Dużo ostatnio dzieje się na świecie. A kiedy się nie działo? Ilość programów informacyjnych czy publicystycznych, które mają za zadanie informować nas o tych wydarzeniach i tłumaczyć je nam, jest nie do ogarnięcia przez pojedynczego człowieka. Jednak ograniczenie się do paru wybranych też nie rozwiązuje problemu, bo każdy z nich ma za zadanie tłumaczenie nam bieżących wydarzeń i przewidywanie tych przyszłych. Tym problemem, czyli przewidywaniem przyszłości, zajmował się również Stanisław Lem. Jerzy Giżycki w swojej książce Z szachami przez wieki i kraje Wydawnictwo „Sport i Turystyka”, Warszawa 1984 tak pisał:
x
Stanisław Lem zajmując się w artykule Fantastyka naukowa i futurologia („Problemy”, 1968) problemami przewidywania kierunku rozwoju pewnych zdarzeń strategiczno-politycznych sięga po przykłady matematyki gier, a po możliwości kombinatoryki szachowej w szczególności:
„…Naprawdę zbadać wszystkich wariantów zdarzeń międzynarodowych jako konfliktorodnych niepodobna. Przedsięwzięcie takie okazuje się daremne nawet, kiedy stoimy przed deską szachową z jej 64 polami i 32 pionami oraz figurami. Liczba możliwych ruchów w jednej partii szachów sięga 2120. Nawet maszyna cyfrowa o rozmiarach Słońca nie zdołałaby przepatrzeć takiego uniwersum możliwych pozycji w czasie rozsądnym, tzn. porównywalnym z długością życia ludzkiego. Cóż dopiero mówić o klasie możliwych zajść na takiej szachownicy, jaką stanowi nasza planeta, kiedy «pionami gry» są państwa i narody, urzeczywistniające konkretne konstelacje interesów i konfliktów z ich nieprzeliczalnego zbioru.
Liczba ruchów szachowych, jakkolwiek olbrzymia, jest przecież w zasadzie przeliczalna, jako że szachy stanowią grę zamkniętą, czego już nie da się orzec o wydarzeniach realnych…”
I dalej, zastanawiając się nad wyborem strategii w grze, grze rozumianej jako model pewnych konfliktowych układów w życiu, autor pisze:
„…Gry, mające eskalację za wytyczną, to mają do siebie, że ich reguły startowe niekoniecznie muszą się okazać tożsame z regułami późnych stadiów zaawansowanych. I właśnie cała mądrość polityczna oraz militarna na tym ma polegać, aby strona orientowała się w tym, czy i kiedy zmusza przeciwnika do takiej zmiany dotąd używanych reguł, która może przerosnąć w zderzenia katastrofalne.
Gdy mamy przed sobą taką różnorodność konfliktowych zajść eskalacyjnych, których nie da się ogarnąć jakimkolwiek algorytmem, wypada posłużyć się sposobami heurezy. W przeciwieństwie do rozwiązania algorytmicznego, pozwalającego na pokonanie zadania (…) całkowicie pewne, ponieważ ten tryb postępowania na pewno uwzględnia wszystkie warianty możliwe (np. przepatruje wszystkie ruchy wewnątrz pewnej gry), postępowanie heurystyczne konieczne jest tam, gdzie taka dokładność urzeczywistnić się nie daje.
Tak więc – pod nieobecność algorytmu gry w szachy – każdy gracz uprawia typowo heurystyczną strategię, ponieważ nie wszystkie bada możliwości pociągnięć własnych i przeciwnika, lecz tylko podzbiór, uznany za «istotny» dla przebiegu gry.
Powiedzieliśmy, że szachy stanowią grę, którą wolno uważać za algorytmizowalną, chociaż jej algorytmu nie znamy; jesteśmy w prawie tak sądzić, albowiem konstrukcja algorytmu jest dla nich – w sensie matematycznym – możliwa. Bieg wydarzeń na światowej «szachownicy» stanowi jednak taką grę, albo raczej zbiór takich gier, których na pewno nigdy nie da się zlogarytmizować…”
x
Na początek wypada wyjaśnić słowo „heureza”. Słownik Wyrazów Obcych PWN, Warszawa 2002 tak je definiuje:
Heureza pedag. sposób organizowania nauki szkolnej polegający na naprowadzeniu uczniów na drogę samodzielnych poszukiwań i mniej lub więcej samodzielnego rozwiązywania zagadnień, wymagający aktywnej postawy ucznia i rozwijający samodzielność jego myślenia. (od gr. heuresis ‘odnalezienie’)
Natomiast Wikipedia tak:
Heureza (gr. heúresis – odnalezienie) – sposób nauczania polegający na naprowadzaniu uczniów na właściwy tok rozumowania i doprowadzeniu do samodzielnego rozwiązania przez nich problemów.
Jedną z pierwszych osób używających heurezy był Sokrates. Metoda ta jest też często używana przez pedagogów sprzeciwiających się przekazywaniu uczniom suchych informacji.
Bieg wydarzeń na światowej «szachownicy» stanowi jednak taką grę, albo raczej zbiór takich gier, których na pewno nigdy nie da się zlogarytmizować…
Trudno nie zgodzić się z Lemem, ale dlaczego to jest taka gra? Tego nie napisał, więc wypada samemu odpowiedzieć na to pytanie. Dobrym przykładem tej skomplikowanej gry jest przebieg rewolucji w Rosji w 1917 roku. Wikipedia tak to we wstępie opisuje:
„Wojna domowa w Rosji (ros. Гражданская война в России) – wojna domowa rozpoczęta po ustanowieniu przez bolszewików w wyniku zamachu stanu (rewolucja październikowa) komunistycznej władzy państwowej w Rosji. Zwolenników władzy bolszewików określano jako czerwonych, a przeciwników jako białych. 18 stycznia 1918 bolszewicy rozpędzili wybrane w demokratycznych wyborach w listopadzie-grudniu 1917 Zgromadzenie Ustawodawcze Rosji – Konstytuantę, w którym nie posiadali większości (ok. 25% mandatów) i krwawo stłumili pokojowe demonstracje w obronie parlamentu. Oznaczało to, że pokojowe odsunięcie od władzy bolszewików nie jest możliwe, a jedynym sposobem na to pozostaje walka zbrojna. Podpisanie traktatu brzeskiego (3 marca 1918) spowodowało narastanie oporu wewnętrznego i wywołało poparcie Ententy dla ruchu białych, a po zakończeniu I wojny światowej ograniczoną zewnętrzną interwencję. Za zakończenie wojny domowej jest uważane zajęcie Krymu przez Armię Czerwoną w listopadzie 1920 roku. Na Dalekim Wschodzie walki trwały jednak do 25 października 1922 roku (zdobycie Władywostoku). W Jakucji starcia zbrojne miały miejsce jeszcze w 1923 roku, a na Półwyspie Czukockim – do połowy 1924 roku.”

Pod koniec XIX wieku zaczęły w Rosji powstawać partie polityczne. Gdy więc car abdykował, to można było przeprowadzić wybory i powstał rząd tymczasowy. Jednak niemal od razu pojawiły się sporne kwestie, jak choćby to czy kontynuować wojnę, czy – nie. Bolszewicy byli zwolennikami tego drugiego rozwiązania. Innego zdania byli biali, ale wśród nich dochodziło też do podziałów. Sformowali oni szereg armii oraz skłóconych ze sobą ośrodków politycznych. Część zwolenników białych była monarchistami, wielu zwolennikami demokratycznej republiki, socjalistami. Oprócz białych i czerwonych działali samodzielnie tzw. czarni (anarchiści – armia Nestora Machno na Ukrainie) i tzw. zieloni (chłopska samoobrona, walcząca przeciwko bolszewickiej polityce rolnej, ale także przeciw zwrotowi ziemi obszarniczej zarządzanej przez białych). Czerwoni stanowili monolit, nie było między nimi sporów ideologicznych. Jeśli się o coś kłócili, to tylko o sposób prowadzenia rewolucji. Gdy jeszcze do tego dodamy dziwne zachowanie dowództwa polskiego w czasie wojny z bolszewikami w 1920 roku, które robiło wszystko, by im pomóc w ich walce z białymi, to będziemy mieli pełny, ale bardzo zagmatwany, obraz tej rewolucji, ale też wyjaśnienie, dlaczego bolszewikom udało się utrzymać władzę.
Ktoś tu prowadził grę, której nie dało się zlogarytmizować. Można oczywiście przyjąć założenie, że to ludzie są sami sobie winni, że kłócą się ze sobą. Dlaczego jednak te podziały i kłótnie były tylko wśród antybolszewików, a u bolszewików była pełna zgoda? – Bo tylko w takiej sytuacji bolszewicy mogli pokonać przeważające siły.
Przywódcami wszystkich partii w przedrewolucyjnej Rosji byli Żydzi, byli też ich głównymi ideologami, oni decydowali o ich programach. Trudno sobie wyobrazić, by nie mieli wpływów w armii carskiej i w wielu innych środowiskach łącznie z prasą. Mieli takie wpływy w całej Rosji, nie tylko w jej części europejskiej. Właśnie na tym polega istota narodu rozproszonego i zasymilowanego, że jest wszędzie i wszędzie wnika w tkanki społeczne narodów rdzennych. W ten sposób naród ten może inicjować i kontrolować przebieg wszelkich wojen, rewolucji, powstań, protestów społecznych itp. Tak też to zadziałało w Rosji. W czasie rewolucji została ona rozczłonkowana na wiele obszarów, z których każdy miał swoje odrębne cele, ale gdy tylko bolszewicy ostatecznie zwyciężyli, to, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, z większości ziem przedrewolucyjnej Rosji powstał Związek Radziecki. To właśnie Żydzi prowadzą tę grę, którą trudno rozszyfrować, jeśli nie zna się ich zamiarów. Tak było kiedyś i tak jest obecnie. I heureza ma w tym pomóc.
Angielski średniowieczny teolog William of Occam sformułował zasadę zwaną brzytwą Occama (Ockhama), wedle której do objaśniania rzeczywistości nie należy używać większej liczby niezależnych bytów, niż jest to absolutnie konieczne. Mówiąc wprost: im prostsze objaśnienie rzeczywistości, tym bliższe prawdy. Można więc chyba powiedzieć, że brzytwa Occama jest jednym z narzędzi heurezy.
Lem to ateista i heretyk – nie przewidział nawet internetu… zły przykład
LikeLike
A jakie to ma znaczenie, że był ateistą i heretykiem? Tego, w jakim kierunku potoczą się sprawy świata, nie da się przewidzieć i miał rację, bo nie znamy motywów i reguł, które kierują rządzącymi tym światem.
LikeLike
Dr. Religa też był ateistą. Zapewnie znajdą się tacy co przypną mu łatkę heretyka
LikeLike
Tak ten świat jest skonstruowany.
LikeLike
Dlatego jest mi trudno to wszystkiego ogarnąć. Co za czasy nastały.
LikeLike
A czy wcześniej było łatwiej ogarnąć?
LikeLike
Wcześniej nie działy się takie rzeczy jakie teraz mają miejsce. Komuna to mały pikuś w porównaniu do tego, co się teraz dzieje.
LikeLike
To prawda, ale musi Pani pogodzić się z podstawowym faktem, że jedyną stałą rzeczą na tym świecie jest ciągła zmienność. Dla mnie najgorszym jest fakt, że ciągle latają samoloty, które rozpylają jakieś trucizny i nie ma przed tym obrony.
LikeLike
Mówi Pan o tzw. chemtrials? Zapytam jakie samoloty rozpylają? Z 10 lat temu piewcy tej teorii mówili o samolotach wojskowych, kiedy okazało się, że smugi zostawiają samoloty pasażerskie dodali i je do teorii.
Na stronach https://planefinder.net/ i https://www.flightradar24.com/ może Pan śledzić tory lotów samolotów i zobaczyć, które “smużą” nad pańską głową. Smugi pojawiają się na konkretnych wysokościach przelotu oraz przy odpowiedniej wilgotności powietrza.
Widoczne smugi na niebie zwiastują zmianę pogody w ciągu najbliższych kilku dni, zazwyczaj pogorszenie, włącznie z deszczem lub śniegiem w okresie zimowym. To tyle z moich paromiesięcznych obserwacji przeprowadzonych gdy ta teoria zyskiwała na popularności.
Głowa do góry i proszę się tym nie przejmować.
LikeLike
Dziękuję za link. Dziś tych smug widziałem kilka. Samoloty latają przeważnie z północy na południe i odwrotnie. Mieszkam na tzw. ścianie wschodniej. Tutaj ten ruch raczej nie powinien być tak intensywny. Następnym razem skonfrontuję to z danymi z tego linka. Fakt jest jednak faktem, że od jakiegoś czasu powietrze jest zanieczyszczone. Nie czuję już zapachu wiosny i jesiennych lasów.
LikeLike
ma pan choć jeden dowód, choć jeden wzór chemiczny tej trucizny?
LikeLike
Jeśli nie czuję zapachów wiosny i jesieni, to uważam, że powietrze jest zatrute, bo jest coś w nim, co tłumi te zapachy, a może rośliny i drzewa są już zatrute i nie są w stanie wydzielać swoich naturalnych zapachów. Czy robi się to w taki, czy inny sposób, jest sprawą drugorzędną.
LikeLike
Podobne mam odczucia. Te chemikaliasy pozostawiają po sobie krzyżujące linie. Od linii samolotów pasażerskich znacznie różnią się.
LikeLike
To prawda, że zdarzają się linie krzyżujące. Ruch u mnie jest faktycznie wzmożony ze względu na zakaz lotów nad Ukrainą i Białorusią i wszystko, co leci z Europy południowo-wschodniej, musi lecieć na Litwę wzdłuż wschodniej granicy Polski. Ale jeszcze poobserwuję to wszystko, wykorzystując podany link.
LikeLike
W moim rejonie wzmożone loty samolotów wojskowych bywają często. W pobliżu jest Łask więc często ,, fruwają,, nad naszymi głowami. Najgorzej znosi to moja mała sunia, która panicznie boi się. Nieznośne to bywa.
LikeLike
Wiem, że to męczące. Kiedyś miałem okazję przez rok mieszkać blisko Okęcia.
LikeLike
Tomaszów Mazowiecki też robi swoje podobnie jak Łask
LikeLike
No to pozostaje mi tylko współczuć.
LikeLike
Dzisiaj już przekroczyli wszelkie granice. Przez kilka godzin odbywały się loty.
Mam do Szanownego Pana prośbę. Jak wygląda sprawa wypowiedzenia posłuszeństwa państwu polskiemu? Co na tym zyskam a co stracę?
LikeLike
Może Pani zrzec się obywatelstwa polskiego i stać się bezpaństwowcem, ale jakie tego będą konsekwencje, to nie wiem. Na pewno nie będzie Pani mogla brać udziału w wyborach. A czy nie zostaną Pani cofnięte świadczenia typu korzystanie ze służby zdrowia, emerytalne itp? Tego nie wiem. Może warto skorzystać z wyszukiwarki i zadać jej takie pytanie. Jedno wydaje się pewne: samoloty od tego nie przestaną latać.
LikeLike
Ma Pan rację, Samoloty latały, latają i będą latać czy mi to przeszkadza czy nie.
LikeLike
A czy Pani latała? Ja latałem i dzięki temu zdarzyło mi się zjeść obiad w środku nocy. Kiedyś, po latach, zdarzyło mi się pojechać autokarem na wycieczkę do Pragi. I wtedy, po raz pierwszy i jak dotychczas ostatni, zdarzyło mi się zacząć pić od siódmej rano. Takie są uroki podróży.
LikeLike
Nigdy nie latałam. Podróżowałam koleją, autokarami i samochodami. W Pradze tez byłam co wspominam bardzo pozytywnie. Szczególnie zapamiętałam Katedrę św. Vita oraz Złotą Uliczkę.
LikeLike
Pragę zwiedzałem i widziałem te zabytki, ale głównym punktem programu było piwo. Byłem tam, gdzie przychodził na piwo dzielny wojak Szwejk i widziałem ten obsrany przez muchy portret Franciszka Józefa.
LikeLike