Czas

W blogu Epopeja narodowa pisałem o tym, że dla mnie Pan Tadeusz to kicz i grafomaństwo. Oczywiście chodzi mi o treść, a nie o formę, której piękna nie można zaprzeczyć, ale była to zabawa słowami, wydobywanie z języka jego najsubtelniejszych odcieni. Literatura wybitna musi poruszać fundamentalne dla egzystencji człowieka zagadnienia, a to jest treść. Wtedy jest uniwersalna i wzbudza zainteresowanie ludzi pod każdą szerokością geograficzną. Takim dziełem jest bez wątpienia Czarodziejska góra Tomasza Manna, Czytelnik 1965. W pewnym momencie porusza on zagadnienie skończoności czy nieskończoności świata w czasie i przestrzeni. Poniżej ten fragment:

Czym jest czas? Tajemnicą – bo jest nierealny a wszechobecny. Jest warunkiem zjawiskowego świata, jest ruchem zespolonym i przemieszanym z istnieniem realnych ciał w przestrzeni i z ich ruchem. A czy nie byłoby czasu, gdyby nie było ruchu? I ruchu, gdyby nie było czasu? Pytania i pytania! Czy czas jest funkcją przestrzeni? Czy też odwrotnie? Czy raczej są ze sobą identyczne? Za wiele już pytań! Czas jest czynny, ma takie właściwości jak czasowniki. Ma „poczesny” udział w tworzeniu. Ale czego? Zmiany! Co jest teraz, nie było wówczas, co jest tu, nie jest tam, bo między nimi leży ruch. Ale skoro ruch, którym się mierzy czas, jest okrężny, w sobie samym zamknięty, to można by i czas, i wszelką zmianę równie dobrze nazwać spokojem i bezruchem – to bowiem, co było wówczas, powtarza się nieustannie w tym, co jest teraz, a to, co jest tam – w tym, co jest tu. A że ponadto skończonego czasu i ograniczonej przestrzeni niepodobna sobie wyobrazić – nie pomogą najbardziej rozpaczliwe wysiłki – więc ostatecznie zaczęto sobie przedstawiać czas i przestrzeń jako wieczne i nieskończone, zapewne w przekonaniu, że jeśli i w ten sposób nie można ich sobie wyobrazić dobrze, to przynajmniej można nieco lepiej. Czy jednakże uznanie wieczności i nieskończoności nie jest unicestwieniem przez logikę i rachunek wszystkiego, co ograniczone, skończone, względne, czy nie jest sprowadzeniem tego do zera? Czy rzeczy mogłyby w wieczności następować jedne po drugich, a w nieskończoności występować jedne obok drugich? Z tymi założeniami, że istnieje wieczność i nieskończoność, założeniami przyjmowanymi z musu, jakże da się pogodzić istnienie we wszechświecie odległości, ruchu, zmiany lub choćby tylko ograniczonych ciał? To pytania, których mimo wszystko nie da się uniknąć.

x

Wydaje się to bardzo skomplikowane, ale nie tak bardzo, gdy posłużymy się pewnym przykładem. Łatwiej to będzie sobie wyobrazić w przypadku przestrzeni niż czasu. Jeden metr do tysiąca metrów, to 1/1000, jeden metr do tysiąca kilometrów, to 1/1 000 000. Oznacza to, że im dłuższy odcinek, tym wartość ułamka jest coraz mniejsza, czyli 1/∞ musi oznaczać, że wartość tego ułamka jest równa zeru, czyli że w nieskończoności każda odległość musi równać się zeru. W przypadku czasu jest podobnie. Czy będzie to godzina w porównaniu z tysiącem godzin, czy z milionem, to w stosunku do wieczności musi to być zero. To wynika z logiki. I stąd pytanie Manna: Czy jednakże uznanie wieczności i nieskończoności nie jest unicestwieniem przez logikę i rachunek wszystkiego, co ograniczone, skończone, względne, czy nie jest sprowadzeniem tego do zera? Ale dla nas jest to trudne do zaakceptowania czy może raczej do wyobrażenia.

Jest jednak i druga strona medalu, o której Mann nie wspomniał, a mianowicie świat mikro. Jeśli patrzymy na minerały czy komórki jakiejś tkanki pod mikroskopem o powiększeniu 300x czy 400x, to widzimy zupełnie coś innego niż w skali makro. I rodzi się pytanie: czy w tym wypadku możemy tak powiększać obraz w nieskończoność, czyli docierać do krańców świata mikro? Czy w skali mikro jest gdzieś granica? Bo skoro są mikroskopy elektronowe, które sięgają głębiej w świat mikro, to czy nie mogą sięgać jeszcze głębiej? Czy istnieje zatem jakaś granica w świecie makro i mikro? A jeśli istnieje, to co poza nią? Pytania i pytania, jakby powiedział Mann.

Czy zadawanie takich pytań ma sens, skoro i tak nie uzyskamy na nie odpowiedzi? Nie uzyskamy, ale może przez to lepiej zrozumiemy ludzką naturę i ucieczkę ludzi w religię, w wiarę w Boga. Problem można oczywiście spłycić, jak to zrobił Marks, który stwierdził, że religia to opium ludu, a myśl tę rozwinął Lenin. Cytat pochodzi z Wikipedii:

„Religia jest jedną z odmian ucisku duchowego, który wszędzie dławi masy ludowe, przytłoczone wieczną pracą na innych, biedą i osamotnieniem. Bezsilność klas wyzyskiwanych w walce z wyzyskiwaczami równie nieuchronnie rodzi wiarę w lepsze życie pozagrobowe, jak bezsilność dzikusa w walce z przyrodą rodzi wiarę w bogów, diabły, cuda itp. Tego, kto przez całe życie pracuje i cierpi nędzę, religia uczy pokory i cierpliwości w życiu ziemskim, pocieszając nadzieją nagrody w niebie. Tych zaś, którzy żyją z cudzej pracy, religia uczy dobroczynności w życiu ziemskim, oferując im bardzo tanie usprawiedliwienie ich całej egzystencji wyzyskiwaczy i sprzedając po przystępnej cenie bilety wstępu do szczęśliwości niebieskiej. Religia to opium ludu. Religia to rodzaj duchowej gorzałki, w której niewolnicy kapitału topią swe ludzkie oblicze, swoje roszczenia do choćby trochę godnego ludzkiego życia.”

Żeby to uporządkować, to wypada przytoczyć fragment z książki Jerzego Dzika Dzieje życia na Ziemi Wydawnictwo Naukowe PWN 2011:

„Magazynem idei jest cała kultura ludzka, zawarta w religii, sztuce, nauce i technice. Jedynie od twierdzeń z dziedziny nauk przyrodniczych (scientia) oczekujemy równocześnie prostoty, spójności logicznej i łatwo sprawdzalnej zgodności z rzeczywistością. Tym, co wyróżnia naukę od innych dziedzin poznania, jest bowiem metoda. O przynależności twierdzenia do nauki nie stanowi jego zawartość, lecz sposób sformułowania i zasady umożliwiające jego obalenie. Niesłusznie więc byłoby wywyższanie nauki ponad religię i sztukę na podstawie treści. Wręcz przeciwnie. Zagadnień najistotniejszych dla naszej egzystencji nie potrafimy rozwiązać posługując się metodą naukową. Nie potrafimy też, rzecz jasna, za pomocą rozumowań naukowych ocenić wartości odpowiedzi dawanych przez religię i sztukę. Z drugiej strony, rozsądne jest nieodwoływanie się do innych dziedzin tam, gdzie solidnie podbudowanej odpowiedzi dostarczyć może przyrodoznawstwo.”

Można zatem powiedzieć, że religia daje odpowiedzi na pytania, z którymi nie radzi sobie nauka. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie fakt, że nie ma jednej religii wspólnej dla wszystkich ludzi, a jest ich wiele i wiele wyznań, co powoduje, że różnice na tym tle są źródłem wzajemnej wrogości, nienawiści, antagonizmów, kłótni i wojen.

21 thoughts on “Czas

  1. Mówi się że czas to pieniądz, Trudno jest określić czym jest czas. Czy nie aby to co dzieje się wokół nas? Jako osoba wierząca w żaden sposób nie czuję się uciśniona. Nikt nie ma na to wpływu ze wierzę w Boga. Co do ,,Pana Tadeusza,, nie uważam ze to kicz chociaż ,, Potop,, jest znacznie wartościowszym utworem.

    Like

    • Pan Tadeusz to jest forma. Treści nie ma tam za grosz, bo powstał na podstawie legend szlacheckich, czyli opowiadań jakichś kresowych pijaków. Z tego względu nie kwalifikuje się na epopeję narodową. Również dlatego, że taka epopeja powinna obejmować dzieje całego narodu, a nie jakiejś wybranej grupy. Dlatego od strony treści nazywam to kiczem i grafomaństwem.

      Like

  2. Ma Pan rację że treść nie jest czymś szczególnym , aby uważać za coś godnego uwagi. Kiedyś była to lektura obowiązkowa. Mimo już minionych kilku dekad do tej pory znam na pamięć niektóre fragmenty utwory. Tego od nas wymagano.

    Like

    • Ja też musiałem się uczyć na pamięć pewnych fragmentów. A poza tym, czy polska epopeja narodowa powinna zaczynać się od słów: Litwo, Ojczyzno moja! Przecież to jest jakaś paranoja.

      Like

  3. Jedno jest zastanawiające. Miejsce urodzenia Mickiewicza to Nowogrodem. Dlaczego w inwokacji przedstawia Litwę za Ojczyznę trudno zrozumieć. Jakby na to nie patrzeć uważam sienkiewiczowski dorobek z a ważniejszy.

    Like

    • Urodził się w Zaosiu lub Nowogródku na Białorusi, która wchodziła w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego i stąd Litwa była jego ojczyzną. Jego ojciec herbu Poraj, jednego z 47 herbów adoptowanych na mocy unii horodelskiej (1413) przez bojarów litewskich.

      W moim odczuciu ważniejszy jest Prus, głównie z powodu Faraona i Lalki. Z Trylogii najlepsza jest, moim zdaniem, część pierwsza, czyli Ogniem i mieczem.

      Like

  4. Skoro jesteśmy przy Mickiewiczu to chcę nawiązać do ,,Dziadów. Działo się to w latach siedemdziesiątych. Jedna z miejscowości w moim powiecie zorganizowała wyjazd do Łodzi na sztukę ,,Dziady,, Po drodze nastąpiła awaria autobusu. Dotarli do teatru ale z opóżnieniem. Gdy już zostali wpuszczeni na sale aktor wymawiał treść sztuki ,,skąd przybywacie błędni rycerze……….. Na te słowa usłyszeli od jednego że spóżnialskich że przyjechaliśmy z ……..koło Radomska. Na te słowa zareagowała widownia gromkim śmiechem do tego stopnia że aktorzy przerwali spektakl. Ponoć śmiechu nie było końca.

    Like

    • Czy ktoś dobrowolnie czyta coś takiego jak Dziady? Ale przejechać się do dużego miasta, to można i na taką sztukę.

      Like

  5. W tamtych latach wyjazdy do teatru czy kina były odskocznią od życia codziennego. W mojej miejscowości można by policzyć na palcach jednej ręki tych co czytali książki. Moja Mama czytała bardzo duże ilości książek . Mieliśmy w domu dosyć duży zbiór ks. Jak mawiała Mama że za Stalina książki były tanie.

    Like

    • Po wojnie i za Stalina realizowano program Mickiewicza – książki pod strzechy, więc musiały być tanie. Ale, w przypadku Mickiewicza, to nie był przypadek. Te książki miały trafić pod litewskie i białoruskie strzechy. Tak tworzono na wschodzie nowy naród polski.

      Like

  6. Jak to dobrze mądrego wysłuchać. Ciekawa jest ta nasza historia tym bardziej że o wielu wydarzeniach nie mówiło się głośno. Wiele spraw załatwiano po cichu. Nie wiem dlaczego tak się działo?.

    Like

    • Dziękuję. Taka już jest polityka, że wiele spraw załatwia się po cichu. Dlaczego dziś nikt nie mówi otwarcie o tym, że jest tworzone wspólne państwo z Ukrainą?

      Like

  7. wszystko jest wyjaśnione już w pierwszym zdaniu:

    “Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię.”

    początek = stworzenie czasu

    Bóg = Projektant i Twórca

    niebo = przestrzeń

    ziemia = materia

    żyjemy w rzeczywistości (czas, przestrzeń, materia), która została stworzona

    Like

  8. skoro wszechswiat mial swoj poczatek to pewnie i ma swoj koniec,

    chciaż rownie dobrze moze być w formie kuli,

    ziemia to więzienie

    a “pasy van allena” wokol ziemi to krata

    zadna zywa organiczna istota nigdy jej nie opuści

    Like

  9. mówiliśmy dotąd o wszechświecie materialnym,

    moja matka zawsze opowiadała, że ostatnie słowa jej dziadka brzmiały: “pamiętajcie dzieci, życie pozagrobowe istnieje”

    Stwórca jest Bytem duchowym, stworzył nas podobnymi do Niego czyli nieśmiertelnymi, wiecznymi

    śmierć doczesna to “tylko” oddzielenie Nas (również Byty duchowe) od naszego ciała materialnego

    Like

    • Nauka to jest obserwacja, eksperyment, wnioskowanie logiczne. To jest świat materialny i do niego ogranicza się nauka. Więc nie zajmuje się ona zagadnieniem istnienia czy nieistnienia Boga. Jest to domena religii i wiary. Nauka i wiara to są jakby dwie płaszczyzny równoległe. Kwestia wiary jest sprawą osobistą. Jeden wierzy, drugi – nie.

      Like

  10. zawęża Pan i ogranicza pojęcie Nauki tylko do materii.

    To pojęcie jest znacznie szersze.

    Nauka jest funkcją ludzkiej ciekawości i dążności do poznania PRAWDY o Świecie.

    a Prawda jest taka, że świat w którym żyjemy został stworzony

    Like

    • To nie ja ograniczam pojęcie nauki, tylko sami naukowcy je ograniczają, ale dotyczy to nauk przyrodniczych. Zagadnienie skończoności bądź nieskończoności świata w czasie i przestrzeni musi ograniczać się do materii, bo ten świat jest materialny. A psychologia, przykładowo, nie jest nauką przyrodniczą, więc może stosuje inne metody, niż nauki przyrodnicze.

      Like

Leave a comment