Masowe ewakuacje czy przesiedlenia?

W swoim komentarzu sprzed tygodnia Tomasz Piekielnik zastanawia się nad tym, czy rząd szykuje masowe przesiedlania Polaków. Czy RCB, czyli Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, przygotowuje tylko plany ewakuacji ludności na wypadek tego, co może eskalować w wojnie z Rosją? Czy rząd, rozkładając Polskę, warstwa po warstwie, przygotowuje ją do czegoś nowego, czy tylko do koegzystencji narodu polskiego i ukraińskiego, o czym świadczą flagi ukraińskie na polskich urzędach, teatrach i budynkach użyteczności publicznej; o czym świadczy wprowadzanie ukraińskiego jako drugiego języka obcego do szkół, a może niebawem jako języka urzędowego? Dlaczego rząd tworzy przepisy na wypadek masowej ewakuacji? – Poniżej fragmenty jego komentarza.

RCB przygotowuje plan masowej ewakuacji ludności cywilnej. Opracowywane są scenariusze przesiedleń z dużych aglomeracji. Jak informuje portal niezależna.pl, powołując się na źródła w administracji rządowej, RCB prowadzi intensywne prace nad aktualizacją planów ewakuacji ludności cywilnej. Plan ma zakładać przesiedlenia z dużych aglomeracji, regionów przygranicznych oraz obszarów infrastruktury krytycznej. Strategia RCB dotyczy tras logistycznych, punktów zbiorczych, transportu cywilnego i wojskowego oraz miejsc tymczasowego ewakuowania w głąb kraju.

Czy dostrzegamy gdzieś miejsca tymczasowego zakwaterowania? – pyta Piekielnik. Jakie miejsca miałyby temu służyć? I ile osób zdołałyby pomieścić, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę jakieś bazy noclegowe w miastach powiatowych czy dużych aglomeracjach? Sprawa jest w mojej opinii jednoznacznie dziwna, bo takich miejsc, ja przynajmniej, nie dostrzegam, chyba że mowa o szkołach, internatach, remizach strażackich, świetlicach wiejskich itd.

Połączmy fakty. A więc rząd pracuje nad konkretnymi planami ewakuacji. Szczegółów nie znamy. Czy rząd wie o czymś, co się wydarzy, a jeżeli wie, to trzeba zastanowić się, jakie inne jest niebezpieczeństwo w przypadku eskalacji wojny na Ukrainie, a jakie inne prawdopodobieństwo jest, zakładane przez rząd, tego, co się wydarzy i w związku z tym inaczej postępuje, bo bardziej konkretnie do działań nad stworzeniem tych planów ewakuacyjnych w przypadku, gdy rzecz będzie się dziać w wyniku jakiegoś działania pod fałszywą flagą, jakiegoś sabotażu, ogłoszenia światu czegoś nieistniejącego. Czy to możliwe? Polecam Państwu zdarzenia z czasów minionej pandemii. Wirus bezobjawowy, zakaz wstępu do lasu i różne inne, w tamtym czasie, herezje administracyjne. I to wszystko powoduje, że możemy zadać pytanie: przed czym Polacy mają uciekać? W mediach społecznościowych ludzie zadają pytania, nawet odpowiadają, że zdradziecka władza zorganizuje coś, w co część osób uwierzy i opuści swój dobytek, swoje miejscowości i miasteczka. – Idąc dalej tym tropem… po to, by zrobić miejsce komuś innemu.

x

Czy taki plan jest realny? Przede wszystkim nie ma gdzie tych ludzi w takiej ilości przesiedlić. Po drugie, przed czym miałyby te przesiedlenia chronić? Rakiety i drony dolecą wszędzie. Co dałoby Rosji zniszczenie wschodniej części Polski? Gdyby jednak Polska przystąpiła do wojny po stronie Ukrainy, to celem Rosji byłyby przede wszystkim obiekty militarne, a nie ludność cywilna. Jaki zatem może być prawdziwy cel tych rządowych zabiegów czy jego propagandy? Nie jest łatwo rozszyfrować zamiary wielkich tego świata, którzy decydują o wszystkim i to oni piszą te scenariusze, które później są realizowane i w zależności od rozwoju sytuacji mogą być modyfikowane lub zastępowane jedne drugimi.

Henryk Rolicki w książce Zmierzch Izraela (1932), wznowionej przez Dom Wydawniczy „Ostoja”, cytował rabina posła Thona, który w żargonowym (jidysz) „Hajncie” z 24 października 1930 r. pisał:

„Jest głupio myśleć, że dopiero w naszych czasach narodziła się żydowska polityka i że nasi przodkowie o takich wysokich sztukach nie mieli pojęcia. Czy się nie wie, że już w czasach naszych mędrców, którzy kierowali żydowską polityką przeciw okropnemu Rzymowi, jedną z metod walki była demonstracja ludowa, było zawsze wygrywanie różnych sił politycznych w kraju przeciw sobie? Panującego przeciw stanom, kościoła przeciw panującemu itd. Był to niesłychanie powikłany systemat akcji politycznych, o których my dzisiaj nie możemy mieć nawet jasnego pojęcia.”

To, co zwróciło moją uwagę, to to, że ta informacja nie została przedstawiona w mediach głównego nurtu. Być może ma ona działać na zasadzie plotki, pokątnej informacji, która dla wielu ludzi może być bardziej wiarygodna, niż gdyby została ona bardziej nagłośniona. Czy nie jest to zamierzone na wywołanie pewnego niepokoju na rynku nieruchomości, by w efekcie doprowadzić do znacznego obniżenia wartości gruntów, działek i mieszkań? To oczywiście nie stanie się z dnia na dzień. Ta, jak niektórzy mówią, operacja psychologiczna będzie rozwijać się powoli. Dziwne rzeczy dzieją się w tym kraju Zulu-Gula, ale obawiam się, że to dopiero początek.

Leave a comment