Rok 1812

Napisałem już tyle różnych blogów, że sam się sobie dziwię, że zapomniałem o wojnie 1812 roku, która była przecież jedną z największych i najważniejszych w dziejach świata. Wypada więc bliżej przyjrzeć się jej. Spodziewałem dopatrzyć się w niej jakichś analogii do wojny Hitlera, ale poza ostrą zimą, która nie miała wpływu na samą kampanię, tylko na odwrót armii napoleońskiej, nie znalazłem ich. To znaczy, tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Rok 1812 był rokiem szczególnym, o czym nie omieszkał wspomnieć Adomas Mickevičius.

O roku ów! kto ciebie widział w naszym kraju!
Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju,
A żołnierz rokiem wojny; dotąd ludzie starzy
O tobie bajać, dotąd pieśń o tobie marzy.
Z dawna byłeś niebieskim oznajmiony cudem
I poprzedzony głuchą wieścią między ludem;
Ogarnęło Litwinów serca z wiosny słońcem
Jakieś dziwne przeczucie, jak przed świata końcem.
Jakieś oczekiwanie tęskne i radosne.

Wikipedia tak pisze:

Inwazja na Rosję (1812) lub wojna 1812 roku – wojna I Cesarstwa Francuskiego i jego sojuszników z Imperium Rosyjskim trwająca od 24 czerwca do 25 grudnia 1812 roku. Celem inwazji Napoleona na Rosję było utrzymanie blokady kontynentalnej Wielkiej Brytanii, lecz wojna znacznie przyczyniła się do losu wojen napoleońskich i przyszłej klęski Wielkiej Armii. Oficjalnie została nazwana przez Napoleona drugą wojną polską (fr. la seconde guerre de la Pologne). W historiografii francuskiej znana jako kampania rosyjska (fr. campagne de Russie), a w rosyjskiej jako wojna ojczyźniana 1812 roku (ros. oтечественная война 1812 года).

Podłoże konfliktu

W 1812 roku Francja niepodzielnie panowała w zachodniej i środkowej Europie, ale wojna z Wielką Brytanią – szczególnie na Półwyspie Iberyjskim – trwała nadal. Najistotniejszym jej elementem była blokada wysp brytyjskich. Miała ona negatywne reperkusje dla wielu innych państw, również Rosji, rujnując jej handel zagraniczny. Cesarz Imperium Rosyjskiego Aleksander nie był też zadowolony z dominacji Cesarza Francuzów Napoleona I w Europie. Gdy latem 1810 roku Jean Baptiste Bernadotte, jeden z marszałków napoleońskich, zasiadł na tronie Szwecji, znajdującej się w strefie wpływów Rosji, Aleksander I kazał otworzyć porty rosyjskie dla statków neutralnych, w tym przewożących towary brytyjskie. W grudniu 1810 roku Rosja wystąpiła z systemu blokady kontynentalnej i nawiązała kontakty z opozycją antyfrancuską w państwach niemieckich. Sztab rosyjski opracował plan wojny ofensywnej. Na początku 1811 roku przedstawiono cesarzowi Aleksandrowi plan ataku na Gdańsk i Warszawę.

Napoleon I uważając, że wygrać z Wielką Brytanią może tylko na drodze jej blokady, powziął wówczas zamiar pobicia Rosji i zmuszenia jej do respektowania zobowiązań podjętych w Tylży. Zgromadził na terenach Prus Wschodnich i Księstwa Warszawskiego wielonarodową armię liczącą prawie 600 tys. żołnierzy (m.in. 300 tys. Francuzów, Włochów i Belgów, 180 tys. Niemców, 90 tys. Polaków) i 24 czerwca przekroczył z nią rzekę Niemen, rozpoczynając kampanię wojenną, którą nazwał „drugą wojną polską”.

Skutki

Wyprawa Napoleona I na Moskwę była początkiem końca jego dominacji w Europie. Wielka Armia, która w czerwcu 1812 roku liczyła ponad 400 tysięcy, zmalała do zaledwie 10% tej liczby. Napoleon stracił łącznie w Rosji ok. 580 tys. żołnierzy, z tego ok. 200 tys. zabitych, 180–190 tys. wziętych do niewoli, blisko 130 tys. dezerterów i ok. 50 tys., którzy przeszli na stronę wroga. Tych ostatnich w większości ukryli Rosjanie (chłopi, mieszczanie, szlachta). Z 47 tys. Gwardii Cesarskiej, która weszła do Rosji, po pół roku pozostało kilkuset. Napoleon stracił także 1200 armat.

Rosjanie stracili w kampanii ok. 210 tys. żołnierzy, z tego w szeregi armii powróciło ok. 40 tys. Straty korpusów walczących na pomocniczych kierunkach i w pospolitym ruszeniu to ok. 40 tys. żołnierzy.

x

W artykule Rok 1812: Napoleon idzie na Rosję na portalu HistMag m.in. czytamy:

Konflikt między Rosją i Francją zaczął się bez formalnego wypowiedzenia wojny, ale jego wybuch nie był zaskoczeniem dla ówcześnie żyjących. W latach 1808–1811 relacje między imperiami stawały się coraz bardziej napięte. Napoleoński system kontynentalny, do którego Aleksander zgodził się przystąpić na mocy pokoju tylżyckiego z 1807 roku, okazał się wielce niekorzystny dla gospodarki rosyjskiej. Rosja nadal była w przeważającej mierze krajem rolniczym, ogromnie uzależnionym od eksportu swych kluczowych surowców. Liczba manufaktur stopniowo rosła, ale baza przemysłowa Rosji pozostawała daleko w tyle za Wielką Brytanią i Francją. Eksportując własne zasoby, Cesarstwo Rosyjskie w znacznie większym stopniu niż na własnej marynarce handlowej polegało na usługach obcych armatorów, wśród których dominowali Brytyjczycy. W rezultacie system kontynentalny wywołał znaczne trudności gospodarcze na skutek zerwania handlu z Wielką Brytanią, której siłę nabywczą bardzo trudno było zastąpić. W 1802 roku, gdy obowiązywał pokój z Amiens, na 986 statków, które przybyły do rosyjskich portów w Petersburgu i Kronsztadzie, było aż 477 brytyjskich i tylko 5 francuskich.

Negatywne skutki systemu kontynentalnego dla Rosji zostały dodatkowo pogłębione przez jej wojny z Turcją i Szwecją, które jeszcze bardziej ograniczyły liczbę partnerów handlowych Petersburga. W portach rosyjskich zalegało mnóstwo towarów (ziarna, konopi, łoju, lnu, drewna, skór, bydła, żelaza itd.), których nie można było sprzedać. Ceny towarów eksportowych gwałtownie spadły, a towarów importowanych drastycznie wzrosły. Panująca w imperium carskim frustracja z powodu ograniczeń systemu kontynentalnego osiągnęła apogeum w 1810 roku, gdy Wielka Brytania zanotowała kiepskie zbiory, podczas gdy w Rosji był urodzaj. Napoleon zezwolił na eksport ziarna do Wielkiej Brytanii (i słono go opodatkował) z portów kontrolowanych przez Francuzów, jednak Rosja nie mogła sprzedać Brytyjczykom niczego, chociaż miała najniższe ceny na kontynencie. Rzecz jasna rosyjscy właściciele ziemscy byli wściekli z tego powodu.

Począwszy od 1810 roku rząd rosyjski podejmował kroki na rzecz ustabilizowania gospodarki, zmniejszając liczbę drukowanego pieniądza, podnosząc podatki, obcinając wydatki i ograniczając import towarów luksusowych (w większości pochodzących z Francji) za pomocą ceł zaporowych. Aleksander zgodził się również złagodzić restrykcje wobec statków pływających pod neutralną banderą, niezależnie od tego, jakiego pochodzenia towary przewoziły. Gdy obroty handlowe portów rosyjskich zaczęły ponownie rosnąć, Napoleon wściekał się, że „bandera hiszpańska, portugalska, amerykańska, szwedzka, a nawet francuska służy do maskowania handlu angielskiego. Wszystkie te statki są angielskie; są załadowane angielskimi towarami dla dobra angielskiego handlu”. Uważał, że gdyby tylko Rosja poważnie spróbowała ukrócić ten handel, Wielka Brytania w ciągu roku byłaby na kolanach. Zamiast tego jednak Aleksander wydał w 1811 roku nowe ukazy, które faktycznie oznaczały wyjście Rosji z systemu kontynentalnego.

Planując jakąkolwiek wojnę z Rosją, Napoleon zakładał zawsze, iż na obu skrzydłach frontu wesprą go Szwecja i Turcja, ostatecznie jednak nie zdołał do tego przekonać ani jednej, ani drugiej. Chociaż w Szwecji panował były marszałek napoleoński Bernadotte, w kwietniu 1812 roku kraj ten zawarł sojusz z Rosją. Na mocy traktatu petersburskiego Rosja i Szwecja obiecały sobie „zagwarantować bezpieczeństwo swoich posiadłości oraz niepodległość Północy, które są w równym stopniu zagrożone ambitnymi i drapieżnymi planami Francji”. Petersburg i Sztokholm uzgodniły, że utworzą połączone wojska, które wylądują na zajętym przez Francuzów Pomorzu Szwedzkim. Ponadto Rosja obiecała wesprzeć dążenia Szwecji do anektowania Norwegii, albo na drodze negocjacji z Danią, albo udzielając Szwedom pomocy wojskowej. Ów traktat miał bezpośrednie konsekwencje: zabezpieczył północne granice imperium carskiego i zwolnił wojska rosyjskie stacjonujące w Finlandii.

W dniach 23–24 czerwca 1812 roku Wielka Armia sforsowała graniczny Niemen. Zdając sobie sprawę z ogromnych rozmiarów imperium rosyjskiego, Napoleon planował jak najszybciej dopaść Rosjan. Wierzył, że zdoła zwyciężyć w ciągu trzech tygodni, staczając decydujące bitwy w regionach przygranicznych. W pierwszej fazie działań, po przekroczeniu Niemna, zamierzał okrążyć siły przeciwnika szerokim manewrem oskrzydlającym przez Wilno. Gdyby ta operacja się powiodła, mogła doprowadzić do klęski armii rosyjskich, jednak ani Napoleon nie zdołał oskrzydlić rosyjskiej 1. Armii Zachodniej, ani jego bratu Hieronimowi nie udało się związać walką 2. Armii Zachodniej. 28 czerwca Napoleon wkroczył do Wilna, gdzie polscy mieszkańcy zgotowali mu huczne powitanie. Cesarz Francuzów wiedział jednak, że jest za wcześnie na świętowanie.

Manewr wileński stanowił pierwszą dużą operację Napoleona w tej wojnie, ale pod względem strategicznym był jego porażką, która miała się okazać typowa dla działań wojennych w następnych dwóch i pół miesiąca. Obie rosyjskie armie unikały bezpośredniej konfrontacji z przeważającymi siłami przeciwnika, cofając się ciągle, co w końcu zaprowadziło je do wrót Smoleńska. W czasie odwrotu Rosjanie stosowali taktykę spalonej ziemi, niszcząc zapasy zaopatrzenia, które mogłyby posłużyć wrogowi. Piekący skwar i ulewne deszcze dodatkowo pokrzyżowały plany Napoleona, powodując nadspodziewanie wysokie straty w szeregach Wielkiej Armii. Do 1 lipca setki rozkładających się końskich trupów blokowały drogę z Kowna do Wilna.

xxx

Traktat czy pokój w Tylży to dwa porozumienia zawarte w 1807 roku przez Cesarstwo Francuskie z Imperium Rosyjskim i Królestwem Prus. Pierwszy traktat został podpisany 7 lipca, drugi – 9 lipca. Na mocy tego traktatu Imperium Rosyjskie przystąpiło do blokady kontynentalnej skierowanej przeciwko Wielkiej Brytanii. W wyniku drugiego traktatu powstało Księstwo Warszawskie i Wolne Miasto Gdańsk. Jednak, jak pisze Wikipedia, sprowokował on Brytyjczyków do podjęcia akcji przeciw Danii i przejęcia jej floty, by nie uczynił tego Napoleon. Do tego dochodzi jeszcze sojusz Szwecji z Rosją, zawarty w kwietniu 1812 roku. Tej Szwecji, w której rządził były marszałek Napoleona. I to są najważniejsze informacje. Żeby to zrozumieć, trzeba spojrzeć na poniższą mapę.

Europa w przededniu wojny 1812 roku; źródło: Wikipedia.

Być może objaśnienia nie są czytelne, więc wypada to uzupełnić. Napoleon zajął prawie całą Europę zachodnią i środkową. Jego sojusznikami w tej wojnie były Austria, Dania i Norwegia, która pozostawała do 1814 roku w unii personalnej z Danią. Żeby pokonać Rosję, a właściwie pogrążyć ją w głębokim kryzysie, co na jedno wychodzi, wystarczyło zablokować cieśniny duńskie. Blokada Kronsztadu, obecnie dzielnica Petersburga, była raczej niemożliwa, bo tam stacjonowała rosyjska flota wojenna. Więc, jakim to sposobem stało się, że Anglicy przejęli duńską flotę, skoro Dania była sojusznikiem Napoleona? Francja, jako mocarstwo kolonialne, posiadała własną flotę. Dlaczego jej nie wykorzystała? A może Dania była sojusznikiem tylko na papierze? Trudno to rozstrzygnąć. W każdym razie utrzymanie kontroli nad cieśninami duńskimi pozwoliło Anglikom kontrolować handel na Bałtyku, a tym samym kontynuować handel z Rosją. Blokada nie działała.

Jeśli tak się stało, a podejrzewam, że nie przypadkiem, to faktycznie jedynym rozwiązaniem była wojna lądowa. I tu rodzi się kolejna wątpliwość. Dlaczego Napoleon poszedł na Moskwę, skoro stolicą Imperium był Petersburg i poprzez to miasto i port przechodził cały import i eksport tego państwa. Odcięcie go od reszty kraju miałoby taki sam efekt, jak blokada cieśnin duńskich. Z Kowna do Petersburga (700 km) było o 200 km bliżej niż do Moskwy (900 km). Poza tym droga do Moskwy była trudna, bo często oficerom Napoleona brakowało map, a stan dróg był katastrofalny. Droga do Petersburga była łatwiejsza choćby z tego względu, że częściowo przebiegała przez teren bardziej rozwinięty gospodarczo i cywilizacyjnie, bo były to ziemie Zakonu Krzyżackiego. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że tę armię napoleońską z jednej strony chroniłoby wybrzeże Bałtyku. No i na koniec rzecz najważniejsza. Armia rosyjska nie mogłaby zastosować swojej taktyki, czyli spalonej ziemi, unikania walki i wciągania wojsk napoleońskich w niekończącą się przestrzeń. Nie mogłaby oddać Petersburga, tak jak oddała Moskwę.

Czy Bóg wojny dał się na to nabrać? No bo przecież rosyjska taktyka tak naprawdę polegała na odciągnięciu go od Petersburga. Nie sądzę. A skoro dał się wciągnąć w tę grę, to znaczy, że takie miał polecenie od swoich nieznanych przełożonych i że ta wojna była ustawką, tak jak i wszystkie inne, w których chodzi o zupełnie coś innego, niż się to oficjalnie głosi. O co w tej wojnie chodziło? Być może pewną wskazówkę podsuwa nam w swojej książce Królobójcy (1989) Wacław Gąsiorowski. Pisze on:

Pod gradem kul bonapartowych, pod uderzeniami napoleońskich bagnetów, w piekle okrzyków: „Vive l’empereur!”, w świetle łun pożarów Smoleńska, Moskwy i Lipska, w bohaterskiej ciszy zamilkłego pola Waterloo… były narodziny dekabrystów, a raczej ludzi idei, ludzi nie wiedzących, że się dekabrystami staną, że dekabrystami ich zwać będą.

Na biwakach armii rosyjskiej, u ogni obozowych gawędzono, wypominano dawne czasy, mówiono o ledwie co minionych, przyglądano się z bliska ockniętej kulturze Zachodu, rozprawiano, ścierano się, kształcono wzajem.

I żołnierz rosyjski, wychowany w półbarbarzyńskim rygorze mody Fryderyka, okuty dyscypliną knuta, batożony często, a policzkowany za lada niehumorem, trzymany na poziomie uczuć brytana nocnego, ten żołnierz, drwiący z całą głupotą z wariactwa Polaków, mrących za jakąś idiotyczną konstytucję, ten żołnierz zagadał.

Zagadał o Dantonie i Maracie, o Lafayecie i Waszyngtonie, o Palafoxie i o Moreau, o Robespierze, o Ludwikach, o Wellingtonie i Blücherze, o 18 brumaire’a i o Trzecim Maja, o Kościuszce, o śmierci Pawła, o Tugendbundzie i o Andreasie Hofferze, o „Gwieździe Wielkiego Wschodu” i o „Świątyni Słońca”, o 14 lipca, o angielskiej Charta Magna, o Napoleonie, o Cambronnie… o Carnocie…

I oto w głównej kwaterze drugiej armii rosyjskiej, tuż pod namiotem Wittgensteina, dwaj bracia Murawjow, dwaj sztabowcy, gwardziści, pankowie, rzucają pierwszą myśl związku tajnego, związku dobra, związku miłości ojczyzny i miłości ludu.

Murawjowom dość było wokół się obejrzeć, dość było rzec słowo, aby cały zastęp towarzyszów znaleźć. Nikt tu nikogo nie namawiał, nikt nikogo nie pouczał, nikt nic nie apostołował. Nowy sojusznik przychodził, łączył się i łącząc się, już jeno własne słyszał poglądy, własnych ideałów dźwięki, echa głosu własnej wiary.

Armia rosyjska wracała po latach wojen, a gdy wodzom jej zdawało się, że dźwiga jeno zrabowane złoto i kosztowności, gdy wodzowie ci słusznie aż wstydzić się musieli rabusiostwa swych „bohaterów”, wodzowie ci ani sobie wyobrażali, że ciż sami żołnierze dźwigają nadto zdobycz, której po wiek wieków już żadna rewizja tornistrów im nie odbierze, żadna moc nie wydrze… Armia rosyjska niosła wnukom swej ojczyzny pochodnię, niosła sztandar na całej tej ojczyzny życie.

x

Co by było, gdyby Napoleon zdobył Petersburg? Pewnie skończyłoby się to wielkim kryzysem ekonomicznym i rozpadem imperium carów. A na to nie mogli pozwolić ci, którzy kolonizowali Syberię, bo oni, podobnie jak hiszpańscy konkwistadorzy, byli w większości Żydami. Wówczas byli jeszcze za słabi i nie na tyle liczni, by przejąć kontrolę nad tym obszarem. Car był wtedy niezbędny. Potrzeba było czasu, by stworzyć sieć tajnych związków. I ta armia, która walczyła w Europie zachodniej, została wykorzystana jako nośnik i popularyzator nowych idei.

Wygląda na to, że Napoleon i Hitler byli tylko marionetkami, którzy wykonywali rozkazy swoich nieznanych przełożonych. W obu wypadkach Anglia była sojusznikiem. Za pierwszym razem – Rosji, za drugim razem – Związku Radzieckiego. Obaj próbowali podbić Anglię, co było nierealne, ale Hitler mógł upokorzyć Imperium, jednak nie skorzystał z rad admirała Raedera, który usiłował go przekonać, że, by pokonać Anglię, nie trzeba na nią napadać, zwłaszcza wtedy, gdy nie ma możliwości przetransportowania armii na Wyspę. Uważał on, że wystarczy uderzyć w najczulszy punkt Imperium – Kanał Sueski, bo tam nie było wojsk angielskich. Hitler z tej rady nie skorzystał, a kiedy już zdecydował się, to było za późno. Nie zdecydował się na to we właściwym momencie, bo miał inne rozkazy i podobnie jak Napoleonowi nie wolno było pokonać Rosji, tak Hitlerowi nie wolno było pokonać Zawiązku Radzieckiego. W scenariuszu wielkich tego świata nie ma miejsca na upadek tego państwa, bez względu na to, jak ono się nazywa i jaki ma ustrój. Warto o tym pamiętać, zwłaszcza teraz, gdy rządowa propaganda próbuje nam wmówić, że Rosję można pokonać. NATO Rosji krzywdy nie zrobi. Wojna trwa już dwa lata i to Ukraina traci.

26 thoughts on “Rok 1812

  1. Trudno się połapać o co w tych konfliktach chodzi? Istne pomieszanie z poplątaniem. Być może o to chodzi ,aby zwykły szarak nie mógł się połapać w tym wszystkim. Od zawsze była dominacja silnych nad słabszymi . Wojny były tego żywym przykładem. Bywało że szale przechylały się na stronę słabszych. Mnie osobiście każda wojna ,gdziekolwiek ona by nie była, przeraża mnie, ponieważ że tam giną ludzie. Szczególnie los dzieci , które w tym zmuszeni są brać udział, bardzo mnie boli. Już taka jestem że pochylam się nad losem innych aniżeli swoim. Uważam że Ukraina tej wojny nie wygra więc po co to wszystko? Ale bywa tak że ktoś traci a inni na tym zyskują.

    Like

    • Podstawą jest ideologia heglowska, zaadoptowana przez Marksa. Rozwój jest wtedy, gdy jest konflikt. Do konfliktu muszą być dwie strony: teza i antyteza, czyli przykładowo Napoleon i Rosja. Z tego konfliktu rodzi się nowa rzeczywistość, czyli synteza. W tym wypadku “owocem” tej wojny była rewolucja październikowa. Po I wojnie światowej świat się diametralnie zmienił, po II wojnie światowej – też. Wojna na Ukrainie ma też doprowadzić do zmian. Zmian, których można dokonać po wojnach, nie można by było wprowadzić w warunkach pokojowych. Gdyby nie było wojny na Ukrainie, to nie byłoby pretekstu do przesiedlenia milionów Ukraińców do Polski.

      Po tej wojnie, która kiedyś się skończy,, będzie można dokonać takich zmian, jak po II wojnie światowej, czyli zmienić mapę Europy, Europy środkowej i wschodniej, bo zmiany po I i II wojnie dotyczyły tej części Europy. Państwa Europy zachodniej mają od tysiąca lat niezmienne granice. I po to jest wojna na Ukrainie.

      W tych wszystkich wojnach osłabiane są narody rdzenne, Żydzi w nich nie giną, a jeśli giną, tak jak w czasie II wojny światowej, to po to, by później szantażować narody rdzenne holokaustem, który był ich dziełem. Osłabianie narodów rdzennych ma na celu ułatwić im realizację ich celu mesjańskiego, czyli podporządkowania sobie wszystkich innych narodów. To jest religia i dlatego są tak konsekwentni w działaniu.

      Liked by 1 person

  2. Matka Rothschildow: -gdyby moi synowie nie chcieli wojen to by ich nie bylo i … i “Bog wojny ” nie mialby pola do popisu.

    Tu jest “Hund begraben ” ?

    Liked by 1 person

      • … czy, nie chcąc być złożonym na stole ofiarnym i pokazując ” Rothschild’om ” środkowy palec automatycznie stawiamy się na pozycji podpadającej pod ( interesownie spreparowany ) Art.257 k.k. ?

        Like

  3. W aktualnej sytuacji już nawet nie ukrywają, że Ukraina ma jakieś szanse z Rosją. Niestety takich frajerów jakich znaleźli Ukraińcy w Polakach te ze świecą szukać na całym świecie, a tym bardziej w realnej, brutalnej polityce państw takich jak Wielka Brytania, Francja, Niemcy, czy USA. “Przed i po szkodzie głupi”. Jeszcze czekać aż kolejne hordy rezunów wejdą do Polski po skończonym i przegranym konflikcie. Nic nie będą mieć stepowe rezuny, a umieć tylko mordować… Poniższe nagranie pokazuje jak skrajnie durne i naiwne są Polaki. Teraz ta dzielna pani biega po sądach… Szkoda gadać.

    Like

    • Polskie elity polityczne są tylko z nazwy polskie. Są polskojęzyczne i wykonują polecenia rządu amerykańskiego. To, ze znaleźli się jacyś ludzie, którzy pomagali Ukraińcom to fakt. Jednak nie znamy skali tej pomocy. Wydaje mi się, że powoli zaczyna się celowa nagonka na Ukraińców, by skłócać obie nacje. W sytuacji, gdy ich już może być więcej niż Polaków, jeśli doliczy się potomków powojennych przesiedleńców, to takie działania mogą doprowadzić do bardzo poważnych konfliktów.

      Liked by 1 person

  4. Oj naiwności ludzka. Ja z Ukraińcami nie chcę mieć nic do czynienia podobnie jak z Żydami. Na pewno nie można mierzyć wszystkich jedną miarką, ale nie wiemy kto jest dobry a kto jest tym złym. Nie jest wiadomym czy któryś z rządzących przyjął pod swój dach rodzinny Ukraińców. Obywateli obarczyli tym problemem. Polak jak to w zwyczaju jest naiwny, łatwo wierny a potem wychodzi na tym jak ,, Zabłocki na mydle,, .

    Liked by 1 person

    • “Obywateli obarczyli tym problemem.” – Nikogo nie obarczyli. Nie było obowiązku ich przyjmowania.

      Like

  5. To nie obywatele polscy pościągali hordy Ukraińców tylko rządzący. Niby nie było obowiązku ich przyjmowania ,ale jak to bywa że Polaków uważa się jako naród gościnny więc przyjmowali pod swój dach. Nie jednokrotnie słychać było głosy polityków namawiających, aby zapraszać do swoich domów. 

    Like

    • Ale my nadal nie wiemy czy takie zjawisko miało miejsce. To, że o tym mówiono w telewizji, nie oznacza, że tak było. Wmawiano ludziom, że między Polakami a Ukraińcami jest jakaś przyjaźń. Zna Pani w swoim otoczeniu ludzi, którzy przyjęli Ukraińców?

      Like

  6. Nie znam takiego przypadku żeby ktokolwiek z mojego otoczenia przyjął Ukraińców. Natomiast mam ich za bliskich sąsiadów. Wynajmują dom. Chociaż mieszkają już dość długo to jeszcze się z nimi nie spotkałam. Nie wiem nawet jak wyglądają. Przyjażń między Polakami a Ukraińcami to jakiś żart. Wiadomym jest że Ukraina zawsze była pro

    niemiecka.

    Like

    • Wynajmują dom, to województwo łódzkie. Ja byłem na Wielkanoc w Poznaniu i tam też pełno Ukraińców. To już nie jest Polska, to jest Ukraina. Ukraina nie zawsze była proniemiecka i niecała taką się stała, tylko jej część. Zaczęło się to od rozbiorów tego karykaturalnego tworu zwanego I RP. To, co przypadło Austrii, stało się proniemieckie, bo tam Maria Teresa szczególnie dbała o grekokatolików. Austriacy to Niemcy, tylko się inaczej nazywają. Ta austriacka, czyli niemiecka część Ukrainy, to mniej więcej 1/6 część całego obszaru obecnej Ukrainy, zwana Galicją Wschodnią. I to było podstawą do stworzenia przez Dmytro Doncowa ideologii ukraińskiego nacjonalizmu, który m.in. zakładał, że uniezależnienie się od Rosji może nastąpić we współpracy z Polską. Więcej o tym w blogu “Nacjonalizm ukraiński”.

      Like

  7. Zgadza się że to województwo łódzkie. Wczoraj po głosowaniu spotkałam tych co wynajmują Ukraińcom dom Rozmawialiśmy na ten temat dość długo. Powiedzieli mi że są z nich bardzo zadowoleni. Bardzo sympatyczni ludzie . Utrzymują nawet kontakty towarzyskie. Co Pan sądzi o wyborach? U nas będzie druga tura na wójta gminy.

    Like

    • Ciekawe, jak długo będą mili? Już stamtąd nie wyjdą. Ci, którzy wynajęli nie zdają sobie sprawy z tego, że w stosunku do nich są już obywatelami drugiej kategorii.

      Marks powiedział, że religia to opium dla mas, ale nie dodał, że demokracja to również opium dla mas, nawet bardziej, niż religia. Masy ciągle potrzebują nowej działki i dostają ją co cztery lata. Tyle sądzę o wyborach, wszelkich wyborach.

      Like

  8. Ma Pan rację. Wydaje mi się że osiądą w moim sąsiedztwie. Tym bardziej że na terenach skąd pochodzą trwają walki, tak mówią. Jaka jest prawda nie wiadomym jest. Ja Ukraińcom nie wierzę jak i Żydom. Jeżeli o Żydów chodzi odbiegnę od tematu jak to w moim zwyczaju bywa. W ostatnim numerze ,, Warszawskiej Gazety,, jest bardzo ciekawy a zarazem szokujący artykuł. ,, Świństwo Spiegelmana,, Ten materiał utwierdził mnie w przekonaniu że antysemitką nie przestanę być.

    Like

    • Problem polega na tym, że w tej gazecie piszą Żydzi i oni, poprzez takie artykuły, chcą się uwiarygodnić. Najczęściej antysemitami są Żydzi, którzy udają patriotów. I jakoś dziwnie nikt ich po sądach nie ciąga. Takim przykładem jest Henryk Pająk. Ale gdyby tylko Polak spróbowałby być antysemitą i publicznie ten antysemityzm głosić, to zaraz sądy pokazałby mu jego miejsce w szeregu. I na antysemityzm Żydzi muszą mieć monopol.

      Like

  9. Szanowny Panie gdzie niby Żydów nie ma? Nadal będę powtarzała że jestem antysemitką. Jestem już na takim etapie życia że niczego się nie boję. A przy swoim będę stała i nikt i nic tego nie zmieni.

    Like

    • Ja tylko jednego nie rozumiem: dlaczego czyta Pani tę gazetę, skoro tam pisują Żydzi? Owszem można ją czytać, tak jak i inne, ale po co te emocje?

      Like

  10. A którą Pan mi proponuje do czytania ? .Od lat ją czytam i przy niej pozostanę. Po prostu ich otwartość w pisaniu i obnażanie wszystkich niegodziwości , łotrostw ,które dotykają nas wszystkich mimo, że Żydzi to piszą. . Na pewno nie powrócę do gazety Sakiewicza. Plotkarskie gazety mnie nie interesują ponieważ nie obchodzi mnie kto z kim dzieli łozę i ile posiada dzieci . Skoro wszędzie i wszystko jest żydowskie to praktycznie wyboru żadnego nie mam..

    Like

    • “Po prostu ich otwartość w pisaniu i obnażanie wszystkich niegodziwości , łotrostw ,które dotykają nas wszystkich mimo, że Żydzi to piszą.” – I co to zmienia? Niczego to nie zmienia.

      Like

  11. Ja wiem o tym doskonale że to nic nie zmieni, ale dowiaduje się z tej gazety takie rzeczy o których nie miałam pojęcia. Nie ma innej gazety, która warta byłaby zainteresowania. Żadne inne a tylko wydanie papierowe jest w moim zainteresowaniu.

    Like

    • A czego dowiedziała się Pani z tej gazety, czego nie można było dowiedzieć się z innego źródła?

      Like

  12. Z innych żródeł nie korzystam, ponieważ te wystarczające mi są. Co by nie mówić o tej gazecie i kto pisze do niej wiem że cieszy się popularnością. Od pewnego czasu udostępniam ją znajomemu, Stwierdził że nie wiedział że jest tak dobra gazeta.

    Like

Leave a reply to Ewa-Maria Wegner Cancel reply