Wojna na Ukrainie trwa w najlepsze, polski rząd zadłuża się na potęgę i nikt nie zwraca uwagi na to, jak wielkie jest to zagrożenie. Owszem, niektórzy lamentują, że dług będzie tak wielki, że nawet nasze wnuki tego nie spłacą. Problem jednak polega na tym, że tu wcale nie chodzi o jego spłacenie. Wojny kosztują i rządzący zawsze zadłużali się, by je prowadzić.
II pokój toruński – traktat zawarty w Toruniu 19 października 1466 roku pomiędzy Polską a zakonem krzyżackim, kończący wojnę trzynastoletnią, trwająca w latach 1454-1466. Papiestwo, stojąc po stronie Krzyżaków, nie zatwierdziło uchwał zawartego pokoju.
Postanowienia II pokoju toruńskiego to m.in.:
- Królestwo Polski odzyskało Pomorze Gdańskie z Gdańskiem (jako Prusy Królewskie), ziemię chełmińską i ziemię michałowską
- Polska uzyskała Warmię i Powiśle z Żuławami, a w ich obrębie miasta pruskie, m.in. Malbork i Elbląg.
Tak o tym pisze Wikipedia. Natomiast Antoni Mączak w książce Rządzący i rządzeni (1986) pisze:
„Szczególnie niszczące dla fiskusa były długotrwałe wojny. Konflikt polsko-krzyżacki, zwłaszcza trzynaście lat wojny 1454-1466, osłabił obie strony. Król polski na mocy statutów wymuszonych przez szlacheckie pospolite ruszenie w pierwszych miesiącach wojny utracił prawo nakładania podatków bez zgody sejmików, nadto prowadząc wojnę w dużym stopniu za pieniądze zbuntowanych przeciw Krzyżakom stanów pruskich, musiał odstąpić wielkim tamtejszym miastom sporą część domen Zakonu na terenach ostatecznie zdobytych. Z reszty trzeba było też niemało oddać w długotrwałe posiadanie dowódcom oddziałów zaciężnych.”
Z kolei Wikipedia tak pisze o Związku Pruskim:
„W dniu 4 lutego 1454 Tajna Rada wysłała z Torunia do Malborka poselstwo z listem, w którym formalnie wypowiedziała wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu posłuszeństwo. Wkrótce do Krakowa udał się z poselstwem Hans von Baysen, który w imieniu Związku Pruskiego zwrócił się do króla Kazimierza Jagiellończyka o przyłączenie Prus do Polski. W dniu 21 lutego 1454 roku Baysen został przyjęty na posiedzeniu rady koronnej i wygłosił mowę z prośbą o inkorporację. Rada przegłosowała prośbę i król się do niej przychylił. Następnego dnia król wypowiedział Zakonowi wojnę. Akt inkorporacji wystawiony 6 marca 1454 r. oznaczał równocześnie początek wojny trzynastoletniej, finansowanej głównie przez Związek Pruski (pół miliona dukatów), w tym wielkie miasta pruskie: Gdańsk (470 tys. florenów węgierskich) i Toruń (124 tys. florenów węgierskich), króla Kazimierza (pół miliona dukatów) i społeczeństwo Królestwa Polskiego (pół miliona dukatów). W maju król Polski odebrał hołd w Toruniu od Ziemi chełmińskiej, 11 czerwca w Elblągu od Gdańska i m.in. Elbląga oraz od trzech biskupów pruskich. W Królewcu hołd odebrał kanclerz Jan z Koniecpola.”
Z powyższych cytatów wynika, że Kazimierz IV Jagiellończyk to, co zdobył na Krzyżakach, musiał oddać miastom pruskim. W sumie więc Polska, jako państwo, nic nie zyskała i można powiedzieć, że była to wojna w interesie Związku Pruskiego, który wciągnął ją do tej wojny. W praktyce był to początek likwidacji zakonu krzyżackiego, ale w taki sposób, by wszystko zostało w rodzinie. Samo przyłączenie Pomorza Gdańskiego do Polski w sytuacji, w której król był dłużnikiem Związku Pruskiego i miast pruskich, to była taka sztuka dla sztuki.
Trwa kampania wyborcza, statek tonie, a zabawa w wybory trwa. Zabawa, bo o sprawach najważniejszych, czyli stanie finansów państwa, nikt nie mówi. Jeśli zadłużenie jest tak wielkie, że nie da się go spłacić, a kredytujący nadal udziela pożyczek, to dlaczego to robi? Dlatego, że rząd polski, podobnie jak Kazimierz Jagiellończyk, będzie musiał „sporą część domen” odstąpić temu, od kogo pożyczył pieniądze. A on zdecyduje o tym, czy domenę zachodnią oddać „stanom pruskim”, a resztę połączyć z domeną zachodniej Ukrainy i do tego nowego tworu dodać domenę białoruską.
Taka jest niewidzialna potęga kreowanego z niczego pieniądza. W takiej sytuacji pożyczającemu wcale nie zależy na tym, by dłużnik oddał mu z procentami te g..no warte pieniądze, bo on je może sobie w każdej chwili dodrukować czy wykreować, bo to on! ma monopol na ten proceder. Wojny to najlepsza okazja do tego, by niebotycznie zadłużać walczące strony, a ponieważ koszty ich są tak wielkie, że żadna ze stron nie jest w stanie spłacić zaciągniętych kredytów, to rozliczenie musi nastąpić w innej formie. Bardzo możliwe, że to dlatego wymyślono podatek dochodowy, by wmówić ludziom, że to wszystko z ich podatków i ukryć w ten sposób fakt, że kreowanie pieniądza z niczego służy zupełnie innym celom, niż operacje finansowe i zyski z nich czerpane, choć również może być w tym celu wykorzystywane.