysokie stanowiska, otoczyli go swą opieką; wyłączyli dziennik ten spod cenzury duchownej, wyjednali dla niego zmniejszenie opłaty pocztowej; Voltaire i przyjaciele jego popierali go całą siłą. Duchowieństwo w Liège odznaczające się nauką i cnotą, żądało zamknięcia dziennika. Po długich usiłowaniach udało mu się dokazać tego. Wtedy Rousseau postanowił wydawać podobny dziennik w Brukseli, ale Maria-Teresa nie zezwoliła na to, stosując się do rady nuncjusza i duchowieństwa w Louvain. Osiadł zatem Rousseau w Ardenach, które z kolei stały się ogniskiem propagandy. Stamtąd jak poprzednio z Liège rozchodziło się to mnóstwo dzieł bezbożnych i niemoralnych, których autorów nikt nigdy nie poznał, wydawanych niby to w Rzymie, Frankfurcie, Londynie. Liège jednak nie przestało być ogniskiem masonerii. Pod patronatem Henryka de Velbruck rozwinęło się słynne Société d’émulation (Stowarzyszenie współzawodnictwa), mające rzekomo za zadanie budzić zamiłowanie do literatury, nauk i sztuk, lecz zostając pod opieką masonerii, było raczej propagandą idei filozofów-encyklopedystów. Nic więc dziwnego, że i w Liège wytworzyła się silna partia rewolucyjna tym bardziej, że wiele lóż tego miasta złączonych było z Wielkim Wschodem Francji, jak też i masonami templariuszami Paryża.

P. Amand Neut w znakomitym zbiorze dokumentów masońskich skreślił historię Saint-Martina, księdza apostaty, któremu Napoleon powierzył niejedną misję do spełnienia w Niderlandach. Nędznik ten osiadł w Liège po roku 1815, gdzie wraz z Testem, drugim agentem Napoleona I, a następnie ministrem przedajnym Ludwika-Filipa, przetworzyli całą masonerię belgijską, która przybrała nazwę Partii Liberalnej Belgijskiej. Partia Liberalna, a przynajmniej ci, którzy byli zarazem wolnomularzami, nie chcieli bynajmniej wyrwania Belgii spod władzy Holendrów; woleli bowiem zostawać pod władzą księcia protestanckiego. Kościół katolicki doznawał też wtedy już wielkiego ucisku.

Rewolucja w roku 1830 pociągnęła większość liberalną. Katolicy, mający wielką przewagę liczebną, podlegając wpływom ducha czasu, rządzeni szlachetnością nieprzypuszczającą złej wiary w przeciwnikach, dopisali do konstytucji artykuły zapewniające nieograniczoną swobodę rozprzestrzeniania wszelkich doktryn. Lojalna tolerancja była konieczną w owej epoce, w warunkach w jakich się znajdowało społeczeństwo belgijskie, lecz nieszczęściem tolerancja ta przeszła możliwe granice, bo w konstytucji z roku 1831 nadano równe prawa prawdzie i błędom, zasiewając tym sposobem indyferentyzm religijny. Jednakże liberaliści wolnomularze nie byli z tego jeszcze zadowoleni. „Wolność dla wszystkich i we wszystkim nie jest naszą dewizą. Społeczeństwo religijne jest potężne w Belgii, obowiązkiem więc naszym jest wglądać w jego działalność i przeszkadzać jego zaborom” – Independant. Loża „Wolnomyślicieli” w Verviers postanowiła nie dopuszczać żadnego profana, który by nie dawał jawnych dowodów swej niezależności i stałości, jako też żądać od członków obietnicy niezawierania związków małżeńskich podług przepisów Kościoła. W roku 1837 otwarcie nowej loży w Gandawie zmusiło biskupów belgijskich do wydania listu pasterskiego z ostrzeżeniem i dowodami, że należący do lóż przestają być dziećmi Kościoła. Skutkiem tego listu liczba lóż się zmniejszyła, lecz pozostali członkowie wolnomularstwa większą jeszcze nienawiść powzięli do Kościoła i jawną mu już wypowiedzieli wojnę. Prezydentem Izby kasacyjnej był pan Defacqz, mistrz masonerii narodowej; nic więc dziwnego, że pousuwano z zarządu gorliwszych katolików, i na gruzach Kościoła postanowiono zaprowadzić wszechwładztwo dogmatyczne państwa, co z następstwem czasu doprowadziło do socjalizmu. Defacqz, Verhaegen, Defre, przywódcy masonerii i partii liberalnej znaleźli pomoc w Leopoldzie Sasko-Koburg-Gtajskim, który w roku 1833 został z woli monarchów europejskich królem belgijskim. Należał on do rodziny, której Weisshaupt (haupt: stojący na czele, głowa rodziny – przyp. W. L.) zapewnił poparcie towarzystw tajnych jako wynagrodzenie za dany mu przytułek. Król Leopold był sam wolnomularzem wyższych stopni, kawalerem Kadosz.«

Wygląda więc na to, że Księże-Biskupstwo Liège miało jakiś szczególny status, jeszcze zanim powstała masoneria. Skoro to jednak było biskupstwo, a więc obszar podległy Kościołowi katolickiemu, to jakim sposobem zachował autonomię wobec takich potęg jak choćby arcykatolicka Austria, której podlegały całe Niderlandy. Niby, według powyższego cytatu, duchowieństwu tego biskupstwa udało się zamknąć dziennik „Journal Encyclopédique”, ale Rousseau postanowił wydawać podobny w Brukseli, „ale Maria-Teresa nie zezwoliła na to, stosując się do rady nuncjusza i duchowieństwa w Louvain. Osiadł zatem Rousseau w Ardenach, które z kolei stały się ogniskiem propagandy”. Tylko, gdzie w Ardenach? Leżą w nich dwa większe belgijskie miasta: Namur i Verviers. Namur leży w Walonii, a Verviers w odległości 30 km na południowy-wschód od Liège, czyli w Księże-Biskupstwie Liège, z którego to niby duchowieństwo wyrzuciło Rousseau. Taka zabawa w kotka i myszkę, bo w cytacie jest mowa o Verviers jako miejscu loży masońskiej, więc zapewne tam osiadł Rousseau. Kościół niby zwalczał masonerię, ale tak, by jej krzywdy nie zrobić. Przypomina to trochę dzisiejsze zabawy, w których państwo skazuje „opozycjonistów” na kary więzienia, a później szybko ich zwalnia.

W listopadzie 1830 r. konferencja londyńska 1830 roku, czyli „kongres belgijski” (składający się z delegatów z Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji, Prus i Austrii) zarządziła 4 listopada zawieszenie broni. Pod koniec listopada Wielka Brytania i Francja wystąpiły z propozycją: żadnej interwencji wojskowej i ustanowienie niezależnego królestwa Belgii, co zostało zaakceptowane przez pozostałych trzech bardziej konserwatywnych uczestników, którzy opowiadali się za interwencją wojskową w celu przywrócenia absolutystycznego reżimu Wilhelma I.

Wychodzi więc na to, że powstanie listopadowe wcale nie wybuchło po to, by belgijska rewolucja odniosła zwycięstwo, bo Anglia i Francja zadbały o to, by Rosja, Prusy i Austria nie użyły siły i tym samym, by belgijska rewolucja odniosła zwycięstwo. I belgijska rewolucja odniosła zwycięstwo i powstało niepodległe państwo Belgia, które niemal od razu zapragnęło być potęgą kolonialną.

I na kongresie berlińskim wszystkie europejskie monarchie zgodziły się na to, by to nie one, ale dopiero co powstałe państwo objęło w posiadanie ostanie nieskolonizowane terytoria, choć był to łakomy kąsek ze względu na kauczuk i kość słoniową, na które było w owym czasie wielkie zapotrzebowanie. Jak widać był ktoś jeszcze ponad tymi monarchiami, ktoś kto chciał, by to właśnie belgijski król stał się właścicielem obszaru, dla którego sam później wybrał nazwę. A belgijski król, jak jego ojciec, był zapewne masonem.

Okrucieństwa, jakich dopuścili się kolonizatorzy, wzburzyły ówczesną europejską opinię publiczną i całe przedsięwzięcie, które było wynikiem masońskich zabiegów, stało się dla niej niewygodne i postanowiono wyciszyć całą aferę poprzez scedowanie kolonii na państwo belgijskie. Jak wiadomo w takim przypadku winnego nie ma, w odróżnieniu od sytuacji, gdy to belgijski król był właścicielem państwa. W sumie całe odium spadło na Belgów, którzy tylko po części uczestniczyli w tym procederze, a już na pewno nie przeciętny Belg. Ale stereotyp drapieżnego i okrutnego Belga pozostał. Może to właśnie ten stereotyp chciała złagodzić Agatha Christi i stąd taki sympatyczny detektyw. A czy tak rzeczywiście było?

Dziś Belgia i Belgowie już tak się nie kojarzą, ale jest to państwo całkowicie zdominowane przez masonerię, bo to ona je stworzyła. Już w czasie Wiosny Ludów była Bruksela centrum wszelkich demokratycznych i niepodległościowych ruchów w Europie. Nie było więc dogodniejszego miejsca, by uczynić z Brukseli siedzibę władz unijnych.

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s