To, z czym mamy od ponad roku do czynienia, to niszczenie, destrukcja. Rządy większości krajów na świecie niszczą swoje gospodarki, niszczą ludziom zdrowie, ich źródła utrzymania, ich systemy wartości, tradycje, przyzwyczajenia i nawyki. A wszystko to oczywiście dla naszego bezpieczeństwa i w trosce o nasze zdrowie. A tak naprawdę chodzi o zniszczenie starego porządku, by wprowadzić nowy, zapewne nowy ład. Któryż to już raz? Nie jest ważne który raz. Ważne jest inne pytanie: po co? Po co była rewolucja francuska? Miało być po niej już tak dobrze, a nie było. Była następna – październikowa. Po niej wojny. Później upadek Związku Radzieckiego. I dalej źle. Teraz niby chcą wszystko zniszczyć. I jak zniszczą, to co? To ci, którzy zniszczą, będą panami a reszta będzie ich niewolnikami? I tak do końca świata? Nudy, nudy, jak na polskim filmie, by zacytować nieśmiertelną frazę z filmu „Rejs”. A gdzie konflikt? Gdzie Hegel i jego teza, antyteza i synteza. Był taki, który ogłosił koniec historii – Fukuyama. A jednak Hegel! Nie ma końca historii. Konflikt musi trwać – the show must go on. Tylko po co?
Już w latach 60-tych ci, którzy zarządzają tym bajzlem, zorientowali się, że systemu zaaplikowanego Związkowi Radzieckiemu i jego satelitom nie da się utrzymać, więc wymyślono sposób na jego obalenie. Niemały udział w tym „obalaniu” miała Solidarność, którą w tym celu stworzono. Obecnie mamy powtórkę z rozrywki, tyle że nie w skali lokalnej, tylko – globalnej. Tego już nie da się utrzymać. Tym razem nie skorzystano z usług proletariatu, tylko posłużono się wrogiem niewidzialnym – wirusem. Ludzie boją się rzeczy niewidzialnych, takich jak choćby duchy. Dlaczego więc nie wykorzystać tego dla swoich celów?
Samo niszczenie, o którym wspomniałem na wstępie, nie jest niczym nowym. Tego typu pomysły pojawiły się w XIX wieku. Skrajną odmianą tego szaleństwa był nihilizm, wychodzący z założenia, że jeśli chce się zbudować coś nowego, to trzeba doszczętnie zniszczyć stary porządek.
W tym blogu będę posługiwał się cytatami z książki Feliksy Eger Historia towarzystw tajnych. Książka ta ukazała się po raz pierwszy w Krakowie w 1894 roku. W Warszawie – w 1904 roku. Autorka przybliża w niej m.in. anarchizm i nihilizm oraz panslawizm.
Na początek wypada chyba sprecyzować terminy, które są wszystkim znane, ale ich definicje raczej nie. Feliksa Eger tak to opisuje:
»Nazwa socjalizmu nadana została wszelkim systemom dążącym do przetworzenia społeczeństwa. Co do sposobu wykonania systemy te dzielą się na dwa rodzaje: jeden z nich dąży do przeobrażenia rodziny i własności przy pomocy stowarzyszeń, którymi by państwo kierowało, co jest właściwym socjalizmem; drugi pragnie znieść wszelką własność osobistą, ustanowić wspólność dóbr, usunąwszy wszelką interwencję rządu; to się nazywa komunizm. Idee socjalistyczne i komunistyczne są koniecznym wynikiem dogmatu i moralności masońskiej, a tło ich stanowi materializm i naturalizm. Już w XVIII w. wolnomularze francuscy objawili zasady socjalistyczne i starali się zaprowadzić komunizm.«
Można więc na podstawie takich definicji wnioskować, że socjalizm toleruje państwo, a komunizm – nie. W komunizmie są już tylko gminy czy komuny, nad którymi stoi… no właśnie kto? Tego nikt nie precyzuje, ale chyba rząd światowy, no bo skoro komunizm usuwa wszelką interwencję rządu, to znaczy, że jest on zbyteczny. To się właśnie dzieje na naszych oczach. Rządy nie mają już nic do powiedzenia. Wypada jeszcze odnieść się do tego materializmu i naturalizmu.
»Wiemy, że jednym z najwybitniejszych dążeń masonerii jest utworzenie rzeczypospolitej. Wychodząc z zasady, że człowiek każdy biorący początek w materii jedynej, pierwotnej, jest istotą niezależną, królem i bogiem zarazem, uznaje masoneria, że nie ma praw nad prawa ludu, który znów, jak mówi Jefferson, „ma prawo zmieniania formy rządu co lat 18, to jest przy każdej zmianie generacji”. Monarchia konstytucyjna jest tylko przystankiem prowadzącym do republiki. Ojczyzna, narodowość nie mają żadnego prawa powstrzymywania jednostek. Tak jak w kraju pojedynczym lud może wcielać w siebie prowincje, znosić stowarzyszenia, wolności miejscowe, tak ludzkość znosić może pojedyncze narody.«
Tak więc według masonerii te pierwotne, naturalne instynkty są ważniejsze niż cały późniejszy rozwój człowieka, jego przynależność do pewnych społeczności, narodów, jego kultura, wiara, system wartości. Tylko dlaczego? Tego nikt nie wyjaśnia. Temu rozbiciu na jednostki, „wolne elektrony”, ma służyć obecnie dystans społeczny, zamykanie wszystkich miejsc, w których ludzie mogą się spotykać, rozmawiać ze sobą. Żeby cokolwiek zmienić, trzeba wszystko zburzyć.
W 1848 roku Marks założył stowarzyszenie internacjonalne, czyli międzynarodówkę. Wskutek upadku komuny paryskiej jego wpływy osłabły. Na kongresie w Hadze w 1872 roku wniósł on projekt przeniesienia Rady do Nowego Jorku. Wkrótce po tym kongresie przeniesiono Komitet Centralny do Ameryki. Jakkolwiek w założeniach programowych międzynarodówki nie leżała anarchia, to jednak stała się ona jej kolebką, przygotowała odpowiednie siły, pojawili się tacy ludzie jak Bakunin, Kropotkin i inni. Zarysowuje się też podział na tle sposobu dochodzenia do celu.
»Międzynarodowcy wszelkich partii dążą zgodnie do osiągnięcia ideału socjalnego wszelkimi drogami, jakie im okoliczności wskażą, wszelkimi siłami, jakimi tylko rozporządzać mogą. Nie mogą się jednak zgodzić co do sposobu, w jaki rządzić będą i kierować machiną towarzyską zbudowaną przez nich po zburzeniu obecnego porządku. Jedni, zachowując z całą ścisłością podstawy właściwego socjalizmu, przyjmują teorię rządu i chcą zorganizować komunizm za jego pomocą i pod jego władzą. Nowe to społeczeństwo byłoby rządzone i kierowane jak obecne przez rząd centralistyczny, który by miał w swych rękach wszelkie środki działania. Zarządzający państwem, mianowani przez głosowanie powszechne, byliby tylko delegowanymi od władzy zbiorowej, to jest ludu. Rządy miałyby wszędzie formę republikańską, byłyby sfederowane, podtrzymywałyby się wzajemnie w celu utrzymania w świecie nowego socjalnego porządku. Międzynarodowcy, stronnicy tej formy rządu zwani są federalistami, centralistami lub po prostu socjalistami. W pierwszych latach międzynarodówka rządziła się tymi zasadami i nie miała innych celów. Żyd Karol Marks stronnik jawny tego systemu, mianowany od początku członkiem Rady Ogólnej Londynu, utrzymywał ją na tej drodze swymi wpływami.
Druga partia międzynarodowców jest jawną nieprzyjaciółką państwa i wszelkiej konstytucji polityczno-mieszczańskiej. Nie chcą oni bynajmniej władzy centralistycznej, ale chcą zorganizować towarzystwo przez lud, podstawą rządu ma być gmina, czyli kółka robotników tworzących stowarzyszenia rolnicze lub przemysłowe. Każda gmina, czyli każde stowarzyszenie robotników rządziłoby się swoimi prawami, miałoby prawo własności gruntu, wszelkich narzędzi pracy i całego bogactwa miejscowego, czy to w naturze, czy w kapitale; własność ta mogłaby być użyta dla tej gminy jedynie i przez nią tylko. Delegowani wybrani przez głosowanie powszechne zarządzaliby tym. Wszystkie gminy sfederowane tworzyłyby niezmierne państwo międzynarodowe robotników. Ci międzynarodowcy noszą nazwę anarchistów. Pojęcia te wprowadził do międzynarodówki Rosjanin Bakunin. Sławny ten rewolucjonista był członkiem Ligi Pokoju i Wolności założonej przez wolnomularstwo w r. 1866, usunął się z niej w r. 1868 na kongresie tej Ligi w Bernie, z powodu, że nie zdołał zmusić wolnomularzy-mieszczan we Francji, w Niemczech i Szwajcarii do przyjęcia swego systemu. Wtedy to z kilku Francuzami i wszystkimi Rosjanami Ligi, utworzył pod nazwą Związku Demokracji Socjalnej, inne stowarzyszenie, którego centrum było w Genewie i które przyjęło program Bakunina, przywódcy związku.
Związek Demokracji Socjalnej połączył się z międzynarodówką r. 1868. Na kongresie rocznym, odbytym w r. 1869 w Bazylei, Bakunin wyłożył dokładnie swoje teorie. Żądał zniesienia wszelkiej władzy centralnej, gminę wskazał jako oś rządu rewolucyjnego i proponował zarządzenie zlikwidowania obrachowania ogólnego. Głosuję, rzekł on, za wspólnością gruntu i wszelkiego bogactwa społecznego lub prywatnej własności na rzecz likwidacji socjalnej. Rozumiem przez to wydziedziczenie prawne wszystkich właścicieli obecnych, zniesienie rządu i wszelkiego prawa, jako uświęcającego i zabezpieczającego własność obecną. Wydziedziczenie to nastąpić powinno w jak najkrótszym czasie, gdyż tego okoliczności wymagają.
Związek ten był w połowie jawny jak internacjonał, w połowie tajnym jak karbonaryzm. Przywódcami ruchu byli tak zwani Bracia Międzynarodowi; ci wybierali Braci Narodowych, których wysyłali do różnych krajów dla organizowania ruchów i przygotowywania rewolucji. Prócz tych w skład związku wchodzili zwyczajni członkowie, ofiarami pieniężnymi zasilający związek i dostarczający członków do dwóch pierwszych kategorii. Celem jego była rewolucja powszechna, socjalna, polityczna, ekonomiczna, a nawet filozoficzna. Kamień na kamieniu nie powinien pozostać w całej Europie, a następnie w całym świecie. Chcemy zburzyć, wołają Bracia Międzynarodowi, wszystkie państwa i Kościoły, wszystkie instytucje i ich prawa, zarówno religijne, jak polityczne, ekonomiczne i towarzyskie. Niepodobna pojąć jak program tak potworny mógł być przyjęty 53 głosami przeciwko 4. Tymi czterema byli Francuzi: Tolain, Langois, Murat i Tartaret, oni stanowili opozycję systemowi, którego pierwsze zastosowanie odbyć się miało na nieszczęśliwej ich ojczyźnie, któremu zawdzięcza Francja komunę z r. 1871.
W najbliższym związku z międzynarodowcami-anarchistami stoją nihiliści. Z liczby towarzystw tajnych nihilizm należy do najmłodszych, jest on ostatnim z kolei.
Od lat kilkudziesięciu młodzież rosyjska czerpała idee nowatorskie na uniwersytetach zagranicznych, zwłaszcza niemieckich. Początkowo nosiły one tylko cechę postępu. Iwan Turgieniew, przebywszy trzy lata w Berlinie, to jest od 1838 do 1841, na studiowaniu filozofii Hegla, przyczynił się bardzo do spopularyzowania idei przewrotu. Uniwersytet w Zurychu stał się pierwszym ogniskiem propagandy nihilistycznej.
Studenci Petersburga i Moskwy zawiązali około r. 1860 między sobą kółka naukowe i literackie, początkowo w bardzo dobrym celu. Za przykładem stolic poszły i inne miasta prowincjonalne, tak że w krótkim czasie we wszystkich miastach gubernialnych studenci potworzyli koła na wzór tamtych. Wolnomularstwo, które w takich przypadkach rade opieką swoją otaczać podobne stowarzyszenia i na swoją je korzyść obracać, potrafiło wcisnąć się do nich i w krótkim przeciągu czasu pozamieniało owe pierwotne naukowe związki na kółka mniej więcej rewolucyjne, które przyjmowały nazwy: Przyjaciół Ludu, Przyjaciół Prawdy, Dobra Ludu itp. Z czasem, jak to zwykle bywa w takich przypadkach, wytworzyła się między nimi partia gorętsza, gwałtowniejsza, która zawładnęła innymi. Wtedy to dwóch ludzi weszło w ścisłe związki ze studentami rosyjskimi, Żyd Herzen i Michał Bakunin, właściwi twórcy nihilizmu w Rosji.
Wiemy już, że zasady tego ostatniego koncentrują się w słowach: Nic z tego, co istnieje obecnie w świecie cywilizowanym nie zasługuje na utrzymanie ani w Rosji, ani w świecie całym. Wszelkie religie, moralność, organizacja towarzyska, rządy, urzędy, duchowieństwo, wojsko, własność, rodzina, prawo, wychowanie, obyczaje, zwyczaje itp., jednym słowem wszystko powinno być do szczętu zburzone i zniszczone, by ślad przeszłości nie został. Nauka ta słusznie nosi nazwę nihilizmu, jest bowiem zburzeniem, zniesieniem wszystkiego, co istnieje. W istocie, co tylko najpotworniejszego mogło powstać w mózgu ludzkim, na co mogła zdobyć się piekielna żądza niszczenia zdziczałego człowieka, to wszystko stało się zadaniem nihilizmu. Środki, za pomocą których szatańską swą nienawiść i zemstę w czyn wprowadzić mieli, były 1. Terroryzm rolny, czyli podburzanie chłopów przeciwko właścicielom, namawianie ich do zabierania gruntów, lasów, niszczenia zbiorów i mordowania właścicieli ich jak to ma miejsce w Irlandii. 2. Terroryzm przemysłowy, zasadzający się na paleniu fabryk, warsztatów, zakładów przemysłowych, mordowaniu dyrektorów ich i starszych. 3. Terroryzm wojskowy, czyli podburzanie żołnierzy przeciwko oficerom, namawianie ich do mordowania zbyt surowych przewodników. 4. Terroryzm polityczny, dążący do zdyskredytowania rządu i wszystkich jego postanowień, zmniejszenia znaczenia władzy, osłabienia jej siły, do wywoływania buntów i zrodzenia nieporządków na każdym polu. Dla rozpowszechniania tych barbarzyńskich doktryn wydawał Herzen w Londynie tajemny dziennik „Dzwon”, który pomimo zakazu policji cesarskiej rozchodził się w znacznej liczbie po Rosji. Był to główny organ sekty. Bakunin ze swej strony wydawał mnóstwo mów i rozpraw wszelkiego rodzaju, a po śmierci Herzena redagował „Dzwon”. Michał Bakunin, szlachcic rosyjski i oficer artylerii, był spiskowcem i rewolucjonistą w całym znaczeniu tego wyrazu. Rzucił stan wojskowy, żeby się całą duszą poświęcić sprawie demagogii. Był on przyjacielem i uczniem wolnomularza-socjalisty Proudhona. Ogromny wzrost, niezmierna szerokość barków, czyniły z Bakunina zupełny typ Mongoła „barbarzyńcy rosyjskiego”, jak on sam zwykł był siebie nazywać.
Rozszerzenie nihilizmu w Rosji nie wystarczyło mu zupełnie. Mówiliśmy o jego wstąpieniu do międzynarodówki i pracy w jej szrankach. W r. 1861 w Londynie wszedł po raz pierwszy w stosunki z socjalistami zachodnimi. Niektórzy historycy nie mogą zrozumieć dlaczego Bakunin opierał się całe życie swoje wprowadzeniu międzynarodówki do Rosji. Wyjaśnienie tego daje nam p. Rudolf Meyer, pisarz niemiecki bardzo znany, mający przez długi czas ścisłe stosunki z Bismarckiem, znienawidzony przez niego w sposób niezwykły. Wiemy, że kwestie pangermanizmu i panslawizmu są szczeblami, po których wolnomularstwo dojść pragnie do zaprowadzenia rzeczypospolitej powszechnej. Otóż Bakunin był panslawistą zapamiętałym. Przytaczamy tu w tej materii wyciąg ze studium nad socjalizmem współczesnym p. Winterera (deputowany do parlamentu angielskiego – przyp. mój), którego sąd jest wielkiego znaczenia:
Według p. Meyera agitacja rosyjska w Szwajcarii i Anglii, prowadzona przez Bakunina i Herzena, nie była wymierzona przeciw Rosji, lecz przeciw Europie Zachodniej na korzyść Rosji. Herzen i Bakunin byli agitatorami rosyjskimi, czy to zostającymi wprost na usługach rządu, czy to na usługach partii panslawistycznej. Ich bowiem głównym celem była propaganda idei panslawistycznej, a nie socjalistycznej lub międzynarodowej. Jeżeli p. Meyer ma słuszność, to dreszcz przejmuje na myśl potwornej niemoralności polityki rosyjskiej i losu, jaki zgotowała Europie zachodniej. Trzeba wiedzieć, że nie tylko p. Meyer jest tego zdania. Karol Marks i jego adepci od dawna oskarżali Bakunina, że jest agentem rosyjskim. P. Meyer nie opiera się jedynie na oskarżeniach pewnych socjalistów, życie Bakunina, jego przedsięwzięcia, pisma, system jego, wszystko to zbadał starannie i wszystko to zdaje się potwierdzać podejrzenia ciążące na cynicznym bluźniercy kongresów szwajcarskich. Herzen był bez wątpienia także apostołem panslawizmu. Był socjalistą, bo panslawizm jest socjalistycznym. Marzeniem panslawizmu jest zapanowanie nad Europą i światem; pragnie on, zawładnąwszy szczątkami porządku socjalnego tej części świata, wśród jego ruin ustanowić panowanie socjalizmu rosyjskiego. Podstawą tej organizacji byłby komunizm gruntowy, na którym opierają się wszystkie marzenia panslawistów. Apostołowie jego mówią z pogardą o proletariacie Europy zachodniej, a z dumą o uwłaszczeniu włościan w swoich posiadłościach co wpłynęło na uwolnienie kraju od takiego proletariatu. Niestety posiada Rosja wiele innych ran społecznych równie ciężkich.
Do końca życia Bakunin był wierny swemu programowi panslawistycznemu. Sprzeczności w jego życiu są tylko pozorne. Gwałtowny agitator Ligi Pokoju i internacjonału, jest zawsze tym samym panslawistą, tylko mniej lub bardziej osłoniętym. Usprawiedliwia on przy każdej sposobności Rosję z zarzutu jej czynionego, że jest ogniskiem reakcji. Wtedy gdy Słowian nawołuje do działania, od socjalistów zachodnich żąda powstrzymania się od niego, nie chce bowiem, żeby związek zachodni miał przewagę. Sieje ziarna niepokoju, anarchii, zagrzewa do rewolucji na Zachodzie, bo gdy niszczeje ta część Europy, godzina panslawizmu nadejdzie, on zawojuje i przekształci świat. Bakunin niemający familijnego, osobistego majątku, spędził ostatnie lata swego życia w rozkosznej willi w Szwajcarii, którą mu podobno ofiarował dawniejszy przyjaciel Cafiero. Ze swej cichej willi mógł się agitator ten cieszyć widokiem nieszczęść, jakie zgotowały jego działania rewolucyjne.
Mógłby ktoś zrobić p. Meyerowi uwagę, że idee socjalistyczne, rozsiewane przez Bakunina w Szwajcarii, Hiszpanii i innych krajach, dowodzą, że zarzuty mu czynione nie mają pewnej podstawy. Tymczasem przeciwnie, zasady socjalistyczne Bakunina są nowym dowodem jego misji panslawistycznej, jest to bowiem jedynie program komunizmu gruntowego rosyjskiego. Że Bakunin był wysłańcem panslawizmu, jest to rzeczą pewną; stosunki bezpośrednie agitatora z rządem rosyjskim są mniej dokładnie dowiedzione. Napada on nieraz bardzo gwałtownie na cara i rząd jego; pomimo to rząd rosyjski wyrwał Bakunina z rąk Saksonii i Austrii i ten sam rząd dziwnie osłodził los tego wygnańca politycznego. Wypadki współczesne nie mogą usprawiedliwić rządu rosyjskiego z ciążącego na nim zarzutu. Misja Czerniajewa na innym wprawdzie gruncie i w innej sferze, ale czyż także nie była misją panslawistyczną? Czyż w Serbii nie było również silnej propagandy rewolucyjnej i panslawistycznej zarazem? Czyż Garibaldi nie był stronnikiem tego ruchu? Czy Czerniajew nie usunął się w czasie właściwym, pozyskawszy względy cesarza Aleksandra, czyż nie udał się do Pragi, tego pierwszego teatru działań Bakunina?… Jeżeli nie można mieć zupełnie pewnych dowodów, że Bakunin utrzymywał stosunki z rządem petersburskim, to przynajmniej jest pewne, że miał on ścisłe stosunki z partią panslawistyczną Rosji, cieszącą się względami rządu. Dążenia prawdziwych panslawistów są wstrętne. Siać zepsucie i rozstrój, osłabiać kraje Europy wywoływaniem rewolucji, wprowadzać bezrząd, łudzić proletariat Europy ideą komunizmu gruntowego, oto czym jest panslawizm, system potworny, który wraz z internacjonałem grozi Europie cywilizowanej.
Po śmierci Bakunina (1876) uczeń jego Czerniszewski złączył w jedno wszystkie stowarzyszenia młodzieży, które dotychczas jeszcze nie były połączone. Zorganizował olbrzymią propagandę, która od r. 1874 rozgałęziła się po całej Rosji. Pragnąc zmusić cesarza do wykonania ich programu, używali nihiliści najgwałtowniejszych środków wszelkiego rodzaju, zbyt jeszcze żywo w pamięci stojących, byśmy je wyszczególniać potrzebowali. Tymczasem żądali od cesarza konstytucji i rządu parlamentarnego, obiecując pod tym warunkiem zostawić go przy władzy. Nie otrzymawszy, czego żądali, mścili się po swojemu. Cesarz Aleksander II życiem to przypłacił.
Za życia swego głównego przywódcy nihiliści rosyjscy nie mieli ani spójni, ani stosunków z międzynarodówką, lecz ci którzy poza granicami jej się znajdowali, zawiązali z nią stosunki.
W r. 1871 nihilizm miał główny punkt oparcia i dziennik w Londynie; kierownikiem wówczas był Serebrenikow. Przewodnik ten nihilistów przesłał tego roku członkom komuny pewną liczbę egzemplarzy swego dziennika, w którym znajdował się biuletyn napisany oryginalnie w języku rosyjskim, a przetłumaczony złą francuszczyzną, pt. „Biuletyn francuski organu socjalistycznego rosyjskiego do komuny: Nasz program”. Potem następuje epigraf: „Zasada podstawowa: równość przede wszystkim”. Biuletyn ten w szeregu artykułów przedstawia organizację praktyczną systemu Bakunina. Po odniesionym zwycięstwie, to jest skoro partia socjalistyczna czynna wywróci rządy i władzę rządzącą obecną, obwoła ona bezzwłocznie, że wszelkie dobra i bogactwa indywidualne przechodzą na własność narodu. Po tym dekrecie ustanowione zostaną związki robotników, następnie rozmaite sekcje rolnicze i przemysłowe, czyli stowarzyszenia, składające oddzielne gminy. Pewien czas wyznaczony będzie każdemu, w ciągu którego zapisać się musi do jednej z grup, wybranej odpowiednio do zdolności, chęci i siły. Taka jest myśl główna trzech pierwszych artykułów; czwarty zasługuje na dosłowne przytoczenie:
Wszyscy ci, którzy nie wejdą do żadnej sekcji gminy pracującej, bez przyczyn ważnych i usprawiedliwiających, będą pozbawieni prawa otrzymania czegokolwiek z własności narodowej. Nie zostaną przyjęci do żadnego z zakładów mieszczących zapasy przeznaczone do zaspokajania potrzeb członków gminy. Sale jadalne, sypialnie, drogi komunikacyjne, poczty, telegrafy itd. itd. wszystko dla nich będzie niedostępne, zamknięte. Będą pozbawieni wszelkich środków i sposobów utrzymania życia, będą musieli wybierać między pracą a śmiercią głodową.
Tak więc wszystko, co stanowi życie fizyczne, materialne, moralne, towarzyskie człowieka, będzie własnością gminy, on sam będzie manekinem, a ktokolwiek poddać się temu nie zechce, nie będzie mógł żyć ani materialnie, ani moralnie… I to się nazywa wolnością! Czy utopiści ci chcą tylko innych wywieść w pole, czy też podlegają w istocie tak strasznemu obłędowi? Przysłowie: „Gdy Bóg chce kogo ukarać, to mu rozum odbiera” nigdy lepiej zastosowanym być nie mogło jak w czasach dzisiejszych.«
Czy rzeczywiście to była utopia? Na tamte czasy zapewne tak. Żydzi tworzą różne teorie społeczne, a później sprawdzają, czy już nadszedł czas ich wykorzystania. Wtedy było za wcześnie. Dziś już nie i nie zapomnieli o nihilizmie. Wiele punktów tego programu wykorzystują obecnie. A co do tego przysłowia, to Rosjanie mają chyba lepsze, albo przynajmniej bardziej obrazowe: “Każdy durak po swojemu s uma schodit”.
»Od r. 1880 nihilizm ma dwa główne ogniska poza granicami Rosji, jedno w Genewie, drugie w Paryżu. Pierwsze zostaje pod kierunkiem Dragomanowa, dawnego profesora Uniwersytetu Kijowskiego, przewodnika nihilizmu w Małorosji. Ma on swój organ w języku rosyjskim redagowany. Do niego należy towarzystwo rewolucyjno-socjalne, czyli Stowarzyszenie Jakobinów, mające także swój organ oddzielny. Dragomanow jest redaktorem naczelnym dwóch tych dzienników i trzeciego jeszcze przeznaczonego dla Rusinów. On to wysyła agentów do Galicji, Wiednia i wszystkich prowincji słowiańskich Austro-Węgier. Przewodnikiem drugiego jest Piotr Ławrow, główny następca Bakunina, kierownik nihilizmu w większej części Rosji. Ma on 13 sekretarzy, a dziennik jego wychodzi w Londynie pt. „Naprzód”. Od tego ogniska zależy Stowarzyszenie Oswobodzenia Ojczyzny. Nosi ono także nazwę Sekcji Działania, co mówi dostatecznie, jaką odgrywa rolę. Naczelnikiem jej jest Rosjanin Skaczew, a organem dziennik rosyjski „Dzwon na trwogę”. Obydwaj przywódcy nihilizmu Ławrow i Dragomanow działają zgodnie. Różnią się jedynie w sposobach używanych przez jednego i drugiego, dążących do osiągnięcia wspólnego celu. Imiona ich znane są w prasie francuskiej z listów pisywanych przez nich w przedmiocie nihilizmu. Prócz tych dwóch ognisk nihilizm posiada swoich motorów i organizatorów prawie we wszystkich stolicach Europy. Rozkazy naczelników wypełnione bywają z dokładnością i szybkością zadziwiającą, często o sto mil odległości, z czego wnosić należy, że nihilizm wchodzi w obręb powszechnej organizacji masońskiej.
Propaganda nihilistyczna nie poprzestaje na wciągnięciu do niej samych Rosjan, ale zakłada sidła wszelkiego rodzaju na Polaków i innych Słowian, zwłaszcza na młodzież polską w szkołach i uniwersytetach rosyjskich uczącą się, a nawet robi sobie stronników między Francuzami. W r. 1880 powstało Stowarzyszenie Nihilistów Francuskich. Statuty tego stowarzyszenia przyjęte zostały przez wielu radykałów francuskich.
Z drugiej strony dziennik „Univers” mówi, że otrzymał program nihilistek francuskich, w którym szanowne te panie ogłaszają, że wypowiadają wojnę bez pardonu obrzydłemu łotrostwu, ozdobionemu niewłaściwie nazwą organizacji socjalnej, której one więcej jeszcze od mężczyzn są ofiarami. W Rosji kobiety biorą udział w najohydniejszych spiskach, a co smutniejsze, że rodzice sami pchają dzieci do złego, pozostając z pewną czcią dla ich postępowych idei. W miastach, w których są uniwersytety, widać było przed laty kilku, w ubraniach prawie męskich z włosami uciętymi i w okularach niebieskich studentki nihilistki, chcące w praktykę wprowadzić podstawowy dogmat sekty: równość mężczyzny i kobiety. Nie chodzi im jednak o porównanie w prawach jedynie, ale o zniesienie radykalne rodziny. Nihiliści odrzucają małżeństwo, jeżeli jednak dla zapewnienia praw cywilnych dzieciom, zawierają rodzaj związków legalnych, mąż podpisuje niezwłocznie akt, którym zrzeka się wszelkich praw, jakie nadaje mu prawo lub religia. Zdarza się widzieć grupy całe nihilistów i nihilistek żyjących razem, u których wszystko jest wspólne. Ponieważ macierzyństwo jest wypływem nierównych praw natury, nihilistki starają się unikać go wszelkimi możliwymi sposobami, ta zaś której się tego dokazać nie uda, przynajmniej porzuca chętnie owoc swych miłostek, a raczej popędów naturalnych.
Obecnie zbrodnicze zamachy przerwane zostały, natomiast cała działalność skierowana jest do zdemoralizowania ludu, a szczególnie młodzieży. Nie trudno dziś usłyszeć zdanie, że obowiązkiem człowieka rozumnego jest demoralizowanie młodzieży i ludu, inaczej bowiem nie będzie z nich narzędzi do działania. Skutek prac jest też na nieszczęście bardzo wielki. Oto co w tym względzie pisze Dziennik Moskiewski:
Niepodobna jest pomyśleć o naszej młodzieży, żeby nie być przejętym goryczą i nie doznać najstraszniejszej obawy. W 12-tym roku dziecko przestaje wierzyć w Boga, ufać rodzinie, rządowi; w 14-tym zaczyna się zaprawiać do praktycznego protestowania przeciw obowiązkom; w 15-tym jest spiskowcem; w 16-tym jest już może zbrodniarzem, a w 17-stu latach zamyka bilans, odbierając sobie życie. Taka jest niestety historia naszych dzieci, zbyt często teraz powtarzająca się.«
Wygląda więc na to, że tzw. marksizm kulturowy, hippisi, kolorowe okulary, ostatnio modne, nie są niczym nowym. A czy nihiliści byli oryginalni? W średniowieczu taboryci, w założonym przez siebie mieście Tabor, znieśli własność prywatną, wprowadzili wspólność kobiet i proklamowali zniesienie rodziny. Miał rację cesarz Etiopii Hajle Syllasje, twierdząc, w rozmowie z Orianą Fallaci, że w świecie nigdy nie dzieje się nic nowego.
»Ze wszystkiego tego cośmy tu o nihilizmie powiedzieli, wynika, że system ten socjalistyczny wypływa z tych samych źródeł co międzynarodówka, że teraz jest z nią zupełnie złączony i że stał się jej najwybitniejszą, najgwałtowniejszą partią. Na poparcie tego, ze wolnomularstwo, internacjonał i nihilizm – to jedno, wiele mamy dowodów. Gdy Żyd nihilista, Hartman czy Meyer, sprawca zamachu dokonanego w Moskwie z grudnia 1879 r., został zatrzymany przez policję francuską w Paryżu 16 lutego 1880 r., natychmiast deputowani francuscy należący do partii radykałów pracowali nad wypuszczeniem go na wolność; prezydujący w trzech grupach lewicy, starali się w ministerium o uwolnienie go. Ze swej strony ambasador rosyjski żądał wydania Hartmana. Rząd francuski wahał się, nie wiedział co uczynić, wszyscy międzynarodowcy i wolnomularze z całą namiętnością bronili zabójcy. Jeżeli Hartman zostanie wydany, Francja się zhańbi, wolnomularze nie będą już podtrzymywali ministerium. Dzienniki ich mówią to samo; puszczają w obieg i zalecają prośbę do Izb przeszkadzającą wydaniu nihilisty. Jednym słowem rząd masoński kierujący Francją, nie mogąc odważyć się na wydanie na śmierć brata, a szczególnie Żyda, lękając się następstw tego kroku, odmawia wydania go i wysyła Hartmana do Anglii. List Pyata do Garibaldiego i odpowiedź tego ostatniego są apoteozą Hartmana. Zabójstwo polityczne jest środkiem służącym do doprowadzenia rewolucji do portu… Hoedel, Nobiling, Moncasi, Passamante, Sołowiew, Otero i Hartman są zwiastunami rządu przyszłości, rzeczypospolitej socjalnej. Zabójcą jest ksiądz nienawistny, który postęp zamordował… Są to słowa Garibaldiego w tym właśnie liście datowanym z Kasprery 6 marca 1880 r. Mawiał on nieraz: Powtarzam z dumą: Jestem międzynarodowcem, a gdyby powstało stowarzyszenie diabłów, mające za cel walkę z księżmi i despotyzmem, zaciągnąłbym się w jego szeregi. Toteż nie łączył on się z żadnym stronnictwem, ale każde pochwalał, każdemu rad dopomagał, każde podsycał, skoro tylko w tych dwóch celach działało.
Tajni przywódcy masonów przewidzieli ze strony katolików-zachowawców opór energiczny przeciw ich prawom antyreligijnym i antysocjalnym. Dla łatwiejszego pokonania go przygotowują wprowadzeniem nihilizmu do Francji narzędzie straszniejsze jeszcze od internacjonału. Można o tym sądzić ze sposobu, w jaki nihiliści oceniają komunistów.
Nowe tajemne pismo ukazało się w Rosji. Nazwa jego rosyjska znaczy: „Przebudzenie”. Pismo to wyraża się o komunie paryskiej w drugim swoim numerze (z kwietnia 1879 r.) w sposób następujący: „Przede wszystkim nie ubierajcie się w cudze piórka, nie przejmujcie zasad, czynów, nie naśladujcie postępowania rewolucjonistów zachodnich. Przykłady to są nędzne, niezasługujące na uwagę. Patrzcie na r. 1871. Czegóż dokazali ci ludzie, co uważali się za reformatorów, za dobroczyńców ludzkości? Czyż oni nie wyobrażali sobie, że przetwarzają świat stary, gdy spalili kilkanaście domów, zniszczyli jakiś kawałek ziemi, zastrzelili kilku ludzi? Zdawało im się, że wiele zdziałali obalając rząd… Zapomnieli, że poza rządem jest społeczeństwo, poza społeczeństwem jest rodzina, poza rodziną jest człowiek pojedynczy, jednostka taka, jaką jest obecnie… To wszystko powinno zniknąć, być zmiecione, zmyte, zniszczone do gruntu, tak jak to zdarza się naturze. Przed zbudowaniem trzeba grunt oczyścić. Nie można budować na ruinach, na błocie, na zwaliskach, na nawozie; budynek wznosi się na powierzchni gładkiej, wyrównanej, oczyszczonej, na nowych, mocnych podwalinach. A cóż zrobili ci ludzie z 1871? Trzeba było uderzyć, piorunem razić, olśnić i przerazić świat, a owi reformatorzy bawili się – wynajdywaniem nowych mundurów… przedrzeźnianiem rządu, naśladowaniem ministrów… mianowaniem ambasadorów… Były to karły, a zatem i działalność ich karle miała rozmiary”.«
Zwraca uwagę fakt, że mniej więcej w tym samym czasie heglizm przenosi się do Rosji i do Ameryki. A więc oba największe kraje białego człowieka są kontrolowane przez Żydów.
„Iwan Turgieniew, przebywszy trzy lata w Berlinie, to jest od 1838 do 1841, na studiowaniu filozofii Hegla, przyczynił się bardzo do spopularyzowania idei przewrotu.”
Antony Sutton w swojej książce Skull and Bones; Tajemna elita Ameryki pisze:
„Zastanawiacie się dlaczego nasze społeczeństwo jest tak ogłupione? Winę za to ponosi trzech członków Skull and Bones, którzy w XIX wieku przenieśli na grunt amerykański pruski system edukacji oraz filozofia polityczna całkowicie sprzeczna z klasycznym liberalizmem kultywowanym w tym czasie w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W klasycznym systemie liberalnym państwo jest zawsze podporządkowane jednostce. Heglowski etatyzm, jak widać na przykładzie nazizmu i marksizmu, czyni suwerenem państwo, a jednostka ma istnieć jedynie po to, by temu państwu służyć.
Nasz dwupartyjny republikańsko-demokratyczny system (w istocie tworzy go jedna heglowska partia, a nikt inny nie jest ani mile widziany, ani w ogóle do niego dopuszczony) stanowi odbicie owego heglizmu. Niewielka grupa – bardzo niewielka grupa – jest w stanie z jego pomocą manipulować i do pewnego stopnia kontrolować społeczeństwo, wykorzystując je do swoich własnych celów.
Wspólnym mianownikiem pozornie całkowicie odmiennych poglądów prezentowanych przez członków Zakonu jest fakt, że przyświeca im nadrzędny cel, dla realizacji którego kluczowe znaczenie ma konflikt idei. Dopóki przedmiotem dyskusji nie stają się prawa jednostki, zderzenie poglądów generuje konflikt niezbędny do wprowadzenia zmiany. Ponieważ celem jest także globalna kontrola, kładzie się nacisk na globalne myślenie, czyli internacjonalizm. Odbywa się to za pośrednictwem światowych organizacji i światowego prawa.”
Zwraca też uwagę fakt, że wszyscy ci rewolucjoniści mieszkają przeważnie w Szwajcarii. Tam też mieszczą się największe banki. To nie przypadek. Rewolucjoniści nie pracują, a z czegoś muszą żyć. Ktoś ich finansuje. A kto? Jednym z nich był Bakunin, który żył zupełnie inaczej niż chciał, by inni żyli. To też charakterystyczne dla wszystkich rewolucjonistów. Jego żoną była Polka Antonina Kwiatkowska, która w trakcie małżeństwa z nim urodziła troje dzieci, których ojcem był włoski anarchista Carlo Gambuzzi. Tak przynajmniej utrzymuje Wikipedia. Czyżby więc Bakunin był homoseksualistą? Tę willę, w której mieszkał w Szwajcarii, otrzymał od swego wcześniejszego przyjaciela. Czyżby więc była to reguła ponadczasowa, że wszyscy ci, którzy chcą na siłę uszczęśliwiać innych, są zboczeńcami i psychopatami?
„Wiemy, że kwestie pangermanizmu i panslawizmu są szczeblami, po których wolnomularstwo dojść pragnie do zaprowadzenia rzeczypospolitej powszechnej.”
Jeśli tak, to kolejnym wnioskiem powinno być to, że ich twórcami byli Żydzi. Od pangermanizmu do nazizmu droga bliska. Znaczy, że i oni stworzyli nazizm. Mają pieniądze, mają prasę i mają ludzi, którzy wymyślają różne idee. Nie dziwi więc, że obstawiają wszystkie partie polityczne, od lewa do prawa. Jeśli gdzieś się pojawia nowa twarz i jest ona intensywnie promowana przez media, nawet jeśli są to tylko media alternatywne, które też do nich należą, to z pewnością jest to ich twarz.
Jeśli w Ameryce, jak twierdzi Sutton, jest tylko jedna, heglowska partia, to spór pomiędzy republikanami a demokratami jest pozorny. Taki teatrzyk dla naiwnych. Tak więc Trump bierze w tym udział, bo ma takie zadanie do wykonania. Być może powróci do polityki, jako uwiarygodniony, niezależny, patriota, który chce dobra Ameryki i ludzi w niej mieszkających. Obawiam się jednak, że są to tylko pozory, ale poparcie dla niego nie będzie już pozorne.
Żydzi wymyślili chrześcijaństwo. Później podzielili je. Początkowo na kościół wschodni – prawosławie i zachodni. Z kolei zachodni podzielili na katolicyzm i protestantyzm. Kościół katolicki uczynili swoim największym wrogiem, by mieć z kim walczyć. Bądźmy szczerzy, skoro oni go utworzyli, to i oni mogliby go zniszczyć. Ale nie robią tego, bo walka z Kościołem to wygodny pretekst do tworzenia różnych ruchów rewolucyjnych. I tak to trwa od 2000 lat.
Te wszystkie konflikty są sztucznie kreowane. Konflikty o bzdety. Czasem zastanawiam się, czy Jan Tadeusz Stanisławski w swoim cyklu „wykładów” radiowych z ”mniemanologii stosowanej” pt. „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”, nie chciał nam przekazać tej myśli, że te wszystkie spory są jałowe i bez sensu. Dla nas jałowe i bez sensu, a dla Żydów, nawet nie to, że mają one prowadzić do ich panowania nad światem, bo oni nad nim panują, tylko do utrzymania tego stanu poprzez utrzymywanie nas w skłóceniu i nienawiści wzajemnej.