1 czerwca wybrano nowego pawiana nr 1 nieistniejącego już w praktyce państwa, zwanego III RP. W chwili obecnej jesteśmy w stanie przejściowym, czyli czymś takim jak lata 1939-45. Było to zupełnie bez znaczenia czy wybrany zostanie ten czy inny pawian. Decyzje co do losów tego obszaru, pomiędzy Rosją a Niemcami, zapadają gdzie indziej, choć panuje na nim ustrój republikański. Może więc warto przyjrzeć się temu, jak on działał w najdłużej istniejącej w historii Republice Weneckiej. Wikipedia tak pisze:
Republika Wenecka, Rzeczpospolita Wenecka, Najjaśniejsza Republika Wenecka (wł. Serenissima Repubblica di Venezia, wenecki Repùblega de Venèsia) – północnowłoska republika kupiecka, istniejąca od 697 roku do 15 maja 1797 roku. Najdłużej nieprzerwanie funkcjonujące państwo o ustroju republikańskim w historii. W średniowieczu jedna z największych potęg handlowych i politycznych w basenie Morza Śródziemnego i jedno z najbogatszych miast Europy. Republika Wenecka była najpotężniejszą i zarazem najtrwalszą z powstałych w średniowieczu miejskich komun włoskich. Jako jedno z nielicznych państw włoskich odegrała również wielką rolę w historii nie tylko Italii, ale całej Europy i basenu Morza Śródziemnego. Od czasów wypraw krzyżowych po zmagania z Imperium Osmańskim, Republika Wenecka była dla Europy głównym pośrednikiem i uczestnikiem kontaktów z muzułmańskim Bliskim Wschodem – zarówno tych pokojowych, jak i wojennych.

Doża Wenecji (wł. doge, wec. doxe) – najwyższy urzędnik w Republice Weneckiej. Wybierany dożywotnio najpierw przez arengo, zgromadzenie ogółu dorosłych obywateli republiki, później przez kolegium elektorów, które z kolei było wybierane przez 480-osobową wielką radę – przedstawicieli bogatych rodów (patrycjuszy).
Na czele państwa weneckiego stał obieralny – de iure dożywotnio – doża, który zazwyczaj wywodził się z wąskiego grona kilku najważniejszych rodów. Ustrój republiki był bardzo konserwatywny i zapewniał starej oligarchii kupieckiej monopol władzy. Oligarchia ta miała również bezpośredni wpływ na rządy poprzez liczne rady i sądy, które krępowały poczynania doży. Władza, w rozbudowanym z czasem państwie, całkowicie spoczywała w rękach Wenecjan, którzy wszelkie terytoria przyłączone do republiki traktowali jak kolonie. Ten miejski partykularyzm stał się jedną z przyczyn niemożności podjęcia przez Wenecję próby zjednoczenia Italii – mimo całej posiadanej przez nią potęgi i bogactwa.
Powstanie Wenecji i początki republiki (VIII – X wiek)
Wenecja, jako miasto została założona w 452 roku. W VI wieku włączona została do restaurowanego Cesarstwa Rzymskiego pod egidą Bizancjum. Pierwszym historycznie potwierdzonym dożą (księciem) Wenecji był Orso Ipato panujący od roku 726 i rok ten uznaje się za datę powstania Republiki Weneckiej. Miasto wciąż podlegało wówczas władzy bizantyńskiej, jednak wpływy Konstantynopola sukcesywnie słabły. Bizancjum samorządność Republiki uznało w 887 roku. W ciągu kolejnych wieków (IX–XI) Republika Wenecka stała się ważnym centrum handlu między Europą Zachodnią a Bizancjum i Azją, co zawdzięczała w znacznej mierze przywilejom nadawanym przez cesarzy bizantyńskich. W tym też czasie Republika rozpoczęła budowę swego imperium terytorialnego podporządkowując sobie szereg miast i wysp Dalmacji i wypierając z tego regionu wpływy Konstantynopola.
Wzrost znaczenia Wenecji w dobie krucjat (XI – XIII wiek)
Nowy rozdział w historii Wenecji rozpoczął się wraz z powstaniem ruchu krucjatowego. Dysponująca znaczną flotą Wenecja czerpała zyski z przewożenia krzyżowców oraz dzięki przywilejom handlowym w nowo powstałych na Bliskim Wschodzie państwach łacińskich. W handlu lewantyńskim Wenecja zajęła wkrótce pierwsze miejsce.
Przełomowe znaczenie dla budowy imperium weneckiego na Morzu Śródziemnym miała IV krucjata, w trakcie której wenecki doża Enrico Dandolo skłonił dowodzących krucjatą do ataku łacinników na Konstantynopol. Mimo potępienia tego projektu ze strony papiestwa doszło do zdobycia i złupienia przez krzyżowców najpotężniejszego ówcześnie chrześcijańskiego miasta. Na opanowanych terenach europejskiej części Bizancjum powstały państwa krzyżowe (w tym Cesarstwo Łacińskie). Jednak największym beneficjentem wyprawy i upadku Bizancjum stała się Republika Wenecka, która całkowicie zdominowała handel w tym regionie i w ciągu kilku lat opanowała rozliczne miasta i wyspy strzegące drogi z Wenecji do Konstantynopola (m.in. Wyspy Jońskie, liczne peloponeskie porty, Cyklady, Eubeę i Kretę). Do Wenecji trafiły wówczas liczne łupy, w tym wspaniałe dzieła sztuki zrabowane w Konstantynopolu. Przejawem wzrostu potęgi Wenecji było rozpoczęcie w 1284 roku wybijania złotego dukata, który stał się ważną monetą obiegową Europy i był używany aż do upadku republiki w XVIII wieku.
Rozwój handlu weneckiego zaczął kolidować z interesami innych miast włoskich z Genuą na czele. Między obydwiema republikami doszło na tle rywalizacji handlowej do licznych wojen. Jedna z poważniejszych wybuchła pod koniec XIII wieku, a jej przyczyną było zamknięcie przez Wenecję dostępu do Adriatyku obcym okrętom. Mimo zwycięstwa militarnego Genueńczyków w bitwie morskiej pod Curzolą (1298), Genua z powodu sporów wewnętrznych nie była w stanie kontynuować wojny i w konsekwencji doszło do rozgraniczenia wpływów między republikami.
Republika Wenecka w późnym średniowieczu (XIV- XV wiek)
Destabilizacja północnych Włoch po upadku wpływów Świętego Cesarstwa Rzymskiego w drugiej połowie XIII wieku w Italii zmusiła Wenecjan do wzmożonej aktywności politycznej na swym najbliższym, lądowym zapleczu. Na początku XIV wieku Republika wzięła udział w wojnie o Ferrarę oraz w walkach przeciw agresywnemu rodowi Scaligieri z Werony. By zabezpieczyć swe interesy od strony lądu rządzący republiką oligarchowie postanowili opanować najbliższe Wenecji tereny nadpadańskie. Pierwszą zdobyczą w tym regionie było Treviso, zajęte w 1339 roku.
W następnym okresie doszło do wojen z Genuą i jej sojusznikami, z Mediolanem, z Turkami osmańskimi. W XV wieku doszło do „wojen włoskich”, w których rywalizowały Francja z Habsburgami ( Hiszpania i Austria). Republika Wenecka była w tym czasie jedynym państwem, które prowadziło samodzielną politykę. Wojny z Turcją w XVI wieku skutkowały utratą posiadłości weneckich na Peloponezie i Cykladach. W wiekach XVII i XVIII następował stopniowy upadek Republiki w wyniku wojen z Habsburgami i z Imperium Osmańskim (1714-1718).
Ostatnie lata Republiki (1718 – 1797)
Klęska 1718 roku ostatecznie zepchnęła Wenecję do roli państwa drugorzędnego i unaoczniła rządzącym Republiką oligarchom słabość militarną państwa. Nie przyczyniło się to jednak do prób zreformowania państwa. Elita władzy, wciąż dostatnia i doskonale radząca sobie w utrzymaniu swej przewagi politycznej i majątkowej nie była zainteresowana zmianami. Dlatego też w XVIII wieku wenecka polityka międzynarodowa polegała na zachowaniu ścisłej neutralności i bierności wobec toczących się konfliktów. Mimo pokoju Republika nie odzyskała już na morzu swej dawnej świetności. Pozostała jednak ważnym ośrodkiem kultury i sztuki promieniującej na całą Europę. Wenecjanie przodowali wciąż w malarstwie, muzyce, teatrze. Do miasta świętego Marka przybywali podróżnicy z całej Europy by poczuć atmosferę słynnych weneckich karnawałów i trwonić pieniądze na koncerty, operę, teatr, czy kurtyzany. Ożywienie myśli politycznej w dobie oświecenia nie stało się w Republice zaczątkiem reform państwowych. Republika aż do końca swego istnienia pozostała oligarchią urządzoną według średniowiecznych wzorców. Gdy w roku 1789 we Francji wybuchła rewolucja, jej idee i hasła szybko przeniknęły do Wenecji rządzonej w sposób despotyczny. Toteż gdy w czasie wojny z Austrią Napoleon Bonaparte przekroczył granice Republiki, witany był tam początkowo jako wyzwoliciel. Gdy Napoleon zażądał przeprowadzenia demokratycznych reform w państwie, 12 maja 1797 Wielka Rada w czasie burzliwego posiedzenia olbrzymią większością głosów obaliła tysiącletni porządek Republiki, powołując prowizoryczny rząd ludowy, zaś 15 maja 1797 abdykował doża Ludovico Manin. Nie zmieniło to jednak losu bezsilnej już Wenecji, którą Bonaparte poświęcił w imię taktycznego pokoju z Austrią, dlatego na podstawie układu w Campo Formio, zawartego 17 października 1797, większość posiadłości weneckich wraz z samym miastem została przyznana Austrii.
x
Wikipedia nie pisze zbyt wiele na temat ustroju Republiki Weneckiej. W Encyklopedii Powszechnej Wydawnictwa Gutenberga (1929-38) można przeczytać:
Od XI wieku uzyskała Wenecja niezawisłość, doża Vitale Falieri (1084-1096) uzyskał od cesarza bizantyjskiego Istrię i Dalmację. Na przełomie XII i XIII wieku nastąpiła organizacja władz państwowych; najwyższą władzę posiadała Wielka Rada (Consiglio Maggiore), złożona z sędziwych patrycjuszów, obok niej istniała Mała Rada (Signoria), składająca się z doży i sześciu rajców, z czasem wytworzyła się Rada Czterdziestu (Quarantia) z władzą sądowniczą i polityczną, wreszcie w 1260 Senat (Consiglio de’ Pregadi) o decydującym wpływie na politykę zagraniczną Wenecji. Na początku XIV wieku ustaliła się ostatecznie arystokratyczno-oligarchiczna forma rządów, po ustanowieniu Rady Dziesięciu (Consiglio de’ Dieci); organem jej od XVI wieku była państwowa inkwizycja.
Wielka Encyklopedia Powszechna PWN (1962-1970):
Rywalizacja w latach 800-812 między państwem Karola Wielkiego a Bizancjum o zwierzchnictwo nad Wenecją przyczyniła się do umocnienia faktycznej niezależności republiki od 1 połowy IX wieku. Głównym jej ośrodkiem stała się od roku 810 wyspa Rivoalto (Rialto) – zalążek przyszłej Wenecji. Dogodne położenie i przywileje nadane przez cesarzy bizantyjskich sprzyjały bogaceniu się mieszczaństwa.
W miarę wzrostu potęgi politycznej Wenecji jej ustrój wewnętrzny przekształcał się stopniowo w oligarchiczną republikę (rolę doży sprowadzono do funkcji reprezentacyjnych), rządzoną przez około 200 rodów arystokratycznych; dostęp do najwyższych godności mieli przedstawiciele zaledwie kilku z nich. Ustrój ten utrwaliły zwłaszcza ustawy z 1297 i 1299, oddając rządy rodom, które aktualnie uczestniczyły w Radzie; pozostałe grupy ludności (rzemieślnicy, nawet bogaci kupcy) były całkowicie pozbawione udziału w rządach (zgromadzenie ludowe ostatecznie zlikwidowano w 1423 roku). Próby obalenia oligarchii (1299, 1310, 1354 – M. Falieri) zostały udaremnione. Najwyższym organem władzy była istniejąca od 1187 Wielka Rada; sprawami zagranicznymi i kolonii zajmował się senat; sądownictwo spoczywało w ręku Quarantii (Rady Czterdziestu) i podległych jej kolegiów; właściwy rząd tworzyła 10-osobowa signoria; ustroju strzegł rozgałęziony system policji politycznej.
x
Republika Wenecka była republiką kupiecką, a więc żydowską. Tym chyba najprościej można wytłumaczyć fakt, że ani imperium Karola Wielkiego, ani bizantyjskie nie podporządkowało jej sobie. I może też właśnie dlatego władcy Bizancjum tak hojnie obdarzali przywilejami (monopolami) handlowymi tę republikę. Nie inaczej było w przypadku nowo powstałych państw łacińskich na Bliskim Wschodzie w okresie krucjat. Na pośrednictwie handlowym pomiędzy Bliskim Wschodem i Europą wyrosła jej potęga.
„Ustrój republiki był bardzo konserwatywny i zapewniał starej oligarchii kupieckiej monopol władzy. Oligarchia ta miała również bezpośredni wpływ na rządy poprzez liczne rady i sądy, które krępowały poczynania doży.”
Czy zatem stara oligarchia kupiecka Republiki Weneckiej to odpowiednik obecnego deep state? Jeśli uznamy, że doża to odpowiednik dzisiejszych prezydentów i premierów, to znaczyłoby to, że oni nie mają na nic wpływu, co wcale nie dziwi. Faktyczna władza jest głęboko ukryta. Być może jest tak, jak w przypadku organizacji masońskich i obowiązują stopnie wtajemniczenia. Urzędnicy na szczeblu wojewódzkim znają urzędników na szczeblu centralnym, a ci znają swoich przełożonych, którzy nie są jeszcze tymi, którzy faktycznie sprawują władzę.
Republika Wenecka trwała przez 1100 lat. Jej świetność i potęga skończyła się wraz z odkryciem Nowego Świata i pojawieniem się nowych szlaków handlowych, ale ona jeszcze przez trzysta lat prowadziła różne wojny. Skąd miała na to pieniądze? Prawdopodobnie zyski z handlu z Bliskim Wschodem zostały zainwestowane w Nowym Świecie i część z nich przeznaczano na finansowanie wojen, które być może prowadzono po to, by odwrócić uwagę od faktycznych celów oligarchów. I może właśnie dlatego nie byli oni zainteresowani zjednoczeniem pod swoim przewodnictwem Italii. Gdy już ugruntowali swoją przewagę w Ameryce (1776), to uznali (1797), że Republika Wenecka nie jest już im potrzebna. Wygląda więc na to, że potomkowie wielkich rodów kupieckich nadal rządzą światem z ukrycia. Teraz przerzucili swój kapitał do Chin i opłacają różnych dziennikarzy, naukowców, ekonomistów i całą resztę, by robili nam wodę z mózgu, tłumacząc nam na różne sposoby rzeczywistość tego świata.
Obecnie funkcje Wenecji sprawuje Nowy York tylko oczywiście w globalnej skali, bo Wenecja tylko basen Morza Śródziemnego rozgrywała głównie.
Wenecja była do ćwiczenia globalizacji w wersji mini by dopieścić system, a jak już nie dała rady z mocniejszymi szlakami handlowymi rywalizować to projekt wygaszono.
LikeLike
Była do ćwiczenia globalizacji w wersji mini i w takiej samej wersji do ćwiczenia “demokracji”.
LikeLiked by 1 person
Kolejna świetna analiza autora bloga, którego przy okazji pozdrawiam (z szacunkiem) . Z racji zawodowych zainteresowań (architektura Wenecji, Andrea Palladio itp.) spróbuję dodać kilka słów od siebie. Z góry przepraszam za przydługi wpis, jakby co, proszę go po prostu skasować.
Już dawno temu cała Italia stała się zamorską filią Syjonu (podobnie zresztą jak nasza biedna Polska). Stamtąd owa ośmiornica promieniowała na Europę. Republika Wenecka w rzeczywistości powinna była nazywać się “Republiką Żydowską”. Słynny “Kupiec Wenecki” Szekspira nie wziął się z przypadku. Współczesna „lucyferiańska” władza wywodzi się właśnie z Wenecji. Są to rody żydowskich bankierów, skoligacone z europejską arystokracją.
Bogate rodziny weneckie wżeniały się w szlachtę niemiecką i dokonywały cichej ekspansji na północ Europy. Wenecki kardynał Contarini wyciągnął z nicości Martina Lutra, ktory stworzył reformację oraz… Ignacego Loyolę, ktory stał się ostrzem kontrreformacji, (to nasza stara gra, gdzie najpierw tworzymy konflikt a później kontrolujemy obie jego strony). Thun und Taxis i Wittelsbachowie są Wenecjanami pod niemieckimi nazwiskami i tytułami. Sama rodzina Contarini to ścisła elita Wenecji, ponoć jedna z 12 (dwanaście plemion, sic!) rodzin, które zakładały to państwo. Unikalność tworu, napiętnowanego odwróconym, szatańskim ”S” Canale Grande polega na jego „międzynarodowym” charakterze. Oczywiście nie ma i nie było czegoś takiego jak narodowość wenecka (tak jak narodowość amerykańska) co oznacza… że nie ma potrzeby bronienia własnej ziemi. Można w nieskończoność przenosić z miejsca na miejsce, osiadając tam, gdzie jest wystarczająco dużo krwi do utoczenia. Liczą się tylko stare związki rodzinne (a te jak się okazuje, mają niezwykłą trwałość).
Na głównym placu każdego miasta Najjaśniejszej Republiki (nie tylko w samej Wenecji) stały dwie kolumny… Jachim i Boaz. Takie jerozolimsko-masońskie kolumny można odnaleźć także w pobliskiej Vizenzy. Ich kapitele mają nietypowy, wręcz unikalny dla architektury Europy, bo… sześciokątny przekrój poziomy (ewidentne nawiązanie do Gwiazdy Dawida)… itd. itp.
LikeLike
Pozdrawiam z szacunkiem! Bardzo dziękuję za ten ciekawy komentarz doskonale uzupełniający mój blog.
LikeLike
Ja zauważyłem dosyć duże podobieństwo pomiędzy Rzeczypospolitą a Wenecją.
Między innymi były to Huby (miejsca węzłowe) handlu Europy a przez to bogate.
Miały bonusa od położenia geograficznego . Rzeczpospolita była na skrzyżowaniu szlaków lądowych komunikując północ Europy z południem i Azję z zachodem Europy.
Wenecja (tak samo zresztą jak Genua ) umieszczone są w “pachach” półwyspu apenińskiego będąc najbliżej jak się da interioru europejskiego. Więc handel Europy poprzez morze śródziemne odbywał się poprzez te dwie “pachy”
Inne podobieństwa to tak samo jak w Rzeczypospolitej niewydolny ustrój demokracji szlacheckiej/rządy oligarchii itd.
Ten sam proces upadku i nawet chyba data jest zbierana spowodowany odkryciami geograficznymi i przeniesieniem się centrów handlu swiatowego do zachodniej Europy.
Widać było iż bogate kraje żyjące z handlu stać jest na niewydolny ustrój. Problemy się zaczynają jak bogactwo się kończy a niewydolny ustrój pozostaje.
LikeLike
Podobieństwo jest w nazwie: Najjaśniejsza Republika Wenecka i Najjaśniejsza Rzeczypospolita. Przy konstruowaniu ustroju Rzeczypospolitej korzystano z pewnością z weneckich doświadczeń. Rzeczpospolita zaopatrywała Europę zachodnią w zboże, a Wenecja – w towary ze wschodu. Czy ten ustrój był niewydolny? Trwał przez 1100 lat, a Rzeczpospolita – niewiele ponad 200 lat.
LikeLike
“Czy ten ustrój był niewydolny? Trwał przez 1100 lat, a Rzeczpospolita – niewiele ponad 200 lat.”
Ogółem rzecz ujmując tak. Wystarczyło odcięcie od finansowania +przesunięcie się centrów handlowych na zachód) i się posypało.
Może inaczej. Zakładam że w tamtych czasach w krajach mających bonus z bycia na krzyżówkach szlaków handlowych czyli bogactwo z tego płynące w jakiś sposób automatycznie generowało jakiś rodzaj władzy demokratycznej wśród elit tego Państwa.
Natomiast w krajach nie mających tego bonusa gdzie głównym dochodem państwa było wytwórstwo musiał istnieć jakiś rodzaj autorytaryzmu jako ustrój optymalny dla danego obszaru
LikeLike
Zakładam że w tamtych czasach w krajach mających bonus z bycia na krzyżówkach szlaków handlowych czyli bogactwo z tego płynące w jakiś sposób automatycznie generowało jakiś rodzaj władzy demokratycznej wśród elit tego Państwa.
A Hiszpania?
LikeLike
Hiszpania to anomalia. Ich potęga polegała na grabieży a nie handlu. Oczywiście upraszczamy. Był to pierwszy okres odkryć geograficznych który polegał na grabierzy.
Hiszpanie przodowali w ściąganiu z nowego świata kruszców i ich potęga polegała na tym że mieli “dużo kasy”.
Dużo lepszym przykładem potwierdzającym moją teorię, jest Wielka Brytania.
Kiedy relacja pomiędzy Europą a świeżo odkrytymi nowymi terenami się “ustabilizowała” i bardziej polegała na handlu niż grabieży.
Przecież Wielka Brytania była właśnie nowym centrum węzłowym handlu swiatowego. A jednocześnie pierwszym rozsadnikiem “demokracji” na terytorium Europy.
Jak dla mnie teoria pasuje.
Później USA to samo. Znów centrum (miejsce węzłowe całego handlu swiatowego i znów to samo. Bomby zrzucane na świat z ładunkiem demokracji.
LikeLike
Dużo lepszym przykładem potwierdzającym moją teorię, jest Wielka Brytania.
Ale parlamentaryzm brytyjski zaczyna się w XIII wieku, czyli na długo przed tym, nim Anglia stała się potęgą morską i handlową.
LikeLike
Widać dużo wcześniej już aspirowała do swojej nowej roli :).
pewne rzeczy trzeba przygotować
LikeLike
Jak Pan sam zauważył. Wielka Brytania to wymarzony kawałek ziemi dla pewnych interesów.
A jak ktoś jest przedsiębiorczy i przewidujący , to na długo przed tym jak mu się interes zwróci, to na niego łoży nawet z dużą stratą. Bo zyski i zwroty będą dużo później.
No przecież nie muszę Panu mówić o dosyć dobrze udokumentowanym przykładzie 2 wojny światowej ( pierwsza i druga dyć jeden ch..).
Wiec jaki problem w preinwestowaniu w przyszłe imperium kolonialne?
LikeLike
Jeśli już chce Pan używać wulgaryzmów, to niech je Pan wykropkowuje. Każdy komentarz jest własnością intelektualną komentującego i nie mogę go zmieniać. Wcześniej już zwróciłem Panu na to uwagę i dlatego teraz wykropkowałem ten wulgaryzm w pańskim komentarzu.
LikeLike
przepraszam. Zapomniałem się.
LikeLike
Zwróciło się? Zwróciło.
Jedni mówili po co ładujesz te pieniądze w Hitlera, przecież oczywistym jest że nie odda.
drudzy mówili po co ładujesz taką kasę w Sowiety? Co prawda jakoś to się zwraca na bierzaco ale mały procent.
ZYSKI były z zupełnie innej strony.
Żydzi grają w szachy 4 D
LikeLike
Wszyscy którzy ładowali kasę w Hitlera i stalina de facto stracili lub zyskali ewentualnie niewiele. Ale były to spółki córki i jakieś słupy lub wydmuszki. To była INWESTYCJA. Która wydała owoc dużo większy od tego “poświęconego” aby stworzyć Hitlera i Stalina.
LikeLike
To jest dokładnie to co Pan opisywał w swoich postach że żydzi tłoczyli tony kasy we władców, królów (pożyczki) i nie dość że nie mieli z tego zwrotu to BYŁO OCZYWISTE ZE TE POZYCZKI NIE BĘDĄ SPŁACONE
LikeLike
Karol Nawrocki został wybrany i namaszczony na prezydenta (właściwie p.o. rezydenta) przez grupę aktualnie trzymającą władzę w USA. Mianowanie na to stanowisko już się odbyło 1 maja w Białym Domu, kiedy Trump powiedział Nawrockiemu wprost: „you will win”. Dlatego też zorganizowano przed wyborami CPAC (Conservative Political Action Conference) w Rzeszowie na którym sekretarz ds. bezpieczeństwa USA Kristi Noem dała do zrozumienia lokalnym lokajom, że nowy namiestnik na nadwiślańską krainę został wykreowany ze wszelkimi plenipotencjami. Karol Nawrocki o tym wiedział, stąd jego stoicki spokój w niedzielę wieczór. Wiedział, że wyniki do rana będą takie jak trzeba. Wiedzieli o tym również Donald Tusk i Radek Sikorski, bo dostali jasny sygnał, że nie może być mowy o żadnym „podskakiwaniu” wobec wyboru Nawrockiego. Nie wiedział o tym Trzaskowski, który dodatkowo swoim głupim zachowaniem w wieczór wyborczy pogrzebał ostatecznie swoje szanse na dalszą karierę polityczną – wyżej niż bycie posłem nie podskoczy. Pani Kristi Noem wybiła z głów lokalnym notablom scenariusz rumuński. Tak więc obecne szukanie dziury w cały i miałczenie o zamienionych głosach, konieczności przeliczania ich jest tanim teatrzykiem dla naiwnego pelikanatu. Polska ma być „klinem” włożonym pomiędzy Rosję a Europę, który ma zapobiegać ich gospodarczemu scaleniu (plan „Unii Euroazjatyckiej”) i „wiernym sojusznikiem” czyli Amerykańskim podwykonawcą w tym rejonie świata. Niemcy coraz mniej się do tego nadają, bo gdy tylko poluzowano im cugle zaraz się zaczęły z Rosją łączyć gospodarczo (Nord Stream). W tej sytuacji „zbombardowano” ich dodatkową porcją nachodźców i dociśnięto gospodarczo, a sankcje na Rosję wprowadzane przez UE uderzają głównie w Niemcy – Rosja radzi sobie z nimi całkiem dobrze. Tak więc widzicie, że decyzja zapadła w Waszyngtonie i jest nienegocjowalna.
LikeLike
Jeśli decyzja zapadła w Waszyngtonie, to znaczy, że PKW niczego nie liczy, tylko podaje wynik taki, jaki ma podać. Ten początkowy blef miał chyba tylko ją uwiarygodnić.
LikeLike