Historię państwa, które nazywa się Polską, można podzielić na kilka okresów. Na początku była Polska Piastów, czyli właściwe państwo polskie. Później nastąpił okres unii personalnej z Litwą, co oznaczało, że Litwin Jagiełło był jednocześnie królem Polski i Wielkiego Księstwa Litewskiego. To w tym okresie nastąpiło wprowadzenie w Koronie standardów WKL, czyli zaburzenie równowagi stanów, przejawiające się m.in zmarginalizowaniem mieszczaństwa i niewolnictwem chłopów. Unia realna z 1569 roku to powstanie nowego państwa, czyli Rzeczypospolitej Iluś Tam Narodów (RITN). Ustrój tego państwa był wyjątkowy, jedyny taki w ówczesnej Europie. Była to demokracja szlachecka, co oznaczało, że każdy szlachcic mógł brać udział w wyborach króla. Nazywało się to elekcją viritim. Ten ustrój trwał do końca RITN, czyli do rozbiorów tego śmiesznego tworu. Co było później, to każdy wie. Jednak konsekwencje istnienia RITN trwają do dziś. Warto więc bliżej przyjrzeć się temu zjawisku, jakim była wolna elekcja. Wytłuszczenia W.L.
Hasło „elekcja” w Wielkiej Encyklopedii Powszechnej PWN (1962-1970) jest, moim zdaniem, bardzo dobrze i kompleksowo opracowane, więc warto je zacytować.
Elekcja (łac. electio „wybór”), powołanie dostojników świeckich, duchownych i monarchów w drodze obioru. Była praktykowana zarówno w cesarstwie rzymskim i bizantyńskim (wybór cesarza przez senat i aklamacja przez wojsko i lud), jak i monarchiach europejskich w średniowieczu. W państwie niemieckim pierwsza elekcja miała miejsce w 911 roku po wygaśnięciu dynastii karolińskiej (Konrad 911-919). Za desygnacją Konrada w podobny sposób wstąpił na tron Henryk Ptasznik oraz (936) jego syn Otton, od 962 roku cesarz rzymski. Odtąd korona niemiecka pozostała już elekcyjna, choć do wielkiego bezkrólewia w XIII wieku wybór dokonywany przez wyższych członków hierarchii feudalnej ograniczał się do krewnych zmarłego cesarza, a prawa synów cesarskich do następstwa nigdy nie kwestionowano. Po wielkim bezkrólewiu korona niemiecka stała się w pełni elekcyjna, a wyboru monarchy dokonywała niewielka grupa najpotężniejszych książąt Rzeszy, zwanych elektorami (Kurfürsten); praktykę tę usankcjonowała Złota Bulla cesarza Karola IV. Od XV wieku cesarzami byli obierani przedstawiciele dynastii Habsburgów, często vivente imperatore (wybór na tron cesarski – przyp. W.L.), ale formalną elekcję utrzymano aż do likwidacji cesarstwa rzymskiego narodu niemieckiego w 1806 roku (wojny napoleońskie – przyp. W.L.). Również we Francji po wygaśnięciu Karolingów (987) wielcy wasale korony dokonali elekcji Hugona Kapeta. Kapetyngowie przeprowadzali jednak z reguły wybór i koronację swych synów vivente rege i torowali w ten sposób drogę dziedziczności tronu, która zapanowała już bez żadnych ograniczeń od śmierci Filipa II Augusta (1223). W państwach anglosaskich elekcji króla dokonywała rada starszych (witenagemot); po podboju Anglii przez Wilhelma Zdobywcę (1066) przyjęła się zasada dziedziczności tronu przez potomków męskich króla.
W Polsce feudalizacja stosunków społecznych i wzrost znaczenia możnowładztwa doprowadziły od polowy XI wieku obok zasady dziedziczności, do powoływania na tron w razie braku potomka męskiego (albo zastosowania prawa oporu) – innego przedstawiciela dynastii Piastów, od końca XIII wieku również spośród krewnych po kądzieli, a nawet obcych ożenionych z Piastównami. Przewaga jednej z zasad w różnych dzielnicach była zależna od konkretnych warunków społeczno-politycznych. Elekcyjność tronu występowała najczęściej w dzielnicy krakowsko-sandomierskiej. Zależnie od sposobu obierania rozróżniano elekcje solenne, czyli formalne, dokonywane na wiecu feudalnym, i elekcje faktyczne, w których o wyborze decydowało zbrojne poparcie większości feudałów. Elekcyjność uwypuklała publiczny charakter władzy książęcej, podczas gdy dziedziczność wydobywała jej elementy patrymonialne. Równocześnie elekcyjność tronu sprzyjała łączeniu w ręku jednego władcy dwu lub więcej dzielnic, co w konsekwencji ułatwiało proces zjednoczenia państwa. Po krótkotrwałym wzmocnieniu władzy królewskiej za Kazimierza Wielkiego, możnowładztwo, zainteresowane w unii z Węgrami, powołało na tron Ludwika Węgierskiego (1370-82). Po śmierci Ludwika tron przyznano jego córce Jadwidze. Wybór Jagiełły potwierdzono na elekcji w 1386 roku. Przekazanie tronu po śmierci Jagiełły jednemu z jego synów (Władysławowi III) nie było wprowadzeniem zasad dziedziczności: wybór władcy spoza dynastii Jagiellonów doprowadziłby do zerwania unii z Litwą. Podobny charakter (elekcja vivente rege) miał wybór w 1529 Zygmunta Augusta jeszcze za życia jego ojca.

Sposób elekcji nie został za Jagiellonów wyraźnie określony. Wyboru króla dokonywano zgodnie z dotychczasową praktyką. Zasady elekcji wykształciły się podczas bezkrólewia 1572-73. Zwoływane już w okresie jagiellońskim zjazdy przedelekcyjne przekształciły się w sejm konwokacyjny, mający zapewnić bezpieczeństwo kraju na czas bezkrólewia i przygotować elekcję. Dla utrzymania ładu wewnętrznego w państwie szlachta zawiązywała konfederacje zwane kapturami. Miejsce elekcji nie było początkowo ustalone (np. Kraków, Piotrków). Elekcja Walezego odbyła się w Warszawie po stronie praskiej pod wsią Kamień. Dopiero od 1736 roku ustalono „miejsce electionis między Wolą y Warszawą…” Na elekcję zjeżdżała szlachta województwami, czasami tylko delegaci wybrani na sejmikach ziemskich. Sejm obradował w polu. Wokół „szopy”, w której radził senat z prymasem, ustawiała się „kołem” szlachta-elektorzy pod chorągwiami województw, na koniach i zbrojnie. Koło otoczone było okopem. Obrady prowadził prymas, udzielając głosu przedstawicielom obcych państw, zachwalającym zalety swego kandydata. W czasie głosowania senatorowie rozchodzili się do swoich województw, w szopie zostawał tylko prymas, który po głosowaniu ogłaszał wybór elekta. Sejm kończył obrady po wystawieniu dyplomu elekcji i ustaleniu daty koronacji. Zwyciężyła też ostatecznie zasada udziału w elekcji całej szlachty, czyli elekcja viritim. W wieku XVII i XVIII wolna elekcja tronu stała się dominująca cechą ustroju, w myśl zasady, że wolny szlachcic może słuchać tylko wolnego króla, którego sam wybrał. Warunkiem objęcia władzy przez elekta było zaprzysiężenie paktów i przywilejów generalnych, które od elektora Walezjusza stały się aktami prawnymi (artykuły henrykowskie, pacta conventa).
Umocnienie zasady elekcji wniosły kardynalne prawa i uchwały sejmu 1775, przewidujące, że królem może być obrany tylko szlachcic polski, a jego synowie i wnukowie nie mogą bezpośrednio dziedziczyć tronu. Dopiero Konstytucja 3 maja ograniczyła zasadę elekcji do elekcji dynastii. Przewidywała ona powołanie po śmierci Stanisława Augusta, dynastii saskiej.
x
Z kolei Wikipedia tak opisuje wolną elekcję:
Wolna elekcja – wybór monarchy nieprzestrzegający zasad sukcesji dynastycznej. W Rzeczypospolitej Obojga Narodów przybyła na pole elekcyjne w trybie pospolitego ruszenia, szlachta głosowała województwami w obecności posłów, którzy zanosili jej głosy do Senatu: wybór króla ogłaszał marszałek, mianował natomiast prymas Polski. Senatorowie wiedli najważniejszą rolę w ustalaniu ostatecznych wyników wolnej elekcji.
Pierwsza wolna elekcja w Polsce odbyła się w roku 1573 we wsi Kamion pod Warszawą, rok po bezpotomnej śmierci ostatniego z Jagiellonów – Zygmunta II Augusta. Później ustalono stałe miejsce, w którym odbywała się elekcja – była to wieś Wola pod Warszawą. Jednak w 1733 roku na polach wsi Kamion odbyła się jeszcze jedna elekcja, w trakcie której na króla wybrano Augusta III Sasa.
Monarchia polska, elekcyjna od 1572 roku, za panowania królów z dynastii Wazów nabrała charakteru monarchii dziedziczno-elekcyjnej. Od zawarcia unii lubelskiej (1569) każdy nowo koronowany król Polski zostawał władcą Litwy z urzędu i nigdy nie był podnoszony na Wielkie Księstwo Litewskie.
Rys historyczny
Pierwsza udokumentowana elekcja na tron Polski odbyła się w roku 1386, a osobą która została wybrana na władcę ówczesnego państwa polskiego był Władysław Jagiełło. Król Zygmunt I Stary wydał dwa statuty w latach 1530 i 1538, którymi ustanowił raz na zawsze elekcję viritim. Na elekcję mógł przybyć każdy kto by chciał (unusquisque qui vellet) a elekcja ma być wolna (electio Regis libera). Ostatni król z dynastii Jagiellonów – Zygmunt II August zmarł 7 lipca 1572 roku. Otwierało to nowy okres w dziejach monarchii w Rzeczypospolitej – w Polsce nastało bezkrólewie.
Wygaśnięcie rodu Jagiellonów i związany z tym kryzys dynastyczny stał się testem trwałości państwa szlacheckiego. Obawiano się, że przedłużający się okres braku monarchy może źle wpłynąć na całą Rzeczpospolitą, a może nawet doprowadzić do jej upadku. Choć wielu możnych liczyło się z możliwością wygaśnięcia dynastii, nie istniały żadne ustalone metody postępowania w takiej sytuacji. Bezkrólewie stało się jednak rzeczywistością. W tej sytuacji szlachta podjęła próbę rozwiązania problemu bezkrólewia. Chodziło nie tylko o rozważenie kandydatów na nowego władcę, ale też o ustalenie sposobu jego wyboru, a także stworzenie takich mechanizmów, które gwarantowałyby, że nowy król nie naruszy zasad „złotej wolności”. Szlachta musiała przygotować umowę, dzięki której nie utraciłaby swoich wielkich przywilejów, a przy okazji zdołałaby zyskać pewne dodatkowe korzyści. Chodziło także o ochronę osiągnięć Rzeczypospolitej Obojga Narodów, takich jak tolerancja wyznaniowa, a także zabezpieczenie kraju na wypadek samowolnych decyzji króla czy konieczności prowadzenia wojny. W końcu jednak, pomimo lekkich sporów między szlachtą, magnatami i duchowieństwem, znaleziono porozumienie. Postanowiono, że do czasu wyboru następnego króla będą obowiązywać następujące ustalenia:
- Osobą sprawującą naczelną władzę będzie na czas bezkrólewia prymas Jakub Uchański (tzw. interrex),
- Konfederacje (kaptury) szlacheckie przejmą władzę w terenie (np. w województwach),
- Pokój religijny na terenie kraju zapewni tzw. konfederacja warszawska, uchwalona na początku 1573 roku.
Lecz najważniejszym wynikiem tego porozumienia między szlachtą było ustalenie, iż wybór na króla będzie się odbywał przez elekcję, której ostateczną formę ustalono na sejmie konwokacyjnym w 1573. Wybory miały być powszechne w obrębie stanu szlacheckiego (viritim, czyli „mąż w męża”). Inicjatorami pomysłu elekcji w systemie viritim była szlachta małopolska, a dokładniej: wojewoda sandomierski Piotr Zborowski, wojewoda krakowski Jan Firlej oraz kasztelan lubelski Stanisław Słupecki. Mieli oni „swojego człowieka” w sejmie – był to Jan Zamoyski (który został później wielkim kanclerzem koronnym i hetmanem), który ze wszystkich sił próbował przeforsować ten system elekcji. I rzeczywiście mu się udało, dzięki poparciu tego pomysłu także przez duchowieństwo, które było zaniepokojone dużą liczbą protestantów zasiadających w senacie.
Od tej pory wybieranie monarchy nazywało się wolną elekcją, i w istocie była ona wolna, mógł w niej uczestniczyć każdy szlachcic, a nie tak jak w przeszłości tylko członkowie sejmu.
Pierwsza wolna elekcja zgromadziła rekordowo dużo szlachty (40–50 tys.), na następne nie przyjeżdżało już tak wielu głosujących. Na drugiej wolnej elekcji, która odbyła się w 1575 r. w porównaniu do pierwszej stawiło się tylko 12 tys. osób (z Prus Królewskich przybyły zaledwie 2 osoby). Na elekcję 1668 przybyło pieszo aż 2 tysiące Mazurów – biednej szlachty mazowieckiej nie stać było na konie, a do Warszawy mieli blisko.
Wolna elekcja była systemem, który osłabiał władzę króla. Stawała się powodem do kłótni między głosującymi województwami (spory o kandydatów do tronu), a przede wszystkim dawała możliwość ingerowania obcym dynastiom w sprawy państwa polsko-litewskiego. Projekt reformy elekcji w 1589 został odrzucony, podobnie choć z innych przyczyn kolejny w latach 1661–1662.
Konstytucja 3 maja z uwagi na doznane klęski bezkrólewiów peryodycznie rząd wywracających wprowadzała tron elekcyjnym przez familie, uznając elektora saskiego Fryderyka Augusta za następcę Poniatowskiego, wobec braku męskich potomków elektora następcą miał być jego zięć za zgodą stanów zgromadzonych, córce jego dobrany (…) zachowując przy narodzie prawo, żadnej preskrypcyi podpadać nie mogące, wybrania do tronu drugiego domu po wygaśnieniu pierwszego (art. VII), co 25 lat miano rozważać poprawki do Konstytucji (art. VI).
x
Norman Davies w książce Boże igrzysko ZNAK, 1999 pisze:
Elekcja królewska była w Polsce wydarzeniem dość szczególnym. Teoretycznie każdy szlachcic Rzeczypospolitej miał prawo wziąć w niej udział, w praktyce do Warszawy zjeżdżało się od dziesięciu do piętnastu tysięcy. Przyjeżdżali konno na pole elekcyjne na Woli pod Warszawą, formując zwarte szeregi wokół pawilonów swoich prowincji. Każdy szlachcic i katolik – czy to obywatel polski, czy cudzoziemiec – miał prawo zgłosić swoją kandydaturę. Każda prowincja omawiała sprawę wcześniej na własnym sejmiku ziemskim i na ogół przyjeżdżano do Warszawy z dość wyrobionym zdaniem w sprawie kandydatur. Jednakże proces, dzięki któremu ta zgraja uzbrojonych jeźdźców ostatecznie osiągała jednomyślną decyzję, wybierając jednego spośród dziesiątków kandydatów i jedną spośród dziesiątków opinii, można opisać jedynie jako akt zbiorowej intuicji. Na początku dnia zwolennicy każdego z głównych kandydatów organizowali kampanię dla zapewnienia mu należytej reklamy. Od pawilonu do pawilonu krążyły delegacje, badając ogólne nastroje, werbując stronników, składając we własnych pawilonach raporty, na podstawie których decydowano, jak dalej postępować. Przez cały czas po polu elekcyjnym krążył konno marszałek wielki koronny, ponaglając niezdecydowanych do złożenia głosów na kandydatów mających największe szanse na zwycięstwo, błagając przegrywające stronnictwa, aby przestały upierać się bez potrzeby, schlebiając im i namawiając, aby się pogodziły i głosowały na wspólnego kandydata. Jeśli mu się udało, zanim nadszedł wieczór, głośno ogłaszano nazwisko oczekiwanego zwycięzcy; poszczególne prowincje jedna po drugiej dołączały się do tych okrzyków, które stopniowo zmieniały się w potężny ryk, aż wreszcie, podnosząc w górę szable, szlachta Rzeczypospolitej obwoływła swego króla. Równie często jednak akt intuicji nie przynosił jednomyślności. Na porządku dziennym były sceny nieopisanego zamętu, rozstrzygające spory bójki i prywatne potyczki. O elekcji z roku 1764, podczas której zabito zaledwie trzynastu elektorów, mówiono, że przebiegła nadzwyczaj spokojnie. Przy kilku okazjach – w latach 1575, 1587, 1697 i 1733 – sporów nie udało się rozstrzygnąć na polu elekcyjnym. W takich przypadkach następowała podwójna elekcja: wybierano dwóch „zaakceptowanych” elektów, z których każdy był zdecydowany przeforsować własną kandydaturę na drodze rozpoczynającej się w ten sposób wojny domowej.
x
Mamy tu więc sprzeczne lub nieprecyzyjne informacje, dotyczącego tego, kiedy podjęto decyzję o tym, że wybór króla miał się odbywać się na zasadzie elekcji viritim. Wikipedia podaje, że taką decyzję podjął Zygmunt Stary, wydając dwa statuty w latach 1530 i 1538. A więc było to ponad 30 lat przed zawarciem unii realnej pomiędzy Królestwem Polskim a Wielkim Księstwem Litewskim. Inne źródła mówią o tym, że ostateczną formę elekcji ustalono na sejmie konwokacyjnym w 1573 roku. Najczęściej takie informacje podawane są w formie bezosobowej, czyli nie wiemy i pewnie nigdy się nie dowiemy, kto tak naprawdę zaprojektował ustrój tego nowego państwa. Drugą informacją, która może szokować, a przynajmniej wydaje się niezrozumiała, to fakt, że kandydować na króla mógł obcokrajowiec, który był szlachcicem i katolikiem. Efektem tego było to, że RITN najdłużej była rządzona przez obce dynastie Wazów i Sasów. A wcześniej też byli obcy, czyli Jagiellonowie.
Wydaje się, że ten twór, RITN, był wielkim eksperymentem. Stworzono państwo wielonarodowe, czyli tzw. multi-kulti; zastąpiono (jezuici) stary, rdzenny naród nowym, który stworzono poza obszarem osiedlenia tego pierwotnego; wprowadzono nową ordynację wyborczą, czyli demokrację, jeszcze tylko w ograniczonym zakresie, ale wypracowano w niej mechanizmy manipulowania wyborcami i korumpowania kandydatów. O tym w szczegółach w blogu Sztadlani.
Czy to wszystko było złe? Złe, bo doprowadziło do tego, do czego doprowadziło. A przecież mogłoby być inaczej, a skoro nie było inaczej, to znaczy, że ktoś chciał, by tak było, by powstało państwo, które stało się pośmiewiskiem Europy i do dzisiaj tak jest. Mogłoby być inaczej, bo państwo wielonarodowe i rządzone przez obcych nie musi być anarchią. Rosja jest państwem wielonarodowym, które przez wieki było rządzone przez obcych, a mimo to było to i jest to zupełnie inne państwo niż RITN. Związek Radziecki miał obcych „królów” – Stalina, Chruszczowa i nie zaszkodziło to temu państwu. Co więc, a raczej, kto decyduje o tym, że w jednych państwach jest bałagan a w innych – porządek. Za czasów Związku Radzieckiego banderowcy siedzieli jak mysz pod miotłą, a po 1990 roku zostali wybudzeni z hibernacji i dokazują. Ten, kto ich uaktywnił, mógłby ich w ciągu jednego dnia zgasić, gdyby tak chciał.
Wszystko to działo się w epoce renesansu i reformacji. Jeśli jednak królem, według przygotowywanej ordynacji, mógł zostać tylko szlachcic i katolik, to znaczy, że reformacja w Polsce nie mogła zwyciężyć. Polska i nowe państwo powstałe w wyniku unii miało być katolickim, bo protestantyzm był zbyt podobny do prawosławia. W obu przypadkach kler podlegał władzom świeckim. Konfrontacja protestantyzmu z prawosławiem nie byłaby tak „efektowna”, jak w przypadku katolicyzmu.
Jaką rolę odegrała w tym królowa Bona, która przybyła do Polski w 1517 roku, w którym Luter rozpoczął reformację? Zapewne przyciągnęła ze sobą członków różnych tajnych związków. W Wikipedii można o niej m.in. przeczytać:
„W 1527, w wyniku upadku z konia, królowa przedwcześnie urodziła swego drugiego syna Olbrachta, który zmarł w dniu narodzin. Po tym wydarzeniu królowa nie mogła mieć więcej dzieci. Bona, chcąc zapewnić ciągłość dynastii Jagiellonów na tronie polskim, postanowiła zmusić szlachtę i magnatów do koronacji jedynego syna, małoletniego Zygmunta Augusta. Najpierw, po długich układach i rozdaniu wielu stanowisk i intratnych beneficjów, szlachta Wielkiego Księstwa Litewskiego oddała mu tron wielkoksiążęcy (ok. 1527–1528). Następnie w 1530 roku koronowano Zygmunta II Augusta na króla Polski. Wywołało to ogromny sprzeciw panów polskich, co doprowadziło do uchwalenia ustawy, że następna koronacja odbędzie się dopiero po śmierci Zygmunta Augusta i to za zgodą całej braci szlacheckiej.”
Mamy tu więc znowu do czynienia z formą bezosobową: „co doprowadziło do uchwalenia ustawy”. Panowie polscy sprzeciwili się, ale do koronacji doszło, co dowodzi tego, że nie byli oni tacy wszechmocni, że jednak jakieś inne siły zadecydowały, że doszło do tej przedwczesnej koronacji, a później do zmiany sposobu wybierania króla. Trudno w takiej sytuacji, gdy ciągle natrafia się na formę bezosobową, nie podejrzewać, że jednak jakieś zakulisowe działania nieznanych osób kierują sprawami tego świata.