Kto nie pracuje, ten nie je – powiedział Włodzimierz Lenin, wprowadzając nakaz pracy w Związku Radzieckim. W PRL-u wprowadzono go w 1950 roku. Pomysł nie był jednak oryginalny. Drugi List Św. Pawła do Tesaloniczan, 3.10 Bo gdy byliśmy u was, nakazaliśmy wam: Kto nie chce pracować, niechaj też nie je. Mamy więc pewien problem z pracą. W powieści Wojna i pokój Lwa Tołstoja natknąłem się na taki fragment:
„Podanie biblijne głosi, że nieistnienie pracy – próżniactwo, było warunkiem szczęśliwości pierwszego człowieka przed jego upadkiem. Umiłowanie próżniactwa pozostało to samo również po upadku człowieka, ale przekleństwo wciąż ciąży nad człowiekiem i to nie tylko dlatego, że musimy w pocie czoła zdobywać chleb, ale dlatego, że ze względu na swe cechy moralne nie możemy być bezczynni i spokojni. Tajemniczy głos podpowiada nam, że musimy ponosić winę za próżnowanie. Gdyby człowiek mógł odkryć taki stan rzeczy, w którym, pozostając w próżniactwie, czułby jednak, że jest pożyteczny i że spełnia swój obowiązek, to już odkryłby jedną stronę pierwotnej szczęśliwości. Z takiej sytuacji obowiązkowego a nienagannego próżnowania korzysta cały stan – stan wojskowy. Na tym właśnie obowiązkowym a nienagannym próżnowaniu polega i będzie polegać główny urok służby w wojsku.”
Dalej tego wątku Tołstoj nie rozwijał. Problem próżniactwa poruszał Krzysztof Karoń w swojej książce Historia antykultury (2018) i w swoim cyklicznym programie na kanale wRealu24. Utrzymywał, że transakcja, w której jedna ze stron nie otrzymuje dobra ekwiwalentnego, zawsze musi być pewną formą kradzieży. Natomiast pasożytnictwo, to osiąganie korzyści i życie kosztem społeczeństw produkujących dobra, bez ponoszenia wysiłku niezbędnego do ich produkcji. Szczególnie „chłostał” drobnych inwestorów giełdowych, których uważał za modelowych pasożytów. Jako przykład do naśladowania podawał często Chińczyków pracujących przy taśmach produkcyjnych.
Wydaje mi się jednak, że problem jest bardziej złożony. O ile w czasach wczesnego chrześcijaństwa takie podejście być może miało swoje uzasadnienie, to obecnie warunki są zupełnie inne. Postęp technologiczny i automatyzacja wszelkich procesów produkcyjnych wyeliminowała większość ludzi nie tylko z produkcji dóbr materialnych, ale również z handlu i wielu usług. Czy zatem ludzi niepracujących można nazwać pasożytami? Być może tak, ale co w takim razie z ludźmi, którzy pracują, a nie wnoszą żadnych wartości materialnych i niematerialnych do ogólnego dorobku społeczeństwa?
Karoń krytykował drobnych inwestorów giełdowych za to, że nie wytwarzają żadnych wartości, ale co z całym sektorem bankowym, który żyje z pożyczania pieniędzy na kredyt? Przecież drobni inwestorzy giełdowi też pożyczają pieniądze firmom, kupując ich akcje. A banki? Czy one – przyjmując pieniądze od ludzi i oferując im oprocentowanie niższe, niż inflacja w okresie dysponowania nimi – nie oszukują ludzi? Czy taką pracę można nazwać pożyteczną? Taka praca, według Karonia, jest pewną formą kradzieży. Ale on na temat banków nawet nie zająknął się.
Jeśli stan wojskowy, jak pisał Tołstoj, jest stanem próżniactwa, to czymże jest cały sektor zbrojeniowy? Człowiek, który nie pracuje, czyli próżnuje, niczego nie niszczy. Natomiast cały sektor zbrojeniowy i wojsko służą destrukcji tego, co inni ludzie wypracowali. Jak zatem ich nazwać? W sektorze tym często pracują ludzie bardzo uzdolnieni i dobrze opłacani. Jednak z ich pracy społeczeństwo nie ma żadnych korzyści. Niektórzy twierdzą, że dzięki zbrojeniom i nowym broniom dokonuje się postęp w innych dziedzinach techniki, że dzięki temu mamy m.in. internet. Problem jednak polega na tym, że rozwój w innych dziedzinach i tak miałby miejsce. Jeśli technologie wojskowe rozwijają się najszybciej, to tylko dlatego, że tam jest skierowany główny strumień pieniędzy. Tam płacą tym zdolnym ludziom, by konstruowali coraz to wymyślniejsze rodzaje broni. Gdyby jednak ten strumień pieniędzy skierować do sektora cywilnego, to ci ludzie z sektora zbrojeniowego robiliby w nim to samo, ale dla celów pokojowych. Nic tak nie motywuje ludzi i nie wyzwala w nich dodatkowej energii, jak wysokie wynagrodzenie. Jak więc nazwać tych ludzi, których cały wysiłek zmierza do niszczenia tego, co inni wypracowali i do zabijania ich? Nie podpadają oni pod kategorię próżniaków i tzw. pasożytów społecznych, bo pracują.
A czy może być jeszcze gorsza kategoria ludzi od tych, zatrudnionych w sektorze zbrojeniowym i wojennym? Może! To są politycy. To przecież od nich zależy, gdzie zostanie skierowany największy strumień pieniędzy. Ile już kredytów zaciągnęło państwo, zwanie polskim, na broń dla Ukrainy? Ci ludzie nie robią niczego pożytecznego. Pierdzą w stołki w swoich biurach, udzielają wywiadów, z których nic nie wynika, kłócą się między sobą w mediach głównego i nie tylko głównego nurtu. To ma być praca? A Lenin? Czy on kiedyś pracował?
Wygląda na to, że w każdym społeczeństwie są ludzie, którzy nic do niego nie wnoszą, a często żyją bardzo dostatnio i nie są oni nazywani próżniakami. Skąd więc są dla nich pieniądze? Jak to jest, że w państwie, zwanym polskim, na wiele rzeczy nie ma pieniędzy i od dawna ich nie było, ale dla milinów Ukraińców znalazły się, a dla obywateli polskich nadal ich nie ma. Nie ma na służbę zdrowia, na emerytury i na wiele innych rzeczy, ale na pomoc dla Ukrainy są bez ograniczeń. Czym zatem jest pieniądz? Czy tylko środkiem wymiany? Wyglądana na to, że nie tylko. Jest czymś więcej, jest prawdziwym narzędziem władzy. I ten, kto ma monopol na jego emisję, ten ma fatyczną władzę nad innymi.
Zacząłem od cytatu z Tołstoja, to i wypada nim zakończyć. To moment, w którym Napoleon przekroczył już granice Rosji i jest rok 1812.
„Tymczasem tłum rozstąpił się przed hrabią Rostopczynem, który wszedł szybkimi krokami – w generalskim mundurze, ze wstęgą przez ramię, z wysuniętym podbródkiem, z bystrymi oczyma. – Jego cesarska mość zaraz przybędzie – oświadczył Rostopczyn – właśnie wracam stamtąd. Sądzę, że w położeniu, w jakim się znajdujemy, nie ma co wiele rozważać. Monarcha raczył zebrać nas i kupiectwo – rzekł hrabia Rostopczyn. – Stamtąd popłyną miliony (wskazał na salę kupców), naszą zaś rzeczą jest wystawić pospolite ruszenie i nie szczędzić siebie… Tyle przynajmniej możemy zrobić.”
Czy coś się zmieniło? Polski rząd to taka rosyjska arystokracja i ma on wystawić pospolite ruszenie, czyli przywrócić obowiązkową służbę wojskową, a pieniądze płyną z tego samego źródła. I z tego samego źródła miał pieniądze Napoleon. A próżniacy? Obyśmy tylko takie problemy mieli!
Lata temu mówiło się ,, Bez pracy nie ma kołaczy,, Bardzo było to mądre powiedzenie. Leń, próżniak według mnie to pasożyt. Ja oczywiście nie wyobrażam sobie życia beż pracy. Praca daje mi tzw. kopa. Jako osoba bardzo energiczna nie wyobrażam sobie, aby siedziała i nic nie robiła. Teraz na emeryturze uprawiam dość dużą działkę na której hoduję różnorodne warzywa, owoce, opiekuję się wnukiem i sąsiadką. Mnie przerażą jak chowane są teraz dzieci. Chowane są na takie kaleki życiowe. Jedynie co tylko mają do roboty to naukę a w wolnym czasie nosy ich są w telefonach i smartfonach. Nic więcej im do życia nie jest potrzebne. Będą tacy co będą pracowali za biurkiem ,ale będą i tacy co będą musieli pracować tzw .łopatą. Ciekawym również jest jak to było na dworach królewskich, książęcych gdzie kobiety kompletnie nic nie robiły. Nawet przy ubieraniu korzystały z pomocy służących. Nie potrafiłabym tak żyć, nie moje to klimaty
LikeLike
“Lata temu mówiło się ,, Bez pracy nie ma kołaczy,,” A jednak można mieć bez pracy kołacze. Tylko plebsowi wmawia się, że bez pracy nie ma kołaczy.
LikeLike
W obecnych czasach wszystko możliwe jest. Bywa tak że ci co nie ,,splamili,, sobie rąk pracą lepiej żyją aniżeli ci co harują ciężko. ,, Taki mamy klimat,,
LikeLike
To nie jest kwestia obecnych czasów. Tak było zawsze. Plebs ma pracować, a arystokracja – nie. Kiedyś zaganiano go siłą do pracy, a teraz, w czasach “demokracji”, trzeba stosować subtelniejsze metody, czyli zawstydzanie poprzez stosowanie pejoratywnych określeń.
LikeLike
Jak tak dalej pójdzie – niedługo będą to robić poprzez naciśnięcia klawisza w banku…
LikeLike
Wszystko to bardzo możliwe.
LikeLike
System nie przyjmuje kolejnej mojej wypowiedzi…
Kilka prób i nic…
LikeLike
Nie wiem, od czego to zależy. Czasem i moich komentarzy nie chce zamieszczać i muszę ponawiać próby.
LikeLike
Może tak:
https://mirkoparejko.wordpress.com/2012/03/14/hello-world/#comment-2
LikeLike
Pan, Wiesławie nie ma racji pisząc o bankach:
Czy one – przyjmując pieniądze od ludzi i oferując im oprocentowanie niższe, niż inflacja w okresie dysponowania nimi – nie oszukują ludzi?
Tak było w dawnych czasach – obecnie banki nic nie muszą przyjmować od tych ludzi: one „kreują pieniądz” za pomocą długu zaciąganego u nich przez kredytobiorców.
Po prostu podpisując umowę z takimi petentami – księgują na klawiaturze wystukaną i z księżyca wziętą kwotę jako należność dłużną (plus wszystkie malownicze dodatki do niej, powiększające ich zysk).
Tak przecież wygląda istota dzisiejszego funkcjonowania tych prawdziwych rabusiów – od momentu gdy:
– w 1913 chazarscy banksterzy powołali Rezerwę Federalną i prawdopodobnie dlatego wywołali I wojnę światową aby powstał pretekst do dokonania zmian w funkcjonującym od końca XIX w. systemie monetarnym – po to aby doprowadzić do zniesienia parytetu złota jako jego podstawy (wtedy też wprowadzono do obiegu pieniądz fiducjalny).
Od tego momentu wykres wartości dolara skokowo zaczął opadać aż do „pandemii” 2020 kiedy to przyjął pozycję niemal pionową. Od tegoż 1913 roku też pojawiło się zjawisko tzw. „inflacji” czyli pierwszorzędnego narzędzia okradania społeczeństw, nieznane nikomu i nigdy wcześniej…
– w 1943 wymusili na zależnych od siebie gojach w amerykańskim rządzie rezygnację z parytetu złota na rzecz dominacji dolara w gospodarce światowej
– w 1971 po załamaniu się tej przejściowej modyfikacji – doprowadzili do rezygnacji USA z wymienialności dolara na złoto
– jako kolejny etap osaczania ludzkości od pewnego czasu próbują zastąpić tę sponiewieraną i tracącą każdego dnia na wartości gotówkę zastąpić tymi samymi wykwitami swoich klawiatur
(Próbowałem skonfrontować swoją wiedzę i opinię z Wikipedią ale to co oni tam bełkocą już dla małego dziecka musi być niestrawne)
Jeszcze gorszą grupą zawodową od:
– polityków
– pracowników przemysłu zbrojeniowego (czyją głównie jest on własnością?)
– „stanu wojskowego”
– niepracujących próżniaków
są banksterzy sterujący tymi politykami i całą resztą, łącznie z dzisiejszym roztropczynowskim „kupiectwem” czyli koncernami – będącymi także ich własnością…
————————————–
To prawda, że banki nie muszą przyjmować pieniędzy od ludzi, ale skoro je przyjmują, to powinny uwzględniać realną inflację. Skoro tego nie robią, to znaczy, że okradają ludzi. To prawda, że banksterzy są gorsi od pracowników przemysłu zbrojeniowego, bo dają im pieniądze. Z resztą nie polemizuję, bo zgadzam się.
LikeLike
Przy kolejnej próbie załadowania mojej odpowiedzi (tej z powyższego linku) – system poinformował mnie że zdublowałem treść… 🙂
LikeLike
Już ją załadowałem, więc po problemie, choć tak nie powinno to działać.
LikeLike
Dziękuję za wsparcie i dobre słowo… 🙂
Z tymi bankami to typowy chazarski przekręt: podwójny nelson finansowy, można by rzec…
Najpierw wymyślają “inflację” (oraz te późniejsze wygibasy maksymalizujące ich zyski czyli uderzające w interes ich własnej klienteli) a następnie obarczają nimi wyłącznie tychże swoich klientów – bo sami przecież wywijają się spod jej oddziaływania skoro mogą w każdej sekundzie stworzyć dowolną kwotę z wirtualnych zapisów czyli tzw. współczesnych “pieniędzy”.
Inflacja obciąża jedynie dłużników, deponentów wkładów w ich bankach oraz całej reszty ludności planety która wypracowuje nadwyżki finansowe ponad koszty swego utrzymania – nawet nie składając ich w bankach.
Jak to w bajkach u p. Michalkiewicza:
– No i czego tu Pan nie rozumieć, Panie Rozenszwanc… ?!
Dlatego tak ważne jest natychmiastowe i rozsądne inwestowanie zysków w dobra opierające się temu systemowi zorganizowanej kradzieży.
LikeLike
“Dlatego tak ważne jest natychmiastowe i rozsądne inwestowanie zysków w dobra opierające się temu systemowi zorganizowanej kradzieży.” – A jakie to dobra?
LikeLike
Dobre i wiecznie aktualne pytanie… 🙂
Wszystkie niezbędne innym do życia lub działania, na które zawsze będzie stały popyt – bez względu czy wojna czy pokój…
(chyba jakoś wybrnąłem z tej opresji, ha, ha…:-))
LikeLike
Chyba tak!
LikeLike
upraszczając
chłopi zawsze inwestują w ziemię, żydy w złoto
LikeLike
Raczej tak: chłopi inwestują w ziemię, a Żydzi we wszystko, w ziemię też, tyle że na niej nie pracują.
LikeLike
bardziej miałem na myśli w co lokować nadwyżki
w czasie pokoju złoto szoruje po dnie a na nieruchomościach bańka, w wojnę na odwrót
LikeLike
To prawda, ale o tym kiedy będzie wojna, a kiedy będzie pokój i jak długo będzie trwał, wie tylko jedna nacja i tylko ona korzysta na tych operacjach zamiany jednego na drugie.
LikeLike
wie tylko sama góra,
o czym świadczy ich pogrom w II WŚ
reszta analizuje fakty i poszlaki jak zresztą wszyscy.
Wymowny jest dla mnie przypadek żydka Juliana Tuwima, w ostatniej chwili zwiał z kolegami przez rumunie, francje i zatrzymał się az w brazylii.
a przecież wszystkich ostrzegał i ostrzega w wierszu: “Do prostego człowieka”
LikeLike
Ten pogrom był dziełem samych Żydów. Chcieli się pozbyć biedoty z Europy Wschodniej. Nie mogli więc ich o tym poinformować. Natomiast wiersz Tuwima jest dziś bardzo aktualny. Szkoda tylko, ze nikt go nie przypomina. Miał możliwość ucieczki, więc uciekł. Zostali ci, którzy takiej możliwości nie mieli.
LikeLike
inni tez mieli mozliwosc i srodki a czekali do konca
np. rodzice szpilmana -ynteligencja i wielu podobnych
przeciez wiedzieli o nocy krysztalowej w niemczech i innych pogromach
u mnie w miejscowosci wlasciciel fabryki kafli przesiedzial cala okupacje z rodzina pod podłogą obory, tylko w nocy wychodzili poodychac, córka rodziców co ich przechowali wyjedzala za komuny do nich do Izraela, dostala ksywke palestynka
–a te kolumny uciekinierów na drogach gdy zaczynają spadać bomby
ludzie generalnie czekaja do konca łudząc się nadzieją, ze jakoś to będzie
LikeLike
Problem jest trochę bardziej skomplikowany. Na początku Żydzi nie uciekali, bo kolaborowali z Niemcami od początku wojny. Sami organizowali getta w porozumieniu z Niemcami. Te ostateczne rozwiązanie to początek 1942 roku. Wcześniej do obozów trafiali tylko Polacy.
LikeLike