Wyprawa kijowska

Wyprawa kijowska jest chyba mało znanym epizodem wojny polsko-bolszewickiej z 1920 roku. Może więc wypada ją sobie przybliżyć, zwłaszcza że, w świetle bieżących wydarzeń, staje się ona jakby bardziej aktualna. Wypada jednak zacząć od wcześniejszych wydarzeń, które ją poprzedziły.

W marcu 1917 roku, podobnie jak w całym imperium rosyjskim, na Ukrainie dokonała się rewolucja lutowa. Władzę cywilną, za zgodą Rządu Tymczasowego, pełniła Ukraińska Centralna Rada (UCR). W UCR narastały stopniowo tendencje autonomiczne, które po rewolucji październikowej przerodziły się w separatyzm. W listopadzie 1917 roku UCR ogłosiła deklarację niepodległości Ukrainy i proklamowała Ukraińską Republikę Ludową. 16 grudnia Rada Komisarzy Ludowych Rosji radzieckiej uznała niepodległość Ukrainy. Natomiast rewolucyjna część uczestników I Ogólnoukraińskiego Zjazdu Rad (w Kijowie) przeciwstawiła się UCR i 24 grudnia w Charkowie utworzyła rząd Ukrainy radzieckiej. Do lutego 1918 roku rządy UCR na Ukrainie zostały obalone. 8 lutego do Kijowa wkroczyły wojska rewolucyjne. 9 lutego przedstawiciele UCR podpisali w Brześciu traktat pokojowy z Niemcami i w tym miesiącu wojska niemieckie i austro-węgierskie, pod pozorem pomocy UCR, wkroczyły na Ukrainę.

Zajęcie Ukrainy przez wojska niemieckie i austro-węgierskie; źródło: Wikipedia.

28 kwietnia władze niemieckie rozwiązały UCR, a 29 kwietnia na hetmana Ukrainy wyznaczyły generała Skoropadskiego, całkowicie im uległego. W listopadzie 1918 roku wybuchło na Ukrainie powstanie ogólnonarodowe, a więc w tym samym czasie, gdy w Berlinie wybuchła rewolucja bolszewicka i żołnierze niemieccy masowo dezerterują i wracają do Niemiec. Część działaczy UCR utworzyła Dyrektoriat (przewodniczący W. Wynnyczenko, następnie S. Petlura), nawiązujący politycznie do działalności UCR. W tym samym czasie w mieście Sudź powstaje robotniczo-chłopski rząd Ukrainy, który 29 listopada 1918 roku proklamował obalenie hetmana Skoropadskiego i ustanowienie władzy radzieckiej.

To są informacje z Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN (1962-1970), natomiast Wikipedia pisze: Tymczasowy Robotniczo-Chłopski Rząd Ukrainy – drugi w kolejności radziecki rząd (pierwszym była Ukraińska Ludowa Republika Rad), utworzony 28 listopada 1918 w Kursku. Utworzony został w celu zamaskowania agresji Rosji Radzieckiej na Ukraińską Republikę Ludową.

Mamy więc dwie interpretacje rzeczywistości: PRL-owską z WEP, czyli proradziecką i obecną z Wikipedii, czyli raczej proukraińską. Wedle WEP powstaje w mieście Sudź robotniczo-chłopski rząd Ukrainy, a według Wikipedii powstaje w Kursku Tymczasowy Robotniczo-Chłopski Rząd Ukrainy.

W listopadzie 1918 roku w Galicji Wschodniej została utworzona nacjonalistyczna Zachodnioukraińska Republika Ludowa (ZURL). Władze ZURL uznały Dyrektoriat i udzieliły mu poparcia. Główny wysiłek ZURL koncentrował się na walce z Polską (1-22 listopada walki polsko-ukraińskie o Lwów). W lipcu 1919 wojska polskie zajęły Galicję Wschodnią, która tym sposobem znalazła się w granicach Polski.

We wrześniu 1919, w walkach z kontrrewolucyjnymi wojskami Denikina, oddziały Dyrektoriatu, w skład których weszła armia ZURL, poniosły porażkę, a następnie zostały wyparte przez armię radziecką w trakcie jej ofensywy przeciwko Denikinowi. Po walkach z wojskami Denikina (poł. 1919 – pocz. 1920) Ukraina znalazła się pod władzą radziecką. 21-22 kwietnia 1920 roku Petlura w imieniu Dyrektoriatu zawarł porozumienie z Polską w kwestii wspólnej akcji zbrojnej przeciw Rosji radzieckiej. Wojska Dyrektoriatu uczestniczyły w zainicjowanej przez Piłsudskiego tzw. wyprawie kijowskiej.

xxx

Tak więc na Ukrainie dokonały się dwie rewolucje. Jedna, bolszewicka – na prawie całym obszarze Ukrainy; druga – nacjonalistyczna, antybolszewicka – na terenie byłej Galicji Wschodniej. Trudno sobie wyobrazić, że Piłsudski nie zdawał sobie sprawy z tego, że wkraczając na tereny objęte rewolucją bolszewicką, nie zyska tam poparcia. A jednak podjął taką decyzję.

Józef Mackiewicz w swojej powieści Lewa wolna tak opisuje wyprawę kijowską (wytłuszczenia W.L.):

Komendant, mając prawie niczym nie skrępowaną władzę nad Polską, pragnie stworzyć tę Polskę istotnie samodzielną i tak silną, by była po wsze czasy zdolna do samoobrony. Więc musi być to Polska terenowo dostatecznie obszerna. Poza tym taka, która by się mogła oprzeć o narody, równie jak Polska zagrożone przez imperializm rosyjski. Takim oparciem powinna być w pierwszym rzędzie samodzielna Ukraina, w sojuszu z Polską. Dlatego Naczelnik zawarł sojusz z atamanem Petlurą. I planuje wielką ofensywę na Ukrainie.

Dnia 25 kwietnia 1920 roku, Piłsudski, nie oglądając się na bolszewicką koncentrację na północy, rzucił na tak zwaną Wyprawę Kijowską, trzy armie polskie: 3-cią pod własnym dowództwem, 2-gą pod dowództwem gen. Listowskiego, oraz 6-tą gen. Iwaszkiewicza. – Łącznie: 109 batalionów, 64 szwadrony i 104 baterie.

Już w tym czasie bolszewicy zdążyli skoncentrować na północnym odcinku frontu 130.000 wojska, pozostawiając na obszarze Wołynia i Ukrainy zaledwie 36.000, gdyż 1-a Konna Armia Budiennego dopiero się przegrupowywała w północnym Kaukazie.

W tę pustkę uderzył właśnie Piłsudski, wprowadzając w nią gros doborowych sił polskich. Zapytany, dosyć zresztą lękliwie, przez szefa sztabu, czy nie obawia się o los osłabionych jeszcze bardziej, 1-szej i 4-tej armii, które izolowane i bez odwodów stoją na północ od Polesia, odpowiedział: One czują się tam dobrze.

Dwie słabe armie sowieckie, 12-ta na Wołyniu i Ukrainie, 14-ta na Podolu, otrzymały rozkaz cofania się, wciągając przeciwnika w próżnię. Jedynie dla zmylenia wysunąć miały silne straże tylne, i toczyć boje opóźniające. Ariergardy bolszewickie, angażując się w walki, traciły jednak sporo sprzętu i materiału wojskowego, oraz dużo jeńców, z których większość przechodziła dobrowolnie na stronę polską.

W tych warunkach jedynym lokalnym sukcesem strategicznym, jaki wojska polskie mogły odnieść na Ukrainie, było – zdaniem fachowców – szybkie dopędzenie i ostateczne rozbicie tych dwóch armii sowieckich, które się cofały. Zwłaszcza 12-tej armii, tej samej, której los na jesieni 1919 był już raz, zdawało się przesądzony, a która wskutek cichego porozumienia zdołała się uratować z kleszczy.

Lecz oto, dnia 27 kwietnia, gdy zaledwie dwa dni marszu dzielą 3-cią armię polską od Kijowa, zapadła niespodziewana decyzja Naczelnego Wodza, by przerwać pościg i stanąć w miejscu na dziesięć dni… Dało to możność wojskom sowieckim bez przeszkód, stopniowo wycofać się za Dniepr, i przeprowadzić ewakuację etapów. Kijów został przez bolszewików opuszczony. Tej dziwacznej sytuacji na przedpolu nie wytrzymują nerwy nawet najbardziej oddanych swemu „komendantowi” oficerów legionowych. O świcie 7 maja, patrol szwoleżerów wysłany na własną odpowiedzialność dowódcy pułku, dociera do przedmieść miasta, oddaje konie konowodom, wsiada do tramwaju i jedzie nim do śródmieścia. Dla fantazji szwoleżerowie chcieli nawet zapłacić za przejazd konduktorowi, ale nie mieli drobnych… Po południu tegoż 7 maja wkracza do Kijowa kompania I brygady piechoty legionowej.

Dopiero nazajutrz, 8 maja, wódz naczelny, który jest zdania, że bolszewicy powinni bronić Kijowa, wydaje rozkaz natarcia i zdobycie miasta. Zajętego już przez wojska własne.

Operacja kijowska podana jest w oficjalnych komunikatach wojennych z dużym patosem, jako wielkie zwycięstwo oręża polskiego. W Warszawie zapanował nastrój entuzjazmu. Tłumy gromadzą się przed gmachem sejmu. Wychodzi marszałek sejmu Trąmpczyński i wznosi okrzyk: „Niech żyje Piłsudski!” Następnie wygłasza podniosłe przemówienie, w którym mówi o „szlaku Bolesława Chrobrego”, o tym, że „od czasów Chocimia naród polski takiego triumfu oręża nie przeżywał”… W kościele św. Aleksandra odprawione zostaje dziękczynne nabożeństwo z odśpiewaniem „Te Deum”. – Dzień jest po majowemu ciepły, słoneczny. Ukwiecone okna stolicy są przeważnie otwarte, i nawet człapiące po drewnianej kostce dorożkarskie konie uczepione mają przy uzdach niedrogie kwiaty.

Tymczasem wojska polskie zajęły teren prawie nie broniony, zatrzymały się w Kijowie, nie ścigając nieprzyjaciela, i nikt nie wie, co robić dalej. Z całej koncepcji pozostaje jedynie punkt kapitalny: tak długo trzymać wyciągnięte na Ukrainie wojska, aż powstanie i okrzepnie państwowa i militarna siła sojuszniczej Ukrainy. Ale ten punkt programu zawodzi.

Wojska polskie stały tydzień, stały dwa, trzy… A żadna Ukraina nie powstała. I zresztą w tak krótkim czasie powstać nie mogła.

W tej to sytuacji, mimo nie zakończonej jeszcze z braku taboru kolejowego koncentracji, mimo dotkliwych braków w sprzęcie, amunicji i koni, mimo iż 20 procent żołnierzy nie ma butów, towarzysz Tuchaczewski, który objął dowództwo frontu po Gittisie, decyduje się na próbę ofensywy na Białorusi. Bardziej skłoniła go do tego pogłoska, że 1-sza armia polska ma jakoby dokonać uprzedzającego uderzenia na koncentrację witebską.

Dnia 14 maja, 15-ta armia sowiecka z rejonu Lepel – Usza uderza na 1-ą armię polską, a 16-ta armia sowiecka z rejonu Witebsk – Orsza na 4-ta armię polską. Generał Szeptycki zdołał odeprzeć atak i utrzymać pozycje. Natomiast 1-a armia poniosła porażkę i poczęła się cofać.

Wtedy Piłsudski zaczął przerzucać stojące zupełnie bezczynnie na Ukrainie dywizje, na północ. Ale teraz na front ukraiński podchodziła już zwolniona z rosyjskiego frontu po-Denikinowskiego, i ostatecznie przegrupowana 1-sza konna armia Budiennego. Zaniepokojenie w sztabie naczelnego wodza rosło. Rozproszył je Piłsudski autorytatywnym oświadczeniem, iż lekceważy tę siłę, gdyż jak to wykazała praktyka wielkiej wojny, konnica jest bronią przestarzałą i bez większego znaczenia. Tymczasem 1-a konna armia Budiennego stała się głównym taranem uderzeniowym sowieckiej kontrofensywy, która podjęta została 27 maja na uszczuplone wojska polskie na Ukrainie. Wtedy Piłsudski zaczął przerzucać znowu dywizje z północy z powrotem na Ukrainę. I nazwał ten rodzaj strategii: „Grą odwodami”. W istocie odbywała się ta gra w najbardziej niefortunnych warunkach, na przestrzeni około 1.000 kilometrów, w terenie o nie rozbudowanej sieci kolejowej, przy braku taboru, stacji załadunkowych, wyczerpując ludzi i konie. Piłsudski zamierzał teraz najpierw rozbić Budiennego, a później znowu przerzucić wojska na Białoruś. Ale na dalszą „grę odwodami” było już za późno. 10 czerwca wojska polskie opuszczają Kijów.

W rezultacie, wojska polskie utraciwszy w ciągu niespełna dwóch miesięcy: w poległych i zmarłych – 347 oficerów i 7.634 żołnierzy, w rannych – 456 oficerów i 20.098 żołnierzy, a w jeńcach – 320 oficerów i 35.060 żołnierzy, odrzucone zostały na linie wyjściową „Wyprawy Kijowskiej”.

W dniu 4 lipca 1920 roku północny front polski przedstawiał się tak:

Na odcinku od Dźwiny do górnej Berezyny stała 1-sza armia generała Zegadłowicza. Wzdłuż średniej Berezyny – 4-ta armia generała Szeptyckiego. Odcinek w rejonie Ptycza do Prypeci zajmowała Grupa Poleska płk. Sikorskiego.

Wojska rozciągnięte były w cienką linię kordonową. Z fachowego punktu widzenia trudno ją było nazwać „linią obronną”, raczej „linią osłony”. Każda z poszczególnych dywizji zajmowała kilkadziesiąt kilometrów odległości proste, bez odwodów, bez rezerw, i w żadnym punkcie nie była zdolna do stawienia oporu większym siłom, ani do przeciwnatarcia. Na ten dziwoląg strategiczny wielokrotnie próbowali uprzednio zwracać uwagę naczelnego dowództwa zarówno wojskowi fachowcy, jak w końcu wpływowi w państwie ludzie cywilni, gdyż rzucał się on w oczy nawet laikom. Wprawdzie system rozciągniętych linii frontów stosowany był podczas wielkiej wojny, ale linia polska nie stanowiła powtórzenia tamtego wzoru, lecz raczej była jego odwróceniem, gdyż nie posiadała w przybliżeniu ani tych sił, ani tych środków. Wszelkie próby interwencji w naczelnym dowództwie nie odnosiły jednak skutku, gdyż Józef Piłsudski nie znosił, by ktokolwiek wtrącał się do jego decyzji. Kordonowe ugrupowanie wojsk utrzymane zostało w dalszym ciągu, mimo niekorzystnej strategicznej koniunktury ogólnej po klęsce Denikina, i po przerzuceniu wszystkich sił bolszewickich na front polski, mimo alarmujących informacji, że koncentracja sowiecka odbywa się właśnie na północy.

O świcie 4 lipca, Tuchczewski, dowódca północno-zachodniego frontu, rzucił na cienki kordon polski cztery armie i jedną samodzielną grupę wojsk.

Już w godzinach porannych pierwszego dnia ofensywy front polski został przełamany jednocześnie w kilku miejscach. Dało się to z łatwością osiągnąć przez koncentrację na poszczególnych odcinkach grup uderzeniowych. Wojska polskie, zaskoczone gwałtownym uderzeniem, nie rozporządzając rezerwami dla wykonania kontrmanewru, rozpoczęły odwrót prawie na całej linii. Miejscami przeistoczył się on w odwrót bezładny, a gdzieniegdzie w ucieczkę. Sytuacja z miejsca poczęła przybierać obrót katastrofalny.

xxxxxxxx

Już niejednokrotnie pisałem na tym blogu, że wszystkie wojny to ustawki, łącznie z tą, która obecnie trwa na Ukrainie. Piłsudski zatrzymał się przed Kijowem. Później było podobnie.

Drugie uderzenie z 22 września, po odparciu wojsk bolszewickich spod Warszawy, całkowicie rozbija bolszewików na przestrzeni całego frontu i rozpędza ich armie. Ta operacja, nazwana bitwą niemeńską przesądziła o losach wojny. Generał Weygand, już na podstawie oceny bitwy warszawskiej, stwierdził 21 sierpnia w wywiadzie dla paryskiej gazety:

Jeżeli wojskowe kierownictwo polskie zechce w pełni i zupełności wyzyskać odniesione zwycięstwo, jestem absolutnie pewny, że armia bolszewicka przestanie wkrótce odgrywać jakąkolwiek rolę.

No właśnie! Jeśli zechce w pełni i zupełności wyzyskać. Tereny na północ od Prypeci, na całej Białorusi, były ogołocone z przeciwnika. Droga na Moskwę stała otworem. I ta 900-tysięczna armia stoi. Nie pierwszy zresztą raz w tej wojnie, dziwnej wojnie.

W dniu 21 września zbiera się w Moskwie na tajnej konferencji kilku członków CK partii. Są tam m.in. Lenin, Trocki, Stalin. W jej wyniku zapada uchwała o utworzeniu nowego „Południowego Frontu”, skierowanego wyłącznie przeciwko wojskom generała Wrangla, liczącym około 40 tysięcy żołnierzy. Na drugi dzień po tym postanowieniu, 22 września, czyli w dniu rozpoczęcia „niemeńskiej” ofensywy polskiej, Lenin przemawia na IX Konferencji RKP (bolszewików) i proponuje zawarcie pokoju z Polską. W rezultacie uchwalono rezolucję o konkretnych warunkach zawarcia pokoju, które osobiście sporządza i redaguje Lenin.

Klęska na froncie polskim nie zmieniła decyzji zapadłych na tajnej konferencji z dnia 21 września o skierowaniu wszystkich sił przeciwko Wranglowi. Z trudem udaje się ściągnąć z fińskiej i estońskiej granicy 6-tą armię czerwoną. Ale armia ta nie zostaje rozwinięta na Białorusi jako ostatnia zapora, zamykająca drogę na Moskwę. Przechodzi, niezatrzymywana, przed frontem polskim i kieruje się na front krymski. A tam napierał, powstrzymywany ostatkiem sił, Wrangel. Przed prawie milionowym wojskiem polskim droga na stolicę rewolucji wolna. Tylko ruszyć!

Dnia 8 października wojska polskie dotarły o 16 wiorst na zachód od Mińska. Władze bolszewickie uciekły z miasta. Mińsk pozostawiony sam sobie, leży przez kilka dni na ziemi niczyjej. A wojska polskie stoją, nie posuwają się naprzód, jakby zamieniły się w słup soli. Bolszewicy wracają. Ludzie głupieją. Lenin mówi o klęsce w wojnie z Polską, a wszystkie siły kieruje przeciwko Wranglowi. I deklaruje: „Zwycięstwo nad Wranglem jest obecnie naszym głównym i podstawowym celem”… O co w tym wszystkim chodzi? Polska dysponuje siłą dwudziestokrotnie większą niż Wrangel.

12 października został zawarty rozejm wojskowy i wstępny traktat pokojowy pomiędzy Polską i bolszewikami. W dniu 16 listopada 4-ta armia czerwona, ta rozbita pod Ciechanowem i później powtórnie pod Grodnem, ta armia wkracza do Teodozji. 18-go zajęła Jałtę. Niedobitki armii Wrangla i cywile, zapakowani na statki, odpływali do Konstantynopola.

W tekście powyżej, kursywą, napisałem, że mamy dwie interpretacje rzeczywistości. Tę z PRL-owskiej WEP, według której rewolucja bolszewicka na Ukrainie dokonała się przy akceptacji, przynajmniej biernej, ludności ukraińskiej. Druga, z Wikipedii, że rewolucja ta została narzucona narodowi ukraińskiemu siłą. Być może odpowiedzi trzeba szukać w tzw. wyprawie kijowskiej. Ludność radzieckiej Ukrainy okazała całkowitą obojętność dla pomysłu państwa ukraińskiego, wspieranego przez Polaków. Ktoś może powiedzieć, że to mogła być obawa przed bolszewickim rewanżyzmem, ale nie było jej w przypadku protestów przeciw kolektywizacji gospodarstw rolnych, narzuconej przez władzę radziecką, co skończyło się wielkim głodem na Ukrainie w latach 1932-33.

Tak się jakoś dziwnie składa, że te protesty przeciw kolektywizacji pojawiają się po powstaniu pewnej organizacji. Na Kongresie Ukraińskich Nacjonalistów w Wiedniu w 1929 roku powstaje Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN). Znowu Wiedeń! Parafrazując więc słowa rzymskiego senatora (w końcu łączą nas, wszystkich “Europejczyków”, antyczne korzenie) Marka Porcjusza Katona, wypadało by, z polskiego punktu widzenia, powiedzieć: A poza tym sądzę, że Wiedeń trzeba zniszczyć. W oryginale chodziło o Kartaginę. Tak zawsze Katon kończył swoje przemówienie. Według Dmytro Doncowa (twórcy ukraińskiej koncepcji nacjonalizmu, przyjętej w latach 30. XX wieku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów za podstawę ideologiczną działalności politycznej) głównym wrogiem Ukrainy miała być Rosja, niezależnie od jej formy ustrojowej, kraj o skrajnie odmiennej od Europy cywilizacji. Doncow przypisywał Ukrainie rolę obrońcy Europy przed Rosją i jej nieuchronnym imperializmem, powracającym pod różną nazwą i w różnej postaci (stawiał carat na tej samej płaszczyźnie, co bolszewizm). A więc już nie Polska, tylko Ukraina stawała się, wedle Doncowa, przedmurzem Europy. Pomysł mało oryginalny, ale wywodzący się z tego samego źródła.

Mamy więc konkretną ideologię, stworzoną przez Żyda Doncowa, która jest skierowana przeciwko Rosji, zarówno tej carskiej, jak i bolszewickiej. Siłą rewolucyjną nie jest, jak w przypadku krajów uprzemysłowionych, klasa robotnicza, tylko chłopi ukraińscy. Skoro więc chłopi są siłą rewolucyjną, to ich likwidacja, poprzez kolektywizację, stanowi likwidację tej siły i wszelkie nadzieje na niepodległą Ukrainę stają się mrzonką.

W podsumowaniu poprzedniego blogu napisałem, że państwo “polskie” realizuje ideologię ukraińskiego Żyda, ale jest to ideologia, którą w pełni zaakceptowała OUN, a więc wychodzi na to, że państwo “polskie” realizuje ideologię OUN, czyli ideologię UPA. I żadne zaklęcia typu, że bez wolnej Ukrainy nie ma wolnej Polski, tego nie zmienią.

Galicja

W poprzednim blogu wspomniałem o tym, że nikt w Polsce nie patrzy na powstania kozackie w XVII wieku na Ukrainie, jak na konflikt religijny, co nie do końca jest prawdą, bo Wielka Encyklopedia Powszechna PWN (1962-1970) pisze:

Źródłem wielkich konfliktów stała się kościelna unia brzeska 1596, której celem było podporządkowanie kościoła prawosławnego w Rzeczypospolitej papiestwu, a także uniezależnienie go od wszelkich wpływów zewnętrznych (Konstantynopola, a przede wszystkim Moskwy). Rozpoczęła się zaciekła walka między oficjalnym kościołem unickim (unici), a zdelegalizowanym, ale istniejącym de facto, kościołem prawosławnym. Do walki tej zostało rychło wciągnięte całe społeczeństwo ukraińskie, a przede wszystkim Kozaczyzna. Konflikty religijne połączyły się z narodowymi i społecznymi i zaciążyły zdecydowanie nad życiem Ukrainy w 1 połowie XVII wieku, a szczytowy wyraz znalazły w powstaniach kozackich. W 1620 została przywrócona, bez wiedzy i zgody Polski, prawosławna metropolia kijowska, a fakt ten uznał po swym wyborze Władysław IV (1635). Sankcjonowało to rozbicie społeczeństwa ruskiego.

xxx

Unia brzeska jest kontynuacją reformacji na wschodzie, bo tak jak celem reformacji na zachodzie było rozbicie jedności katolicyzmu, tak celem tej unii było rozbicie jedności prawosławia. I to jego rozbicie na terenie Rzeczypospolitej sankcjonuje jej szwedzki król Władysław IV. Utrwalenie tego podziału następuje po rozbiorach Rzeczypospolitej, a konkretnie po pierwszym rozbiorze w 1772 roku.

Rozbiory Rzeczypospolitej; źródło: Wikipedia.

Ziemie, które przypadły Austrii po I rozbiorze, to właśnie Galicja. Granica pomiędzy zaborem rosyjskim a austriackim przebiegała wzdłuż rzeki Zbrucz, będącej dopływem Dniestru, płynącej – podobnie jak inne dopływy tej rzeki w tym rejonie – dokładnie z północy na południe.

Galicja na tle współczesnej mapy Europy; źródło: Wikipedia.

Na powyższej mapie widać wyraźnie, że ukraińska Galicja, to niewielka część obszaru współczesnej Ukrainy, ale stała się tym, co niektórzy określają mianem ukraińskiego Piemontu. Od Piemontu zaczął się proces jednoczenia Włoch i w tym wypadku połączono północne Włochy z południowymi, czyli dwa różne rejony o całkiem odmiennej historii i rozwoju gospodarczym.

Po rozbiorach Rzeczypospolitej Obojga Narodów ziemie Ukrainy dostały się pod panowanie Rosji i Austrii. I o tym, co działo się pod austriackim zaborem – czyli tak naprawdę niemieckim, bo Austriacy to też Niemcy – WEP pisze tak:

Panowanie Austrii na ziemiach zach. ukr. odznaczało się początkowo dość liberalną polityką w sprawach kulturalnych; rząd austriacki popierał kościół unicki (1649 unię przeprowadzono także na Rusi Zakarpackiej) i wyzyskiwał ruch ukr. przeciw szlachcie polskiej i węgierskiej. Mimo to w Galicji, obejmującej zarówno ziemie z przewagą ludności polskiej, jak ukraińskiej, element polski utrzymywał przewagę w życiu ekonomicznym i kulturalnym. Wzrósł wyzysk i ucisk chłopów. Wybuchały bunty chłopskie, szczególnie na Bukowinie 1843-44. Rewolucja 1848 odbiła się szerokim echem na ziemiach ukraińskich, zwłaszcza na Rusi Zakarpackiej.

Podczas Wiosny Ludów nastąpiło m.in. ożywienie ukraińskiego ruchu narodowego. 2 V 1848 powstała we Lwowie Hołowna Rada Ruska, która zdołała skupić wokół siebie przedstawicieli wszystkich warstw społeczeństwa ukraińskiego w Galicji; działalność jej znalazła również oddźwięk na Rusi Zakarpackiej. Rada Wystąpiła do rządu austriackiego z szeregiem żądań o charakterze społeczno-kulturalnym (wprowadzenie języka ukraińskiego do szkół, zrównanie w prawach duchowieństwa unickiego z łacińskim i inne), najważniejszym jednak postulatem było żądanie rozdziału Galicji Wschodniej na dwa odrębne okręgi administracyjne: ukraiński i polski. Po stłumieniu rewolucji rząd nie dotrzymał obietnic (z wyjątkiem udzielenia pewnych koncesji w dziedzinie kultury). Rozwój (po 1861) autonomii Galicji z przekazaniem administracji i szkolnictwa całej Galicji w ręce polskich konserwatystów był sprzeczny z ukraińskimi żądaniami i zapoczątkował okres nowych konfliktów narodowych.

W 70-90-tych latach XIX wieku w związku z ogólną liberalizacją stosunków w monarchii austro-węgierskiej, ożywiło się znacznie w Galicji życie kulturalne i polityczne; Lwów stał się m.in. ośrodkiem ukraińskiego ruchu oświatowego, kulturalnego i naukowego; zaczęły wychodzić pisma ukraińskie („Weczernyci”, „Nywa”, „Prawda”, „Bat’kiwszczyna”), 1868 powstało towarzystwo oświatowe Proswita. Ważnym wydarzeniem było utworzenie 1873 zasłużonego dla kultury ukraińskiej Towarzystwa Naukowego im. Szewczenki we Lwowie; 1890 powstała na polskim uniwersytecie we Lwowie Katedra Historii Europy Półudniowo-Wschodniej, którą otrzymał (1894) M. Hruszewśky (mason – przyp. W.L.). Natomiast Ukraińcy w granicach Węgier pozbawieni byli możliwości rozwoju kulturalnego.

W życiu politycznym Ukraińców zarysowały się trzy orientacje: ugodowa wobec Polaków, nacjonalistyczna (w pewnej mierze proaustriacka) i moskalofilska. W 1890 powstała Ukraińsko-Ruska Partia Radykalna, w której główną rolę odgrywali I. Franko i Mychajło Pawłyk ( Iwan Franko i stąd Iwano-Frankowsk, czyli Stanisławów – przyp. W.L.); głosili oni wspólnotę interesów ukraińskich i polskich mas ludowych w walce z ziemiaństwem i burżuazją; grupa lewicowa tej partii stała się trzonem Ukraińskiej Socjaldemokratycznej Partii (S. Wityk, O. Terlecki i in.). W 1899 powstała Partia Nacjonalno-Demokratyczna, która głosiła hasło połączenia wszystkich ziem ukraińskich i utworzenia autonomicznej Ukrainy w ramach monarchii austro-węgierskiej. Zaktywizowali się w tym czasie chłopi ukraińscy: wielkie strajki rolne, skierowane przede wszystkim przeciwko polskim właścicielom ziemskim, objęły całą Galicję Wschodnią (1902). Sytuacja polityczna stawała się coraz bardziej napięta; w 1908 zginął z rąk zamachowca ukraińskiego M. Siczynśkiego namiestnik Galicji hrabia A. Potocki.

W przededniu wybuchu I wojny światowej naród ukraiński znajdował się w trudnym położeniu politycznym. Rosja carska dążyła do zjednoczenia wszystkich ziem ukraińskich w swych granicach i zarazem do likwidacji wszelkiej odrębności politycznej, kulturalnej i językowej Ukraińców. Austria usiłowała wykorzystać nacjonalizm ukraiński przeciw Rosji z myślą o stworzeniu w przyszłości państwa buforowego. Między Ukraińcami i Polakami w Galicji narastały coraz większe i nie dające się załagodzić konflikty. Samo społeczeństwo ukraińskie po obu stronach granicy było rozbite politycznie (nacjonaliści, moskalofile, socjaliści).

xxx

Pisze więc Encyklopedia, że między Ukraińcami a Polakami narastały coraz większe i nie dające się załagodzić konflikty, jednak nie precyzuje, co to za konflikty i dlaczego nie dały się załagodzić. Pewne wyjaśnienie można znaleźć w Pamiętnikach Ignacego Daszyńskiego, Książka i Wiedza, 1957. Poniżej wybrane fragmenty:

Rok 1908 był pierwszym rokiem działania powszechnego głosowania w dziedzinie politycznego życia Austrii. Osiem milionów wyborców wszystkich narodów zaczęło wywierać spotęgowany wpływ na sprawy państwa. Zmienił się radykalnie skład ciała prawodawczego. Na widowni parlamentarnej zjawiły się potężne zastępy przedstawicieli drobnomieszczan, chłopów i robotników, przerzedziły się szeregi dotychczasowych „urodzonych” prawodawców, przedstawicieli szlachty i bogatego mieszczaństwa. Pierwszy „Parlament ludowy” był ogromnym skokiem ku demokracji, a zarazem ku żądaniu praw narodowych. Po raz pierwszy w arystokratycznej Austrii został chłop czeski, były feldfebel z orkiestry wojskowej pan Praszek, ministrem „rodakiem”, a jako „równowartość narodowa” Niemców został ministrem niemieckim chłop, pan Peschka! 87 socjalistów zaczęło swą pracę w Izbie, pracę olbrzymią, gorliwą, pełną wiedzy i talentu. Minął też na zawsze okres mego osamotnienia w ciele prawodawczym. Sześciu nas, polskich socjalistów, rozdzieliło między siebie pracę parlamentarną.

Tymczasem zbliżało się rozwiązanie tragedii namiestnikowskiej we Lwowie. Dnia 12 kwietnia hrabia Andrzej Potocki padł od kuli Mirosława Siczyńskiego w swoim biurze w namiestnictwie.

Aby zrozumieć znaczenie tego politycznego mordu, należy cofnąć się wstecz o rok przeszło. Pod wpływem potężnej agitacji socjalistów za reformą prawa wyborczego padł strach na klasę posiadającą i na sfery rządowe w Galicji. Namiestnik zaczął gorączkowo szukać ubezpieczenia przed czerwonym potopem… W tym położeniu narzuciła się mu partia narodowo-demokratyczna, obiecująca przy pomocy rządu pokonać socjalistów. Namiestnik zgodził się na tę politykę: osiemnastu narodowych demokratów – z panami Głąbińskim i Germannem na czele, weszło do Parlamentu. Pan Głąbiński został prezesem Koła. Socjalistów wybrano tylko sześciu. Niebezpieczeństwo zostało zażegnane. „Królewską” myślą narodowej demokracji było nadto rozbicie jedności narodowej Ukraińców. Dokonano tej szatańskiej zaiste roboty przez silne, bezwzględne, rządowe i endeckie poparcie partii moskalofilów. Partia ta, w Galicji kultywowana starannie przez carat za pomocą „toczącego się rubla”, miała na swoim czele agentów rosyjskich, a próbowała się oprzeć na najbardziej reakcyjnych sferach narodu ukraińskiego. W pismach swoich wprowadzała język rosyjski, upstrzony ukrainizmami, celem spopularyzowania go w masach, a zasadniczą jej tezą była negacja narodu ukraińskiego i jedność duchowa i plemienna z Rosjanami. Okrutny eksperyment, dokonywany na żywym ciele ukraińskiego narodu głoszącego w Galicji swoją odrębność od Rosjan, wylągł się w mózgach szowinistów polskich, którzy od czasu rewolucji szukali zbliżenia się do Rosji i zamykali oczy na szaleństwo tej antypolskiej, antyukraińskiej i antyaustriackiej polityki. Zrodziła go szalona zaiste nienawiść do Ukraińców, u których wyhodowano w rezultacie taką samą nienawiść do Polaków. Ci patrioci narodowo-demokratyczni, którzy szli kornie do progów władzy petersburskiej, przynosili jej w darze rozbicie i zatrucie sąsiada-niewolnika.

Pan Dmowski wynalazł wobec Ukraińców ciekawą, chociaż barbarzyńską teorię, że trzeba ich tak srodze gnębić, aby albo się wynarodowili, albo zahartowali w walce i stali się narodem. W praktyce ograniczało się to do gnębienia. Na polityce polskiej mściła się ta zoologiczna nienawiść między Polakami a Ukraińcami, bo Ukraińcy zagrożeni w swojej jedności narodowej, wydawani na łup „obrusitielej’ – kanalii pracującej za ruble – zwrócili się z całą siłą do Wiednia i tam wytaczali swoje żale, a w kraju doprowadzili do zupełnego rozbicia Sejmu lwowskiego. O ugodzie jakiejś między Polakami a nimi nie można było odtąd mówić.

Hrabia Andrzej Potocki zrozumiał swój grzech i błąd. Zaczął hamować rozpęd szaleństwa endeckiego. Przy wyborach do Sejmu w zimie 1908 roku namiestnik zmienił dotychczasową taktykę: nie chciał już popierać narodowych demokratów. Ale nie zdążył uspokoić Ukraińców. Młody ukraiński fanatyk Siczyński zabił go w urzędzie.

xxx

Obraz nakreślony przez Daszyńskiego wydaje się być przerysowanym, ale jeśli weźmie się pod uwagę, że była to polityczna gra wszystkich stron, to oddaje on chyba ówczesną atmosferę. Po prostu był to fragment większego procesu, mającego na celu skłócenie narodu polskiego i ukraińskiego, czy może raczej rusińskiego. Byli w to zaangażowani politycy wszystkich stron, czyli przede wszystkim politycy austriaccy, bo to oni rządzili, oraz polscy i ukraińscy, którzy prawdopodobnie w większości byli masonami, jak choćby Dmowski czy Hruszewski. Przecież to rząd austriacki nie chciał uwzględnić podstawowego postulatu Ukraińców z okresu Wiosny Ludów, czyli podziału Galicji na dwa autonomiczne okręgi: polski i ukraiński. To rząd austriacki popierał greko-katolików, czyli rozbijał jedność wyznaniową Rusinów czy Ukraińców. Tworzył w ten sposób wśród nich skrzydło proaustriackie, przeciwne moskalofilskiemu. I tak zaczęło rodzić się ukraińskie germanofilstwo. I w końcu nadszedł czas na stworzenie ideologii. Jej twórcą był Dmytro Doncow. Wikipedia tak ją opisuje:

Według Dmytro Doncowa (twórcy ukraińskiej koncepcji nacjonalizmu, przyjętej w latach 30. XX wieku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów za podstawę ideologiczną działalności politycznej) głównym wrogiem Ukrainy miała być Rosja, niezależnie od jej formy ustrojowej, kraj o skrajnie odmiennej od Europy cywilizacji. Doncow przypisywał Ukrainie rolę obrońcy Europy przed Rosją i jej nieuchronnym imperializmem, powracającym pod różną nazwą i w różnej postaci (stawiał carat na tej samej płaszczyźnie, co bolszewizm). W odczycie wygłoszonym we Lwowie na II Wszechukraińskim Zjeździe Studentów w lipcu 1913 roku Doncow zaprezentował zarys programu opartego na zwróceniu się ku Europie Zachodniej i zerwaniu związków z Rosją, którą uznał za jednoznacznie nieprzychylną niepodległości Ukrainy. Pogląd ten rozwijał w wydanej w 1921 roku w Wiedniu pracy Podstawy naszej polityki. Doncow przedstawił w niej propozycję polsko–ukraińskiej wspólnoty interesów, skierowanej przeciwko Rosji gotów był nawet do rezygnacji z ubiegania się o włączenie Galicji i Wołynia w skład przyszłego państwa ukraińskiego, uznając, iż niepodległość jest ważniejsza niż zjednoczenie wszystkich ziem ukraińskich.

Doncow zapowiadał zmierzch idei, „którym cześć oddawał wiek XIX”, i proponował nowe, oparte na bezwzględnym poświęceniu organizacji i „żelaznej sile entuzjazmu”. Podkreślał, że taka postawa grupy niezłomnych jednostek wystarczy, by zdobyć niepodległe państwo, zaś w przypadku braku podjęcia stosownych działań Ukraina nigdy się nie odrodzi – zgodnie z doktryną walki narodów jej miejsce zajmie ktoś inny. Dlatego w ideologii nacjonalizmu ukraińskiego ważną rolę odgrywało promowanie odpowiednich wzorców osobowych – głównie postaci związanych z ruchem kozackim, walczących w XVII i XVIII w. z Moskwą i Polską,np. Bohdana Chmielnickiego, Iwana Mazepy, Iwana Gonty i Maksyma Żeleźniaka.

xxx

Nadchodzi I wojna światowa i rewolucja październikowa. WEP tak opisuje ten czas:

Podczas I wojny światowej 1915-1917 Ukraina była terenem walk wojsk rosyjskich z wojskami niemieckimi i austro-węgierskimi. W marcu 1917 roku, podobnie jak w całym imperium rosyjskim, również na Ukrainie dokonała się rewolucja lutowa; powstawały rady delegatów robotniczych, chłopskich i żołnierskich; władzę cywilną – za zgodą rosyjskiego Rządu Tymczasowego – pełniła Ukraińska Centralna Rada (UCR, utworzona w marcu, przewodniczący M. Hruszewski, premier W. Wynnyczenko).

W UCR stopniowo potęgowały się, zrazu wątłe, tendencje autonomiczne, które po rewolucji październikowej przerodziły się w separatyzm. W okresie między rewolucją lutową i październikową na całej Ukrainie nasilał się proces radykalizacji mas. W listopadzie 1917 UCR ogłosiła deklarację niepodległości Ukrainy i proklamowała Ukraińską Republikę Ludową. 16 XII 1917 Rada Komisarzy Ludowych Rosji radzieckiej uznała niepodległość Ukrainy. W grudniu rewolucyjna część uczestników I Ogólnoukraińskiego Zjazdu Rad (w Kijowie) przeciwstawiła się UCR i 24 XII 1917 w Charkowie sformowała rząd Ukrainy radzieckiej; Rosja radziecka poparła rewolucyjny rząd ukraiński. Do lutego 1918 rządy UCR na Ukrainie zostały faktycznie obalone; 8 II 1918 do Kijowa wkroczyły wojska rewolucyjne. 9 II przedstawiciele UCR podpisali w Brześciu traktat pokojowy z Niemcami (m.in. oddawał Ukrainie Chełmszczyznę). W tymże miesiącu wojska niemieckie i austro-węgierskie pod pozorem pomocy UCR wkroczyły na Ukrainę.

Obszar okupowany przez państwa centralne po traktacie brzeskim: źródło: Wikipedia.

28 IV okupacyjne władze niemieckie rozwiązały UCR, a 29 IV na hetmana Ukrainy przeforsowały generała P. P. Skoropadskiego, całkowicie im uległego. Po zawarciu w lutym przez Rosję radziecką brzeskiego traktatu pokojowego, została utworzona (na konferencji 19-20 IV 1918) Komunistyczna Partia (bolszewików) Ukrainy – KP(b)U; przywódcami jej byli m.in.: Mykoła Skrypnik, Włas Czubar, W. Zatonśky, Wasyl Szachraj, S. Kosior, Ł.M. Kaganowicz, P.P. Postyszew. W listopadzie 1918 wybuchło na Ukrainie powstanie ogólnonarodowe. 14 XI w Białej Cerkwi (koło Kijowa – przyp. W.L.) część działaczy UCR utworzyła Dyrektoriat (przewodniczący W. Wynnyczenko, następnie S. Petlura), politycznie nawiązujący do działalności UCR. W tym czasie w mieście Sudź powołano robotniczo-chłopski rząd Ukrainy, który 29 XI 1918 proklamował obalenie hetmana Skoropadskiego i ustanowienie władzy radzieckiej. Na południu (rejon Hulaj-Pola) rozwijał działalność wśród powstańców ataman (bat’ko) N. Machno, przywódca oddziałów będących pod wpływami anarchistów.

W listopadzie 1918 w Galicji Wschodniej została utworzona nacjonalistyczna Zachodnioukraińska Republika Ludowa (ZURL); władze ZRUL uznały Dyrektoriat i udzielały mu poparcia. Główny wysiłek ZRUL koncentrował się na walce z Polską (m.in. 1-22 XI 1918 trwały walki polsko-ukraińskie o Lwów); w lipcu 1919 wojska polskie zajęły Galicję Wschodnią, która faktycznie znalazła się w granicach Polski. Zamieszkała w większości przez Ukraińców północna Bukowina (poprzednio wchodziła w skład Austro-Węgier) w listopadzie 1918 została włączona do Rumunii; w końcu 1918 wojska czechosłowackie zajęły Ukrainę Zakarpacką (poprzednio również należała do Austro-Węgier, 1938-45 – do Węgier).

We wrześniu 1919, w walkach z kontrrewolucyjnymi wojskami generała A.I. Denikina oddziały Dyrektoriatu, w skład których weszła armia ZRUL, poniosły porażkę, a następnie zostały wyparte przez armię radziecką w trakcie jej ofensywy przeciwko Denikinowi; kontrrewolucja rosyjska nie uznawała odrębnego istnienia narodu ukraińskiego. Wybrzeża Morza Czarnego i Krym zajmowały brytyjskie, francuskie i włoskie wojska interwencyjne oraz kontrrewolucyjna armia generała Denikina, z którą ściśle współdziałały kozackie siły generała P.N. Krasnowa. Na ich zapleczu rozwijał się radziecki ruch partyzancki (centralny ośrodek w Odessie). 10 III 1919 ogólnoukraiński zjazd rad uchwalił pierwszą ukraińską konstytucję radziecką; przeprowadzono nacjonalizację przemysłu, banków i inne reformy społeczne.

Po walkach z wojskami generała Denikina (poł. 1919 – pocz. 1920) Ukraina znalazła się pod władzą radziecką. 21-22 IV Petlura w imieniu Dyrektoriatu zawarł porozumienie z Polską w kwestii wspólnej akcji zbrojnej przeciw Rosji radzieckiej; wojska Dyrektoriatu uczestniczyły w zainicjowanej przez Piłsudskiego tzw. wyprawie kijowskiej 1920; ryski traktat pokojowy, zawarty w marcu 1921 między Polską a Rosją i Ukrainą radziecką, przyznał Polsce ziemie zachodnioukraińskie. Władza radziecka zwyciężyła ostatecznie na całej Ukrainie po rozgromieniu wojsk generała P.N. Wrangla (w końcu 1920 roku).

Podczas II wojny światowej Ukraina była 1941-44 okupowana przez hitlerowskie Niemcy. Niemcy w prowokacyjnych celach (walka ukraińskich nacjonalistów z Polakami) popierali nacjonalistyczny ruch ukraiński (tworzenie ukraińskich oddziałów wojskowych, policyjnych i SS, dostarczanie uzbrojenia i umundurowania ukraińskim bandom nacjonalistycznym, działającym zwłaszcza na zachodzie Ukrainy).

xxxxxxxx

Mamy więc do czynienia z taką sytuacją, że pierwszy podział dokonuje się na tle wyznaniowym: prawosławni – unici. I on staje się główną przyczyną powstań kozackich na Ukrainie. Jednak społeczeństwo tych ziem, które nazywamy Ukrainą nie jest jednolite. Tworzą je Rusini i Kozacy. Społeczności te nie są narodami. Rusini z racji wyznawanego prawosławia raczej skłaniają się ku Rosji, a Kozacy to społeczność bardziej koczownicza, nawykła raczej do wojennego trybu życia, niż osiadłego i oferująca swoje usługi tym, którzy im więcej zapłacą.

Drugi, bardzo wyraźny podział, dokonuje się po rozbiorach Rzeczypospolitej. Wtedy to ziemie, które weszły w skład I zaboru austriackiego, stały się zupełnie inną częścią ziem ukraińskich. Greko-katolicyzm rozwija się tu w sposób nieskrępowany, a i sam rząd austriacki jest bardziej tolerancyjny. Toteż gdy nadchodzi wiek XIX, wiek nacjonalizmów, to właśnie w tej części następuje rozwój ukraińskiego nacjonalizmu. To tu pojawia się Dmytro Doncow ze swoją doktryną.

W sytuacji, gdy nie ma żadnej tradycji, nie ma się do czego odwołać, tworzy Doncow ideologię opartą na całkowitym podporządkowaniu organizacji i na żelaznej sile entuzjazmu. Dlatego promowano odpowiednie wzorce osobowe, czyli Kozaków, przywódców powstań kozackich przeciwko Rzeczypospolitej i Rosji. Później, gdy niewielki fragment Ukrainy trafił w obręb wpływów austriackich, czyli niemieckich, pojawiło się wśród Ukraińców zjawisko germanofilstwa. W czasie I wojny światowej liczyli Ukraińcy na to, że Niemcy i Austriacy pomogą im utworzyć własne państwo. Gdy tak się nie stało, swoje sympatie przenieśli na Hitlera, który im obiecywał utworzenie Wielkiej Ukrainy. Tak się rozkochali w nazistowskiej symbolice, że pozostało im to do dziś.

Wielu ludzi w Polsce oburza się na to, że Ukraińcy tak obnoszą się z tymi symbolami, że obok flagi ukraińskiej często pojawia się flaga czerwono-czarna, czyli banderowska. Ale przecież czerwień i czerń symbolizują anarchizm. Filozofia kozacka z kolei, to „budem wojowaty”, a więc bardzo pokrewna anarchizmowi. Cała tradycja i „kultura” ukraińska, to powstania kozackie i ich bohaterowie oraz ideologia nazistowska i jej ukraińscy wyznawcy. Jeśli to się zabierze Ukraińcom, to zabierze się im ich tożsamość – innej nie mają. Tak to wygląda. Sztuczny język i sztuczny naród, który można wykorzystać na różne sposoby. I to się dzieje teraz w „Polsce”.

Gdy rozpadł się Związek Radziecki i powstało państwo ukraińskie, o które niby tak bardzo zabiegali Ukraińcy, to wydawało się, że powinni byli być zadowoleni. W końcu spełniły się ich marzenia. Minęło jednak kilkanaście lat i okazało się, że marzenia o własnym państwie już się im znudziły i chcieli wejść do unii europejskiej, czyli ograniczyć własną państwowość na rzecz ponadnarodowej wspólnoty. No bo przecież z racji tego, że część ziem ukraińskich należała do Austrii, to oni też są częścią Europy. Jednak nie wszyscy na Ukrainie tak myśleli i znowu nastąpił podział i konflikt, który przerodził się w wojnę. Czy zatem cel, jakim było stworzenie własnego państwa, nie był prawdziwym celem, tylko zastępczym? A tak naprawdę, to chodzi tylko o to, by był konflikt, który całkowicie zmieni sytuację we wschodniej Europie.

Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy – tak podobno twierdził Piłsudski, a Brzeziński dodawał, że bez Ukrainy Rosja przestaje być imperium. Nie są to jakieś oryginalne myśli, tylko inaczej sformułowana koncepcja Dmytro Doncowa, który w lipcu 1913 roku zaprezentował zarys programu opartego na zwróceniu się ku Europie Zachodniej i zerwaniu związków z Rosją, którą uznał za jednoznacznie nieprzychylną niepodległości Ukrainy. Pogląd ten rozwinął w wydanej w 1921 roku w Wiedniu pracy Podstawy naszej polityki. Doncow przedstawił w niej propozycję polsko–ukraińskiej wspólnoty interesów, skierowanej przeciwko Rosji. „Podstawy naszej polityki” – czyli polityki ukraińskiej. I to właśnie ta „wspólnota interesów” jest podstawą polityki obecnego państwa „polskiego”. Skoro ideologia jakiegoś ukraińskiego Żyda jest podstawą polityki tego państwa, to znaczy, że realizuje ono interes ukraiński, a skoro tak, to znaczy to, że w praktyce jest to państwo ukraińskie. I ten stan dominacji Wschodu nad ziemiami polskimi utrzymuje się niezmiennie od unii lubelskiej.

Jedno, co zadziwia, to to, z jaką łatwością i bezwarunkowo chcą Ukraińcy służyć Niemcom. Dla nich gotowi są zrobić wszystko. Urodzeni niewolnicy. To bardzo niebezpieczne dla Polaków narzędzie w ręku Niemców, a może również i Rosjan.

Nacjonalizm ukraiński

Każdy człowiek, by działać, potrzebuje jakiegoś bodźca i taki bodziec nazywamy motywacją. Tak samo jest w przypadku państw, narodów czy partii politycznych. Żeby pobudzić większe grupy ludzi do pewnego zgodnego działania, też potrzebna jest motywacja i w tym przypadku tę motywację nazywamy ideologią. To ona określa cel i sposób dochodzenia do niego.

Jedną z takich ideologii jest nacjonalizm ukraiński. Bliższe zapoznanie się z nim ułatwi zrozumienie tego, co dzieje się w tej wojnie na Ukrainie i kto tak naprawdę pociąga za sznurki po obu walczących stronach. Nacjonalizm ten jest kojarzony przeważnie ze Stepanem Banderą (1909-1959), a to był działacz, aktywista i terrorysta. Za głupi na to, by stworzyć ideologię. Wsławił się tym, że w styczniu 1936 roku dokonał udanego zamachu na ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego. Zginął 15 października 1959 roku w zamachu przeprowadzonym w Monachium przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego. Kto mieczem wojuje, od miecza ginie.

Twórcą tej ideologii był Dmytro Doncow. Czy to „Doncow”, to od Donu? Warto, jak sądzę, przybliżyć ją sobie, bo ona wiele wyjaśnia. Ktoś może powiedzieć, że to już nieaktualne, ale jak się obserwuje, jak zachowują się walczący Ukraińcy, to widać wyraźnie, że oni działają dokładnie według założeń programowych tej ideologii. Ciekawe, że ukraiński nacjonalizm nie przeszkadza środowiskom żydowskim w Polsce i na świecie, a polski, nawet nie nacjonalizm tylko patriotyzm, jest dla nich nie do zaakceptowania. Wygląda na to, że ukraiński nacjonalizm jest tylko ich narzędziem do realizacji ich celów.

Poniższe informacje zaczerpnąłem z Wikipedii, którą coraz bardziej cenię, nie za to, co pisze, ale za to czego nie pisze lub przeinacza, bo to jest wskazówka, która naprowadza na właściwy trop.

Nacjonalizm ukraiński

Nacjonalizm ukraiński ( również ukraiński ruch narodowy) – ukraiński nurt myśli politycznej i związany z nim ruch polityczny, powstały w pierwszej połowie XIX wieku.

Jego celem było utworzenie niepodległego i zjednoczonego (z części należących do Czechosłowacji, Polski, Rumunii i ZSRR, a wcześniej – do Austro-Węgier i Rosji) państwa ukraińskiego. Ukraiński ruch narodowy w okresie tworzenia toczył zaciętą walkę z ruchem moskalofilskim.

Nacjonalizm ukraiński w latach 30-tych XX wieku wykazywał wiele cech charakterystycznych dla faszyzmu i nacjonalizmu integralnego, określanego w ukraińskiej literaturze nacjonalistycznej mianem „czynnego nacjonalizmu”, jako przeciwstawienie do tradycyjnych nacjonalizmów europejskich. Jego głównym reprezentantem w XX w. była Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), powstała w 1929 roku w Wiedniu z połączenia kilku mniejszych organizacji, przede wszystkim Ukraińskiej Organizacji Wojskowej, utworzonej w 1920 roku.

Rozwój ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego zintensyfikował się po przegranej wojnie z Polską w latach 1918-1919. Część oficerów Ukraińskiej Armii Halickiej (UHA) nie pogodziła się z przegraną. Niezadowoleni wyemigrowali do Europy Zachodniej, głównie do Czechosłowacji i tam powołali do życia terrorystyczną i sabotażową Ukraińską Organizację Wojskową (UWO). Najważniejszą rolę w utworzeniu UWO odegrał płk Jewhen Konowalec.

Większość kierowniczej kadry UWO stanowili wojskowi kombatanci wojny polsko-ukraińskiej, która zakończyła się klęską militarną Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL) i jej likwidacją. Działacze i wojskowi ZURL byli nastawieni antypolsko. Po przegranej wojnie z Polską o Lwów i Galicję Wschodnią wszystkie środowiska związane z ZURL aż do 1923 roku odmawiały przyjęcia tego faktu do wiadomości i robiły wszystko, aby jak najmocniej zdestabilizować sytuację na tym obszarze. Obywatele II RP narodowości ukraińskiej zbojkotowali Pierwszy Powszechny Spis Ludności w 1921 roku, pobór do Wojska Polskiego i wybory parlamentarne w 1922 roku.

Nacjonalizm integralny

Nacjonalizm integralny – odmiana nacjonalizmu odrzucającego suwerenność narodu na rzecz władzy, która w jego interesie działa, ale jest od niego niezależna. Podstawową cechą takiego nacjonalizmu był antydemokratyzm, zakładający, że w przypadku demokracji narodem mogą rządzić kliki partyjne i cudzoziemcy, co przeczy samemu celowi nacjonalizmu. Pojęcie i zakres nacjonalizmu integralnego sformułował Charles Maurras.

Ukraiński nacjonalizm integralny

Zdaniem części badaczy ukraiński nacjonalizm od lat 20-tych XX wieku, mieszczący w sobie elementy faszyzmu i totalitaryzmu, należy zaliczyć do nacjonalizmów integralnych. Jego twórcą był Dmytro Doncow. Nacjonalizm ten zakładał, że najwyższą wartością jest naród, a najważniejszym celem jest zdobycie niezależnego państwa.

Doktryna została formalnie przyjęta za podstawy ideologiczne OUN na I Kongresie Ukraińskich Nacjonalistów w 1929 roku. Kongres ten w swojej uchwale założył wprowadzenie prawicowego ustroju totalitarnego w odzyskanym państwie, w którym niepodzielną władzę sprawować będzie jeden ruch polityczny z wodzem narodu i elitą. Mówi o tym punkt 16 Uchwały I Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów, zgodnie z którym w narodzie ukraińskim nie ma miejsca na demokrację – rządzić ma nim ponadpartyjna, niedopuszczająca do powstania jakiejkolwiek partii politycznej, obejmująca cały naród ukraiński, monokratyczna Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów.

Cechy charakterystyczne dla ideologii nacjonalizmu ukraińskiego:

Walka o „Wielką Ukrainę”

W połowie XIX wieku szerszego znaczenia nabiera wpływ Naddniestrza na Galicję Wschodnią. Pierwszym zwolennikiem połączenia był Pantelejmon Kulisz, członek Bractwa Cyryla i Metodego. Prześladowany przez władze rosyjskie, przeniósł się do Lwowa w 1891 roku. Kolejnymi byli Mychajło Drahomanow i Mychajło Hruszewski. Na początku XX wieku działali we Lwowie kolejni zwolennicy połączenia obu ziem – Dmytro Antonowycz, Wołodymir Wynnyczenko, Symon Petlura. Przedstawiciele „Wielkiej Ukrainy” rozpoczęli działalność w galicyjskim ruchu spółdzielczym i studenckim. Działania tych, jak i wielu innych osób, miały wpływ na rozwój poczucia narodowego Ukraińców galicyjskich. Po wykształceniu się bloków polityczno-militarnych (Ententa i Państwa Centralne) w pierwszej dekadzie XX wieku, Galicja została uznana przez nacjonalistów ukraińskich za „Piemont Ukrainy”, a państwa centralne za siłę, przy pomocy której oderwie się Ukrainę Naddniestrzańską od Rosji i połączy z Galicją, tworząc niepodległe państwo ukraińskie.

Cel uświęca środki

W ideologii nacjonalistów ukraińskich najwyższą, absolutną wartością jest naród, a najważniejszym celem – zdobycie niezależnego państwa i to za każdą cenę. W wydanej we Lwowie w 1929 roku broszurze „Polskie powstanie 1863 roku” działacz UWO i OUN Mychajło Kołodzinskyj pisał:

Na przykładzie polskich powstańców widzieliśmy, że ludzie, którzy chcieli zdobyć wolność dla swojego narodu, nie przebierali w środkach dla jej osiągnięcia. Dlaczego i my nie mielibyśmy pójść drogami wytyczonymi przez historię? Trzeba krwi, dajmy morze krwi, trzeba terroru, wprowadzimy piekielny, trzeba ofiarować dobra materialne, nie zostawimy sobie niczego. Mając na celu wolne państwo ukraińskie, idźmy doń wszystkimi środkami i wszystkimi drogami. Nie wstydźmy się mordów, grabieży i podpaleń. W walce nie ma etyki. Etyka na wojnie to pozostałości niewolnictwa narzuconego przez zwycięzców – zwyciężonym. Nie dbajmy o dobre imię i opinię w świecie, bo choćbyśmy byli nie wiadomo jak ideowymi w swojej walce, wszyscy nazywać nas będą bandytami. Każda droga, która prowadzi do naszego najwyższego celu, bez względu na to, czy przez innych nazywana jest heroizmem czy podłością, jest naszą drogą.

John Armstrong – amerykański historyk, sowietolog i badacz zagadnień nacjonalizmu – uważa, że ukraiński nacjonalizm czerpał po części wzorce z organizacji rewolucyjnych Rosji carskiej, w tym ruchów nastawionych na terror indywidualny, jak Narodnaja Wola (obrazują to lata 20. i 30. XX wieku – okres wzmożonych zamachów na polskich i radzieckich polityków i urzędników). Od bolszewików przyjął natomiast metody ucisku politycznego.

Antyrosyjskość i antyradzieckość

Według Dmytro Doncowa (twórcy ukraińskiej koncepcji nacjonalizmu, przyjętej w latach 30. XX wieku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów za podstawę ideologiczną działalności politycznej) głównym wrogiem Ukrainy miała być Rosja, niezależnie od jej formy ustrojowej, kraj o skrajnie odmiennej od Europy cywilizacji. Doncow przypisywał Ukrainie rolę obrońcy Europy przed Rosją i jej nieuchronnym imperializmem, powracającym pod różną nazwą i w różnej postaci (stawiał carat na tej samej płaszczyźnie, co bolszewizm). W odczycie wygłoszonym we Lwowie na II Wszechukraińskim Zjeździe Studentów w lipcu 1913 roku Doncow zaprezentował zarys programu opartego na zwróceniu się ku Europie Zachodniej i zerwaniu związków z Rosją, którą uznał za jednoznacznie nieprzychylną niepodległości Ukrainy. Pogląd ten rozwijał w wydanej w 1921 roku w Wiedniu pracy Podstawy naszej polityki. Doncow przedstawił w niej propozycję polsko–ukraińskiej wspólnoty interesów, skierowanej przeciwko Rosji gotów był nawet do rezygnacji z ubiegania się o włączenie Galicji i Wołynia w skład przyszłego państwa ukraińskiego, uznając, iż niepodległość jest ważniejsza niż zjednoczenie wszystkich ziem ukraińskich.

Doncow zapowiadał zmierzch idei, „którym cześć oddawał wiek XIX”, i proponował nowe, oparte na bezwzględnym poświęceniu organizacji i „żelaznej sile entuzjazmu”. Podkreślał, że taka postawa grupy niezłomnych jednostek wystarczy, by zdobyć niepodległe państwo, zaś w przypadku braku podjęcia stosownych działań Ukraina nigdy się nie odrodzi – zgodnie z doktryną walki narodów jej miejsce zajmie ktoś inny. Dlatego w ideologii nacjonalizmu ukraińskiego ważną rolę odgrywało promowanie odpowiednich wzorców osobowych – głównie postaci związanych z ruchem kozackim, walczących w XVII i XVIII w. z Moskwą i Polską,np. Bohdana Chmielnickiego, Iwana Mazepy, Iwana Gonty i Maksyma Żeleźniaka.

Rewolucja narodowa” jako droga do niepodległości

Punkt 2 uchwały I Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów (Wiedeń, 1929 r.) głosił:

Całkowite usunięcie wszystkich okupantów („zajmańców”) z ziem ukraińskich, co nastąpi w toku rewolucji narodowej i otworzy możliwości rozwoju narodu ukraińskiego (Nacji Ukraińskiej), zabezpieczy tylko system własnych militarnych sił i celowa polityka sojusznicza.

Główną rolę w „rewolucji narodowej”, która miała przynieść niepodległość, mieli odegrać ukraińscy chłopi. Do nich przede wszystkim nacjonaliści kierowali swoją propagandę.

Bezwzględność „rewolucji narodowej”

Czasopismo Prowodu Ukraińskich Nacjonalistów Rozbudowa nacji z listopada-grudnia 1930 roku zapowiadała krwawy przebieg „rewolucji narodowej”:

Kiedy nadejdzie ten nowy, wielki dzień, będziemy bez litości. Nie będzie żadnego zawieszenia broni, nie powtórzy się ani perejasławska, ani hadziacka umowa – przyjdzie nowy Żeleźniak, nowy Gonta. Nie będzie miłosierdzia ani dla wielkiego, ani dla małego, a poeta zaśpiewa: „I zarżnął ojciec syna”. (…) Tylko w morzu krwi, tylko bezwzględnością, tylko w jednym żelaznym szeregu i z jednym wodzem wywalczymy sobie prawa człowieka.

Antydemokratyzm i elitaryzm

Z czasem poglądy Dmytro Doncowa uległy radykalizacji i coraz silniej akcentowany był elitaryzm, głoszący, że władzę w państwie powinna przejąć narodowa dyktatura. Była to podstawowa zasada nacjonalizmu integralnego, zwana przez Doncowa „czynnym nacjonalizmem”. Uchwała I Kongresu Ukraińskich Nacjonalistów głosiła:

W czasie walk wyzwoleńczych tylko narodowa dyktatura, która ukształtuje się w toku rewolucji narodowej, będzie mogła zabezpieczyć siłę wewnętrzną nacji ukraińskiej oraz jej odporność na zewnątrz.

Elementy faszyzmu

Uchwała II Zboru Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, który miał miejsce w Rzymie w sierpniu 1939 roku, wskazywała, że na czele państwa powinien stać Wódz, wsparty ponadpartyjną (nie dopuszczającą do powstania jakiejkolwiek partii politycznej), hegemoniczną Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów.

Przewodniczący Przywództwa Ukraińskich Nacjonalistów, jako przywódca i reprezentant walk wyzwoleńczych narodu ukraińskiego (Nacji Ukraińskiej) jest jego Wodzem. Za swą działalność i decyzje Przewodniczący PUN odpowiada przed Bogiem, Narodem i przed własnym sumieniem”. (…) Na czele państwa stanie powołany przez zorganizowaną wolę narodu Przewodniczący Państwa – Wódz Narodu. (…) istnienie partii politycznych zakazane będzie w drodze ustawy. Jedyną formą politycznej organizacji społeczeństwa będzie OUN (…). Organizacyjne przywitanie ma formę podniesienia wyprostowanej prawej ręki w prawo-skos wyżej czubka głowy. Obowiązujące słowa przywitania: Sława Ukrainie – odpowiedź: Bohaterom sława.

John Armstrong podkreśla, że mimo zaznaczania roli przywództwa w ruchu, OUN nie zrezygnowała z procedur demokratycznych, takich jak głosowania, zjazdy i wybór zarządu w drodze głosowania delegatów.

Darwinizm społeczny Dmytro Doncowa

Dmytro Doncow w swojej doktrynie uznawał poszczególne „nacje” (narody) za odrębne gatunki, co zgodnie z darwinizmem społecznym powodowało przyjęcie poglądu, że „nacje (narody) pozostają ze sobą w permanentnej wrogości, w stanie ciągłych wojen o byt i przestrzeń”. W wydanej w 1926 roku książce „Nacjonalizm” Doncow odwołuje się wprost do teorii Karola Darwina:

Kto wyobraża sobie narodowości jako odrębne gatunki, które, jak i w świecie organicznym zdane są na wieczną konkurencję między sobą – ten jasno widzi, że nawet dwie spośród nich nie zmieszczą się na jednym skrawku ziemi pod słońcem (…). Teoria Darwina tłumaczy postęp zwycięstwem silniejszego nad słabszym w ciągłej walce o istnienie.

Określenie „rasa” czy „nacja” (naród) w pismach Doncowa jest jednak tożsame z definicją Ludwika Gumplowicza, tzn. jest określeniem socjologicznym, nie zaś definicją rasistowską, zgodnie z tezami Houstona Chamberlaina. Stąd określanie Doncowa jako „rasisty: jest nadużyciem semantycznym.

Ekspansjonizm

Z darwinizmem społecznym wiąże się ekspansjonizm terytorialny, który miał być dowodem żywotności narodu i jego zdolności do przetrwania. Nacjonaliści ukraińscy nie definiowali granic planowanej ekspansji, która miała być logicznym wynikiem ich siły narodowej. Był to maksymalny cel strategiczny tego ruchu; znalazł swoje odzwierciedlenie w Uchwale I Kongresu Nacjonalistów Ukraińskich (pkt 7):

(…) Na drodze do własnego samourzeczywistnienia w formie największej intensywności znaczenia historycznego, nacja zwiększa liczebnie swe siły biofizyczne na jednocześnie poszerzanej bazie terytorialnej (…). Nacja znajduje się stale w stanie własnego rozrostu.

Ustrój gospodarczy

Ustrój miał być oparty na własności prywatnej (choć przewidywano ograniczenie prawa obrotu ziemią i dopuszczano nacjonalizację niektórych zakładów). Nacjonaliści postrzegali przyszłe państwo jako tradycyjne społeczeństwo agrarne, w którym problemy społeczne rozwiąże reforma rolna, tworząca silny stan chłopski. Poglądy nacjonalistów na sprawy gospodarcze z czasem jednak ewoluowały.

Ewolucja ukraińskiego nacjonalizmu

Dmytro Doncow, pisząc Nacjonalizm, opierał się na koncepcjach niemieckich (czytał Fichtego i Herdera), nie jest wiadome, czy znał prace Maurrasa czy D’Annunzio. Stąd Armstrong określa jego nacjonalizm jako zestawienie „fanatycznego romantyzmu” z wpływem tradycji politycznej regionu (podziemne radykalne organizacje, nieufność, a nawet wrogość wobec demokracji parlamentarnej). Ideologia OUN stanowi rzadko spotykany przypadek ewolucji programowej od faszyzmu do swego rodzaju socjaldemokracji. Dynamika tej przemiany, która dokonała się w ciągu zaledwie kilku lat, sprawiła, że transformacja ukraińskiego nacjonalizmu często uważana jest jako posunięcie taktyczne, kamuflowanie rzeczywistej natury. OUN Bandery, decydując się (po uprzedniej współpracy) na walkę z Trzecią Rzeszą, musiała zdystansować się od nazizmu. Aby zyskać sojuszników w demokratycznych państwach Zachodu, musiała wprowadzić do swojego programu elementy demokratyczne. Z drugiej strony, aby zyskać poparcie wschodniej części Ukrainy, należało zradykalizować program społeczny.

Życiorys Doncowa

Dmytro Iwanowycz Doncow (ur. 30 sierpnia 1883 roku w Melitopolu na Zaporożu, zm. 30 marca 1973 w Montrealu) – ukraiński pisarz, dziennikarz, działacz polityczny, doktor prawa. Twórca ukraińskiej koncepcji nacjonalizmu, przyjętej w latach 30. XX wieku przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów za podstawę ideologiczną działalności politycznej, a porzuconej w 1943 roku. Porzuconej – tak pisze Tomasz Stryjek, historyk i politolog, którego cytuje Wikipedia. Ale tak muszą pisać wszyscy ci historycy i politolodzy. Niechby spróbowali inaczej! Rzeź wołyńska trwała od lutego 1943 roku do lutego 1945 roku.

Postulował zwrot polityki ukraińskiej na Zachód – całkowite zerwanie więzi politycznych i kulturalnych Ukraińców i Ukrainy z Rosją i bliską współpracę z Europą Zachodnią.

Rodzina Dmytra pochodziła z Ukrainy Słobodzkiej, tj. z pogranicza północno-wschodniej Ukrainy i południowo-zachodniej Rosji. Jednak ojciec odziedziczył 1500 dziesięcin ziemi w guberni taurydzkiej i przeprowadził się z rodziną do Melitopola i zajął się sprzedażą maszyn rolniczych. Rodzice zmarli w roku 1894 i 1895, musiał więc wcześnie usamodzielnić się. Ukończył szkołę w Carskim Siole, a w 1900 roku rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie w Petersburgu, tam też działał w Hromadzie i w Ukraińskiej Partii Rewolucyjnej.

Już nawet dalej nie trzeba czytać tego życiorysu, bo to wystarczy. Tate zabezpieczył materialnie syna. Jedna dziesięcina to 1,1 hektara. No i jeszcze handel. A szkoła? W innym miejscu Wikipedia pisze, że w Carskim Siole mieściło się elitarne liceum, założone w 1811 roku i przetrwało do 1843 roku. Rok później, jako Liceum Aleksandryjskie, zostało przeniesione do Petersburga, a w 1918 roku zlikwidowane. Z tego wynika, że Doncow ukończył Liceum Aleksandryjskie.

W czasie rewolucji 1905 roku aresztowany za działalność rewolucyjną. Wyszedł na wolność na mocy powszechnej amnestii po manifeście październikowym Mikołaja II. Teraz już wiem, po co są te amnestie. Rząd niby taki surowy i „walczy” z przeciwnikami politycznymi, a później wprowadza się amnestię i ich wypuszcza, by dalej mogli „walczyć” z rządem. Tak się kreuje bohatera. Po zwolnieniu Doncow przeniósł się do Kijowa, gdzie wstąpił do Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej, z którą był związany do 1914 roku. W 1906 roku na łamach moskiewskiej „Ukrainskoj Żyzni” opublikował pierwszy artykuł, w 1910 wydał pierwszą książkę „Szkoła i religia”. W 1907 ponownie aresztowany – przebywał w areszcie osiem miesięcy, po czym opuścił granice Imperium Rosyjskiego, wyjeżdżając do Lwowa na terytorium Austro-Węgier. W latach 1909-1911 kontynuował studia prawnicze w Wiedniu.

W 1914 roku brał udział w organizowaniu we Lwowie Związku Wyzwolenia Ukrainy. W latach 1914-1916 kierował w Wiedniu Służbą Informacyjną Ukraińskiego Klubu Parlamentarnego w Reichsracie Przedlitawii (parlament austriacki), wydając równocześnie biuletyn „Korrespondenz”. W tym okresie skierował do niemieckich kół politycznych trzy memoriały o konieczności utworzenia państwa ukraińskiego.

Między rokiem 1916 a 1917 był kierownikiem Biura Narodów Rosji w Bernie i wydawcą biuletynu tegoż biura. Po wybuchu rewolucji lutowej w Rosji i obaleniu caratu wyjechał do Lwowa, gdzie uzyskał doktorat na Wydziale Prawa Uniwersytetu Lwowskiego. W latach 1912-1939 mieszkał we Lwowie i wydawał różne pisma. Był współorganizatorem Ukraińskiej Partii Pracy Narodowej.

2 września 1939 roku został internowany w Berezie Kartuskiej. Uwolniony po dwóch tygodniach w konsekwencji bolszewickiego najazdu na Polskę. A powodu represji policyjnych NKWD wobec działaczy ukraińskich emigrował przez Gdańsk i Berlin do Bukaresztu, gdzie przez dwa lata wydawał dziennik „Batava” (1940-1941).

W 1943 wyjechał do Pragi, gdzie pisał artykuły o tematyce ukraińskiej do prasy niemieckiej. Również w tym roku z powodu różnic ideologicznych rozeszły się drogi jego oraz kierownictwa OUN-B (OUN-Bandera), które zmierzało do odrzucenia zasad ustroju autorytarnego i „czynnego nacjonalizmu” na rzecz ustroju demokratycznego.

Od maja 1945 przebywał w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec, by przez Paryż, Londyn i USA dostać się do Kanady, gdzie zamieszkał. W latach 1949-1952 wykładał literaturę ukraińską na francuskojęzycznym Uniwersytecie w Montrealu oraz dużo publikował. Umarł w 1973 roku w Montrealu. Pochowany na cmentarzu South Bound Brook w Bound Brook, New Jersey.

Podsumowanie

Nie da się więc ukryć, że Dmytro Doncow, twórca ukraińskiego nacjonalizmu, był Żydem, co wcale nie dziwi, bo wszystkie te ideologie tworzyli Żydzi. Tworzyli je po to, by skłócać pomiędzy sobą narody osiadłe, by zwalczały się nawzajem i tym samym osłabiały się. I taki jest podstawowy cel tej obecnej wojny, co nie zmienia faktu, że i inne cele są przy tej okazji realizowane.

Tate odziedziczył 1500 dziesięcin w guberni taurydzkiej, która obejmowała Krym i część południowej Ukrainy na północ od Krymu. To jest 1650 hektarów ziemi. Po kim odziedziczył? O tym Wikipedia nie informuje. W powieści Rękopis znaleziony w Saragossie Jana Potockiego, która jest powieścią o masonach, jest taki fragment, w którym bankier Moro mówi do jej głównego bohatera tak:

„W obecnej chwili (1739 – przyp. W.L.) wszyscy wtajemniczeni zajmują się umieszczaniem swoich funduszów po rozmaitych krajach i gdyby którykolwiek z nich stracił je nieszczęsnym wypadkiem, wówczas wszyscy przybylibyśmy mu na pomoc. Senor miałeś stryja w Indiach, który umarł, nie zostawiwszy ci prawie nic. Puściłem pogłoskę, że odziedziczyłeś znaczny spadek, ażeby nikt nie dziwił się twoim nagłym bogactwom. Trzeba będzie zakupić majątki w Brabancji, w Hiszpanii, a nawet w Ameryce; pozwolisz, że ja się tym zajmę.”

I ten „biedny” chłopiec wyrusza z tej guberni taurydzkiej do najbardziej elitarnego liceum w ówczesnej Rosji. Tam nie trafiali przypadkowi ludzie. Te wszystkie elitarne szkoły czy uczelnie typu Oxford, Harvard, Yale itp. nie reprezentują, jak podejrzewam, jakiegoś wyjątkowego poziomu nauczania. One są od tego, by poznawały się tam dzieci elit, które to dzieci później będą zajmować eksponowane stanowiska w różnych firmach, urzędach, bankach itp. I tak będą się rozpoznawać, nawet jeśli nie uczyli się tam w tym samym czasie – taki rodzaj hasła.

Dla Doncowa nie było granic. Wszędzie czuł się jak u siebie w domu. Wszędzie wydawał jakieś pisma. Studia prawnicze rozpoczął w 1900 roku w Petersburgu, kontynuował w latach 1909-1911 w Wiedniu, a po wybuchu rewolucji lutowej w 1917 roku wyjechał do Lwowa i tam uzyskał doktorat na Wydziale Prawa Uniwersytetu Lwowskiego. W 1939 roku dostaje się do Bukaresztu, w 1943 roku jest już w Pradze, a w 1945 w amerykańskiej strefie okupacyjnej Niemiec i stamtąd do Paryża, Londynu, Ameryki i ostatecznie Kanady. I w Montrealu na uniwersytecie wykłada literaturę ukraińską. Tak mogą tylko Żydzi.

Tę ideologię wykorzystywali Amerykanie, począwszy od 2014 roku, a może i jeszcze wcześniej. Wszak Ukraina w unii, to nic innego, jak dążenie do Europy, co jest jednym z wyznaczników tej ideologii. Drugim jest antyrosyjskość i antyradzieckość. Trzecim jest polsko-ukraińska wspólnota interesów skierowana przeciwko Rosji, czego właśnie doświadczamy. A to przecież nie wszystko. A co się stanie, gdy dojdzie do jakiegoś porozumienia pomiędzy Rosją a Ameryką i nastąpi podział Ukrainy? Czy oni, wyznawcy tej ideologi, pogodzą się z tym? Czy może przejdą do realizacji innych jej elementów, jak choćby terroryzmu? Jest ich w Polsce mnóstwo. Mają broń i wszystko inne, co jest potrzebne do jego wdrożenia. Wszystko oczywiście pod kontrolą mądrzejszych, bo ci nacjonaliści nie zdają sobie sprawy, że są tylko narzędziem w ręku innych. Destabilizacja Polski to kolejny krok na drodze do jej wypchnięcia z unii.

11 lipca

Rzeź wołyńska, to, jak pisze Wikipedia, ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich przy aktywnym, częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej wobec mniejszości polskiej byłego województwa wołyńskiego II RP (w czasie wojny należącego do Komisariatu Rzeszy Ukraina), podczas okupacji terenów II Rzeczypospolitej przez III Rzeszę, w okresie od lutego 1943 do lutego 1945.

Ofiarami mordów, których kulminacja nastąpiła w lecie 1943, byli Polacy, w dużo mniejszej skali Rosjanie, Ukraińcy, Żydzi, Ormianie, Czesi i przedstawiciele innych narodowości zamieszkujących Wołyń. Nie jest znana dokładna liczba ofiar, historycy szacują, że zginęło około 50-60 tys. Polaków i w odwecie 2-3 tysiące Ukraińców. Analogiczne ludobójstwo zostało przeprowadzone przez oddziały UPA na terenie Małopolski Wschodniej w pierwszej połowie 1944 roku.

O świcie (godzina 3 nad ranem) 11 lipca 1943 roku oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach horochowskim i włodzimierskim pod hasłem Śmierć Lachom. Po otoczeniu wsi, by uniemożliwić mieszkańcom ucieczkę, dochodziło do rzezi i zniszczeń. Ludność polska ginęła od kul, siekier, wideł, kos, pił, noży, młotków i innych narzędzi zbrodni. Polskie wsie po wymordowaniu ludności były palone, by uniemożliwić ponowne osiedlenie się. Była to akcja dobrze przygotowana i zaplanowana. Na przykład akcję w pow. włodzimierskim poprzedziła koncentracja oddziałów UPA w lasach zawidowskich (na zachód od Porycka), w rejonie Marysin Dolinka, Lachów oraz w rejonie Zdżary, Litowież, Grzybowica. Na cztery dni przed rozpoczęciem akcji we wsiach ukraińskich odbyły się spotkania, na których uświadamiano miejscową ludność o konieczności wymordowania wszystkich Polaków. Rzeź rozpoczęła się o godz. 3 rano 11 lipca 1943 roku od polskiej wsi Gurów, obejmując swoim zasięgiem Gurów Wielki, Gurów Mały, Wygrankę, Żdżary, Zabłoćce-Sądową, Nowiny, Zagaje, Poryck, Oleń, Orzeszyn, Romanówkę, Lachów, Swojczów, Gucin i inne. We wsi Gurów na 480 Polaków ocalało tylko 70 osób; w kolonii Orzeszyn na ogólną liczbę 340 mieszkańców zginęło 270 Polaków; we wsi Sądowa spośród 600 Polaków tylko 20 udało się ujść z życiem, w kolonii Zagaje na 350 Polaków uratowało się tylko kilkunastu.

Zabójstw dokonywano z wielkim okrucieństwem. Wsie i osady polskie ograbiono i spalono. Po dokonanych masakrach do wsi na furmankach wjeżdżali chłopi z sąsiednich wsi ukraińskich, zabierając całe mienie pozostałe po zamordowanych Polakach. Główna akcja trwała do 16 lipca 1943. W całym zaś lipcu 1943 celem napadów stało się co najmniej 530 polskich wsi i osad. Wymordowano wówczas siedemnaście tysięcy Polaków, co stanowiło kulminację czystki etnicznej na Wołyniu.

To są podstawowe fakty na temat rzezi wołyńskiej i tzw. krwawej niedzieli 11 lipca 1943roku. Była to, jak pisze Wikipedia, akcja zorganizowana i wcześniej zaplanowana. Wszystko to działo się na terenach okupowanych przez Niemców. Trudno sobie wyobrazić, by mogło to się dziać bez ich wiedzy i aprobaty. Również polityka sanacyjna wobec mniejszości ukraińskiej sprawiała wrażenie, jakby celowo dążono do tego, by tej ludności dostarczyć pretekstu do zemsty. Trudno to wszystko zrozumieć. Nie ma rady, trzeba zacząć od początku.

Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) – ukraińska nacjonalistyczna organizacja polityczno-wojskowa została założona w 1929 roku w Wiedniu. Kierowała się ona ideologią ukraińskiego nacjonalizmu, dążąc do zbudowania na ziemiach uznawanych przez nią za ukraińskie nieodległego państwa o ustroju zbliżonym do faszyzmu. W praktyce działała konspiracyjnie, głównie w II Rzeczypospolitej, prowadząc działalność terrorystyczną, dywersyjną, szkoleniową i propagandowo-oświatową. W 1940 roku doszło do rozłamu OUN na dwie frakcje, następnie organizacje: OUN-B (banderowców pod przywództwem Stepana Bandery) oraz OUN-M (melnykowców pod przywództwem Andrija Melnyka).

OUN powstała na I Kongresie OUN w dniach 27 stycznia – 3 lutego 1929 roku w Wiedniu, w wyniku połączenia trzech emigracyjnych organizacji:

  • Ukraińskiej Organizacji Wojskowej (UWO)
  • Związku Ukraińskiej Młodzieży Nacjonalistycznej (SUNM)
  • Legii Ukraińskich Nacjonalistów (LUN)

Ukraińska Organizacja Wojskowa (UWO) – była nielegalną, terrorystyczną organizacją ukraińską w II RP, działającą w latach 1920-1933. Powstała 31 sierpnia 1920 roku w Pradze. Nazwa jej nawiązywała do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), tajnej organizacji z lat 1914-1921. Członkowie UWO odwoływali się do polskich doświadczeń z walk o niepodległość. W 1925 roku kwatera główna UWO została przeniesiona do Berlina. UWO korzystała z materialnego wsparcia Czechosłowacji, zwłaszcza prezydenta Tomasa Masaryka i ludzi z jego otoczenia. Natomiast Legia Ukraińskich Nacjonalistów to ukraińska emigracyjna organizacja, utworzona w Czechosłowacji w 1925 roku. Tworzyli ją głównie emigranci z Naddnieprza. Związek Ukraińskiej Młodzieży Nacjonalistycznej powstał w 1926 roku. Miał on na celu ideologiczne szkolenie młodzieży.

Najwyższą władzą OUN był Wielki Kongres. Na nim delegaci wybierali zarząd – Prowid OUN jako organ wykonawczy oraz ustalali kierunek polityczny i taktykę organizacji. W okresie między kongresami najwyższą władzę w organizacji piastował Główny Prowid OUN, na czele którego stał przewodniczący zarządu (prowidnyk). Główny Prowid kierował pracą organizacji.

Całe terytorium Ukrainy zostało podzielone na „kraje”, które były najwyższymi jednostkami administracyjnymi w strukturze terytorialnej OUN. Tereny II RP podlegały Krajowi II (Małopolska Wschodnia) i III (Wołyń, Południowe Polesie, Chełmszczyzna, Podlasie Lubelskie). Na czele poszczególnych „krajów” stały Krajowe Kierownictwa OUN, które podlegały bezpośrednio Głównemu Prowodowi.

Członków OUN dzielono według stopnia wtajemniczenia. Kandydat do OUN musiał najpierw odbyć szereg szkoleń ideologicznych i 6-miesięczny staż, podczas którego poddawano go licznym próbom. Po ukończeniu i zaaprobowaniu jego kandydatury przez 2/3 członków koła, mógł zostać szeregowym i nosić odznakę – tryzub.

Członków dzielono na trzy kategorie wiekowe:

  • pionierów (8-15 lat
  • junaków (15-21)
  • pełnoprawnych członków (powyżej 21 lat)

Celem OUN była walka z Polską, Rumunią i ZSRR w celu utworzenia niepodległej Ukrainy, od Donu aż po Małopolskę, poprzez m.in. oderwanie od państwa polskiego województw lwowskiego, tarnopolskiego i stanisławowskiego.

OUN była od początku w II RP organizacją nielegalną i opowiadała się przeciwko polityce ugody polsko-ukraińskiej, reprezentowanej ze strony ukraińskiej przez UNDO (Ukraińskie Zjednoczenie Narodowo-Demokratyczne) – ukraińską partię legalnie działającą w Polsce, ze strony polskiej – przez wpływową część obozu piłsudczyków.

OUN realizując politykę przeciwną zbliżeniu polsko-ukraińskiemu na przełomie lat 1929/1930 wystąpiła z hasłem: Na słowne argumenty żaden Polak nie będzie wrażliwy, na terror wszyscy. Było to preludium do szeroko zakrojonych zamachów na polskie obiekty administracyjne, tory kolejowe, mosty, urzędy pocztowe, słupy telegraficzne. Celem głównym było wygnanie Lachów za San oraz zniszczenie pojawiających się postaw ugodowych społeczności ukraińskiej wobec państwa polskiego i pokazania żywotności ukraińskiej organizacji. OUN organizowała lub przyjęła odpowiedzialność za akty terroru indywidualnego przeciw wysokim urzędnikom Rzeczypospolitej – m.in. zamachy przeciwko Tadeuszowi Hołówce (1931) i Bronisławowi Pierackiemu (1934), a także akty przemocy przeciw instytucjom państwa polskiego.

Polityka ugody prowadzona w Małopolsce Wschodniej przez UNDO i obóz piłsudczyków załamała się w 1938 roku wobec zbliżenia rządzącej części obozu sanacyjnego (Edward Rydz-Śmigły, Adam Koc) do haseł nacjonalistycznych środowisk obozu endecji w Polsce. Jednocześnie Henryk Józewski, wojewoda wołyński (1928-1929 i 1930-1938), zwolennik budowy niepodległej Ukrainy w oparciu o Wołyń, zostaje zwolniony. Natomiast Wojsko Polskie przeprowadziło akcję tzw. drugiej pacyfikacji, połączonej z masowym burzeniem cerkwi na terenach etnicznie mieszanych. Istotną rolę odegrał tu gen. Gustaw Paszkiewicz. Przeprowadzenie tej operacji uzasadniano potrzebą konsolidacji narodowej w obliczu zaostrzającej się sytuacji międzynarodowej. W konsekwencji doprowadziło to do dalszej eskalacji konfliktu narodowościowego na terenach etnicznie mieszanych.

Wyburzanie cerkwi na Chełmszczyźnie miało miejsce od maja do lipca 1938, rozbiórki dokonywali wynajmowani robotnicy, więźniowie, saperzy lub strażacy. Głównodowodzącym akcji był gen. Brunon Olbrycht (zastąpiony 21 maja przez płk. Mariana Turkowskiego), zaś nowym wojewodą lubelskim został jawny zwolennik polonizacji major Jerzy de Tramecourt. Olbrycht 20 stycznia 1938 przedstawił szczegółowe wytyczne w sprawie prowadzenia akcji: na szczeblu powiatowym mieli być powołani kierownicy-oficerowie pochodzący z lokalnych jednostek wojskowych, stojący na czele zespołów terenowych. Olbrycht podkreślał również wagę oprawy ideowej całego przedsięwzięcia, konsekwentnego podkreślania ważności działań polonizacyjnych. Szczególną rolę wyznaczał Towarzystwu Rozwoju Ziem Wschodnich, którego nowe placówki nakazał powoływać w każdym powiecie, gdzie powstał zespół terenowy. W kwietniu tego samego roku Olbrycht przedstawił również postulat nasycenia terenu księżmi rzymskokatolickimi.

Nagminnie dochodziło do przypadków niszczenia i profanowania przedmiotów kultu religijnego, nie podejmowano bowiem prób porozumienia z prawosławnymi w sprawie przejęcia wyposażenia niszczonych cerkwi. Miało miejsce również kilka przypadków zdewastowania prawosławnego cmentarza lub zniszczenia parafialnej biblioteki. W większości przypadków miejscowa ludność, zastraszona, nie podejmowała prób oporu, jedynie obserwowała rozbiórkę, nawet jeśli prawosławni spodziewali się zagrożenia swojej cerkwi. Jedynie w kilku wypadkach doszło do pobicia obserwujących wiernych przez policję lub do bójki między prawosławnymi a prowadzącymi prace, które jednak trafiwszy do sądu, kończyły się przegraną chłopów. Przełomem był wyrok w sprawie 30 chłopów broniących cerkwi Narodzenia Matki Bożej we wsi Chmielek, którzy zostali uniewinnieni przez sędziego Stanisława Markowskiego w sądzie w Zamościu. Od tego momentu śledztwa w sprawie prawosławnych broniących swoich cerkwi były umarzane.

W czasie akcji 1938 burzenie cerkwi odbywało się bez wyraźnych kryteriów, obok świątyń zamkniętych i nieużytkowanych niszczono obiekty będące miejscem żywego kultu lub celem pielgrzymek. Poseł Stepan Baran, interpelując w Sejmie 21 lipca 1938, wymieniał przypadki rozbierania czynnych klasztorów oraz miejsc, gdzie od stuleci funkcjonował kult cudownych ikon. Tylko pięć rozebranych cerkwi było siedzibami parafii, do których uczęszczało mniej niż 1000 wiernych. Władze doprowadziły również do zamknięcia szeregu placówek nieetatowych.

Akcja niszczenia cerkwi, w odróżnieniu od poprzedniej fali rewindykacji prawosławnych obiektów sakralnych, została doprowadzona do końca wbrew oporowi wiernych i duchowieństwa. Sprawozdanie wojewody lubelskiego z 16 lipca wskazuje, iż w tym momencie władze uznały po prostu, że liczba wyburzonych cerkwi jest już wystarczająca i zaczęły wyciszać nastroje z nią związane. Ten sam dokument podaje, że w toku działań zniszczonych zostało 91 cerkwi, 26 domów modlitewnych oraz 10 kaplic, zaś jedna cerkiew w Szczebrzeszynie została pozostawiona w stanie zupełnej ruiny. Ponadto cztery cerkwie zostały zaadaptowane na kościoły rzymskokatolickie, cztery – na kostnice, a jedna, opanowana przez wiernych, których nie udało się z niej usunąć, miała zostać w późniejszym czasie oddana katolikom obrządku łacińskiego.

Kościołowi prawosławnemu pozostawiono praktycznie jedynie niezbędne do przetrwania minimum świątyń, niszcząc w 20 przypadkach nawet cerkwie wzniesione po 1918. Przy niszczeniu unicestwionych zostało wiele zabytków kultury; najstarsza zrujnowana cerkiew w Szczebrzeszynie pochodziła z XVI w. W związku z uniemożliwieniem tysiącom wiernych uczestnictwa w nabożeństwach prawosławnych, część z nich, wbrew woli, musiała formalnie przyjąć katolicyzm lub zacząć uczestniczyć w obrzędach odprawianych w kościołach rzymskokatolickich. Kościół prawosławny stracił w 1938 1/3 wszystkich swoich świątyń.

W grudniu 1937 na Wołyniu, wbrew opinii wojewody Henryka Józewskiego, rozpoczęto akcję przymusowych konwersji lokalnych społeczności na rzymski katolicyzm, co uzasadniano potrzebą powrotu do polskości osób zruszczonych w epoce zaborów. Pierwszą miejscowością, w której przeprowadzono akcję, były Hrynki, gdzie oddział Korpusu Ochrony Pogranicza, po znieważeniu przez mieszkańców wsi portretów dostojników państwowych, odebrał dokumenty 40 chłopom, zabronił mieszkańcom opuszczania Hrynek po zachodzie słońca i otoczył wieś. Rezultatem końcowym tych działań było przejście z prawosławia na katolicyzm 572 chłopów. Podobnymi metodami „nawrócono” na Wołyniu do 1939 10 tys. osób. Rząd konsekwentnie twierdził, że wszyscy konwertyci dobrowolnie zmienili religię, środowiska ukraińskie i prawosławne utrzymywały natomiast, że większość przechodzących na katolicyzm czyniła to pod wpływem szantażu i przymusu, lub też za sprawą zatargów z lokalnym klerem prawosławnym. Obecnie wiadomo, że KOP, główny wykonawca akcji nawracania, stosował głównie obietnice nadania chłopom ziemi po przejściu na katolicyzm, przekonywał, że ich przodkowie należeli do katolickiej szlachty zagrodowej, stosował również aresztowania i zastraszanie prawosławnych.

W akcji nawracania na katolicyzm uczestniczyło czynnie duchowieństwo rzymskokatolickie, bezpośrednio promujące swoją religię wśród ludności oraz systematycznie rozszerzające sieć parafialną, by osoby formalnie nawrócone nie wróciły de facto do prawosławia, nie mogąc uczęszczać do kościołów rzymskokatolickich. Niektóre parafie były przy tym zakładane na terenach, gdzie żyły tylko niewielkie grupy katolików, lub nawet nie było żadnych wiernych, zwłaszcza na terenach niezurbanizowanych.

Konsekwencją zmiany polityki polskiej na Wołyniu, na prowadzoną z pozycji siły, było rozszerzenie wpływów OUN (do tej pory działającej przede wszystkim w Małopolsce Wschodniej) na Wołyń i radykalizacja nastrojów społeczeństwa ukraińskiego na Wołyniu, a także dyskredytacja polityki ugodowej prowadzonej przez reprezentowane w Sejmie RP ukraińskie ugrupowania polityczne. Miało to znaczące konsekwencje, gdy aparatu państwa polskiego na tym obszarze miało po wrześniu 1939 zabraknąć.

Ideologię OUN można wiązać z dwoma publikacjami: Nacjonalizmem (1926) Dmytro Doncowa – radykalnego nacjonalistycznego publicysty ukraińskiego, m.in. tłumacza dzieł Mussoliniego i Hitlera na ukraiński i Nacjokracją (1935) autorstwa Mykoły Scibiorskiego. Ich autorzy postulowali nacjonalizm tj. dominację w państwie etnicznych Ukraińców, antyparlamentaryzm, autorytaryzm (Ukraina będzie rządzona przez lidera nominowanego przez nacjonalistyczne elity, a nie partie polityczne). W kształtowaniu świadomości nacjonalistycznej ważną rolę odegrał również Dekalog Ukraińskiego Nacjonalisty z 1929 roku:

Ja – Duch odwiecznej walki, który uchronił Ciebie od potopu tatarskiego i postawił między dwoma światami, nakazuję nowe życie:

  1. Zdobędziesz państwo ukraińskie albo zginiesz walcząc o nie.
  2. Nie pozwolisz nikomu plamić sławy ani czci Twego Narodu.
  3. Pamiętaj o wielkich dniach naszej walki wyzwoleńczej.
  4. Bądź dumny z tego, że jesteś spadkobiercą walki o chwałę Trójzęba Włodzimierzowego.
  5. Pomścij śmierć Wielkich Rycerzy.
  6. O sprawie nie rozmawiaj z kim można, ale z tym, z kim trzeba.
  7. Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy.
  8. Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu.
  9. Ani prośby, ani groźby, tortury, ani śmierć nie zmuszą Cię do wyjawnienia tajemnic.
  10. Będziesz dążył do rozszerzenia siły, sławy, bogactwa i obszaru państwa ukraińskiego nawet drogą ujarzmienia cudzoziemców.

Tak to przedstawia Wikipedia. Wybrałem oczywiście tylko pewne fragmenty, które mają ułatwić zrozumienie tego, dlaczego doszło do tej tragedii i do takiego bezprecedensowego okrucieństwa. Nacjonalizm ukraiński nie był czymś, co się wzięło znikąd. W XIX wieku nacjonalizm zdominował Europę. Czym był nacjonalizm i jaka była jego natura? To dobrze opisuje Tadeusz Gluziński w swojej pracy z 1935 roku Odrodzenie idealizmu politycznego.

»Poczucie narodowe istniało u ludów europejskich od dawna; atoli pierwsze sformułowania tego poczucia narodowego, ujęcia go, jako pewnej prawdy społecznej, należy przypisać rewolucji francuskiej i jej pisarzom. Okres restauracji świętego przymierza, wysuwając na pierwszy plan w życiu publicznym państwo i dynastie, usunął chwilowo w cień narody; lata walki i rewolucji wolnościowych położyły nacisk na zagadnieniach praw jednostki, a zwycięski pochód socjalizmu skierował uwagę ogółu na problemy ekonomiczne i społeczne. Dopiero następstwa takich historycznych faktów, jak zjednoczenie Włoch i Niemiec, jak bohaterska obrona po pogromie Francji w 1871 r. przejawiając rosnącą samowiedzę u narodów europejskich, dały ponownie pochop do nowych sformułowań. W końcu XIX w. zjawiają się pisarze narodowi we Francji, Włoszech i Niemczech; ci wyraziciele , a poniekąd i twórcy nowych ruchów, wychowani w doktrynach wolnomularskich, sądzą, że prawo do istnienia i widoki na zwycięstwo może mieć tylko taki ruch narodowy, który socjalizmowi, czyli internacjonalizmowi potrafi się przeciwstawić w równie skończonej szacie naukowej, a więc uzbrojony we własną filozofię, historiozofię, a – co w owym czasie uchodziło za najważniejsze – oparty o nauki przyrodnicze. Tak formułowane systemy, jako przeciwieństwo internacjonału, czyli międzynarodówki socjalistycznej, nazwano nacjonalizmem. Twórcy ich oddychali od dziecka oparami filozofii pozytywistycznej; przyroda była dla nich bóstwem, jej prawa najwyższym przykazaniem, nieubłagana walka o byt koniecznością żelazną, pochłanianie słabszych przez silniejszych codziennym zdarzeniem życia. Naród – mówili – to po prostu organizm wyższego rzędu; jedynym kryterium jego działania winien być jego własny interes, pojęty skrajnie egoistycznie. Teoria „egoismo sacro”, która dziś jeszcze na wskroś przenika faszyzm, łączy się bezpośrednio z samymi podstawami sformułowań nacjonalizmu.

W Polsce literatura nacjonalistyczna – mimo swych odrębności, wynikłych z ówczesnego położenia Polaków, jako narodu pozbawionego państwa – także nasiąka wyziewami pozytywizmu. I u nas uznano naród za organizm (bez żadnej przenośni), walczący o byt, podlegający chorobom, a nawet zarazom. Ten naród-organizm winien kierować się w swym postępowaniu li tylko skrajnym egoizmem, jaki obserwujemy rzekomo wszędzie w przyrodzie. Zygmunta Balickiego „Egoizm narodowy” zawierał w sobie przykazania etyczne dla polskiego nacjonalisty.

Dążnością polskich pisarzy narodowych stało się stworzyć system możliwie wykończony i zwarty, możliwie w swym ujęciu „naukowy” i obiektywny. Chłodne, rozumowe traktowanie zagadnień było naturalnym przykazem, wymogiem owej naukowości, w której pławiła się cała Europa. Doktrynie socjalistycznej usiłowano położyć tamę przez zbudowanie doktryny nacjonalistycznej. Socjalistycznemu „światopoglądowi” przeciwstawiano „światopogląd” narodowy.

Taki system nacjonalizmu w Polsce, jak i gdzie indziej, pod groźbą utraty swego naukowego charakteru, nie mógł się oczywiście obejść bez definicji naczelnego pojęcia, a więc bez definicji pojęcia narodu; ile na ten temat wyczyniono harców myślowych, by znaleźć potrzebne do definicji słowa, a jak przy tym niekiedy poświęcano zdrowy sens, wystarczy wspomnieć, że przez długi czas czczono, jak fetysza, definicję, mocą której naród był zbiorowością ludzką, osiadłą na pewnym określonym terytorium, posiadającą wspólny język i wspólną historię. Na gruncie tej definicji żydzi, którzy propagowali z początkiem XX w. masowy ruch asymilacyjny swej inteligencji i wchodzili w polskie życie publiczne, twierdzili – przy aplauzie polskich nacjonalistów – że odrębny naród żydowski nie istnieje, nie posiada bowiem ani wspólnego terytorium (Palestyna nie jest takim terytorium, bo mieszka w niej tylko znikoma ilość żydostwa), ani wspólnego języka (ani hebrajski, ani tym bardziej żargony nie są językiem wspólnym dla żydów), ani wreszcie wspólnej historii (boć historia żydów – to niejako historie rozmaitych narodów, wśród których żydzi żyją). Jest to jaskrawy przykład, jak pogoń za „naukowością” i wyssany z łona XIX w. doktryneryzm przesłaniał nawet nacjonalistom rzeczywistość i rozbrajał ruch narodowy w stosunku do istotnych niebezpieczeństw.«

Czy musiało dojść do tej tragedii? Zapewne tak, bo niektóre fakty przedstawione powyżej skłaniają do takich wniosków. I RP była sztucznym tworem, skleconym z dwóch państw, które zupełnie nie pasowały do siebie. I to potwierdziły późniejsze jej losy. Tak więc odtworzenie jej w postaci II RP było świadomą decyzją wielkich tego świata, którzy zdawali sobie sprawę z tego, że powstanie państwo, dla którego wszyscy jego sąsiedzi będą wrogami. I o to chodziło! Bo żeby był rozwój, to musi być konflikt. Tak uważają ci, którzy rządzą tym światem. Ale ten rozwój to nie ma być taki przypadkowy, on musi realizować pewne cele pewnej nacji. Gdyby zaś tak, jak uważał Józef Mackiewicz, powstało oddzielne państwo w granicach Wielkiego Księstwa Litewskiego, to nie byłoby 17 września 1939, Katynia, Wołynia. Tak jednak nie mogło być.

Po stronie polskiej mamy dwie koncepcje: asymilacyjną Dmowskiego i federacyjną Piłsudskiego. Po stronie ukraińskiej mamy koncepcję nacjonalistów ukraińskich, dla których część terytorium II RP jest ziemią ukraińską. Obie polskie koncepcje stoją w sprzeczności do ukraińskiej. Wprawdzie obóz piłsudczykowski szukał porozumienia ze stroną ukraińską, ale jakoś tak dziwnie w 1938 roku zbliżył się do stanowiska endecji. I wkrótce po tym następuje akcja wyburzania cerkwi na Chełmszczyźnie. A wcześniej, bo w grudniu 1937 roku, ma miejsce na Wołyniu akcja przymusowej konwersji miejscowej ludności na rzymski katolicyzm, czyli tzw. asymilacja. Z drugiej strony mamy działającą na terenie II RP nielegalną, terrorystyczną organizację OUN i ciągłe szkolenie młodzieży, i nie tylko jej, w duchu nienawiści do wszystkiego co nieukraińskie, a w szczególności do wszystkiego, co polskie.

O ile w przypadku polskiej strony źródło finansowania było znane, bo było nim państwo, o tyle w przypadku Ukraińców, niemających własnego państwa, źródło finansowania było zewnętrzne. Skoro jednak członków OUN dzielono według stopnia wtajemniczenia, to nie można wykluczyć, że korzenie tej organizacji są masońskie, podobnie jak naszej endecji, o czym pisałem w blogu „Endecja”.

W tekście wytłuściłem trzy nazwiska i zrobiłem to celowo. To gen. Gustaw Paszkiewicz, gen. Brunon Olbrycht i płk Marian Turkowski. Wszyscy oni byli oficerami sanacyjnymi, odpowiedzialnymi za akcję wyburzania cerkwi na Chełmszczyźnie. I jakoś tak się dziwnie złożyło, że wkrótce po wojnie wszyscy oni wstąpili do Ludowego Wojska Polskiego. Taką informację zamieszcza Wikipedia. Dziwne? Sanacyjni oficerowie w LWP! I jakoś tym Ukraińcom, których w wysokich władzach PRL-u nie brakowało, nie przeszkadzało to. Innym decydentom również. Czyżby więc były to jakieś szczególne osoby? Wychodzi na to, że tak.

Dlaczego celem agresji stała się bezbronna i niewinna ludność, która nie miała nic wspólnego z polityką państwa, w którym żyła? Zapewne na obdzieranie żywcem ze skóry i inne potworne tortury zasłużyli generałowie Paszkiewicz i Olbrycht oraz pułkownik Turkowski i pewnie jeszcze wielu innych, ale im trudno by było wymierzyć sprawiedliwość. Dlaczego więc zdecydowano się na mordowanie niewinnej i bezbronnej ludności? Czyżby wykonawcy tej zbrodni nie zdawali sobie z tego sprawy? Zapewne wiedzieli, ale chodziło o coś innego. Chodziło o zatrucie na wieki relacji polsko-ukrainskich. Potworność i bezsens tej zbrodni przez wiele jeszcze lat będzie wzbudzać w Polakach niechęć i odrazę. Bo jak to było możliwe, żeby się mścić, nie na swoich oprawcach, tylko na zupełnie niewinnych ludziach? I nie ma sensu porównywanie tej zbrodni z rzezią galicyjską w celu usprawiedliwienia tej wołyńskiej. Tam chłopi rżnęli pilami swoich panów, którzy gardzili nimi, znęcali się nad nimi, poniżali ich, wykorzystywali ich, pozbawiali godności człowieka. Tu cierpieli niewinni ludzie. Chłop polski był traktowany przez swego pana tak samo, jak chłop ukraiński przez swego. Przy czym jego panem nie był pan polski, tylko rusiński, który udawał polskiego. Jeśli tego faktu nie chcą dostrzec Ukraińcy, to wypada im tylko współczuć, że dają się tak łatwo manipulować.

Żeby mogło dojść do tej tragedii, musiało to być rozłożone w czasie i musiało to być skoordynowane współdziałanie sanacji, OUN-u i Niemców. OUN organizował akcje terrorystyczne na terenie II RP. W odpowiedzi sanacja stosowała represje wobec ludności ukraińskiej, bo ta niby sprzyjała i wspierała te działania terrorystyczne. Na to OUN odpowiadał kolejnymi aktami terroru, a sanacja kolejnymi represjami, czyli akcja i reakcja. A Niemcy? Wspierali wszystkie działania Ukraińców skierowane przeciwko Polakom. Tak było jeszcze przed wojną, a później podczas niej.

5 Lipca 1943 roku miała miejsce bitwa pod Kurskiem, nierozstrzygnięta, jak pisze Józef Mackiewicz, ale odwracająca losy wojny. Od tego momentu Niemcy utracili inicjatywę i stopniowo przechodzili do obrony. W tym jednak momencie dalej panowali nad zdobytym wcześniej terenem. Dalej panowali m.in. na Wołyniu. Nic bez ich wiedzy i zgody nie mogło się tam odbyć. To naród wyjątkowo uzdolniony organizacyjnie i zdyscyplinowany. Jeśli więc działo się coś w tym czasie na Wołyniu, a działo się od lutego 1943 roku, to nie mogło to dziać się bez ich wiedzy i zgody.

Takie skoordynowane działanie, rozłożone oczywiście w czasie i przestrzeni, może być realizowane tylko wówczas, gdy kieruje nim ktoś stojący wyżej, realizujący dalekosiężny plan marginalizacji Polaków w ich własnym kraju. Czyni to rękami Ukraińców, którym w tym kraju, zwanym jeszcze Polską, stwarza wyjątkowe warunki do pracy i zamieszkania. Rzeź wołyńska była tylko kolejnym etapem realizacji tego planu. Nich się żrą między sobą: im oni słabsi, tym my silniejsi. A nacjonalizm? On jest takim samym żydowskim wymysłem jak socjalizm, komunizm, kapitalizm, liberalizm, wolny rynek i jeszcze wiele innych rzeczy.