17 stycznia

Parę dni temu minęła 79 rocznica wyzwolenia Warszawy. Dla środowisk lewicowych, tęskniących za PRL-em, było to wyzwolenie, a dla prawicowych – zmiana okupanta. Tym okupantem miał być Związek Radziecki. Spór, w mojej ocenie, jałowy. Obie strony nie wspominają o najważniejszym fakcie, a mianowicie o tym, że wraz z Armią Czerwoną przybyła na teren nowej Polski kolejna fala żydowskich imigrantów. Czy byłoby to możliwe bez wybuchu powstania warszawskiego i zburzenia Warszawy? Czy gdyby Warszawy nie zburzono, to czy możliwe byłoby takie totalne zmarginalizowanie polskiego społeczeństwa? Na portalu DZIEJE.PL w artykule „Upiorne wyzwolenie” – 17 stycznia 1945 r. rozpoczęła się sowiecka okupacja Warszawy można m.in. przeczytać:

W tym samym czasie po drugiej stronie trwała zagłada miasta. Wyburzanie poprzedzał rabunek. Do połowy stycznia 1945 r. z Warszawy na zachód wywieziono ok. 45 tys. wagonów zapełnionych majątkiem mieszkańców oraz maszynami fabrycznymi i surowcami. Apokalipsę obserwowali nieliczni Polacy zmuszeni do niewolniczej pracy przez Niemców. „Nastąpiła głucha detonacja, w oczach naszych cały gmach jak gdyby podskoczył nieco w górę i znikł w obłokach pyłu wapiennego. Gdy tuman pyłu osiadł, oczom naszym ukazała się olbrzymia piramida pogruchotanych cegieł i całych brył muru na miejscu dawnego MSZ przy ulicy Wierzbowej. Całe to makabryczne widowisko przed naszymi oczami rozegrało się kilkadziesiąt metrów od naszej ciężarówki” – wspominał jeden z polskich świadków zburzenia Pałacu Brühla. Ten sam los spotkał sąsiedni Pałac Saski. Ostatnim zniszczonym budynkiem była Biblioteka Publiczna m.st. Warszawy przy ul. Koszykowej. 16 stycznia 1945 r. Niemcy podpalili magazyn liczący pół miliona woluminów. Straty dla polskiej kultury byłyby jeszcze większe, gdyby nie ofiarna praca kilkudziesięciu muzealników i bibliotekarzy zabezpieczających zbiory za zgodą pragnących je zagrabić Niemców. Setek zaminowanych obiektów Niemcy nie zdążyli wysadzić przed rozpoczęciem sowieckiej ofensywy.

x

Podstawowe pytanie więc brzmi: po co wybuchło powstanie warszawskie? Argument, że dowództwo Armii Krajowej chciało powitać wkraczającą do Warszawy Armię Czerwoną jako legalny rząd czy gospodarz, wydaje się idiotyczny. Warszawę wyzwalały oddziały 1 Armii WP, 47 i 61 Armii 1 Frontu Białoruskiego. Nie znalazłem informacji o liczebności obu tych armii. Natomiast 1 Armia WP liczyła około 70 tys. żołnierzy. Jeśli więc obie armie radzieckie miałyby zbliżoną liczebność, to wojska wyzwalające Warszawę liczyłyby około 200 tys. żołnierzy. Regularne, dobrze uzbrojone i przeszkolone wojsko. I to wojsko miałoby się przestraszyć kilku tysięcy powstańców, słabo uzbrojonych lub bez broni? Tylko chyba ktoś niedorozwinięty umysłowo mógłby uwierzyć w tę bajkę.

Po co więc wybuchło to powstanie? Najpierw ograbiono mieszkańców Warszawy z ich wszelkiego materialnego i kulturalnego dorobku, a później zburzono miasto. A jeszcze później je odbudowano. Jednak w tej nowej Warszawie zamieszkali inni ludzie. O wiele prościej, jakkolwiek brutalnie to by zabrzmiało, było zburzyć miasto i odbudować je, niż eksmitować jego prawowitych mieszkańców z ich domów i mieszkań, bo przecież trzeba by było podać jakiś powód tej eksmisji. Jak wyrzucić z mieszkań kilkaset tysięcy osób? Zburzenie miasta załatwiało ten problem. Ale o tym nie trzeba głośno mówić.

Adam Doboszyński w swoim artykule Dwa narody z lutego 1945 roku pisał:

„Wszak budowa nowego narodu toczyć ma się w atmosferze wolnej od przygniatającego wpływu autorytetów – rodzimych. Zbędny i krepujący balast kultury, tradycji, kamieni martwych, a tak jeszcze wciąż żywych, odrzuci się również. Zniszczenie Warszawy stanowi poważny sukces na drodze do lubelskiego narodu. Historyczne budynki, wspomnienia i powiązania, ludzie żywi, ich mieszkania i pamiątki, wszystko to ciążyło kłodą u nogi.”

Tak więc przedstawiciele obu spierających się stron nie mają racji i nie „widzą” słonia w składzie porcelany. Związek Radziecki nie był ani wyzwolicielem, ani okupantem. Okupantem był ktoś inny. Stalin wykonywał tylko polecenia swoich nieznanych przełożonych. Niemcy również wykonywali polecenia swoich nieznanych przełożonych. Mieli rozkaz zburzyć Warszawę. I dowództwo powstania również wykonywało polecenia swoich nieznanych przełożonych. Mieli rozkaz wywołać powstanie, by dać Niemcom pretekst do zburzenia miasta. No bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że w dniu 31 lipca 1944 roku odbyła się narada najwyższego ciała Polski Podziemnej, przy udziale Delegata Rządu, Dowódcy Armii Krajowej oraz przedstawicieli czterech rządzących stronnictw i wszyscy – bez wyjątku – opowiedzieli się przeciw powstaniu. Tak było rano, ale po południu odbyła się jeszcze jedna narada i nastąpiła zmiana stanowiska. Wszystko teraz zależało od zgody Delegata Rządu i on ją wyraził. – Londyn orzekł, sprawa skończona.

A w świat poszła informacja, że to Polacy, w swoim szaleństwie, rzucili się z gołymi rękami na regularne wojsko i tym samym doprowadzili do zburzenia miasta. I tak do dziś są postrzegani. A to, co robią obecni rządzący i opozycja, tylko utrwali ten przekaz.

8 thoughts on “17 stycznia

  1. Mnie ciekawi na ile ci “nieznani przełożeni” są ludzcy?
    Bo jeśli nie to Żydzi robią im jedynie za wysoko postawione rządy powiernicze jakby to rebe Grzegorz Braun stwierdził.

    Like

    • “Mnie ciekawi na ile ci “nieznani przełożeni” są ludzcy?” – No właśnie! Konfucjusz w “Dialogach konfucjańskich” w pewnym momencie mówi: “Przekazuję jeno nauki starożytnych, lecz sam niczego nie tworzę”. Trudno w to uwierzyć, że Żydzi od początku wiedzieli, co robić, by podporządkować sobie cały świat, bo niby skąd mieli to wiedzieć? Jedyne sensowne wytłumaczenie, według mnie, jest takie, że ktoś im tę wiedzę przekazał. Jest to opisane w Biblii, ale ktoś ją musiał napisać.

      Liked by 1 person

  2. Nie od dziś wiadomym jest że co niektórzy uważają że powstanie nie było potrzebne i winią za ten stan rzeczy warszawiaków. To zdanie komunistów. Znam wielu starszych rodowitych warszawiaków ,którzy uważają wprost przeciwnie. Powstanie było potrzebne. Polacy od wieków pokazywali że są narodem bardzo walecznym. Od zawsze bronili polskości, chociaż zamierzonego celu nie zawsze osiągali . Jestem w posiadaniu listy która pokazuje to wszystko co Niemcy nam zrabowali. Ogrom tego jest wprost nie wyobrażalnie olbrzymi. To że liczymy na wyegzekwowanie jakiekolwiek reparacje jest wprost niemożliwe. Tym bardziej teraz.

    Like

  3. Po prostu mieli dość okupanta, aresztowań, prześladowań. Życia w ciągłym strachu i niepewności. Wiem że było to porwanie się ,, z motyką na Słońce,, ale takie mieli pragnienia.

    Like

    • Ja w połowie lat 80-tych wynajmowałem pokój u starej warszawianki, która przeżyła powstanie. Gdy ją zapytałem, jak to było z tym powstaniem, to powiedziała, że ludzie przeklinali powstańców. Nie chcieli oni żadnego powstania.

      Liked by 1 person

    • Z racjonalnego i logicznego punktu widzenia nie da się tego usprawiedliwić – daremne żale, próżny trud.

      Like

Leave a reply to Wiesław Liźniewicz Cancel reply