Konsekwencje unii polsko-litewskiej

A więc wojna. Z dniem dzisiejszym wszelkie sprawy i zagadnienia schodzą na plan dalszy. Całe nasze życie publiczne i prywatne przestawiamy na specjalne tory. – Te słowa wypowiedział Stefan Starzyński, Prezydent Warszawy, w dniu 1 września 1939 roku. Po 8 lipca 2024 roku, po podpisaniu porozumienia polsko-ukraińskiego, stają się one nadzwyczaj aktualne. Problem polega na tym, że większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. W Internecie pojawiło się mnóstwo komentarzy. Bryluje tu Tomasz Piekielnik, który z komentatora ekonomicznego stał się politycznym. W jednym ze swoich komentarzy obszernie omawia tę umowę. Ja wybrałem z niej pewne fragmenty, które uważam za najważniejsze.

Wiadomym jest, że Rosja prowadzi wojnę z Ukrainą, czyli Ukraina na swoim terenie prowadzi wojnę z Rosją, a to oznacza, że jeżeli my udzielamy gwarancji Ukrainie, to po prostu przyłączamy się do wojny. W mojej ocenie zawarcie takiego porozumienia jest wypowiedzeniem wojny Rosji i jest takim formalnym aktem przyłączenia się do wojny. I będzie to tak oceniane przez stronę rosyjską, a także jej sojuszników.

Ja mam niestety takie wrażenie, że ta umowa, to taki pierwszy krok do stworzenia czegoś, co jeszcze nie chce mi przejść przez gardło, ale wspólnego państwa. Ta umowa nie jest tylko, można powiedzieć, ograniczona do jakichś gwarancji bezpieczeństwa, do współpracy militarnej. A więc podsumowując, jest to uregulowana współpraca obronna i wojskowa, współpraca przemysłów obronnych. Mowa jest tam o ulokowaniu polskich fabryk zbrojeniowych na terenie Ukrainy. Mowa jest też o tym, że Polska gwarantuje, czy jest „gwarantem” przystąpienia czy przyłączenia Ukrainy do NATO. Jest tam bardzo potężny obszar współpracy pozamilitarnej, a więc gospodarczej, administracyjnej, samorządowej, w dziedzinie szkolnictwa wyższego i nauki, uniwersytetów. Pojawia się tam też wątek opracowania narzędzi badań historycznych. Uwaga! Pojawia się tam też wprost zapis o tym, że stworzone zostaną wytyczne programowe do stworzenia podręczników, które dotyczą historii, rzekomo naszej wspólnej. No, a ta historia jest bardzo bolesna, bo dotyczy rzezi wołyńskiej, mordowania setek tysięcy Polaków przez Ukraińców.

Więc rządzący na siłę, na zamówienie z Waszyngtonu wprowadzają nam wspólną, ja to już nazwę, wspólną wizję wspólnego państwa. Chciałbym się mylić w tych przewidywaniach, w tej interpretacji, ale z takiej bardzo szerokiej perspektywy, umowy, czyli porozumienia między Rzeczpospolitą Polską a Ukrainą, naprawdę chciałbym się mylić, ale coś mi podpowiada, że to w tym kierunku zmierza.

Bardzo mnie to dziwi, że tzw. opozycja w tym względzie nie protestuje. Nie słychać tutaj żadnych głosów, pytań sensownych dotyczących tejże sprawy, które powinna zadawać opozycja, czy to tzw. PiS, czy to tzw. Konfederacja przede wszystkim. No, nie ma tego, jakby to wszyscy ślepo wspierali. Pytanie tylko – dlaczego? Nie ma interesu państwowości polskiej, nie ma interesu narodowego polskiego, narodu polskiego i ja dostrzegam również, że nie mamy interesu ekonomicznego, a wręcz przeciwnie.

To wszystko prowadzi do potężnego zubożenia Polski, bo mowa tu o wydatkach, które nie śnią się nam. Ja tylko podkreślę, że rząd planuje w tym roku wydać z budżetu, z dochodów budżetowych, wynoszących 680 miliardów planowanych na ten rok, 150 miliardów na zbrojenia. I co się z tym uzbrojeniem będzie dziać, gdzie ono powędruje? Ale, co ciekawe, to nie będzie uzbrojenie, które będzie nam w tym roku dostarczone. To są wydatki tego roku. Ono będzie kiedyś dostarczone. I druga rzecz, szacowane są na około 80 miliardów odsetki od długu publicznego, czyli od zadłużenia Polski. Ale gdyby zerknąć do tego, ile faktycznie kosztuje nas obsługa długu publicznego – tego jawnego i niejawnego, tego ukrytego w różnego rodzaju fundacjach celowych, których jest kilkanaście, no to śmiało można stwierdzić, że obsługa tego długu będzie mogła kosztować 150 miliardów złotych. To jest mój szacunek na podstawie analizy, której dokonuję stale i dzielę się tym z Państwem na tym kanale. Zatem z 680 miliardów dochodu budżetowego na 2024 rok zostanie na wszelkie cele typu edukacja, usługi medyczne, ochrona zdrowia, usługi publiczne, zapewnienie pensji administracji, wojsku, zapewnienie wynagrodzenia w sferach samorządowych i tak dalej – 380 miliardów. W związku z tym dużo, ale to bardzo dużo braknie i Polska będzie się dalej zadłużać.

Z tej umowy to wynikają w zasadzie obowiązki Polski, a nie obowiązki Ukrainy. W związku z tym ta umowa, w mojej ocenie, nie jest dokumentem, który można nazwać umową wzajemną. To jest, ja to nazywam dekretem zobowiązującym. Zatem polski rząd, premier, przy akceptacji prezydenta, podpisał się pod dekretem ukraińskim, zobowiązującym administrację państwową polską, zobowiązującym wojsko polskie do określonych działań i zachowań, do określonych postaw, do określonych świadczeń. Jeszcze raz podkreślam, porozumienie o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa między Rzeczpospolitą Polską a Ukrainą jest po prostu „dekretem ukraińskim” co do zobowiązania Polski do wykonywania określonych świadczeń, do pełnienia wysługi na rzecz Ukrainy, podpisanym przez rząd polski.

Niniejsze porozumienie ma na celu uzupełnienie postanowień Wspólnej Deklaracji G7 w sprawie wsparcia Ukrainy, przyjętej w Wilnie dnia 12 lipca 2023 roku (zwanej dalej Wspólną Deklaracją G7), a następnie podpisanej przez Polskę.

Zatem widzimy, że Polska nie wykonuje suwerennie swoich decyzji. Jeżeli porozumienie nasze, ten dekret, czyli umowa z Ukrainą jest wypełnieniem postanowień Wspólnej Deklaracji G7, to znaczy, że my tu realizujemy wolę mocarstw, a nie realizujemy polityki państwa polskiego.

Uczestnicy uznają, że trwająca rosyjska agresja na Ukrainę stanowi zasadniczy kontekst niniejszego Porozumienia. Z tego też względu głównym celem jest pomoc Ukrainie w realizacji prawa do samoobrony.

Czyli, mówiąc krótko, gdyby nie było wojny z Ukrainą, to tego porozumienia by nie było, to tego dekretu by nie było. Głównym celem jest przyłączenie się Polski do wojny. To jest wszystko opisane językiem prawniczym, językiem, który ja nazywam mową trawą, ale w istocie, jeżeli kontekst jest taki, że trwa wojna na Ukrainie, że to porozumienie (dekret) jest wystosowane z uwagi, że trwa wojna i głównym celem jest pomoc Polski Ukrainie w realizacji prawa do samoobrony, to to jest po prostu bełkot prawniczy. Ukraina prowadzi samoobronę, owszem, ale Polska nie może prowadzić samoobrony Ukrainy. Oznacza to, że Polska zamierza pomóc Ukrainie w ataku na napastnika, który ją zaatakował.

Uważam, że Polska jako kraj pierwszy i potem długo, długo żaden inny – w oczach Federacji Rosyjskiej, w oczach Putina – „zasługuje na ukaranie”. Nie ma drugiego państwa, które jest tak agresywne, czy to w wypowiedziach, czy w działaniach w kierunku Rosji. Podkreślam, my nie zostaliśmy zaatakowani przez Rosję. W związku z tym, jeżeli my zaatakujemy Rosję, przyłączymy się do obrony Ukrainy, to z punktu widzenia jakiejkolwiek logiki będziemy prowadzić wojnę napastniczą przeciwko Rosji.

Polska będzie kontynuować wsparcie w zakresie rozminowywania w celach bojowych i humanitarnych, inicjatyw związanych z edukacją na temat ryzyka oraz budowania zdolności.

Teraz taki żart ponury, ale sami wiecie Państwo, że może on być rzeczywistością. Ta umowa, jeżeli została przysłana z Waszyngtonu w języku angielskim, to pewnie jest powód, dla którego wersja anglojęzyczna jest obowiązująca, no ale tutaj coś nie pyknęło Google translatorowi, bo zakładam, że Google translatorem był tłumaczony ten dokument. Jestem o tym przekonany, dlatego, że na stronie ukraińskiej pojawiła się wersja angielska tej umowy. Ukraińcy szybciej opublikowali tę wersję, niż Polacy, to porozumienie i uwaga…, gdy ja wszedłem na tę stronę i użyłem translatora na język polski, sprawdzając to z ciekawości, to proszę mi wierzyć, jest to niemal kropka w kropkę identyczne z wersją polskojęzyczną.

Podpisano w Warszawie dnia 8 lipca 2024r. W dwóch egzemplarzach, w języku polskim, ukraińskim i angielskim, przy czym wszystkie teksty są jednakowo autentyczne. W wypadku jakichkolwiek rozbieżności przy ich interpretacji tekst w języku angielskim będzie rozstrzygający. – Podpisał Donald Tusk Prezes Rady Ministrów, Wołodymir Zełeński Prezydent.

x

Relacje polsko-ukraińskie są tak stare, jak stara jest unia polsko-litewska. Zaczęło się od unii personalnej w 1385 roku. Jej celem było dostosowanie realiów Królestwa Polskiego, czyli Korony do „standardów” Wielkiego Księstwa Litewskiego. Korona była małym państwem, monarchią o zrównoważonych stanach, silnej władzy królewskiej, z całkiem zasobnym skarbem królewskim i przeważnie wolnymi chłopami. WKL to był zlepek feudalnych księstw, w których chłopi byli niewolnikami. W tym czasie, na mocy unii horodelskiej z 1413 roku 47 rodów bojarów litewskich i rusińskich adoptowało 47 herbów szlachty polskiej. Tak więc, gdy doszło do unii realnej w 1569 roku, to ci bojarzy litewscy i ruscy byli już od pokoleń „polską” szlachtą. Natomiast wolni chłopi z Korony stali się chłopami pańszczyźnianymi, czyli niewolnikami. Jednocześnie zachodził proces rozkradania królewszczyzn, czyli ziem należących do króla, czyli, jakbyśmy to dziś powiedzieli, do skarbu państwa. Rej w tym wiódł Jan Zamoyski, którego przodkowie adoptowali jeden z tych 47 herbów szlachty polskiej. I w ten sposób Rusin Zamojski stał się najpotężniejszym magnatem Rzeczypospolitej.

Na krótko przed unią realną doszło do wyłączenia z WKL województw: podlaskiego, wołyńskiego, kijowskiego i bracławskiego, czyli ziem obecnej Ukrainy. Włączono je do Korony i to wspólne państwo polsko-rusińskie nadal nazywano Koroną. I tak powiększona Korona weszła w unię z pomniejszonym WKL. Wyglądało to więc tak, jakby to Korona zdominowała WKL, podczas gdy było odwrotnie. Elity WKL zdominowały Koronę. Całkowite zmarginalizowanie jej magnaterii nastąpiło po potopie szwedzkim, który zniszczył jej zamki i ograbił z ruchomości. Potop zdziesiątkował też ludność Korony. Natomiast WKL, zajęta przez Rosję, nie ucierpiała. I tak utrwaliła się dominacja bojarów litewskich i rusińskich, którzy podawali się już za szlachtę polską, nad ziemiami i ludnością Korony.

Ten stan trwa do dziś. Jeśli Litwin Radziwiłł nie miał skrupułów, by sprzymierzyć się z królem szwedzkim i porzucić Koronę na pastwę losu, to dlaczego nie miałby tego zrobić Tusk czy Duda. Oni nie są Polakami, tak jak nie był Polakiem Radziwiłł. Tak naprawdę ludnością polską byli tylko chłopi z Korony, którzy w Rzeczpospolitej stali się niewolnikami. I dziś powoli dokonuje się ich marginalizacja w sensie materialnym.

Powstanie II RP niczego w tym względzie nie zmieniło. O tym w blogu Eksperyment wołyński. Po II wojnie światowej na ziemie poniemieckie przesiedlano głównie mniejszości kresowe, a w III RP ukrainizacja tego państwa jest kontynuowana. O tym w blogu Eksperyment wołyński II. W świetle historii nie powinno to dziwić, bo Polska skończyła się wraz z unią personalną z Litwą. Mamy więc tu do czynienia z wielką mistyfikacją. Państwo, które nazywa się Polską, powinno nazywać się Ukrainą-bis, Ukrainą Zachodnią, czy jakoś tak podobnie.

Piekielnik nazywa umowę z 8 lipca dekretem ukraińskim, choć powinien ją nazywać dekretem amerykańskim, skoro sam stwierdził, że przyszła ona z Waszyngtonu. Zapewne została tam zredagowana, bo jeśli w przypadku wątpliwości interpretacyjnych wersją rozstrzygającą jest wersja angielska, to nie ma najmniejszych wątpliwości, że tak jest. A skoro tak, to znaczy, że to Amerykanie o wszystkim decydują, a może raczej amerykańscy Żydzi. Ich przodkowie wysmażyli unię polsko-litewską i ich dziełem było postanowienie unii horodelskiej o 47 herbach szlachty polskiej, które adoptowali bojarzy litewscy i rusińscy.

Powiedział on także, że prawie połowa budżetu państwa polskiego przeznaczana jest na pomoc wojskową i gospodarczą dla Ukrainy oraz na obsługę zadłużenia z tego tytułu i żeby nie nastąpiło bankructwo państwa, to trzeba zaciągać kolejne kredyty, które będą spłacać podatnicy. Z tymi podatnikami to oczywiście bajka, ale wszyscy to powtarzają, bo gdyby powiedzieć, że tak wielkich długów i odsetek od nich polski podatnik nigdy nie będzie w stanie spłacić, to trzeba by wyjaśnić, kto udziela tych kredytów i jaki ma w tym interes, skoro wie, że te długi nie będą spłacone.

Kredyty, podobnie jak ta umowa, płyną z Ameryki. Dlaczego Ameryka nie finansuje Ukrainy bezpośrednio, tylko wysługuje się Polską? Gdyby to faktycznie była wojna zastępcza Ameryki z Rosją, to Amerykanie pomagaliby bezpośrednio Ukrainie. Przecież Rosjanie i tak wiedzą, że to Ameryka wszystko finansuje. Wiadomo też, że Rosja tej wojny nie może przegrać i nie przegra. Po co więc Ameryce potrzebny jest pośrednik w postaci Polski i dlaczego „polscy” politycy, jak żadni inni, są tak agresywni w stosunku do Rosji? Wszystko to jest konieczne do stworzenia pewnego wizerunku Polski.

Pamiętam, że jeszcze nie tak dawno temu pojawiały się na kanałach internetowych i w zachodniej prasie informacje o tym, że Polska wyrasta w Europie na potęgę gospodarczą i militarną. Zastanawiałem się, po co ktoś rozgłaszał takie bzdury? Po to, by wytworzyć w ludziach przekonanie, że Polska to potęga i że dzięki temu stać ją na pomoc Ukrainie. Było też dużo informacji na temat tego, jak Polacy pomagają uchodźcom ukraińskim. Obecnie jednak, gdy kreuje się obraz Polski jako państwa, które intensywnie dozbraja Ukrainę, a jej politycy są wyjątkowo agresywni w stosunku do Rosji, to europejska opinia publiczna może nabrać przekonania, że winę za tę przedłużającą się wojnę ponosi głównie Polska. Jeśli rząd „polski” wyśle wojsko polskie na Ukrainę, to tym bardziej utwierdzi się ona w tym przekazie.

Gdy więc w końcu Amerykanie uznają, że nadszedł czas jej zakończenia, to głównym winowajcą będzie Polska i w związku z tym powinna ona być ukarana. W takiej sytuacji wszyscy uznają, że będzie to dobre rozwiązanie. Tą karą będzie połączenie Polski, bez ziem poniemieckich, z okrojoną Ukrainą, prawdopodobnie bez Ukrainy zadnieprzańskiej. Żeby jednak do takiego połączenia doszło, to trzeba zintegrować oba kraje pod względem gospodarczym, socjalnym, etnicznym, czyli masowym osiedlaniem Ukraińców w Polsce, kultury i edukacji, logistycznym, czyli budowy dróg i kolei w kierunku Ukrainy, przejść granicznych itp. I to wszystko realizuje się. Gdyby chodziło tylko o pomoc militarną, to ograniczyłaby się ona do tego obszaru, a tak nie jest. Głównym zatem celem jest stworzenie nowego państwa, a nie wojna z Rosją, której oba państwa nie są w stanie pokonać, ale bez tej wojny nie można tego dokonać. To, co się teraz dzieje, nie byłoby możliwe w warunkach pokojowych. Ta wojna jest tylko środkiem do celu.

Litwa

Litwo, Ojczyzno moja! – Tak się zaczyna nasza epopeja narodowa, napisana przez litewskiego Żyda Adama Mickiewicza. W tym wszystkim polski był tylko język polski. Litwa, a właściwie Wielkie Księstwo Litewskie, było w unii z Koroną, może więc wypada znać historię Litwy, przynajmniej w zarysach, tym bardziej, że ta unia była czymś wyjątkowym w historii Europy. Owszem, była unia kalmarska (1397-1523), unia personalna pomiędzy Danią, Szwecją i Norwegią. Państwa te zobowiązały się do wspólnego prowadzenia wojen. Formalnie zachowały niezależność, lecz decydująca rola przypadła Danii. A więc nie była ona tak zaawansowana jak unia polsko-litewska.

Dziś, gdy mamy do czynienia z czymś, co można nazwać przenoszeniem państwa ukraińskiego na teren Polski, warto sobie uświadomić, że nie było by tego, gdyby nie ta unia. W jej wyniku, na krótko przed jej zwarciem, ziemie obecnej Ukrainy zostały włączone do Korony, czyli powstało wspólne państwo polsko-ukraińskie. Powodem tego połączenia była podobno niechęć litewskich panów do ścisłego związku z Koroną. By wymusić na nich zgodę okrojono WKL o całą część południową. Tak pomniejszone nie miało szans na obronę przed zagrożeniem ze wschodu. Tak to oficjalnie tłumaczą. I właśnie dlatego, że już było wcześniej wspólne państwo, to dziś przenoszą Ukrainę do Polski, a nie do Rumunii.

Czy jednak ta unia była potrzebna? Przecież do obrony przed zagrożeniem zewnętrznym, jeśli takie rzeczywiście było, wystarczył zwykły sojusz wojskowy, ewentualnie unia personalna. Po co więc to wszystko było? Może właśnie historia Liwy pomoże w odpowiedzi na to pytanie. W Wikipedii można m.in. przeczytać:

Średniowiecze

W 873 w kronice arcybiskupa Rimberta po raz pierwszy zanotowano nazwę miejscowości położonej na terytorium dzisiejszej Litwy – Apuolė. Nazwa wymieniona jest w kontekście opisu ziem zajmowanych przez Kurów. W Rocznikach kwedlinburskich opisujących wyprawę misyjną Brunona z Kwerfurtu w 1009 pojawia się wiadomość o chrzcie mieszkańców Lituae. W 1047 książę ruski Jarosław I Mądry podporządkował sobie Jaćwingów i Litwinów. Przez następne lata Litwini byli lennikami książąt połockich, aż do 1183, kiedy się usamodzielnili na tyle, by zaatakować dawnych panów. W 1185 napadli na Liwów, co skłoniło napadniętych do zaproszenia misjonarzy niemieckich do Ikšķile. W 1191 Litwini napadli na Karelów. W 1201 zawarli pierwszy traktat międzypaństwowy – z Niemcami z Rygi.

Wiek XIII i początki państwowości

Do końca XII wieku tereny Litwy zamieszkiwały liczne plemiona, które nie tworzyły zwartego organizmu państwowego. Dopiero od XIII wieku związkom plemiennym zaczęli przewodzić książęta – kunigasi. W 1219 dwudziestu jeden litewskich kunigasów zawarło pokój z księciem halicko-włodzimierskim. Wśród nich byli: Żywinbud, Dowsprunk, Mendog, Dowiat i Wilikajło. Z czasem największe znaczenie nabrał ród kunigasa Ryngolda, którego synami byli: Mendog i Dowsprunk. Po 1235, pod wpływem zagrożenia najpierw ze strony zakonu kawalerów mieczowych (od 1202), a następnie zakonu krzyżackiego (od 1237), kunigas Mendog w długotrwałym procesie zjednoczył litewskie plemiona i skupił władzę w swojej ręce. W 1236 Żmudzini i Litwini w bitwie pod Szawlami pokonali połączone siły krzyżaków i kawalerów mieczowych.

Obok Mendoga duże znaczenie mieli również synowie jego brata Dowsprunka Towciwiłł i Edywid (wygnani z Litwy w 1248) oraz zwycięzca w bitwie pod Szawlami – Wikint. Mendog skupił władzę, mordując i wypędzając przeciwników oraz przekształcając mniej znaczących kunigasów w wasali. Na początku lat 50. XIII w. Mendog zajął Ruś Czarną, oddając jej część na prawach lennych swemu synowi Wojsiełkowi. W 1251 pod naciskiem mistrza zakonu inflanckiego i w obawie przed Danielem, księciem Rusi Halickiej, który współdziałał z wypędzonymi pretendentami do władania Litwą, Mendog przyjął chrzest. W 1253 za zgodą papieża koronował się w wybudowanej przez siebie katedrze w Wilnie. Mendog był jednym z dwóch w historii królów Litwy.

Po koronacji Mendog swoją działalność skupił na Rusi i Polsce, bowiem z Zakonem zawarł, trwający do 1261, pokój. W 1255 papież zatwierdził ruskie podboje Mendoga. W 1259 musiał bronić się przed najazdem Tatarów ze Złotej Ordy pod wodzą Burundaja. W 1261 Mendog zerwał pokój z zakonem inflanckim i porzucił chrześcijaństwo z powodu sojuszu ze Żmudzinami, którzy pod wodzą kunigasa Trenioty walczyli z Krzyżakami. Do koalicji antykrzyżackiej weszli władcy Nowogrodu, Połocka i Witebska. Wojna toczyła się przez kilka lat (litewskie wyprawy na Krzyżaków i Mazowsze w 1261-1263). Panowanie Mendoga zakończyło się jesienią 1263, kiedy został wraz ze swymi dwoma synami zamordowany. Na czele spisku stał Dowmont i prawdopodobnie Treniota.

Po śmierci Mendoga o jego schedę walczyło kilka stronnictw, a początkowo władzę przejął Treniota, zamordowany w 1264. Władzę po nim objął syn Mendoga Wojsiełk, lecz przekazał ją w 1267 w ręce księcia halickiego Szwarno, który zmarł w 1269. Najpotężniejszym władcą Litwy został wtedy Trojden, który walczył o konsolidację państwa, wypierając z Litwy wojska księcia Rusi. W 1279 walczył wraz z kunigasem Semigalów z zakonem inflanckim. Trojden zmarł w 1282. W 1283 zakon krzyżacki zakończył podbój Prus i rozpoczął podbój Litwy. Pod koniec XIII w. władzę nad Litwą przejął Pukuwer, a potem jego synowie Witenes (1295-1315) i Giedymin (1316-1341), założyciel rodu Giedyminowiczów.

Wielkie Księstwo Litewskie w XIII-XV wieku; źródło: Wikipedia.

Wiek XIV

Książę Giedymin przejął władzę po 1315 i doprowadził do poszerzenia terytorialnego państwa o Witebsk, Pińsk, Wołyń, Podlasie i w 1331 Kijów. Nawiązał też dobre stosunki z papiestwem i Królestwem Polskim (np. żoną Kazimierza Wielkiego była córka Giedymina, Aldona, która na chrzcie przyjęła imię Anna). Następcą Giedymina został jego średni syn Jawnuta (1341-1345), przeciwko któremu zbuntował się Kiejstut, osadzając na tronie wileńskim kolejnego syna Giedymina Olgierda (1345-1377). W 1377 po śmierci Olgierda Litwa znalazła się w trudnej sytuacji z powodu częstych najazdów Krzyżaków i konfliktu z księstwami ruskimi. Olgierd pozostawił tron książęcy swojemu najstarszemu synowi Jagielle (Jogaila), jednak z początku lojalny wobec niego Kiejstut w 1381 zajął Wilno i zdobył na krótko władzę książęcą. Po buncie mieszczan wileńskich, Kiejstut i jego syn Witold zostali wzięci przez Jagiełłę do niewoli. W 1382 Kiejstut zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach na zamku w Krewie, a Witold po ucieczce, oddał się pod opiekę Zakonu. W 1382 Jagiełło zawarł z Zakonem ugodę w Dubissie, w której zobowiązał się do ochrzczenia w ciągu czterech lat całego kraju i oddania Zakonowi Żmudzi. Jagiełło zerwał pakt z Zakonem w następnym i zdecydował się na zawarcie sojuszu z Polską, Jagiełło zgodził się pojąć za żonę Jadwigę Andegaweńską, przyjąć chrzest i zostać królem Polski. Podpisał w 1385 akt w Krewie, na mocy którego zobowiązał się przyjąć chrzest, objąć chrystianizacją Litwę (co też rozpoczął w 1387), a także według niektórych źródeł włączyć Litwę do Polski (łac. applicare). Po zawarciu unii władztwo w Wielkim Księstwie objąć mieli polscy starostowie. W 1386 w Krakowie Jagiełło przyjął chrzest oraz imię Władysław oraz objął polski tron królewski. W 1387 ustanowił biskupstwo wileńskie.

Po koronacji Jagiełły na króla Polski jego namiestnikiem w Wielkim Księstwie Litewskim został Skirgiełło. Rządy Skirgiełły szybko wzbudziły opór innych Giedyminowiczów i bojarów. W 1389 namiestnikiem z woli Władysława Jagiełły został Klemens Moskorzewski. Niezadowolony syn Kiejstuta Witold, panujący wtedy w Grodnie, po długim konflikcie z Jagiełłą oraz przy poparciu możnowładców litewskich odzyskał ojcowiznę i od 1392 r., na mocy ugody w Ostrowie z ramienia Władysława Jagiełły otrzymał w zarząd całe Wielkie Księstwo Litewskie, usuwając polskich namiestników. W związku z niepowodzeniami jego polityki niezależności od Korony i zagrożeniem zewnętrznym państwa zawarł z Jagiełłą umowę wileńsko-radomską (1400-1401), na mocy której został dożywotnim władcą Wielkiego Księstwa Litewskiego, a także uznał się za wasala Polski. Jagiełło został nadal księciem zwierzchnim Wielkiego Księstwa Litewskiego. Witold bezskutecznie próbował rozbić Złotą Ordę, ponosząc straszliwą klęskę w bitwie nad Worsklą.

xxx

Z tego opisu wyłania się obraz państwa niestabilnego, w którym krew się leje strumieniami. Poszczególni kniaziowie rywalizują ze sobą o władzę. Nikomu z nich nie udaje się tak naprawdę pokonać przeciwników i stworzyć sprawne, scentralizowane państwo. Wyróżniają się dwaj przywódcy: Mendog, który jednoczy litewskie plemiona i Giedymin, który podbija księstwa ruskie. To wszystko jest jednak cały czas nietrwałe i działaniom tym brak spójności. Dochodzi też do licznych najazdów Krzyżaków na ziemie litewskie. W 1348 roku w bitwie nad Strawą (dopływ Niemna) Litwini ponoszą totalną klęskę. Straty strony litewskiej wyniosły 6000 zabitych, czyli 2/3 całego stanu wojska. Śmierć w bitwie ponieśli min. książęta Narymunt i Monwid. Natomiast wojska krzyżackie straciły tylko 60 ludzi, w tym 8 rycerzy zakonnych. Historycy uważają, że bitwa nad Strawą miała charakter przełomowy, że od tego momentu Litwa nie mogła Krzyżakom w polu stawić czoła o własnych siłach. Nieudaną próbą odwrócenia skutków klęski nad Strawą był najazd Litwinów na Prusy w 1370 roku i bitwa pod Rudawą, która również okazała się klęską. Przełom nastąpił dopiero po zawarciu unii z Polską. Takie „potężne” państwo, a nie mogło sobie poradzić z Zakonem. Kolos na glinianych nogach.

W Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN (1962-1970) można natrafić na taki fragment:

„W wyniku unii Polska została wciągnięta w niekończące się wojny litewsko-moskiewskie i musiała porzucić myśl o rewindykacjach utraconych ziem na zachodzie. Unia lubelska, wprowadzając do Korony wpływy spolonizowanej oligarchii litewskiej przyczyniła się do zachwiania równowagi w łonie stanu szlacheckiego i do zdobycia władzy przez magnatów głównie związanych z terenami litewsko-ruskimi, którzy uzależniając od siebie drobną szlachtę, prowadzili do stopniowego rozkładu władzy centralnej.”

O co więc chodziło w tej unii i kto pociągał za sznurki? Polska za ostatnich Piastów była monarchią stanową ze względnie zrównoważonymi stanami i silną władzą królewską. Wielkie Księstwo Litewskie było państwem na niższym etapie rozwoju, chaotycznym, Nawet nie wiem, czy można je było nazwać państwem. To był zlepek księstw, których władcy walczyli o dominację nad pozostałymi. Połączenie Polski z Litwą nie ucywilizowało Litwy, a uwsteczniło Polskę, zgodnie z prawem Kopernika-Greshama, według którego pieniądz zły wypiera dobry. WKL zdominowało Koronę. I tym sposobem Polska stała się krajem zacofanym, wschodnim i takim jest do dziś. Polskie elity, nie tylko polityczne, mają przeważnie korzenie litewsko-ruskie.

Zjednoczone Królestwo Polskie miało szanse na odzyskanie ziem utraconych. I-sza Rzesza nie była monolitem, to był związek różnych księstw, więc odzyskanie tych ziem wcale nie musiało być nierealne. Jednak skierowanie Polski na wschód zabezpieczało wschodnią granicę Rzeszy i Prusy mogły spokojnie budować swoją potęgę, a Polacy uganiali się po Dzikich Polach i prowadzili wojny, które miały chronić kresowych królików i ich wielkie latyfundia.

Panowie małopolscy mieli w swoim programie politycznym unię z Litwą i osłabienie władzy królewskiej poprzez wprowadzenie elekcyjności tronu. Od połowy XVI wieku ze strony polskiej coraz bardziej stanowczo w programie ruchu egzekucyjnego wysuwano żądanie zawarcia unii z Litwą. Widać więc, że jakieś nieznane siły konsekwentnie dążyły do tej unii, pomimo że strona polska nic na niej nie zyskiwała. Z Zakonem miała Polska uregulowane wszelkie sporne kwestie, z Moskwą nie graniczyła, więc nie była z nią skonfliktowana. Litwa, jako kraj zacofany w stosunku do Polski, nic jej nie mogła zaoferować. Komu więc tak bardzo zależało na tej unii? Polska nie miała w tym żadnego interesu, a i sami panowie litewscy byli przeciwni temu pomysłowi. Czy ta unia to miało być jakieś laboratorium, jakiś eksperyment? Być może. Połączenie państwa o wyznaniu katolickim z częścią państwa, w którym dominowało prawosławie musiało doprowadzić do konfliktów na tle religijnym i doprowadziło. Idealne narzędzie do sterowania ludzkimi nastrojami.

Skoro panowie litewscy nie zbuntowali się, gdy zabierano im połowę ich państwa, to prawdopodobnie nie protestowaliby, gdyby całe WKL połączono z Koroną. Jednak zdecydowano się na włączenie tylko tej części WKL, w której dominowało prawosławie, choć chyba bardziej naturalnym było by połączenie z tą częścią, w której mieszkała również ludność katolicka. W tej północnej części WKL nie było takich powstań jak na Ukrainie. Musiał być wyraźny podział: na tzw. polskich katolickich panów i prawosławną czerń. W północnej części nie można było wykorzystać tego schematu. Czy zatem panowie litewscy tylko udawali, że nie chcą unii, by dać pretekst do włączenia południowej części WKL do Korony i tym samym uruchomić ciąg antypolskich powstań?

Prusy

W poprzednim blogu pisałem o tym, że unia realna pomiędzy Polską i Litwą, czyli unia lubelska, nie była w polskim interesie. A czy unia personalna, czyli wszystkie te wcześniejsze unie z Litwą, była w polskim interesie? I w tym wypadku również nie można uznać, że był wspólny interes, wspólne zagrożenie. Wybór Jagiełły na króla oznaczał bezsensowne wciągnięcie Polski do wojny z zakonem, bo w tamtym czasie, przed jego wyborem, obie strony, czyli Polska i zakon krzyżacki, doszły do porozumienia i uznały, że dalsze prowadzenie wojen nie ma sensu. Natomiast Krzyżacy zagrażali Litwie, bo chcieli połączyć ziemie zakonne w Prusach z Inflantami, rozdzielone Żmudzią, tak by południowe i wschodnie wybrzeże Bałtyku należało wyłącznie do nich. A więc bitwa pod Grunwaldem (1410) nie była w interesie Polski tylko Litwy. Unię Polski z Litwą można uznać za koniec państwa polskiego, bo od tego momentu państwo to zaczyna dbać o interesy obcych, a nie o interesy polskie. I tak jest do dziś. Państwo polskie jest polskim tylko z nazwy.

Na te wydarzenia, na upadek zakonu, trzeba patrzeć w trochę szerszym kontekście. Już od XIII wieku rozwija się we Włoszech prąd humanizmu, nawiązujący ideologicznie do spuścizny świata starożytnego. Upadek Konstantynopola w 1453 roku i ucieczka uczonych bizantyjskich do Włoch, podsyca ten prąd dzięki odkryciu rękopisów starożytnych. Humanizm staje się ruchem propagującym indywidualizm, a więc nastawiającym jednostkę niechętnie do jakichkolwiek więzów karności społecznej czy religijnej.

Ośrodkami humanizmu były akademie, czyli związki osób, interesujących się starożytnością. I tak słynna akademia platońska we Florencji zajmowała się Platonem i usiłowała jego poglądy stosować do dogmatów chrześcijaństwa. Sekundowały jej akademia rzymska lub wenecka. Akademia rzymska nigdy nie odbywała jawnych zebrań, lecz zawsze pod osłoną jakiejś uroczystości czy biesiady, a inne bardzo liczne włoskie akademie ukrywały się także, by uniknąć odpowiedzialności za wolnomyślne poglądy. W ten sposób organizacje te nabrały charakteru związków tajnych, a członkowie ich posługiwali się pseudonimami łacińskimi lub greckimi.

Ruch humanistyczny doprowadził do konfliktu pomiędzy wiarą i wiedzą. Wykazując, że postępy wiedzy godzą w dogmatykę katolicką, osłabił autorytet Kościoła i starał się zepchnąć religię na teren pozarozumowy. Powoli stawał na gruncie wolności myślenia w zakresie religijnym, dając podstawy umysłowe reformacji.

Te wydarzenia miały wpływ na kondycję zakonu krzyżackiego, na stopniowe ograniczanie jego potencjału i znaczenia politycznego. To nie Jagiełło pokonał ostatecznie zakon, ale Związek Pruski, który wywołał powstanie i który sfinansował wojnę trzynastoletnią. Od 1453 roku mieściła się w Toruniu siedziba powołanej w tymże roku Tajnej Rady, stałej reprezentacji Związku Pruskiego, składającej się z 8-10 przedstawicieli rycerstwa i wielkich miast. No właśnie! Tajnej Rady!

Prusy

Prusy (niem. Preußen, łac. Borussia) – niejednoznaczny termin, odnoszący się kolejno do kilku państw stworzonych na historycznych terenach Prus w okresie od 1226 do 1947 roku. Tak to definiuje Wikipedia, z której korzystam.

Pierwszym państwem na terenie Prus było państwo zakonu krzyżackiego. W 1226 roku Konrad I mazowiecki sprowadził Krzyżaków na ziemię chełmińską, z której zakon dokonywał podboju Prusów. Przez następne 200 lat Krzyżacy kolonizowali Prusy i budowali swoje państwo. Na mocy postanowień II pokoju toruńskiego (1466) zakon oddał Polsce Pomorze, ziemię chełmińską i Warmię, został lennikiem Polski i przeniósł stolicę pruską z Malborka do Królewca. I tak powstały Prusy Królewskie. Pozostałe pod władzą krzyżacką ziemie określano jako Prusy Zakonne. Po sekularyzacji zakonu w 1525 roku zmieniono nazwę na Prusy Książęce. Używano też nazwy Księstwo Pruskie. Od 1701 roku Królestwo Prus.

Położenie państwa krzyżackiego; źródło: Wikipedia.

Państwo zakonne (1226-1525) obejmowało głównie ziemie Prusów, a po przejęciu zakonu kawalerów mieczowych także Inflanty (Łotwę i Estonię). Przez cały czas istnienia państwa zakon podlegał bezpośrednio papiestwu, a jako zbrojne ramię – Świętemu Cesarstwu Rzymskiemu (Pierwsza Rzesza Niemiecka). Wielki mistrz uznawał nad sobą władzę cesarzy, bo był zaliczony w poczet książąt Rzeszy.

Od 1230 do 1249 roku zakon, dzięki stale napływającemu wsparciu i posiłkom przysyłanym przez Fryderyka II, zdołał całkowicie zająć i spacyfikować dawne tereny Prusów aż do rzeki Pasłęki (Pomezania). Strategia walki Krzyżaków polegała na stopniowym eliminowaniu rozproszonych gniazd oporu Prusów i umacnianiu dopiero co zdobytej władzy poprzez budowanie fortyfikacji i w oparciu o nie terroryzowanie miejscowej ludności.

Podbijanie Pomezanii spowodowało wybuch I powstania Prusów (1242), które zakończyło się ich klęską. Zmusiło ich to do podpisania w 1249 roku układu w Dzierzgoniu. Prusowie uznali władzę zwierzchnią zakonu i przenieśli się zgodnie z jego postanowieniami za Pasłękę. Świeżo zdobyte tereny zostały skolonizowane przez chłopów sprowadzonych z Mazowsza, Czech i Niemiec.

Krainy historyczne dawnych Prus; źródło: Wikipedia.

Drugi etap podboju Prusów zaczął się rok później, kiedy to zakon podjął kampanię zdobycia Dolnych Prus i Sambii, co było możliwe dzięki wsparciu króla Czech Ottokara II. Na cześć tego króla główna siedziba zakonu w Dolnych Prusach i Sambii została nazwana Królewcem.

W 1260 roku wybuchło dobrze zorganizowane II powstanie Prusów pod wodzą Herkusa Monte, które zakończyło się niemal sukcesem, jednak ponowne szybkie wsparcie cesarza rzymskiego oraz sprawdzona strategia budowania twierdz i stosowanie terroru spowodowało, że w 1283 roku powstanie upadło. Przywódca został pojmany i powieszony, a sami Prusowie wycięci w pień lub zamienieni w niewolników. W trakcie walk powstała na terenie Prus świetnie zorganizowana sieć zamków i twierdz, wokół których zaczęły powstawać rolniczo-leśne latyfundia zarządzane przez rycerzy zakonnych.

Ekspansja na ziemie litewskie

Już w trakcie zmagań z Prusami dochodziło do starć wojsk zakonnych i litewskich. Po stłumieniu powstania pruskiego nastąpiła eskalacja konfliktu. W latach 1283-1325 Krzyżacy 75 razy wtargnęli na Żmudź, Litwę i Ruś Czarną. Litwini odpowiedzieli 44 atakami na ziemie zakonu w Prusach i Inflantach. W wyniku konfliktu pogranicze żmudzkie uległo wyludnieniu, ale nie udało się Krzyżakom zdobyć Żmudzi.

Ekspansja na ziemie polskie

W 1308 roku książę Władysław Łokietek wezwał na pomoc Krzyżaków w celu odparcia ataku Brandenburczyków na Pomorze Gdańskie. Ci pomocy udzielili, ale Pomorza i Gdańska nie opuścili. Po wymordowaniu polskiej załogi i rzezi w mieście zajęli także kolejne miasta pomorskie i odkupili od Brandenburczyków prawa do Pomorza. W związku z tym Łokietek w 1319 roku interweniował u papieża. Proces w sprawie zagarnięcia Pomorza odbył się w Brześciu i Inowrocławiu i zakończył się 10 lutego 1321 roku wynikiem, który nakazywał zakonowi krzyżackiemu zwrot Pomorza i zapłatę 30.000 grzywien. Krzyżacy złożyli apelację i sprawa uległa zawieszeniu.

Wkrótce zakon sprzymierzył się z księciem Janem Luksemburskim (król Czech) oraz władcą Meklemburgii i w 1327 roku zaatakował Kujawy i Wielkopolskę. W 1331 roku stoczono nierozstrzygniętą bitwę pod Płowcami, która mimo że nie zmusiła zakonu do oddania Pomorza, obaliła mit o niezwyciężonych Krzyżakach. Jednak zakon nadal próbował atakować te tereny metodą wojen podjazdowych, ale działania Kazimierza Wielkiego w czasie zjazdu w Wyszehradzie w 1335 roku, rozbijające ich sojusz z Czechami, skłoniły zakon do podpisania pokoju w Kaliszu w 1343 roku. Zwrócił on Kujawy i ziemię dobrzyńską, zaś warunkowo, jako jałmużnę, zatrzymał Pomorze, ziemię chełmińską i michałowską. Pomimo trzech kolejnych wyroków sądu papieskiego, nakazujących zwrot Pomorza, zakon nigdy nie oddał dobrowolnie zasądzonej ziemi.

Ostatecznie Królestwo Polskie zgodziło się na rozdzielenie Polski i Pomorza, jednakże strona krzyżacka zmuszona została do uznania Kazimierza III Wielkiego i jego następców za fundatorów i donatorów Zakonu na terenie Pomorza i ziemi chełmińskiej. Pozwoliło to na utrzymanie zasady prawnej zwierzchnictwa, wynikającej z nadań Konrada Mazowieckiego na rzecz walczącego z poganami zakonu. Uznanie przez zakon honorowego zwierzchnictwa króla polskiego nad spornymi ziemiami umożliwiło Kazimierzowi III Wielkiemu wystąpienie w 1357 r. wobec papieża z argumentem o przynależności tych ziem do archidiecezji gnieźnieńskiej i Królestwa Polskiego, a w 1364 r. o zwolnienie ze wszystkich zawartych pod groźbą wojny przysiąg niesprawiedliwych dla Królestwa Polskiego.

Polityka zakonu w XIV wieku

W połowie XIV wieku Polska i zakon krzyżacki nie były zainteresowane wznawianiem konfliktu, co przywódcy obu państw, król Polski Kazimierz III Wielki i wielki mistrz Zakonu Winrych von Kniprode, potwierdzili na zjeździe w 1366 roku w Malborku. Głównym celem państwa zakonu krzyżackiego było zajęcie południowo-wschodniego wybrzeża Bałtyku i uzyskanie lądowego połączenia pomiędzy dwoma częściami państwa – Prusami i Inflantami. W tym celu Krzyżacy naciskali zbrojnie na rozdzielającą je litewską Żmudź, wykorzystując zaangażowanie Litwy na południu i wschodzie. W 1348 roku Krzyżacy odnieśli decydujące zwycięstwo nad koalicją litewsko-ruską w bitwie nad rzeką Strawą. Polityka bałtycka Krzyżaków w XIV wieku wpisywała się w szerszy kontekst opanowania wybrzeży Bałtyku przez wywodzące się z Niemiec związki kupieckie i zakonne.

Bitwa nad rzeką Strawą

Bitwa nad Strawą – bitwa pomiędzy Wielkim Księstwem Litewskim a zakonem krzyżackim, która miała miejsce 2 lutego 1348 roku nad rzeką Strawą na Litwie. Bitwa okazała się klęską wojsk litewskich.

Zimą 1348 roku oddziały krzyżackie i sojusznicze w liczbie około 4000 zbrojnych pod dowództwem komtura Winrycha von Kniprode wkroczyły na teren Litwy właściwej. Po przekroczeniu Niemna napotkały idące im naprzeciw wojska litewskie w liczbie około 9000 ludzi. Do starcia doszło nad rzeką Strawą, dopływem Niemna, mniej więcej w połowie drogi pomiędzy Kownem a Trokami. Pomimo przewagi liczebnej, zaangażowania nad Strawą wszystkich swoich sił oraz posiłków z ziem ruskich, Litwini ponieśli klęskę i zostali rozgromieni przez oddziały Winrycha von Kniprode.

Straty strony litewskiej wyniosły około 6000 zabitych, czyli 2/3 całego stanu wojska. Śmierć w bitwie ponieśli m. in. książęta Narymunt i Monwid. Natomiast wojska krzyżackie straciły tylko 60 ludzi, w tym 8 rycerzy zakonnych. Olgierd i Kiejstut zdołali ujść z pola. Po tej porażce Kiejstut w 1348/1349 zwrócił się do króla polskiego Kazimierza z prośbą o pośrednictwo i poparcie w sprawie przyjęcia chrztu przez Litwę, do czego jednak nie doszło.

Natomiast dla państwa krzyżackiego zwycięstwo nad Strawą oznaczało początek względnego spokoju i rozwoju gospodarczego w Prusach. Zaczęto akcję osiedleńczą w pustoszonych wcześniej regionach i tworzenie nowych miast (np. Olsztyn).

Historycy uważają, że bitwa nad Strawą miała charakter przełomowy. Henryk Łowiański podnosi, że od tego momentu Litwa nie mogła w otwartym polu stawić Krzyżakom czoła o własnych siłach. W latach 1300-1315 Krzyżacy byli skutecznie odpierani przez wojska litewskie pod wodzą Witenesa, a później przez Giedymina. Potem jednak siła litewskiego oporu słabła i Litwini nie byli w stanie odpowiadać na wciąż organizowane reizy (zbrojne wyprawy o charakterze łupieżczym) krzyżackie. Nieudaną próbą odwrócenia skutków klęski nad Strawą był najazd Litwinów na Prusy w 1370 roku i bitwa pod Rudawą (na terenie Sambii), która również okazała się klęską. Przełom nastąpił po zawarciu unii z Polską.

Następstwa unii polsko-litewskiej

Konflikt polsko-krzyżacki odnowił się w wyniku zawarcia przez Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie unii personalnej w Krewie w 1385 roku, która skutkowała chrztem Litwy i objęciem tronu w Krakowie przez litewskiego księcia Jagiełłę. Chrzest ostatniego pogańskiego państwa w Europie wschodniej zachwiał ideologiczną podstawą rozwoju państwa zakonu krzyżackiego, a wzmocnione sojuszem Polska i Litwa zaczęły dążyć do rewindykacji zajętych przez Krzyżaków ziem – Pomorza, ziemi chełmińskiej (Polska) i Żmudzi (Litwa).

Państwo zakonu krzyżackiego; źródło: Wikipedia.

Ponadto od 1397 roku zakon krzyżacki wraz z niemiecką Hanzą zmuszony był mierzyć się z presją rewindykacyjną państw nordyckich, które po zwycięstwie Danii w wojnie Małgorzaty I (władczyni Danii, Norwegii i Szwecji) z Albrechtem Meklemburskim zawarły antyniemiecką unię kalmarską (Dania, Norwegia, Szwecja). W 1408 roku po 10-letnim konflikcie Malbork musiał zwrócić Danii wyspę Gotlandię, zdobytą w 1402 roku, w reakcji na unię kalmarską, aby w konflikcie z Polską i Litwą nie być zmuszonym do wojny na dwa fronty – przeciwko unii polsko-litewskiej i unii kalmarskiej.

Pokój toruński (1411)

Wskutek ciągłych walk podjazdowych na Kujawach i Litwie, prowadzonych przez zakon, Jagiełło zdecydował się na rozpoczęcie wielkiej wojny (1409-1411), której kulminacyjnym momentem była bitwa pod Grunwaldem, a jej uwieńczeniem pokój w Toruniu w 1411 roku. Pokój ten został, mimo zwycięskiej kampanii wojskowej, wymuszony na Jagielle ogólną sytuacją polityczną Polski, gdyż w obronie zakonu stanęła koalicja władców z dynastii Luksemburskiej – Jana, ks. Zgorzeleckiego, Wacława, Króla Czech oraz Króla Węgier Zygmunta. Pokój ten nie przyznał Polsce Pomorza Gdańskiego ani ziemi chełmińskiej, ale Litwa odzyskała Żmudź, co skutkowało ponownym podziałem na dwa osobne obszary – państwo pruskie nad Wisłą i Pregołą i państwo inflanckie nad Dźwiną i Narwą. Zakon zaczął od tego momentu tracić na sile, a jego sytuacja ekonomiczna pogorszyła się na skutek blokady wymiany handlowej, którą zastosowała strona polsko-litewska.

Dobijanie Zakonu

Pokój toruński z 1411 roku był chyba tylko pokojem z nazwy. Wkrótce doszło do wielu wojen pomiędzy unią polsko-litewską a państwem zakonu krzyżackiego: wojna głodowa (1414), Wyprawa odwrotowa (1419), wojna golubska (1422) i wojna polsko-krzyżacka, tzw. nieszawska (1431-1435).

Pod koniec panowania Władysława Jagiełły przeprowadzona została w 1433 roku wyprawa polska, wspierana przez husytów, na Nową Marchię i Pomorze Gdańskie. Jednak decydującą była klęska koalicyjnych wojsk inflancko-rusko-tatarskich z armią litewsko-polską w bitwie pod Wiłkomierzem nad Świętą (Szeszupą) w 1435 roku, w której zginęło całe przywództwo wojskowo-polityczne państwa inflanckiego. Skłoniło to zakon do zawarcia traktatu pokojowego. Zgodnie z postanowieniami Pokoju Wieczystego w Brześciu Kujawskim z 31 grudnia 1435 roku przywództwo zakonu zgodziło się nie ingerować nigdy więcej w wewnętrzne sprawy Litwy i Polski, a ponadto oddać zagraniczną politykę zakonną pod kontrolę stanów pruskich. W konsekwencji mieszczanie i średnia szlachta państwa zakonu krzyżackiego uzyskali prawo wypowiedzenia posłuszeństwa mistrzowi zakonu krzyżackiego, jeżeli ten złamie postanowienia pokoju w Brześciu Kujawskim. Umożliwiło to powstanie zorganizowanej opozycji miast i szlachty pruskiej przeciwko zakonowi krzyżackiemu.

Związek Pruski

Po pokoju brzeskim w 1435 roku wcześniejszy konflikt stanów pruskich z zakonem zaczął się zaogniać. Zaczęły się także niesnaski między różnymi frakcjami Krzyżaków, w które zaczęły wtrącać się stany, chcące powołać do życia stałą organizację służącą reprezentacji ich praw i interesów. Podstawą aktu erekcyjnego Związku stał się koncept przygotowany przez Radę Starego Miasta Toruń. 14 marca 1440 roku pod aktem związkowym przycisnęło pieczęcie 53 przedstawicieli szlachty, 7 miast hanzeatyckich (Chełmno, Stare Miasto Toruń, Nowe Miasto Toruń, Elbląg, Gdańsk, Braniewo, Stare Miasto Królewiec, Knipawa – jedno z trzech miast wchodzących w skład Królewca) oraz 12 mniejszych miast. W ciągu lata do Związku przystąpiły prawie wszystkie miasta i znaczna część szlachty. Od 1453 roku w Toruniu mieściła się siedziba powołanej w tymże roku Tajnej Rady, stałej reprezentacji Związku Pruskiego, składającej się z 8-10 przedstawicieli rycerstwa i wielkich miast. Największym oparciem Związku była Ziemia chełmińska, Gdańsk, Toruń i teren dawnej Pomezanii.

Wojna trzynastoletnia (1454-1466)

W dniu 4 lutego 1454 roku Tajna Rada wysłała z Torunia do Malborka poselstwo z listem, w którym formalnie wypowiedziała posłuszeństwo wielkiemu mistrzowi krzyżackiemu. Akt ten, który opieczętował Hans von Baysen, jako reprezentant rycerstwa pruskiego, oraz Stare Miasto Toruń, jako reprezentant miast pruskich, dotarł przez posłańca toruńskiego do rąk wielkiego mistrza rano 6 lutego. Tego samego dnia, zapoczątkowane atakiem na zamek krzyżacki w Toruniu, wybuchło powstanie przeciw Krzyżakom. W tym samym miesiącu gdańszczanie zaatakowali Wielki Młyn i 11 lutego opanowali zamek krzyżacki, który następnie zniszczyli. Po upływie miesiąca Krzyżacy kontrolowali już tylko Malbork, Sztum i Chojnice. Wkrótce do Krakowa udał się z poselstwem Hans von Baysen, który w imieniu Związku Pruskiego zwrócił się do króla Kazimierza Jagiellończyka o przyłączenie Prus do Polski. W dniu 21 lutego 1454 roku Baysen został przyjęty na posiedzeniu rady koronnej i wygłosił mowę z prośbą o inkorporację. Rada przegłosowała prośbę i król się do niej przychylił. Następnego dnia król wypowiedział Zakonowi wojnę. Akt inkorporacji wystawiony 6 marca 1454 roku oznaczał równocześnie początek wojny trzynastoletniej, finansowanej głównie przez Związek Pruski (pół miliona dukatów), króla Kazimierza (pół miliona dukatów), społeczeństwo Królestwa Polskiego (pół miliona dukatów). W maju król Polski odebrał hołd w Toruniu od ziemi chełmińskiej, 11 czerwca w Elblągu od Gdańska i m. in. Elbląga oraz trzech biskupów pruskich. W Królewcu hołd odebrał Jan z Koniecpola.

II pokój toruński (1466)

Królestwo Polskie było wyczerpane długotrwałą i kosztowną wojną, szlachta niechętnie zgadzała się na dalsze finansowanie wojska. Wyczerpanie sił obydwu stron w połowie 1466 roku pogłębiła epidemia, szczególnie groźna w miastach, co skutkowało przyjęciem poglądu o niecelowości prowadzenia kolejnych kosztownych i trudnych oblężeń. W otoczeniu króla Kazimierza IV przewagę zyskiwał pogląd, że inkorporacja całego państwa zakonnego przekracza możliwości Królestwa Polskiego, a wpływy Związku Pruskiego we wschodniej części kraju były znacznie słabsze niż na Pomorzu. Przesądziło to o decyzji ograniczenia polskich żądań terytorialnych do Pomorza, Powiśla, kontrolowanej przez Szumborskiego ziemi chełmińskiej i kontrolowanej przez biskupa Pawła Legendorfa Warmii.

Państwo zakonu krzyżackiego w 1466 roku; źródło: Wikipedia.

Na mocy postanowień pokoju toruńskiego zakon krzyżacki oddał Polsce Pomorze Gdańskie, ziemię chełmińską i michałowską, a także Warmię i stolicę Malbork, które nazwano Prusami Królewskimi, a pozostałe podległe Krzyżakom ziemie określano odtąd jako Prusy Zakonne, które były lennem króla Polski. Nową stolicą państwa został Królewiec.

Wyjątkowy status Gdańska

Na skutek uzyskanych w trakcie wojny przywilejów i czasowego zablokowania drogi handlowej przez Elbląg polski handel morski skoncentrował się w Gdańsku. Miasto zachowało prawo wyłącznego handlowego pośrednictwa z 1442 roku, rozszerzając przywileje o prawo kontrolowania żeglugi i pobierania podatków. Władza Polski nad ujściem Wisły pozostała poważnie ograniczona. Zyski Gdańska czerpane z wyłącznego pośrednictwa w handlu umożliwiły miastu rozwój, dzięki któremu stał się największym i najbogatszym miastem Polski, zachowującym wielokulturowość i daleko idącą niezależność.

Rozpad państwa zakonu krzyżackiego

Pomimo formalnej inkorporacji do Korony Królestwa Polskiego na zasadach lenna ziem pozostawionych we władztwie terytorialnym wielkich mistrzów – Prus Zakonnych – władztwu Krzyżaków pozostawiono daleko idącą niezależność. Król Polski zobowiązał się nie ingerować w wybór kolejnych wielkich mistrzów, chociaż narzucił warunek przyjmowania do Zakonu także Polaków. Pomimo nieprecyzyjnych zapisów pokoju dotyczących stopnia podległości Koronie, Zakon zmuszony został do rezygnacji z samodzielnej polityki zagranicznej i udzielania Koronie pomocy zbrojnej.

Warunki te przypieczętowały rozpad Zakonu Krzyżackiego na odrębnie rozwijające się dzielnice, tj. Prusy Królewskie i Prusy Zakonne. Celem Prus Zakonnych na kolejne lata pozostało dążenie do odwetu na Koronie i uchylenie postanowień II pokoju toruńskiego. Inflanty zostały osamotnione. Czynniki kierujące byłym państwem inflanckim, nie mogącym liczyć na pomoc ze strony pobitych Prus Krzyżackich, rozpoczęły politykę zbliżenia do Unii Jagiellońskiej celem zawarcia sojuszu obronnego przeciwko Moskwie.

Upadek państwa zakonnego w Prusach

Od 1501 roku wielcy mistrzowie krzyżaccy odmawiali hołdu lennego władcom Polski, co stało się powodem wojny polsko-krzyżackiej 1519-1521. Po przegranej wojnie, zmuszony przez koneksje rodzinne oraz dla zachowania pokoju wewnętrznego, wielki mistrz zakonu Albrecht Hohenzollern przeszedł na luteranizm, co położyło kres istnieniu państwa zakonnego. Państwo zarządzane przez Albrechta, mimo że dość silne militarnie, znalazło się w próżni politycznej, co wykorzystał król polski Zygmunt I Stary i zmusił go do hołdu lennego w 1525 roku, jako wieczystego lennika Królestwa Polskiego. W wyniku tego aktu Prusy Zakonne zostały przekształcone, jako lenno Polski, w Księstwo Pruskie, które stało się państwem świeckim, zwanym także Prusami Książęcymi.

Podział Prus na Prusy Królewskie i Prusy Książęce; źródło: Wikipedia.

Patrząc na powyższą mapkę, można powiedzieć: I tak powstał ten słynny Korytarz, który 500 lat później był jednym z pretekstów do rozpoczęcia przez III Rzeszę wojny przeciwko II RP. Idąc dalej tym tokiem myślenia można sobie zadać pytanie: Po co po II wojnie światowej podzielono Prusy na część polską i radziecką, a obecnie rosyjską?

Wnioski

Pierwsze, co mnie zdziwiło to fakt, że Łokietek do obrony Pomorza przed Brandenburczykami zaprosił Krzyżaków. Przecież nie mógł nie wiedzieć, jakie tego będą skutki. A czy Konrad I mazowiecki tak sam z siebie podjął decyzję o ich sprowadzeniu? Kto więc tym wszystkim kierował i jaki miał cel? Bo nie sądzę, by obaj byli tacy naiwni. Czy oni też już byli na usługach starszych i mądrzejszych?

Kluczowym momentem jest wybór Jagiełły na króla Polski. Kto podjął decyzję o jego wyborze? Gdzieś czytałem, że to panowie małopolscy. Ale czy rzeczywiście oni? Jeśli litewscy magnaci, sprzeciwiający się powstaniu unii lubelskiej, czyli połączeniu Polski i Litwy w jedno państwo, nie dali rady, to ktoś, kto podjął taką decyzję, musiał być potężniejszy od nich. Może więc był ktoś potężniejszy od panów małopolskich, kto zadecydował o wyborze Jagiełły na króla Polski i ten ktoś faktycznie decydował o polityce obu państw, a Jagiełło był tylko marionetką, podobnie jak obecni prezydenci i premierzy. Zapewne więc to w interesie tego kogoś była unia polsko-litewska.

Po bitwie pod Grunwaldem Polska nie zyskuje nic, a Litwa odzyskuje Żmudź. Super interes! I to jest jedna z najważniejszych dat w historii Polski, a tak po prawdzie, to Polacy powinni się jej wstydzić. Taka jest potęga edukacji, która jest w rękach Żydów. Dziś niektórzy oburzają się, że na Polach Grunwaldzkich powiewa ukraińska flaga. No i dobrze. Powinna tam jeszcze powiewać flaga litewska, a polska powinna zostać usunięta. Obie nacje powinny jeszcze wywiesić swoje flagi nad Strawą. Teraz już rozumiem skąd to zafascynowanie Ukraińców Niemcami. Jeśli w bitwie nad Strawą stracili 6000 ludzi, a Niemcy tylko 60, to budzi respekt.

I jeszcze ten Matejko ze swoimi kiczowatymi obrazami: Bitwa pod Grunwaldem, Hołd pruski, Unia lubelska, Batory pod Pskowem itp. Kiczowatymi, bo przekaz jest fałszywy. Może pod względem artystycznym są dobre, ale to w tym wypadku nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że wtłacza się nam te obrazy niemal od dziecka i są one głęboko zakorzenione w polskiej świadomości jako świadectwo potęgi i mocarstwowości. Nic bardziej błędnego!

Zakon likwidowano stopniowo poprzez jego osłabianie i pozbawianie go autorytetu i powagi. Jednym z etapów tej polityki był pokój w Brześciu Kujawskim z 31 grudnia 1435. Na jego mocy zakon zgodził się oddać zagraniczną politykę zakonną pod kontrolę stanów pruskich. Tak działała reformacja, która oficjalnie objawiła się demonstracją Lutra w 1517 roku. W marcu 1440 roku zostaje „zarejestrowany“ Związek Pruski. W 1454 roku związek ten wznieca powstanie w Prusach i zwraca się do króla Polski o przyłączenie Prus do Polski. Rada koronna przegłosowała prośbę i król się do niej przychylił. Następnego dnia wypowiedział on Zakonowi wojnę. Akt inkorporacji wystawiony 6 marca 1454 roku oznaczał równocześnie początek wojny trzynastoletniej. Trudno uwierzyć w to, że to wszystko działo się tak spontanicznie, ale jakiś pretekst do wojny musiał być. A wojna była po to, by dalej osłabiać zakon.

Wojna oczywiście nie zakończyła się zwycięstwem żadnej z walczących stron, bo nie o to w niej chodziło, by zakon wygrał, bo wtedy wzmocniłby się, a on miał się osłabiać. Nie mogła też wygrać strona polska, bo to oznaczało by wchłonięcie całych Prus, a nie o to chodziło. W otoczeniu króla Kazimierza IV przewagę zyskiwał pogląd, że inkorporacja całego państwa zakonnego przekracza możliwości Królestwa Polskiego, a wpływy Związku Pruskiego we wschodniej części kraju były znacznie słabsze niż na Pomorzu. Przesądziło to o decyzji ograniczenia polskich żądań terytorialnych do Pomorza, Powiśla, ziemi chełmińskiej i Warmii. A cóż to było za otoczenie, które uważało, że zajęcie całych Prus przekracza możliwości Królestwa?

Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że Gdańsk nie został włączony do Polski, tylko stał się praktycznie miastem niezależnym od niej, a Królewiec pozostał w Prusach Zakonnych, to zyski z przyłączenia Pomorza Gdańskiego były żadne. Co po tych ziemiach bez portu? Turystyka nie istniała wtedy. W przyszłości stało się to powodem wielu problemów. I o to właśnie chodziło. Odwrotne rozwiązanie, czyli przyłączenie Prus Zakonnych do Polski, a pozostawienie państwu zakonnemu Pomorza Gdańskiego, byłoby dla Polski o wiele bezpieczniejsze. Tak więc wyszła Polska na wojnie trzynastoletniej i II pokoju toruńskim, jak Zabłocki na mydle.

Hołd pruski (1525) był kolejnym i ostatnim etapem likwidacji państwa zakonu krzyżackiego. Powstało świeckie państwo Prusy Książęce. Po wojnach szwedzkich (1655-1660) staje się ono niezależne od Rzeczypospolitej. Inflanty też od niej odpadają. Takie to „mocarstwo“. Ale gdyby starsi i mądrzejsi chcieli, żeby ona była mocarstwem, to byłaby nim, ale oni tego nie chcieli. Chcieli zrobić z niej pośmiewisko Europy i zrobili.

W czasie wojen krzyżowych ze zdaniem i decyzjami papieży liczyli się wszyscy, ale już na początku XIV wieku, gdy Łokietek interweniował u papieża, Krzyżacy olali go. Dopóki chodziło o legitymizację grabieży ziemi przez zakony biorące udział w krucjatach, to decyzje papieży były święte i nikt nie ośmielił się ich podważać, a później, gdy ziemia już została rozdzielona, to przestały być takimi świętymi.

Pisze Wikipedia, że w otoczeniu króla Kazimierza IV przewagę zyskiwał pogląd, że inkorporacja całego państwa zakonnego przekracza możliwości Królestwa Polskiego, cytując pracę Krzysztofa Baczkowskiego Dzieje Polski późnośredniowiecznej (1370–1506), t. 3, Kraków: Fogra, 1999 (Wielka historia Polski). Ale co to było za otoczenie? O tym Henryk Rolicki w swojej książce z 1932 roku Zmierzch Izraela:

Zdecydowanym przyjacielem żydów jest Włoch Filip Buonacorsi znany – obyczajem członków tajnych związków humanistycznych pod swym pseudonimem organizacyjnym Kallimach. Brat królewski, kardynał Fryderyk skarży się, że król ne patrzy na to, co się koło niego dzieje i słucha tylko rad Kallimachowych – Majer Bałaban, Historia i literatura żydowska. Istotnie Kazimierz Jagiellończyk słucha z ciekawością rozmów Włocha z uczonymi żydami i powierza mu wychowanie swych synów. W stosunku do Rzymu król postępuje lekceważąco: sprzyja husytom czeskim, a nie chce słuchać papieża nawet w sprawach nominacji biskupich.

„Znakomitym dowodem, jak wówczas lekceważono u nas powagę Rzymu, jest następujące wydarzenie: w r. 1460 król Kazimierz Jagiellończyk nadał Gruszczyńskiemu biskupstwo krakowskie, którym papież rozporządził przedtem na rzecz Sienińskiego. Spowodowało to gwałtowny spór o przewagę władzy królewskiej nad jurysdykcją papieską. Król zabronił ogłoszenia „breve“ i rzuconej nań przez papieża klątwy, odwołał się do sądu przyszłego soboru i skazał Sienińskiego na wygnanie. Dziekan, proboszcz i kilku kanoników krakowskich, którzy uparcie stali po stronie papieża zostali na rozkaz króla wypędzeni z miasta. Kazimierz zniósł sądy duchowne, a gdy kilku księży odważyło się na otwarcie tychże sądów wbrew rozkazowi królewskiemu, zostali również wygnani.“ – Walerian Krasiński, Historical sketch of the rise, progress and decline of the Reformation in Poland, Londyn 1838.

Teraz już chyba nie ma wątpliwości, co to za otoczenie króla zdecydowało o tym, by nie przyłączać do Królestwa Polskiego całych Prus. Można tylko pogratulować dalekowzroczności. Dokładnie to samo zrobili bolszewicy włączając ziemie Noworosji do Ukraińskiej Republiki Radzieckiej, a później Chruszczow, przyłączając do niej Krym. To samo, w znaczeniu, że takie decyzje będą w przyszłości źródłem konfliktów i wojen: raz dzielimy bezsensownie, raz łączymy bezsensownie. I cały czas ta sama nacja kieruje tymi marionetkami, która sama wystawia je do władzy. Tak było kiedyś i tak jest dziś. I to prawdopodobnie ona zdecydowała o wyborze Jagiełły na króla Polski i o unii personalnej, czyniąc z Polski jedno wielkie laboratorium, jakim pozostaje ona do dziś. I dlatego mamy taki kraj Zulu-Gula.

WKL

Obszar pomiędzy Niemcami a Rosją, to taki dziwny rejon państw, które od wieków poddaje się różnym eksperymentom. W największym stopniu dotyczy to Polski. Wydaje się, że eksperyment z Polską zaczął się od unii polsko-litewskiej, czyli unii Królestwa Polskiego z Wielkim Księstwem Litewskim. A skąd się wzięło WKL? Jak to się stało, że mała Litwa podbiła i podporządkowała sobie tyle księstw ruskich? Początkowo obszar ten zajmowało Wielkie Księstwo Kijowskie, zwane też Rusią Kijowską. Po najazdach mongolskich księstwa południowe utraciły niepodległość, a później zostały podbite przez Litwę. Z północnej części wyewoluowało Wielkie Księstwo Moskiewskie.

Wielkie Księstwo Kijowskie, Ruś Kijowska – średniowieczne państwo feudalne w Europie Wschodniej, rządzone przez dynastię Rurykowiczów pochodzenia wareskiego, oparte na plemionach wschodniosłowiańskich, z których w późniejszym okresie powstały narody rosyjski, ukraiński i białoruski. Tak oczywiście pisze Wikipedia, z której zasobów korzystam.

Ruś Kijowska przeżywała okres świetności za rządów Włodzimierza Wielkiego (960-1015), za którego panowania dokonał się chrzest Rusi w roku 988, i Jarosława Mądrego (978-1054). Od połowy XII wieku Ruś Kijowska uległa osłabieniu wskutek sporów wewnętrznych (rozbicie dzielnicowe), a także z powodu kryzysu gospodarczego wywołanego upadkiem szlaku handlowego północ-południe („od Waregów do Greków”), co było efektem utworzenia Cesarstwa Łacińskiego w wyniku czwartej wyprawy krzyżowej (1202-1204) i powstania szlaków handlowych wschód-zachód nad Morzem Śródziemnym.

Księstwa Rusi Kijowskiej po śmierci Jarosława Mądrego w 1054 roku; źródło: Wikipedia.

W 1240 roku na skutek najazdu mongolskiego większość księstw ruskich utraciła niezależność polityczną na rzecz Złotej Ordy. Jedynie księstwa Połockie i Pińskie oraz Republika Nowogrodzka ją zachowały. Moment ten jest uważany za koniec Rusi Kijowskiej.

Korzystając z rozbicia dzielnicowego i osłabienia Rusi walkami z Tatarami, Litwa w latach 1240-1392 podbiła większość zachodnich księstw ruskich, a samo państwo litewskie szybko uległo zruszczeniu. Jako pierwsze zostały podbite i przyłączone do Litwy ziemie dzisiejszej Białorusi – księstwa Połockie i Pińskie. Po klęsce poniesionej przez Księstwo Kijowskie w bitwie z wojskami litewskimi nad Irpieniem (1320) Kijowszczyzna stała się zależna od Litwy, a w 1362 roku bezpośrednio do niej włączona. Podbój Kijowszczyzny przez Litwę oznaczał gwałtowne zerwanie jej dotychczasowych więzi z Rusią Północno-Wschodnią. Z inicjatywy książąt litewskich Rurykowicze zostali pozbawieni władzy w Kijowie, po czym wyemigrowali do Briańska, a następnie do Riazania. W wyniku wojny polsko-litewskiej (1340-1392) zostało zlikwidowane księstwo halicko-wołyńskie, a jego terytorium rozdzielone pomiędzy Polskę i Litwę.

Wielkie Księstwo Litewskie – państwo powstałe w wyniku zjednoczenia przez Mendoga plemiennych księstw litewskich w roku 1240. Od 1316 do 1569 pod rządami dziedzicznych wielkich książąt litewskich z dynastii Giedyminowiczów ( i jej bocznej linii – Jagiellonów). Od 1385 w unii z Polską. W latach 1569-1795 jeden z dwóch równoprawnych członków Rzeczypospolitej Obojga Narodów. WKL obejmowało obszar dzisiejszej Litwy i Białorusi, a w okresie największego zasięgu terytorialnego (XIV-XVI wiek) również środkowej i częściowo wschodniej i południowej Ukrainy, zachodnich kresów Rosji, Podlasia oraz skrawków Mołdawii.

Wielkie Księstwo Litewskie w XIII-XV wieku; źródło: Wikipedia.

Około 1240 roku jeden z plemiennych litewskich władców, Mendog, podporządkował pozostałych kunigasów (książąt) na terenie Litwy właściwej i utworzył małe, ale szybko rozwijające się państwo ze stolicą w Nowogródku.

Litwa, konkurując z Wielkim Księstwem Moskiewskim, jednoczyła księstwa ruskie pod swoim zwierzchnictwem. W 1320 roku Giedymin zawarł sojusz z księciem twerskim. Wykorzystując osłabienie księstw ruskich, swój protektorat Litwa narzuciła Smoleńskowi (przed 1326), Pskowowi (1322), Księstwu Halicko-Wołyńskiemu (ok. 1320-1324) oraz Kijowowi (1325). Lokalni książęta (kniaziowie) zachowywali swoją władzę, ale podlegali wielkiemu księciu. W pewnym momencie granica WKL zbliżyła się do Moskwy na około 130 km. Litwini dwukrotnie oblegali Kreml w latach 1368 i 1370.

W połowie XIV wieku Księstwo składało się z Litwy etnicznej (około 80 000 km2, czyli około 10% terytorium kraju) oraz ziem ruskich (księstwo kijowskie, czernihowskie, siewierskie, wołyńskie i podolskie – 90% powierzchni kraju). Litwa etniczna liczyła około 300 000 mieszkańców, ziemie ruskie około 1 700 000 mieszkańców.

Giedymin miał siedmiu synów. Dwaj z nich, Kiejstut i Olgierd, ostatecznie podporządkowali sobie braci i ustanowili wspólne rządy na Litwie. Kiejstut był ojcem Witolda, a Olgierd – Jagiełły.

W Polsce przyjął się nie do końca zgodny z rzeczywistością pogląd, że w XIV wieku Litwa była już jedynym niechrześcijańskim państwem w Europie. Fakt ten mieli wykorzystać sąsiadujący z Wielkim Księstwem Krzyżacy jako pretekst do napaści na to państwo. Litwini wchodzili także w konflikty z Koroną, ale nie przybierały one tak dużych rozmiarów. Napaści Krzyżaków stały się na tyle uciążliwe, że władający Litwą Jagiełło postanowił przyjąć za pośrednictwem Polski chrzest. Królową była wówczas niepełnoletnia Jadwiga Andegaweńska. Oba państwa miały wspólny interes – ich wrogiem był zakon krzyżacki. Na zjeździe w Krewie (niedaleko Wilna) podjęto decyzję o chrzcie Litwy i małżeństwie Jadwigi z Jagiełłą (na chrzcie przyjął on imię Władysław). Doszło do tego, że Jagiełło władał oboma państwami jako król Polski i wielki książę Litwy. Korona Polska i WKL zawarły unię personalną (unia w Krewie w 1385 roku). Oba państwa były połączone panowaniem jednego władcy, ale zachowały odrębność. Zastrzeżenie było takie, że państwa te nie mogą znaleźć się pod panowaniem różnych władców.

Powyższy, powszechnie przyjęty w Polsce, pogląd na chrystianizację Litwy jest nie do końca zgodny z rzeczywistością z uwagi na fakt, iż absolutna większość ziem wchodzących w skład Wielkiego Księstwa była ziemiami ruskimi, które zostały schrystianizowane w 988 roku w obrządku prawosławnym, wraz z przyjęciem chrztu przez Ruś Kijowską. Wielkie Księstwo Litewskie za panowania Jagiełły było państwem pogańskim jedynie na ziemiach rdzennie litewskich, które stanowiły około 10% powierzchni państwa. Sam Jagiełło został po urodzeniu ochrzczony, przez swoją matkę – ruską księżniczkę Juliannę, w Kościele prawosławnym. Jagiełło był już więc chrześcijaninem, gdy w wieku dorosłym ponownie przyjął chrzest w Kościele katolickim.

Witold bezskutecznie próbował rozbić Złotą Ordę, ponosząc klęskę w bitwie nad Worsklą (lewy dopływ Dniepru, ok. 100 km na zachód od Charkowa) 12 lub 16 sierpnia 1399 roku. Bitwa ta to jedna z największych bitew średniowiecznej Europy. Stronami konfliktu były wojska WKL i jego ówczesnych sprzymierzeńców pod wodzą wielkiego księcia Witolda, wspierające Tochtamysza próbującego powrócić na tron Złotej Ordy. Witold i Tochtamysz byli wspierani przez wojska krzyżackie, polskie i mołdawskie. Drugą stroną konfliktu były wojska tatarskie Złotej Ordy dowodzone przez Edygeja (władca Złotej Ordy w latach 1400-1412).

Ziemie ruskie pod koniec XIV wieku; źródło: Wikipedia. Na północy widoczne jest Wielkie Księstwo Moskiewskie, po jego zachodniej, wschodniej i północnej stronie – Republika Nowogrodzka, od południa Złota Orda i od południowego-zachodu WKL.

Witold, udzielając pomocy Tochtamyszowi, liczył na korzyści terytorialne dla Litwy i zawarcie w przyszłości sojuszu z Ordą przeciw Księstwu Moskiewskiemu, co czyniłoby z WKL niekwestionowanego lidera na całej Rusi. Klęska Złotej Ordy mogła doprowadzić do uzależnienia Księstwa Moskiewskiego od dynastii Jagiellonów.

W 1401 roku stryjeczny brat Jagiełły, Witold, podpisał akt unii wileńsko-radomskiej, uzyskując tym samym dla siebie tytuł wielkiego księcia Litwy. Jagiełło został jednak księciem zwierzchnikiem WKL i to on był wodzem naczelnym sił polsko-litewskich w bitwie pod Grunwaldem (1410).

Z tych informacji, które dostarcza Wikipedia wyłania się pewien dość klarowny obraz. Do unii wileńsko-radomskiej dochodzi po klęsce nad Worsklą. Ciekawe jest również to, że tam walczyli Krzyżacy, a 11 lat później byli już wrogami. Któż to tak żonglował tymi wszystkimi wojskami? Komu była potrzebna ta unia polsko-litewska? Bo na pewno nie Polsce! Polskim interesem było zabieganie o odzyskanie Śląska, na którym dominowała ludność polska, a nie pchanie się na wschód, gdzie tej ludności nie było. A zaczął ten irracjonalny pęd już Kazimierz Wielki, który podbił Ruś Halicką i Podole. Po co i w czyim imieniu?

Tak jak chrzest Polski, to było jej wejście do Europy, tak unia z Litwą była jej wyjściem z Europy i uwikłaniem się w wojny z Moskwą. To nie był polski interes, to był interes Litwy, która, korzystając z podporządkowania księstw ruskich Złotej Ordzie, podbiła południowe księstwa ruskie, tworząc w ten sposób Wielkie Księstwo Litewskie. Dalsze jej parcie na wschód załamało się wskutek osłabnięcia Złotej Ordy, a tym samym wzmocnienia się księstw ruskich. Potrzebny był jej pomocnik, pomocnik, który będzie walczył w imię interesów litewskich, a nie własnych. Paranoja. Bajką jest więc wmawianie, że unia polsko-litewska powstała w celu obrony przed zakonem krzyżackim, a później w celu obrony przed Moskwą. Skoro Litwa zabrała ziemie ruskie, to musiała liczyć się z tym, że prędzej czy później ktoś się o nie upomni, a zakon krzyżacki po reformacji (1517) przestał być zagrożeniem. Unia lubelska to rok 1569.

Wielkie Księstwo Litewskie (ciemny czerwony) w ramach Rzeczypospolitej ok. 1635; źródło: Wikipedia.

W 1569 roku za panowania Zygmunta Augusta (1520-1572), na sejmie w Lublinie doszło do zawarcia unii realnej między oboma państwami. Bezskutecznie sprzeciwiała się temu część litewskich magnatów. Postanowienia unii lubelskiej były m.in. następujące:

  • wspólny władca wybierany przez oba narody w wolnej elekcji
  • wspólny sejm walny
  • wspólna polityka zagraniczna
  • odrębne wojsko, prawo, sądy i urzędy
  • do Korony przyłączono południowe województwa Wielkiego Księstwa Litewskiego (ziemie dzisiejszej Ukrainy)
  • do Korony wcielono Prusy Królewskie

Zawarcie nowej unii walnie przyspieszyły wydarzenia międzynarodowe. Okazało się bowiem, że WKL nie było w stanie samodzielnie prowadzić wojny z Rosją Iwana IV Groźnego. Trwająca od 1558 roku wojna litewsko-rosyjska ukazała słabość państwa litewskiego, które z trudem znosiło ciosy wojsk moskiewskich. W ciągu 7 lat sojusznicza Polska wystawiła 300 rot (oddział wojskowy od 100 do 200 żołnierzy, najczęściej piechoty) wojsk kosztem 2 milionów złotych, co zyskało jej na Litwie kolejnych zwolenników ścisłego związku obu państw. Dodatkowo ciężar wojny ponosiła głównie szlachta litewska, stanowiąca pospolite ruszenie, i domagająca się z tego tytułu, wzorem jej koronnej odpowiedniczki, większego wpływu na rządy w państwie. Przeciwni zawarciu nowej unii byli tylko magnaci litewscy, którzy mogli najwięcej stracić na skutek powstania nowego związku. I stracili południowe województwa. Trudno więc im się dziwić. Ale kto tak zdecydował? To musiał być ktoś potężniejszy od magnatów litewskich. I najpewniej ten ktoś decydował o powstaniu tej unii, o jej ustroju, czyli wolnej elekcji króla i liberum veto.

Podstawowe zasady i elementy ustroju Rzeczypospolitej określano od 1573 roku mianem złotej wolności. Składały się na nie:

  • nietykalność osobista
  • wolna elekcja monarchy przez ogół szlachty
  • sejm
  • pacta conventa
  • wolność wyznawanej religii
  • rokosz – prawo szlachty do buntu przeciwko królowi, gdy ten złamie prawo lub naruszy zagwarantowane przywileje
  • liberum veto – prawo każdego pojedynczego deputowanego do sprzeciwienia się decyzji większości na sejmie
  • konfederacja – prawo do tworzenia lokalnych lub ogólnopaństwowych związków szlachty w celu osiągnięcia określonych celów politycznych

Tak opisuje ustrój Rzeczypospolitej Wikipedia, ale nie pisze, kto stworzył ten ustrój. Sam przecież nie stworzył się. Zygmunt August zmarł w 1572 roku. To był idealny moment. Już była unia i skończyła się dynastia.

Obszar Rzeczypospolitej po unii lubelskiej na tle granic państw współczesnych. 1 – Korona, 2 – Prusy, 3 – Wielkie Księstwo Litewskie, 4 – Inflanty, 5 – Kurlandia; lenno Korony i Litwy. Źródło: Wikipedia.

Jak widać na załączonej powyżej mapce, obecna sytuacja bliźniaczo przypomina tę z okresu unii lubelskiej. Ta unia skutkowała tym, że zniesiono granicę pomiędzy Koroną a południowymi województwami WKL, czyli tym, co dziś nazywa się Ukrainą. I dziś też już nie ma granicy pomiędzy Polską a Ukrainą. Wtedy, jeszcze Królestwo Polskie, zaczęło pomagać Litwie w jej wojnie z Księstwem Moskiewskim, działając zupełnie bezsensownie, bo Moskwa nie zagrażała Polsce. Moskwa dążyła tylko do odebrania Litwie tego, co ona jej wcześniej zabrała, czyli księstw Rusi Kijowskiej. Dziś Polska pomaga Ukrainie, nie mając w tym żadnego interesu, bo Rosja nie ma roszczeń terytorialnych wobec Polski.

Polityka Moskwy od czasów Iwana Groźnego jest przejrzysta i prosta: zjednoczyć wszystkie ziemie ruskie. I ona obowiązuje do dziś. Nawet jeśli któreś z nich nie należą do Rosji, to i tak w jej pojęciu mają status szczególny. Stąd pojęcie bliskiej zagranicy, które obejmuje Białoruś i Ukrainę. Rosja nigdy nie zgodzi się na to, żeby ktoś inny tam rządził. Granica, której Rosja nie przekroczy, to obecna wschodnia granica Polski, ale też jest to historyczna zachodnia granica Rusi Kijowskiej. Rosja swoje zapędy imperialne skierowała na wschód. Nawet po rozbiorach Rzeczypospolitej wydzieliła Królestwo Polskie. Jeśli je zlikwidowała, to z powodu powstań, które wywoływali Żydzi. A później, gdy bolszewicy szli na zachód, to też meli w planach stworzenie Polski z jej ziem etnicznych. Wprawdzie takie państwo byłoby całkowicie od nich zależne, tak jak PRL, ale byłoby. Pomiędzy Niemcami a Rosją nie ma miejsca na całkowicie niezależne małe państwa i żadne sojusze i układy tego nie zmienią. Tylko ktoś wyjątkowo naiwny, albo działający z premedytacją przekonuje, że może być inaczej. Natomiast panslawizm, idea zjednoczenia wszystkich Słowian, jest wymysłem żydowskim i rosyjskich masonów z XIX wieku, jeszcze z czasów przedrewolucyjnych. A to, że Ameryką i Rosją żądzą Żydzi, którzy kazali obu państwom walczyć ze sobą na Ukrainie, to już inna para kaloszy. Tak samo jak kazali Polsce pomagać Litwie w XVI wieku w jej wojnie z Moskwą i w tym celu stworzyli unię polsko-litweską i ustrój tego wspólnego państwa.

Unia lubelska

To, co się obecnie dzieje, czyli wielomilionowa emigracja Ukraińców do Polski, nie byłaby możliwa, gdyby nie unia lubelska. A skoro jej skutki są tak dalekosiężne, to wypada zastanowić się, jak do niej doszło. Jak to się stało, że potężne państwo, zwące się Wielkim Księstwem Litewskim, sięgającym niemalże od morza do morza, uległo i zaakceptowało związek z Koroną, państwem chyba ze trzy razy mniejszym pod względem obszaru, i przyjęło jego ustrój państwowy, czyli demokrację szlachecką? Przede wszystkim trzeba pamiętać, że czas tworzenia się unii polsko-litewskiej, to czas reformacji. Koniec XIV i początek XV wieku, to czas Jana Husa i skrajnych sekt panoszących się po Europie. Spalono go na stosie 6 lipca 1415 roku podczas soboru w Konstancji. 100 lat później, w 1517 roku, objawił się Marcin Luter. Polskie elity polityczne, odpowiedzialne za powstanie unii, były wyznania kalwińskiego, a więc tego najbliższego judaizmowi.

W 1370 roku umiera bezpotomnie Kazimierz Wielki. Sukcesję po nim przejmuje Ludwik Węgierski. Jego ojcem był Karol Robert z rodu Andegawenów (Francja) a matką Elżbieta Łokietkówna, córka Władysława Łokietka i siostra Kazimierza Wielkiego. Ludwik Węgierski był królem Węgier w latach 1342-1382 i królem Polski w latach 1370-1382. W latach 1370-1382 Polska i Węgry złączone były unią personalną, tak jak później z Litwą za Władysława Jagiełły. Kłopot polegał na tym, że Ludwik Węgierski nie miał synów tylko córki. Na Węgrzech nie było to problemem, ale w Polsce – tak. W zamian za zgodę na sukcesję swoich córek do tronu polskiego w dniu 17 września 1374 roku wydał on dla szlachty polskiej przywilej koszycki, który zawiera wiele korzystnych dla niej praw. Dzięki niemu uzyskuje również ona wpływ na wybór następcy tronu. I już wkrótce korzysta z tego prawa. Gdy córka Ludwika – Jadwiga obejmuje tron polski, jej kandydatem na męża jest Wilhelm Habsburg. Jego kandydaturę popiera książę opolski Władysław Opolczyk, jednak krakowscy panowie są innego zdania. Chcą związać Polskę z Litwą i wybierają Jagiełłę.

Ludwik Węgierski wytyczył pewien szlak: w zamian za sukcesję swojej córki do polskiego tronu nadał przywileje szlachcie. Podobnie postąpił Jagiełło, który chciał zapewnić sukcesję swojemu synowi. I nie był on ostatnim z polskich królów, którzy w zamian za własne, doraźne korzyści wzmacniali wpływy magnaterii, kryjącej się pod ogólnym pojęciem szlachty.

Droga do unii lubelskiej była długa i kręta:

  • unia w Krewie z 1385 roku; na mocy tego aktu wielki książę litewski Jagiełło zobowiązał się po ślubie z Jadwigą i objęciu tronu polskiego wprowadzić na Litwie chrześcijaństwo w obrządku łacińskim oraz przyłączyć ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego do Polski. Zasada inkorporacji napotkała zdecydowany opór Litwinów i dynastii jagiellońskiej.
  • unia wileńsko-radomska z 1401 roku; oddała ona rządy na Litwie Witoldowi jako samodzielnemu władcy, przy czym pozostawał on wobec Jagiełły w stosunku zbliżonym do lennego. Witold zobowiązał się do niezawierania żadnych układów z Zakonem Krzyżackim bez zgody Jagiełły. Stan ten miał trwać do śmierci Witolda, po czym władza na Litwie miała wrócić do Jagiełły jak najwyższego księcia Litwy.
  • unia horodelska z 1413 roku; wprowadziła ona instytucję odrębnego wielkiego księcia na Litwie, wspólne sejmy i zjazdy polsko-litewskie. W celu powiązania feudałów litewskich z polskimi, 47 rodzin możnowładców i szlachty polskiej przyjęło do swych herbów 47 rodzin panów i bojarów litewskich. Jednocześnie unia horodelska miała charakter przywileju ziemskiego dla panów i bojarów litewskich, którzy uzyskali prawa dziedziczenia dóbr ojczystych i dysponowania nimi. Wprowadzono również na wzór polski urzędy wojewodów i kasztelanów. Po 1422 roku tj. po zlikwidowaniu niebezpieczeństwa krzyżackiego unia zachwiała się.
  • unia grodzieńska z 1432 roku; potwierdzona w 1434 roku. Przywracała ona konieczność zatwierdzania wyboru wielkiego księcia Litwy przez króla i panów polskich. Po okresie całkowitego zerwania unii (1440-1447) związek Polski z Litwą przekształcił się w unię personalną: jedyną więzią stała się osoba panującego.
  • unia wileńska z 1499 roku; po śmierci Kazimierza Jagiellończyka (1492) ponownie zerwana została unia personalna, a trony polski i litewski objęli dwaj bracia Jan Olbracht i Aleksander. Nowy akt unii mający charakter sojuszu obu państw zawarto w Wilnie w 1499 roku. Polacy i Litwini zobowiązali się wybierać panujących za obopólną zgodą i służyć sobie pomocą i radą.
  • unia mielnicka z 1501 roku; Akt został zatwierdzony przez Aleksandra w 1501 roku w Mielniku, nie wszedł jednak w życie, gdyż nie został zaakceptowany przez litewską radę hospodarską. Postarali się o to Jagiellonowie, gdyż ograniczał ich prawa dziedziczne do Wielkiego Księstwa Litewskiego.

W Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN 1962-70 można przeczytać:

„Zacieśnienie związku państwowego między Polską a Litwą następowało w XVI wieku głównie dzięki przejmowaniu przez Litwę instytucji ustrojowych polskich i powstaniu na Litwie stanu szlacheckiego dążącego do uzyskania praw szlachty polskiej. Od połowy XVI wieku ze strony polskiej coraz bardziej stanowczo w programie ruchu egzekucyjnego wysuwano żądanie zawarcia unii z Litwą. Na Litwie unii przeciwne było możnowładztwo litewskie. Napotkało ono jednak opozycję szlachty domagającej się unii, która miała jej przynieść zrównanie ze szlachtą polską. Niebezpieczeństwo rozpadnięcia się unii po wygaśnięciu Jagiellonów, obawa przed utratą ziem ruskich i wspólnie z Polską prowadzona walka o Inflanty wpłynęła na osłabienie opozycji wielkich feudałów litewskich, którzy zaczęli szukać oparcia w Polsce przeciw wrogom zewnętrznym.

Na sejmie w 1564 roku Zygmunt August przelał swe prawa dziedziczne do Litwy na Koronę. Do zawarcia unii doszło dopiero na sejmie w 1569 roku w Lublinie (unia lubelska). Opór możnowładców, którzy opuścili nawet Lublin, został złamany przez akt inkorporacji do Polski Wołynia, Ukrainy Kijowskiej, Podola Bracławskiego i Podlasia. Uszczuplone Wielkie Księstwo Litewskie nie mogło egzystować bez oparcia o Polskę i panowie litewscy zgodzili się na unię. Aktem z 1 lipca 1569 roku Wielkie Księstwo Litewskie połączone z Polską unią realną na zasadzie równości, przy zachowaniu odrębnych urzędów centralnych, skarbu i wojska. W powstałym państwie polsko-litewskim wspólna była osoba monarchy i sejm. Moneta była bita osobno na Litwie i w Koronie. Polacy i Litwini mogli nabywać od siebie nawzajem dobra ziemskie i swobodnie przesiedlać się na terenie całego państwa. Wielkie Księstwo Litewskie zachowało odrębność prawa sądowego. Odrębność prawno-państwową Litwy i Korony zniosła Konstytucja 3 maja 1791 roku, łącząca je w jeden organizm państwowy.”

Z kolei Władysław Konopczyński w pracy Dzieje Polski nowożytnej pisze:

»Nowy statut przyjęty na długim sejmie wileńskim w 1565-1566 r. określił władzę sejmu litewskiego w duchu polskiego nihil novi. 30 grudnia 1565 r. wprowadzono sejmiki gospodarskie i poselskie; na podstawie powiatów zaprowadzono sądownictwo ziemskie, grodzkie i podkomorskie, któremu nadal podlegali także senatorowie i urzędnicy. Przez utworzenie nowych województw i kasztelanii upodobniono radę do senatu koronnego. Odtąd już i na Litwie, jeżeli pominąć osobną kategorię bojarów służebnych tudzież niejednakowe obowiązki w pospolitym ruszeniu, stał się szlachcic na zagrodzie równym wojewodzie.

Rokowania

Najgorętszym pragnieniem polskich unionistów było wspólne z Litwinami sejmowanie, dlatego już od 1542 r. delegacja polska z udziałem Reja naciskała Starego Zygmunta, by litewskich panów rady i posłów ziemskich sprowadził na sejm koronny; później w 1544 r. liczne grono dostojników jeździło z biskupem Maciejowskim do Brześcia, inni delegaci w 1551 r. do Wilna, dlatego też odbyto szereg sejmików nie w Piotrkowie, ale bliżej Wielkiego Księstwa: 1554 r. w Lublinie, 1556 i 1563/64 w Warszawie, 1564 w Parczewie, 1566 znów w Lublinie. Wszelkie jednak wzmianki o powrocie do pierwotnej koncepcji, tj. do inkorporacji Litwy w jedno państwo, odrzucał senat litewski a limine (od razu, z miejsca – przyp. W.L.). Żądano za dużo i zbyt jawnie wyciągano ręce po puste przestrzenie na Rusi, które wielmoże tamtejsi uważali za swój teren ekspansji. Aż tu we wrześniu 1562 r. stało się przeczuwane przez Radziwiłłów nieszczęście: „Spokojny dotychczas, cierpliwy, znoszący ciężary wojny gmin szlachecki szał jakiś ogarnął”. Grożono panom gwałtem fizycznym. Sejm obozowy pod Witebskiem w imieniu szlachty litewskiej wystosował do Zygmunta petycję, streszczającą cały późniejszy program zespolenia: wspólna elekcja, choćby za życia króla, wspólny sejm, jednakowe urządzenia, wspólna obrona – przy zachowaniu jednak odrębności państwowej Litwy. Sam król, zaskoczony tą manifestacją i pogróżkami gminu, zachował się odpornie, a posłów rycerstwa litewskiego przybyłych na sejm egzekucyjny nie dopuścił do obrad.

Dopiero pod wrażeniem upadku Połocka Litwini urzędownie wysłali na sejm warszawski delegację z 28 obywateli różnych stanów, nie wyłączając mieszczan. Teraz Zygmunt podzielał stanowisko polskie i przez swych emisariuszy agitował po powiatach za unią, tylko chciał, aby przedstawiciele stron „w zgodzie i miłości rozmawiali”. Nie znając pewnie dawniejszych aktów, wzięto za podstawę unię mielnicką, którą jednak rozmaicie tłumaczono. Padniewski, Marcin Zborowski, Ossoliński, Siennicki wywodzili z niej wspólność sejmu i ministeriów, Litwini, przez usta Radziwiłła Czarnego (bo inni mówić nie śmieli), pragnęli unii jak najluźniejszej. Król przelał na Koronę dziedziczne prawa Jagiellonów do Litwy, ale i to poświęcenie zatarło się w pamięci, gdy wieść o zwycięstwie nad Ułą dodała animuszu Radziwiłłom. Spisano w recesie (13 marca 1564 roku) punkty uzgodnione, jednak i od nich zaczęła znów odstępować Litwa. Trzeba było zaczynać znów od sejmu litewskiego, jako od tego czynnika, w którym głos rycerstwa musiał prędzej czy póxniej zagłuszyć nieustępliwe veto panów. Otóż na ten skutek wypadało jeszcze czekać 4 lata. Daremnie w Bielsku spisano w obecności koroniarzy kompromisowe punkta „ku dokończeniu unii”: nie zatwierdził ich sejm parczewski, obesłany tylko przez 4 pańskich delegatów. I śmierć kanclerza Radziwiłła (28 maja 1565 r.) nie od razu podziałała, skoro jego miejsce na czele oligarchów separatystów zajął Rudy hetman. Nie zrażając się jednak „niewdzięcznością” Litwy, żołnierz polski niósł dalej krew na obronę Inflant i Witebszczyzny (ogółem 300 rot kosztem 2 000 000 złotych w ciągu 7 lat), co widząc, także żołnierz-pospolitak litewski zanosił dalej z obozów prośby o sejm wspólny z Koroną polską w czym przodowało zwłaszcza rycerstwo podlaskie i wołyńskie. Dodawała uporu jednym i drugim uchwalona w Koronie egzekucja; onieśmielała separatystów fatalnie zmarnowana, bo bez dostatecznej pomocy polskiej podjęta wyprawa radoszkowicka, która się obróciła w sejm obozowy. Zaś poza świadomością polityków działały na rzecz Polski wszystkie te urządzenia i zasady, których recepcję zanotowaliśmy wyżej w okresie od 1564 do 1568 r.

Sejm lubelski 1568/1569

Gdy już nie można było w żaden sposób odmówić wspólnych obrad z Koroną bez narażenia się na niełaskę króla, oligarchowie litewscy postanowili z przygotowawczego zjazdu w Wołyniu przybyć do Lublina całym sejmem, ale na czele karnego zastępu klientów. Z Radziwiłłem ramię w ramię szli teraz: jego dawny rywal Jan Chodkiewicz, starosta żmudzki, Ostafi Wołłowicz, podkanclerzy i Mikołaj Naruszewicz, podskarbi. Brakło chorego biskupa Waleriana Protaszewicza. Przez styczeń i luty 1569 r. spierały się delegacje w obliczu posłów, którym magnaci unię jak mogli „ganili, odwodzili, mierzili”. Zaniechano dla dogodzenia Litwie dawnych „spisów”, zaczęto od projektów nowych. Biskup Padniewski posuwał się w ustępstwach aż do pozostawienia Litwie osobnego rządu i osobnego sejmu, tylko nad obroną i elekcją miałyby narody radzić społem. Skorygowali ten wniosek posłowie koronni w duchu petycji witebskiej, dodając z taktycznych względów zastrzeżenie, że egzekucja nie będzie rozciągnięta na Litwę. Strona przeciwna, zamiast wdzięcznie przyjąć ten punkt, uparła się przy pierwotnym wniosku Padniewskiego: „związek wzajemny miał się ograniczyć do unii personalnej i przymierza przeciw zewnętrznym wrogom”. Na to jednym głosem ozwały się ławy polskie: egzekwować dawne spisy! Król, dogadzając unionistom, kazał Litwie zasiąść wśród Polaków w jednej sali. Tu, nagle, w nocy na 1 marca cały sejm Wielkiego Księstwa odjechał do Wilna; tylko Wołłowicz i Naruszewicz zostali w Lublinie w roli obserwatorów. Zaobserwowali wkrótce rzeczy niepokojące.

W ciągu wiosny wyszły z kancelarii koronnej przywileje o wcieleniu do Korony najpierw Podlasia (5 marca), potem Wołynia (27 maja) i Kijowszczyzny (6 czerwca). Każdej z tych dzielnic zawarowano żądane odrębności, prerogatywy, swobody językowe. Co najwięcej zabolało magnatów litewskich, to gotowość, z jaką posłowie tych dzielnic zajęli miejsca wśród koroniarzy. Jednostki sarkały; kilku dygnitarzom odebrano urzędy, za to ogół radował się zupełnym wreszcie równouprawnieniem z wolną Polską i masowo przysięgał na wierność królowi. Tak postawiwszy na swoim, unioniści, w imię dalszej harmonii, uchwalili nowy projekt unii z pozostałą Litwą, gdzie zostawiono jej odrębność państwową. Upadły serca w Wilnie; wszak państwo najżyźniejszych krain nie mogłoby się bez Polski utrzymać. Większość przysłała Chodkiewicza na ostateczne pertraktacje. Jeszcze zaapelowano do litewskich wyborców, po czym senat z nowym doborem posłów zjechał na powrót do Lublina. Spisano pakt dwustronny z nawiązaniem do skryptu Aleksandra, król bowiem uczył, że „wielkich rzeczy, które na wieki trwać mają” nie godzi się przeprowadzać siłą; 28 czerwca pod auspicjami króla, dostrajając się do jego przepięknej mowy, stwierdzili Padniewski i Chodkiewicz obustronną dobrowolną zgodę na nowy wiecznotrwały związek „wolnych z wolnymi, równych z równymi”. W dzień św. Piotra i Pawła Zygmunt August, dźwignąwszy się radością z ciężkiej choroby, sam śpiewał w kościele zamkowym Te Deum. 1 lipca zaprzysiężono unię lubelską.«

O co więc tak naprawdę chodziło w tej unii? O obronę przed wspólnym wrogiem? Jeśli prześledzi się te wszystkie unie, to nie ma w nich nic, co zwiększało by bezpieczeństwo przed wrogiem zewnętrznym. Jest natomiast wiele o dążeniach do stworzenia jednego organizmu państwowego, stworzenia takich samych instytucji państwowych i ujednolicenia prawa.

Norman Davies w książce Boże igrzysko pisze:

„Strategiczne bezpieczeństwo kraju nie było zbyt poważnie zagrożone. Na północy trzy królestwa Skandynawii na zmianę rzucały się sobie w ramiona, to wiodły ze sobą zajadłe spory. Na wschodzie imperium mongolskie rozpadło się na poszczególne ordy. Nowogród był pokojowo nastawioną republiką handlową. Księstwa rosyjskie – pskowskie, twerskie, moskiewskie, riazańskie i wiackie – były małe, a ponadto nie żyły ze sobą w zgodzie. Na południu Luksemburgowie w Czechach stanowili skuteczną przeciwwagę dla ambicji swoich węgierskich kolegów. Turków całkowicie absorbowały wydarzenia na Bałkanach. Nawet po upadku Konstantynopola w 1453 roku nie zdradzali oni żadnych zamiarów przekroczenia Dniestru. Na zachodzie cesarstwo chyliło się ku upadkowi, padłszy ofiarą swych własnych księstw składowych. Francja i Anglia toczyły wojnę stuletnią. Hiszpania wciąż jeszcze była zajęta walką o odzyskanie utraconych terytoriów. Włochy wprawdzie wspaniale się rozwijały, ale osłabiało je rozbicie. Była to epoka, w której nie istniały wielkie mocarstwa. Aż do czasu rozwoju potęgi Moskwy, Habsburgów i państwa otomańskiego pod koniec XV wieku, Europa Środkowa żyła w stanie ciągłego zamętu, nie istniały tu jednak żadne ośrodki poważnego zagrożenia.

Jedynym naprawdę uciążliwym i przewlekłym problemem był Zakon Krzyżacki. Spory trwały bez końca – o prawo składu miast leżących nad Wisłą, o warunki prawne osadnictwa, o kolonistów na ziemiach litewskich. W 1398 roku wielski mistrz odebrał Gotlandię jej pirackim władcom, w 1402 roku zajął brandenburską Nową Marchię, w roku 1404 zaś – Żmudź. Nadszedł czas porachunków. Po roku 1386 przyjęcie przez Litwę chrześcijaństwa pozbawiło Zakon Krzyżacki jego podstawowej raison d’être (racji bytu – przyp. W.L.). Nie miał on jednak najmniejszego zamiaru zwijać interesu. Mimo że Krzyżacy zostali pozbawieni dopływu sił z nowo połączonego państwa Polski i Litwy, dysponowali oni wielkimi rezerwami wojskowymi, umiejętnościami technicznymi oraz poparciem dyplomatycznym z zewnątrz. Bronili swych zdobyczy z zajadłą determinacją. Dwie poważne wojny – wielka wojna w latach 1409-22 oraz wojna trzynastoletnia w latach 1454-66 – nieco tylko poskromiły pychę Zakonu i ograniczyły zajmowane przez niego terytoria. W latach trzydziestych XV wieku w ramach koalicji polskich możnowładców z czeskimi taborytami zorganizowano szereg wypraw, które dotarły do wybrzeży Morza Bałtyckiego. Wreszcie w latach 1519-21 sprawy przybrały taki obrót, że wydawało się, iż kolejna poważniejsza wojna doprowadzi do ostatecznego starcia na śmierć i życie; wtedy, w roku 1525, Zakon został nagle zsekularyzowany i rozwiązany. Jednym pociągnięciem reformacja osiągnęła to, czego Polska i Litwa nie zdołały osiągnąć przez ponad półtora wieku.

Na przestrzeni zaledwie kilku miesięcy oddziały katolickiego Zakonu Krzyżackiego zostały zdziesiątkowane wskutek masowego przechodzenia rycerstwa na luteranizm. Armia wielkiego mistrza stopniała. Aby zachować środki egzystencji, ubłagał on w 1525 roku Zygmunta, by obrócił Prusy w zeświecczone ziemie lenne Królestwa Polskiego i przyjął jego kandydaturę jako ich dziedzicznego księcia. Pierwszy akt hołdu pruskiego odbył się 10 kwietnia 1525 roku na rynku krakowskim. Odtąd Albrecht von Hohenzollern miał pozostać lojalnym poddanym Polski oraz aktywnym uczestnikiem życia politycznego w kraju.

Mimo kłopotów z Zakonem Krzyżackim, państwa Jagiellonów kontynuowały ekspansję w innych kierunkach. Litwini nadal posuwali się na południe i na wschód. Mimo porażki poniesionej w bitwie nad Worsklą, Witold dotarł do ujścia Dniepru. W 1403 roku przejął panowanie nad wschodnią częścią Podola. Polacy natomiast wkroczyli na Podole od zachodu, w 1430 roku zakładając w Kamieńcu województwo podolskie. Tak więc wiek XV był świadkiem nie tylko cichej ekspansji Polski i Litwy, ale konkurencji między obydwoma krajami, ponieważ ekspansja odbywała się w tym samym kierunku.

W tym okresie państwo Jagiellonów przejęło misjonarską rolę Zakonu Krzyżackiego. W 1387 roku prosto z uroczystości ślubnych w Krakowie, Władysław Jagiełło udał się do Wilna, gdzie ogłosił zniesienie kultu pogańskich bogów. Wycięto święte gaje dębowe, zagaszono wieczny ogień, powywracano posągi Perkuna. Vilnius przemianowano na Wilno. Założono biskupstwo wileńskie, które uzyskało liczne przywileje. Tym spośród litewskich bojarów, którzy przyjęli nową wiarę, zaoferowano wolność osobistą. W 1415 roku, podczas soboru w Konstancji, gdzie szczegółowo omówiono spór między Polską a Zakonem Krzyżackim, dotyczący metod działalności misjonarskiej, zadanie nawrócenia Litwy na katolicyzm oficjalnie powierzono metropolii polskiej.”

Jaki więc był prawdziwy cel unii polso-litewskiej? Dlaczego panowie krakowscy chcieli związać Polskę z Litwą, a nie z Habsburgami? Polscy możnowładcy, jak pisze Davies, w ramach koalicji z czeskimi taborytami, zorganizowali w latach 30-tych XV wieku szereg wypraw, które dotarły do Morza Bałtyckiego. Po co one tam dotarły? Tego Davies nie wyjaśnia. Chyba nie po to, by wylegiwać się na bałtyckich plażach. Może chodziło o Zakon Krzyżacki. W każdym razie była to ciekawa koalicja, bo taboryci byli jedną z najskrajniejszych sekt. Głosili, że sam Bóg ma panować nad ludźmi, a ludowi należy oddać władzę na ziemi. Domagali się zburzenia kościołów i zniesienia władzy monarchicznej, ceł i podatków i na prawie cztery wieki przed rewolucją francuską głosili hasła równości. Znieśli u siebie również własność prywatną i wprowadzili wspólność kobiet, proklamując likwidację rodziny. Była to sekta jawnie komunistyczna.

„Sejm obozowy pod Witebskiem w imieniu szlachty litewskiej wystosował do Zygmunta petycję, streszczającą cały późniejszy program zespolenia: wspólna elekcja, choćby za życia króla, wspólny sejm, jednakowe urządzenia, wspólna obrona – przy zachowaniu jednak odrębności państwowej Litwy.”

W 1562 roku jakiś sejm obozowy wysmażył petycję, w której była mowa o elekcji króla. Skąd taki pomysł w warunkach polowych, które nie sprzyjają raczej rodzeniu się twórczej myśli, pomijając już fakt, że o elekcji króla nikt wtedy nie słyszał. Takie rzeczy zdarzały się w przeszłości, ale to było w dawnych czasach w wizygockiej Hiszpanii. A skąd mógł wiedzieć o takim sposobie wybierania króla litewski szlachcic? Tylko od tych, którzy wtedy tam byli i o tym decydowali.

Litwini nie chcieli unii z Polską, bo, jak pisze Davies, miał miejsce konflikt interesów, czyli zainteresowanie tym samym obszarem, czyli południowo-wschodnimi kresami WKL, które obejmowało obszar wcześniejszej Rusi Kijowskiej. Siły stojące ponad Polakami i Litwinami zdecydowały, że to Koronie przypadnie w udziale ten rejon.

„Jednym pociągnięciem reformacja osiągnęła to, czego Polska i Litwa nie zdołały osiągnąć przez ponad półtora wieku.”

No właśnie! Takie wielkie zwycięstwo pod Grunwaldem, a Zakon nie padł. Jagiełło oblegał Malbork i oblegał i nic z tego nie wyszło. Widocznie „wieki zwycięzca” miał inne wytyczne od swoich nieznanych przełożonych. A później rycerstwo zaczęło przechodzić na luteranizm i Zakon padł. Tak samo z siebie zaczęło przechodzić na luteranizm? A dzisiaj „wielki” geopolityk Sykulski, wykreowany przez nieznanych przełożonych, przeprowadza wywiad z ambasadorem rosyjskim w Warszawie i wygłasza tezy, będące w sprzeczności z dotychczas obowiązującą narracją. Tak sam z siebie?

„Mimo kłopotów z Zakonem Krzyżackim, państwa Jagiellonów kontynuowały ekspansję w innych kierunkach.”

Wydaje się to nielogiczne, ale tylko wtedy, gdy założymy, że rządzą ci, którzy są na świeczniku. Nic bardziej mylnego. Jagiellonowie realizowali zupełnie inną politykę i inne cele przyświecały tym działaniom niż interes podległych im państw. Zetknięcie katolicyzmu z prawosławiem, ludami tatarskimi i tureckimi, to niekończący się konflikt. I po to była cała ta ekspansja na wschód. A kto zyskuje na wszelkiego rodzaju wojnach, powstaniach i zamieszkach?

„W tym okresie państwo Jagiellonów przejęło misjonarską rolę Zakonu Krzyżackiego.”

Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść. A nam się wmawia, że hołd pruski to takie ważne wydarzenie w dziejach Polski, potwierdzające jej mocarstwowość. Nic bardziej mylnego, ale ten, kto pisze historię, ten rządzi teraźniejszością i stanem umysłów. Prawda zawsze była i jest ciekawa, ale jakże niewygodna dla rządzących. Tak było zawsze i tak jest obecnie.