Pieniądz

Ostatnio jeden z komentujących podesłał mi link do książki Bogowie Edenu Williama Bramley’a. Jest w niej mowa o tym, jak różne bractwa i tajne stowarzyszenia wpływały na bieg dziejów. Sugeruje on również, w oparciu o przytaczane dowody, że ci Nadzorcy, jak ich nazywa, wykonują polecenia istot pozaziemskich. Jestem w trakcie lektury tej książki, ale z ciekawości zajrzałem do rozdziału o pieniądzach, bo uważam je za diabelski wynalazek. Może nie tyle same pieniądze, co inflację, która jest narzędziem do okradania ludzi z ich pracy. Bramley m.in. tak pisał:

„Opisany wyżej inflacyjny papierowy pieniądz stał się nową „wiedzą” wprowadzoną przez rewolucjonistów spod znaku Bractwa. Najwcześniejsza wersja tego systemu została wprowadzona w Holandii w roku 1609, kiedy to Holendrzy i Hiszpanie zawarli rozejm kończący Wojnę Osiemdziesięcioletnią. W wyniku rozejmu utworzono niepodległą Republikę Holenderską i jeszcze w tym samym roku założono oficjalnie Bank Amsterdamski.

Będąc prywatną własnością rozwinął on działalność opartą na wyżej opisanym systemie inflacyjnego pieniądza papierowego. Kierowała nim grupa finansistów, którzy połączyli swoje zasoby metali szlachetnych w celu stworzenia podstawowych aktywów banku. Na mocy wcześniej zawartego porozumienia z holenderskim rządem bank ten pomógł siłom holenderskim w zakończeniu wojny z Hiszpanią poprzez puszczenie w obieg czterokrotnie większej ilości pieniędzy niż wartość jego podstawowych aktywów. Dzięki tym „skredytowanym w 3/4 niczym” pieniądzom holenderskie magistraty mogły finansować konflikt. W tym miejscu ujawnia się główny celu tworzenia inflacyjnego pieniądza papierowego, którym jest umożliwienie narodom prowadzenia wojen i ich przedłużania. Ponadto utrudnia on ludziom wysiłki związane z utrzymaniem własnej egzystencji w warunkach nowoczesnej ekonomii z powodu masowego zadłużenia i pasożytniczego przejmowania dóbr wywoływanego przez ten system. Co więcej, stała inflacja zmniejsza wartość pieniędzy znajdujących się w posiadaniu ludzi, dzięki czemu wartość zgromadzonych przez nich dóbr stopniowo maleje. Dzięki systemowi papierowego pieniądza cele Nadzorców wyrażone w opowieściach o Raju i Wieży Babel zostały znacznie rozszerzone.”

Jednak inflacja pojawiła się znacznie wcześniej. Paul Herrmann w książce Siódma minęłaósma przemija (PIW, 1967) pisze:

„Wreszcie następuje to, co musi nastąpić, gdy wydaje się więcej niż się zarabia: bankructwo państwa. Doszło do tego około roku 300 po Chr., za panowania cesarza Dioklecjana. Człowiek prywatny ogłasza w takich razach upadłość, państwo radzi sobie w inny sposób. Skreśla swe zobowiązania przez rozpętanie inflacji. Tak właśnie zrobił Dioklecjan.

Posiadamy rozpaczliwe relacje ojców, których ciężko zarobione oszczędności, mające zapewnić egzystencję żonie i dzieciom, znikły niby dym na wietrze. Czytamy pełne zdumienia opisy, że kura, która niedawno kosztowała kilka drachm, podskoczyła nagle w cenie do trzydziestu tysięcy drachm, że na dom, który w 267 roku po Chr. był oszacowany na dwa tysiące drachm, można w 307 roku po Chr. uzyskać hipotekę w wysokości 3 800 000 drachm, itd. I podobnie jak Niemcy w miliardach marek, tak ludzie z okresu Dioklecjana liczyli w tysiącach i miliardach drachm.”

Jak widać, nie tylko papierowy pieniądz może być źródłem inflacji. Ci, którzy analizują temat pieniądza, nie stawiają jednak podstawowego pytania: kto go wymyślił? Stwierdzają tylko, że w pewnym momencie rozwój gospodarczy wymusił jego powstanie i w zasadzie do tego się ograniczają. Nawet Willem Middelkoop w książce Wielki reset; Walki ze złotem i koniec systemu finansowego (Zysk i S-ka Wydawnictwo, 2016) ogranicza się do stwierdzenia:

„Od 700 roku przed Chrystusem ludzie z niemal wszystkich kultur – Majowie, Inkowie, Egipcjanie, Grecy, Rzymianie, Bizantyjczycy, Osmanowie i Arabowie – uważali złoto i srebro za cenne środki wymiany. Z powodu ich szczególnych własności, czyli rzadkości i atrakcyjności, te cenne kruszce na tysiące lat ukształtowały podstawę systemów pieniężnych na całym świecie.”

Dlaczego dalej nie poszedł tym tropem? Jak to się stało, że w tym samym czasie prawie wszystkie kultury uznały oba metale za wygodny środek wymiany? Może było tak, że to ktoś odgórnie podjął taką decyzję. W takim wypadku wypadałoby sobie zadać kolejne pytanie: kto? Być może jest ono zbyt niebezpieczne. Pozostają więc domysły i próba wyciągnięcia wniosków z tych informacji, którymi dysponujemy.

W tym miejscu ujawnia się główny celu tworzenia inflacyjnego pieniądza papierowego, którym jest umożliwienie narodom prowadzenia wojen i ich przedłużania. Tak pisze William Bramley. Czy rzeczywiście tak jest, że do prowadzenia wojen niezbędny jest pieniądz inflacyjny. Gdy się spojrzy na hiperinflację w Niemczech w 1923 roku i na Węgrzech w 1946 roku, to łatwo zauważyć, że powstały one po wojnach. W Polsce była wielka inflacja po stanie wojennym w 1982 roku. Natomiast inflacja z lat 1989 i 1990 nie powstała po wojnie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że inflacja czy hiperinflacja nie pojawia się w czasie wojny. Dowodu nie trzeba daleko szukać. Mamy wojnę na Ukrainie, w którą zaangażowana jest Polska i na potęgę się zadłuża, a złotówka ma się dobrze. Jest to nawet logiczne, bo kto chciałby walczyć za pieniądze nic nie warte. Jakkolwiek paradoksalnie by to zabrzmiało, to wojny wymagają stabilnej sytuacji gospodarczej i finansowej. Dopiero po ich zakończeniu można dokonywać eksperymentów.

Bardzo wysoka inflacja czy hiperinflacja pojawia się wtedy, gdy masowo drukowany czy kreowany elektronicznie pieniądz, trafia do rąk mas. Gdy trafia tylko w określone miejsca, tak jak to jest w wypadku firm związanych z przemysłem zbrojeniowym, to jej nie ma. Tak jest obecnie. Wszystko więc zależy od tych, którzy te mechanizmy uruchamiają. Oni mogą wszystko. Mogą skierować strumień pustego pieniądza do wybranych odbiorców, albo mogą rozdać go wszystkim. Nic tu nie dzieje się przypadkiem i nie są to procesy, które dokonują się niezależnie od woli ludzi, a może raczej tych, którzy podporządkowali ich sobie.

W blogu Pieniądze pisałem:

„Żydzi rządzą pieniądzem od bardzo dawna, ale przed nimi byli Fenicjanie i to prawdopodobnie od nich wiele się nauczyli. Wmówili wszystkim, że rozwój może następować, gdy na rynku jest coraz więcej pieniędzy, a kredyt musi być oprocentowany. A dlaczego nie może być rozwoju, gdy ilość pieniądza jest stała? Gdy ilość pieniądza jest stała, a następuje rozwój, czyli pojawia się na rynku więcej dóbr i usług, to pieniądz zyskuje na wartości. Zysk oszczędzającego polegałby nie na dopisaniu mu odsetek, tylko na tym, że po jakimś czasie za te same pieniądze mógłby nabyć więcej dóbr i usług. Ryzyko kredytobiorcy polegałoby na tym, że w momencie spłaty kredytu ta sama nominalnie ilość pieniędzy miałaby znacznie większą moc nabywczą niż w momencie jego zaciągnięcia. Rola banku sprowadzałaby się do pośrednictwa pomiędzy oszczędzającymi, a kredytobiorcami. I mógłby on tylko pożyczyć pieniądze tych, którzy je tam wcześniej zdeponowali. Nie byłoby żadnej giełdy, żadnych funduszy inwestycyjnych i temu podobnych wynalazków. Po co? Pieniądz zyskiwałby na wartości w miarę rozwoju i upływu czasu. Wszystko byłoby odwrotnie niż teraz. A czy w takiej sytuacji możliwe byłyby jakieś wojny i konflikty zbrojne?”

W powyższym cytacie wspomniałem o giełdzie, to może warto poznać mechanizm jej działania. W sposób bardzo prosty i obrazowy opisał to Bolesław Prus w powieści Emancypantki (PIW, 1957):

„Niech pani wyobrazi sobie, że mój pryncypał, dzięki stosunkom z zagranicą, no i telegramom, na kilkanaście albo i na kilkadziesiąt godzin wcześniej niźli reszta śmiertelników wie o spadaniu lub wznoszeniu się rozmaitych wartości pieniężnych. To pozwala mu kupować z zyskiem jedne papiery i sprzedawać z zyskiem, a przynajmniej bez straty, inne rozmaitym biedakom czy naiwnym, którzy nie otrzymują depesz z zagranicy.

Niech pani doda, że w specjalnej kancelarii mego pryncypała roją się jak muchy w jatce: lichwiarze, kupcy zbożowi, leśni, okowiciani, cukrowi i mnóstwo niewyraźnych figur, między którymi nie brak nawet pana Zgierskiego. Wszyscy ci ludzie działający niby to samoistnie i na własny rachunek są tylko agentami naszego banku. Tam dostają instrukcje, według których kupują i sprzedają zboże, wełnę, domy, place, sumy spadkowe – wszystko, co pani chce. Nie zdziwiłbym się, gdyby w naszym biurze sprzedawano nawet kobiety do tureckich haremów albo niewolników południowo-amerykańskim plantatorom.

U nas wszystko: kupione, sprzedane, wynajęte czy pożyczone, musi przynosić zysk, i to nie byle jaki…

W tym miejscu opowiadania pan Kazimierz delikatnie ujął rękę Madzi zasłuchanej i zdumionej. – Ten bankier musi być zdolnym człowiekiem… – wtrąciła Madzia. – Więc ciągnie zysk ze swoich nadzwyczajnych zdolności…

Nie, pani, on wcale nie potrzebuje być zdolnym. On zarabia za to, że jego biuro jet zbiegowiskiem głupców, których kieszenie oporządzają łotry. To biuro jest podobne do lasu, do którego zwabia się zwierzynę, ześwistuje się gończe psy i zawiadamia myśliwych. Myśliwi strzelają zające i dudki, psy dostają ochłapy, a mój pryncypał pobiera myto – od zwierzyny za las, od myśliwych za polowanie, no i coś jeszcze oszczędzana ochłapach wydawanych gończym…”

Czym zatem jest pieniądz? Kto go wymyślił? Jaka jest jego natura? Czy jest tylko środkiem wymiany? Z tego, co powyżej, wynika, że jest czymś więcej. Jest instrumentem wykorzystywanym do manipulowania procesami gospodarczymi i do podporządkowywania ludzi. Dzięki niemu wywołuje się wojny, rewolucje społeczne, utrzymuje się terrorystów, wszelkiego rodzaju demagogów itp.

Więcej o inflacji w bogach Inflacja w Polsce, Hiperinflacja i Hiperinflacja c.d.

18 thoughts on “Pieniądz

  1. Dokładnie jest tak jak tu opisano. Jeszcze dziś rynek forexowy, czyli wymiana walut na lewarze to piękne czyszczenie depozytów.

    W Polsce i tak dobrze bo “tylko” około 74% traci. Średnia światowa to ponad 90% już. Pieniądza dałoby się pozbyć, ale do tego konieczna kompletna zmiana systemu gospodarczego i ujawnienie technologii by każdy był samowystarczalny. Tylko wtedy po co komuś jakieś rządy oprócz miejscowych? Więc to nigdy nie przejdzie.

    Co do giełdy to nie sposób przytoczyć tego fragmentu książki Poznaj Żyda! – Teodor Jeske-Choiński:

    Kiedy Żydzi-politycy pracowali pospołu z masonami przy pomocy swojej prasy nad obaleniem, zburzeniem tradycji chrześcijańskich, Żydzi-spekulanci rzucili się z drapieżnością kruków na cudze kieszenie. Zasłonięci liberalnym prawodawstwem, które wyzwoliło handel spod wszelkiej kontroli – laisser faire, laisser aller – komponowali karkołomne spekulacje, uprawiali grabież w wielkim, nieznanym dotąd w Europie, stylu. Grynderami nazywano w Niemczech tych nowoczesnych piratów, rabujących bezpieczniej, wygodniej od bandytów morskich, bo nie narażonych na obronę napadniętych.

    Paryski Rotszyld i bracia Emil i Izaak Pereirowie byli pierwszymi “grynderami” XIX stulecia. Oni to są twórcami tego typu, tego drapieżcy we fraku, który pożera, pochłania z cynicznym uśmiechem sprytu kupieckiego oszczędności, krwawicę milionów rąk, pracujących w pocie czoła; oni postawili giełdę, “zatrute drzewo” nowszych czasów, na czele handlu…

    Pierwsze giełdy powstały w wieku XVI. Stworzyli je Żydzi antwerpscy i amsterdamscy. Były to jednak tylko giełdy towarowe, ułatwiające sprzedaż i kupno rzeczywistych, istniejących wartości. Z początku sprzedawano tylko z ręki do ręki, wkrótce jednak pośredniczyła giełda także w zamówieniach.

    Wielki rozmach giełdy w rozumieniu dzisiejszym rozpoczął się dopiero we Francji, w r. 1852. Ohydną tę maszynę, tę nienasyconą pijawkę i szulerkę epoki “oświeconej”, puścili w ruch Rotszyld i Pereirowie założeniu Crédit Mobilier. Giełdziarze dzisiejsi po usuwają tzw. efekta, czyli istotne wartości, na drugi plan, a wysuwają na pierwszy: akcje, obligacje, różne papiery spekulacyjne, czyli wartości niepewne, bardzo często fantazyjne. Ta niepewność pociąga za sobą spekulację, dzieckiem spekulacji jest tzw. gra giełdowa, skutkiem zaś gry giełdowej, hazardu, bywają zwykle krachy”. Kto bogatszy, mocniejszy, bezwzględniejszy, ten przelicytowuje, rujnuje słabszego, uboższego, uczciwszego. “Wielkie ryby pożerają małe ryby” – nazywa się taka operacja, taka publiczna grabież w żargonie giełdziarskim.

    Niedługo czekała Francja na pierwszy „krach”. Już w r. 1857 zatrzęsła się pod handlem ziemia, podminowana przez spekulację. Rotszyldowie, Pereirowie zgarnęli setki milionów, a tysiące drobnych graczy wyszły z tego wyścigu za złotym runem z torbami.

    Liked by 1 person

  2. Uważam że pieniądz jest towarem nieodzownym. Tak jak do życia potrzebny jest tlen tak i pieniądz jest potrzebny. Mając pieniądze jesteśmy niezależni . Jeżeli nie pieniądze to co? Mając pieniądze stajemy się że się z nami liczą. Wiadomym jest gdy się ich nie ma i jak traktuje się takich ludzi. W oczach innych są niczym. Ludzie chcąc pomnożyć to co mają ,grają na giełdach . Jest to hazard więc różnie to bywa. Raz się zyskuje, raz traci. Chciwość ludzka nie ma granic. Pamiętny Amber Gold. To był przekręt na niespotykaną skalę. W ogóle nie jest mi tych ludzi żal. Mieli dużo a co niektórzy bardzo dużo a chcieli więcej. Co niektórzy te ogromne sumy, które zasilały nikogo innego tylko tych, którzy to wymyślili i za tym stali. Nie był to Marcin .Gdyby ci zachłanni naiwniacy wpłacali do banków, mogliby żyć z ich procentów leżąc pod palmami.

    Like

    • “Uważam że pieniądz jest towarem nieodzownym.” – Ja nie proponuję likwidacji pieniądza, tylko utrzymywanie jego ilości na stałym poziomie i zamiast inflacji, tworzenie mniejszych jednostek. Kiedyś funt szterling dzielił się na szylingi, a szylingi na pensy. Obecnie mamy tylko funty i pensy. takie rozwiązanie uniemożliwiałoby okradanie ludzi z ich pracy.

      Like

  3. Mówiło się że pieniądz rządzi światem. Teraz to nie pieniądz a żydostwo ,masoneria i globaliści uzurpują sobie do tego prawo.

    Like

    • Uzurpują sobie do tego prawo, bo ten, kto nimi kieruję, kontroluje pieniądz. Być może to on przekazał Żydom kontrolę nad pieniądzem i tym samym kontrolę nad światem.

      Like

  4. Bardzo interesujący temat Pan poruszył i jak ważny. Pieniądze. Dzisiaj od samego rana przekaziory informują że Polska otrzymała miliardy z KPO. Przyznam że radość jest niesamowita z tej decyzji. Nie wiadomo czy się cieszyć czy płakać . Optuję za tą drugą. Nawet średnio rozgarnięty powinien wiedzieć ile Polskę będzie ta ,, darowizna,, kosztowała.

    Like

    • To jest tylko dowód na to, że pieniądz jest nie tylko środkiem wymiany, ale również uzależniania ludzi i państw. Przecież żadne z zadłużonych państw nie będzie w stanie spłacić tego zadłużenia. Polska również. W jakiś inny sposób będzie musiała je uregulować.

      Like

  5. Mnie interesuje od kogo są te pieniądze i na jaki procent.? Zapewnie z z żydowskiego banku i na lichwiarski procent. Co niektórzy Polacy uważają KPO jako prezent od dobrej unii. Wiadomym jest że unia nie ma swoich pieniędzy. Utrzymują ja wszystkie państwa członkowskie.

    Like

    • Pieniądze są od tych, którzy maja monopol na ich kreację. To nie ma znaczenia, na jaki procent one są, bo ci, którzy je pożyczają wiedzą, że nie zostaną spłacone. To nie jest tak, że to wszystko dla zysku. Ci ludzie mają tyle pieniędzy i mają wszystko, więc dalsze ich pomnażanie nie ma dla nich sensu, bo one stają się wtedy dla nich tylko liczbami. One służą im do podporządkowywania reszty ludzi i robienia z nich niewolników. Ile domów potrzeba najbogatszym? Ile pokojów i łazienek im potrzeba. Mogą mieć sto łazienek. Tylko po co? Mogą mieć sto samochodów sportowych i jachtów. Tylko po co? To tylko ludzie biedni albo tzw. nowobogaccy myślą kategoriami, że muszą mieć lepszy samochód i dom, niż sąsiad czy znajomy. Mówienie, że ci najbogatsi robią coś dla kasy, to dobre wytłumaczenie dla debili. Oni mają już tej kasy tyle, że nie jest to dla nich żadną motywacją, by mieć jej jeszcze więcej.

      Like

      • Mniej więcej takie same tłumaczenie prawił jakiś amerykański, z wyższej półki biznesmen – mówił, że, rzeczywiście do pewnego momentu jest ” walka o ogień ” ale z chwilą wejścia w posiadanie tej masy pieniędzy tego pokroju ludzie zaczynają się nimi bawić i grać ( i nie chodzi tu o rozrywkę ) – i to dopiero nadaje ich życiu sens.

        Like

      • Dokładnie tak jest. Tylko bardzo naiwnym przedstawia się bajkę o niekończącym się dążeniu do gromadzenia pieniędzy dla samych pieniędzy i oni to kupują i dają się wciągnąć w ten wyścig, którego nigdy nie wygrają, bo zawsze będzie ktoś bogatszy.

        Like

    • Nie ma, bo jesteśmy na etapie tworzenia wspólnego polsko-ukraińskiego państwa, które ma być początkiem odtwarzania I RP.

      Like

  6. Na tym blogu gdzie Pan i ja bywamy, tam dopiero ukazane jest co nas strasznego jeszcze czeka. Wczoraj gdy na spokojnie przeanalizowałam to wszystko czego się dowiedziałam to faktycznie włos jeży się na karku. Najgorsze dopiero przed nami. Nie wiem jaka będzie reakcja Polaków, gdy to wszystko już się dokona.

    Like

    • Może też inni, jak chcą, to niech zobaczą: https://iluminata.pl/. Nie będzie żadnej reakcji, bo to społeczeństwo jest podzielone i zróżnicowane. A dlaczego Pani nie pyta, jaka będzie reakcja Ukraińców, których w Polsce jest bardzo dużo i raczej stąd nie wyjadą?

      Like

  7. Jednak uważam że naród wybudzi się z letargu. Być może ze mój optymizm nie sprawdzi się. Jednak myślę pozytywnie. Mnie interesuje reakcja Polaków. A jaka niby ma być reakcja Ukraińców?. Oby tylko nie zgotowali nam drugiego Wołynia.

    Like

    • Ukraińcy to już część społeczności, zamieszkującej państwo zwane Polską. Czas przyjąć do wiadomości fakt, że jest to państwo wieloetniczne. Polacy od unii lubelskiej są tu mniejszością, która nie ma na nic wpływu.

      Like

Leave a comment