Na Wirtualnej Polsce, z flagą ukraińską, ale bez polskiej, więc może na Wirtualnej Ukrainie, ale nie! – nie może być „na” w odniesieniu do Ukrainy, więc w Wirtualnej Ukrainie ukazał się 27 czerwca artykuł po ukraińsku Polska może stać się państwem dwóch narodów (https://vpolshchi.pl/pol-sha-mozhe-stati-derzhavoyu-dvoh-nar-6784465994951200a). Tłumacz Google przetłumaczył go na polski. Jego treść zamieszczam poniżej, bez poprawek:
„Poparcie społeczne i udział społeczeństwa polskiego w sprawie ukraińskiej są jednoznaczne. Jednocześnie na fali entuzjazmu będziemy musieli pamiętać, jakie wielkie wyzwania czekają w takich praktycznych obszarach, jak rynek pracy, edukacja, opieka zdrowotna czy mieszkalnictwo”. – napisali. Eksperci WiseEuropa w swoim najnowszym raporcie. W raporcie eksperci postrzegają Polskę jako nowy kraj dla migrantów. Jakie wyzwania stoją przed krajem?
Polska jako nowy kraj migrantów
Rosyjska inwazja na Ukrainę 24 lutego wywołała kryzys migracyjny na niespotykaną od czasów II wojny światowej skalę. Napływ ludzi uciekających przed wojną jest imponujący, zwłaszcza w Polsce i innych krajach, które do niedawna trudno nazwać krajami migracyjnymi, piszą eksperci WiseEuropa. Fakt, że Polska przyjęła największą liczbę uchodźców z Ukrainy, tłumaczą tym, że społeczeństwo ukraińskie ukształtowało się w Polsce już przed wojną. Jednak dziesięć lat temu Polska nie była krajem imigracji, a wręcz przeciwnie, ze względu na masową emigrację do Europy Zachodniej po 2004 roku saldo migracji było wyraźnie ujemne. A skala napływu migrantów do Polski była znacznie mniejsza niż do Europy Zachodniej i niektórych krajów Europy Środkowo-Wschodniej.
Eksperci z WiseEuropa w swoim raporcie zauważają, że masowa migracja Ukraińców do Polski miała miejsce w 2014 roku, przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę 24 lutego. Podkreśla się, że masowy napływ migrantów odbywał się bez skoordynowanej, wspólnej polityki migracyjnej w Polsce w formie dokumentu strategicznego.
Co mają na myśli eksperci? Polityka migracyjna w Polsce często koncentruje się na ułatwieniu dostępu do rynku pracy, ale bez uwzględniania innych kwestii. Często liberalizacja jest decyzją poszczególnych instytucji, którą trudno uznać za spójną lub z długofalową wizją – mówi WiseEuropa. Osobno eksperci zwracają uwagę na problem edukacji, który może się wkrótce pojawić. W Polsce jest wiele ukraińskich dzieci i młodzieży, uczniów i studentów, którzy będą musieli w jakiś sposób kontynuować naukę.
„Napływ uchodźców z wojny z Ukrainy przyczynia się do zmiany statusu Polski z kraju przechodzącego z emigracji na imigrację. Transformacja ta jest najszybsza we współczesnej historii Europy. Należy przyjąć, że niezależnie od wyniku wojny i jej konsekwencje dla rozwoju gospodarczego Ukrainy, Polska, z wyraźną przewagą Polaków, ale z rosnącym udziałem Ukraińców” – czytamy w raporcie.
Eksperci podkreślają: Polska będzie miała zróżnicowane społeczeństwo, należy rozumieć, że jest to migracja dłuższa, a nie krótkoterminowa.
Jak zmienia się rynek pracy w Polsce
Brak wystarczającej liczby pracowników na rodzimym rynku, od kilku lat rynek pracy w Polsce coraz bardziej koncentruje się na imigrantach. W tym zakresie obowiązuje elastyczna regulacja zezwoleń na pracę czasową, pozwala ona na zatrudnienie cudzoziemca. W swoim raporcie eksperci zwracają uwagę, że większość uchodźców z Ukrainy w Polsce to kobiety. Szybko znajdują pracę. Większość z nich przyjechała bez wcześniejszego doświadczenia zawodowego w Polsce. Jednak ponad połowa z nich ma wyższe wykształcenie, a na Ukrainie byli zatrudnieni jako specjaliści, np. nauczyciele i pracownicy oświaty, pracownicy usług, handlu i tak dalej. Raport WiseEuropa stwierdza, że znaczna liczba uchodźców jest zatrudniona na stanowiskach niższych niż ich specjalizacja. Tłumaczą to faktem, że prawdopodobnie migranci ci nie zdecydowali się na stałe osiedlenie się w Polsce i na lokalnym rynku pracy. Dlatego często zgadzają się na pracę, którą łatwiej jest odejść. Innym aspektem jest bariera językowa, która często jest dobrym powodem, dla którego migranci nie pracują w swojej specjalności, ale zgadzają się na pracę w innej dziedzinie.
Eksperci twierdzą, że w dłuższej perspektywie rynek pracy w Polsce się zmieni. Na przykład niektóre „męskie” zawody zostaną przystosowane do wykonywania przez kobiety. Jednak właściwe wykorzystanie potencjału migrantów wymaga pewnych rozwiązań. Oto kwestie nakreślone w raporcie WiseEuropa:
- bariera językowa, bo wielu uchodźców nie mówi po polsku;
- dostępne oferty pracy często różnią się od wniosków migrantów, tj. mają inne kompetencje;
- firmy i zespoły będą musiały przyzwyczaić się do wielokulturowości, aby nie było konfliktów w zespole;
- większość uchodźców to matki z dziećmi, ich możliwości aktywności zawodowej są dość ograniczone, ponieważ istnieje obowiązek opieki;
- migranci często nie znają rzeczywistego stanu rynku pracy w Polsce, dlatego często godzą się na pracę przy niższych płacach i warunkach pracy.
Edukacja w Polsce ukraińskich uchodźców
Eksperci uważają, że Polska powinna dać uczniom z Ukrainy możliwość włączenia się do polskiego systemu edukacji poprzez włączenie do regularnych zajęć i powołanie wydziałów przygotowawczych od 1 września 2022 roku. „Decyzje te nie powinny być tymczasowe, ale gwarantować wystarczające finansowanie samorządom i angażować wszystkich ukraińskich studentów, a także tych, którzy przyjechali do Polski przed wojną” – czytamy w raporcie WiseEuropa.
Jedną z rekomendacji sugerowanych przez ekspertów jest kontynuacja edukacji uczniów ukraińskich w polskich szkołach z pełnym wsparciem tożsamości narodowej, czyli nowym modelem łączącym elementy systemu polskiego i ukraińskiego.
Kolejną kwestią jest uznawanie kwalifikacji ukraińskich nauczycieli. Eksperci sugerują, że powinno istnieć przejściowe zwolnienie z wymogu znajomości języka polskiego, szkolenia i zatrudniania specjalistów oraz intensywnej nauki języka polskiego.
W swoim nowym raporcie eksperci WiseEuropa zwracają również uwagę na inne, zróżnicowane obszary społeczeństwa, które zmieniają się ze względu na dużą liczbę Ukraińców w Polsce. Na przykład prawo, opieka zdrowotna, polityka integracyjna dla migrantów, rynek mieszkaniowy itp.
Vladyslav Yatsenko, dziennikarz VPolshchi
Poparcie społeczne i udział społeczeństwa polskiego w sprawie ukraińskiej są jednoznaczne.
A więc eksperci WiseEuropa wiedzą, że społeczeństwo polskie popiera to, co robi „polski” rząd w sprawie ukraińskiej. No bo jak mogło by być inaczej, skoro są to eksperci „Mądrej Europy”. Tak to działa. Tworzy się różne think tanki, zatrudnia ekspertów, których zadaniem jest oswajanie społeczeństwa z zamiarami rządu. Później media powołują się na te think tanki jako źródło wiarygodnych i poważnych analiz, a następnie, po uprzednim urobieniu społeczeństwa, przechodzi się do praktycznej realizacji rządowych planów.
Napływ ludzi uciekających przed wojną jest imponujący, zwłaszcza w Polsce i innych krajach, które do niedawna trudno nazwać krajami migracyjnymi, piszą eksperci WiseEuropa. Fakt, że Polska przyjęła największą liczbę uchodźców z Ukrainy, tłumaczą tym, że społeczeństwo ukraińskie ukształtowało się w Polsce już przed wojną.
Skoro społeczeństwo ukraińskie w Polsce ukształtowało się jeszcze przed wojną, to oznacza, że to nie wojna była przyczyną napływu tylu Ukraińców. A czy bez wydatnej pomocy rządu i różnego rodzaju ulg zachodnie korporacje zatrudniałyby ich tak chętnie?
Eksperci podkreślają: Polska będzie miała zróżnicowane społeczeństwo, należy rozumieć, że jest to migracja dłuższa, a nie krótkoterminowa.
To oznacza, że nie będzie to żadna dłuższa migracja, tylko przesiedlenie, a zróżnicowane społeczeństwo, to brak asymilacji. Zresztą przy tak wielkim napływie obcej ludności i ich uprzywilejowaniu asymilacja nie jest możliwa.
W swoim raporcie eksperci zwracają uwagę, że większość uchodźców z Ukrainy w Polsce to kobiety.
Chodzi tu młode kobiety z dziećmi. W praktyce oznacza to, że za jedno pokolenie, czyli za 25 lat, będzie to już nowe społeczeństwo, bo polskie, starzejące się, powoli wymiera, a wielu młodych wyjechało za granicę.
Eksperci uważają, że Polska powinna dać uczniom z Ukrainy możliwość włączenia się do polskiego systemu edukacji poprzez włączenie do regularnych zajęć i powołanie wydziałów przygotowawczych od 1 września 2022 roku. „Decyzje te nie powinny być tymczasowe, ale gwarantować wystarczające finansowanie samorządom i angażować wszystkich ukraińskich studentów, a także tych, którzy przyjechali do Polski przed wojną” – czytamy w raporcie WiseEuropa.
Decyzje te nie powinny być tymczasowe, czyli powoli przejmujemy bazę polskiego systemu edukacji. Nie ma znaczenia, że wojna skończy się za jakiś czas. Działania są długofalowe i mają zupełnie inny cel niż oficjalne deklaracje.
Jedną z rekomendacji sugerowanych przez ekspertów jest kontynuacja edukacji uczniów ukraińskich w polskich szkołach z pełnym wsparciem tożsamości narodowej, czyli nowym modelem łączącym elementy systemu polskiego i ukraińskiego.
A więc szykuje się nam nie tylko przejęcie bazy polskiego systemu edukacji, ale również modyfikacja jego programu, a w konsekwencji jego zmiana na ukraiński, no bo czym jest wsparcie tożsamości narodowej, jak nie stopniową zamianą jednej tożsamości na drugą? Kto kontroluje edukację, ten kontroluje przyszłość i modeluje przyszłe społeczeństwo.
Ten artykuł to bardzo ogólnikowe omówienie tego raportu, który jest bardzo obszerny i jest zatytułowany Gościnna Polska 2022+ z podtytułem: Jak mądrze wesprzeć Polskę i Polaków w pomocy osobom uciekającym przed wojną w Ukrainie? (https://wise-europa.eu/wp-content/uploads/2022/06/Raport-Goscinna-Polska-2022.pdf). Plus przy roku 2022 sugeruje, że to ma być gościnna Polska na lata.
We wprowadzeniu redaktorzy projektu Maciej Bukowski i Maciej Duszczyk piszą m.in.:
„Wreszcie kluczowym wyzwaniem w dłuższym okresie będzie zapobieganie konfliktom, jakie mogą zaistnieć między Ukraińcami a Polakami a także między poszczególnymi grupami Ukraińców. Tak duży napływ cudzoziemców w krótkim czasie oddziałuje bowiem na codzienne życie społeczeństwa przyjmującego – zarówno obywateli Polski jak i imigrantów przebywających już w Polsce od dawna, co może powodować konflikty. W krótkim okresie, ze względu na wyjątkowość sytuacji wojennej, można ich łatwo uniknąć, jednak napięcia z pewnością pojawią się z czasem, narastając zwłaszcza w niektórych – szczególnie wrażliwych – obszarach. W szczególności osoby korzystające z usług publicznych świadczonych przez samorządy mogą doświadczyć pogorszenia się poziomu życia ze względu na obecność znacznej liczby uchodźców wojennych, którzy również będą mogli korzystać ze wsparcia państwa. Podobna sytuacja może mieć również miejsce na rynku pracy, z możliwymi negatywnymi skutkami, zwłaszcza na poziomie lokalnym. Ryzyka te należy identyfikować, monitorować i rozwiązywać za pomocą odpowiednio dostosowanych polityk publicznych, w tym kampanii komunikacyjnych. Obszar ten jest przedmiotem zainteresowania rozdziałów siódmego i ósmego.”
W krótkim okresie, ze względu na wyjątkowość sytuacji wojennej, można ich łatwo uniknąć, jednak napięcia z pewnością pojawią się z czasem, narastając zwłaszcza w niektórych – szczególnie wrażliwych – obszarach.
Skoro napięcia pojawią się z czasem, to znaczy, że autorzy raportu doskonale zdają sobie sprawę z faktu, że przyjmowanie Ukraińców w Polsce nie jest tymczasowe i że w pewnym momencie Polacy w swojej masie zorientują się, że stają się obywatelami trzeciej kategorii. Jednak sami Polacy, jako masa, nie zorganizują się. Ktoś będzie musiał ich poprowadzić. Autorzy raportu zapewne wiedzą, że tacy ludzie są już do tych funkcji przygotowywani i stąd ich pewność, że tak będzie.
W szczególności osoby korzystające z usług publicznych świadczonych przez samorządy mogą doświadczyć pogorszenia się poziomu życia ze względu na obecność znacznej liczby uchodźców wojennych, którzy również będą mogli korzystać ze wsparcia państwa. Podobna sytuacja może mieć również miejsce na rynku pracy, z możliwymi negatywnymi skutkami, zwłaszcza na poziomie lokalnym.
Tu autorzy raportu wyraźnie piszą, kto będzie miał pierwszeństwo w dostępie do usług samorządowych i do rynku pracy. Tak więc budowa państwa ukraińskiego w Polsce i wymiana Polaków na Ukraińców trwa od lat, a tocząca się wojna tylko przyspieszyła ten proces. To jest działanie metodą faktów dokonanych. Nawet jeśli ta wojna skończy się za jakiś czas, to ci ludzie już tak będą zakorzenieni w tej, już wtedy, ukraińskiej rzeczywistości, że o ich powrocie na Ukrainę nikt nawet nie wspomni.
Najbardziej charakterystyczne w całej tej propagandzie, w której już otwarcie mówi się o unii polsko-ukraińskiej, wspólnym państwie, jest to, że wszędzie pojawiają się ukraińskie flagi, a polskich brak, wszędzie mówi się o problemach Ukraińców, a o problemach Polaków – wcale. Nawet raport tych ekspertów jest w tonacji niebiesko-żółtej, a bieli i czerwieni nie ma. To chyba najlepszy dowód ku czemu to zmierza.
LIKWIDUJĄ POLSKĘ I KOŚCIÓŁ KATOLICKI. AMEN.
LikeLike
Polskę to już zlikwidowali, tylko większość ludzi o tym nie wie, bo im o tym nie powiedziano.
LikeLike
Kościół katolicki sam się skasował radośnie
LikeLiked by 1 person
Mają ukry tupet by już się rzucać nawet o “na” zamiast “w” w kwestii tego fikcyjnego tworu niemieckiego.
LikeLike
Doszliśmy już do szczytu absurdu. Francuzi mówią en Ukraine, czyli w Ukrainie, ale też mówią au Canada i aux Etats-Unis, czyli na Kanadzie, na Stanach Zjednoczonych. Czy można sobie wyobrazić, że jakiś Kanadyjczyk czy Amerykanin będzie miał pretensje do Francuzów, że tak mówią? A u nas “profesory” uzasadniają, że prawidłowo jest “w Ukrainie”, a nie “na Ukrainie”.
LikeLike
Na bazie Ukrainy – a’la Rzeczpospolita wolności i, a’la Rosja, samodzierżawie czyli propagandowe obrabianie umysłów ? :
ps. zanurkowałem w, “wiki” dossier obywatela profesora albowiem, na podstawie prezentowanych treści jak i innych czynników nabrałem podejrzeń i … i zobaczyłem tradycyjny życiorys takich osobników ( urodził się w … i skończył studia – oni, z ideologicznego frontu wszyscy dobrze i odpowiednio wyedukowani ).
Rozwiane podejrzenia ? 🙂
LikeLike
To właśnie po tych życiorysach możemy domyślać się ich korzeni. No i oczywiście muszą być odpowiednio wyedukowani. To podstawa. Poznać ich też można po tym, że teraz zaczynają zachwalać ustrój I RP. Taka ideologiczna “padgatowka”, oswajanie ludzi z koncepcją, do której dążą, czyli odtworzenia tego tworu. W czymś takim oni czują się najlepiej.
LikeLike