Rozum

W 2005 roku na jakiejś amerykańskiej stronie natrafiłem na pewną refleksję, która utkwiła mi w pamięci, nie tylko ze względu na myśl w niej zawartą, ale również dlatego, że została ona trafnie zobrazowana. Poniżej jej treść:

Reason is man's means of survival.
Reason is man's only means of knowing reality, upon which his survival in reality depends.
Whether man is alone on a desert island, scurrying around with a pack of savages, or living in a city of billions: man must think – and then act on his thinking, if life is his goal.
Źródło: Wikipedia.

To obraz „Geograf” Jana Vermeera, ukończony w 1669 roku. Wikipedia tak m.in. pisze:

Portrety naukowców były częstym motywem XVII-wiecznego holenderskiego malarstwa. Jako pierwszy uczonego wśród naukowych przyrządów namalował ok. 1630 Rembrandt. Później temat ten był podejmowany przez jego uczniów oraz innych malarzy, którzy go spopularyzowali. Vermeer wpisywał się w ten trend, portretując astronoma i geografa. Obraz Astronom jest bardzo zbliżony do Geografa i wielokrotnie oba płótna były sprzedawane razem. Oba przedstawiają mężczyznę o kręconych włosach i ubranego w długą, obfitą szatę, być może Antonie van Leeuwenhoeka. Badacze wskazują na widoczne podobieństwo między ryciną Rembrandta, przedstawiającą Fausta a Geografem.

x

Kiedy więc zobaczyłem po raz pierwszy ten obraz, to od razu pomyślałem sobie, że niemożliwe okazało się możliwe, czyli namalowanie myślenia, a więc pośrednio rozumu. O tym, że rozum, a raczej jego wykorzystanie, jest podstawą ludzkiego działania, dobrze wiedzą Żydzi. Zbigniew Krasnowski (Tadeusz Gluziński) w książce Światowa polityka żydowska (1934) w rozdziale Judaizm, czyli systemat „kawałów żydowskich” pisał:

Żydostwo – w dążeniu do urzeczywistnienia swoich podstawowych zadań – nie może obyć się bez pomocy narodów rdzennych, a ta pomoc z ich strony jest trudna do uzyskania, bo polega na naruszeniu ich najżywotniejszych interesów.

Pomocy tej nie może przeto żydostwo uzyskać drogą prostą, ale tylko okólną – przez rzucanie haseł i idei zawierających w sobie treść dwuznaczną, obliczoną na wprowadzenie w błąd otoczenia, które, idąc na ich lep, musi żydostwu ulegać i działać na jego korzyść wbrew własnym interesom.

Te hasła i idee, korzystne dla żydostwa w jego dotychczasowym bycie i szkodliwe dla reszty narodów, stanowią treść judaizmu, czyli inaczej – „kawałów żydowskich”.

Sami żydzi, rzecz naturalna, w publikacjach przeznaczonych na użytek wewnętrzny, nie negują istnienia takiego systematu, jakkolwiek nie dają mu właściwej nazwy – nazwy judaizmu.

Rozpatrując znaczenie dwóch największych, jak stwierdza autor (dr J. Thon – przyp. W.L.), zdobyczy w historii żydowskiej w ciągu ostatnich 2 tysięcy lat – tzw. deklaracji Balfoura i tzw. traktatu o mniejszościach – i wskazując, że żydom udało się wyzyskać formułkę oficjalną Woodrowa Wilsona o „samostanowieniu narodów”, pomimo że właściwie żydów, jako narodu rozproszonego, bezterytorialnego, ta formułka nie powinna była dotyczyć, dr Jehoszua Thon w końcu 1928 r. tak pisał:

Otóż w tej właśnie sprawie żydom wypadło, ma się rozumieć, tylko instynktownie, zupełnie nieświadomie – uczynić „kawał żydowski”.

Kawałów żydowskich” było na świecie bardzo, bardzo dużo, poczynając od X przykazań naszego nauczyciela Mojżesza, a kończąc kawałami czasów naszych. Utrzymuję tylko, że wszystkie te kawały pracowały najmniej dla nas. One były w istocie zupełnie kosmopolityczne, rzekłbym nawet: „kosmiczne”. Inne narody, silne, bardzo często „kawał żydowski” wykorzystywały, ale nam one mało korzyści przynosiły. Tym razem jednak ten kawał żydowski, przynajmniej teoretycznie, był akurat na naszą korzyść. Myśmy – jak mam to rzec? – podpowiedzieli światu interpretację, która była bardziej odpowiednia dla naszych potrzeb. Myśmy wnieśli różnicę między „narodem” a „państwem”, prawie żeśmy niejako te dwa pojęcia sobie przeciwstawili i „wszechwładzę” państwa ograniczyli na rzecz narodu… – „Hajnt”, Warszawa, nr 274, 23 XI 1928 r. – „10 lat historii żydowskiej”, dr Jehoszua Thon.

Autor, rzecz naturalna ze względów zrozumiałych, uważa za wskazane podkreślić na wszelki wypadek, że te kawały „pracowały jak najmniej” dla… żydów, a więcej przynosiły korzyści narodom rdzennym…

O tych „korzyściach” chyba najlepiej sądzić mogą narody rdzenne, które odczuwają na sobie ich skutki…

Czy choćby judofobia, która towarzyszy żydostwu we wszystkich krajach od zarania historii żydowskiej, nie jest dowodem, jaką „korzyść” wyciągają narody rdzenne z „kawałów żydowskich”?

Na istnienie tych „kawałów” i na posiłkowanie się nimi przez żydostwo wskazują również – prócz wyżej przytoczonego – także inne świadectwa działaczy żydowskich, jakkolwiek nie wyrażają się one tak otwarcie, tak jasno, jak uczynił to dr Jehoszua Thon.

My idziemy bez żołnierzy i bez armatpisał w 1927 r. Apolinary Hartglas, działacz żydowski z terenu Polski, gdy omawiał walkę żydowską o urzeczywistnienie ideałów syjonistycznych nie posiadamy żadnych wyspecjalizowanych oficerów, nie bijemy i nie zabijamy, nie idziemy siłą pięści, lecz siłą duszy i ludzkiego rozumu, aby zdobyć nasz kraj.

I jeszcze jeden środek materialny, poza materiałem ludzkim, posiadamy, a tym jest pieniądz– „Hajnt”, Warszawa, nr 78, 1 IV 1927 r. – „Pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy”. A. Hartglas, część I.

Ale wszak ideał syjonistyczny nie ogranicza się do zdobycia Erec Israel.

Erec Israel – pisał tenże autor dalej – jest dla nas tylko metropolią światowego żydostwa, jest tylko historycznym i jedynym krajem, gdzie żydzi będą mogli tworzyć większość ludności o silnej warstwie pracowników na roli i włościan, gdzie żydzi będą mogli rozwijać się samodzielnie, tworząc własne formy polityczne i kulturalne. Ze zdrowego i samodzielnego Erec Israel będzie się rozwijała kultura żydowska we wszystkich krajach golusa, gdzie jeszcze pozostali – lecz całe żydostwo z całego świata będzie nadal tworzyło jeden naród. I my twierdzimy, że bez silnego ekonomicznie żydowskiego rozproszenia nie możemy mieć ekonomicznie silnej kolonizacji żydowskiej w Erec Israel… – „Hajnt”, Warszawa, nr 79, 3 IV 1927 r. – „Pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy”, A. Hartglas, część II.

Już z przytoczonych wyżej wywodów Apolinarego Hartglasa – wywodów, ma się rozumieć, ogólnikowych – wynika, że środki walki żydostwa o urzeczywistnienie ideałów żydowskich polegają przede wszystkim na sile rozumu, a więc na różnych koncepcjach myśli żydowskiej, które ułatwiają poddanie otoczenia wpływom żydowskim.

Czyż koncepcje o rzekomym „wybraństwie” żydostwa, o jego „misji” wśród tych narodów, o jego „pokojowości” itp. „kawały żydowskie” nie są wyrazem sprytu i rozumu żydowskiego?

Prócz tego środkiem walki – w myśl wywodów Apolinarego Hartglasa – jest umiejętne stosowanie wobec swego otoczenia czynnika ekonomicznego, stanowiącego również „kawał żydowski” i polegającego na podsunięciu narodom rdzennym obecnie istniejącej budowy gospodarczej, która umożliwia żydostwu ograbienie ich z pieniądza.

Nieco konkretniej o charakterze tych środków walki, stosowanych przez czynniki żydowskie w zwalczaniu napotykanych przez siebie przeciwności, wypowiedział się prezes Organizacji Syjonistycznej w Stanach Zjednoczonych, Louis Lipski, na XIV Kongresie Syjonistycznym w Wiedniu (sierpień 1925 r.), gdy brał w obronę kierownictwo Światowej Organizacji Syjonistycznej z dr. Chaimem Weizmanem na czele przed niesłusznymi zarzutami ze strony opozycji, jakoby odbudowa żydowskiej siedziby narodowej w Palestynie nienależycie posuwała się naprzód.

Absurdem jest – mówił na posiedzeniu owego kongresu w dniu 20 sierpnia 1925 r. – obciążać kierownictwo małostkową krytyką, skoro zewnętrzne trudności polityczne krzyżują jego działalność. Są sprawy na koncie długu kierownictwa, ale ileż to ich należałoby przenieść na konto ociągań biurokratycznych, ociężałości działalności rządowej, w wyniku walki interesów politycznych oraz ciemnych wpływów wrogich sił. Wyliczenie błędów jest częstokroć wyliczeniem zewnętrznych trudności, które przez nas muszą być przezwyciężane, głównie za pomocą siły ekonomicznej i społecznej… – „Kongresszeitung”, Wien, Organ des XIV Zionisten-Kongresses, nr 4, 23 VIII 1925 r., na str. 3, w języku niemieckim, wydanie dla Polski.

Autor użył wyrażenia – „siły ekonomicznej i społecznej”…

Jak należy rozumieć to wyrażenie – „trudności, które przez nas muszą być przezwyciężone głównie za pomocą siły ekonomicznej i społecznej”?

Chyba w tym sensie, że koncepcje i idee, wytworzone przez żydostwo w dziedzinach – politycznej, gospodarczej i kulturalnej, silniej w danym momencie puszczone w ruch przez czynniki żydowskie w łonie narodów rdzennych, działają na te narody tak osłabiająco, że tracą one wreszcie zdolność do oporu wobec wymagań żydowskich.

Hasła „wolności” i „równości” – w razie silniejszego ich zastosowania – doprowadzają do upadku rządów. Oto dziedzina polityczna.

Strajki ekonomiczne, zastosowane przez przywódców żydowskich wśród rdzennych warstw robotniczych na tle idei – „walki klas” i „wspólnoty” wszystkich dóbr na świecie – decydują w większości wypadków o takim lub innym postępowaniu rządów, tym więcej, że giełdy będące wszędzie w posiadaniu żydowskim, odpowiednio reagują. Oto znowu dziedzina ekonomiczna i polityczna.

Takie lub inne oświetlenie przejawów życia w prasie, broszurach, literaturze itd., a więc w dziedzinie kulturalnej, wpływa na poglądy i na nastroje szerokich mas, a tym samym na zachowanie się rządów.

Tu kryją się właśnie te „siły”, o których mówił Louis Lipski. Oparte na koncepcjach myśli żydowskiej, na „kawałach żydowskich”, stanowią istotę judaizmu.

x

Można powiedzieć, że autor „wyłożył kawę na ławę”, ale nie do końca. W pewnym momencie zadaje pytanie:

Czyż koncepcje o rzekomym „wybraństwie” żydostwa, o jego „misji” wśród tych narodów, o jego „pokojowości” itp. „kawały żydowskie” nie są wyrazem sprytu i rozumu żydowskiego?

No, ale w tym momencie wypadałoby zadać sobie pytanie, skąd bierze się ten spryt, a przede wszystkim rozum żydowski? Czy są to jakieś moce nadprzyrodzone? Odpowiedź na to dał Bolesław Prus w swojej powieści „Lalka”. W pewnym momencie Szlangbaum mówi do Wokulskiego:

„U nas, panie, niby u Żydów, jak się młodzi zejdą, to oni nie zajmują się, jak u państwo, tańcami, komplementami, ubiorami, głupstwami, ale oni albo robią rachunki, albo oglądają uczone książki, jeden przed drugim zdaje egzamin albo rozwiązują sobie szarady, rebusy, szachowe zadanie. U nas ciągle jest zajęty rozum i dlatego Żydzi mają rozum, i dlatego, niech się pan nie obrazi, oni cały świat zawojują. U państwa wszystko robi się przez te sercowe gorączke i przez wojne, a u nas tylko przez mądrość i cierpliwość.”

Można oczywiście strajkować, jak ostatnio rolnicy, ale strajkując, rozum nie jest zajęty. U Żydów wszystko przez mądrość i cierpliwość. Wszelkie strajki to żydowska pułapka. Oni robią wszystko, by mieszać ludziom w głowach. Od tego mają media, te wielkie i te mniejsze typu Myśl Polska czy Klub Inteligencji Polskiej, czy wiele innych. Edukacja wszelkich szczebli jest przez nich kontrolowana, gospodarka, administracja państwowa, sądy, kultura – wszystko. A więc jest to nasza rzeczywistość, nasza dżungla, w której, jeśli chcemy przetrwać, musimy używać naszego rozumu, jeśli zależy nam pełniejszym, bardziej świadomym życiu.

I warto jeszcze pamiętać o aforyzmie Blaise Pascal’a: „Le cœur a ses raisons que la raison ne connaît point”, czyli „Serce ma swoje racje, których rozum nie zna (nie rozumie). W języku francuskim jest to gra słów, bo te „raisons”, czyli racje, wymawia się tak samo jak „raison” czyli rozum. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że Żydzi grają na naszych emocjach i robią wszystko byśmy nie odwoływali się do rozumu. I to według mnie jest początek. Droga długa, wymagająca cierpliwości i mądrości, ale to można w sobie wypracować. Jak ktoś chodzi na siłownię, to rozwija mięśnie, jak ktoś ma rozum zajęty, to go rozwija. Więc to nie jest tak, że tylko Żydzi mogą mieć rozum.

10 thoughts on “Rozum

  1. O Żydach powinno mówić się dobrze lub w ogóle. Tego właśnie chcą aby niewygodną dla nich tematykę przemilczeć. Ostatnio czytałam obszerny materiał o nich z odległych wieków. Nagonka na Polskę jest cały czas uskuteczniana. Jacy to Polacy są antysemitami. Materiał mówi cos wręcz przeciwnego. W przeczytanym artykule między innymi jest mowa jest o stosunki Kazimierza Wielkiego do diaspory żydowskiej. Pewni ludzie chcą ,, wygumkować zasługi króla. Niejaki Aleksander Pawlicki, który temu przewodniczy. Nie wiem tylko dlaczego to robią. Przecież wiadomym jest że król ratował żydów europejskich
    W tą nagonkę włączył się Uniwersytet Warszawski. Przedwojenne polskie uczelnie kształciły żydowską młodzież i to w wysokim procencie w porównaniu do polskiej. Ponoć Żydzi nie chcieli uczyć się języka polskiego. Znikoma ilość ich język polski posiadła. Reszta ledwo co nim operowała. Temat ciekawy a zarazem bulwersujący. Interesuje mnie bardzo tematyka żydowska. Ich niewdzięczność wobec Polski i Polaków aż porażą. I jak tu ich kochać?

    Like

    • “Ich niewdzięczność wobec Polski i Polaków aż porażą” – To nie jest kwestia niewdzięczności, tylko ich polityki. Poprzez unię polsko-litewską uczynili ten rejon wyjątkowo niestabilnym, umożliwiającym kreowanie wszelkiego rodzaju konfliktów. A wszelkie konflikty to zawsze osłabianie narodów rdzennych, czyli ich wzmacnianie. Teraz chcą odtworzyć przedrozbiorową Rzeczpospolitą. Po co? Bo był to ich raj? I bez niej mają w Polsce, na Ukrainie i na Białorusi raj. Jeśli odtworzą ten przedrozbiorowy syf, to chyba tylko po to, by powstało wielkie prawosławne państwo, bo przyłączenie zachodniej Ukrainy i Białorusi spowoduje, że w takim państwie będzie ono dominowało. Jeśli dodamy do tego fakt, że tzw. Ziemie Odzyskane są również w większości zamieszkałe przez prawosławnych i zostaną przyłączone do IV-tej Rzeszy, to zderzenie prawosławia z islamem może być realne, bo katolicyzm został już zaorany. Islam to fundamentalizm i prawosławie też. Nie wiem oczywiście czy tak będzie i czy taki jest ich plan. Próbuję tylko zrozumieć rzeczywistość.

      Like

  2. Żydów można określić jako podły, przebiegły naród. Dlatego też są tak nienawidzeni. Ich przebiegłość, chciwość skąpstwo to ich domena. Ja bym nie uważała za politykę ich niewdzięczność. Może się mylę że tak jest a nie inaczej. Proszę mi wytłumaczyć co mają żydzi do obecnie trwających strajków rolników? Pisze Pan że wszystkie strajki to żydowska pułapka ? Dlaczego oni to robią? .Nie chce mi się zagłębiać w tą tematykę głębiej ponieważ nie te lata już. Kiedyś bardziej byłam dociekliwa .

    Like

    • “Pisze Pan że wszystkie strajki to żydowska pułapka ? Dlaczego oni to robią?” – Żydzi to naród rozproszony, który żyje wśród innych narodów rdzennych czy osiadłych. Jeśli ma być w takich narodach nierozpoznawalny, to musi w nich zburzyć w ich system wartości, bo on umożliwia tym narodom samoidentyfikację, czyli tożsamość. W takim narodzie trudno jest być obcym. Jeśli to się uda, choćby poprzez mieszanie narodów, jak w przypadku unii polsko-litweskiej, to Żyd wtapia się w taką mieszankę i jest już częścią takiego multi-kulti narodu, jest nierozpoznawalny. Najłatwiej rządzić takimi narodami, gdy się je osłabia. Jednym z takich elementów osłabiających narody są strajki. Jeszcze bardziej osłabiają narody rdzenne wojny. To są etapy, które mają doprowadzić do dominacji narodu żydowskiego nad światem. Być może tak się stanie. I co dalej? Degeneracja, jak w przypadku I RP, w której szlachta osiągnęła wszystko, co sobie zamarzyła.

      Like

  3. Przesada – 2ydzi nie mają tak wielkiej mocy sprawczej – to są pojedyncze gangi, każdy z gangów ma swój cel, inny od celów pozostałych 2ydoskich gangów, knują od tysięcy lat a efekty marne – ja śpię spokojnie

    Like

  4. ”Ziemie Odzyskane są również w większości zamieszkałe przez prawosławnych” – skąd takie dane? Mieszkam na Śląsku i nie znam ani jednej osoby prawosławnej i ani jednej cerkwi (choć pewnie gdzieś jakaś jest w pobliżu). Za to kościołów katolickich pełno wokół. Córeczka w przedszkolu nie mogła się odnaleźć, bo jako jedyna z grupy nie chodziła na religię. Tak więc katolicyzm jeszcze całkiem całkiem się kula.

    Like

    • “skąd takie dane? ” – Przede wszystkim wnioskowanie, ale nie tylko. Mieszkam w południowej części województwa podlaskiego, gdzie prawosławni Białorusini i Ukraińcy stanowią większość. Głosują na PO, tak jak większość na tzw. Ziemiach Odzyskanych. To od nich wiem, że tam przesiedlano w większości mniejszości kresowe. I ci, którzy mieszkają tu, mają tam rodziny. W Wikipedii pod informacją o powojennych przesiedleniach znajdują się informacje uzupełniające. Jedną z nich jest relacja osoby, która opisywała okres tych przesiedleń. I gdzieś w jej tekście, tak mimochodem, napisała, że karty przesiedleńców były drukowane w języku polskim i ukraińskim. A więc przesiedlano osoby, które nie znały polskiego. Stąd, gdzie mieszkam, za PRL-u wiele osób wyjeżdżało na Śląsk do pracy, również prawosławni. Zapewne niemało takich tam mieszka, podobnie jak ci przesiedlani z Kresów. Jak taka osoba sama Pani nie powie, że jest prawosławna, to się Pani nie dowie. Na Górnym Śląsku, gdy go przyłączono do Prus, to wprowadzono zakaz odprawiania mszy protestanckich po polsku. W ten sposób zmuszano ludność polską do przechodzenia na katolicyzm. Bo miał obowiązywać schemat: Niemiec protestant, Polak – katolik. Polecam blog “III powstanie śląskie”.

      Like

      • Zgadzam się, że na Śląsku mieszka dużo przesiedleńców z Kresów i ich potomków. Znam mnóstwo takich rodzin. Natomiast z pewnością nie są to osoby prawosławne. Zresztą, o ile się orientuję, w prawosławiu obrządek jest tak samo ważny jak w katolicyzmie, a do obrządku potrzebna jest świątynia. W województwie śląskim działają tylko dwie parafie prawosławne, w Sosnowcu i Częstochowie, a sama archidiecezja katowicka liczy 322 parafie. Oprócz ludności napływowej z czasów powojennych mieszka tu dużo autochtonów, a to w większości katolicy (o ile wyznają w ogóle jakąś religię).

        Like

      • To, że w większości przesiedlano mniejszości kresowe, nie znaczy, że nie przesiedlano Polaków. Jednak polityka w tym względzie była jasna: niedopuszczenie do powstania państwa jednolitego narodowo. I dlatego na południowy zachód od Wilna nadal mieszkają tam Polacy w zwartej masie. Natomiast polityka po 1989 roku była taka, że w tym kraju Zulu-Gula jest miejsce dla zbieraniny z całego świata, tylko nie dla Polaków z Kazachstanu.

        Like

Leave a reply to Wiesław Liźniewicz Cancel reply