Le Beaujolais Nouveau est arrivé! – Nowe Beaujolais (wym. bożole) przyjechało. To hasło wybrzmiewa każdego roku w trzeci czwartek listopada w wielu restauracjach na całym świecie. To właśnie wtedy, po raz pierwszy, można spróbować wina z nowego rocznika i przekonać się jakie będą tegoroczne wina z Burgundii. Do nas też przyjechało, wprawdzie z pewnym opóźnieniem, bo w drugi czwartek grudnia, nowe Beaujolais, zwane Emmanuelem Macronem czy Makaronem. Przywiozło toto rozkazy od Trumpa. Herr Tusk stanął na baczność i powiedział: Amerika zuerst, znaczy – America first, co oczywiście nie znaczy – Teraz Polska.
Herr Tusk powiedział, że na razie nie jest planowane wysłanie wojsk NATO na Ukrainę. Dlaczego ten rozkaz przywiózł Francuz, a nie Niemiec? Niemcy zdają się stać trochę jakby z boku. Czyżby im przypisano inną rolę, niż angażowanie się na Ukrainie? Czy to oni będą do spółki z Rosją ustalać powojenny porządek w Europie wschodniej?
Od czasu unii polsko-litewskiej to państwo nie-państwo jest narzędziem w rękach innych i realizuje ich cele. No bo państwo nie-państwo – powstałe z połączenia zupełnie odmiennych bytów politycznych, jakimi było Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie – nie mogło mieć i do dziś nie ma własnej polityki wewnętrznej i zagranicznej. W związku z tym, jak żadne inne państwo w Europie, nadaje się do wykorzystywania, do wykonywania brudnej roboty, a później do obarczania go wszelką winą.
Kiedy Francuz przyjeżdża do Warszawy, gdy na wschodzie toczy się wojna, to jest to zły znak. Kiedyś, jak przyjechał Napoleon, to polskie wojsko poszło z nim na Moskwę. Skończyło się to jego klęską i wojska rosyjskie doszły do Paryża, ale jakoś tak dziwnie – wycofały się. Konsekwencją tego pobytu była 100 lat później La Grande Révolution d’Octobre, ale nie był to Octoberfest, co tłumaczy, dlaczego tak dużo ludzi ze wschodu ucieka na zachód. Więc imperializm rosyjski jest taki jakby kontrolowany. Pozwalają mu, ale nie na wszystko. Skutek był taki, że Rosjanie powiedzieli: tak toczno! i wojska rosyjskie opuściły Europę zachodnią, ale pozostały na polskich ziemiach etnicznych. W efekcie Królestwo Polskie zostało podporządkowane Rosji. Rosjanie przejęli jego administrację i inne ważne instytucje oraz zaczęli budować cerkwie i tworzyć wokół nich ośrodki prawosławia. I właśnie w tym, w ekspansji prawosławia, przede wszystkim przejawia się rosyjski imperializm. Po wybuchu I wojny światowej Rosja wycofała się z Królestwa, ale cerkwie i społeczność prawosławna pozostały. Pozostała też carska administracja, która po wojnie stała się „polską”. O tym w blogu Czyja religia, tego władza. Tak więc Rosja nie musi atakować Polski, bo ona już po zakończeniu wojen napoleońskich podporządkowała ją sobie. I trwa to tak niezmiennie do dziś. Religia stoi ponad wszystkimi sprawami ziemskimi, dlatego jest tak ważna dla każdej władzy, a szczególnie dla władzy na Wschodzie.
Gdy Hitler napadł na Związek Radziecki, to skończyło się to tym, że wojska radzieckie doszły do Berlina, czyli znowu przeszły przez ziemie polskie, już nie tak bardzo etniczne jak wcześniej. I znowu zostały w Polsce, a na ziemie poniemieckie przesiedlono w większości prawosławnych ze wschodu.
Rozpoczęcie kolejnej wojny na wschodzie, czyli na Ukrainie, stało się pretekstem do osiedlenia w „Polsce” kolejnych milionów prawosławnych. Ta wojna została oczywiście sprowokowana przez Amerykanów. Mamy więc do czynienia z pewnym schematem. Jeśli Zachód wszczyna wojny z Rosją, to ich konsekwencje są najbardziej odczuwalne w tej strefie buforowej, zwanej Polską, która obejmuje ziemie dawnego Królestwa Polskiego i WKL. Nie ulega więc najmniejszej wątpliwości, że jeżeli „misja” NATO na Ukrainie dojdzie do skutku, to będzie to oznaczało wciągnięcie „Polski” do wojny z Rosją, tak jak wciągnięto ją do wojny z Niemcami w 1939 roku. A później, gdy wojna zostanie zakończona, to winą obarczy się to państwo nie-państwo, bo to ono zaopatrywało Ukrainę w broń, pomagało jej, udostępniło swoje terytorium do przerzutu broni, a tym samym przedłużało ten bezsensowny konflikt. I w związku z tym trzeba będzie je jakoś ukarać, czyli odebrać ziemie zachodnie, bo to przecież Niemcy z Rosją, na rozkaz Ameryki, będą wykreślały nową mapę Europy wschodniej. A skoro Putin zabierze Ukrainę wschodnią i środkową, to nie pozostanie nic innego, jak tylko połączyć pozostałe ziemie w jedno państwo, no bo skoro Polska tak pomagała Ukrainie, to chyba nie bez powodu. I faktycznie, bo obecna „Polska” to bardziej Ukraina, niż Polska. Miłe złego początki. Zaczęliśmy od wypicia lampki tegorocznego sikacza Beaujolais. Kac pojawi się później.
x
Dziś mamy kolejną rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Można na ten temat dyskutować bez końca, ale jedno zdanie wypowiedziane przez Mieczysława Rakowskiego w rozmowie z Orianą Fallaci w marcu 1982 roku wyjaśnia wszystko. Powiedział on, że plan stanu wojennego był gotowy od 1944 roku. Więcej o tym w blogu Stan wojenny.