Gibraltar

W lipcu 1943 roku wiele się działo. 5 lipca bitwa pod Kurskiem, 10 – „akcja” w Jedwabnem, a na Sycylii wylądowały wojska angielskie, kanadyjskie i amerykańskie. 11 lipca – rzeź wołyńska. A wcześniej, 4 lipca, doszło do katastrofy w Gibraltarze. Co tam zaszło i czy był to wypadek, czy zaplanowana zbrodnia, tego pewnie nigdy się nie dowiemy z racji utajnienia dokumentów przez Anglików. Pozostaje jedynie próba dojścia do prawdy na podstawie tych faktów, których nikt nie kwestionuje i które są dostępne w Wikipedii i na nich będę się opierał.

Władysław Sikorski, jako dowódca okręgu we Lwowie, nie bierze udziału w zamachu majowym i nie popiera Piłsudskiego. 19 marca 1928 roku prezydent Ignacy Mościcki zwolnił go z tego stanowiska i od tego momentu uzyskuje Sikorski status generała do dyspozycji, czyli że został on zepchnięty na boczny tor. Do 1939 roku pozostawał w dyspozycji Ministra Spraw Wojskowych. Studiował we Francji w Ecole Superieure de Guerre. W 1936 roku był jednym z sygnatariuszy antysanacyjnego Frontu Morges.

Front Morges to porozumienie działaczy stronnictw centrowych, powstałe w 1936 roku z inicjatywy generała Władysława Sikorskiego i Ignacego Paderewskiego w celu walki z dyktaturą sanacyjną i prowadzoną przez nią polityką zagraniczną. Porozumienie zostało zawiązane w szwajcarskiej miejscowości Morges, w której mieszkał Ignacy Paderewski. Należeli również do niego Józef Haller, Wojciech Korfanty, Karol Popiel, płk Izydor Modelski, gen. Marian Januszajtis, Włodzimierz Marszewski. Zamierzali powołać Ignacego Paderewskiego na stanowisko prezydenta, a Wincentego Witosa na stanowisko premiera. Żądali przywrócenia demokracji i zacieśnienia współpracy z Francją.

Wraz z zaostrzeniem się sytuacji międzynarodowej, Sikorski powrócił do kraju w 1938 roku. Wiązało się to z nadzieją na pełnienie stanowiska, na którym mógłby w pełni wykorzystać swe zdolności. W 1939, jeszcze przed rozpoczęciem kampanii wrześniowej (25 sierpnia), domagał się od marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza przydziału do jednostki frontowej, lecz go nie otrzymał. Nie zaprzestał jednak kolejnych prób dotarcia do Wodza Naczelnego, przygotowując nowe pismo i wręczając je emerytowanemu majorowi Julianowi Malinowskiemu, który miał je przekazać marszałkowi Śmigłemu-Rydzowi. Usiłowania te nie przyniosły jednak zamierzonego skutku. W takich okolicznościach przedostał się przez Rumunię do Francji, gdzie już 28 września, a więc jeszcze przed ustaniem walk w Polsce, podjął się – za przyzwoleniem aliantów – tworzenia polskiej armii na uchodźstwie.

Na stronie Gimnazjum Dwujęzycznego nr 50 im. Gen. Władysława Sikorskiego w Warszawie możemy przeczytać taką informację, dotyczącą tego okresu:

1 września 1939r. wybuchła wojna. 5 września rząd i Naczelne Dowództwo ewakuowało się z Warszawy. Nocą, z 6 na 7 września, zgodnie z ogólnym poleceniem komendanta miasta, Sikorski również opuścił Warszawę. Ponieważ tylko Wódz Naczelny mógł go przywrócić do czynnej służby, Sikorski ruszył za nim w bezskuteczną pogoń. We Lwowie spotkał generała Sosnkowskiego, który wystawił jemu i jego towarzyszom odpowiednie dokumenty podróży. 17 września dowiedzieli się o wkroczeniu Armii Czerwonej, a o zmierzchu znaleźli Naczelne Dowództwo w Kutach. Marszałek Śmigły, choć rad z przybycia generała, nie mógł przydzielić mu żadnej funkcji. 18 września Sikorski, jadąc za kolumną Naczelnego Dowództwa, przekroczył granicę z Rumunią w Czeremoszu. W niewielkim hoteliku w przygranicznym miasteczku Wyżnica, spotkał ambasadora Francji. Ten, przeczuwając internowanie władz polskich i wiedząc, że Polacy będą się bili, o ile znajdzie się ktoś z nienaruszonym autorytetem wojskowym, postanowił uchronić za wszelką cenę Sikorskiego. Po tej rozmowie, generał wyjechał do Bukaresztu. Tymczasem rząd i marszałek Śmigły Rydz rzeczywiście zostali internowani.

22 września Sikorski był już w Paryżu, a 28 września – w dniu kapitulacji Warszawy, przekazano mu dowództwo Wojsk Polskich we Francji. 30 września został premierem Rządu Jedności i Obrony Narodowej, a dnia 7 listopada, dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej, Sikorski został mianowany Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych.

Trudno oczywiście uwierzyć w to, że to spotkanie było przypadkowe. Sikorski od 1928 roku częściej przebywał we Francji niż w Polsce i był frankofilem. Tak samo trudno uwierzyć w to, że ambasador francuski przeczuwał internowanie. On to po prostu wiedział. Zapewne Sikorski znacznie wcześniej został wytypowany przez Francuzów na przyszłego szefa rządu polskiego i dlatego nie został internowany. Przecież po to internowano polski rząd w Rumunii, by zrobić miejsce nowemu, emigracyjnemu. I po to zlikwidowano polskie wojsko, by móc tworzyć nowe na emigracji.

W Paryżu dołączył do Władysława Raczkiewicza i Stanisława Mikołajczyka. Ten pierwszy został wyznaczony na mocy art. 13 konstytucji kwietniowej przez Ignacego Mościckiego na prezydenta RP. Sam Mościcki ustąpił z tego stanowiska. Raczkiewicz powierzył misję tworzenia rządu Augustowi Zaleskiemu byłemu ministrowi spraw zagranicznych w sanacyjnych rządach. Jednak jego pozycja była bardzo słaba – klęska wrześniowa podkopała autorytet tego obozu. Dodatkowo większość znanych przywódców sanacyjnych znajdowała się w Rumunii lub na Węgrzech. We Francji natomiast bardzo silna była opozycja wobec tego obozu, której liderem był Władysław Sikorski. Generał postrzegany był jako frankofil i polityk mający bardzo dobre kontakty z władzami francuskimi. 30 września 1939 mianowany został przez prezydenta Raczkiewicza nowym premierem rządu Rzeczypospolitej. Jednocześnie przedstawiciele opozycji zawarli z politykami sanacyjnymi przebywającymi we Francji tzw. umowę paryską, zgodnie z którą ustalono, iż swoje konstytucyjne prerogatywy prezydent będzie wykonywał w porozumieniu z premierem.

W połowie października do Paryża przybył generał Kazimierz Sosnkowski, który został wyznaczony przez Raczkiewicza na następcę prezydenta w przypadku opróżnienia urzędu. Wszedł też w skład rządu jako minister bez teki. Zwolennicy sanacji pragnęli, aby został on również mianowany Naczelnym Wodzem Polskich Sił Zbrojnych. Obóz zwolenników Sikorskiego nie dopuścił jednak do tego i 7 listopada 1939 Sikorski został mianowany przez prezydenta RP Naczelnym Wodzem i Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych (stanowisko to wakowało po internowanym w Rumunii Edwardzie Rydzu-Śmigłym). Rząd Sikorskiego został natychmiast uznany przez Francję i Wielką Brytanię za legalne i suwerenne przedstawicielstwo państwa polskiego. USA uznały ten fakt 2 października 1939. Tymczasem do gabinetu wszedł bliski przyjaciel generała, Stanisław Kot, obejmując resort spraw wewnętrznych. Wzmocniło to pozycję premiera.

Wygląda więc na to, że II RP była państwem, od momentu jej powstania, skazanym na likwidację, a jej politycy marionetkami. Czy można się temu dziwić, że postanowienia konferencji pokojowej w Wersalu były takie, a nie inne, skoro w całości finansował ją Rotszyld. Celem zamachu majowego było zdobycie władzy przez siły, które miały bez przeszkód doprowadzić do wojny z Niemcami. Wojny bez sensu, bo przeciwnik znacznie silniejszy, lepiej uzbrojony i zorganizowany i mogący uderzyć z trzech stron. Nikt o zdrowych zmysłach nie podjąłby takiej decyzji. Tak mógł tylko zrobić rząd masoński. Gdy już murzyn zrobił swoje, to został internowany w Rumunii, a jego wojsko zlikwidowane. Musiał zrobić miejsce nowemu rządowi i nowemu wojsku. Rząd na uchodźstwie i tam tworzone wojsko zawsze będzie zależne od tego, kto udziela gościny i musi postępować zgodnie z jego życzeniem. Był więc Sikorski i wszyscy pozostali politycy marionetkami w rękach Francuzów, a później Anglików. To, że do rządu i działalności politycznej na emigracji dopuścili oni też polityków sanacyjnych, jak choćby Raczkiewicz, świadczy o tym, że całkowicie kontrolowali poczynania obu stron.

W tym czasie Władysław Sikorski skupił się na tworzeniu armii polskiej we Francji – 4 stycznia 1940 zawarto z rządem francuskim umowę wojskową i porozumienie dotyczące lotnictwa. W 1940 Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich wzięła udział w bitwie o Narwik, a dwie polskie dywizje brały udział w obronie Francji przed Niemcami, podczas gdy brygada zmotoryzowana i dwie dywizje piechoty były w trakcie tworzenia. W Syrii powstawała Brygada Strzelców karpackich, do której napływali Polacy, którym udało się opuścić Rumunię. Siły powietrzne RP we Francji składały się z 86 samolotów wchodzących w skład czterech szwadronów, z czego półtora szwadronu gotowe było do walki, reszta znajdowała się w różnym stadium formowania. W tym czasie Polska pozostawała trzecim najsilniejszym aliantem, mając ponad 84 tys. żołnierzy w samej Francji.

Po ataku Niemiec na Francję i pokonaniu przez nich wojsk francuskich, Władysław Sikorski nie zgodził się na propozycję marszałka Philippe Pétaina, który postulował bezwarunkową kapitulację. Poufne informacje o rozmowach francusko–niemieckich na temat poddania się trafiły do rządu polskiego 13 czerwca. 17 czerwca gabinet otrzymał oficjalną informację o kapitulacji. Uwalniało to oficjalnie Polskie Siły Zbrojne od obowiązku współpracy z Francją. Klęska tego kraju była dla Sikorskiego ogromnym zawodem i rozczarowaniem. Do końca wierzył w jej potęgę militarną oraz wolę walki francuskiego społeczeństwa. Po kapitulacji Francji, wewnątrz rządu polskiego na uchodźstwie pojawiły się głosy o konieczności rozwiązania gabinetu Sikorskiego. Dzięki energicznej postawie Sikorskiego i pomocy brytyjskiej nie doszło do tego.

19 czerwca 1940 spotkał się z premierem Winstonem Churchillem i obiecał mu, że polskie oddziały będą walczyć razem z brytyjskimi aż do zwycięstwa. 5 sierpnia 1940 podpisał umowę w sprawie odbudowy polskiej armii i rządu polskiego na wychodźstwie w Wielkiej Brytanii. W wyniku ewakuowania polskich żołnierzy na Wyspy, a rządu do Londynu, w tych strukturach powstały zalążki armii, floty wojennej i handlowej oraz lotnictwa. Po utworzeniu kolaboranckiego państwa Vichy i rozłamu we francuskich siłach zbrojnych, armia polska w Wielkiej Brytanii i na Bliskim Wschodzie stała się na pewien czas drugą co do wielkości aliancką siłą zbrojną.

Proces ewakuacji polskich oddziałów na Wyspy Brytyjskie i związane z tym problemy wpłynęły na wykształcenie się wielu nieporozumień osobistych pomiędzy politykami emigracyjnymi, które z kolei doprowadziły do kryzysu w rządzie na uchodźstwie. 18 lipca prezydent Raczkiewicz przesłał Sikorskiemu pismo, w którym odwołał go ze stanowiska premiera. Generał nie przyjął go, ale prezydent na szefa rządu desygnował Zaleskiego. Głównym powodem zdymisjonowania Sikorskiego był jego stosunek do ZSRR. Uważał on, że trzeba poszukiwać porozumienia ze Związkiem Sowieckim. 19 czerwca Sikorski złożył rządowi brytyjskiemu memoriał, w którym przewidywał utworzenie 300-tysięcznej armii złożonej z Polaków przebywających w ZSRR. Dokument ten nie był konsultowany ani z prezydentem, ani z resztą gabinetu. Tymczasem zarówno Raczkiewicz, jak i Zaleski twierdzili, że Polska jest w stanie wojny zarówno z Niemcami, jak i ze Związkiem Sowieckim.

Przeciwko dymisji Sikorskiego opowiedziała się grupa oficerów związana z Wodzem Naczelnym, jak również Rada Narodowa. 20 lipca Władysław Raczkiewicz zmuszony był wycofać swą decyzję. Generał Sikorski zatrzymał stanowisko szefa rządu, ale pod warunkiem rezygnacji z planów rozpoczęcia rokowań z ZSRR. Dzięki temu zwiększyły się wpływy obozu sanacyjnego na politykę zagraniczną rządu RP na uchodźstwie.

W tym momencie już wyraźnie widać, po co, już teraz tylko Anglikom, potrzebni byli politycy sanacyjni. Ich koncepcja to: Niemcy i Związek Radziecki to wrogowie, z którymi się nie rozmawia. Sikorski natomiast chciał rozmawiać ze Związkiem Radzieckim. Do momentu zaatakowania Związku Radzieckiego przez Niemcy Sikorski był jeszcze do zaakceptowania. Później stawał się coraz bardziej niewygodnym.

Po ataku Niemiec na ZSRR (operacja Barbarossa) w czerwcu 1941, Sikorski był jednym z pierwszych polityków, którzy spostrzegli diametralną zmianę sytuacji. Pomimo tego, w dzień po tym ataku, w przemówieniu radiowym z 23 czerwca 1941 generał przekazał warunki, na jakich rząd polski nawiąże stosunki dyplomatyczne z ZSRR. Sikorski chciał przywrócenia stosunków polsko–sowieckich do stanu sprzed agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939, w tym potwierdzenia granicy państwowej ustalonej w traktacie ryskim z 1921. Ponadto chciał dla niej gwarancji Wielkiej Brytanii i USA. Podkreślał także konieczność poprawy sytuacji ludności polskiej, która znalazła się na terenach okupowanych przez ZSRR po 17 września 1939. Tymczasem ZSRR kwestionował zasadę przywrócenia status quo ante i twierdził, że zmiany graniczne nastąpiły za zgodą ludności wyrażoną w pseudowyborach do tzw. Zgromadzeń Ludowych Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi w październiku 1939.

Winstonowi Churchillowi zależało na szybkim zawarciu porozumienia ze Stalinem. Wywierał więc w tej sprawie naciski na polskiego premiera. Wstępne rozmowy w tej sprawie zaczęły się 5 lipca 1941. Oprócz Sikorskiego i ambasadora ZSRR w Londynie Iwana Majskiego, brał w nich udział także przedstawiciel rządu brytyjskiego Alexander Cadogan a później minister Anthony Eden. Majski był świadomy swojej mocnej pozycji w tych rokowaniach. Zdawał sobie sprawę z tego, że Churchillowi bardziej zależy na wciągnięciu Stalina do sojuszu, niż zagwarantowaniu Polsce korzystnej sytuacji po zakończeniu wojny. Z tego względu zajął nieugięte stanowisko, a Sikorski był poddany naciskom brytyjskim w kierunku zawarcia porozumienia. Ostatecznie w artykule 1 układu Rząd ZSRR uznał, że traktaty sowiecko-niemieckie z 1939 roku tracą moc, zaś Rząd RP stwierdzał, że nie jest związany żadnym układem skierowanym przeciw ZSRR. W protokole dodatkowym rząd ZSRR zagwarantował “amnestię” dla obywateli polskich: więźniów politycznych i zesłańców pozbawionych wolności na terenie ZSRR w więzieniach i obozach Gułagu, a także jeńców. Treść układu Sikorski interpretował jako możliwość uznania przez ZSRR po zakończeniu wojny przedwojennych granic Polski.

Rokowania prowadzone z ZSRR spowodowały skonsolidowanie się opozycji wobec poczynań Władysława Sikorskiego. Przewodził jej generał Kazimierz Sosnkowski minister bez teki w rządzie na uchodźstwie. Burzliwy przebieg miały dwa posiedzenia Rady Narodowej – 15 i 21 lipca, podczas których z ostrą krytyką wobec Sikorskiego wystąpił minister spraw zagranicznych August Zaleski. 25 lipca rząd opuściło trzech jego dotychczasowych członków: Zaleski, Sosnkowski i Marian Seyda (minister sprawiedliwości). Grupa ta była zdania, iż z podpisaniem ewentualnego układu ze Stalinem należy się wstrzymać do czasu, aż sytuacja militarna ZSRR w wojnie z Niemcami będzie na tyle zła, że ZSRR będzie zmuszony do ustępstw. Podobnego zdania był prezydent Raczkiewicz, który 29 lipca odmówił premierowi udzielenia pełnomocnictw niezbędnych dla zawarcia układu. Generał Sikorski był jednak zdania, że wszelka zwłoka wpłynie niekorzystnie na międzynarodową pozycję rządu polskiego. Ponadto sądził, że nie można pozwolić na dłuższe niż to konieczne pozostawanie ludności polskiej pod sowiecką jurysdykcją. Z tego względu zdecydował się na zawarcie porozumienia na własną odpowiedzialność, bez prezydenckich pełnomocnictw.

30 lipca 1941 podpisał układ z reprezentującym ZSRR ambasadorem Iwanem Majskim. Podczas uroczystości zawarcia porozumienia obecni byli również Churchill i Eden. Do umowy dołączono także tajny protokół, w którym stwierdzano, iż istnieje możliwość prowadzenia dalszych rozmów w kwestiach, które nie zostały poruszone w treści dokumentu. Porozumienie Sikorski–Majski zostało skrytykowane przez niechętną Sikorskiemu opozycję. Szczególnie zwrócono uwagę na określenie „amnestia”, sugerujące fakt, iż Polacy znajdujący się na ziemiach okupowanych przez ZSRR podlegają prawu tego kraju, a więc znajdują się na terytorium należącym do ZSRR. Słowo to sugerowało również, że obywatele polscy popełnili jakieś przestępstwa. Układ Sikorski–Majski nie był ratyfikowany i nie był w konsekwencji umową międzypaństwową, lecz rodzajem protokołu.

W konsekwencji układu władze sowieckie ogłosiły amnestię dla Polaków osadzonych w obozach Gułag-u na Dalekiej Północy i deportowanych w głąb ZSRR w latach 1939-1941 oraz na utworzenie Armii Polskiej w ZSRR pod dowództwem gen. Władysława Andersa. Dzięki temu później – po ewakuacji wojska i znacznej ilości ludności cywilnej na Bliski Wschód – udało się opuścić terytorium ZSRR ok. 115 tys. ludzi.

Zawarcie układu Sikorski–Majski bez upoważnienia prezydenta RP wywołało poważny kryzys w rządzie polskim na uchodźstwie. 27 lipca ze stanowiska ustąpił minister spraw zagranicznych August Zaleski. Nieco później z rządu wyszli także Seyda i Sosnkowski. Nad rezygnacją zastanawiał się również prezydent Raczkiewicz, ale ostatecznie pozostał i 22 sierpnia zdecydował się na podpisanie dekretów zwalniających wyżej wymienionych ministrów. Na ich miejsce do gabinetu weszli: Edward Raczyński (objął stanowisko 3 września, jako kierownik resortu spraw zagranicznych), Herman Liberman (PPS, minister sprawiedliwości, Lieberman zmarł 21 października, zastąpił go Wacław Komarnicki) i Karol Popiel (Stronnictwo Pracy, minister bez teki).

30 listopada 1941 Sikorski przyleciał do Kujbyszewa, gdzie wizytował tworzące się polskie oddziały. Następnie w dniach 3–4 grudnia spotkał się ze Stalinem. Zaproponował mu wyprowadzenie armii polskiej do Iranu na co nie uzyskał zgody. Ustalono natomiast, że będzie się ona składać z 6 dywizji liczących ok. 96 tys. żołnierzy oraz z formacji pomocniczych w skład których wejdzie dalsze ok. 30 tys. osób. Stalin zgodził się również na ewakuację z ZSRR 25 tys. żołnierzy. Efektem rozmów było także podpisanie 4 grudnia wspólnej deklaracji politycznej Sikorski-Stalin. Sikorski uważał wówczas, że „z ZSRR należy zawrzeć długotrwały sojusz na bazie antyniemieckiej i na zawsze skończyć z przedwojenną sanacyjną polityką lawirowania między dwoma wrogami i awanturami w stosunku do ZSRR w rodzaju marszu na Kijów w 1920 r… budować drogę ku przyszłości, prostować relacje między nami”.

Wkrótce okazało się, że ZSRR wciąż planuje przejęcie kontroli nad ziemiami polskimi po zakończeniu wojny. ZSRR rozpoczął dyplomatyczną ofensywę po pierwszym znaczącym sukcesie militarnym, jakim było zatrzymanie ofensywy Wehrmachtu na Moskwę Już w styczniu 1942 Sowieci ujawnili swoje pretensje do Lwowa. 26 stycznia brytyjski dyplomata Stafford Cripps przekazał Sikorskiemu, że dowiedział się w Moskwie, iż Stalin planuje przekazać Polsce Prusy Wschodnie oraz przesunąć polską granicę wschodnią do tzw. linii Curzona. Sikorski ostro sprzeciwiał się jakimkolwiek zmianom granic państwa polskiego w czasie wojny. Jego zdaniem postanowienia Karty Atlantyckiej i traktatu ryskiego gwarantowały Polsce nienaruszalność jej granic. Jego nieugięta postawa wkrótce wpłynęła na pogorszenie nie tylko relacji polsko–sowieckich, ale i sytuacji całego sojuszu brytyjsko–amerykańsko–sowieckiego. Rooseveltowi i Churchillowi zależało bowiem na jak najlepszej współpracy z ZSRR. Postawa polskiego premiera wywoływała u nich zniecierpliwienie. Tymczasem gen. Władysławowi Andersowi udało się doprowadzić do udzielenia poparcia przez mocarstwa zachodnie dla planu ewakuacji Polskich Sił Zbrojnych do Iranu przy pozostawieniu ośrodków rekrutacyjnych Wojska Polskiego w ZSRR. Nastąpiło to w kwietniu i sierpniu 1942, podczas natarcia niemieckiego na Kaukaz i Stalingrad.

W marcu 1942, w czasie lotu samolotu z generałem Sikorskim nad Atlantykiem, ppłk Bohdan Kleczyński udaremnił próbę zamachu, w porę wykrywając i rozbrajając świecę dymną wielkiej mocy, co groziło unicestwieniem maszyny. W listopadzie 1943 roku ma miejsce drugi zamach na lotnisku Dorval pod Montrealem.

W 1943 napięte stosunki pomiędzy rządem polskim na uchodźstwie i ZSRR zostały wystawione na ciężką próbę. 13 kwietnia Niemcy obwieścili o odkryciu ciał 4 tys. polskich oficerów zamordowanych przez NKWD i pochowanych w zbiorowych mogiłach w katyńskim lesie niedaleko Smoleńska. W odpowiedzi na komunikat Radia Berlin radio moskiewskie 15 kwietnia 1943 nadało komunikat Sowinformbiuro (Sowieckie Biuro Informacyjne), który 16 kwietnia 1943 roku opublikowano również w gazecie „Prawda”. Komunikat oskarżał o zbrodnię Niemców i stwierdzał, że polscy jeńcy wojenni pracowali w 1941 na robotach budowlanych na zachód od Smoleńska i latem 1941 roku wpadli w ręce wojsk niemieckich. Propaganda nazistowska kierowana przez Józefa Goebbelsa wykorzystywała sprawę katyńską do skłócenia Polski, aliantów i ZSRR.

Gdy 16 kwietnia Władysław Sikorski odmówił uznania powyższej oficjalnej sowieckiej interpretacji zbrodni katyńskiej i zażądał śledztwa Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w tej sprawie, został oskarżony przez ZSRR o współpracę z III Rzeszą. 26 kwietnia 1943 ZSRR zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem polskim na uchodźstwie. Stalin w korespondencji z Churchillem nie wykluczał wznowienia stosunków warunkując to zmianami personalnymi w składzie rządu polskiego. W odpowiedzi Churchill pisał 12 maja, „że można ulepszyć skład rządu polskiego, chociaż byłoby bardzo trudno znaleźć lepsze kandydatury. Podobnie jak Pan myślę, że Sikorskiego i niektórych innych w każdym razie powinno się zatrzymać”. Jednocześnie Stalin powołał Związek Patriotów Polskich z Wandą Wasilewską na czele i rozpoczął organizację 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki pod nominalnym dowództwem ppłk. Zygmunta Berlinga (któremu Stalin nadał stopień generała brygady), faktycznie podporządkowanej politycznie Stalinowi. Posunięcia te były politycznie skierowane przeciw Rządowi RP na uchodźstwie i miały stanowić podstawę dla tworzenia podporządkowanego ZSRR ośrodka władzy w Polsce. W czerwcu 1943 Wódz Naczelny i premier RP gen. Władysław Sikorski uznał wojsko Berlinga za „polską dywizję komunistyczną, o charakterze dywersyjnym”, samego jego twórcę za „zdrajcę, który zdezerterował z Wojska Polskiego”.

Sikorski wydał jednak zgodę na rozmowy swoich przedstawicieli w Polsce i dowództwa Armii Krajowej z działaczami Polskiej Partii Robotniczej. Komuniści zamierzali powierzyć Sikorskiemu stanowisko premiera w rządzie wyzwolonej przez Armię Czerwoną Polski. W czasie inspekcji polskich oddziałów w Afryce Północnej, według Ksawerego Pruszyńskiego 2 lipca 1943 w Kairze Sikorski mówił o konieczności pogodzenia się ze zmianą wschodniej granicy Polski i dokonania konstruktywnego zwrotu w stosunkach polsko-radzieckich.

Czy był to zamach, czy wypadek? W grudniu 2013 roku IPN umorzył śledztwo w tej sprawie stwierdzając, że dowody nie pozwalają ani potwierdzić, ani wykluczyć tezy o zamachu.

Według ekspertyzy profesora Jerzego Maryniaka z Politechniki Warszawskiej, opartej na symulacji numerycznej lotu Liberatora i laboratoryjnych badaniach tonięcia modelu tego samolotu, samolot ten był sprawny przez cały okres lotu i świadomie sterowany do momentu wodowania.

Według Dariusza Baliszewskiego, dziennikarza i historyka, Sikorski i jego współpracownicy zostali zamordowani jeszcze przed lotem w rezydencji gubernatora, a katastrofa była mistyfikacją w celu ukrycia zabójstwa. Baliszewski wskazuje, że za zabójstwem stali niechętni Sikorskiemu Polacy z ppor. Ludwikiem Łubieńskim (szefem polskiej misji wojskowej na Gibraltarze) i Brytyjczycy. Natomiast córka Sikorskiego Zofia Leśniowska została uprowadzona przez Sowietów za wiedzą strony brytyjskiej.

Według Tadeusza Kisielewskiego, politologa i historyka, główną rolę w przeprowadzeniu kontrolowanego wodowania samolotu odegrał nie pierwszy pilot Eduard Prchal, ale podmieniony drugi pilot. Wskazuje on na stronę sowiecką jako głównego inspiratora i sprawcę zamachu. Podobnie jak Baliszewski uważa, że Leśniowska została porwana przez Sowietów. Sugeruje on, że została ona wysłana przez ojca na tajne rozmowy z Sowietami. Miał jej towarzyszyć sekretarz Adam Kułakowski (jego ciało także nie zostało odnalezione). Z negocjatorów mieli stać się zakładnikami przetrzymywanymi w willi NKWD pod Moskwą. Ponadto nie istnieje też żadne potwierdzenie, że Leśniowska weszła na pokład samolotu.

Czyli dalej nic nie wiemy, bo nawet nie ma zgodności, co do tego, kto to zrobił? W takich wypadkach wypada sięgnąć do naszych korzeni, znaczy do korzeni naszej kultury i cywilizacji. Kiedyś, dawno temu, za moich czasów studenckich, miałem okazję zetknąć się ze studentami prawa. U nich najważniejszym egzaminem na studiach był egzamin z prawa rzymskiego. Jak go zdali, to już byli prawnikami i przez resztę studiów mogli pić, co też zresztą często robili. Ponad 1500 lat minęło od czasu upadku Imperium Rzymskiego, a prawo rzymskie nadal jest najważniejszym przedmiotem na wydziale prawa. A skoro tak jest, to znaczy, że jest ono ponadczasowe. Może więc, wielokrotnie sprawdzona zasada: is fecit, cui prodest (ten zrobił, komu to przynosi korzyść), wywodząca się z Rzymu, jest również ponadczasowa i jej przywołanie również ułatwi nam odpowiedź na pytanie: kto tego dokonał?

Ten dokonał, komu polityka Sikorskiego przeszkadzała najbardziej. W odróżnieniu od sanacji skłaniał się on ku współpracy ze Związkiem Radzieckim. W ostateczności zgadzał się nawet na linię Curzona. Uważał więc, że niepodległość jest najważniejsza, i że jak trzeba zapłacić za nią wiele, to trzeba zapłacić. Problem jednak polegał na tym, że na tej niepodległości nie zależało politykom sanacyjnym, a tym bardziej Anglii i Związkowi Radzieckiemu. Anglia sprzedała swojego wiernego sojusznika nowemu, znacznie potężniejszemu, sojusznikowi. Stalinowi nie była potrzebna 300 tysięczna armia polska podległa polskiemu dowództwu, która, wracając do Polski, stanowiłaby podstawę jej suwerenności. Z kolei Churchillowi taka armia przydałaby się do walki z Niemcami. Oderwana od swojej ojczyzny nie mogła jej w żaden sposób pomóc. Stalin, zwalniając tych więzionych żołnierzy, pozbywał się problemu, bo już nie musiał się przed nikim tłumaczyć, co się z nimi stało. Mógł zacząć tworzyć polskie wojsko całkowicie mu podległe. Idealne rozwiązanie dla obu stron i tragiczne dla Polski.

Na drodze do realizacji tego planu była tylko jedna przeszkoda – Sikorski. Jak pisał Churchill do Stalina, „że można ulepszyć skład rządu polskiego, chociaż byłoby bardzo trudno znaleźć lepsze kandydatury. Podobnie jak Pan myślę, że Sikorskiego i niektórych innych w każdym razie powinno się zatrzymać”. Sam Churchill wystawił taką laurkę Sikorskiemu. I pewnie była to najwybitniejsza osobowość tamtych czasów. Utalentowany wojskowy, a może jeszcze bardziej utalentowany polityk. W sensie intelektualnym pewnie nie ustępował Churchillowi i Stalinowi. Niestety niewiele mógł zrobić. Polska i Polacy byli tylko przedmiotem wielkiej polityki, a nie jej podmiotem. Tę próbę, próbę uczynienia z Polski podmiotu polityki, podjął Sikorski. Skończyło się to dla niego tragicznie. My jednak powinniśmy wyciągnąć z tego jeden wniosek, że na drodze do niepodległości Polski stoją potężne siły i jak trzeba, to nie cofną się przed niczym.

18 thoughts on “Gibraltar

  1. W grudniu 2013 roku IPN umorzył śledztwo w tej sprawie stwierdzając, że dowody nie pozwalają ani potwierdzić, ani wykluczyć tezy o zamachu.

    IPN prowadzą agenci MI6

    Czeski pilot, który pilotował samolot Sikorskiego idealnie wodował samolot na wodzie w taki sposób, że nie miał ze sobą spadachronu tylko ponton dmuchany.
    Potem chciano go zlikwidować kilkukrotnie, ale coś wyczuwał i często nie wsiadał do samolotów, którymi miał lecieć. Do pewnego lotu, którym on nie poleciał, a leciała jego żona. Samolot ten miał wypadek.

    Like

    • “IPN prowadzą agenci MI6”

      Dlatego warto korzystać ze starej sprawdzonej zasady: ten zrobił, komu to przynosi korzyść. Oczywiście na jej podstawie nikomu nie można postawić zarzutów i niczego udowodnić, ale w zupełności wystarcza ona, by zbliżać się do prawdy i wyciągać właściwe wnioski, choćby takie, że nie ma najmniejszego znaczenia czy Anglicy, czy Rosjanie. Nie miejmy złudzeń co do jednych i drugich. Historia nauczycielką życia, jak mówią.

      Like

  2. Ilość kłamstw kolportowanych przez tzw. oficjalną wersję historii jest ogromna, a jeszcze więcej jest niedopowiedzeń. Słuchałem ostatnio wywiadów z prof. Eugeniuszem Królem, autorem krytycznego wydania “Mein kampf”. Profesor NIE WIE dlaczego Hitler doszedł do władzy, nie rozumie tego fenomenu. W tych wywiadach (jest ich kilka na YT), nie ma nawet słowa o finansowaniu Hitlera, zarówno przed dojściem do władzy jak i podczas zbrojeń. Temat NIE ISTNIEJE. Tyle jest warta oficjalna historia, wydania krytyczne i profesorowie. Szkoda czasu. Jak było naprawdę wiedzą tylko ci, co tym sterują.

    Like

    • Ja sądzę, że oni wiedzą, przynajmniej niektórzy, ale wiedzą też, że gdyby spróbowali powiedzieć prawdę, to szybko straciliby swoje stołki. Żydzi opanowali nie tylko finanse, niestety!

      Like

    • ” Ilość kłamstw kolportowanych … ” –

      – wystarczy aby w danym a uznanym przekazie raz na jakiś czas zmienić jeden kluczowy wyraz, lub jego wymowę ( choćby poprzez użycie przecinka ) a po latach ( pokoleniach ) obraz będzie całkiem inny ( a pożądany, ma się rozumieć ).
      Nie raz się zastanawiałem czy piszący Historię w swoich przekazach przemycają prawdę czy fałsz ? Chyba najwięcej spustoszenia w świadomości robi mieszanie prawdy z fałszem.

      Za “komuny” najważniejszym Wydziałem był ten od Propagandy – zmieniło się coś po zainstalowaniu demokracji ( czyt. zmienieniu szyldu i odpowiednim do czasów liftingu) ?

      Like

    • Kiedyś to szło tak: ROAD – Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna. To było na początku przemian, więc musiało być po angielsku, światowo. Później była Unia Demokratyczna, Unia Wolności i w końcu Platforma Obywatelska. Był taki dowcip: Unii Demokratycznej sami Żydzi i jeden Syryjczyk. Ten Syryjczyk to nazwisko i też Żyd. Dziś można powiedzieć: w Konfederacji sami Żydzi. Wydaje mi się, że jest to propagandowa zagrywka mająca na celu uwiarygodnienie Konfederacji.

      Niestety, wszystkie partie i ugrupowania polityczne w Polsce są zdominowane przez Żydów. A jeśli nie zdominowane, to kontrolowane. Nie można uprawiać polityki bez pieniędzy. A skąd ma pieniądze Konfederacja? To, co dostaje od państwa, to wystarcza co najwyżej na biura poselskie.

      Like

    • Trzy, z tego tematu komentarze :

      1. ” popiera tę partię, bo nie chce też w Polsce żydostwa ” –

      – zaangażowali ją do uwiarygodnienia w oczach polskich gojów tej, wykreowanej przez Żydów partyjki … nie chce wyjść inaczej.

      ps. kto załapał się na tę ustawkę ?

      2. Komuś, tak wykoncypowana, puszczona w obieg i nagłośniona wypowiedź musiała służyć, prawda ? … KOMU ?

      3.. ” Narodowcy są wściekli ” –

      – jakiego narodu ci narodowcy ?

      ____________

      Politycznie niepoprawne, prawda ?

      Like

      • “Politycznie niepoprawne, prawda ?”

        Tak, ale wnioski jak najbardziej słuszne. Jak oni się z nami bawią!

        Like

    • Jej wypowiedź i natychmiastowe reakcje ( jedno i drugie z odpowiednią medialną oprawą ) wskazują, że to grubymi nićmi, na wielu płaszczyznach szyta sprawa. Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że jest Żydówką.
      Co przytomniejsze, nie idące na pasku propagandy komentarze wskazują, że Żydom wyszła z tego niezła pieczeń – też uważam, że to była, jak większość takich event’ów sprytnie wykoncypowana przez nich ustawka.

      Polacy mają tu jakiekolwiek panaceum na takie ( ba, wszelkie ) ich zagrywki ? Oni robią tu co tylko chcą.

      Like

      • “Nie zdziwiłbym się gdyby okazało się, że jest Żydówką.”

        Oczywiście, że jest. Żaden Polak ani Polka nie wypowiadaliby się publicznie w ten sposób, bo wiedzą, jakie ponieśliby konsekwencje. Jej nic nie grozi. Sami Żydzi przyznają, że jeśli gdzieś nie ma antysemityzmu, to oni sami go stwarzają. Oni bez tego nie mogą żyć.

        Like

      • ” Żaden Polak ani Polka nie wypowiadaliby się publicznie w ten sposób, … ” –

        – od lat obserwuję propagandowy, net teren. Jeżeli Żydzi ( po tekstach, narracji, sformułowaniach widać, że to oni ), nie przebierając w słowach atakują innych Żydów to wszystko jest OK’ – ale broń Jahwe aby takie bezeceństwa wypisywał goj. Zaraz się, i jedni i drudzy zlatują aby dać odpór wyciągając pałkę antysemityzmu.

        Daje mi do myślenia ta ich wzajemna jazda po sobie – i się zastanawiam czy to jest z ich strony, pod gojów, na wielu płaszczyznach gra czy oni żrą się między sobą o dostęp do polskiego koryta ?

        Like

  3. “Wydaje mi się, że jest to propagandowa zagrywka mająca na celu uwiarygodnienie Konfederacji.”

    Może to być również próba skompromitowania Konfederacji na zasadzie: patrzcie jakim motłochem są ich wyborcy, to idioci którzy wierzą w spiski a zwłaszcza w spisek żydowski.
    Nie wiadomo kto to zrobił i dlaczego. Ale z całej sprawy wyszedł jeden czytelny sygnał: źle mówisz o żydach – koniec z twoją karierą.

    Like

    • “Ale z całej sprawy wyszedł jeden czytelny sygnał: źle mówisz o żydach – koniec z twoją karierą.”

      Tak! To jest dokładnie taki sygnał do nas, wysłany przez nich.

      Like

  4. “Daje mi do myślenia ta ich wzajemna jazda po sobie – i się zastanawiam czy to jest z ich strony, pod gojów, na wielu płaszczyznach gra czy oni żrą się między sobą o dostęp do polskiego koryta ?”

    Według mnie jest to gra pod gojów. A żreć między sobą też mogą, jak choćby ten Finkenstein czy jakoś tak. Za mało dali mu kasy za kogoś z rodziny, kto zginął w obozie.

    Like

Leave a Reply

Fill in your details below or click an icon to log in:

WordPress.com Logo

You are commenting using your WordPress.com account. Log Out /  Change )

Facebook photo

You are commenting using your Facebook account. Log Out /  Change )

Connecting to %s