Pożary

Przelała się ostatnio przez Polskę fala pożarów, o których większość komentujących w internecie wypowiedziała się jednoznacznie, sugerując, że były to podpalenia. Cytowano przy okazji wypowiedź ukraińskiej aktywistki, Natalii Panczenko, mieszkającej w Polsce. W lutym tego roku w wywiadzie dla ukraińskiego Kanału 5 powiedziała:

„Prowadzenie retoryki antyukraińskiej w Polsce może skończyć się walkami ulicznymi na tle narodowościowym. To przede wszystkim ogromne niebezpieczeństwo dla Polaków i rozumiem, że oni rozumieją, bo dziś, kiedy to co 10 mieszkaniec Polski jest Ukraińcem, to wzrastanie wrogości między Ukraińcami a Polakami jest bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla Polski. Ponieważ na terytorium Polski zaczną się walki, bo na terytorium Polski rozpoczną się podpalenia sklepów, domów i tak dalej.”

Jaką antyukraińską retorykę miała na myśli Panczenko? Polska, jako państwo, już wszystko oddała Ukrainie, obywatele Ukrainy są w Polsce wyjątkowo przychylnie traktowani, mogą nawet po jednym dniu pracy dostać uprawnienia emerytalne. To ewenement na skalę światową. Gdzie jest zatem ta antyukraińska retoryka? – To domaganie się przez niektóre środowiska przeprosin za rzeź wołyńską oraz pozwolenia na ekshumację ofiar tej zbrodni. Na jedno i na drugie strona ukraińska nie zgadza się. Mamy więc idealny pretekst do jątrzenia po obu stronach. By to zrozumieć, to trzeba zacząć od początku.

Już parę razy zamieszczałem ten cytat:

Powieść minionych lat z 1143 roku, historia wschodnich Słowian, najsłynniejszy zabytek ruskiego piśmiennictwa, wiąże powstanie ich państwa z Waregami: “i zaczęli rządzić się sami, i nie było wśród nich prawdy, i klan stanął przeciw klanowi, i mieli spory, i zaczęli walczyć ze sobą. I powiedzieli sobie: szukamy księcia, który by nami rządził i sprawiedliwie sądził. I przeprawili się przez morze do Waregów, do Rusi (…). Powiedzieli: nasza ziemia jest wielka i obfita, ale nie ma w niej porządku, chodź panować nad nami. I wybrano trzech braci (…). Najstarszy Ruryk siedział w Nowogrodzie, a drugi Sineus na Biełoozierze, a trzeci Truvor w Izborsku. I od tych nazwano ziemię ruską.”

A więc wschodni Słowianie są kłótliwi, wredni, zawistni. Tak oni sami siebie zdefiniowali, a ja tylko to powtarzam, żeby nikt mi nie zarzucił stronniczości czy uprzedzenia do Słowian wschodnich. W słynnej już dziś komedii Sami swoi Kargul i Pawlak byli Polakami, ale tak naprawdę byli Ukraińcami. Film powstał w czasach PRL-u, czyli państwa, którego ustrojem był narodowy socjalizm: jedno państwo, jeden naród, jeden przywódca (partia).

Od kiedy istnieje naród polski? Czy mógł istnieć za Piastów, skoro język polski w formie literackiej stworzono dopiero w okresie reformacji? Czy szlachta była narodem polskim, skoro ona sama twierdziła, że pochodziła od Sarmatów? A poza tym miała ona żydowskie korzenie. Bo jak wytłumaczyć fakt, że podzieliła się swoimi herbami z litewskimi i rusińskimi bojarami. Rzecz niebywała w tej warstwie w innych państwach. To skutkowało również jej nadmierną liczebnością (około 8-10% ogółu ludności) w stosunku do innych państw europejskich (1-2% w Anglii i Francji). I to również rzecz wyjątkowa w Europie. Rzeczpospolita Obojga Narodów to twór, w którym narodem, ale nie polskim, była szlachta, a chłopi byli niewolnikami i jako tacy narodu utworzyć nie mogli. Skarlałe mieszczaństwo było przeważnie żydowskie lub niemieckie i nie miało na nic wpływu.

Rozbiory Rzeczypospolitej i napływ amerykańskiego zboża do Europy zachodniej skutkują stopniową marginalizacją i pauperyzacją stanu szlacheckiego. Pojawia się potrzeba stworzenia nowego, teraz już polskiego, narodu. Cały XIX-ty wiek to jego tworzenie na terenie byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, czyli na Kresach. W tym czasie chłopi na ziemiach polskich są nadal niewolnikami. Pod koniec XIX-go wieku mamy już tam gotowy naród polski. A więc Polak to mieszkaniec Kresów, katolik wywodzący się z nie w pełni wykształconych w sensie narodowościowym i językowym wschodniosłowiańskich społeczności. Tam narodził się Polak-katolik, w opozycji do prawosławnego. To tam, na Kresach, powstawała głównie literatura polska i to tam kształtowała się inteligencja polska, która zdominowała państwo powstałe po I wojnie światowej. Czy zatem korzeni zjawiska zwanego polskim piekiełkiem nie tam należy szukać?

W latach 1937-38 rząd II RP przeprowadził na Wołyniu akcję konwertowania tamtejszej ludności na katolicyzm. W ten sposób kilkanaście tysięcy osób stało się Polakami, no bo jak katolik na Kresach, to musi być Polak. I dlatego UPA mogła wymordować tych ludzi jako Polaków.

Po II wojnie światowej przesiedlano na ziemie poniemieckie mniejszości kresowe, najwięcej Ukraińców, i tych Polaków, których stworzono uprzednio z części ludności zamieszkującej te Kresy. By doszło do wykreowania takiego narodu, to oprócz uczenia tych ludzi języka polskiego i konwertowania ich na katolicyzm, trzeba było zapewne stosować jakieś zachęty materialne bądź w postaci awansu społecznego. To nie mogło spodobać się pozostałym. Pewnie zadziałał tu podobny mechanizm jak w przypadku szlachty rusińskiej i litewskiej w I RP, gdyż ci, którzy stali się posłami i senatorami I RP mieli większe przywileje niż pozostali i to właśnie było podłożem wszystkich konfliktów na Ukrainie w czasach I RP.

Konflikty ze wschodu, z Kresów, zostały przeniesione na teren obecnej Polski. Spór o Wołyń jest faktycznie sporem ukraińsko-ukraińskim, co nie przeszkadza wykorzystywać go do destabilizowania III RP. Kilka dni temu odbył się w Warszawie Marsz Pamięci Rzezi Wołyńskiej. Można było zobaczyć tam osobnika w czarnym T-szercie z napisem: „Jeb… UPA i Banderę”. Kto zleca produkcję takich koszulek? Kto je produkuje? Kto je zakłada? Są to działania nastawione na eskalację konfliktu. Po jednej i po drugiej stronie barykady są pewnie ludzie przez kogoś opłacani.

Czy mogą żyć w Polsce rodziny pomordowanych na Wołyniu? Wydaje się to mało prawdopodobne, bo oprócz akcji „Wisła” przeprowadzono równolegle w Związku Radzieckim podobną akcję, wysiedlając ludność z tamtych terenów w głąb radzieckiej Azji.

Emocje są złym doradcą, ale to właśnie na nich bazuje władza, która sztucznie eskaluje ten konflikt. Z drugiej strony dziwi postawa Ukraińców, którzy oskarżani o dokonanie rzezi wołyńskiej, nie chcą wykorzystać argumentu, który nasuwa się w sposób niejako naturalny, czyli rzezi galicyjskiej. Zastanawiające? A może wcale nie! Bo wiedzą, kim byli jej sprawcy.

46 thoughts on “Pożary

  1. Panie Wiesławie Szanowny,

    Zacznę od cytatu z pańskiego artykułu:
    “Czy mogą żyć w Polsce rodziny pomordowanych na Wołyniu? Wydaje się to mało prawdopodobne…”
    I odpowiem: Otóż – mogą…

    Kilka lat temu, dokładnie jak dziś – w symboliczną rocznicę Rzezi stałem we Wrocławiu w Przychodnii na Dobrzyńskiej w kolejce do rejestracji w wielkim, przestronnym hallu w którym słychać było program którejś z rozgłośni…
    W momencie gdy spikerka czytała informacje o rocznicy tych zbrodni – stojąca za mną starsza pani nagle zaczęła głośno i dojmująco szlochać…
    Byłem zaskoczony i wstrząśnięty tak niespodziewanym zdarzeniem więc odwróciłem się i zapytałem, co stało się przyczyną takiej jej reakcji i czy mogę jakoś pomóc…
    – Bo ja, proszę Pana – zostałam sama jedna z mojej rodziny… Oni wszystkich ich wymordowali… – odpowiedziała.

    Liked by 2 people

    • Być może nielicznym udało się, ale czy sądzi Pan, że ci ludzie bądź ich rodziny uczestniczyliby w takich marszach i domagali się od Ukraińców przeprosin?

      Like

      • Powiem tak. Żaden z potomków tamtych zdarzeń tak by się nie zachował. My poprostu pamiętamy. Wbrew temu co Pan twierdzi jest nas sporo. Chodzi o to że w tej drugiej części ma Pan rację. Te marsze i ci aktywiszcze to nas nie reprezentują.

        To są ewidentni prowokatorzy.

        Pan wie i ja wiem co jest tutaj prokurowane. Ale aby to zaistniało to musi być para pod kotłem. Pod ciśnieniem.

        Zawsze dużo się dzieje jak jest różnica potencjałów . Heglowska triada.

        Liked by 1 person

      • Sądzę iż mniejsza ich część by to zrobiła (i prawdopodobnie robi) – ci silniejsi psychicznie i bardziej asertywni (czy też – zawzięci).
        Dla mniej dynamicznej większości, pogrążonej do końca życia w obezwładniającej traumie – takie postępowanie byłoby rozrywaniem rany więc na pewno – nie…
        Nawiązując do tego co pisze p. Zenobiusz, jednak z pewnością i jedna grupa i druga – nigdy banderowcom tego nie zapomni…

        Do kolekcji urodzonych z wrogiej przyczyny:
        Moi Dziadkowie w 1930-m wyemigrowali spod Nieświeża do Brazylii, gdzie urodził się mój Ojciec (nota bene – w Aguia Branca, Espirito Santo Estado czyli Orzeł Biały w stanie Duch Święty) – gdyby nie rozsądek Dziadka, także i mnie nie byłoby na tym świecie…
        Ale dokładniej – to że jestem, zawdzięczam temu iż w 1950-m powrócili (niestety, już do PRL-u) i tu Ojciec poznał moją Matkę…
        Dwóch Dziadka krewnych w nagrodę od Zbawców Ludzkości budowało magistralę transsyberyjską…

        Liked by 1 person

      • Mego ojca przetransportowano do Szwecji na leczenie. I tak przez pół roku leczono go tam, po czym wrócił do kraju, choć zachęcano go do pozostania, co, jak sądzę, było jego największym błędem w życiu, ale nigdy o tym nie mówił.

        Liked by 1 person

  2. Są tutaj potomkowie mordowanych na Ukrainie. Znam parę rodzin. Moi dziadkowie ze strony mamy. Znaczy się dziadek, bo akurat ze strony babci cała rodzina szczęśliwie się ewakuowała na zachód (zachodniopomorskie). Ale znajomych i przyjaciół to potracili i to widzieli.

    Dziadek opowiadał mi jak mu rodzinę wymordowali . On akurat przeżył bo był w polu. Jak usłyszał co się dzieje i że ukry są we wsi to się nie wychylał ze zboża. Natomiast jego pięciu synów (dorosłych) i żona próbowało uciec w zboże. Jednemu się to prawie udało o dostał kule jak już dobiegał do dziadka i umarł na jego oczach.

    Dziadek przenocował w zbożu i następnego dnia odważył się iść do wsi. To co zastał to była grobowa cisza. Dosłownie . To co zrobiło jego żonie to cud że zachował zdrowie psychiczne i odważył założyć druga rodzinę.

    Nie mając nic do stracenia wstąpił do wojska polskiego przy ruskich i doszedł do samego Berlina. ( Wcześniej brał udział w wojnie polsko bolszewickiej).

    Po wojnie osiadł pod Szczecinem i tam poznał dużo młodszą od siebie moją babcię (Też repatryjantke )i osiedlili się w Karnicach pod Łobzem i miał pięcioro dzieci z czego moją mamę.

    Paradoksalnie gdyby nie UPA to by mnie nie było.

    Liked by 1 person

    • Paradoksalnie gdyby nie UPA to by mnie nie było.

      To ja mógłbym powiedzieć podobnie. Mojego ojca i innych więźniów z Oświęcimia zapakowali na statek, by go zatopić na Morzu Północnym, ale nadleciały samoloty RAF-u i przerwały operację. A więc, gdyby nie RAF, to mnie by nie było.

      Liked by 1 person

      • No tak. Świat jest pełen paradoksów hehe. Nie to że hołbie UPA jako mojego stwórcę. Sram na nich bo to są zbrodniarze i ta ideologia jest mi obrzydliwością. Poprostu stwierdzam fakt iż UPA przyczyniło się do mojego powstania. Być może na swoją szkodę. To co zrobiła kiedyś jakaś jaczejka, jacyś prymitywni rzezimieszkowie, Boga ducha winnym prostym ludziom spowoduje to że im się to odbije zgagą w postaci mojej skromnej osoby.

        Kto wie.

        Liked by 1 person

      • Oświecim? Morze północne? Nie dziw że Adolf przerżnął wojnę przy takiej logistyce. Szczególnie że jest to zajecie link komunikacyjnych oraz taborów do rzeczy poza militarnych.

        Like

      • Niezbyt precyzyjnie napisałem. Ojca przeniesiono z Oświęcimia do jakiejś fabryki pod Hanowerem i stamtąd, gdy Niemcy wiedzieli, że klęska jest blisko, ładowali więźniów na statki, które zatapiali.

        Like

      • swoja drogą ciekawy pierwiastek nas spaja. Prawda. Oraz pragnienie jak najbliższego zbliżenia się do niej. Choćbyśmy byli jak ćmy i umarli od żaru tego światła to będziemy tam lecieć Lubię Pana.

        Like

      • Brniemy przez teraźniejszość naznaczoną haosem. Bzdurą, brednią i widzimisię. Brak jakiś punktów orientacyjnych. Jeden wielki kociokwik.

        Ja zarzuciłem kotwicę i wbiłem ją w prawdę.

        reszta jest nieistotna

        Like

      • Brniemy przez teraźniejszość naznaczoną haosem. Bzdurą, brednią i widzimisię. Brak jakiś punktów orientacyjnych. Jeden wielki kociokwik.

        Niekoniecznie. Jeśli na sprawy spojrzymy w szerszym kontekście historycznym, to sprawy zaczynają się układać w logiczną całość.

        Like

      • Zgadzam się w pełni z Pana wypowiedzią. Od dawna używam metafory spojrzenia na las z oddali. Ale aby w tym dziwnym płynnym i nieokreślonym świecie się jakoś określić musi być jakiś punkt odniesienia . Jakaś kotwica , jakiś port macierzysty. Dla mnie jest to prawda. Jezus Chrystus. Bo on jest prawdą, drogą i życiem.

        Liked by 1 person

      • Nie za bardzo. Zanim mój ojciec trafił do Oświęcimia, to przeszedł przez niemieckie więzienie w Tomaszowie Mazowieckim, które było najgorszym przeżyciem. Całość jednak dewastowała psychikę, która oddziaływała na potomstwo. Ja w swoim życiu miałem Oświęcim, a nie Katyń i Wołyń i dlatego czuję się obco w tym kraju. Ja wiem dla kogo jest zarezerwowany Oświęcim, ale on nigdy mi się z nimi nie kojarzył.

        Like

      • “Ja w swoim życiu miałem Oświęcim, a nie Katyń i Wołyń i dlatego czuję się obco w tym kraju. ”

        Bardzo współczuję. To musi być trudne.

        Like

  3. W II RP Ukraińcy również w ramach dywersji urządzali podpalenia. W pakiecie mieli też zabójstwa urzędników polskich i tych Ukraińców, którzy współpracowali z ówczesnymi władzami Polski. Zatem nic nowego z ich strony. Różnica jest taka, że II RP ścigała przestępców a III RP ich nagradza i chroni.

    Liked by 1 person

    • To prawda, że ich ścigała, ale też trzeba pamiętać o tym, że w II RP przeprowadzono tzw. eksperyment wołyński (1928-38), który skutkował m.in. tym, że stworzono tam organizację paramilitarną, czyli zaczątek UPA.

      Liked by 1 person

  4. ” W II RP Ukraińcy również w ramach dywersji urządzali podpalenia. W pakiecie mieli też zabójstwa urzędników polskich i tych Ukraińców, którzy współpracowali z ówczesnymi władzami Polski. Zatem nic nowego z ich strony. Różnica jest taka, że II RP ścigała przestępców a III RP ich nagradza i chroni.”I to mnie czasem przeraża.

    Liked by 1 person

    • Ale w PRL-u było podobnie. Oficerowie sanacyjni, którzy odpowiadali za burzenie cerkwi na Chełmszczyźnie, zostawali również oficerami w Ludowym Wojsku Polskim.

      Like

  5. Mam pytanie dotyczące cytatu z “Powieści minionych lat”:

    “I przeprawili się przez morze do Waregów, do Rusi (…) “. O kim mowa? Czy o Słowianach Wschodnich? Dlaczego przeprawiali się “przez morze” “do Rusi”? O jakie morze chodzi?

    Jeśli chodzi o wątpliwość, czy mieszkają w Polsce rodziny kresowiaków czy ocalałych z rzezi wołyńskiej, to odpowiedzią może być praca Jacka Międlara. Pan Jacek przeprowadził w ciągu ostatnich lat ponad 80 rozmów ze świadkami mordów ukraińskich, z czego większość, jak mówił ostatnio, już nie żyje. Cały czas zgłaszają się do niego świadkowie. Nie każdy dożywa sędziwego wieku, więc takich świadków cudem ocalałych, a więc i ich rodzin, było na pewno w Polsce dużo.

    Ja odbieram to tak: w demonstracjach podobnych do marszu, o którym Pan pisał, biorą udział Polacy, którzy chcą być głosem nieżyjących już ofiar. Nikt nigdy się nimi nie interesował, nikt z rządzących nie pochylił się nad ich losem. Może Pan nie uważa ich za Polaków, bo przecież mieszkali na Ukrainie?

    Czy myśli Pan, że lepsze jest milczenie na ten temat, nieprzywoływanie tamtych wydarzeń, które zostały zepchnięte pod dywan, aby popaść w niepamięć?

    W kontekście takich wypowiedzi Ukraińców, jak przytoczona na początku tekstu, tym bardziej powinniśmy pamiętać o relacjach polsko-ukraińskich (tak twierdzę, że nie są to relacje ukraińsko-ukrainskie). Wiadomo, najlepiej, gdyby nie było żadnych sporów i konfliktów między Ukraińcami i Polakami, jeszcze na terytorium naszego kraju. Ale nic nie poradzimy teraz, że mamy ich tu miliony. Skoro mamy budować wspólne relacje, muszą być one oparte na prawdzie. Niezależnie od tego, ilu potomków ocalałych z Wołynia mieszka teraz w Polsce, czy żaden, czy tysiące.

    Like

    • Mowa o Słowianach wschodnich, którzy przeprawili się przez Bałtyk do Waregów, czyli dawnych Szwedów. Jedno z tych plemion to Rusowie i od nich Słowianie wschodni zaczęli nazywać się Rusami.

      Czy myśli Pan, że lepsze jest milczenie na ten temat, nieprzywoływanie tamtych wydarzeń, które zostały zepchnięte pod dywan, aby popaść w niepamięć?

      Przecież ja wielokrotnie o tym pisałem w blogach: Eksperyment wołyński, Dlaczego Wołyń, 11 lipca ’43, Zrozumieć Wołyń, Lipiec niebezpieczna pora.

      Like

    • Parę ciekawych myśli z Pana artykułów pozwolę sobie tu zebrać:

      • Rzeź wołyńska była spektaklem wyreżyserowanym przez siły zewnętrzne. To inspiratorzy i organizatorzy za nią odpowiadają, a nie wykonawcy.
      • Prace o tym wydarzeniu są autorstwa żydowskiego, a więc już automatu nie są wiarygodne, na pewno mają ukryty cel, którym z pewnością nie jest przekazanie prawdy/faktów. Są oparte nie na dokumentach historycznych, a na relacjach świadków, które niekoniecznie muszą przekazywać prawdziwe wydarzenia. Przecież i na takich relacjach świadków z Jedwabnego opierał się Gross, pisząc swoją książkę.
      • Środowiska domagające się przeprosin czy ekshumacji to nie środowiska propolskie, patriotyczne (Olszański jest pewnie potomkiem mordercy z UPA), tylko narzędzie w rękach podmiotów chcących wywołać konflikty w społeczeństwie (ukrainsko-polskim, choć może powiedziałby Pan raczej ukrainsko-ukrainskim…).
      • Nie umiem znaleźć teraz tego artykułu, ale pamiętam, że kiedyś czytałam u Pana wywód, że na Wołyniu mordowano bardziej Ukraińców niż Polaków? Czegoś nie przekręciłam?

      Like

      • Na górze ekranu, w prawym rogu, znajduje się ikonka lupy. Trzeba na nią kliknąć i pojawi się okienko, w które trzeba wpisać tytuł bloga.

        Like

  6. Zresztą, proszę się nie trudzić i nie podsuwać mi uprzejmie tego tytułu. Nie pierwszy raz spotkałam się z arogancją na tym blogu (wcześniej inny komentujący, pan “pleban”, okazał mi, z jakich wyżyn patrzy na takich jak ja, a Pan nie zareagował), że nie widzę powodu, dla którego miałabym jeszcze zabierać tu głos. To tyle w temacie.

    Like

    • Nie ingeruję w dyskusję pomiędzy komentującymi. Reaguję tylko na wulgaryzmy. Ludzie są różni i różnie reagują i na to trzeba się uodpornić. Niczego Pani nie podsuwałem. To Pani napisała:

      Czy myśli Pan, że lepsze jest milczenie na ten temat, nieprzywoływanie tamtych wydarzeń, które zostały zepchnięte pod dywan, aby popaść w niepamięć?

      I dlatego podałem tytuły tych blogów, a nie po to, by ktoś je czytał, bo i tak ich nikt nie czyta, no może poza nielicznymi.

      Like

Leave a reply to MirkoParejko Cancel reply